Wpisy archiwalne w kategorii
Kosmacz - Powsinoga :)
Dystans całkowity: | 9452.88 km (w terenie 399.00 km; 4.22%) |
Czas w ruchu: | 555:48 |
Średnia prędkość: | 16.98 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Liczba aktywności: | 167 |
Średnio na aktywność: | 56.60 km i 3h 20m |
Więcej statystyk |
Piątek, 24 czerwca 2011
Kategoria Z Helenką :), W towarzystwie ;), Kosmacz - Powsinoga :), Kellysek :)
Widzialam orła (albo jastrzębia) cień ;-)
Widziałam orła cień
Do góry wzbił się niczym wiatr
Niebo to jego świat
Z obłokiem tańczył w świetle dnia
Widziałam orła cień
Do góry wzbił się niczym wiatr
Niebo to jego świat
Z obłokiem tańczył w świetle dnia
Słyszał ludzki szept
Krzyczał, że wolność domem jest
Nie ma końca drogi tej
I że nie wie co to gniew
Przemierzał życia sens
Skrzydłami witał każdy dzień
Zataczał lądy, morza łez
Bezpamiętnie gasił gniew
Choć pamięć krótka jest
Zostawiła słów tych treść
Nie umknie jej już żaden gest
Żadna myśl i żaden sens*
W czwartek przejechaliśmy z Wiktorem pół Polski by przespać się w namiocie w okolicach Szwecji ;-)
Rankiem śniadanie i jedziemy do Szwecji zostawić Cytrynkę. Przesiadamy się na rowery i pedalimy na Przesmyk Śmierci.
Przesmyk Śmierci.
Dalej niebieskim szlakiem.
Zaczyna padać. Czekamy aż przestanie...
Szlak czasami zanika i mamy problem...
Ale dajemy radę ;-)
Wkurzeni na szlak jedziemy z powrotem do Szwecji. Mijamy po drodze Wał Pomorski.
Jedziemy Cytrynką do Bornego Sulinowa.
I powrót do Szwecji.
Później już z całą Rodzinką Ka jedziemy na obiad i z powrotem.
Dzięki Wiku za prześwietne towarzystwo ;-)
* Warius Manx - "Orła cień".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
Do góry wzbił się niczym wiatr
Niebo to jego świat
Z obłokiem tańczył w świetle dnia
Widziałam orła cień
Do góry wzbił się niczym wiatr
Niebo to jego świat
Z obłokiem tańczył w świetle dnia
Słyszał ludzki szept
Krzyczał, że wolność domem jest
Nie ma końca drogi tej
I że nie wie co to gniew
Przemierzał życia sens
Skrzydłami witał każdy dzień
Zataczał lądy, morza łez
Bezpamiętnie gasił gniew
Choć pamięć krótka jest
Zostawiła słów tych treść
Nie umknie jej już żaden gest
Żadna myśl i żaden sens*
W czwartek przejechaliśmy z Wiktorem pół Polski by przespać się w namiocie w okolicach Szwecji ;-)
Rankiem śniadanie i jedziemy do Szwecji zostawić Cytrynkę. Przesiadamy się na rowery i pedalimy na Przesmyk Śmierci.
Szwecja© kosma100
Przesmyk Śmierci.
Przesmyk Śmierci© kosma100
Dalej niebieskim szlakiem.
Zaczyna padać. Czekamy aż przestanie...
Pada... czekamy pod drzewem aż przestanie© kosma100
Szlak czasami zanika i mamy problem...
Ale dajemy radę ;-)
Wkurzeni na szlak jedziemy z powrotem do Szwecji. Mijamy po drodze Wał Pomorski.
Wał Pomorski© kosma100
Wał Pomorski© kosma100
Jedziemy Cytrynką do Bornego Sulinowa.
Borne Sulinowo© kosma100
Borne Sulinowo© kosma100
I powrót do Szwecji.
Później już z całą Rodzinką Ka jedziemy na obiad i z powrotem.
Szwecja :)© djk71
Dzięki Wiku za prześwietne towarzystwo ;-)
* Warius Manx - "Orła cień".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 50.00km
- Czas 02:40
- VAVG 18.75km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 czerwca 2011
Kategoria Do pracy / z pracy, Kosmacz - Powsinoga :), We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Z nie swoimi rzeczami- C by Wiki
Krwawa Meridka
Jadę na rowerze słuchaj do byle gdzie
Rower mam posłuchaj w taki różowy jazz
Może byś tak Damian wpadł popedałować
Ubierz się w obcisłe bo to warto mieć styl
I depniemy sobie ode wsi dode wsi
Może byś tak Damian wpadł popedałować
Flaga na maszt
Irak jest nasz
A rower jest wielce OK
Rower to jest świat
Dziki PIES PATOLDY słuchaj nie gadaj, że
Też tam jest a potrafi się wściec
Otóż rower nas ocala jak GROM petroladę
Zup terroru Damian chyba mamy już dość
Deser się należy bo od wojny masz szok
Może byś tak Damian wpadł popedałować
Flaga na maszt
Rower jest nasz
A rower jest wielce OK
Rower to jest świat
Futu futu futu futu
Ja jestem SPOKOKOLA-rz
I mam na imię TRISH
A oto ludu wola
Cool na maxa full i ekstra
Z powodu karambola
Obsunął mi się strój
I nie wiem czemu wołam
Cool na maxa full i ekstra
Wołam...
Jadę na rowerze słuchaj do byle gdzie
Rower mam posłuchaj w taki różowy jazz
Może byś tak Damian wpadł popedałować
Ubierz się w obcisłe bo to warto mieć styl
I depniemy sobie ode wsi dode wsi
Może byś tak Damian wpadł popedałować
Flaga na maszt
Irak jest nasz
A rower jest wielce OK
Rower to jest świat*
Testowy rumak ;-)© kosma100
Z racji tego, że Ania dostała rower na komunię ale 2 dni po komunii złamała sobie rękę nikt nie ujeżdżał jej rumaka.
W piątek przegląd, trzeba więc pojeździć.
Biorę Czerwoną Meridkę w swoją opiekę.
W sumie nie wiem czy to opieka, bo ubrudzę, zapaskudzę i nie wiem czy się przy okazji zapaskudzania nie zabiję (z racji „niemania” spd-ków).
Ale jadę (wiem, że zdania nie powinno się zaczynać od „ale”).
Dziwnie, dziwna pozycja (rama malusia), przerzutki chodzą super, za to coś obciera, nie wiem czy nie ma lekkiej ósemki... zobaczy się jutro.
Nadgarstki strasznie mnie bolą i umieram ze strachu jadąc nie wpięta w rower.
Miałam jechać jutro do pracy tym rowerkiem ale sobie daruję – jeszcze chce pożyć ;)
*Lech Janerka - „Rower”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 13.80km
- Czas 00:45
- VAVG 18.40km/h
- VMAX 38.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 czerwca 2011
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), Ponad 50 km ;), W towarzystwie ;), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Poranny lodzik nie jest zły ;-)
Gdy ujrzała go był maj, pachniały bzy
w twarz uderzył wiatr stanęły w oczach łzy
on uśmiechnął się i podniósł dłoń spojrzeniem przywołał ją
do siebie ujęła jego dłoń, ścisnęła mocno gdzieś w oddali ptak wzniósł pieśń radosną czy to wiosny czar czymiłosny żar sprawiły to.....
ref: że Robbie Loe d'Amour, bo umi
Robbie Loe d'Amour bo lubi to
Robbie Loe d'Amour jakie to piękne jest
Robbie Loe d'Amour bo umi
Robbie Loe d'Amour bo lubi to
Robbie Loe d'Amour, a wokół kwitną bzy
Ciepłem swoich warg, ogrzała go całego
on palce w jej włosy wplótł i spojrzał w niebo
w welurze jego ud znalazła schronienie swe
i radość przed końcem drogi tej, nie czuł już lęku wcale
cytować zaczął więc Goethego w oryginale
po chwili białym bzem udekorował włosy jej
ref: bo ona Robbie Loe d'Amour bo umi...*
Parę dni temu zgadaliśmy się z Dyniem, że odwiedzimy Żabie Doły o 6:00.
Wczoraj nie mogłam zasnąć, zasypiam około 2:00... pobudka o 3:30... z uporem maniaka przestawiam budziki w końcu wstaję ol 4:00 (o tej godzinie miałam wyjechać).
Kąpiel i takie tam i wyjeżdżam o 4:30... późno...
Nie lubię się spóźniać i zazwyczaj nie spóźniam się więc pedalę... szybko :)
Do Czeladzi dojeżdżam w 55 minut, ze średnią 26,8 km/h – masakra!
Później trochę wolniej...
O 6:00 spotykam się z Dyniem i jedziemy na Żabie Doły.
Niestety fotki mi nie wyszły ale „słit focie” ma Dynio ;-)
Później Dynio prowadzi mnie jakimiś zadupiami do WPKiW.
Po drodze mijamy kulkę :D
Kula... czemu tylko jedna?© kosma100
A następnie szyb.
Szyb... wysoki!© kosma100
W WPKiW gawędzimy na temat gołębi, a raczej jest to mój monolog:
„Niecierpię tych spasionych, śmierdzących ptaszysk! Takie rozlazłe, spasione, gruchajace i srające wokoło. Stoi taki spaślak...”
Dynio mi przerywa krzycząc: „Dobra! Zrozumiałem aluzję, muszę trochę zrzucić ale bez przesady!”.
Śmiejemy się przez następne 5 minut, ja już dostaję spazmów i brzuch mnie okrutnie boli – było bosko!!!
Mijamy spodek, a Dynio zaczyna zagadywać o lodzie (loda nie było w naszym kontrakcie ale daję się namówić) i pedalimy do Maca na lody ;-)
Historia pewnego loda:
Lodzik part 1© kosma100
Lodzik part 2© kosma100
Lodzik part 3© kosma100
Później do pracy.
Super poranek – dzięki Dynio!
Tym o to sposobem mam 50 km o 8:00 ;-)
To co, że w pracy usypiam na stojąco? :D
Wyjeżdżam z pracy – jak miło popatrzeć, że oni stoją a ja nie muszę ;-)
Korek - oni stoją a ja nie ;)© kosma100
Następnie przez Czeladź, Zieloną, Pogorię na Manhattan.
Piękne ścieżki rowerowe ;-)
Budujemy ścieżki rowerowe ;)© kosma100
Budujemy ścieżki rowerowe© kosma100
Budujemy ścieżki rowerowe© kosma100
Na Manhattanie porzucam mojego rumaka na rzecz innego ;-)
He he he tej wersji nie słyszałam wcześniej ;-)
&feature=related
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 77.27km
- Czas 03:29
- VAVG 22.18km/h
- VMAX 42.10km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 12 czerwca 2011
Kategoria Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), Urzędowo - remontowo, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Ta zabawa nie jest dla dziewczynek...
Ta zabawa nie jest dla dziewczynek
Idź do domu, bo tu mogą bić
Idź do domu, bo tu mogą strzelać
Wojna minie kiedy wróci sen
A teraz śpij
Już śpij
I nie myśl źle o niczym
Nie myśl źle o niczym
Nie myśl źle o niczym
Lepiej śpij już śpij
śpij
Kupię ci co zechcesz
Mogą być i lody
Tylko zaśnij
śpij
Ta zabawa nie jest dla dziewczynek
Idź do domu nie oglądaj się
Idź do domu wszystko będzie dobrze
Wojna minie kiedy wróci sen
A teraz śpij
Już śpij*
UWAGA UWAGA ACHTUNG ACHTUNG!!!
Będzie remontowo, nie rowerowo!!!
Wczoraj było marudzenie, dzisiaj będzie chwalenie (chwalenie się i swojej pracy).
Po marudzeniu wzięłam się ostro do pracy, czego wynikiem było:
- wyniesienie wszystkich gratów z pokoju;
- zrobienie gipsówki tam gdzie było to konieczne;
- położenie paneli
- obcięcie żywopłotu.
Niezły wynik jak na jeden dzień ;-)
Ogólnie sporo telefonów – chyba znajomi czytają mojego bloga. Aczkolwiek tylko jeden przyznał się do tego, że dzwoni, bo przeczytał na blogu mój samobójczy OMC wpis. I nawet przyjechal pomóc :D (dzięki ;-)).
Pokój przed moim sobotnim wejściem:
Gruzowisko© kosma100
W trakcie... panele już są:
Panele już są ;-)© kosma100
Żywoplot przed obcięciem:
Zarośnięten żywopłoten© kosma100
Żywopłot po ;-)
Obcięten żywopłoten© kosma100
Miałam jeszcze skosić trawnik ale miałam takie skurcze dłoni, że wszystko leciało mi z rąk :(
Moją pracę nagrodził piękny widoczek wieczorem ;-)
Piękny wieczorny widoczek© kosma100
W niedzielę pobudka o 5:00. Kawa i mykam do dalszego molestowania domku.
Ścieram gładzie i z przerażeniem patrzę na ten wszechobecny pył (przecież wiedziałam, że będzie, a pomimo to położyłam wczoraj panele). Mój odkurzacz przemysłowy jest niedysponowany z powodu utonięcia zakrętki od filtra w wc :( Potrzeba matką wynalazków jednak i... naprawiam odkurzacz ;-)
Następnie maluję pokój.
Pokój w trakcie remontu:
Pokój w trakcie remontu - better© kosma100
Po czym przez 2 godziny montuje (po 6 miesiącach mieszkania tam) umywalkę.
Umywalka yes ;)© kosma100
Okazuje się, że nie ma ciepłej wody :( To nie jest wina wężyka - albo wina zaworu, który wychodzi ze ściany albo wina fachowców :(
Wkurzona ubieram się w pedalskie ciuszki i pedalę do Tatusia na obiad odk... oddenerwować się.
Po drodze spotykam Gak-a i chwilę gawędzimy.
Wracam i zabieram się za malowanie łazienki.
Kumpel again przyjeżdża z pomocą.
Trochę za lekko moczy pędzel ale zostanie mu to wybaczone ;p zresztą po mojej reprymendzie już moczenie pędzla nawet mu wychodzi ;-)
Jestem styrana jak kaczka po polowaniu... ale szczęśliwa, że udało mi się tyle zrobić.
Jutro planuję pobudkę o 3:00 by pomalować pokój przed wyjazdem do pracy... zobaczymy co z tego wyjdzie.
* Lech Janerka - „Ta zabawa nie jest dla dziewczynek”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 4.45km
- Czas 00:14
- VAVG 19.07km/h
- VMAX 28.70km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 czerwca 2011
Kategoria Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
W strugach łez...
jak minął dzień
nie pytam i tak widzimy się rzadko
to już chyba rok
odkąd na ciebie nie patrzę
raczej nie podajemy sobie rąk
raczej nie pokazujemy palcem
raczej mało obchodzimy się nawzajem
my dzieci dekadentów
córki synowie rozpusty
alkohol mamy od zawsze we krwi
rozum genetycznie struty
raczej nie życzymy nikomu źle
raczej nikomu dobrze
raczej siedzimy na dachach
bawimy się w powietrze
no stress - myślę tylko o sobie
podróże z i pod prąd
niekończące się nigdy
taka nasza mała więź
ziarno nienawiści
raczej nigdy nie będzie lepiej
tak jak nigdy nie było źle
raczej już zostanie
tak jak jest
wokół szemrzą polityczne wszy
wokół rozprzestrzenia się gaz
pani z ekranu straszy palcem
jak to mało obchodzi nas
raczej nigdy nie będziemy tym
kim raczej chcielibyśmy być
raczej siedzimy na dachach
bawimy się powietrzem
no stress - myślę tylko o sobie*
Rano (o 6:00) Kudłata otworzyła oczy i stwierdziła: „cel zrealizowany – mam wstręt do alkoholu”.
Idzie dzisiaj na imprezę firmową i nie chce tam za dużo wypić ;-)
A teraz będzie marudzenie, zrzędzenie, negatywów ukazywanie i użalanie się nad sobą, więc kto nie ma na to ochoty niech nie czyta dalej.
Zaczęło się od tego pełnego optymizmu zdania Kudłatej. Cieszę się, że mogłam znowu komuś pomóc w zrealizowaniu jego celu.
To zdanie było zapalnikiem do moich dalszych przemyśleń...
Wsiadłam na rumaka i popedaliłam do domu.
W ten weekend postanawiam zająć się remontem, który ciągnie się niemiłosiernie.
Oczywiście jak jest piękna pogoda ja mam nierowerowe plany :(
Oczywiście jadąc z Czeladzi przez Grodziec zastanawiam się czy nie jechać w góry... ;-) ale NIE! Muszę się w końcu zająć domem.
Prace przy ścieżkach rowerowych trwają.
Prace przy ścieżce rowerowej© kosma100
Od Pogorii myślę intensywnie nad moją sytuacją i całą drogę z Pogorii do Ząbkowic jadę w strugach... łez.
W życiu podejmowalam różne decyzje, jedne były lepsze, drugie były gorsze. Żadnych decyzji nie żałuję. Zaczynam jednak żałować urojonej decyzji o domu.
Nie mam siły.
Nie wiem co sobie wyobrażałam podejmując tą chorą decyzję.
Nie wiem...
Miałam nadzieję, że Rodzina, Znajomi, wszyscy wokoło, będą trzymać się za ręce, tańczyć wokoło i z uśmiechem na ustach mi pomagać w remoncie?
Nie wiem.
Każdy ma swoje życie, w którym jestem małym epizodem, marną aktorką drugiego planu i nikt nie rzuci wszystkiego, by mi pomóc. Muszę się z tym pogodzić...
Nie ważne, że ja jestem jakąś pieprzoną altruistką i zawsze jestem gdy ktoś potrzebuje pomocy.
Nie ważne... Trzeba zacząć zamieniać altruizm na egoizm. Będzie łatwiej...
Jestem silna... ale nawet najsilniejszy tytan potrzebuje czasami pomocy...
Może znajdzie się ktoś chętny kto nie ma lęku wysokości i w zamian za kiełbaskę z ogniska i browar naprawi mi dach? (trzeba przybić papę, która się oderwała). Niestety mam lęk wysokości i nie ma takiej siły, która by mi kazała wejść na dach.
Kończę marudzenie i zabieram się do pracy.
Miłego weekendu!
* Happysad - „Nostress”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 27.64km
- Czas 01:27
- VAVG 19.06km/h
- VMAX 38.50km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 czerwca 2011
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
„Jest Pani ograniczona!” oraz poranne Doły... Żabie... ;-)
Kiedy mówisz mi
Są bezpieczne wyspy
Nie wierzę
Kiedy mówisz mi
Burzę trzeba prześnić
Nie wierzę
Kiedy mówisz mi
Światło musi przeżyć
Nie wierzę
Kiedy mówisz mi
Że wierzysz, wierzysz, wierzysz
Nie wierzę
Mam dość
Nawiedzonych kochanków
Mam dość
Histerycznych poranków
Mam dość
Świętej wojny od święta
Losy świata nie leżą w naszych rękach
Mam dość
Histerycznych poranków
Mam dość
Rachitycznych kochanków
Mam dość
Waszych prawd nie pamiętam
Losy świata nie leżą w naszych rękach
Widzisz miły, myślę sobie nieraz
Że uwierzyć warto by, lecz teraz
Mam dość
Nawiedzonych kochanków
Mam dość
Histerycznych poranków
Mam dość
Świętej wojny od święta
Losy świata nie leżą w naszych rękach
Mam dość
Histerycznych poranków
Mam dość
Rachitycznych kochanków
Mam dość
Waszych prawd nie pamiętam
Losy świata nie leżą w naszych rękach*
Rano, wykorzystuję sytuację, że startuję z Czeladzi i jadę na Żabie Doły.
Szkoda, że wstałam o 5:00 a nie o 3:00 – nie zdążyłam na wschód słońca… ale trzeba było dojść do siebie ;-)
Fajnie tu… chociaż już byłam tu parę razy, parę zwariowanych wczesnoporankowych razy ;-)
Żabie Doły ;)© kosma100
Zabie Doły© kosma100
Ale przyszpanował ;-)© kosma100
Kiedyś muszę tu przyjechać o 3:00… może piątek? :D
Z Żabich Dołów wracam do Siemianowic i obok pola golfowego jadę do Katowic.
Scezka przy polu golfowym© kosma100
W Bogucicach zatrzymuję się przy warzywniaku by kupić sobie jedzonko do pracy.
Z racji tego, że jestem przereformowalna i rzadko kiedy mam przy sobie zapas gotówki, tylko namiętnie korzystam z plastiku, mam przy sobie jakieś 8,00 zł.
Wybieram warzywa i podaję sprzedawczyni.
- To wszystko? – pyta się pani.
- Proszę policzyć na razie za to, bo nie wiem czy mi miedziaków starczy - odpowiadam.
- Jest Pani ograniczona.
- Yyyy, tak mam ograniczony budżet ;-)
Wymiękłam ;-)
Najlepszy psycholog, najszczerszy przyjaciel Ci tego nie powie, a Pani z Warzywniaka od razu. Ona to się zna na ludziach ;-)
* Lombard – „Mam dość”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 28.88km
- Czas 01:19
- VAVG 21.93km/h
- VMAX 35.50km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 3 czerwca 2011
Kategoria Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;)
Gliwicka Masa Krytyczna
Jestem pod wrażeniem organizacji.
Pod wrażeniem Policjantów ;-)
Nieźle dawali radę ;) nawet na jednym kole jechali ;-)
PIĘKNIE!!!
W ciuchach cywilnych, bez kasku.
Spotkanie z Goofym, Dyniem.
Pozdrawiam wszystkich tu zagladających :)
Pod wrażeniem Policjantów ;-)
Nieźle dawali radę ;) nawet na jednym kole jechali ;-)
PIĘKNIE!!!
W ciuchach cywilnych, bez kasku.
Spotkanie z Goofym, Dyniem.
Pozdrawiam wszystkich tu zagladających :)
- DST 12.15km
- Czas 01:05
- VAVG 11.22km/h
- VMAX 18.30km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 31 maja 2011
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Szybki poranek, słodkie popołudnie, burzliwy wieczór...
Wysoki sądzie tak ciężko mi się przyznać,
Że jestem słabym człowiekiem
Że najprostsze życiowe czynności są dla mnie wielkim problemem
Że muszę codzień się budzić i ciągnąć to co zaczęłam
Że nie umiem się łudzić,że mogę jeszcze coś zmienić
Taaak,przyznaję się jestem winna
Taaak,dobrze wiem byłam inna
Taaak,przynaje się jestem winna
Taaak,dobrze wiem byłam inna
Pochylam głowe w wyznaniu wiary
I proszę o łagodny wymiar kary
Wierzę w święty kościół powszechny
Wierzę,że Bóg odpuści mi grzechy
Że zwyczajnie sobie nie radzę
Nie umiem,nie potrafie
Że nabardziej czuję się sobą
Gdy zamykam się w szafie
Że rani mnie jasność poranka
Nie patrze ludziom w oczy
Że wychodze z domu tylko
Pod osłoną nocy
Nie mam nic na swoją obrone
Oddam wam płaszcz i cierniową korone
Niech o mój los rzucone będą kości
Niech mnie osądzą w imię sprawiedliwości!!!*
Rankiem jakoś długo mi zeszło na szykowaniu się do pracy konsekwencją czego był dość późny wyjazd.
Więc pocisnęłam...
Mój rekord dojazdu do pracy – 1 h 12 min!!! Szok!!!
Po pracy: Katowice – D.G. Manhattan – serwis.
Przeprosiłam Chłopakow w serwisie, za błotno-piaskową kołderkę na rowerze, poprosiłam o wymianę linek i pancerzy, rzut oka na tylną przerzutkę i poszłam na urodzinki do AniK.
9 lat ;-)© kosma100
Bikerka jest niedysponowana :(
AniaK na urodzinach w gipsie© kosma100
Miałam pożyczyć rower od Bratowej ale nad Dąbrową rozszalała się burza i straszna ulewa, dałam się więc namówić, że Brat mnie podrzuci do domku blachosmrodem.
Jutro więc zero rowerka :(((( no chyba, że jakiś wieczorny przeciąg :-)
Z newsów szlabanowych:
Podjeżdżam dzisiaj do szlabanu a tu dwóch (tym razem zmasowany atak) panów ochroniarzy najpierw krzyczy do mnie: „Dzień dobry!” a później: „proszę się zatrzymać”.
Zatrzymuję się i mówię: „Nie, to nie mnie uderzył szlaban! Czy o to panom chodziło?”
„Tak” - odparli zgodnie. „Jeżdżę trochę na rowerze i nie dam się zaskoczyć szlabanowi” - odparłam i pojechałam.
Jutro biorę od nich kartę parkingową ciekawe czy zapytają o incydent ze szlabanem ;-)
* Plagiat199 - „Proces”.
&feature=player_embedded
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 48.31km
- Czas 02:01
- VAVG 23.96km/h
- VMAX 41.80km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 maja 2011
Kategoria Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;), Z Helenką :)
Szkoła porażek – ja wiem, że czasem są upadki i wzloty.
„Ja wiem, że czasem są upadki i wzloty...
Dzisiaj pojechałam jako kibic na Silesia MTB.
Startował Igorek.
Igorek napiera© kosma100
Po ostatnich sukcesach był pełen nadziei i pewności, że znowu odbierze zloto...
Dzisiejszy start nie jest łatwy – solo – po trawiastym boisku. Nie dość, że ciężko się jedzie z powodu podłoża, to nie widzi się przeciwników...
Jedzie!
Igorek w trakcie zawodów© kosma100
Po Igorka solówce jeszcze zawody Tata kontra Syn – wygrywa Igorek ;-)
Ojciec i syn na starcie© kosma100
Liczy się jak facet kończy :)© kosma100
Następnie ruszamy zwiedzić WPKiW.
Zoo (z zewnątrz).
ZOO WPKiW© kosma100
Wracamy na koronację.
Tam spotykamy Adamuso (sorki, że Cię nie poznalam ;-) - z Nim chwila pogawędki.
W drodze na koronację dzieci ktoś woła: „Cześć Kosma”.
Hmmm... nie znam Go.
Okazuje się, że to Marusia – poznał mnie po koszulce – no tak jestem w bikestatsowej koszulce ;-)
Fajnie było Cię poznać, szkoda, że tak krótko... mam nadzieję, że jeszcze to nadrobimy ;-)
Po rozdaniu nagród (Igorek tym razem nie jest pierwszy, ani drugi, ani trzeci) ruszamy do samochodu „nie na skróty”.
A więc:
Planetarium.
Igorek patrzy na Planetarium© kosma100
Pomnik Mikołaja Kopernika.
Mikołaj Kopernik© kosma100
Odprowadzam Chłopaków do samochodu, biorę sakwy i jadę do domku.
No i napotykam na następną kandydatkę do konkursu „miss bikestats” ;-)
Kandydatka na Miss Bikestats ;-)© kosma100
WPKiW, Siemianowice (tu się gubię polegając na mojej wybiórczej pamięci) – Czeladź – Będzin – DG – Strzemieszyce – Łosień.
Nie jest ważne podium,
nie jest ważne miejsce,
nie jest ważna klasyfikacja,
nie jest ważny wynik...
Najważniejsze jest to:
że dobrze się bawimy,
że robimy to z pasją,
że kochamy to, co robimy,
że czerpiemy z tego przyjemność,
że czerpiemy z tego radość,
że robiąc to czujemy, że żyjemy...
i o to właśnie chodzi!!!
A jak będziemy systematyczni, konsekwentni, wytrwali to wynik przyjdzie...
;-)
Tylko Bułgarskie Centrum musi zacząć swoje wnioski z porażek wprowadzać w czyn ;-)
* Kazik - „Dziewczyny".
cały tekst dostępny tutaj nie będę umieszczać, bo mogę być skazana ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 50.96km
- Czas 02:59
- VAVG 17.08km/h
- VMAX 40.70km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 maja 2011
Kategoria Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
W pobliżu jaskini Niewe'go
Jadąc na WaypointRace 2011 wylądowałam w piątek około południa przy Tesco w Piastowie.
Chciałam pojeździć po okolicy.
Niestety dość intensywny ruch samochodów i wiszące nade mną czarne chmury odwiodły mnie od tego planu.
Ruszyłam więc w kierunku „jaskini Niewe'go” - miałam nadzieję, że wpadnę na Niego przez przypadek i skosztuje Jego słynnej kawy ;p
Niezła droga rowerowa ;-)
Niestety szczęście trwa krótko.
Piastów – Konotopa – Bronisze – Piotrkówek Wielki – Wieruchów – Uniastów – Pogroszew – Wąsy – Białuty – Leszno – Marianów.
Niewe'go nie spotykam więc ląduje wcześniej niż planowałam u Sabinki, Damiana, Marcelka i Nuki.
Tam zabawy nie mają końca ;-)
Dzięki za gościnę ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
Chciałam pojeździć po okolicy.
Niestety dość intensywny ruch samochodów i wiszące nade mną czarne chmury odwiodły mnie od tego planu.
Ruszyłam więc w kierunku „jaskini Niewe'go” - miałam nadzieję, że wpadnę na Niego przez przypadek i skosztuje Jego słynnej kawy ;p
Niezła droga rowerowa ;-)
Piękna droga rowerowa© kosma100
Niestety szczęście trwa krótko.
No i standardowy polski koniec drogi rowerowej :(© kosma100
Piastów – Konotopa – Bronisze – Piotrkówek Wielki – Wieruchów – Uniastów – Pogroszew – Wąsy – Białuty – Leszno – Marianów.
Niewe'go nie spotykam więc ląduje wcześniej niż planowałam u Sabinki, Damiana, Marcelka i Nuki.
Tam zabawy nie mają końca ;-)
Zabawa z bańkami mydlanymi© kosma100
Wszyscy szczęśliwi ;-)© kosma100
Dzięki za gościnę ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 34.52km
- Czas 01:46
- VAVG 19.54km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze