Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Zupełnie przypadkowo :-)

Dystans całkowity:11833.64 km (w terenie 19.00 km; 0.16%)
Czas w ruchu:752:30
Średnia prędkość:15.64 km/h
Liczba aktywności:273
Średnio na aktywność:43.35 km i 2h 46m
Więcej statystyk
Sobota, 8 kwietnia 2017 | Uczestnicy Kategoria Orientacyjnie :-), W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)

Nadwislański Maraton na Orientację

Startuję, zupełnie przypadkowo z Tomkiem, w Nadwiślańskim Maratonie na Orientację.
Niestety piątkowe obowiązki nie pozwalają nam przyjechać do bazy w piątek. Szkoda, bo była by okazja pogadać ze znajomymi.
Chociaż niektórzy byli by i tak mało rozmowni :-)
Pobudka o 3:30, pakowanie, zbieranie, śniadanie i ruszamy. Pada deszcz :( To nie tak miało być, na pewno nie tak!
Po drodze przygoda na trasie. W trakcie jazdy odpada nam pióro od wycieraczki (akurat od strony kierowcy).
Panika jest spora ale szybka reakcja i akurat to, że nie wyprzedzamy w tym momencie innych samochodów przyczynia się do bezpiecznego zatrzymania na poboczu.
Taśma izolacyjna idzie w ruch i od strony kierowcy ląduje wycieraczka od strony pasażera, a pasażerska strona zyskuje "kikut" z chusteczek.
Można jechać dalej. Do bazy dojeżdżamy chwilę po 6:00.
Odebranie pakietów, heheszki ze znajomymi (fajnie się było spotkać :-)) i po 7:00 zaczyna się odprawa.
Trasę rowerową 150 km buduje Grzesiu, więc na pewno będzie ciekawie.
Grzesiu w akcji
Grzesiu w akcji © kosma100
Aramisy - Basia już cieszy na myśl, że może przyjechać do bazy minutę przed północą :-)
Heheszki
Heheszki © kosma100

Od początku wiadomo, że lekko nie będzie. W końcu to góry ;-) I Grzesiu mówi, że dużo mu wyszło przewyższeń.
ACHA. I wszystko wiadomo.
Mapy z tych, które nie lubię (przez pół dnia przyzwyczajam swój wzrok do nich i w końcu zaczynam je czytać bez trudu).
Planujemy trasę. Wiem, że nie dam zrobić całej. Logicznie by było wybrać np. mapę północną i zrobić ją całą. Ale ja wybieram wersję hardcorową. Lecimy na południe - w góry. Chcę się trochę zmechacić i pojeździć (lub poprowadzić) po górach :-)
Planujemy więc PK 17, 11, 8, 4. To tyle na razie. Jak dożyję tego momentu to będę planować dalej.
Ruszamy. Pogoda nie rozpieszcza - siąpi deszcz.
Długa droga przed nami
Długa droga przed nami © kosma100
Co dziwne rejestruję tą brzydką pogodę tylko na starcie. Za chwilę tak się wkręcam w mapę, że do 9:00 nie zwracam na nią uwagi, a po 9:00 pogoda jest już super - nie pada, świeci słonko i góry wyszły zza chmur - w końcu można podziwiać widoki!
O 7:51 podbijamy pierwszy punkt - PK 17 - jar.
Niedaleko od drogi, jak sama nazwa wskazuje w jarze :-) Trafiamy bez problemu, na punkcie mijamy się z Mateuszem.
Tomek w jarze :-)
Tomek w jarze :-) © kosma100

Kierujemy się na punkt 11 i tym samym wjeżdżamy na mapę południową.
Trochę trudności nam przysparza PK 11 - koniec dróżki/ścieżki, której nie ma na mapie :-)
Wspinamy się (niepotrzebnie) na górę, po czym mój sokoli wzrok wypatruje lampion.
Skanujemy kod, potwierdzamy punkt i ruszamy dalej.
Ostro pod górę!
Góry
Góry © kosma100
Pora na fotę
Pora na fotę © kosma100
Tutaj szlaki zaznaczone na mapie nie za bardzo współgrają ze szlakami w terenie :-) Nie ufam szlakom tylko ścieżkom i wszystko mi się zgadza (oprócz szlaków :-)). Gdy tak dumamy z Tomkiem na przełęcz wjeżdża Mateusz i Wiki. Twierdzą, że nie jesteśmy w tym miejscu, o którym myślimy i że trzeba jechać w prawo, a nie w lewo. Hmmm.... komu jak komu ale im chyba możemy zaufać (chociaż mi to do końca nie pasuje). Wtaszczamy swoje rumaki pod górę i tam spotykamy Pawła, który mówi, że to nie tu ;-) staszczam więc rumaka na dół i okazuje się, że miałam rację (uff :-)).
Teraz, jak juz się odnaleźliśmy na mapie bez problemu zaliczamy PK 8 - skrzyżowanie dróg drzewo 10m na N, który ma wagę 80!!! Najbardziej tłusty punkt w dzisiejszym rajdzie. Śmieję się, że zaliczyłam 8 i mogę już umrzeć :-)
Nie umieram jednak tylko dalej jedziemy na 4. Tutaj też małe zamieszanie, bo zjeżdżamy z drogi, którą planowaliśmy jechać i trochę się nie odnajdujemy na mapie.
Góry!
Góry! © kosma100
Niestety kompas został w domu i tu problem. Dobra duszyczka pożycza nam jednak kompas i już jest lepiej.
Zaliczamy kamieniołom.
Zjeżdżamy na dół. Chwila przerwy na popas. Teraz napieramy na PK 25 - Kamień Komory Cieszyńskiej.
PK 25 - Kamień Komory Cieszyńskiej
PK 25 - Kamień Komory Cieszyńskiej © kosma100
Następnie zboczem Równicy i Liptowskiego Gronia (po co wybrać asfaltowy dojazd, jesteśmy w górach, to musi być teren) dojeżdżamy na PK 10 - drzewo nad źródłem.
Fajne miejsce tylko ciężko się jedzie.
Błotko
Błotko © kosma100
Błoto
Błoto © kosma100
Ciężko się nawet prowadzi ;-)
Porzucamy rowery w lesie i dochodzimy razem z Tomkiem na piechotę do punktu.
Co prawda na punkcie dowiadujemy się, że jest mostek i przejście i droga ale my musimy wrócić po rowery i brnąć przez błoto ;-)
W Ustroniu na ławeczce przerwa na kanapki.
Tutaj przez niedopatrzenie popełniamy błąd i rezygnujemy z punktu 29, gdzie jest bufet i punkt ma wagę 40.
Jedziemy do Goleszowa na PK 9 - Bunkier.
Super tereny i dużo rzeczy do eksploracji! Trzeba się tutaj wybrać :-)
Bunkier
Bunkier © kosma100
Kolejny punkt, który na nas czeka to PK 14 - koniec ścieżki, wykrot.
Na trasie
Na trasie © kosma100
Z dedykacja dla Darka.
Punkt DK
Punkt DK © kosma100
Kierujemy się już na północ "nach  baza".
Punkt 23 - grodzisko - fajne klimaty :-)
Kolejny cel to PK 1. Najeżdżamy od północy i... brama. Zmęczenie daje znac o sobie. Pasuję. Brama wykańcza mnie psychicznie i dobija fizycznie.
Odpuszczam i ze swoistym fochem chcę wracać do bazy. Pomimo, że jedziemy obok trzech PK nie zaliczamy ich po drodze (i zrozum tu babę!).
Dojeżdżamy (jakimś cudem) do bazy o 18:52. Zmęczona ale szczęśliwa. Było sporo walki z podjazdami.
Jemy pyszną zupkę, rozmawiamy ze znajomymi i odpalamy Norkowóz obierając kierunek Kosmiczna baza.

Serio - to w życiu, z obecną kondycją, nie wybrałabym się na taką wycieczkę "ot tak". A tak - pojeżdżone po górach ;-)
Poniżej ślad.



Było super!
Czuję, że żyję! (dosłownie i w przenośni).
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :-)
!>
  • DST 79.05km
  • Czas 11:35
  • VAVG 6.82km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 marca 2017 | Uczestnicy Kategoria Rowerowa Norka, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)

Objazd trasy Wiosennego KoRNO

Razem z Tomaszkiem ruszamy, zupełnie przypadkowo, po 10:00 objeżdżać trasy Wiosennego KoRNO.
Nie mogę napisać gdzie dokładnie jeździliśmy, bo to tajemnica :-)
Było super!
Ustawa Szyszki działa
Ustawa Szyszki działa © kosma100
Prawie jak Red Rock
Prawie jak Red Rock © kosma100
Okno na świat
Okno na świat © kosma100

Tylko Krzyśków tu brak ;-)
Tomaszek przy fontannie
Tomaszek przy fontannie © kosma100
Kaplica
Kaplica © kosma100
Zapraszam wszystkich na Wiosenne KoRNO - pieszo-rowerowy rajd na orientację:



Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 56.52km
  • Czas 04:00
  • VAVG 14.13km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 lutego 2017 | Uczestnicy Kategoria Zupełnie przypadkowo :-), W towarzystwie ;), EDU

Munchkin i projekt EDU 001

Po pogaduchach z Kudłatą i Kebem, śniadaniem z 17 jaj oraz po partyjce w Munchkina ruszam (zupełnie przypadkowo oczywiście) z Tomkiem, do domku.
Munchkin!
Munchkin! © kosma100
Jedziemy! Czeladź - Grodziec - Dąbrowa Zielona - Gołonóg.
Postanawiam po drodze rozpocząć projekt EDU, więc jedziemy na pierwszą z kolei ulicę do zaliczenia.
Na ulicę 11 listopada.
Zaliczona :-)
Ulica 11 listopada w Dąbrowie Górniczej
Ulica 11 listopada w Dąbrowie Górniczej © kosma100
Ulica 11 listopada w Dąbrowie Górniczej
Ulica 11 listopada w Dąbrowie Górniczej © kosma100
Na tej ulicy możemy znaleźć Lidla, Pepco, Punkt obsługi Klienta Tauron i fajne graffiti:
Ulica 11 listopada w Dąbrowie Górniczej
Ulica 11 listopada w Dąbrowie Górniczej © kosma100
Co jeszcze ciekawego się tam znajduje? Czekam na komentarze :-)
Zakupy w stonce i do domku.
Fajny weekend.
Dziękuję :*

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)

  • DST 30.59km
  • Czas 02:41
  • VAVG 11.40km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 18 lutego 2017 Kategoria Zupełnie przypadkowo :-), W towarzystwie ;)

Wyjście z marazmu i tour de aglomeracje :-)

Już miesiąc i 6 dni nie jeździłam na rowerze...
Pierwszy raz w życiu od kiedy rower jest moją miłością miałam WSTRĘT do roweru. Serio!
W końcu się przemogłam i wymyśliłam, że pojedziemy (zupełnie przypadkowo z Tomkiem) na setkę.
Pomysł był na setkę - wycieczkę na Imielin i trasą "na skróty" do Czeladzi.
Pomysły albo realizujemy albo nie. Tym razem nie zrealizowaliśmy, ponieważ albowiem nasz Norkowóz potrzebował transplantacji zniszczonego organu.
Pojechaliśmy szybciorem do sklepu w Sosnowcu, bo Pan miał zamknąć sklep za godzinę 50, a my mamy przed sobą ponad 20 km.
Dojechaliśmy na 10 minut przed zamknięciem... Ufff...
Potem jedziemy na luzaka do biedry, bo trzeba kupić coś do jedzenia.
Czekając na Tomka pod biedronką patrzę na piękny znak świetlny "Uważaj tramwaj jedzie". Ciekawe czy pomaga osobom, które widzą tylko swój nos z kierownicą?
Tablica świetlna ostrzegająca przed jadącym tramwajem
Tablica świetlna ostrzegająca przed jadącym tramwajem © kosma100
Kapsel z soku mówi jedno:
Długo jeszcze? Długo ;-)
Długo jeszcze? Długo ;-) © kosma100
Odpowiadam: "Długo" i pedalimy dalej ;-)
Stawiki. Śniadanie na przystanku tramwajowym w Szopiennicach. Pedalimy dalej.
Pod dworcem w Mysłowicach zastanawiamy się gdzie jechać. Analizujemy naszą sytuację i postanawiamy zmienić plany.
Graffiti
Graffiti © kosma100
Jedziemy do Giszowca, gdzie spotykamy Szwedzika.
Kitraj się!
Kitraj się! © kosma100
W wc na stacji benzynowej wisi wieszak motocyklisty :-)
Wieszak na kask i kurtkę również rowerzysty ;-)
Wieszak na kask i kurtkę również rowerzysty ;-) © kosma100
Oczywiście zmieniam plany tak, że musimy prowadzić rowery po lodzie...
Lodowy przejazd
Lodowy przejazd © kosma100
Jedziemy obok dziwnego taśmociągu.
Dziwny taśmociąg
Dziwny taśmociąg © kosma100
Tomek eksploruje taśmociąg
Tomek eksploruje taśmociąg © kosma100
Okazuje się, że musimy wrócić, bo droga się kończy.
Podczas powrotu wynajduję kolejny wspaniały skrót - trzeba rowery taszczyć pod górę po prawie pionowych schodach ;-)
Kosma wybiera skróty czyli wciąganie rowerów po stromych schodach :-)
Kosma wybiera skróty czyli wciąganie rowerów po stromych schodach :-) © kosma100
W końcu trafiamy do Nikiszowca.
Nikiszowiec
Nikiszowiec © kosma100
Z Nikiszowca jedziemy do Szopiennic, gdzie przy browarze napotykamy na Ogród Niewiniątek.
Ogród niewiniątek - Sylwestra Ambroziaka
Ogród niewiniątek - Sylwestra Ambroziaka © kosma100
Ogród niewiniątek - Sylwestra Ambroziaka
Ogród niewiniątek - Sylwestra Ambroziaka © kosma100
Z Szopiennic jedziemy do Siemianowic Śląskich, na ul. Bytkowską do Tesco po piwo.
Nawrotka do centrum Siemianowic, następnie na DK94 i do Czeladzi do Przyjaciół na partyjkę w Munchkina.
Setki nie było ale i tak było pięknie! To była udana sobota!

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)

  • DST 68.94km
  • Czas 06:48
  • VAVG 10.14km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 8 stycznia 2017 | Uczestnicy Kategoria Zupełnie przypadkowo :-)

Z dedykacją dla Morsa

W dniu dzisiejszym postanawiamy (zupełnie przypadkowo) z Tomkiem po raz pierwszy raz w życiu zamorsować.
Zarówno wpis, jak i morsowanie dedykuję morsowi :-)
Ruszamy więc rowerkami po 9:00, przy temperaturze w cieniu -23, w słońcu -15.
Na Pogorie dojeżdżamy o 10:22. 8 minut przed czasem. Pojedyncze morsy na horyzoncie.
Spinamy rowerki
Rowerki czekają na morsujących rowerzystów
Rowerki czekają na morsujących rowerzystów © kosma100
i czekamy...
Molo... jak w Sopocie ;-)
Molo... jak w Sopocie ;-) © kosma100
Pojawiają się morsy wraz z Pogoria Morsuje.
Niestety nie mamy ze sobą siekiery, wiec nie możemy pomóc przy rąbaniu lodu (no tak - żółtodzioby z nas).
Ciupanie przerębla
Ciupanie przerębla © kosma100
Kosma przed morsowaniem.
Kosma przed morsowaniem
Kosma przed morsowaniem © kosma100
Wreszcie, po rozgrzewce wchodzimy do wody. Przed wejściem krótki instruktaż.
Koty! Świeżaki!
Koty! Świeżaki! © kosma100
Podczas kapieli ;-)
Podczas kapieli ;-) © kosma100
W kapieli
W kapieli © kosma100
Było super!
Zaje..... fajnie!
Nigdy nie myślałam, że będzie tak zjawiskowo!
Widzę kolejny mój nałóg :-)
Po wyjściu z wody trzeba szybko się przebrać, bo duży mróz robi swoje:
Tak zamarzła koszulka :-)
Tak zamarzła koszulka :-) © kosma100
Tak zamarzły skarpetki ;-)
Tak zamarzły skarpetki ;-) © kosma100
Po ogarnięciu się i przebraniu w ciepłe ciuch ruszamy.
Najpierw na gorącą herbatkę do cioci, później na stację po WD40, następnie do Tatusia na obiad.
Później do domku.
Było zajebiaszczo!

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :-)



  • DST 28.18km
  • Czas 02:26
  • VAVG 11.58km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 stycznia 2017 | Uczestnicy Kategoria Zupełnie przypadkowo :-)

Nano przeciąg

Ruszam, zupełnie przypadkowo z Tomkiem, na przejażdżkę rowerową.
Śnieżny rower
Śnieżny rower © kosma100
Termometr umieszczony w cieniu wskazuje -17, w słońcu -5.
Zasypało
Zasypało © kosma100
Rześko i to bardzo.
Zasypało
Zasypało © kosma100
Jedziemy ulicą Ząbkowicką. Zamarzają mi palce u rąk.
Postanawiamy odwiedzić Tatusia. Po wizycie tracę ochotę na dalszą wycieczkę.
Za słabe mam rękawiczki :(
Wracamy do domku.
Jutro wybieramy się na morsowanie. Trzeba będzie jakoś dojechać na Pogorię i jakoś wrócić :-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 4.48km
  • Czas 00:30
  • VAVG 8.96km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 stycznia 2017 | Uczestnicy Kategoria Zupełnie przypadkowo :-), W towarzystwie ;)

Jest koński szlak to musi być piasek!

O 12:30 wyjeżdżam, zupełnie przypadkowo z Tomkiem, na przejażdżkę.
Ruszamy - Łosień - Łazy Błędowskie - Błędów.
Pogoda - rewelacja. Słońce wraz z małym mrozem daje super warunki do jazdy.
Przemsza w słoneczku
Przemsza w słoneczku © kosma100
Tomek w słoneczku
Tomek w słoneczku © kosma100
W Laskach zauważamy, że ktoś wykopał słupek z PK z Dębowego Orientu. Nieźle się musiał namęczyć, bo wkopana była poprzeczka :( Ech... no comments.
Miejsce, gdzie był słupek z PK Dębowego Orientu
Miejsce, gdzie był słupek z PK Dębowego Orientu © kosma100
Ruszamy w kierunku Karna. Chcemy obejrzeć dawną osadę Biała, przysiółek Lasek. Mieszkały tu cztery rodziny.
15 czerwca 1944 w osadzie wywiązała się walka partyzantów z oddziału Gerarda "Hardego" Woźnicy z obławą niemiecką. W jej wyniku na miejscu poległ jeden z partyzantow, 22-letni Władysław Adamski ps. „Wichrzycki" oraz mieszkańcy Białej: Czerniak Maria (56 lat) i Bronisława Nidzińska (50 lat) oraz mieszkaniec Błędowa - Jan Płonka (64lata), który znalazł się tam przypadkowo. W wyniku tych wydarzeń zabudowania osady zostały spalone przez hitlerowców.
Dojeżdżamy na miejsce, okazuje się, że trzeba się cofnąć i przejść kawałek. Odpuszczamy. Następnym razem :-)
Postanawiamy jechać końskim szlakiem. Jak wiadomo końskie szlaki na Jurze są pełne piachu i nie nadają się do jazdy rowerem.
Ale dzisiaj warunki są idealne - mróz przyczynił się do tego, że widać piach ale można bez problemu po nim jechać.
Koński szlak - piachu moc :-)
Koński szlak - piachu moc :-) © kosma100
Wzajemne obstrzeliwanie
Wzajemne obstrzeliwanie © kosma100
Mamy ubaw po pachy! Dziwnie się jedzie po piachu, który standardowo jest nieprzejezdny.
Odkrywamy nową, nie naniesioną na mapy autostradę leśną.
Autostrada leśna
Autostrada leśna © kosma100
Lokalizacja autostrady:


I ten zapach żywicy
I ten zapach żywicy © kosma100
Nowe oznaczenie
Nowe oznaczenie © kosma100
Uwaga żaby!
Uwaga żaby! © kosma100
Wracamy do domku gdzie czeka na nas Franko :-)
Tygrys salonowy :-)
Tygrys salonowy :-) © kosma100

Tomek, dzięki za fajną przejażdżkę :-)

I na koniec wpisu krótkie podsumowanie roku 2016:
1. Za mało przejechanych na rowerze kilometrów.
Cele na rok 2017:
1. Więcej kilometrów na rowerze.
2. Zrzucenie zbędnych kg.

Moje ogólne przemyślenia:
To, co osiągniemy, to, jak będziemy zadowoleni z życia, zależy TYLKO I WYŁĄCZNIE OD NAS!
Znajdźmy w swoim życiu pozytywne aspekty i cieszmy się tym. Doceńmy to, co mamy.
A jeśli nie odnajdziemy pozytywnych rzeczy to... zmieńmy swoje życie.
Koniec narzekania! Nasze życie w naszych rękach!
Nie przepieprzmy życia na narzekanie i spalanie energii na mało ważne rzeczy!

Wszystkiego najlepszego w nowym roku!

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)

  • DST 33.76km
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 października 2016 Kategoria Zupełnie przypadkowo :-)

Prawie jak taniec na lodzie czyli slicki na błotno-liściastej Jurze na BikeOriencie:-)

Do bazy rajdu przyjeżdżamy, zupełnie przypadkowo, wraz z Tomkiem wieczorem w piątek.
Przy odbiorze kart startowych Tomek otrzymuje kartę i numer Tomasza Kosmali. Prostuję błąd informując, że Tomek jeszcze nie przyjął mojego nazwiska :-)
Pogaduchy, ognisko i idziemy spać.
Z racji mojej kondycji, a raczej jej braku :D postanawiamy z Tomkiem startować na trasie Mega - 11 PK około 55 km.
Rankiem kawa i pogaduchy ze znajomymi, którzy przyjechali w sobotę.
Pogaduchy ze Znajomymi - FotoDoktorek
Pogaduchy ze Znajomymi - FotoDoktorek © kosma100
Tomasz :-) - FotoDoktorek
Tomasz :-) - FotoDoktorek © kosma100
Kawka z rana - FotoDoktorek
Kawka z rana - FotoDoktorek © kosma100
Drużyna Rowerowej Norki - FotoDoktorek
Drużyna Rowerowej Norki - FotoDoktorek © kosma100
No pictures! - FotoDoktorek
No pictures! - FotoDoktorek © kosma100
Pogawędki przed startem - FotoDoktorek
Pogawędki przed startem - FotoDoktorek © kosma100
Przed startem orientujemy się, że zupełnie nie przejęliśmy się wymianą opon. Startujemy więc na slickach. Jura, deszcz, liście, błoto i slicki. SUPER!
Opona terenowa  :-)
Opona terenowa :-) © kosma100
Ruszamy na PK 11 - "jabłoń". Dojeżdżając do okolic punktu spotykamy Agatę i Darka, którzy czeszą okolice. Czeszemy i my. Okazuje się, że punkt jest dalej :-)
Ruszają na kolejny punkt, a my trochę sprowadzamy, bo ślisko (dziwne, nie?).
Wiemy jedno - w terenie nie pojeździmy :(
Do 19 jedziemy więc asfaltami przez Postaszowice Gorzków Nowy. Po drodze mijamy Wąwóz Liszki :-)
750 metrów prowadzenia w parowie, bo ślisko :(
Teren pod slicki :-)
Teren pod slicki :-) © kosma100
Idąc w stronę punktu mijamy się z Uczestnikiem, który właśnie łamie hak. Tomek pożycza mu skuwacz z narzędziami i mówi, by zostawił narzędzia jak zrobi. O.K. Idziemy do punktu, a Uczestnik skuwa łańcuch.
Wchodzę po kostki w wodę. Świetnie - oba buty przemoczone :(
Sugerujemy się stojącym rowerem i schodzimy na ścieżkę, zamiast do parowu o 50 metrów za wcześnie, przechodzimy zboczem do punktu PK 19 - "zbocze parowu". Odbijamy i wracamy.
Wracając natykamy się na zestaw narzędzi Tomka :-)
Zostaw pożyczony zestaw!
Zostaw pożyczony zestaw! © kosma100
Schodzimy dalej i spotykamy "Łamacza haków", który wraca do nas, bo źle skuł łańcuch - jest za długi. Tomek tym razem pomaga mu z awarią. Na spokojnie, przecież jedziemy rekreacyjnie - możemy poświęcić 20 minut, by komuś pomóc :-)
Powstaje singiel, na którym spokojnie można dojechać do mety ;-)
Naprawiony rower ;-) - FotoDoktorek
Naprawiony rower ;-) - FotoDoktorek © kosma100
Kolejny nasz cel to PK 2 - "jaskinia".
Po drodze spotykamy owce oraz znajdujemy zguby, kolejno: 12 złotych, 2 batony, długopis i 2 tabletki APAP :-) Bierzemy "łup", który oddamy w bazie rajdu.
Łowce! Łowce!
Łowce! Łowce! © kosma100
Mijamy się również z Mariem i Oskarem, którzy już wracają z "dwójki". Chwila rozmowy i każdy rusza w swoja stronę.
Punkt w jaskini - super! Na początku wchodzimy w korytarz na prawo. Ciemno jak w d..., a my świecimy sobie tylko telefonem. W końcu znajduję punkt w innym miejscu. Coś mówili na odprawie o punkcie w jaskini ale kto by tam słuchał dokładnie :-)
Z dwójki jedziemy na dwudziestkę - "skałka". Tam spotykamy Puchacza, z którym szukamy punktu. Okazuje się, że jesteśmy na innej drodze. Odnajdujemy najpierw siebie na mapie, później punkt ;-)
Korzystając z porad Puchacza, który uzyskał je od Barta, omijamy piaszczystą drogę szerokim łukiem i docieramy do jaskini Ostrężnickiej, w której zlokalizowany jest punkt numer 4.
W jaskini Mavik robi fotki ;-)
Robimy sobie długi popas w wiacie przy Ostrężniku - przecież jazda dzisiaj to czysta rekreacja ;-)
Następnie drogą rowerową jedziemy do Czatachowy, później żółtym szlakiem pod 18tkę.
Przy PK 18, który jest dołem, zagaduję rowerzystę, który ma na torebce logo bikestats o nicka.
Okazuje się, że to tomstar. Później przy rentgenieniu bikestats odkrywam, że mamy nawet to samo nazwisko ;-) i to Jego kartę startową najpierw dostał Tomek ;-)
Kolejny punkt to bufet - PK 1. Ognisko na bufecie ratuje moje mokre i zmarznięte stopy.
Spędzamy tu dobre 20 minut :-) Rekreacja ;-)
Lecimy do Żarek i dalej na PK 8 - "róg ogrodzenia". Po drodze jak nie urok to sraczka - jak nie piach, to mokre korzenie - wprost dla naszych slicków!
Kolejny punkt to PK 3 - "koniec ścieżki". Trochę jest tu bałagan ze ścieżkami i mapą ale jakoś nachodzimy na punkt.
Dalej lecimy do asfaltu. Po drodze spotykamy krzyż w szczerym polu. Fajna lokalizacja punktu na nocny rajd :-)
Krzyż w szczerym polu
Krzyż w szczerym polu © kosma100
Jedziemy do Mirowa - punkt 12 - "podstawa skały" jest przy zamku.
Przez Bobolice mykamy do punktu 6. Odmierzamy, liczymy i bez problemu trafiamy na PK 6 - "koniec ścieżki". Słychać już stąd bazę rajdu i można zrozumieć co mówią :-)
Odbijamy i jedziemy do bazy.
Tomek finiszuje - FotoDoktorek
Tomek finiszuje - FotoDoktorek © kosma100
Na mecie - FotoDoktorek
Na mecie - FotoDoktorek © kosma100
Na mecie - FotoDoktorek
Na mecie - FotoDoktorek © kosma100
Przeżywamy trasę - FotoDoktorek
Przeżywamy trasę - FotoDoktorek © kosma100
Pogawędki - FotoDoktorek
Pogawędki - FotoDoktorek © kosma100
Na mecie dowiaduję się, że na giga startowały tylko 2 dziewczyny. Gdybym wiedziała... to bym zaliczyła jeszcze jeden punkt i stanęła na pudle :-)
Było nieźle. Slicki przyczyniły się do tego, że trasa była wyzwaniem.
Moim celem było dojechanie w jednym kawałku, bez złamań z kompletem punktów na Mega. Cel został zrealizowany ;-)
Było super!
Chociaż stresowałam się jak nigdy - każdy teren to był koszmar. Strach, pot i łzy. Muszę się lepiej przygotować do rajdu za tydzień i wymienić opony na opony, które posiadają bieżnik ;-)
Fajnie było spotkać Znajomych, pogadać.
Do następnego!
Za tydzień widzimy się na Silesia Race!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)

  • DST 64.56km
  • Czas 06:15
  • VAVG 10.33km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka kończąca II edycję Dąbrowskiej Szkoły Rowerowej

Po 9:00 wyruszam, zupełnie przypadkowo, z Tomkiem na Pogorię, gdzie jest spotkanie uczestników Dąbrowskiej Szkoły Rowerowej.
Dzisiaj wycieczka kończąca Szkołę. Prowadzimy wycieczkę rekreacyjną do Siewierza.
Spotkanie przy molo.
Uczestnicy Dąbrowskiej Szkoły Rowerowej
Uczestnicy Dąbrowskiej Szkoły Rowerowej © kosma100
Uczestnicy Dąbrowskiej Szkoły Rowerowej
Uczestnicy Dąbrowskiej Szkoły Rowerowej © kosma100

Grupa rekreacyjna to 4 osoby plus ja i Tomek. W grupie Pani w wieku 70 lat i Pan w wieku 69 lat.
Jedziemy spokojnym tempem do Siewierza.
Jedziemy!
Jedziemy! © kosma100
Ekipa w komplecie
Ekipa w komplecie © kosma100

Jedziemy!
Jedziemy! © kosma100
Jedziemy!
Jedziemy! © kosma100
Jedziemy!
Jedziemy! © kosma100
Ekipa na zamku w Siewierzu
Ekipa na zamku w Siewierzu © kosma100
Ekipa na zamku w Siewierzu
Ekipa na zamku w Siewierzu © kosma100
Ekipa na zamku w Siewierzu
Ekipa na zamku w Siewierzu © kosma100

Pod zamkiem odpoczynek i czekamy na Kudłatą, która nas goni.
Kudłata przyjeżdża, chwila odpoczynku i wracamy do Dąbrowy.
Przy molo żegnamy się z uczestnikami Dąbrowskiej Szkoły Rowerowej, a z Kudłatą kręcimy do Rogoźnika, bo ma niedosyt jazdy na dziś :-)
Molo na Pogorii III
Molo na Pogorii III © kosma100
Molo na Pogorii III
Molo na Pogorii III © kosma100
Po drodze oglądamy paralotniarzy na Górze Siewierskiej.
Skomplikowana informacja
Skomplikowana informacja © kosma100
Paralotniarze
Paralotniarze © kosma100

Chwila przerwy w Rogoźniku i pędzimy do Czeladzi, gdzie czeka na nas Carcassonne z dodatkiem "Owce i wzgórza" :-)
Łabedzie
Łabedzie © kosma100
Tomasz poluje na łabędzie
Tomasz poluje na łabędzie © kosma100

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)

  • DST 83.73km
  • Czas 07:09
  • VAVG 11.71km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 września 2016 | Uczestnicy Kategoria Zupełnie przypadkowo :-)

Schody do... piekła?

Weekend nierowerowy. Miał być w zamyśle trochę rowerowy ale schody zweryfikowały plany.
Wraz z Tomkiem postanawiamy naprawić mojemu Tacie schody. Betonowe schody...
Nie będę opisywać szczegółów, bo to nie blog budowlany.
Ale... nie było lekko...
Krótka fotorelacja:
Tomek w akcji
Tomek w akcji © kosma100
Schody in progress
Schody in progress © kosma100
Jako, że jestem niepoprawną optymistką, myślałam, że schody skończymy w sobotę, wsiądziemy na rowery, popedalimy do Ani, następnie rano w niedzielę pojedziemy rowerami na grę terenową i wrócimy do domku rowerami.
Życie i nasze nieudacznictwo budowlane zweryfikowało plany. W sobotę późnym wieczorem jedziemy do Ani samochodem. Pobudka o 6:00, jedziemy kończyć budowanie szalunku. ) 9:00 robimy przerwę, jedziemy do domku się umyć i naginamy po Anię, by wraz z Nią udać się do Będzina na grę terenową.
Trochę niejasny regulamin na stronie pozwala nam na zrobienie złych założeń, że o 13:00 będzie już po rajdzie :-)
Ach... życie jak matematyka - jeśli zrobisz złe założenia, pomimo poprawnego udowadniania gów... Ci wyjdzie ;-)
W bazie rajdu okazuje się, że startujemy o 12:49.
Ech... a beton i schody czekają...
Pan na odprawie mówi, że źródłem pytań i odpowiedzi była Wikipedia, wiec czytamy stronę poświęconą Będzinowi i staramy się jak najwięcej zapamiętać.
Godzina zero i ruszamy!
Na początku próbuje bezskutecznie zmobilizować moją drużynę do truchtu (nie do biegu, bo nie dam rady!).
Drużyna idzie, bo:
- Tomek jest obolały przez pracę nad chodami;
- Ani się nie chce.
O.K. Idziemy. Pierwszy punkt - max. punktów, drugi max...
Trzeci - pytanie tak przewidywalne jak to, że Asica wróci kiedyś na rower:
"Wymień pięciu prezydentów Będzina."
K...Yyyy....Wrrr...
No do tego pytania nie doszliśmy :(
Sukces - bo wymieniamy jednego - tymczasa :-)
Kolejne punkty zdobywamy superowo.
Nadmienię, że na strzelnicy jestem jedyną osobą, która trafiła 5 strzałów do tarczy ;-) i tym o to sposobem uzyskałam max. punktów na tej "bazie" (punkty kontrolne nazywane są bazami na tym rajdzie). Pierwszy próbny strzał był podpowiedzią dla mnie, że trzeba celować trochę niżej. Chyba tylko ja czerpię doświadczenie przez obserwowanie :-)
Strzały prosto w tarczę!
Strzały prosto w tarczę! © kosma100
Od dzisiaj mówcie mi Miami Vice :-)
Było jeszcze "strzelanie" do hula-hopa z piłeczek (piłeczki skutecznie odbijały się od podłoża - szkoda, że nie było strzału próbnego) i skakanie na skakance, gdzie Ania pokazała klasę :-)
Reasumując gdyby nie prezydenci, to bylibyśmy na pudle!
Nie wiemy jakie mamy miejsce, bo jeszcze nie ma wyników ale jesteśmy zadowoleni.
Czas razem z wykonywanymi zadaniami, wiec nieźle (jak na mnie :-))
Po rajdzie wróciliśmy do robienia schodów.
I teraz... taka myśl mnie naszła... Zawsze się mówi jak coś boli np. "nóg nie czuję"...
Ja bym chciała wszystkiego nie czuć. Ze wszystkich części mojego ciała nie czuję tylko:
- 14 palców;
- brzucha;
- 2 stóp.
Resztę części czuję... :(
Resztę czuję. CZUJĘ BARDZO!
Chciałabym być jak kot - mieć "target oriented" na karton...
Daj kotu karton :-)
Daj kotu karton :-) © kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających!
  • DST 3.14km
  • Czas 00:30
  • VAVG 9:33min/km
  • Aktywność Chodzenie

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl