Środa, 8 lipca 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, W towarzystwie ;)
W deszczu - to mało powiedziane...
W deszczu - to mało powiedziane...
Dzisiaj JPbike przyjechał po mnie do pracy.
Ubrałam więc mokre buty, mokre ciuchy i wyszłam z pracy - o dziwo - nie padało.
Mało czasu, zastanawiam się co ciekawego pokazać jeszcze Jackowi, by nie zajęło nam to za dużo czasu - Jacek dzisiaj jedzie do Poznania.
Wymyśliłam Nikiszowiec i Trójkąt Trzech Cesarzy.
Jedziemy więc na Nikiszowiec.
Po małej sesji Jacka (ja nie zabrałam rano aparatu, bo padało) jedziemy do Mysłowic i na Trójkąt.
W drodze z Mysłowic do Sosnowca łapie nas oberwanie chmury wraz z burzą - masakra. Najgorsze przeczekujemy pod dachem.
Potem jedziemy chodnikami, bo ulicą płynie rzeka.
I tak jesteśmy już cali mokrzy...
Wracając wstępujemy do Castoramy po wkładkę do zamka, którą wczoraj zepsuli mi złodzieje.
Okazuję się, że nie zmierzyłam jej. Jedziemy więc do domu, biorę wkładkę i pedalimy do Castoramy.
Kupuję wkładkę i wracamy do domu.
Zakładam wkładkę i okazuje się, że jest zła - trzeba kupić krótszą - dlatego tak łatwo było się włamać...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Dzisiaj JPbike przyjechał po mnie do pracy.
Ubrałam więc mokre buty, mokre ciuchy i wyszłam z pracy - o dziwo - nie padało.
Mało czasu, zastanawiam się co ciekawego pokazać jeszcze Jackowi, by nie zajęło nam to za dużo czasu - Jacek dzisiaj jedzie do Poznania.
Wymyśliłam Nikiszowiec i Trójkąt Trzech Cesarzy.
Jedziemy więc na Nikiszowiec.
Po małej sesji Jacka (ja nie zabrałam rano aparatu, bo padało) jedziemy do Mysłowic i na Trójkąt.
W drodze z Mysłowic do Sosnowca łapie nas oberwanie chmury wraz z burzą - masakra. Najgorsze przeczekujemy pod dachem.
Potem jedziemy chodnikami, bo ulicą płynie rzeka.
I tak jesteśmy już cali mokrzy...
Wracając wstępujemy do Castoramy po wkładkę do zamka, którą wczoraj zepsuli mi złodzieje.
Okazuję się, że nie zmierzyłam jej. Jedziemy więc do domu, biorę wkładkę i pedalimy do Castoramy.
Kupuję wkładkę i wracamy do domu.
Zakładam wkładkę i okazuje się, że jest zła - trzeba kupić krótszą - dlatego tak łatwo było się włamać...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.30km
- Teren 1.00km
- Czas 01:50
- VAVG 16.53km/h
- VMAX 37.40km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Mam wrażenie Monia, że te deszcze to Cie lubią:) Faktem jest, że takie jazdy w deszczu to się dłuuugo pamięta:)
Kajman - 15:30 czwartek, 9 lipca 2009 | linkuj
Wielkie dzięki Moniko za te wspólne kręcenie i ... fajną "strumykową" jazdę :D
Pozdrowionka :) JPbike - 13:55 czwartek, 9 lipca 2009 | linkuj
Pozdrowionka :) JPbike - 13:55 czwartek, 9 lipca 2009 | linkuj
Te burze na spotkaniach z bikestatowiczami niedługo staną się tradycją ;P
niradhara - 18:30 środa, 8 lipca 2009 | linkuj
Komentuj