Wpisy archiwalne w kategorii
Kellysek :)
Dystans całkowity: | 17087.09 km (w terenie 587.71 km; 3.44%) |
Czas w ruchu: | 947:04 |
Średnia prędkość: | 18.02 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Liczba aktywności: | 426 |
Średnio na aktywność: | 40.11 km i 2h 13m |
Więcej statystyk |
Piątek, 2 listopada 2012
Kategoria Czarna lista kierowców bałwanów, Do pracy / z pracy, Kellysek :), Keta 002, W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Dopracowo solowo o mały włos potrąceniowo :(
Rano Tomek wyrusza do pracy sam, bo platynowa karta Klubu amigi zobowiązuje i nie udaje mi się na czas wstać ;-)
Wyjeżdżam o 6:54... późno :(
Jedzie się przyjemnie - słoneczko świeci, asfalty mokre ale nie na tyle by mieć od razu mokry tyłek :-)
W centrum Dąbrowy napotykam na kretyna, barana i mordercę za kierownicą w jednym.
Staję na STOPie z nakazem jazdy w prawo. Przepuszczam samochody jadące ulicą z pierwszeństwem. Obok mnie po lewej stronie staje samochód - Ford.
Samochody przejeżdżają i ruszam. Palant także rusza, dodatkowo nie skręca na lewy pas żeby mnie ominąć tylko widzę bok samochodu o włos od mojego przedniego koła... dokładniej o długość moich włosów na głowie. Szok! Odbijam błyskawicznie w prawo i czekam na huk gdy uderzy mnie tyłem. Jakoś udaje mu się mnie nie uderzyć ale gdybym nie odbiła byłabym zmieciona przez niego.
Krzyczę niecenzuralne słowa na całe gardło ale gościu odjeżdża i jeszcze ma szczęście, że na rondzie się nie zatrzymał i nie zdążyłam go dogonić.
Oczywiście rejestracji nie zdążyłam przeczytać, wiem tylko, że SD.
Masakra :( Jestem roztrzęsiona i wkurzona...
W tym momencie nie pozostaje mi nic innego niż powtórzyć za Albertem Einsteinem: "Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej."
Szkoda tylko, że konsekwencją głupoty i braku wyobraźni jednych drudzy lądują w szpitalach, na cmentarzach lub na wózkach inwalidzkich :(
Ech... jak mocny magnes mam w sobie, że przyciągam takich kretynów i imbecyli?
Pozostała część trasy bez sekscesów.
Z przerwą na stawikach na fotkę ;-)
Niestety gałęzie drzew częściowo zasłaniają mi widok, muszę następnym razem stanąć w miejscu, gdzie Tomek zazwyczaj zmniejsza zagrożenie pożarowe :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Wyjeżdżam o 6:54... późno :(
Jedzie się przyjemnie - słoneczko świeci, asfalty mokre ale nie na tyle by mieć od razu mokry tyłek :-)
W centrum Dąbrowy napotykam na kretyna, barana i mordercę za kierownicą w jednym.
Staję na STOPie z nakazem jazdy w prawo. Przepuszczam samochody jadące ulicą z pierwszeństwem. Obok mnie po lewej stronie staje samochód - Ford.
Samochody przejeżdżają i ruszam. Palant także rusza, dodatkowo nie skręca na lewy pas żeby mnie ominąć tylko widzę bok samochodu o włos od mojego przedniego koła... dokładniej o długość moich włosów na głowie. Szok! Odbijam błyskawicznie w prawo i czekam na huk gdy uderzy mnie tyłem. Jakoś udaje mu się mnie nie uderzyć ale gdybym nie odbiła byłabym zmieciona przez niego.
Krzyczę niecenzuralne słowa na całe gardło ale gościu odjeżdża i jeszcze ma szczęście, że na rondzie się nie zatrzymał i nie zdążyłam go dogonić.
Oczywiście rejestracji nie zdążyłam przeczytać, wiem tylko, że SD.
Masakra :( Jestem roztrzęsiona i wkurzona...
W tym momencie nie pozostaje mi nic innego niż powtórzyć za Albertem Einsteinem: "Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej."
Szkoda tylko, że konsekwencją głupoty i braku wyobraźni jednych drudzy lądują w szpitalach, na cmentarzach lub na wózkach inwalidzkich :(
Ech... jak mocny magnes mam w sobie, że przyciągam takich kretynów i imbecyli?
Pozostała część trasy bez sekscesów.
Z przerwą na stawikach na fotkę ;-)
Stawiki© kosma100
Niestety gałęzie drzew częściowo zasłaniają mi widok, muszę następnym razem stanąć w miejscu, gdzie Tomek zazwyczaj zmniejsza zagrożenie pożarowe :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.58km
- Czas 01:21
- VAVG 22.65km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 2 listopada 2012
Kategoria Czarna lista kierowców bałwanów, Do pracy / z pracy, Kellysek :), Keta 002, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Zupełnie przypadkowo :-)
Po... po... po... tfu! popracowo!
Praca... no comments...
W pracy oglądam różowe niebo.
Po pracy jadę sama, bo Tomek przyjechał po mnie o 16:00 a ja wtedy jeszcze miałam mnóstwo rzeczy do zrobienia...
W końcu opuszczam mury fabryki... niestety z penem... robota na mnie czeka :(
Ech...
Świat dzieli się na tych, co zawsze mogą, na tych co zawsze robią, na tych co zawsze udają, że mogą i na tych co zawsze udają, że robią a nic nie robią...
Jadę przez Sosnowiec. Przy ślimaku sznur aut stoi w korku na czerwonym świetle. Wymijam prawą stroną i ustawiam się jako pierwsza.
Zielone! Ruszam!
Samochody niecierpliwie snują się za mną. W końcu ktoś wyprzedza. Jeden.. ok, drugi... ok, trzeci - shit! na gazetę!
Czwarty - białe Cinquecento - shit! Na gazetę!
Kiwam głową z politowaniem (głową, na której mam czołówkę) i jadę dalej (obeszło się bez wyrazów ogólnie uważanych za niecenzuralne).
Po kilkunastu metrach wyprzedza mnie radiowóz pędzący lewym pasem. Radiowóz wyprzedza parę samochodów i włącza koguta...
Po jakimś czasie mijam stojący na poboczu radiowóz i... białe Cinquecento...
;-)
Już chciałam podjechać i powiedzieć "Panu Władzy", że za to niezachowanie odpowiedniej odległości przy wyprzedzaniu rowerzysty delikwent powinien dostać dodatkowe punkty ale nie podjeżdżam - nie przeszkadzam :-) Ciekawe czy zatrzymali go za to wyprzedzanie na gazetę? :D
Na Zagórzu spotykam się, zupełnie przypadkowo i już razem pedalimy do domku ;-)
A w domku Musta...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
W pracy oglądam różowe niebo.
Różowe niebo© kosma100
Po pracy jadę sama, bo Tomek przyjechał po mnie o 16:00 a ja wtedy jeszcze miałam mnóstwo rzeczy do zrobienia...
W końcu opuszczam mury fabryki... niestety z penem... robota na mnie czeka :(
Ech...
Świat dzieli się na tych, co zawsze mogą, na tych co zawsze robią, na tych co zawsze udają, że mogą i na tych co zawsze udają, że robią a nic nie robią...
Jadę przez Sosnowiec. Przy ślimaku sznur aut stoi w korku na czerwonym świetle. Wymijam prawą stroną i ustawiam się jako pierwsza.
Zielone! Ruszam!
Samochody niecierpliwie snują się za mną. W końcu ktoś wyprzedza. Jeden.. ok, drugi... ok, trzeci - shit! na gazetę!
Czwarty - białe Cinquecento - shit! Na gazetę!
Kiwam głową z politowaniem (głową, na której mam czołówkę) i jadę dalej (obeszło się bez wyrazów ogólnie uważanych za niecenzuralne).
Po kilkunastu metrach wyprzedza mnie radiowóz pędzący lewym pasem. Radiowóz wyprzedza parę samochodów i włącza koguta...
Po jakimś czasie mijam stojący na poboczu radiowóz i... białe Cinquecento...
;-)
Już chciałam podjechać i powiedzieć "Panu Władzy", że za to niezachowanie odpowiedniej odległości przy wyprzedzaniu rowerzysty delikwent powinien dostać dodatkowe punkty ale nie podjeżdżam - nie przeszkadzam :-) Ciekawe czy zatrzymali go za to wyprzedzanie na gazetę? :D
Na Zagórzu spotykam się, zupełnie przypadkowo i już razem pedalimy do domku ;-)
A w domku Musta...
Gimnastyka Musty© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.17km
- Czas 01:45
- VAVG 17.81km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 31 października 2012
Kategoria Czarna lista kierowców bałwanów, Do pracy / z pracy, Kellysek :), Keta 002, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Po ciężkim dniu powrót dodomkowy super, że zupełnie przypadkowy;-)
Obudziłem się o północy
Mimo strachu otwarłem oczy
Mimo lęku podniosłem głowę
Chciałem uciec, ale nie mogłem
Na tle okna zobaczyłem postać
W prawej ręce coś ostrego niosła
Wokół głowy jasna aureola
Metalowy blask to chyba zbroja
Co to, kto to, czy to sen czy jawa
Czy to moja chora wyobraźnia
Co to, kto to, czy to sen czy jawa
Czy to moja chora wyobraźnia
Co to, kto to, czy to sen czy jawa
Czy to moja chora wyobraźnia
Co to, kto to, czy to sen czy jawa
Czy to moja chora wyobraźnia
Strach me serce ściskał oszalałe
W moim mózgu zapanował zamęt
Chciałem uciec, lecz bezwład mnie spętał
A tu zbliża się straszliwa ręka
Chciałem krzyczeć, coś ścisnęło krtań
Jak uwolnić się z tej matni mam
Nagle światło rozpędziło cienie
To nie horror to tylko sumienie
Co to, kto to, czy to sen czy jawa
Czy to moja chora wyobraźnia
Co to, kto to, czy to sen czy jawa
Czy to moja chora wyobraźnia
A a a...
Co to, kto to, czy to sen czy jawa
Czy to moja chora wyobraźnia
Co to, kto to, czy to sen czy jawa
Czy to moja chora wyobraźnia*
Tekst piosenki taki... halloween'owy ;-)
Bo dziś Halloween... gdzieś tam...
Po pracy podjeżdża po mnie Tomek.
Ciężki miałam dzisiaj dzień w pracy... bardzo ciężki...
Ruszamy do Sosnowca, następnie koło FAKOPu, Auchanu, Reala do Lidla.
Oczywiście zakup zniczy i wkładów zostawiłam na ostatnią chwilę i miałam nadzieję kupić je w Lidlu.
Nadzieja matką głupich albo wynalazków.
Znicze są w Lidlu ale już resztki - niekompletne albo zepsute :(
No comments.. jak za komuny... Chociaż nie - za komuny wykupili by nawet te zepsute i niekompletne...
Olewam temat - kupię to w Łośniu z 700 % marżą... trudno - nie mam ochoty szukać gdziekolwiek indziej...
Po drodze przez osiedle Kasprzaka zachwycamy się z Tomkiem wielkim księżycem... naprawdę WIELKIM.
W Łośniu robimy zakupy i spotykamy Znajomych ;-) następnie prosto do domku ;-)
Gdy dojeżdżamy do domku księżyc okazuje się rozmiarów standardowych...
Próbuję robić mu zdjęcia ale przez "przypadek" wychodzą inne...
Halloween ;-)
Halloween - zdjęcie dziewicze ;p© kosma100
Dłuuuugie autobusy jeżdżą przez Łosień... ;-)
Przez Łosień przejeżdżają dłuuuuuugie autobusy© kosma100
Ale ruch w tym Łośniu ;-)
Ruch przed Wszystkimi Świętymi© kosma100
Kusiło dokręcenie tych 9 kilometrów do 10.000 km w tym roku lub 16 do 1.000 km w październiku ale... przecież ja nie dokręcam ;-) no i ci niedzielni kierowcy, gorzej - ci świętozmarlowi kierowcy... no comments...
P.S. A Musta szaleje... masakra :(
* KSU - "Nocne kroki".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.08km
- Czas 01:51
- VAVG 17.34km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 30 października 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), Keta 002, SNOW BIKE ***, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Pierwszy wyjazd zimowy tej jesieni...
Po wczorajszej jeździe do i z pracy autobusami mam dość.
Szczególnie powrotu z pracy do domu, który zajmuje mi jak jadę rowerem 1 godzinę 10 minut, wczoraj zajął mi... 2 godziny 10 minut autobusami!!!
Masakra!!! Kierowcy oc... i zbaranieli jak zobaczyli pierwszy opad śniegu... masakra...
Czemu osoba, która słabo czuje się za kółkiem wyjeżdża w taką pogodę - zapraszamy do zbiorkobusów, a nie siać zagrożenie na drodze!
Żenada...
Wczoraj Tomek sygnalizuje, że musimy wyjechać około 5:20, bo warunki mogą być kiepskie i szybko się nie pojedzie.
Niestety Złota Karta Amigi zobowiązuje i wstaję później niż zaplanowaliśmy.
Wyjeżdżamy o 5:30.
Temperatura 0 stopni jakieś 1,5 metra nad ziemią, więc przy gruncie może być mniej. Mokre asfalty sygnalizują, że może być ślisko.
Na stopy ubieram ochraniacze na buty, dodatkowo na buty i łydki stuptuty.
Jest szansa, że dojadę z suchą stopą do pracy ;-)
Ruszamy. W Łośniu na środku każdego pasa jest koleina ze śniegu z wodą. Jedziemy więc po asfalcie z prawej strony koleiny. Wyprzedzające samochody zjeżdżają więc na drugą stronę koleiny, co czyni, że odstęp wyprzedzającego samochodu od nas jest bezpieczny. Tylko jeden samochód wyprzedza najeżdżając na koleinę.
Za Łośniem, na zjeździe z górki w lesie robi się niebezpiecznie... ślisko, dodatkowo moja bujna wyobraźnia robi swoje i jestem bardzo zestresowana.
Przed zakrętem w lewo jadę bardzo powoli, zatrzymuję się na środku drogi by przepuścić samochód z naprzeciwka. Nie sygnalizuję ręką skrętu w lewo, bo się boję - stoję na środku. Prawą stroną omija mnie samochód... radiowóz.
Aż dziwne, że się nie doczepili, w sumie mieli powód.
Jedziemy. Zaczynam monolog, że do d... taka jazda, że nie będziemy jeździć po takich drogach itp. ale droga polepsza się - jest już tylko mokro, więc zaczynam czerpać przyjemność z jazdy.
W Gołonogu zaczyna padać śnieg, więc całą drogę do pracy jedziemy już w śnieżycy.
Na Mydlicach samochód nadjeżdżający z naprzeciwka trąbi - nie mam zielonego pojęcia kto to. Może ktoś znajomy, może ktoś kto chciał powiedzieć: "Porąbało Was? Gdzie tymi rowerami w takie warunki na drogi?"
W Sosnowcu przy światłach przy wiadukcie też drugi samochód stojący za nami trąbi...
Do pracy dojeżdżamy o 7:05 - jednak musimy wyjeżdżać o 5:20 najpóźniej!
Podobało mi się ;-)
Stopy suche i lekko zmarznięte, za to pupa cała mokra :(
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Szczególnie powrotu z pracy do domu, który zajmuje mi jak jadę rowerem 1 godzinę 10 minut, wczoraj zajął mi... 2 godziny 10 minut autobusami!!!
Masakra!!! Kierowcy oc... i zbaranieli jak zobaczyli pierwszy opad śniegu... masakra...
Czemu osoba, która słabo czuje się za kółkiem wyjeżdża w taką pogodę - zapraszamy do zbiorkobusów, a nie siać zagrożenie na drodze!
Żenada...
Wczoraj Tomek sygnalizuje, że musimy wyjechać około 5:20, bo warunki mogą być kiepskie i szybko się nie pojedzie.
Niestety Złota Karta Amigi zobowiązuje i wstaję później niż zaplanowaliśmy.
Wyjeżdżamy o 5:30.
Temperatura 0 stopni jakieś 1,5 metra nad ziemią, więc przy gruncie może być mniej. Mokre asfalty sygnalizują, że może być ślisko.
Na stopy ubieram ochraniacze na buty, dodatkowo na buty i łydki stuptuty.
Jest szansa, że dojadę z suchą stopą do pracy ;-)
Ubrane nogi ;-)© t0mas82
Ruszamy. W Łośniu na środku każdego pasa jest koleina ze śniegu z wodą. Jedziemy więc po asfalcie z prawej strony koleiny. Wyprzedzające samochody zjeżdżają więc na drugą stronę koleiny, co czyni, że odstęp wyprzedzającego samochodu od nas jest bezpieczny. Tylko jeden samochód wyprzedza najeżdżając na koleinę.
Za Łośniem, na zjeździe z górki w lesie robi się niebezpiecznie... ślisko, dodatkowo moja bujna wyobraźnia robi swoje i jestem bardzo zestresowana.
Przed zakrętem w lewo jadę bardzo powoli, zatrzymuję się na środku drogi by przepuścić samochód z naprzeciwka. Nie sygnalizuję ręką skrętu w lewo, bo się boję - stoję na środku. Prawą stroną omija mnie samochód... radiowóz.
Aż dziwne, że się nie doczepili, w sumie mieli powód.
Jedziemy. Zaczynam monolog, że do d... taka jazda, że nie będziemy jeździć po takich drogach itp. ale droga polepsza się - jest już tylko mokro, więc zaczynam czerpać przyjemność z jazdy.
W Gołonogu zaczyna padać śnieg, więc całą drogę do pracy jedziemy już w śnieżycy.
Na Mydlicach samochód nadjeżdżający z naprzeciwka trąbi - nie mam zielonego pojęcia kto to. Może ktoś znajomy, może ktoś kto chciał powiedzieć: "Porąbało Was? Gdzie tymi rowerami w takie warunki na drogi?"
W Sosnowcu przy światłach przy wiadukcie też drugi samochód stojący za nami trąbi...
Do pracy dojeżdżamy o 7:05 - jednak musimy wyjeżdżać o 5:20 najpóźniej!
Zimowy Tomek :-)© t0mas82
Zimowo-jesienne stawiki© t0mas82
Podobało mi się ;-)
Stopy suche i lekko zmarznięte, za to pupa cała mokra :(
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.61km
- Czas 01:29
- VAVG 20.64km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 30 października 2012
Kategoria Czarna lista kierowców bałwanów, Do pracy / z pracy, Kellysek :), Keta 002, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Jak ja nie cierpię zimy!!!
Nie wiem co jest gorsze - obawa przed tym, że może być ślisko czy obawa przed kretynami za kółkiem i brakiem wyobraźni...
Rankiem było momentami strasznie, z powodu śliskiej nawierzchni ale za to kierowcy zachowywali większy odstęp (bo pewnie sami się bali).
Po pracy kierowcy już szaleli wyprzedzając na centymetry... masakra :( niby asfalty suche ale po pierwsze te za małe odstępy, po drugie momentami było mokro przy krawędzi drogi... niepewność czy to tylko woda czy jednak już lód...
Po pracy, zupełnie przypadkowo, przyjeżdża po mnie Tomek ;-) i już razem pedalimy do domku.
Bez zakupów, bez zbędnych przystanków ale zachowawczo...
Czasami nie dało się wypatrzeć czy to już lód czy tylko mokry asfalt...
Docieramy jednak cali do domku :-)
Trzeba to uczcić :-)
A Muście zaczęła się ruja... masakra :(
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Rankiem było momentami strasznie, z powodu śliskiej nawierzchni ale za to kierowcy zachowywali większy odstęp (bo pewnie sami się bali).
Po pracy kierowcy już szaleli wyprzedzając na centymetry... masakra :( niby asfalty suche ale po pierwsze te za małe odstępy, po drugie momentami było mokro przy krawędzi drogi... niepewność czy to tylko woda czy jednak już lód...
Po pracy, zupełnie przypadkowo, przyjeżdża po mnie Tomek ;-) i już razem pedalimy do domku.
Bez zakupów, bez zbędnych przystanków ale zachowawczo...
Czasami nie dało się wypatrzeć czy to już lód czy tylko mokry asfalt...
Docieramy jednak cali do domku :-)
Trzeba to uczcić :-)
Wieczorny rower :-)© kosma100
A Muście zaczęła się ruja... masakra :(
Musta w rui© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.12km
- Czas 01:42
- VAVG 18.31km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 1 października 2012
Kategoria Czarna lista kierowców bałwanów, Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Keta 002
Chorobowo dopracowo poniedziałkowo prawie potrąceniowo :(
Po wczorajszych Wyścigach Szosowych w Zabrzu nie czuję się zbyt dobrze.
Wczoraj wieczorem męczyła mnie gorączka i kaszel, noc też przebiegła pod znakiem gorączki i kaszlu, dlatego poranek jest ciężki.
Nie udaje mi się wstać, by jechać o 5:30 razem z Tomkiem do pracy.
Wstaję o 7:10 i ruszam do pracy o 7:38 - późno...
Gorączka nadal mnie trzyma i kaszel nie odpuszcza :(
W Gołonogu o mały włos zostaję potrącona :(
MASAKRA :(
Kolejny raz ten sam przypadek - ktoś z ulicy podporządkowanej jedzie wprost na mnie.
Krzyczę co sił w płucach, odbijam w lewo i to ratuje mnie przed potrąceniem :( o mały włos... Masakra... Nie rozumiem - byłam widoczna, nic nie zastawiało widoku kierowcy. Nie rozumiem dlaczego mnie nie widział.
Przez najbliższe pół godziny trzęsę się jak galareta... widok maski przed oczyma mam już do samego końca...
Zastanawiam się kiedy znowu ktoś mnie potrąci, bo nie zdążę krzyknąć, bo nie zdążę uciec...
Na dodatek zaczyna kropić...
Dojeżdżam do pracy o 9:10.
Dzisiaj "stuknęło mi" 9.000 km w tym roku ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Wczoraj wieczorem męczyła mnie gorączka i kaszel, noc też przebiegła pod znakiem gorączki i kaszlu, dlatego poranek jest ciężki.
Nie udaje mi się wstać, by jechać o 5:30 razem z Tomkiem do pracy.
Wstaję o 7:10 i ruszam do pracy o 7:38 - późno...
Gorączka nadal mnie trzyma i kaszel nie odpuszcza :(
W Gołonogu o mały włos zostaję potrącona :(
MASAKRA :(
Kolejny raz ten sam przypadek - ktoś z ulicy podporządkowanej jedzie wprost na mnie.
Krzyczę co sił w płucach, odbijam w lewo i to ratuje mnie przed potrąceniem :( o mały włos... Masakra... Nie rozumiem - byłam widoczna, nic nie zastawiało widoku kierowcy. Nie rozumiem dlaczego mnie nie widział.
Przez najbliższe pół godziny trzęsę się jak galareta... widok maski przed oczyma mam już do samego końca...
Zastanawiam się kiedy znowu ktoś mnie potrąci, bo nie zdążę krzyknąć, bo nie zdążę uciec...
Na dodatek zaczyna kropić...
Dojeżdżam do pracy o 9:10.
Dzisiaj "stuknęło mi" 9.000 km w tym roku ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.92km
- Czas 01:23
- VAVG 22.35km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 21 września 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-), Keta 002
Z pracy
Z pracy, zupełnie przypadkowo, z Tomkiem.
Standardowa droga, z zakupami w Lidlu.
A rano była taka mgła:
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Standardowa droga, z zakupami w Lidlu.
A rano była taka mgła:
mgła© kosma100
Mgła nad stawikami© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.67km
- Czas 01:42
- VAVG 19.22km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 20 września 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-), Keta 002
Popracowo HDRowo ;-)
Ja tu tylko gram
Wynajmuję się za pieniądze psie
Zrobię swoje, idę gdzie chcę
Zero złudzeń
Co z tego, że się nudzę
Każde z nas co trzeba zrobi dla chleba
Twój kolejny pan
Widzę przez dym jak tańczysz z nim
Rusza się jak kloc przez całą noc
Przypadkowy widz
Z twoich boskich lic nie wyczyta nic
Mogłabyś tak tańczyć śpiąc
Mówię ci, choć ty być może wiary nie dasz
Ale nie wszystko jest na sprzedaż
Nie wszystko jest na sprzedaż
Mówię ci
Nie wszystko jest na sprzedaż
Ja tu tylko gram
I takich jak ty na pęczki znam
W sam raz by rzec: Starczy mi!
Rozczarujesz się
Jeśli myślisz, że nie zapomnę cię
Seta do obiadu i nie ma śladu...
Znów przysyłasz go
A on płaci mi, żebym zagrał ci
I to ma być ten twój w samo serce strzał
Ma pokazać mi
Że kto tylko chce może kupić mnie
A skąd wiesz komu będę grał
Skąd wiesz
Komu będę grał
Mówię ci, choć ty być może wiary nie dasz
Ale nie wszystko jest na sprzedaż
Nie, nie, nie wszystko jest na sprzedaż
Mówię ci, choć ty być może wiary nie dasz
Ale nie wszystko jest na sprzedaż
Nie wszystko jest na sprzedaż
Mówię ci, choć wiem, że wiary nie dasz
Ale nie wszystko jest na sprzedaż
Nie, nie, nie wszystko jest na sprzedaż
Mówię ci, choć ty być może wiary nie dasz
Ale nie wszystko jest na sprzedaż
Nie, nie, nie wszystko jest na sprzedaż
Mówię ci, choć ty być może wiary nie dasz
Ale nie wszystko jest na sprzedaż
Nie wszystko jest na sprzedaż*
Z pracy... zupełnie przypadkowo z Tomkiem ;-)
Po drodze zahaczamy o Castoramę by zakupić haczyki mające na celu ograniczenie przestrzeni buszowania Muście ;-)
Następnie do domku. We wsiowym sklepie jeszcze małe zakupy.
Niebo powieszone na sznurkach ;-)© kosma100
HDR-owe klimaty w drodze z pracy ;-)
HDRowa droga z pracy ;-)© kosma100
HRowa droga z pracy© kosma100
HDRowy tramwaj i chmurki ;-)© kosma100
Huta, huta imieniem...© kosma100
A wieczorem Musta pomaga robić Tomkowi wpis ;-)
Musta pomaga pisać wpis na BS Tomkowi :)© kosma100
* Marek Dyjak - "Nie wszystko jest na sprzedaż".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądajacych :)
- DST 32.22km
- Czas 01:36
- VAVG 20.14km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 12 września 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, In the rain..., Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Keta 002
Popracowo dodomkowo :-)
Z pracy wychodzę o 14:20 ;-)
Jutro i pojutrze urlop, z racji intensywnych przygotowań do BSOrientu ;-)
Jadę do Sosnowca, niestety po drodze nie spotykam Biko - chyba za późno jadę ;-)
W Sosnowcu rysuję PK na mapie i jadę na ksero i wydruk :-)
Gotowe mapki ładuję do plecaka, przedtem proszę pana by spakował je do folii - czarne chmury nie wróżą nic dobrego...
Pedalę przez Real w D.G., przy Hucie łapie mnie ulewa... masakra :(
Cała przemoczona dojeżdżam do domu.
Drżącymi rękami otwieram plecak... oby 350 zł nie poszło z deszczem... mapy nie ruszone! Super!
Wieczór m.in. schodzi na pakowaniu map w koszulki... gotowe są na uczestników Rajdu ;-)
Serdecznie wszystkich zapraszam!
Karty startowe już czekają...
Oby na Rajdzie nikt nie zagubił się w mieście :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Jutro i pojutrze urlop, z racji intensywnych przygotowań do BSOrientu ;-)
Jadę do Sosnowca, niestety po drodze nie spotykam Biko - chyba za późno jadę ;-)
W Sosnowcu rysuję PK na mapie i jadę na ksero i wydruk :-)
Gotowe mapki ładuję do plecaka, przedtem proszę pana by spakował je do folii - czarne chmury nie wróżą nic dobrego...
Pedalę przez Real w D.G., przy Hucie łapie mnie ulewa... masakra :(
Cała przemoczona dojeżdżam do domu.
Drżącymi rękami otwieram plecak... oby 350 zł nie poszło z deszczem... mapy nie ruszone! Super!
Wieczór m.in. schodzi na pakowaniu map w koszulki... gotowe są na uczestników Rajdu ;-)
Serdecznie wszystkich zapraszam!
Karty startowe już czekają...
Karty startowe© kosma100
Oby na Rajdzie nikt nie zagubił się w mieście :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.00km
- Czas 01:40
- VAVG 19.20km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 sierpnia 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), Rowerowa Norka, Rowerowe gadżety, Rowerowe prezenty, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Popracowo Siemianowicowo - golfowo - cmentarzowo i rurowo ;-)
Po pracy spotykam się, zupełnie przypadkowo oczywiście, z Tomkiem ;-) i razem pedalimy do Siemianowic Śląskich by spotkać się z Elvisem i przekazać Mu bikestatsowy kubek i koszulkę z logiem bikestats i nickiem :-)
Miło było poznać w realu ;-)
Muszę uaktualnić listę "spotkanych w realu a może w tesco" ;-)
Potem prowadzę obok pola golfowego w Siemianowicach, bo Tomek jeszcze tam nie był i na cmentarz żołnierzy niemieckich.
Z Siemianowic przez Czeladź, Będzin na Pogorię.
Przy rurze krótki postój - fota i patrzymy czy noibasta nie tańczy na rurze ale nie tańczy.
Zatem ruszamy dalej.
Pogoria - Brodway - Huta Katowice - Łosień.
pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Wieża telewizyjna Bytków© kosma100
Miło było poznać w realu ;-)
Muszę uaktualnić listę "spotkanych w realu a może w tesco" ;-)
Potem prowadzę obok pola golfowego w Siemianowicach, bo Tomek jeszcze tam nie był i na cmentarz żołnierzy niemieckich.
Pole golfowe Siemianowice© kosma100
Cmentarz żołnierzy niemieckich© kosma100
Cmentarz żołnierzy niemieckich© kosma100
Tomek na cmentarzu żołnierzy niemieckich© kosma100
Z Siemianowic przez Czeladź, Będzin na Pogorię.
Kirkut żydowski Czeladź© kosma100
Przy rurze krótki postój - fota i patrzymy czy noibasta nie tańczy na rurze ale nie tańczy.
Rura noibasty ;-)© kosma100
Zatem ruszamy dalej.
Pogoria - Brodway - Huta Katowice - Łosień.
pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 41.97km
- Czas 02:13
- VAVG 18.93km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze