Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2009

Dystans całkowity:1645.11 km (w terenie 58.00 km; 3.53%)
Czas w ruchu:81:44
Średnia prędkość:19.45 km/h
Maksymalna prędkość:45.80 km/h
Liczba aktywności:34
Średnio na aktywność:48.39 km i 2h 28m
Więcej statystyk

Do pracy... standardowo Helenkowo :-)

Nie jestem nikim ...
Playboyem, półbogiem i królem w koronie
Nie jestem żadnym szulerem
Ani innym wyrafinowanym gnojem ...

Nie jestem nowym Fuhrerem
Ostrzem propagandowej bzdury
Nie jestem marzeniem spełnieniem
Żądnym kariery Mega-Gburem ...

NIEPOKORNY I ZŁY
BRAM NIEBA NIE SIĘGNĘ
TAKIM JAK CHCESZ
NIGDY NIE BĘDĘ ...

Nie jestem synem wazeliny
Areną sterowanego buntu
Nie jestem rozkapryszoną
Super-Gnidą bez uczuć ...

Do pracy... standard numer II - Zabrze Helenka - Katowice.
Z pracy - standard numer I.


Sto lat! Sto lat! Kellyskowi wybiło dzisiaj 1500,9 km ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 43.65km
  • Czas 02:17
  • VAVG 19.12km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 20 kwietnia 2009 Kategoria Kosmacz - Powsinoga :), Kellysek :), 200 km OMC, W towarzystwie ;)

Powrót z Wrocławia... ;D

We all came out to Montreux
on the Lake Geneva shoreline.
To make records with the mobile,
we didn't have much time.
Frank Zappa and the Mothers
were at the best place around.
But some stupid with a flare gun
burned the place to the ground.

Smoke on the water and fire in the sky,
smoke on the water.

They burned the gambling house,
it died with an awful sound,
and Funky Claude was running in and out
pulling kids out the ground.
When it all was over we had to find another place.
But Swiss time was running out,
it seemed that we would lose the race.

Smoke on the water and fire in the sky,
smoke on the water.

It was empty cold and bare.
But with the rolling truck
stones thing just outside, yeah !
Making our music there.
with a few red lights a few old beds,
we made a place to sweat.
no matter what we got out of this.
I know, I know we'll never forget.

Smoke on the water and fire in the sky,
smoke on the water.




Dzisiaj nadszedł czas by powrócić do domu, albo trochę bliżej domu.
Z Kozanowa, o 6:00 odprowadził mnie Młynarz (wielkie dzięki, że chciało Ci się wstać).
Pomknęliśmy do pani z wielkimi kolanami.
Po drodze mijamy bikera, który nas pozdrawia. Minęliśmy się, nagle słyszę: „Kosma?”. Nie poznajemy Go ale zwalniamy, dogania nas okazuję się, że to Wrocnam. Chwilę rozmawiamy ale każdy musi pedalić w swoim kierunku – ja na umówioną godzinę spotkania z Cześkiem, Wrocnam do pracy. Optymistyczny akcent :-)

Przy pani z wielkimi kolanami, żegnam się z Młynarzem i zaczynam jazdę z Cześkiem.
Bocznymi drogami docieramy do Siechnic, gdzie wyjeżdżamy na drogę numer 94 i jedziemy do Oławy.

Oglądamy neoklasycystyczny ratusz w Oławie. Wybudowany w 1832 według wskazówek znanego pruskiego architekta Karola Fryderyka Schinkla. Wieża, ze względu na zabytkową wartość zegara, zachowała barokowy kształt.
Oława © kosma100


Kolega Cześka
Kościotrup © kosma100


Oława © kosma100


Z Oławy 94-ką ciśniemy do Brzegu.
Tam zwiedzamy gotycko-renesansowy Zamek Piastów Śląskich z XIII-XVI wieku, zwany Śląskim Wawelem, zespół zamkowy (wraz z kaplicą) jest wpisany na listę zabytków klasy międzynarodowej (według dawnej klasyfikacji - klasy "0").
Fontanna na dziedzińcu.
Fontanna w Brzegu © kosma100


Dziedziniec w Brzegu © kosma100


Czesiek na dziedzińcu w Brzegu © kosma100


Latarnia w Brzegu © kosma100



Oglądamy stalowy most kratownicowy na Odrze z 1891 r. w 1954 r. przeniesiony został do Brzegu z miejscowości Fordon k. Bydgoszczy.
Most w Brzegu przeniesiony z Bydgoszczy Fordonu © kosma100


Most w Brzegu przeniesiony z Fordonu © kosma100


Most w Brzegu © kosma100


Z Brzegu, dalej 94-ką pedalimy w kierunku Opola.
Most © kosma100


W Skorogoszczy nadszedł czas rozstania. Czesiek jedzie drogą 458 na Popielów a ja dalej 94-ką do Opola.
Wielkie dzięki, Czesiek, za odwiezienie :)
Pożegnanie z Cześkiem © kosma100


Jadę do Opola.
Skansen wsi opolskiej.
Skansen wsi opolskiej © kosma100


Opole.
Opole © kosma100


Opole © kosma100


Opole © kosma100


Wieża w Opolu
Wieża w Opolu © kosma100


Z Opola postanawiam zjechać z 94-ki by obejrzeć Jez. Turawskie.
Zjeżdżam najpierw na drogę krajową 45, a później na Kotórz.
Gdzieś po drodze © kosma100


Tu jest gdzieś jezioro.
Jezioro Turawkie - tam gdzieś © kosma100


O! Jest!
Jezioro Turawskie © kosma100


Nad jeziorem Turawskim © kosma100


Chwila relaksu nad jeziorem i kieruję się na Ozimek.
Z Ozimka drogą numer 463 do miejscowości Zawadzkie, później 901 do Pyskowic. Bardzo fajna droga – cały czas w lesie.
Droga © kosma100


Już wiem dlaczego djk71 tak mało jeździ ostatnio – otworzył sieć stacji benzynowych, tzn. poweridowych dla rowerzystów – tylko ten kto robił reklamę źle usłyszał, zamiast „dejotka” to „ejotka” – trzeba to poprawić.
Ejk © kosma100


Odwiedziłam też miejscowość Admina BS – Blase’owice :-)
Błażejowice, Blase'owice © kosma100


Gdzieś po drodze (okolice Pyskowic) widoczny był pożar – chyba dosyć poważny.
Pożar © kosma100


Po drodze wstąpiłam na Helenkę i tam już zostałam :-)
Dziękuję za przemiły wieczór – pozdrawiam serdecznie.


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
  • DST 199.61km
  • Czas 09:38
  • VAVG 20.72km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 kwietnia 2009

Ogniskowo Wrocławowo kiełbarkowo ;-)

Podejdź do mnie, taksówka czeka, już wiesz
Ulice ślinią się, przed momentem spadł deszcz
Warto się przejechać, chociaż nie ma, nie ma gdzie
Skonsumujmy tę noc inaczej, inaczej

Kiedyś coś na pewno obiecałaś mi
Kiedyś coś na pewno, pamiętam jak dziś
Łąkę pełną maków, zabierzesz mnie tam
Stokrotka, stokrotka, stokrotka

Poddaję się, nie mówię więcej już nic
Poddaję się, nie mówię więcej już nic
Poddaję się, nie mówię więcej już nic
Poddaję się, nie mówię

Spróbuj joint jak noc, ta noc jest jak joint
Nie, nie chcemy zmieniać, ani odchodzić stąd
Niech ta chwila trwa, niech ona dzieje, dzieje się
Oddałbym za nią siebie teraz

Kiedyś coś na pewno obiecałaś mi
Kiedyś coś na pewno, pamiętam jak dziś
Łąkę pełną maków, zabierzesz mnie tam
Stokrotka, stokrotka, stokrotka

Poddaję się, nie mówię więcej już nic
Poddaję się, nie mówię więcej już nic
Poddaję się, nie mówię więcej już nic
Poddaję się, nie mówię


Dzisiaj zaplanowaliśmy z MUR niedzielne kiełbaskowo – leniuchowe rowerowanie.


Muzeum Narodowe we Wrocławiu (przy okazji jakiś biker).
Muzeum Narodowe we Wrocławiu © kosma100


Chwilę pokręciliśmy po Kozanowie w poszukiwaniu pewnego, srebrnego Wozu ale niestety nie znaleźliśmy, pojechaliśmy więc dalej.

Most Milenijny.
Most Milenijny © kosma100


Kosmacz na Moście Milenijnym.
Kosmacz na Moście Milenijnym © kosma100


Widok z Mostu Milenijnego.
Odra - widok z Mostu Milenijnego © kosma100


Plany budowy najwyższego mostu.
Plan budowy najwyższego mostu © kosma100


Budowa w toku.
Budowa mostu © kosma100


Pojechaliśmy w piękne miejsce (w pobliżu ujścia Widawy do Odry).
Moi towarzysze przetyrali mnie przez „teren”, teren objawiał się krzaczorami, korzeniami i innymi, dobrze utrudniającymi normalną jazdę, przeszkodami :-)
Później okazało się, że obok była piękna szutrówka :) No ale jak teren, to teren ;)

Piękne widoczki po drodze.
Rzeczka © kosma100


Kosma wyjechała z krzaczastego terenu.
Kosmacz po wyjechaniu z krzaczastego terenu. © kosma100


Znaleźliśmy przepiękne miejsce gdzie zrobiliśmy sobie ognicho.
Ognicho © kosma100


Przez cały czas mieliśmy piękny widok – mogliśmy sobie poleżeć na trawce, porozmawiać i powygłupiać się – było pięknie.
Stawik © kosma100


Czas szybko minął, trzeba było wracać.


Po drodze odwiedziliśmy kapliczkę.
Kapliczka © kosma100


Znaleźliśmy także pomnik Legendy BS :-)
Pomnik Legendy BS © kosma100


Pora relaksu ;-)
Pora relaksu © kosma100


Jechaliśmy piękną aleją...
Aleja © kosma100


Wiola z Cześkiem odprowadzili mnie na Kozanów, gdzie pojechałam do Asiczki i Młynarza.
Dziękuję Wszystkim za dobrą zabawę, wspaniały dzień, wieczór i za wszystko... :-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
  • DST 44.54km
  • Teren 7.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 14.60km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ząbkowice Śląskie - Wrocław

Karuzela, karuzela
Świat się kręci i umiera
Słońce świeci, słońce gaśnie
Będzie ciemniej albo jaśniej

Polityka, polityka
Tu wojenna gra muzyka
Jest rakieta, ruch lotnika
Polityka, polityka

Ambasada, ambasada
Tutaj bombę się podkłada
Czarną chustę się zakłada
Ambasada, ambasada

Telewizja, telewizja
Superwizja, schizowizja
Otumania i ogłupia
Telewizja, telewizja

A ja wierzę w święte jeże
Kocham siebie i należę
Kiedy piję, piję szczerze
Kiedy piję, Bóg mnie strzeże

Społeczeństwo, społeczeństwo
Dyscyplina, posłuszeństwo
Psychopaci i zboczeńcy
Społeczeństwo, społeczeństwo

Narkotyki, narkotyki
Złoty strzał i są wyniki
Wydłużają się rubryki
Narkotyki, narkotyki

Karuzela, karuzela
Świat się kręci i umiera
Słońce świeci, słońce gaśnie
Będzie ciemniej albo jaśniej

Dzisiaj miałam zaplanowaną trasę Z Ząbkowic Śląskich do Wrocławia.
Czesiek był tak miły, że zaproponował, że spotkamy się gdzieś pośrodku i popedalimy razem do Wrocka.

Ruszyłam: Ząbkowice Śląskie – Olbrachcice Wielkie no i tu się pogubiłam.
Pojechałam gdzieś na okrągło.
Po tysiącach telefonów, zgadaliśmy się z Cześkiem, że mam wyjechać w Niemczy na ósemkę i jechać ósemką aż do spotkania z Cześkiem.
Tak też się stało.
Spotkaliśmy się w Wilkowie Wielkim, gdzie pojechaliśmy na grochówkę :D
Grochówka © kosma100


Przystronie – Ratajno – Oleszna – Piotrówek.
W Piotrówku udaliśmy się na wieżę – fajna ale zaniedbana i pewnie w najbliższym czsie zostanie rozebrana albo się zawali :(
Wieża © kosma100



Widok z wieży
widok z wieży w Piotrkowie © kosma100


Księżniczka z wieży spuszcza warkocz by Książe wspiął się po tym warkoczu - próba nieudana ;)
Księżniczka na wieży © kosma100


A tak się schodzi po takich schodach jak się ma lęk wysokości.
Tak się schodzi z lękiem wysokości ;) © kosma100



Zjazd z wieży
zjazd z wieży © kosma100


zjazd z wieży z Piotrówka © kosma100


Gdzieś po drodze – widok na Ślężę.
Ślęża © kosma100


A teraz mała zagdaka dla Wrocławskich Bikerów:
Co to jest i gdzie to jest?
Zagadka © kosma100


Taki miły skrócik i jeszcze milszy popas ;-)
Autostrada ;-) © kosma100


Kellysek i Kameleon, no i Czesiek :)
Kellysek i Kameleon © kosma100


Tym oto sposobem dotarłam do MUR, gdzie spędziłam fantastyczny wieczór ;-)

Dziękuję za gościnę :)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)©
  • DST 96.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 05:16
  • VAVG 18.23km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 17 kwietnia 2009

Rowerami, (z) rowerami, z Zielakiem ;D

Dzisiejszy dzień był sponsorowany przez markę Zielak :)
Umówiliśmy się w Kłodzku.
Miałam wyjechać wcześniej by nie jechać ósemką.
Wyjechałam o wiele za późno i pomknęłam ósemką z Ząbkowic Śląskich do Kłodzka.
Jadąc myślałam: „Co za kretyn przepowiedział dzisiaj deszcz, przy tak mocnym wietrze nie ma najmniejszej szansy na deszcz...”
Wiatr wiał naprawdę mocno...
Z dużej górki musiałam kręcić by osiągnąć prędkość 20 km/h. W normalnych warunkach, bez kręcenia było by 40 km/h.

Bardo ;-)
Bardo © kosma100


Gdzieś po drodze
Gdzieś w okolicach Kłodzka. © kosma100


Jechałam dzielnie, ale przed samym Kłodzkiem spanikowałam.
Nie ważę mało, mój rower nie waży mało, sakwy nie ważą mało.... ale miałam wrażenie, że wiatr zaraz mnie zdmuchnie z drogi... wprost pod nadjeżdżające i wyprzedzające z mikrusią odległością TIRy.
Droga na Kłodzko © kosma100


Zatrzymałam się i zadzwoniłam do zielaka, puściłam małą wiązankę i zielak po mnie przyjechał. Okazało się, że jedzie (z) rowerem, samochodem.

No to ruszyliśmy na mały trip (z) rowerami po okolicy.
Wambierzyce.
Wambierzyce © kosma100


Wambierzyce © kosma100


Zielak z prowiantem ;-)
Zielak z prowiantem ;-) © kosma100


Następnie odwiedzamy kaplicę czaszek w Czermnej
Kaplica czaszek © kosma100


No i lało i to bardzo :)

Dojeżdżamy do Kłodzka i czas się pożegnać.
Pytam się zielaka o jakąś mało ruchliwą drogę.
Zielak odpowiada: :”Pokażę Ci fajną drogę, bardzo fajną. Prowadzi na taką super przełęcz. Ale jesteś przecież dzielna dziewczynka i dasz sobie radę :)
Jak mówi taki tekst facet, który brał udział w TransAlpie to aż mnie ciary przeszły...

Jadę – jest fajnie ;)
droga w górach © kosma100


Jest bardzo fajnie – tam w dole droga, którą jechałam ;-)
podjazd na przełęcz © kosma100


Spotkałam też elegantkę czarno – żółtą :D
Salamanderka © kosma100


Na przełęczy
przełęcz © kosma100


No już wiadomo czemu był hard core – K.K.
Klasyk Kłodzki © kosma100


Wjazd był spoczko ale zjazd.... mój ciężki rower, z ciężkim ładunkiem, z sakwami, po mokrym..... masakra!!!

droga © kosma100


Kamieniec – kościół – mury.
Kamieniec mury © kosma100


Kamieniec © kosma100



Dotarłam do Kamieńca – podjechałam pod zamek.

Przyjrzałam się jak tramwajarze uprawiają seks ;-)
Seks tramwajarzy © kosma100


Zamek w Kamieńcu
Zamek © kosma100


Don Kichot ;)
Rycerz na koniu © kosma100


Jest tyle fajnych rzeczy i terenów do odnowienia w Kamieńcu, że szok ;)
Zamek w Kamieńcu Ząbkowickim © kosma100


Zamek w Kamieńcu © kosma100


Tej foty nie skomentuję ;-)
Most - nie skomentuję tej fotki ;-) © kosma100


Kłodzko - Wojciechowice - Laskówka - Dzbanów - Kamieniec Ząbkowicki - Ząbkowice Śląskie.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)©
  • DST 55.31km
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

D.G. - Ząbkowice Śląskie

Miałam jechać na Harpagana, dlatego miałam wolne w pracy od czwartku do poniedziałku.
Na Harpagana postanowiłam nie jechać, więc musiałam coś wymyślić :D
Wymyśliłam odwiedzenie Znajomej w Ząbkowicach Śląskich, małą wycieczkę z Zielakiem, wizytę u Cześka we Wrocławiu oraz spotkanie z Młynarzami.

Miałam wyjechać o 5:00 ale poszłam spać o 1:30, więc nie miałam siły wstać o 4:00, wyjechałam z domu o 6:00.

Popedaliłam drogą 94. Dąbrowa Górnicza – Będzin – Bytom – Wieszowa – Pyskowice –Toszek.
W Toszku minęłam drogowskaz na zamek, czego skutkiem było dymanie z powrotem pod górę zobaczyć zamek. Tam mała sesja zdjęciowa i chwila na uzupełnienie płynów.

Gotycki zamek w Toszku z przełomu XIV i XV wieku.

Zamek w Toszku © kosma100


Zamek w Toszku © kosma100


Gdzieś ten tekst widziałam... hmm ciekawe gdzie? :D
Tablica na Zamku w Toszku © kosma100


Zamek w Toszku © kosma100


Zamek w Toszku © kosma100


Następnie pojechałam dalej drogą 94 do miejscowości Strzelce Opolskie.

Ratusz w Strzelcach Opolskich.
Strzelce Opolskie © kosma100


Pomnik w Strzelcach Opolskich.
Pomnik w Strzelcach Opolskich © kosma100


Kościół w Strzelcach Opolskich.
Strzelce Opolskie - kościół © kosma100



W Strzelcach zmieniłam drogę na 409 – obrałam kierunek na Krapkowice.
W Gogolinie.
Gogolin wita © kosma100


W Gogolinie © kosma100


Ale jaja!
Pisanka gigant w Gogolinie © kosma100


„Poszła Karolinka do Gogolina...” :D
Pomnik Karolinki w Gogolinie © kosma100


Miasto nad Odrą i Osobłogą - Krapkowice.
Wieża w Krapkowicach © kosma100


Mury w Krapkowicach © kosma100


Z Krapkowic pojechałam dalej drogą 409 i wylądowałam...
... w Kujawach :-)
Kujawy :-) © kosma100


Na szczęście to nie te Kujawy :-)


Następnym celem na mojej drodze był przepiękny zamek w Mosznie z 99 wieżyczkami.

Brama z lwami.
Brama z lwami w Mosznie © kosma100


Zamek Moszna jest jednym z najpiękniejszych zamków w Polsce. Nazwa wsi pochodzi od słowa moszna - w topografii oznaczającego dolinę :))) Jego budowę rozpoczęto w XVII wieku, w przeszłości Zamek Moszna należał do rodu Tiele-Wincklerów, dziś znajduje się tam Centrum Terapii Nerwic.

Dla takich widoków warto mieć nerwice :)
Zamek Moszna © kosma100


Kosma z rowerkiem przy zamku.
Kosma na zamku w Mosznie © kosma100


Tutaj nad cichym i mało uczęszczanym stawikiem zrobiłam sobie popas.
Popas na zamku w Mosznie © kosma100


A takie dziwne „cóś” tam „obsiadło” biednego, mizernego liścia... Co to?
Liść... biedny liść... © kosma100


Z Moszny drogą 409 a następnie 407 popedaliłam do Nysy.
Jadę sobie jakieś 20 km przed Nysą, jadę, trochę wolno, trochę psycha siada – bo daleko i może mnie złapać zmrok.... ale jadę.
Nagle ni z gruchy, ni z pietruchy słyszę: „Cześć!”. „Cześć” – odpowiadam.
Dogoniła mnie Dziewczyna na kolarce. Pyta się skąd jadę i dokąd. Jak usłyszała moją odpowiedź to spytała się czy „na raz”. Bardzo fajnie się jechało. W pewnym momencie odgięłam mapnik (zastawia mi licznik) i patrzę: 34 km/h... :D
Agnieszka (bo tak ma na imię Właścicielka Kolarki) zaproponowała mi, że oprowadzi mnie po Nysie – SUPER!!!
W międzyczasie spotykamy Jej Męża, który się do nas dołącza.

Nysa – fortyfikacje.
Fortyfikacje w Nysie © kosma100


Z Agnieszką i Kellyskami ;-)
Z Agnieszką w Nysie © kosma100


W następnym forcie
Kosma w Nysie © kosma100


Podczas rozmowy i konsumpcji lodów, dowiaduję się, że Kellysek i miłość do rowerków to nie jedyna nasza wspólna cecha ;-) Dzięki Agnieszko za miłe spotkanie i do zobaczenia na Bike Oriencie :-)

Aga odwozi mnie prawie pod samo jezioro i myka do domu, ja mknę dalej...
Jezioro Głębinowskie © kosma100


Z Nysy 46-tką do Paczkowa, tam odbijam na 382-jkę.
Tym o to sposobem trafiam do Kamieńca Ząbkowickiego.
Zamek w Kamieńcu Ząbkowickim © kosma100


No i fota na pożegnanie :-)
cień © kosma100


Było bosko!!!

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)©
  • DST 214.15km
  • Czas 10:03
  • VAVG 21.31km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy...

Przed południem do pracy.
Mój rower (Kellysek) waży teraz chyba tonę... nie wiem co będzie jak założę sakwy, nie wiem co będzie jak do sakw wpakuję rzeczy...
Od dwóch dni zaczynam czuć moje lewe kolano... nie dobrze, nie dobrze...

Ale wiem, że wychodzę z pracy o 20:00 i do wtorku mam WOLNE :)))
Oj będzie się działo :D

Po pracy do domku. Nie standardowo, znowu w Dąbrowie od tyłu na stacje benzynową "nadymać" kółka :-)
Kurczę 22:58 a ja jestem w lesie z pakowaniem :/ przez tą torbę na kierownicę :/ zostawiam ją w domu - zaczynam pakować sakwy :D

Do wtorku :-)


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 33.84km
  • Czas 01:42
  • VAVG 19.91km/h
  • VMAX 39.40km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 kwietnia 2009

No comments...

!^%$!^*^!&^&!#%$^!#^$#^$!$#&^!#^$%&!$~!^!^@%$#&^#@^@%^&@#
NIE SKOMENTUJĘ palanta, który robi dziury w ramie na bagażnik i błotniki, nie pod śrubki standardowe;
NIE SKOMENTUJĘ dopasowania, a raczej nie dopasowania dziurek w ramie, bagażników oraz błotników;
NIE SKOMENTUJĘ tego, że wszystkie śrubki miałam „ciut” za krótkie;
NIE SKOMENTUJĘ tego, że dłuższe śrubki wzięłam z Meridki, odkręcając koszyczek na bidon z uchwytem na pompkę;
NIE SKOMENTUJĘ palanta, który założył na śrubkę podkładkę o takim samym rozmiarze (to pewnie ja :D) i właśnie tego milimetra mi brakowało – ściągałam tę podkładkę pół godziny;
śrubka z podkładką © kosma100


NIE SKOMENTUJĘ mojego poranka – cały poranek (od 8:00) męczyłam się z montowaniem bagażnika do mojego Kellyska;
NIE SKOMENTUJĘ mojej wyobraźni i inwencji twórczej w przykręcaniu błotników;
NIE SKOMENTUJĘ rezultatu moich zmagań;
Zamontowanie błotnika i bagażnika :/ © kosma100


NIE SKOMENTUJĘ już niczego...
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pracowo standardowo

Pewnie nie wiesz ale mam to po komunie
Gawiedziowstręt - źle się czuję w tłumie
Źle się czuję wśród tych co otwarte już drzwi
Chcą wyważyć

Wszyscy śpiewają wszyscy klaszczą w dłonie
Andy Warhol, orzeł w koronie
Mówisz mi kim mam być
W czym najlepiej mi jest do twarzy

Same ch***we słowa
Jak przeżeniony towar
Same chore słowa
Po których puchnie głowa
Siedzę w Bułgarskim Centrum...
Centrum Hujozy jest tu

Tomasz Wata o końcu świata mówi
Głodne kawałki dla najedzonych żółwi
Ten jego przebiegły żydowski spisek
Ja zmaczam pissem

Poniżej pasa - twa sztuczka nieczysta
To do lisiej pipki z tutejszego Aktivista
Wiadro żółci ma twa wątroba snoba
Że aż zapachniało linczem

Same ch***we słowa

Podziemna scena z lotu ptaka
Fajnie wygląda na plakatach
Za trumną w kondukcie po cichu człapią
Baby kulawe

Miał Kozakiewicz na łokciu zgjęcie
Tu prawa Mendla, tam zapałka na zakręcie
Schowaj synku swój biedny środkowy palec
Bo zaraz sobie nim zamieszam kawę

Same ch***we słowa


Do pracy.

Po godzinie 22:00 z pracy – standardowo.
Jadąc przy stawikach w Sosnowcu zauważyłam lampkę tylną jakiegoś bikera...
Włączył mi się „kręcacz” ;D
Dogoniłam go na światłach, miał pecha, że stał a ja jechałam... no i zielone było po mojej stronie.
Wyprzedziłam go i popedaliłam przed siebie. Na ślimaku czerwone światło. Przejechały z podporządkowanej wozy strażackie na sygnale.
I w tym momencie zachowałam się jak dziadek w kapeluszu, jak baba za kierownicą, jak kierowca Daewoo...
Albo gorzej: jak dziadek w kapeluszu za kierownicą Daewoo będący babą...
Pierwszy raz w życiu zrobiłam taki „manewr życia”... :(
Zapaliło się zielone...
Ruszyłam...

{Nie wiem dlaczego zachowałam się tak idiotycznie...
Może przez 10 ciężkich, wyczerpujących psychicznie, godzin w pracy...
Może przez goniącego mnie bikera...
Może z powodu ogólnego ostatnio przemęczenia wszystkim, tzw. Zmęczenia materiału...
Może dlatego, że tak miało być, że ktoś „na górze” postanowił przypomnieć mi o kruchości życia....
Może dlatego, że znowu kręci mi się w głowie gdy opuszczam na dół głowę albo leżę...
Może dlatego, że zawsze przez to skrzyżowanie przejeżdżam „na maksa” by nie torować ruchu samochodów (nie mają miejsca by mnie wyprzedzić)...
Może dlatego, że w myślach układałam moją "weekendową wyprawę"...
Nie wiem dlaczego, nie zamierzam się tłumaczyć ale biję się w piersi...}

Ruszyłam...
Słyszałam syrenę ale mózg powiedział, że to syrena oddalających się wozów strażackich...
15 metrów do drugiego skrzyżowania...
10 metrów do drugiego skrzyżowania...
5 metrów do drugiego skrzyżowania...
Nadal zielone swiatło...

Słyszę syrenę...
Słyszę potężny klakson...
Patrzę w prawo...
Pędzi wóz strażacki na sygnale...
Ułamek sekundy...
Dwie drogi wyjścia z sytuacji – przejeżdżam bo i tak nie zdążę wyhamować albo hamuję...
Klamka zapadła – hamuję...
Na ślizgu przejeżdżam chyba z 5,5 metra....
W tym momencie przelatuje mi całe życie przed oczyma i widzę jak wóz mnie potrąca i z impetem lecę jakieś 20 metrów...
Połowę opon zostawiam na asfalcie...
Wyhamowuję wyjeżdżając kołem na drogę, po której pędzi straż...
Szybko się cofam...
Wóz przelatuje obok mnie...

Zrobiło mi się słabo, łzy w oczach, a ręce drżały mi przez godzinę...

Zachowałam się jak gówniarz, jak „miszczyni” kierownicy....
Jeszcze raz biję się w piersi i cieszę się, że tak to się skończyło.
I mam potworny żal do siebie...
Cieszę się, że wybrałam dobrą decyzję i że miałam refleks by szybko zareagować, cieszę się, że hamulce w Kellysku są „brzytwa”...
Cieszę się, że dokonuje tego wpisu...
Jedno jest pewne – gdybym wybrała „przemknięcie przed strażą pożarną”, wolniej zareagowała, nie pisałabym już tego wpisu... :(


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających...
  • DST 31.90km
  • Czas 01:28
  • VAVG 21.75km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 13 kwietnia 2009 Kategoria Statystycznie rzecz biorąc :-)

STATYSTYKA "w ciągu" - kwiecień 2009

W kwietniu:
- najwięcej dni "w ciągu" - 30 dni;
- okres "w ciągu" - 14 marca – 13 kwietnia 2009;
- ilość km "w ciągu" – 1213,81 km;
- najmniejsza ilość km "w ciągu" - 3,59 km (25.03.2009);
- największa ilość km "w ciągu" - 155,31 km (14.03.2009).

Postanowiłam robić sobie taką statystykę każdego ostatniego dnia miesiąca. Będę Brała pod uwagę dni „w ciągu”, w ciągu rowerowym oczywiście, czyli liczbę dni bez przerwy w pedaleniu (w pedaleniu na świeżym powietrzu, bo innego nie uznaję :))
Utworzyłam nową kategorię „Statystycznie rzecz biorąc”.
Jeżeli robię kwiecień, tak jak teraz, a ciąg trwa od marca, to oczywiście liczę cały ciąg, począwszy od pierwszego dnia ciągu (marcowego pomimo, że robię statystykę kwietnia).
Z racji tego, że dzisiaj pracuję... postanowiłam uzupełnić zaległe miesiące (od stycznia 2009 roku) i doprowadzić do dnia dzisiejszego, by pod koniec kwietnia zliczyć tylko pozostałe :-)

Tak sobie to wykombinowałam :-)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl