Niedziela, 6 lipca 2008
Kategoria W towarzystwie ;), Kosmacz - Powsinoga :)
Ja nie chcę spać, ja nie chcę umierać,
chcę tylko wędrować po pastwiskach nieba,
białozielone obłoki zbierać,
nie chcę nic wi
Ja nie chcę spać, ja nie chcę umierać,
chcę tylko wędrować po pastwiskach nieba,
białozielone obłoki zbierać,
nie chcę nic więcej, nie chcę nic mniej.
Są jeszcze brzegi na których nie byłam,
są jeszcze śniegi, których nie wyśniłam.
Są pocałunki na które czekam,
listy z daleka, drogi pod wiatr.
Ja nie chcę spać, ja nie chcę umierać,
chcę tylko wędrować po pastwiskach nieba,
białozielone obłoki zbierać,
niczego więcej mi nie potrzeba.
Bo chociaż nie ma tam brzegu mojego,
śniegów i nieba, nieba zielonego,
noc mnie nie nuży, dzień się nie dłuży,
być wciąż w podróży, w drodze pod wiatr.
Skrzynno - Dębiec - Piskornik - Borowiec - Masłowice -Małyszyn - Urbanice - Widoradz - Wieluń (Aga - txs) - Katowice - Dąbrowa Górnicza (na skróty).
Po spontanicznym meczu piłki nożnej trzeba było się zebrać i wyruszyć w kierunku domu (co po niektórzy niekoniecznie "na skróty") :D
Były też ofiary meczu, na szczęście nie krwawe :)
Poszwendaliśmy się troszkę po Wieluniu, zjedliśmy przepyszne lody (tym razem Darek stawiał :))
Wieluń:
Wieluń i Anetka z ptaszkiem :)
Wieluń i Młynarz chyba też z ptaszkiem :D
Po czułych pożegnaniach :D (Agnieszka wraz z Anetką i Darkiem odprowadzili nas do Wielunia) zapakowaliśmy się z Młynarzem do pociągu i pojechaliśmy do Katowic (Młynarz na skróty przez Dąbrowę, Helenkę do Wrocławia :D).
Młynarz założył sakwy... na dworcu w Katowicach...
Młynarz coś niewyraźny...
Z Katowic do Dąbrowy - trasą "Z pracy - standardowo", może to nie był standard bo Młynarz mi towarzyszył :D
Chciałam serdecznie podziękować Gospodarzom ze Skrzynna - Pani Wiesi i Panu Marianowi wraz z Rodziną za zaproszenie i strasznie miłe, ciepłe przyjęcie w swoich progach. Dziękuję wszystkim Towarzyszom za wspaniale spędzony weekend :)))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
chcę tylko wędrować po pastwiskach nieba,
białozielone obłoki zbierać,
nie chcę nic więcej, nie chcę nic mniej.
Są jeszcze brzegi na których nie byłam,
są jeszcze śniegi, których nie wyśniłam.
Są pocałunki na które czekam,
listy z daleka, drogi pod wiatr.
Ja nie chcę spać, ja nie chcę umierać,
chcę tylko wędrować po pastwiskach nieba,
białozielone obłoki zbierać,
niczego więcej mi nie potrzeba.
Bo chociaż nie ma tam brzegu mojego,
śniegów i nieba, nieba zielonego,
noc mnie nie nuży, dzień się nie dłuży,
być wciąż w podróży, w drodze pod wiatr.
Skrzynno - Dębiec - Piskornik - Borowiec - Masłowice -Małyszyn - Urbanice - Widoradz - Wieluń (Aga - txs) - Katowice - Dąbrowa Górnicza (na skróty).
Po spontanicznym meczu piłki nożnej trzeba było się zebrać i wyruszyć w kierunku domu (co po niektórzy niekoniecznie "na skróty") :D
Były też ofiary meczu, na szczęście nie krwawe :)
Poszwendaliśmy się troszkę po Wieluniu, zjedliśmy przepyszne lody (tym razem Darek stawiał :))
Wieluń:
Wieluń i Anetka z ptaszkiem :)
Wieluń i Młynarz chyba też z ptaszkiem :D
Po czułych pożegnaniach :D (Agnieszka wraz z Anetką i Darkiem odprowadzili nas do Wielunia) zapakowaliśmy się z Młynarzem do pociągu i pojechaliśmy do Katowic (Młynarz na skróty przez Dąbrowę, Helenkę do Wrocławia :D).
Młynarz założył sakwy... na dworcu w Katowicach...
Młynarz coś niewyraźny...
Z Katowic do Dąbrowy - trasą "Z pracy - standardowo", może to nie był standard bo Młynarz mi towarzyszył :D
Chciałam serdecznie podziękować Gospodarzom ze Skrzynna - Pani Wiesi i Panu Marianowi wraz z Rodziną za zaproszenie i strasznie miłe, ciepłe przyjęcie w swoich progach. Dziękuję wszystkim Towarzyszom za wspaniale spędzony weekend :)))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 39.46km
- Teren 1.00km
- Czas 02:13
- VAVG 17.80km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Dobra, postaram się już nie kopać Cię powyżej pasa. :D
Mlynarz - 11:24 sobota, 12 lipca 2008 | linkuj
Następnym razem dostaniecie baty od Igorka i ode mnie.
Cieszcie się z remisu leszcze! ;P Mlynarz - 14:13 piątek, 11 lipca 2008 | linkuj
Cieszcie się z remisu leszcze! ;P Mlynarz - 14:13 piątek, 11 lipca 2008 | linkuj
To była fajna wyprawa bo w super Towarzystwie:) Szkoda tylko, że trzeba było się rozstać...:(( Mam nadzieję, że niedługo zrobimy powtórkę. A co to za smutna mina u Piotrka???
Agnieszka - 11:12 środa, 9 lipca 2008 | linkuj
Komentuj
Agnieszka - 11:12 środa, 9 lipca 2008 | linkuj