Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2009
Dystans całkowity: | 1356.16 km (w terenie 26.00 km; 1.92%) |
Czas w ruchu: | 73:36 |
Średnia prędkość: | 18.43 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Liczba aktywności: | 38 |
Średnio na aktywność: | 35.69 km i 1h 56m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 13 lipca 2009
Kategoria Dookoła Polski, Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), Ponad 100 km ;), W towarzystwie ;)
Dookoła Polski - dzień 1 (1)
Dookoła Polski - dzień 1 (1)
Jasień - Platerówka.
Szczegóły później
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Jasień - Platerówka.
Szczegóły później
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 177.73km
- Czas 09:32
- VAVG 18.64km/h
- VMAX 39.30km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 12 lipca 2009
Kategoria Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;)
Jasieńskie klimaty
Jasieńskie klimaty
Szczegóły później ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Szczegóły później ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 10.40km
- Czas 01:10
- VAVG 8.91km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 lipca 2009
Kategoria Kellysek :), Orientacyjnie :-), W towarzystwie ;)
Młynarz Orient 2009
Bo fantazja, fantazja, bo fantazja jest od tego, aby bawić się, aby bawić, aby bawić się na całego, fantazja, lalalalalala lalalalala.
To szkiełko wszystko potrafi, na każde pytanie odpowie, wystarczy wziąć je do ręki i wszystko będzie różowe, wystarczy wziąć je do ręki, usypać ziarnko fantazji i już za chwile można dolecieć aż do gwiazdy.
Bo fantazja, fantazja, bo fantazja jest od tego, aby bawić się, aby bawić, aby bawić się na całego, fantazja, lalalalalala lalalalala.
To szkiełko nigdy nie płacze, zawsze jest w dobrym humorze, to szkiełko wszystko rozumie, każdemu chętnie pomoże, wystarczy wziąć je do ręki ziarnko fantazji dosypać i już za chwile można z panem Klwksem w świat pomykać.
Bo fantazja, fantazja, bo fantazja jest od tego, aby bawić się, aby bawić, aby bawić się na całego, fantazja, lalalalalala lalalalala.
Atrakcją dzisiejszego dnia był rajd na orientację przygotowany przez Młynarza :)
Start około 11:00. Ruszamy całą ekipą, w której skład wchodzą: Igorek, Wiku, Anetka, Asica, Darek, Jacek i ja.
Ruszamy na punkt 1 – mostek na rzece Makówka. Chwilka dezorientacji z Asiczką ale mamy go!!! Przy okazji sarna ucieka mi z przed nosa ;) Dalej do Jabłońca mało uczęszczaną drogą. Tam skręcamy w prawo, następnie obok wieży ciśnień, która oznaczona jest na mapie jako komin, skręcamy w lewo.
Łapiemy Dwójkę – skrzyżowanie rzeczki z drogą.
Z 2 ruszamy do Go(go)lina i na Zieleniec.
Punkt 3 pokazuje nam jak wyglądają drzewa ponacinane przy pozyskiwaniu żywicy. Po zdobyciu tego punktu wracamy się do głównej drogi i pędzimy zdobyć czwórkę, która zlokalizowana jest przy trzech wiekowych dębach.
Przy okazji fota, na której BikeStatsowicze obejmują jednego wiekowego dęba ;)
Piątka ulokowana jest na drzwiach drewnianej bramy wjazdowej na przypałacowy folwark w Jasionnej.
Łykamy go bez problemu. Położenie szóstki zachwyca :) Ulokowana jest nad małym akwenem wodnym.
Na 7 uderzamy drogą leśną. Mała dezorientacja i znajdujemy punkt.
Dalej szlakiem koloru niebieskiego dojezdżając do 8 i 9 mamy nie lada problem z odnalezieniem odpowiedniej drogi ale w końcu spisujemy kody 9 i 8.
Darek wywiera niesamowite wrażenie na jakimś grzybiarzu, gdy wchodzi na pagórek w kasku... :D
Teraz tylko pozostała Dziesiątka ;) 10 jest umiejscowiona przy tablicy, którą Młynarz dzień wcześniej podnosił z krzaków specjalnie dla nas ;)
W międzyczasie dzwonimy do Organizatora z prośbą o przedłużenie czasu o godzinę. Org kontaktuje się z Sędzią zawodów (w jednej Osobie) i zezwala na przedłużenie czasu.
Zdobywamy wszystkie punkty i pędzimy do bazy gdzie pomagamy Sędziemu obierać i gotować ziemniaki ;-)
Było fantastycznie. Wieczorkiem mecze w ping-ponga oraz w bilarda – żyć, nie umierać!!!!
Dziękuję Młynarzowi oraz Mamie i Tacie Młynarza za wspaniałą gościnę ;)
Rowerki
Znalazłam wlepkę :)
Rozpoczęcie Zawodów
Karta startowa
Mapka Młynarz Orientu ;)
Org tłumaczy ;-)
Asiczka szuka punktu 1.
Punkt nr 1.
Jacek na 1.
Uczestnicy Rajdu.
Darek i Igorek na trasie – chwila przerwy ;-)
Ekipa.
Punkt 2
Czasami było ciężko ;)
Igorek – napierator ;)
Konkurs: „Jaki tytuł ma to zdjęcie”?
Punkt gdzie pobierało się żywicę
Igorek przy punkcie
Glebka...
I znowu grzybek...
Następny punkt Igorka ;)
Obejmujemy dąb.
Jadą!
Punkt zdobyty
W drodze na kolejny punkt
Igorek szuka punktu
:)
Na punkt nr 8
A oto Ci co na trasie zajęli pierwsze miejsce!!!!
A miało być według wzrostu... ;p
Czarownice na miotle
Rozdanie nagród - mina Igorka - bezcenna ;)
Kosma udaje, że myśli ;p
Kosma grająca w tenisa stołowego z Panem Adamem – Kosma jednak jest kosmitką i umie latać ;p
To szkiełko wszystko potrafi, na każde pytanie odpowie, wystarczy wziąć je do ręki i wszystko będzie różowe, wystarczy wziąć je do ręki, usypać ziarnko fantazji i już za chwile można dolecieć aż do gwiazdy.
Bo fantazja, fantazja, bo fantazja jest od tego, aby bawić się, aby bawić, aby bawić się na całego, fantazja, lalalalalala lalalalala.
To szkiełko nigdy nie płacze, zawsze jest w dobrym humorze, to szkiełko wszystko rozumie, każdemu chętnie pomoże, wystarczy wziąć je do ręki ziarnko fantazji dosypać i już za chwile można z panem Klwksem w świat pomykać.
Bo fantazja, fantazja, bo fantazja jest od tego, aby bawić się, aby bawić, aby bawić się na całego, fantazja, lalalalalala lalalalala.
Atrakcją dzisiejszego dnia był rajd na orientację przygotowany przez Młynarza :)
Start około 11:00. Ruszamy całą ekipą, w której skład wchodzą: Igorek, Wiku, Anetka, Asica, Darek, Jacek i ja.
Ruszamy na punkt 1 – mostek na rzece Makówka. Chwilka dezorientacji z Asiczką ale mamy go!!! Przy okazji sarna ucieka mi z przed nosa ;) Dalej do Jabłońca mało uczęszczaną drogą. Tam skręcamy w prawo, następnie obok wieży ciśnień, która oznaczona jest na mapie jako komin, skręcamy w lewo.
Łapiemy Dwójkę – skrzyżowanie rzeczki z drogą.
Z 2 ruszamy do Go(go)lina i na Zieleniec.
Punkt 3 pokazuje nam jak wyglądają drzewa ponacinane przy pozyskiwaniu żywicy. Po zdobyciu tego punktu wracamy się do głównej drogi i pędzimy zdobyć czwórkę, która zlokalizowana jest przy trzech wiekowych dębach.
Przy okazji fota, na której BikeStatsowicze obejmują jednego wiekowego dęba ;)
Piątka ulokowana jest na drzwiach drewnianej bramy wjazdowej na przypałacowy folwark w Jasionnej.
Łykamy go bez problemu. Położenie szóstki zachwyca :) Ulokowana jest nad małym akwenem wodnym.
Na 7 uderzamy drogą leśną. Mała dezorientacja i znajdujemy punkt.
Dalej szlakiem koloru niebieskiego dojezdżając do 8 i 9 mamy nie lada problem z odnalezieniem odpowiedniej drogi ale w końcu spisujemy kody 9 i 8.
Darek wywiera niesamowite wrażenie na jakimś grzybiarzu, gdy wchodzi na pagórek w kasku... :D
Teraz tylko pozostała Dziesiątka ;) 10 jest umiejscowiona przy tablicy, którą Młynarz dzień wcześniej podnosił z krzaków specjalnie dla nas ;)
W międzyczasie dzwonimy do Organizatora z prośbą o przedłużenie czasu o godzinę. Org kontaktuje się z Sędzią zawodów (w jednej Osobie) i zezwala na przedłużenie czasu.
Zdobywamy wszystkie punkty i pędzimy do bazy gdzie pomagamy Sędziemu obierać i gotować ziemniaki ;-)
Było fantastycznie. Wieczorkiem mecze w ping-ponga oraz w bilarda – żyć, nie umierać!!!!
Dziękuję Młynarzowi oraz Mamie i Tacie Młynarza za wspaniałą gościnę ;)
Rowerki
rowerki© kosma100
Znalazłam wlepkę :)
wlepka© kosma100
Rozpoczęcie Zawodów
rozpoczęcie zawodów© kosma100
Karta startowa
karta startowa© kosma100
Mapka Młynarz Orientu ;)
mapka Młynarz Orientu ;)© kosma100
Org tłumaczy ;-)
Org tłumaczy ;)© kosma100
Asiczka szuka punktu 1.
Asiczka w krzaczorach ;)© kosma100
Punkt nr 1.
Punkt numer 1 na trasie Młynarz Orientu ;)© kosma100
Jacek na 1.
Jacek na 1© kosma100
Uczestnicy Rajdu.
uczestnicy rajdu© kosma100
Darek i Igorek na trasie – chwila przerwy ;-)
Rajd na Orientację - trzeba dobrze spojrzeć na mapę i dobrze się napić ;)© kosma100
Ekipa.
ekipa© kosma100
Punkt 2
Asiczka znajduje punkt© kosma100
Czasami było ciężko ;)
Czasami było ciężko ;)© kosma100
Igorek – napierator ;)
Igorek napiera!© kosma100
Konkurs: „Jaki tytuł ma to zdjęcie”?
konkurs© kosma100
Punkt gdzie pobierało się żywicę
pobieranie żywicy© kosma100
Igorek przy punkcie
Igorek przy punkcie© kosma100
Glebka...
glebka© kosma100
I znowu grzybek...
grzybek© kosma100
Następny punkt Igorka ;)
Następny punkt Igorka ;)© kosma100
Obejmujemy dąb.
Bikestas obejmuje dęba ;p© kosma100
Jadą!
jazda!© kosma100
Punkt zdobyty
Punkt zdobyty© kosma100
W drodze na kolejny punkt
kolejny piękny punkt© kosma100
Igorek szuka punktu
Igorek szuka punktu© kosma100
:)
:)© kosma100
Na punkt nr 8
Na punkcie 8© kosma100
A oto Ci co na trasie zajęli pierwsze miejsce!!!!
A to ci, którzy zdobyli miejsce I ;)© kosma100
A miało być według wzrostu... ;p
Czarownice na miotle
czarownice na miotle ;)© kosma100
Rozdanie nagród - mina Igorka - bezcenna ;)
Rozdanie nagród - mina Igorka - bezcenna ;)© kosma100
Kosma udaje, że myśli ;p
Kosma udaje, że myśli ;)© kosma100
Kosma grająca w tenisa stołowego z Panem Adamem – Kosma jednak jest kosmitką i umie latać ;p
Kosma grająca w tenisa stołowego ;) Kosmitka jednak ;)© kosma100
- DST 19.72km
- Czas 01:48
- VAVG 10.96km/h
- VMAX 25.40km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 10 lipca 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Jak to praca mobilizuje :-)
Wstałam wcześnie, bo wczoraj nie chciało mi się pakować <sic!>.
Spakowałam się i ruszyłam do pracy - trochę za późno, tymbardziej, że jechałam obładowana sakwami...
O dziwo zdążyłam :-)
Jak to praca mobilizuje do szybszej jazdy :)
Teraz posiedzę sobie w pracy do 14:30 i ruszam... kierunek Zielona Góra.
Fota w pociągu.
z pociągu...© kosma100
Młynarz był taki miły, że przyjechał po mnie na dworzec pkp do Zielonej ;)
Tym razem pociąg przewoził rowery ;p
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 16.28km
- Czas 00:44
- VAVG 22.20km/h
- VMAX 34.90km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 lipca 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
By żyć...
Przyjaciel mój wyjeżdża
mówi do mnie:
masz tu klucze,
przez ten czas jak mnie nie będzie
mozesz mieszkać z nią
u mnie
Wyjechał i nie było go
przez tydzień, może dłużej
nie zamieniłbym tych paru dni
za żaden skarb, za nic
w trasę brałem ją
koncerty, później cichy hotel
obiad w mlecznym barze
spacer po Bulwarze z nią, razem
autokar czeka, wiosło kładę,
siadam w miękki fotel
to były najpiękniejsze chwile,
nie zapomnę ich, nigdy
Moi przyjaciele mówią mi barcie, co ci jest
nie żałuj nic, wyobraź sobie, że to był tylko sen
Obudź się i z nami chodź, skończyła się już noc
Gorący piasek parzy,
oprócz nas na plaży pusto
zwariowana kąpiel w morzu do utraty sił
Wieczory pełne marzeń,
przeżytych wcześniej wrażeń mnóstwo
nie zamieniłbym tych paru dni,
za żaden skarb, za nic
Moi przyjaciele mówią mi bracie, co ci jest
Nie żałuj nic wyobraź sobie, że to był tylko sen
Obudź się i z nami chodź, skończyła się już noc.
Była przy mnie nie myślałem
o kłopotach wcale
to były najpiękniejsze chwile,
nie zapomnę ich, nigdy.
Teraz trochę więcej piję,
trochę więcej palę
tak, to były najpiękniejsze chwile,
nie zapomnę ich, nigdy.
Moi przyjaciele mówią mi bracie, co ci jest
Nie żałuj nic wyobraź sobie, że to był tylko sen
Obudź się i z nami chodź, skończyła się już noc
Wychodzę z pracy po południu, siadam na rower i... kapeć :(
"Albo ktoś mi zrobił na złość albo bardzo powoli schodzi powietrze" - pomyślałam.
Nadymałam kółko i stwierdziłam, że próbuję dojechać do sklepu (w końcu zakupię nowe klocki, które zamówiłam w poniedziałek).
Jakoś udało mi się dojechać do Dąbrowy bez dmuchania i bez wymiany dętki.
W sklepie szał zakupów:
- klocki (wersja dla Żabek - zielone ;) - pozdrowienia dla pewnej Żabki);
- okulary (swoje odnalezione po BO zgubiłam w poniedziałek na Pogorii);
- smar (skończył mi się przed BO);
- łatki;
- dętka.
Namawiam też Serwisanta by looknął mi na koło bo jakoś wydaje mi się, że ciężko chodzi.
On dorywa się do mojego rowerka i przy pogaduchach wymienia mi klocki, reguluje hamulce, sprawdza koło i wymienia mi dętkę - cóż za miły Pan ;-) i na dodatek nic nie chce za to.
Przy okazji dowiaduję się, że ma w serwisie rowerki, które podróżowały po Norwegii i w samolocie w drodze powrotnej strasznie ucierpiały więc doprowadza je do stanu używalności.
Już wiem - to jest na pewno już mój serwis ;-)
Klocuszki nowiuszki a'la żabka :-)
Wyjeżdżam z serwisu i muszę się przyzwyczaić do tego, że...
... mam hamulce :D :D :D
Po drodze kupuję starter by mieć ciągły dostęp online do Uczestników Wyprawy Dookoła Polski :-)
Wracam do domku gdzie czeka mnie pakowanie i takie tam :)
Bo jutro - rano do pracy a po pracy - kierunek Zielona Góra, a później Jasień :)
Już nie mogę się doczekać :-)
Już nie mogę się doczekać jak poznam Wspaniałych Ludzi :-)
Przede mną przepiękne 5 dni :D :D :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
mówi do mnie:
masz tu klucze,
przez ten czas jak mnie nie będzie
mozesz mieszkać z nią
u mnie
Wyjechał i nie było go
przez tydzień, może dłużej
nie zamieniłbym tych paru dni
za żaden skarb, za nic
w trasę brałem ją
koncerty, później cichy hotel
obiad w mlecznym barze
spacer po Bulwarze z nią, razem
autokar czeka, wiosło kładę,
siadam w miękki fotel
to były najpiękniejsze chwile,
nie zapomnę ich, nigdy
Moi przyjaciele mówią mi barcie, co ci jest
nie żałuj nic, wyobraź sobie, że to był tylko sen
Obudź się i z nami chodź, skończyła się już noc
Gorący piasek parzy,
oprócz nas na plaży pusto
zwariowana kąpiel w morzu do utraty sił
Wieczory pełne marzeń,
przeżytych wcześniej wrażeń mnóstwo
nie zamieniłbym tych paru dni,
za żaden skarb, za nic
Moi przyjaciele mówią mi bracie, co ci jest
Nie żałuj nic wyobraź sobie, że to był tylko sen
Obudź się i z nami chodź, skończyła się już noc.
Była przy mnie nie myślałem
o kłopotach wcale
to były najpiękniejsze chwile,
nie zapomnę ich, nigdy.
Teraz trochę więcej piję,
trochę więcej palę
tak, to były najpiękniejsze chwile,
nie zapomnę ich, nigdy.
Moi przyjaciele mówią mi bracie, co ci jest
Nie żałuj nic wyobraź sobie, że to był tylko sen
Obudź się i z nami chodź, skończyła się już noc
Wychodzę z pracy po południu, siadam na rower i... kapeć :(
"Albo ktoś mi zrobił na złość albo bardzo powoli schodzi powietrze" - pomyślałam.
Nadymałam kółko i stwierdziłam, że próbuję dojechać do sklepu (w końcu zakupię nowe klocki, które zamówiłam w poniedziałek).
Jakoś udało mi się dojechać do Dąbrowy bez dmuchania i bez wymiany dętki.
W sklepie szał zakupów:
- klocki (wersja dla Żabek - zielone ;) - pozdrowienia dla pewnej Żabki);
- okulary (swoje odnalezione po BO zgubiłam w poniedziałek na Pogorii);
- smar (skończył mi się przed BO);
- łatki;
- dętka.
Namawiam też Serwisanta by looknął mi na koło bo jakoś wydaje mi się, że ciężko chodzi.
On dorywa się do mojego rowerka i przy pogaduchach wymienia mi klocki, reguluje hamulce, sprawdza koło i wymienia mi dętkę - cóż za miły Pan ;-) i na dodatek nic nie chce za to.
Przy okazji dowiaduję się, że ma w serwisie rowerki, które podróżowały po Norwegii i w samolocie w drodze powrotnej strasznie ucierpiały więc doprowadza je do stanu używalności.
Już wiem - to jest na pewno już mój serwis ;-)
Klocuszki nowiuszki a'la żabka :-)
klocuszki nowiuszki ;)© kosma100
Wyjeżdżam z serwisu i muszę się przyzwyczaić do tego, że...
... mam hamulce :D :D :D
Po drodze kupuję starter by mieć ciągły dostęp online do Uczestników Wyprawy Dookoła Polski :-)
Wracam do domku gdzie czeka mnie pakowanie i takie tam :)
Bo jutro - rano do pracy a po pracy - kierunek Zielona Góra, a później Jasień :)
Już nie mogę się doczekać :-)
Już nie mogę się doczekać jak poznam Wspaniałych Ludzi :-)
Przede mną przepiękne 5 dni :D :D :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 26.98km
- Czas 01:26
- VAVG 18.82km/h
- VMAX 37.40km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 lipca 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
W mokrych butach...
Rankiem, w mokrych butach, do pracy...
Cóż za nieopisana przyjemność założyć z samego rana całkiem mokre buty i jechać w nich przez prawie godzinę...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Cóż za nieopisana przyjemność założyć z samego rana całkiem mokre buty i jechać w nich przez prawie godzinę...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 16.23km
- Czas 00:53
- VAVG 18.37km/h
- VMAX 32.40km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 lipca 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, W towarzystwie ;)
W deszczu - to mało powiedziane...
W deszczu - to mało powiedziane...
Dzisiaj JPbike przyjechał po mnie do pracy.
Ubrałam więc mokre buty, mokre ciuchy i wyszłam z pracy - o dziwo - nie padało.
Mało czasu, zastanawiam się co ciekawego pokazać jeszcze Jackowi, by nie zajęło nam to za dużo czasu - Jacek dzisiaj jedzie do Poznania.
Wymyśliłam Nikiszowiec i Trójkąt Trzech Cesarzy.
Jedziemy więc na Nikiszowiec.
Po małej sesji Jacka (ja nie zabrałam rano aparatu, bo padało) jedziemy do Mysłowic i na Trójkąt.
W drodze z Mysłowic do Sosnowca łapie nas oberwanie chmury wraz z burzą - masakra. Najgorsze przeczekujemy pod dachem.
Potem jedziemy chodnikami, bo ulicą płynie rzeka.
I tak jesteśmy już cali mokrzy...
Wracając wstępujemy do Castoramy po wkładkę do zamka, którą wczoraj zepsuli mi złodzieje.
Okazuję się, że nie zmierzyłam jej. Jedziemy więc do domu, biorę wkładkę i pedalimy do Castoramy.
Kupuję wkładkę i wracamy do domu.
Zakładam wkładkę i okazuje się, że jest zła - trzeba kupić krótszą - dlatego tak łatwo było się włamać...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Dzisiaj JPbike przyjechał po mnie do pracy.
Ubrałam więc mokre buty, mokre ciuchy i wyszłam z pracy - o dziwo - nie padało.
Mało czasu, zastanawiam się co ciekawego pokazać jeszcze Jackowi, by nie zajęło nam to za dużo czasu - Jacek dzisiaj jedzie do Poznania.
Wymyśliłam Nikiszowiec i Trójkąt Trzech Cesarzy.
Jedziemy więc na Nikiszowiec.
Po małej sesji Jacka (ja nie zabrałam rano aparatu, bo padało) jedziemy do Mysłowic i na Trójkąt.
W drodze z Mysłowic do Sosnowca łapie nas oberwanie chmury wraz z burzą - masakra. Najgorsze przeczekujemy pod dachem.
Potem jedziemy chodnikami, bo ulicą płynie rzeka.
I tak jesteśmy już cali mokrzy...
Wracając wstępujemy do Castoramy po wkładkę do zamka, którą wczoraj zepsuli mi złodzieje.
Okazuję się, że nie zmierzyłam jej. Jedziemy więc do domu, biorę wkładkę i pedalimy do Castoramy.
Kupuję wkładkę i wracamy do domu.
Zakładam wkładkę i okazuje się, że jest zła - trzeba kupić krótszą - dlatego tak łatwo było się włamać...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.30km
- Teren 1.00km
- Czas 01:50
- VAVG 16.53km/h
- VMAX 37.40km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 lipca 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, In the rain..., We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
W deszczu...
W deszczu do pracy...
No comments :(
Optymistyczny akcent:
DOSTAŁAM DZISIAJ KASĘ ZA MOJE WARKOCZE :)))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
No comments :(
Optymistyczny akcent:
DOSTAŁAM DZISIAJ KASĘ ZA MOJE WARKOCZE :)))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 16.23km
- Czas 00:52
- VAVG 18.73km/h
- VMAX 33.20km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 7 lipca 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, W towarzystwie ;)
Polska... mieszkam w Polsce... :( :( :(
Mieszkam w Polsce.... beznadziejna, polska mentalność... :(
Poranne zorze, poranne zorze
Gdy idę w Sopocie nad morzem
Po plaży brudno-piaskowej
Bałtyk śmierdzi ropą naftową
Poranne chodniki
Gdy idę, nie rozmawiam z nikim
Jak jest w niedzielę nad ranem
Po sobotnich balach chodniki zarzygane
Polska
Mieszkam w Polsce
Mieszkam w Polsce
Mieszkam tu, tu, tu, tu
Koncerty popołudniowe
Pełne bezmózgów w służbie porządkowej
Patrzą wokoło, bo swędzą ich recę
Kochają bić coraz więcej i więcej
Znowu wieczorne przygody
Gdy wchodzę na kamienne schody
Zaczepia mnie pijanych meneli wielu
Jutro spotkają się w kościele
Polska
Mieszkam w Polsce
Mieszkam w Polsce
Mieszkam tu, tu, tu, tu
Nocne sklepy z mlekiem
I patrzę, co się dzieje pod sklepem
Tłum przystawia komuś do twarzy pięści
Żądają dla niego kary śmierci
Znowu poranne pociągi
Ja stoję i patrzę na mundurowe dziwolągi
Czy byłeś kiedyś w Kutnie na dworcu w nocy
Jest tak brudno i brzydko, że pękają oczy
Polska
Mieszkam w Polsce
Mieszkam w Polsce
Mieszkam tu, tu, tu, tu
Nocne sklepy z mlekiem
I patrzę, co się dzieje pod sklepem
Tłum przystawia komuś do twarzy pięści
Żądają dla niego kary śmierci
Znowu poranne pociągi
Ja stoję i patrzę na mundurowe dziwolągi
Czy byłeś kiedyś u nas na dworcu w nocy
Jest tak brudno i brzydko, że pękają oczy, oczy, oczy
Polska
Mieszkam w Polsce
Mieszkam w Polsce
Mieszkam tu, tu, tu, tu
Tu, tu, tu, tu, tu, tu, tu, tu ...
Po pracy wypad z JPbike: Katowice - Chorzów (WPKiW) - Siemianowice - Łagisza - Pogoria - dom.
Było super.
Humor jednak popsuła mi pewna wiadomość.
Sąsiadka na balkonie mówi:
"Monika, Ty se zamknij ten schowek po zsypie, co masz na półpiętrze"
"Przecież mam zamknięty"
"No coś Ty już gospodyni się dobijała do Ciebie cały dzień byś go zamknęła"...
...
Schodzę na półpiętro i oczom moim ukazuje się następujący widok:
Dobrze, że w schowku trzymam same "skarby": stary odkurzacz, choinkę, opony - slicki, stare farby, drabinę, puszki po piwie i pudełko po TV...
Wkładka została siłą siłową przepołowiona... pewnie młotkiem i przecinakiem...
NO COMMENTS
Pewnie ktoś myślał, że moje rumaki trzymam w schowku... mam nadzieję, że do mieszkania się nie włamią... :(
Zdjęcia i opis wypadu z Jackiem - kiedyś tam ;p
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Poranne zorze, poranne zorze
Gdy idę w Sopocie nad morzem
Po plaży brudno-piaskowej
Bałtyk śmierdzi ropą naftową
Poranne chodniki
Gdy idę, nie rozmawiam z nikim
Jak jest w niedzielę nad ranem
Po sobotnich balach chodniki zarzygane
Polska
Mieszkam w Polsce
Mieszkam w Polsce
Mieszkam tu, tu, tu, tu
Koncerty popołudniowe
Pełne bezmózgów w służbie porządkowej
Patrzą wokoło, bo swędzą ich recę
Kochają bić coraz więcej i więcej
Znowu wieczorne przygody
Gdy wchodzę na kamienne schody
Zaczepia mnie pijanych meneli wielu
Jutro spotkają się w kościele
Polska
Mieszkam w Polsce
Mieszkam w Polsce
Mieszkam tu, tu, tu, tu
Nocne sklepy z mlekiem
I patrzę, co się dzieje pod sklepem
Tłum przystawia komuś do twarzy pięści
Żądają dla niego kary śmierci
Znowu poranne pociągi
Ja stoję i patrzę na mundurowe dziwolągi
Czy byłeś kiedyś w Kutnie na dworcu w nocy
Jest tak brudno i brzydko, że pękają oczy
Polska
Mieszkam w Polsce
Mieszkam w Polsce
Mieszkam tu, tu, tu, tu
Nocne sklepy z mlekiem
I patrzę, co się dzieje pod sklepem
Tłum przystawia komuś do twarzy pięści
Żądają dla niego kary śmierci
Znowu poranne pociągi
Ja stoję i patrzę na mundurowe dziwolągi
Czy byłeś kiedyś u nas na dworcu w nocy
Jest tak brudno i brzydko, że pękają oczy, oczy, oczy
Polska
Mieszkam w Polsce
Mieszkam w Polsce
Mieszkam tu, tu, tu, tu
Tu, tu, tu, tu, tu, tu, tu, tu ...
Po pracy wypad z JPbike: Katowice - Chorzów (WPKiW) - Siemianowice - Łagisza - Pogoria - dom.
Było super.
Humor jednak popsuła mi pewna wiadomość.
Sąsiadka na balkonie mówi:
"Monika, Ty se zamknij ten schowek po zsypie, co masz na półpiętrze"
"Przecież mam zamknięty"
"No coś Ty już gospodyni się dobijała do Ciebie cały dzień byś go zamknęła"...
...
Schodzę na półpiętro i oczom moim ukazuje się następujący widok:
Mieszkam w Polsce...© kosma100
Dobrze, że w schowku trzymam same "skarby": stary odkurzacz, choinkę, opony - slicki, stare farby, drabinę, puszki po piwie i pudełko po TV...
schowek - skarby w schowku© kosma100
Wkładka została siłą siłową przepołowiona... pewnie młotkiem i przecinakiem...
NO COMMENTS
wkładka© kosma100
Pewnie ktoś myślał, że moje rumaki trzymam w schowku... mam nadzieję, że do mieszkania się nie włamią... :(
Zdjęcia i opis wypadu z Jackiem - kiedyś tam ;p
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 41.12km
- Teren 6.00km
- Czas 02:10
- VAVG 18.98km/h
- VMAX 42.60km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 7 lipca 2009
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Kellysek :), Do pracy / z pracy
Rankiem do pracy
Rankiem do pracy
Po wczorajszym wieczorze spędzonym z JPbike przy piwku i pogaduchach bardzo ciężko mi się wstawało, no ale cóż... obowiazki wzywają.
Rankiem - wczesnym - do pracy.
Zjeżdżam sobie z górki, mając na uwadze stan moich hamulców, a raczej tego, co z nich zostało, trochę podhamowuje, by nie jechać za szybko, zbliżam się do skrzyżowania, mam pierwszeństwo, ale pan jadący Lublinem najwyraźniej ma to gdzieś i wyjeżdża przede mnie.
Dobrze, że nie jadę szybko i udaje mi się zahamować, ba! - nawet udaje mi się nie przelecieć przez kierownicę...
Pan zatrzymuje się pod sklepem. Podjeżdżam więc i uprzejmie pytam się: "Przepraszam, Pana to znaki nie obowiązują?"
Kierowcę trochę zamurowało, zaczął łapać powietrze niczym karp, po 5 sekundach odpowiedział: "Myślałem, że zdążę".
"To niezły z Pana myśliwy" - odpowiedziałam i pojechałam dalej.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Po wczorajszym wieczorze spędzonym z JPbike przy piwku i pogaduchach bardzo ciężko mi się wstawało, no ale cóż... obowiazki wzywają.
Rankiem - wczesnym - do pracy.
Zjeżdżam sobie z górki, mając na uwadze stan moich hamulców, a raczej tego, co z nich zostało, trochę podhamowuje, by nie jechać za szybko, zbliżam się do skrzyżowania, mam pierwszeństwo, ale pan jadący Lublinem najwyraźniej ma to gdzieś i wyjeżdża przede mnie.
Dobrze, że nie jadę szybko i udaje mi się zahamować, ba! - nawet udaje mi się nie przelecieć przez kierownicę...
Pan zatrzymuje się pod sklepem. Podjeżdżam więc i uprzejmie pytam się: "Przepraszam, Pana to znaki nie obowiązują?"
Kierowcę trochę zamurowało, zaczął łapać powietrze niczym karp, po 5 sekundach odpowiedział: "Myślałem, że zdążę".
"To niezły z Pana myśliwy" - odpowiedziałam i pojechałam dalej.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 16.20km
- Czas 00:50
- VAVG 19.44km/h
- VMAX 34.10km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze