Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Kellysek :)

Dystans całkowity:17087.09 km (w terenie 587.71 km; 3.44%)
Czas w ruchu:947:04
Średnia prędkość:18.02 km/h
Maksymalna prędkość:53.20 km/h
Liczba aktywności:426
Średnio na aktywność:40.11 km i 2h 13m
Więcej statystyk

Rankiem - z pracy...

Co z Nim zrobiliście, to mnie przeraża
Niczym złoty cielec, a Wy wokół ołtarza
Zamknęliście go w dusznym kościele
Dla świętego spokoju odwiedzanym w kościele

Czasem któryś z Was czując się wybrańcem
Wiarę mieczem zanosi aż na świata krańce
Wy niewierni przed krzyżem na kolana padajcie
Tak pan nam nakazał "idźcie nawracajcie"

A mój Bóg nie ma twarzy, nie ma też imienia
Jest zielenią trawy i promieniem słońca
On jest absolutem, nigdy się nie zmienia
Czasem mnie dotyka i nie lękam się końca

Tyle praw jedynych, tyle mądrych słów
Stosy grubych ksiąg, dogmatycznych bzdur
Bez różnicy jednak jest, którą Ty wybierzesz z dróg
Wszak jedno źródło jest, jeden jest Bóg


Rankiem (wczesnym) - z pracy - standardowo.
Szkoda, że mam dużo do zrobienia... inaczej bym sobie gdzieś pojechała na rowerze :(

Wieczorem - do pracy - po mokrych asfaltach.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 32.71km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 19.63km/h
  • VMAX 31.20km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odespanie miesięcznych zaległości...

"Nóżka na nóżkę" tak go zwą
Guziczek przy szyjce powietrze kradnie.
Widelcami dwoma rybkę je
Lecz dłubie w nosie i o ścianę to.

Na zawołanko z jego ust
Kłamstewka parami biegną w świat.
Choć jego miłość żałosna jest
To w główce równie nie ciekawie.

Nie lubię go, nie lubię nanananana

Nie mogę uciec od niego, nie
Bo ramionami zszyli nas.
Kilka narządów wspólnych jest
Nawet nie mogę mu życzyć źle.

Dlatego by nie widzieć go
wczoraj wykłułam oczy swe
I by jego oddech nie drażnił mnie
W nosie noszę wate.

Nie lubię go,nie lubię nanananana

Dzisiaj wstałam po 13:00 (sic!) ale potrzebowałam tego - po mojej wyprawie nie miałam się czasu wyspać - a to Helenka, a to praca, a to znowu Bike Orient.
Dzisiaj w końcu nadrobiłam zaległości :-)

Wieczorem - do pracy...

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 15.98km
  • Czas 00:41
  • VAVG 23.39km/h
  • VMAX 37.30km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Konkurs - ile ważą warkocze Kosmy? :D

Konkurs - ile ważą warkocze Kosmy? :D

Dzisiaj skontaktowałam się z firmą, której wysłałam moje warkocze. Wiem już ile dostanę za moje (już nie moje) włosy :-)

Ogłaszam więc konkurs.
Kto jest chętny może odpowiedzieć na pytania konkursowe:
1. Ile ważą warkocze Kosmy?

2. Na ile wycenili warkocze Kosmy? (ile złotych za kilogram?).

Nagrodą w konkursie jest piwko oraz degustacja tego trunku w towarzystwie Kosmy :)
Czas do kiedy można odpowiadać na pytania: 30 czerwca, godz. 23:59.

Dobrej zabawy życzę :)

Do pracy - i znowu rekord - znowu za późno wyjechałam, bo się zagadałam z Młynarczykiem :-)

W nocy - powrót z pracy.
Od Sosnowca mokro - widać był deszcz i burza - a ja miałam szczęście i nie zmokłam.
Po drodze wstąpiłam do Żabki, bo mi narobili smaka 1 i smaka 2 na browca dzisiaj na bikestats :-) a tu się okazało, że Żabka, która jest czynna do 23:00 o 22:50 jest już zamknięta (czyli nie tylko Helenkowe Żabki tak mają)...


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądajacych :)
  • DST 33.45km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:27
  • VAVG 23.07km/h
  • VMAX 40.60km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ride the Lightning...

Ride the Lightning...

Po co tyle światła ? - lepiej jest nie widzieć nic.
Po co tyle wódki ? - ile w końcu można pić ?
Po co tyle wojska ? - bez tego można zabić.
Po co tyle domów - w szałasach można żyć ...

PO CO TYLE TEGO
DLA KOGO TO I KOMU ?
PO CO TYLE TEGO
PO CO TO ? - PO CO TO ?

Po co tyle światła ? - lepiej jest nie wiedzieć nic.
Po co tyle wiary ? - i tak wierni będą wierzyć.
Po co tyle fabryk ? - produkują tylko gaz.
Po co tyle granic - i tak zbyt wiele dzieli nas.

PO CO TYLE TEGO ?...

Po co tyle tego, po co tyle komu ?
Po co tyle tego, po co to i to i to i to ?
Po co tyle tego, po co tyle komu ?
Po co tyle tego, po co to i tamto ?
Po co ty, po co ja i po co oni ?
Po co my, po co wy i po co oni ?
Po co tyle tego, po co tyle komu ?
Pp co ty, po co ja i po co oni są ?
...nie wiem...


Do pracy w ciepłym deszczyku i w burzy.
Jak ja się boję burzy... a jechałam przez pewien czas w jej środku...
MASAKRA...

Wieczorem, późnym wieczorem dodam, że bardzo późnym wieczorem a nawet napiszę, że nocą - z pracy.
Fajnie się jechało - ciepło, nie za ciepło, nie pada deszcz, nie grzmi, mały ruch... ale...
ale...
ale...
przy Stawikach w Sosnowcu trochę mi pikawa wariowała - dawno nie jeździłam po ciemku, a do tego taka okolica...

Ale dojechałam cała do domku i to się liczy ;-)

Hamulce - jedna, wielka żenada - jutro jadę do sklepu po klocki hamulcowe - coś z tym muszę zrobić... no i po okulary, bo na BO zgubiłam okulary a dzisiaj jak jechałam z pracy to wpadła mi muszka albo jakiś paproch i była tragedyja :)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 32.77km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:32
  • VAVG 21.37km/h
  • VMAX 36.20km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pracowo - standardowo

Do pracy i z pracy...
Nic szczególnego.

A teraz pakowanie i...
Bike Orient :D

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 32.29km
  • Czas 01:28
  • VAVG 22.02km/h
  • VMAX 41.20km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy, w deszczu, bez hamulców...

Rankiem do pracy.
Wyjechałam to nie padało. Po 5 minutach zaczął lać deszcz.

Przed końcem jazdy coś się stało z klamką do tylnego hamulca i jechałam z samym przednim, który też ledwo co hamuje... MASAKRA!

Po pracy naprawiam klamkę od hamulca tylnego, okazuję się jednak, że nie mam hamulców.... nie wiem czy powodem jest zabrudzenie czy zdarcie....
Jak na złość zapomniałam włożyć kluczy imbusoewych do plecaka, czyli nie mogę dociągnąć linki od hamulca.

Jadę więc powoli, bez hamulców... Jadąc z prędkością 15 km/h droga hamowania (bez pomocy nóg o asfalt) to około 25 metrów!!!
Wpadam na chwilę do domku, myjkę klocki, obręczę i dociągam linkę od hamulca. Jest lepiej nie o wiele ale lepiej...

Teraz do Cioci - na imieniny Babci, czyli Mydlice - Brodway i z powrotem.

Umieściłam dzisiaj relację z pierwszego dnia wyprawy :-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 42.71km
  • Czas 02:18
  • VAVG 18.57km/h
  • VMAX 36.20km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybko (jak na mnie) do pracy...

Powrót do rzeczywistości...
Nie muszę składać namiotu, śpiew ptaków nie budzi mnie rano...
Wyjeżdżam do pracy - za późno, o wiele za późno...
Jadę po mokrych od deszczu ulicach, więc po 10 minutach jestem już mokra.
Kierowcy są dzisiaj dla mnie łaskawi - nie zajeżdżają drogi, wyprzedzają zachowując w miarę bezpieczny odstęp.
Dziwnie się jedzie bez sakw i przyczepki...
To chyba mój rekord dojazdu do pracy.

Z pracy...fajnie było, bo ciepło :D

No i wczoraj - przerwa "w ciągu" - pierwszy dzień bez rowerka od 14 marca 2009 :(

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 32.26km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:25
  • VAVG 22.77km/h
  • VMAX 40.60km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 czerwca 2009 Kategoria Bornholm 2009, Kellysek :), Na trzech kółkach :)

Operacja Bornholm - Koniec (prawie - dzień2) !!!

Operacja Bornholm - Koniec (prawie - dzień 2) !!!

Parę godzin w pociągu w o dziwo komfortowych warunkach. Do tego w Poznaniu miłe zaskoczenie. Na peronie czeka na mnie Jacek. Przefajna niespodzianka w połowie drogi. Do tego... uzupełnienie prowiantu. W samą porę :-)

Niestety 9 minut szybko mija i jedziemy dalej. Nad ranem telefon. Darek sprawdza czy nie zaspałam i informuje mnie, że nie zdąży dojechać na dworzec. Spotkamy się po drodze.

Zabrze. Wysiadka. Kiedy już się wypakowałam... znów mnie nabrał i jednak zdążył.
Teraz już tylko przeprawa przez schody (tu nie ma windy) i jedziemy przez puste jeszcze o tej porze Zabrze.

Prawie jak w stanie wojennym. Na jednym skrzyżowaniu patrol policji, na następnym kolejne służby mundurowe... na szczęście nas ignorują nawet jak na ich oczach przejeżdżamy przez skrzyżowanie ignorując STOP.

I w końcu Helenka. I... czwarte piętro... Czyżby to był najtrudniejszy odcinek na tej wyprawie?

Jemy śniadanie, chwila rozmowy, trochę fotek i... łóżko... :-)

[Zdjęcia i szczegółowy opis po powrocie]

<--Dzień poprzedni

  • DST 10.82km
  • Czas 00:42
  • VAVG 15.46km/h
  • VMAX 31.40km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 20 czerwca 2009 Kategoria Bornholm 2009, Kellysek :), Na trzech kółkach :), Ponad 50 km ;)

Operacja Bornholm - Koniec (prawie) !!!

Operacja Bornholm - dzień 24 - Koniec (prawie)

Wczoraj jak podjeżdżałam na camping to się przywitałam z jakimiś gośćmi, którzy tam już byli. Okazali się być Holendrami. Pogadałam trochę z jedną laską, jak się dowiedziała, że jestem z Polski to od razu usłyszałam "Dzień dobry" :-). Potem poszłam na piwko. Rano spakowana ruszam, a oni akurat wywlekli się z namiotu. Pożegnaliśmy się i jadę. A oni zaraz mieli ruszyć do Ahlbecku i potem wrócić.

W miejscowości Wolgast czas na śniadanie ale wszystko zamknięte. W końcu znajduję gdzieś loda, a potem kupuję już coś więcej - 45 min przerwy. Już chcę odjeżdżać i... spotykam moich Holendrów. Chwila rozmowy i jadę. Tradycyjnie zabłądziłam. W koncu jadę dalej, po drodze kupowanie prezentów w sklepach i na jakimś straganie. W Uckeritz znów spotykam Holendrów. Teraz już jedziemy razem. Fajnie się jedzie. Na pożegnanie dostali namiary na bikestats.pl ;-) Czyżby pora na wersję international?

Dojeżdżam do Świnoujścia zadowolona. Zadowolona, że już w Polsce ale smutna, że już prawie koniec wyprawy.

Przy okazji: już mi nie przeszkadza że ktoś chodzi po rowerówkach, o dziwo Niemcy też chodzą po nich ale na dzwonek schodzą z drogi.

Wsiadłam do pociągu i zaraz ruszam do... Nie, nie do domu... Skądże znowu... jadę, żeby o nad ranem obudzić pewną rodzinkę w Zabrzu, a dokładniej... na Helence ;-)


EDIT 1
A w Poznaniu na dworcu niespodziewane odwiedziny ;-)



[Zdjęcia i szczegółowy opis po powrocie]

<--Dzień poprzedni Dzień następny -->

  • DST 89.95km
  • Teren 25.00km
  • Czas 05:41
  • VAVG 15.83km/h
  • VMAX 35.10km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 19 czerwca 2009 Kategoria Bornholm 2009, Kellysek :), Na trzech kółkach :), Ponad 50 km ;)

Operacja Bornholm - dzien 23

Operacja Bornholm - dzień 23

Poranna pogawędka na polu z sąsiadem - Duńczykiem, który robi mi kawę :) i wyruszam około 9:00.
Chcę choć trochę zwiedzić Rugen.
Altefahr - Rambin. Piękna droga rowerowa z której rozpościera się cudowny widok na Stralsund i ten most :D
W Rambinie patrze na drogowskaz - do Ginst 20 km... za dużo, za mało czasu... postanawiam wracać, trochę inna droga do Altefahr.
Później przejeżdżam znowu obok pięknego mostu, który wczoraj mnie zachwycił :)

Stralsund - Brandshagen (obiad) - Reinberg (zaczyna padać - czekam na przystanku).

Nastepnie Mesekenhagen - Neuenkirchen - Kemnitz - Loissin.

Czarne chmury znowu zaćmiły wszystko i zaczęło padać oraz grzmieć... tutaj zostaje na noc...

No i w końcu mam nadzieje ze jutro napisze ze wstałam o 4:00 albo najpóźniej o 5:00 :) :) :)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)


[Zdjęcia i szczegółowy opis po powrocie]

<--Dzień poprzedni
Dzień następny -->

  • DST 94.77km
  • Teren 25.00km
  • Czas 06:37
  • VAVG 14.32km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl