Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2008
Dystans całkowity: | 1358.73 km (w terenie 68.00 km; 5.00%) |
Czas w ruchu: | 69:27 |
Średnia prędkość: | 19.56 km/h |
Liczba aktywności: | 28 |
Średnio na aktywność: | 48.53 km i 2h 28m |
Więcej statystyk |
Wtorek, 8 lipca 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Jesteśmy jeszcze tak młodzi,
ale już tak starzy,
żyjemy po to, by
wypełnić swe przeznaczenie.
Nie mamy już pytań,
i
Jesteśmy jeszcze tak młodzi,
ale już tak starzy,
żyjemy po to, by
wypełnić swe przeznaczenie.
Nie mamy już pytań,
idziemy ciągle na wprost.
Bez żadnych zatrzymań,
idziemy, gramy, wracamy.
To właśnie nasze przeznaczenie jest!
Tekst by KORSO
Kto rano wstaje... ten ma wysoką średnią ;D
Po niespełna trzech godzinach snu wstałam o 5:00, ubrałam moje mokre ciuchy, pożegnałam się z Przemiłymi Gospodarzami i pomknęłam (dosłownie jak dla mnie) do domku.
Tym razem nie "na skróty".
Zabrze (Helenka) - Rokitnica - Bytom - Siemianowice - Czeladź - Będzin - Mydlice.
Po południu - do pracy (standardowo ;D).
Z pracy - po 22-giej - standardowo - ostatni kilometr W DESZCZU :((((
Umieściłam opisy wycieczek weekendowych:
- sobota;
- niedziela;
oraz jeśli ktoś nie zauważył dodałam nowe kategorie:
- Kosmacz - Powsinoga;
- In the rain...
:D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
ale już tak starzy,
żyjemy po to, by
wypełnić swe przeznaczenie.
Nie mamy już pytań,
idziemy ciągle na wprost.
Bez żadnych zatrzymań,
idziemy, gramy, wracamy.
To właśnie nasze przeznaczenie jest!
Tekst by KORSO
Kto rano wstaje... ten ma wysoką średnią ;D
Po niespełna trzech godzinach snu wstałam o 5:00, ubrałam moje mokre ciuchy, pożegnałam się z Przemiłymi Gospodarzami i pomknęłam (dosłownie jak dla mnie) do domku.
Tym razem nie "na skróty".
Zabrze (Helenka) - Rokitnica - Bytom - Siemianowice - Czeladź - Będzin - Mydlice.
Po południu - do pracy (standardowo ;D).
Z pracy - po 22-giej - standardowo - ostatni kilometr W DESZCZU :((((
Umieściłam opisy wycieczek weekendowych:
- sobota;
- niedziela;
oraz jeśli ktoś nie zauważył dodałam nowe kategorie:
- Kosmacz - Powsinoga;
- In the rain...
:D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 64.57km
- Czas 03:10
- VAVG 20.39km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 7 lipca 2008
Kategoria In the rain..., Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Twą urodę, sprawność, wiedzę
zabrał wiatr czasu.
Twoje szczęście i majątek
wywiało gdzieś w nieznane.
Swojej zguby już n
Twą urodę, sprawność, wiedzę
zabrał wiatr czasu.
Twoje szczęście i majątek
wywiało gdzieś w nieznane.
Swojej zguby już nie znajdziesz,
ona odeszła gdzieś w niepamięć.
Zapomniałeś ile warte
były Twoje słowa i Twój świat.
Nie masz marzeń, nie masz snów.
Celem życia Twego
było zobaczyć cały świat!
Czasu wiatr, wiatr czasu
niszczy Twoje życie.
Na to nie ma rady
musisz radzić sobie sam!
Przestań się użalać,
pomyśl o przyszłości.
Nie bój się i wstań
spójrz przed siebie.
Teraz wiesz już jak głupie
było siedzieć tyle lat.
Ile rzeczy przeminęło
jak straszny czasu wiatr.
Nie myśl, że już nic nie zrobisz,
bo masz jeszcze szansę.
Staw czoło temu wiatrowi
Walcz!!!
Tekst by Korso :)))
Szybciorem do pracy... niewyspana, bo "coś" pod łóżkiem mi chrapało ;D
Po pracy Katowice - Helenka - "na skróty"... (od dzisiaj nie ufam znakom!!!) [Katowice - Chorzów - Bytom - Piekary Śląskie OMC - Bytom Karb - Zabrze Helenka :)))]
Oczywiście, żeby nie było - w deszczu :((((
Chyba muszę założyć nową kategorię.... "In the rain"... :((((
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
zabrał wiatr czasu.
Twoje szczęście i majątek
wywiało gdzieś w nieznane.
Swojej zguby już nie znajdziesz,
ona odeszła gdzieś w niepamięć.
Zapomniałeś ile warte
były Twoje słowa i Twój świat.
Nie masz marzeń, nie masz snów.
Celem życia Twego
było zobaczyć cały świat!
Czasu wiatr, wiatr czasu
niszczy Twoje życie.
Na to nie ma rady
musisz radzić sobie sam!
Przestań się użalać,
pomyśl o przyszłości.
Nie bój się i wstań
spójrz przed siebie.
Teraz wiesz już jak głupie
było siedzieć tyle lat.
Ile rzeczy przeminęło
jak straszny czasu wiatr.
Nie myśl, że już nic nie zrobisz,
bo masz jeszcze szansę.
Staw czoło temu wiatrowi
Walcz!!!
Tekst by Korso :)))
Szybciorem do pracy... niewyspana, bo "coś" pod łóżkiem mi chrapało ;D
Po pracy Katowice - Helenka - "na skróty"... (od dzisiaj nie ufam znakom!!!) [Katowice - Chorzów - Bytom - Piekary Śląskie OMC - Bytom Karb - Zabrze Helenka :)))]
Oczywiście, żeby nie było - w deszczu :((((
Chyba muszę założyć nową kategorię.... "In the rain"... :((((
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 50.83km
- Teren 1.00km
- Czas 02:24
- VAVG 21.18km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 lipca 2008
Kategoria W towarzystwie ;), Kosmacz - Powsinoga :)
Ja nie chcę spać, ja nie chcę umierać,
chcę tylko wędrować po pastwiskach nieba,
białozielone obłoki zbierać,
nie chcę nic wi
Ja nie chcę spać, ja nie chcę umierać,
chcę tylko wędrować po pastwiskach nieba,
białozielone obłoki zbierać,
nie chcę nic więcej, nie chcę nic mniej.
Są jeszcze brzegi na których nie byłam,
są jeszcze śniegi, których nie wyśniłam.
Są pocałunki na które czekam,
listy z daleka, drogi pod wiatr.
Ja nie chcę spać, ja nie chcę umierać,
chcę tylko wędrować po pastwiskach nieba,
białozielone obłoki zbierać,
niczego więcej mi nie potrzeba.
Bo chociaż nie ma tam brzegu mojego,
śniegów i nieba, nieba zielonego,
noc mnie nie nuży, dzień się nie dłuży,
być wciąż w podróży, w drodze pod wiatr.
Skrzynno - Dębiec - Piskornik - Borowiec - Masłowice -Małyszyn - Urbanice - Widoradz - Wieluń (Aga - txs) - Katowice - Dąbrowa Górnicza (na skróty).
Po spontanicznym meczu piłki nożnej trzeba było się zebrać i wyruszyć w kierunku domu (co po niektórzy niekoniecznie "na skróty") :D
Były też ofiary meczu, na szczęście nie krwawe :)
Poszwendaliśmy się troszkę po Wieluniu, zjedliśmy przepyszne lody (tym razem Darek stawiał :))
Wieluń:
Wieluń i Anetka z ptaszkiem :)
Wieluń i Młynarz chyba też z ptaszkiem :D
Po czułych pożegnaniach :D (Agnieszka wraz z Anetką i Darkiem odprowadzili nas do Wielunia) zapakowaliśmy się z Młynarzem do pociągu i pojechaliśmy do Katowic (Młynarz na skróty przez Dąbrowę, Helenkę do Wrocławia :D).
Młynarz założył sakwy... na dworcu w Katowicach...
Młynarz coś niewyraźny...
Z Katowic do Dąbrowy - trasą "Z pracy - standardowo", może to nie był standard bo Młynarz mi towarzyszył :D
Chciałam serdecznie podziękować Gospodarzom ze Skrzynna - Pani Wiesi i Panu Marianowi wraz z Rodziną za zaproszenie i strasznie miłe, ciepłe przyjęcie w swoich progach. Dziękuję wszystkim Towarzyszom za wspaniale spędzony weekend :)))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
chcę tylko wędrować po pastwiskach nieba,
białozielone obłoki zbierać,
nie chcę nic więcej, nie chcę nic mniej.
Są jeszcze brzegi na których nie byłam,
są jeszcze śniegi, których nie wyśniłam.
Są pocałunki na które czekam,
listy z daleka, drogi pod wiatr.
Ja nie chcę spać, ja nie chcę umierać,
chcę tylko wędrować po pastwiskach nieba,
białozielone obłoki zbierać,
niczego więcej mi nie potrzeba.
Bo chociaż nie ma tam brzegu mojego,
śniegów i nieba, nieba zielonego,
noc mnie nie nuży, dzień się nie dłuży,
być wciąż w podróży, w drodze pod wiatr.
Skrzynno - Dębiec - Piskornik - Borowiec - Masłowice -Małyszyn - Urbanice - Widoradz - Wieluń (Aga - txs) - Katowice - Dąbrowa Górnicza (na skróty).
Po spontanicznym meczu piłki nożnej trzeba było się zebrać i wyruszyć w kierunku domu (co po niektórzy niekoniecznie "na skróty") :D
Były też ofiary meczu, na szczęście nie krwawe :)
Poszwendaliśmy się troszkę po Wieluniu, zjedliśmy przepyszne lody (tym razem Darek stawiał :))
Wieluń:
Wieluń i Anetka z ptaszkiem :)
Wieluń i Młynarz chyba też z ptaszkiem :D
Po czułych pożegnaniach :D (Agnieszka wraz z Anetką i Darkiem odprowadzili nas do Wielunia) zapakowaliśmy się z Młynarzem do pociągu i pojechaliśmy do Katowic (Młynarz na skróty przez Dąbrowę, Helenkę do Wrocławia :D).
Młynarz założył sakwy... na dworcu w Katowicach...
Młynarz coś niewyraźny...
Z Katowic do Dąbrowy - trasą "Z pracy - standardowo", może to nie był standard bo Młynarz mi towarzyszył :D
Chciałam serdecznie podziękować Gospodarzom ze Skrzynna - Pani Wiesi i Panu Marianowi wraz z Rodziną za zaproszenie i strasznie miłe, ciepłe przyjęcie w swoich progach. Dziękuję wszystkim Towarzyszom za wspaniale spędzony weekend :)))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 39.46km
- Teren 1.00km
- Czas 02:13
- VAVG 17.80km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 lipca 2008
Kategoria W towarzystwie ;), Ponad 100 km ;), Kosmacz - Powsinoga :)
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna s
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Chciałbym wiedzieć, czy idziesz też
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Hej ty, wpadnij, jak chcesz
Już za parę godzin zaczyna się dżez
Hej ty, wpadnij, jak chcesz
Już za parę godzin zaczyna się dżez
Już za parę godzin zaczyna się dżez
Będę na bank, wpadnij też
Hej ty, nie wiem, czy wiesz
Już za parę godzin zaczyna się dżez
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Chciałbym wiedzieć, czy idziesz też
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Od piątku - ulubione piwo Młynarza, hehehehehehehehehehehhe :D
Trasa (dzięki Aga - no nieźle robisz relacje (trasówki) - możesz zakładać już bloga :)):
Skrzynno - Dębiec - Huta Czernicka - Czernice - Dolina Czernicka - Dębina - Osjaków - Raduczyce - Drobnice - Krzeczów (postój pod parasolami - Toporów - Przywóz - Ogroble - wjechaliśmy na teren Załęczańskiego Parku Krajobrazowego - Bobrowniki i Rezerwat Węże - powrót do Bobrownik - Kapituła - Sąsów - Działoszyn - Ożegów - Siemkowice - Radoszewice - Gabrielów - Felinów - Osjaków - Dębina - Dolina Czernicka - Czernice - Huta Czernicka - Dębiec - Skrzynno
Dodatkowo gdy Aga z Mamą robiły kolacyjkę (wstyd, że nie pomogliśmy) reszta + Igorek zrobiliśmy 10 km Skrzynno - Niemierzyn - Bolków - Skrzynno
Rankiem (nie za wczesnym), po zebraniu wszystkich zwłok z łóżek i po przepysznym śniadanku ruszyliśmy w drogę do Załęczańskiego Parku Krajobrazowego by zaliczyć węże ;D
Każdy, a na pewno Wiku miał nadzieję, że stuknie nam dzisiaj setka.
Ruszyliśmy całą, nie małą ekipą, w której skład weszli:
- Agnieszka (nie zalogowana na BS (jeszcze));
- Anetka;
- Wiku;
- Darek;
- Piotrek;
- i moja skromna osoba :)
Ekipa pędziła
co niektórzy na poboczu dziwnie się na nas patrzyli :D
Trochę tam tłoczno :D
Taki ogród i kaskadę będzie miał Młynarz i... Anetka (nie wiem co na to Darek:)) :D
Chmury zaczęły porządnie straszyć...
... a ekipa kręci dalej...
Zobaczyliśmy fajną knajpkę w ładnej okolicy ze stadniną koni więc zatrzymaliśmy się by coś przekąsić i uzupełnić płyny. I to była bardzo dobra decyzja, bo zaczęło później padać - przesiedzieliśmy tam chyba z 2 godziny.
Stado rumaków :)
Jestem macho... niech kobiety mi wybaczą...
Młynarz stwierdził, że nie dopije do końca piwa i... wylał je :D
Siedząc dłuższy czas w tej knajpce załapaliśmy lenia, więc zaprzęgliśmy rumaki do powozu i ruszyliśmy dalej :D
Anetka w akcji :D
Jadąc ścieżką jak wyżej Anetka mówi do mnie:
- "Zgubiłam komórkę i 5 zł".
Wróciłyśmy by poszukać zguby.
Mam doświadczenie w tym temacie więc odnalazłam zarówno komórkę jak i 5 zł :D
Dojeżdzamy do czekającej na nas ekipy, opowiadam naszą przygodę a Anetka na to: "Właśnie sobie przypomniałam, że dowód osobisty też zgubiłam :D"
BikeStatowe Biuro Śledcze, w składzie Wiku, Darek, ja ruszamy wyśledzić kawałek plastiku.
Chyba założę firmę świadczącą usługi "odnajdywanie zagubionych dowodów osobistych, komórek i monet :)"
Raz pada, raz kropi ale już nie mamy czasu na "głupoty" - trzeba jechać zaliczyć Kobrę, tzn. Węże i gnać z powrotem by zdążyć przed zmrokiem (nie wszyscy mamy działające dobrze lampki).
Ściana deszczu:
Glebożerca, tzn gleba Wika :D
Mały błąd orientacyjny (podobny do tego na Bo i podobnie Darek go wykrył :D) przyczynia się do tego, że dużo czasu nam zajmuje zdobycie tego mostu.
Niektórzy wypoczywają czynnie w inny sposób.
- Umiesz pływać?
- Umiem.
- To spływaj!
Dojechaliśmy do świetnego podjazdu w Rezerwacie Węże.
Bardzo mi się podobał - taki jak lubię :)))) Nie tylko mi się podobał i nie tylko ja wyjechałam Wiku i Darek także dzielnie wyciskali poty ;)
Tutaj Chłopaki chcieli się spuszczać - wybiłyśmy im to z głowy :]
Rumaki przy jednej z jaskiń.
Niektórzy widzieli tylko tę jaskinię, niektórzy farciarze widzieli więcej ;D
Zjazd był rewelacyjny - troszkę korzeni. W czynnym zjeździe wzieli udział:
- Wiku;
- Darek;
- Jo ;P
No i chyba Aga ale nie wiem bo jak się obejrzałam to już jej nie było ;D
Glebożerca, tzn gleba Anetki - biedactwo :( - podwinęło Jej kierownice na piasku - skutkiem czego była nieprzyjemna i boląca gleba :(
Następnie zjechaliśmy ze szlaku na asfalt i popedaliliśmy do Działoszyna.
Tam zrobilismy spektakl pod sklepem spożywczym pt. "Rumunescu" :D czyli pojesliśmy, popiliśmy itp ;D
Po konsumpcji ruszyliśmy dalej bo już zaczęło się ściemniać...
W przydrożnym sklepie zrobiliśmy zakupy na wieczór (sport to zdrowie:))
Niektórzy mieli fajne pojemniki na ciecz ;D
Po dojechaniu do Skrzynna okazało się, że do setki brakuje co niektórym 10 km, co niektórym mniej...
Zapada decyzja - dokręcamy, tym bardziej, że Igorek czekał cały dzień by pojeździć na rowerze.
Po 22:00 robimy z Igorkiem 10 km. :)
I jeszcze "takie tam" lekkie dokręcanie - nie odpuścimy już tej stce dzisiaj :)
Po wszelakim dokręcaniu zasiadamy by bardzo miło spędzić wieczór (dziękujemy Gospodarzom), a co poniektórzy miło spędzają noc... choroby morskiej można dostać na tym łóżku ;D - ze śmiechu, żeby nikt nie skojarzył inaczej ;D o 5:30 trzeba się położyć by w niedziele można było gdzieś pojechać ;)
To był piękny dzień ;))))
Gratulacje dla Setkowiczów i Setkowiczów OMC, czyli:
- Wiktora;
- Anetki;
- Agnieszki.
Jestem pod wrażeniem :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Chciałbym wiedzieć, czy idziesz też
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Hej ty, wpadnij, jak chcesz
Już za parę godzin zaczyna się dżez
Hej ty, wpadnij, jak chcesz
Już za parę godzin zaczyna się dżez
Już za parę godzin zaczyna się dżez
Będę na bank, wpadnij też
Hej ty, nie wiem, czy wiesz
Już za parę godzin zaczyna się dżez
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Chciałbym wiedzieć, czy idziesz też
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Od piątku - ulubione piwo Młynarza, hehehehehehehehehehehhe :D
Trasa (dzięki Aga - no nieźle robisz relacje (trasówki) - możesz zakładać już bloga :)):
Skrzynno - Dębiec - Huta Czernicka - Czernice - Dolina Czernicka - Dębina - Osjaków - Raduczyce - Drobnice - Krzeczów (postój pod parasolami - Toporów - Przywóz - Ogroble - wjechaliśmy na teren Załęczańskiego Parku Krajobrazowego - Bobrowniki i Rezerwat Węże - powrót do Bobrownik - Kapituła - Sąsów - Działoszyn - Ożegów - Siemkowice - Radoszewice - Gabrielów - Felinów - Osjaków - Dębina - Dolina Czernicka - Czernice - Huta Czernicka - Dębiec - Skrzynno
Dodatkowo gdy Aga z Mamą robiły kolacyjkę (wstyd, że nie pomogliśmy) reszta + Igorek zrobiliśmy 10 km Skrzynno - Niemierzyn - Bolków - Skrzynno
Rankiem (nie za wczesnym), po zebraniu wszystkich zwłok z łóżek i po przepysznym śniadanku ruszyliśmy w drogę do Załęczańskiego Parku Krajobrazowego by zaliczyć węże ;D
Każdy, a na pewno Wiku miał nadzieję, że stuknie nam dzisiaj setka.
Ruszyliśmy całą, nie małą ekipą, w której skład weszli:
- Agnieszka (nie zalogowana na BS (jeszcze));
- Anetka;
- Wiku;
- Darek;
- Piotrek;
- i moja skromna osoba :)
Ekipa pędziła
co niektórzy na poboczu dziwnie się na nas patrzyli :D
Trochę tam tłoczno :D
Taki ogród i kaskadę będzie miał Młynarz i... Anetka (nie wiem co na to Darek:)) :D
Chmury zaczęły porządnie straszyć...
... a ekipa kręci dalej...
Zobaczyliśmy fajną knajpkę w ładnej okolicy ze stadniną koni więc zatrzymaliśmy się by coś przekąsić i uzupełnić płyny. I to była bardzo dobra decyzja, bo zaczęło później padać - przesiedzieliśmy tam chyba z 2 godziny.
Stado rumaków :)
Jestem macho... niech kobiety mi wybaczą...
Młynarz stwierdził, że nie dopije do końca piwa i... wylał je :D
Siedząc dłuższy czas w tej knajpce załapaliśmy lenia, więc zaprzęgliśmy rumaki do powozu i ruszyliśmy dalej :D
Anetka w akcji :D
Jadąc ścieżką jak wyżej Anetka mówi do mnie:
- "Zgubiłam komórkę i 5 zł".
Wróciłyśmy by poszukać zguby.
Mam doświadczenie w tym temacie więc odnalazłam zarówno komórkę jak i 5 zł :D
Dojeżdzamy do czekającej na nas ekipy, opowiadam naszą przygodę a Anetka na to: "Właśnie sobie przypomniałam, że dowód osobisty też zgubiłam :D"
BikeStatowe Biuro Śledcze, w składzie Wiku, Darek, ja ruszamy wyśledzić kawałek plastiku.
Chyba założę firmę świadczącą usługi "odnajdywanie zagubionych dowodów osobistych, komórek i monet :)"
Raz pada, raz kropi ale już nie mamy czasu na "głupoty" - trzeba jechać zaliczyć Kobrę, tzn. Węże i gnać z powrotem by zdążyć przed zmrokiem (nie wszyscy mamy działające dobrze lampki).
Ściana deszczu:
Glebożerca, tzn gleba Wika :D
Mały błąd orientacyjny (podobny do tego na Bo i podobnie Darek go wykrył :D) przyczynia się do tego, że dużo czasu nam zajmuje zdobycie tego mostu.
Niektórzy wypoczywają czynnie w inny sposób.
- Umiesz pływać?
- Umiem.
- To spływaj!
Dojechaliśmy do świetnego podjazdu w Rezerwacie Węże.
Bardzo mi się podobał - taki jak lubię :)))) Nie tylko mi się podobał i nie tylko ja wyjechałam Wiku i Darek także dzielnie wyciskali poty ;)
Tutaj Chłopaki chcieli się spuszczać - wybiłyśmy im to z głowy :]
Rumaki przy jednej z jaskiń.
Niektórzy widzieli tylko tę jaskinię, niektórzy farciarze widzieli więcej ;D
Zjazd był rewelacyjny - troszkę korzeni. W czynnym zjeździe wzieli udział:
- Wiku;
- Darek;
- Jo ;P
No i chyba Aga ale nie wiem bo jak się obejrzałam to już jej nie było ;D
Glebożerca, tzn gleba Anetki - biedactwo :( - podwinęło Jej kierownice na piasku - skutkiem czego była nieprzyjemna i boląca gleba :(
Następnie zjechaliśmy ze szlaku na asfalt i popedaliliśmy do Działoszyna.
Tam zrobilismy spektakl pod sklepem spożywczym pt. "Rumunescu" :D czyli pojesliśmy, popiliśmy itp ;D
Po konsumpcji ruszyliśmy dalej bo już zaczęło się ściemniać...
W przydrożnym sklepie zrobiliśmy zakupy na wieczór (sport to zdrowie:))
Niektórzy mieli fajne pojemniki na ciecz ;D
Po dojechaniu do Skrzynna okazało się, że do setki brakuje co niektórym 10 km, co niektórym mniej...
Zapada decyzja - dokręcamy, tym bardziej, że Igorek czekał cały dzień by pojeździć na rowerze.
Po 22:00 robimy z Igorkiem 10 km. :)
I jeszcze "takie tam" lekkie dokręcanie - nie odpuścimy już tej stce dzisiaj :)
Po wszelakim dokręcaniu zasiadamy by bardzo miło spędzić wieczór (dziękujemy Gospodarzom), a co poniektórzy miło spędzają noc... choroby morskiej można dostać na tym łóżku ;D - ze śmiechu, żeby nikt nie skojarzył inaczej ;D o 5:30 trzeba się położyć by w niedziele można było gdzieś pojechać ;)
To był piękny dzień ;))))
Gratulacje dla Setkowiczów i Setkowiczów OMC, czyli:
- Wiktora;
- Anetki;
- Agnieszki.
Jestem pod wrażeniem :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 100.34km
- Teren 30.00km
- Czas 06:28
- VAVG 15.52km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 4 lipca 2008
Kategoria Do pracy / z pracy, In the rain..., We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Kolejny dzień, otwieram swe okno,
Za oknem deszcz i wszystko zamokło.
Znowu deszcz, znowu mgła...
Niech się skończy znowu
Kolejny dzień, otwieram swe okno,
Za oknem deszcz i wszystko zamokło.
Znowu deszcz, znowu mgła...
Niech się skończy znowu sam...
Jak wytrzymać wszystko to mam ?
Świat rozmyty deszczem i ja,
Świat rozmyty deszczem we mgle,
Niech się skończy wreszcie deszcz ten.
Inne są papierosy, inny dzień,
Deszczowe medytacje,
Mój mózg rozpada się.
Znowu deszcz, znowu mgła,
Niech się skończy, znowu sam.
Inne słowa na ustach mam,
Ciągle czekam słońca bram,
Znowu deszcz, znowu mgła,
Niech się skończy znowu sam
W deszczu... do pracy... przyjechałam cała przemoknięta... nie muszę Wam opisywać min współpracowników jak mnie zobaczyli :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Za oknem deszcz i wszystko zamokło.
Znowu deszcz, znowu mgła...
Niech się skończy znowu sam...
Jak wytrzymać wszystko to mam ?
Świat rozmyty deszczem i ja,
Świat rozmyty deszczem we mgle,
Niech się skończy wreszcie deszcz ten.
Inne są papierosy, inny dzień,
Deszczowe medytacje,
Mój mózg rozpada się.
Znowu deszcz, znowu mgła,
Niech się skończy, znowu sam.
Inne słowa na ustach mam,
Ciągle czekam słońca bram,
Znowu deszcz, znowu mgła,
Niech się skończy znowu sam
W deszczu... do pracy... przyjechałam cała przemoknięta... nie muszę Wam opisywać min współpracowników jak mnie zobaczyli :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 16.34km
- Czas 00:55
- VAVG 17.83km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 3 lipca 2008
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Kto kocha naprawdę
Będzie kochać zawsze
Gniew zmieni w kochanie
A zdradę w niepamięć
Nie oceniaj mnie
An
Kto kocha naprawdę
Będzie kochać zawsze
Gniew zmieni w kochanie
A zdradę w niepamięć
Nie oceniaj mnie
Ani dobrze ani źle
Po prostu bądź po prostu bądź i patrz
Po prostu bądź po prostu bądź i patrz
Jak dziecko unieś mnie wysoko
Jak dziecko mnie do łóżka kładź
Rano zjedz ze mną śniadanie
Po prostu bądź po prostu bądź i patrz
W zuchwałej chwili pożądania
Nadałam tobie takie imię
Że znajdę cię na końcu świata
I już się z tobą nie rozminę
Po prostu bądź po prostu bądź i patrz
Po prostu bądź po prostu bądź i patrz
Rankiem albo lepiej przedpołudniem - do pracy standardowo...
Z pracy - nie standardowo, bo biorę przykład z Młynarza, który w czerwcu tylko piastował... ja w lipcu tylko żywcuję... więc po pracy na piwko do centrum D.G.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)))
Będzie kochać zawsze
Gniew zmieni w kochanie
A zdradę w niepamięć
Nie oceniaj mnie
Ani dobrze ani źle
Po prostu bądź po prostu bądź i patrz
Po prostu bądź po prostu bądź i patrz
Jak dziecko unieś mnie wysoko
Jak dziecko mnie do łóżka kładź
Rano zjedz ze mną śniadanie
Po prostu bądź po prostu bądź i patrz
W zuchwałej chwili pożądania
Nadałam tobie takie imię
Że znajdę cię na końcu świata
I już się z tobą nie rozminę
Po prostu bądź po prostu bądź i patrz
Po prostu bądź po prostu bądź i patrz
Rankiem albo lepiej przedpołudniem - do pracy standardowo...
Z pracy - nie standardowo, bo biorę przykład z Młynarza, który w czerwcu tylko piastował... ja w lipcu tylko żywcuję... więc po pracy na piwko do centrum D.G.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)))
- DST 36.60km
- Teren 1.00km
- Czas 01:52
- VAVG 19.61km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 2 lipca 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Zapyta Bóg
w swym niebie
co dałem mu
od siebie
wierzyłem i
kochałem
i byłem tym kim chciał bym był
Zapyta Bóg
w swym niebie
co dałem mu
od siebie
wierzyłem i
kochałem
i byłem tym kim chciał bym był
i żyłem jak chciał bym żył
i byłem kim miałem być
odpowiem mu
od siebie
że spłacę dług
tym lepiej
tym bardziej bo
wiedziałem
co znaczy że nadziei brakowało mi
i kilku chwil
kilku dobrych chwil
może powie
to niepotrzebne słowa
trudno nie wierzyć w nic...
zapyta Bóg
w swym niebie
jak spłacę dług
ja nie wiem
wierzyłem i
kochałem
i byłem tym kim chciał bym był
Rankiem - do pracy - standardowo...
Z pracy -też monotonia ;D ale było i tak fajnie ;)
Jak by ktoś nie wiedział - to strefa po prawej stronie linii ciągłęj to ścieżka rowerowa ;)))) Pozdrawiam kierowców blachosmrodów z bujną wyobraźnią... niestety tylko do parkowania :((((
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
w swym niebie
co dałem mu
od siebie
wierzyłem i
kochałem
i byłem tym kim chciał bym był
i żyłem jak chciał bym żył
i byłem kim miałem być
odpowiem mu
od siebie
że spłacę dług
tym lepiej
tym bardziej bo
wiedziałem
co znaczy że nadziei brakowało mi
i kilku chwil
kilku dobrych chwil
może powie
to niepotrzebne słowa
trudno nie wierzyć w nic...
zapyta Bóg
w swym niebie
jak spłacę dług
ja nie wiem
wierzyłem i
kochałem
i byłem tym kim chciał bym był
Rankiem - do pracy - standardowo...
Z pracy -też monotonia ;D ale było i tak fajnie ;)
Jak by ktoś nie wiedział - to strefa po prawej stronie linii ciągłęj to ścieżka rowerowa ;)))) Pozdrawiam kierowców blachosmrodów z bujną wyobraźnią... niestety tylko do parkowania :((((
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.29km
- Teren 2.00km
- Czas 01:36
- VAVG 20.18km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 1 lipca 2008
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Z gakiem na pizzy...
Z gakiem na pizzy...
Rankiem do pracy - standardowo.
Po południu z pracy z gakiem nie standardowo na pizzę do Malwy i do domku.
A tu latarka gaka - dostał ją od... (tajemnica) - MCGywer by się zawstydził - latarka ma full wypas wersję - ładuję się kręcąc, kręci się ładując itp ;D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Rankiem do pracy - standardowo.
Po południu z pracy z gakiem nie standardowo na pizzę do Malwy i do domku.
A tu latarka gaka - dostał ją od... (tajemnica) - MCGywer by się zawstydził - latarka ma full wypas wersję - ładuję się kręcąc, kręci się ładując itp ;D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 34.00km
- Czas 01:45
- VAVG 19.43km/h
- Aktywność Jazda na rowerze