Czwartek, 15 listopada 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Meridka :), W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Nie musiałam skrobać szyb ;-)
Es ist nicht einfach, sich plötzlich wieder zu sehen.
Es schleudert unsere Zeit mit voller Wucht zurück.
Und als ob wir es nicht besser wüssten,
spielen wir die Vermissten und fallen über uns her.
Ein Moment voller Hoffnung, ein Moment voller Glück,
in dem wir nicht an gestern denken und was morgen vielleicht ist,
denn dann würd' es wieder weh tun, es wär nicht das erste Mal,
wir versprechen uns nie wieder und glauben selbst nicht dran.
Vielen Dank, für alles was mal war,
für jeden guten Tag, nun sage mir,
wie war dein Leben ohne mich?
Vielen Dank, für alles was mal war.
In unseren Köpfen drehen sich Gedankenspiele.
Was wär gewesen wenn, wo würden wir heut' stehen?
Wir denken an unsere alten Ziele
und suchen nach dem Fehler in unserem System.
Warst du nach uns einsam, oder fühltest du dich frei?
Und was hast du gemacht, in all der Zwischenzeit?
Es ist nicht leicht, das einzusehen, doch wahrscheinlich war es so,
was wir uns geben konnten, war damals nicht genug.
Vielen Dank, für alles was mal war,
für jeden guten Tag, nun sage mir,
wie war dein Leben ohne mich?
Vielen Dank für alles was mal war.
Falls du's vergessen hast, das ist nicht schlimm,
ich erinner' mich für dich,
an alles was mal war.
Am meisten lieben wir die Dinge, die wir nicht haben können.
Wir sollten lernen zu verzichten, doch wir kriegen es nicht hin.
Wir rufen Lebewohl winken uns noch einmal zu,
dann drehen wir uns um und laufen dabei los.
Vielen Dank, für alles was mal war
für jeden guten Tag, nun sage mir,
wie war dein Leben ohne mich?
Vielen Dank, für alles was mal war.
Falls du's vergessen hast, das ist nicht schlimm,
ich erinner' mich für dich
Vielen Dank, für alles was mal war*
Tak jakoś chodził mi po głowie ostatnio ten kawałek...
Rankiem wstajemy razem z Tomkiem o 4:50... późno. W sumie większość rzeczy jest przygotowana już wczoraj więc nawet sprawnie nam wychodzi szykowanie i wyjeżdżamy o 5:32.
Kellysek zaniemógł więc jadę na Białej Perle. Podwyższam siodełko, bo po weekendzie boli mnie kolano - za nisko miałam siodełko w Meridce :(
Minus jeden stopień. Jedzie się przyjemnie tylko walczę z moim zatkanym nosem by oddychać nosem a nie ustami. W centrum D.G. czuję, że zamarzły mi stopy :(
Na stawikach w Sosnowcu Tomek zmniejsza zagrożenie pożarowe a ja biegam by rozgrzać stopy.
O dziwo bez ekscesów z kierowcami.
Na Murckowskiej jesteśmy o 6:58.
Dobrze, że nie ma jeszcze współpracowników bo jęczę z bólu gdy stopy mi odmarzają... ;-)
Z powodu niemożliwości umieszczenia zdjęcia w pracy - zdjęcie archiwalne - Kosma z zamkiem w tle :-)

Kosma z Meridką na zamku w Tęczynie© kosma100
* Die Toten Hosen - "Alles Was War"
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.48km
- Czas 01:22
- VAVG 23.03km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 listopada 2012
Kategoria Meridka :), W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Do wsiowego sklepu
Wysiadłam ze zbiorkowozu, doszłam do domku, wsiadłam na Meridkę i popedaliłam do wsiowego sklepu na zakupy na a'la bigos ;-)


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)

Robi się jedzonko ;-)© kosma100

A'la bigos© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 1.40km
- Czas 00:04
- VAVG 21.00km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 listopada 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), Keta 002, Rowerowa Norka, Rowerowe gadżety, Rowerowe prezenty, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Popracowo doserwisowo :(
Wychodzę z pracy... czeka na mnie już, zupełnie przypadkowo Tomek ;-)
Tomek sprawdza co jest przyczyną moich porannych "przygód".
Okazuje się, że to obręcz pękła... miała prawo po 26.000 km, duża część z tego ze sporym obciążeniem...
Jadę korzystając tylko z przedniego hamulca.
Pod Realem w Dąbrowie rozstajemy się - ja mykam do serwisu, Tomek do Reala na zakupy i wysłać przesyłki z Rowerowej Norki.
Oj... pójdę w koszty - wymiana suportu i złożenie całkiem nowego koła - około 350 zł :( Wracam zbiorkowozem.
A w Rowerowej Norce nowe gadżety - rowerek Swarovskiego - wspaniały prezent na Mikołaja albo pod choinkę ;-)



Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Tomek sprawdza co jest przyczyną moich porannych "przygód".
Okazuje się, że to obręcz pękła... miała prawo po 26.000 km, duża część z tego ze sporym obciążeniem...
Jadę korzystając tylko z przedniego hamulca.
Pod Realem w Dąbrowie rozstajemy się - ja mykam do serwisu, Tomek do Reala na zakupy i wysłać przesyłki z Rowerowej Norki.
Oj... pójdę w koszty - wymiana suportu i złożenie całkiem nowego koła - około 350 zł :( Wracam zbiorkowozem.
A w Rowerowej Norce nowe gadżety - rowerek Swarovskiego - wspaniały prezent na Mikołaja albo pod choinkę ;-)

Rowerek Swarovskiego© kosma100

Rowerek Swarovskiego© kosma100

Rowerek Swarovskiego© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 19.70km
- Czas 01:02
- VAVG 19.06km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 listopada 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), Keta 002, W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Solowo do pracy i niezidentyfikowana awaria :(
Yyy... jak by to napisać...
Nie udaje mi się wstać razem z Tomkiem, tak jak to sobie obiecałam w zeszłym tygodniu... no cóż mam za słabą wolę ;-)
Jedziemy osobno, bo ja jestem umówiona z Ewcią0706 o 6:30 w Dąbrowie, a Tomek, by zdążyć do pracy o tej godzinie musi być już w Sosnowcu.
Jakimś cudem udaje mi się zebrać szybciej (pewnie dlatego, że wszystko mam już gotowe :-)) i wyruszam pierwsza o 5:55. Na końcu Łośnia Tomek jednak mnie dogania i chwilę jedzie za mną. Po czym redukuje bieg i... tyle Go widziałam ;p
Dzisiaj dogrywa mi do kręcenia DTH i Transsexdisco. Na Kasprzaka zaczynam szybko kręcić, bo zaczyna się robić późno a nie lubię się spóźniać. Na miejscu jestem o 6:29 - Ewcia już czeka.
Szybka wymiana zdań i nie tylko i każda rusza w swoją stronę, po kilkuset metrach wyprzedza mnie Ewcia migając kierunkowskazami ;-)
Fajnie było się choć na chwilę spotkać ;-) Mam nadzieję na dłuższe spotkanie.
Jadę niestandardowo przez Zagórze. Zjeżdżając z Meca zaczynam odczuwać bicie w tylnym kole przy hamowaniu. Bicie jest dość mocne.
Zatrzymuje się koło Oriona i sprawdzam... dziwne nic nie widzę.
Jadę dalej ale bicie jest tak potężne, że staram się już hamować tylko przodem.
Mam nadzieję, że dojadę do pracy :(
Nie zauważyłam przekrzywionego klocka hamulcowego ani wybrzuszenia w oponie.
Jadąc obserwuję tylne koło - ma lekkie bicie ale chyba takie miało.
Nie wiem co jest...
Udaje mi się dojechać do pracy hamując wyłącznie przodem. Trzeba się temu przyjrzeć.
Czyżbym wykrakała komentując ostatnio u Limita, że koła w moim Kellysku są od początku czyli przejechały ponad 26.000 km, dużo kilometrów ze sporym obciążeniem - sakwy oraz spory balast na siodełku :-)
Zdjęcie archiwalne - z Zupełnie Przypadkowej Wyprawy 2012.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Nie udaje mi się wstać razem z Tomkiem, tak jak to sobie obiecałam w zeszłym tygodniu... no cóż mam za słabą wolę ;-)
Jedziemy osobno, bo ja jestem umówiona z Ewcią0706 o 6:30 w Dąbrowie, a Tomek, by zdążyć do pracy o tej godzinie musi być już w Sosnowcu.
Jakimś cudem udaje mi się zebrać szybciej (pewnie dlatego, że wszystko mam już gotowe :-)) i wyruszam pierwsza o 5:55. Na końcu Łośnia Tomek jednak mnie dogania i chwilę jedzie za mną. Po czym redukuje bieg i... tyle Go widziałam ;p
Dzisiaj dogrywa mi do kręcenia DTH i Transsexdisco. Na Kasprzaka zaczynam szybko kręcić, bo zaczyna się robić późno a nie lubię się spóźniać. Na miejscu jestem o 6:29 - Ewcia już czeka.
Szybka wymiana zdań i nie tylko i każda rusza w swoją stronę, po kilkuset metrach wyprzedza mnie Ewcia migając kierunkowskazami ;-)
Fajnie było się choć na chwilę spotkać ;-) Mam nadzieję na dłuższe spotkanie.
Jadę niestandardowo przez Zagórze. Zjeżdżając z Meca zaczynam odczuwać bicie w tylnym kole przy hamowaniu. Bicie jest dość mocne.
Zatrzymuje się koło Oriona i sprawdzam... dziwne nic nie widzę.
Jadę dalej ale bicie jest tak potężne, że staram się już hamować tylko przodem.
Mam nadzieję, że dojadę do pracy :(
Nie zauważyłam przekrzywionego klocka hamulcowego ani wybrzuszenia w oponie.
Jadąc obserwuję tylne koło - ma lekkie bicie ale chyba takie miało.
Nie wiem co jest...
Udaje mi się dojechać do pracy hamując wyłącznie przodem. Trzeba się temu przyjrzeć.
Czyżbym wykrakała komentując ostatnio u Limita, że koła w moim Kellysku są od początku czyli przejechały ponad 26.000 km, dużo kilometrów ze sporym obciążeniem - sakwy oraz spory balast na siodełku :-)
Zdjęcie archiwalne - z Zupełnie Przypadkowej Wyprawy 2012.

Kosma100 & T0mas82 na 15 Południku© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.17km
- Czas 01:22
- VAVG 22.81km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 13 listopada 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Czy decyzja podjęta 13-tego jest skazana z góry na porażkę?
Życie to pasmo nieustających decyzji, decyzji, które trzeba podjąć, czasami natychmiast, czasami bez możliwości wycofania się.
To wybory, wybory, które nie są łatwe, które pociągają za sobą szereg konsekwencji.
Niektórzy unikają podejmowania decyzji, starają się płynąć z nurtem rzeki, poddając się każdej fali, każdemu wirowi.
Decyzje, które podejmowałam w moim życiu mogę zaliczyć do udanych i bardzo udanych. Część decyzji była bardzo ryzykowna lub stawiająca mnie w trudnej sytuacji.
Część moich decyzji zszokowała bliskich, znajomych, przyjaciół.
Żadnej decyzji nie żałuję (no może czasami żałuję trochę decyzji o kupnie domu… ale myślę, że to tylko w chwilach słabości).
Dzisiaj podjęłam następną, bardzo odważną i ryzykowną decyzję związaną z moim życiem zawodowym.
Na obecną chwilę nie mam zielonego pojęcia jakie będą skutki tej decyzji.
Miałam wrażenie, że Szef Szefów próbuje mnie od tej decyzji odwieść. Może to tylko wrażenie? Może chciał mnie przestrzec? Nie wiem… Pewnie dowiem się w przyszłości czy to był trafny wybór.
Na obecną chwilę mam bardzo mieszane uczucia… z jednej strony ulga, z drugiej strony obawa…
Czas pokaże…
Mam nadzieję, że 13 listopad 2012 (cóż za „magiczna data: 13.11.12) nie będzie dla mnie pechową datą.
Chociaż z tyłu głowy mam jeszcze bardziej ekstremalny plan w tym temacie, jednakże na razie do niego nie dorosłam, nie przekalkulowałam wszystkiego. Muszę temat bardzo głęboko przemyśleć, być gotową na balansowanie na linie nad przepaścią.
Wiem jedno… jeśli ten plan jest gdzieś skryty z tyłu głowy i codziennie puka mi w potylicę to wypłynie kiedyś… w chwili gdy szereg zbiegów okoliczności spotka się w jednym miejscu i czasie.
Czy decyzja podjęta 13-tego jest skazana z góry na porażkę?
Rowerowo - z pracy standardowo, zupełnie przypadkowo z Tomkiem.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
To wybory, wybory, które nie są łatwe, które pociągają za sobą szereg konsekwencji.
Niektórzy unikają podejmowania decyzji, starają się płynąć z nurtem rzeki, poddając się każdej fali, każdemu wirowi.
Decyzje, które podejmowałam w moim życiu mogę zaliczyć do udanych i bardzo udanych. Część decyzji była bardzo ryzykowna lub stawiająca mnie w trudnej sytuacji.
Część moich decyzji zszokowała bliskich, znajomych, przyjaciół.
Żadnej decyzji nie żałuję (no może czasami żałuję trochę decyzji o kupnie domu… ale myślę, że to tylko w chwilach słabości).
Dzisiaj podjęłam następną, bardzo odważną i ryzykowną decyzję związaną z moim życiem zawodowym.
Na obecną chwilę nie mam zielonego pojęcia jakie będą skutki tej decyzji.
Miałam wrażenie, że Szef Szefów próbuje mnie od tej decyzji odwieść. Może to tylko wrażenie? Może chciał mnie przestrzec? Nie wiem… Pewnie dowiem się w przyszłości czy to był trafny wybór.
Na obecną chwilę mam bardzo mieszane uczucia… z jednej strony ulga, z drugiej strony obawa…
Czas pokaże…
Mam nadzieję, że 13 listopad 2012 (cóż za „magiczna data: 13.11.12) nie będzie dla mnie pechową datą.
Chociaż z tyłu głowy mam jeszcze bardziej ekstremalny plan w tym temacie, jednakże na razie do niego nie dorosłam, nie przekalkulowałam wszystkiego. Muszę temat bardzo głęboko przemyśleć, być gotową na balansowanie na linie nad przepaścią.
Wiem jedno… jeśli ten plan jest gdzieś skryty z tyłu głowy i codziennie puka mi w potylicę to wypłynie kiedyś… w chwili gdy szereg zbiegów okoliczności spotka się w jednym miejscu i czasie.
Czy decyzja podjęta 13-tego jest skazana z góry na porażkę?
Rowerowo - z pracy standardowo, zupełnie przypadkowo z Tomkiem.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.00km
- Czas 01:42
- VAVG 18.82km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 13 listopada 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, In the rain..., Kellysek :), Keta 002, W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
To nie ludzie, to wilki!
First time I had read the Bible
It had stroke me as unwitty
I think it may started rumor
That the Lord ain't got no humor
Put me inside SSC
Let's test superstring theory
Oh yoi yoi accelerate the protons
stir it twice and then just add me, 'cause
I don't read the Bible
I don't trust disciple
Even if they're made of marble
Or Canal Street bling
From the maelstrom of the knowledge
Into the labyrinth of doubt
Frozed underground ocean
melting - nuking on my mind
Yes give me Everything Theory
Without Nazi uniformity
My brothers are protons
My sisters are neurons
Stir it twice, it's instant family!
I don't read the Bible
I don't trust disciple
Even if they're made of marble
Or Canal Street bling
My brothers are protons
My sisters are neurons
Stir it twice dlja prekrastnih dam...
Do you have sex maniacs
Or schizophrenics
Or astrophysicists in your family
Was my grandma anti anti
Was my grandpa bounty bounty
Hek-o-hek-o-hej-o
They ask me in embassy!
'Cause I don't read the Bible
I don't trust disciple
Even if they're made of marble
Or Canal Street bling
And my grandma she was anti!
And my grandpa he was bounty!
And stir it twice
And then just add me!
Partypartypartypartypartyparty
now afterparty...*
Dzisiaj, z racji mojego wczorajszego krzątania się do późnych godzin nocnych, nie udaje mi się wstać razem z Tomkiem.
Tomek jedzie zatem sam do pracy a ja przykrywam się ciepłą kołderką i zamulam dalej ;-)
Wstaję o 6:45, błyskawiczny prysznic, śniadanko, które już na mnie czeka (dziękuję :*), ubieram się i po 7:00 wyjeżdżam do fabryki. Odpalam muzykę w komórce. Dawno nie jeździłam z muzyką na uszach – od kiedy Tomek zamieszkał w Kosmicznej Bazie przeważnie jeździmy razem ;-)
Do kręcenia mobilizuje mnie dzisiaj mieszanka KSU, Strachy Na Lachy oraz Gogol Bordello.
Gogol Bordello najbardziej. Dawno nie słuchałam.
Od razu przypomniał mi się koncert Gogoli, na którym byliśmy kiedyś ;-) było czadowo!
Nie da się ustać obojętnie patrząc na nich :-)
W Sosnowcu, z racji tego, że wybiła 8:00 i Poczta jest już czynna wstępuję by wysłać przesyłki z Rowerowej Norki.
Przy Stawikach w Sosnowcu zaczyna padać, reszta drogi do pracy w deszczu.
W pracy „źli ludzie” zaczęli się doczepiać do tego, że stawiam rower w budynku, za wieszakiem na ubrania. Zrobili sobie projekcję, że brudzę rowerem kurtki i wykładzinę.
No comments. Nie będę się kłócić z baranami.
Dzisiaj podjeżdżam do drugiego budynku i po chwili rozmowy z ochroną Kellysek ląduje na klatce schodowej na poziomie -1. Bezpieczny, w ciepełku, pod okiem ochrony ;-)
A „źli ludzie” – „to nie ludzie, to wilki!” niech kombinują i szukają innych tematów skoro za mało mają obowiązków i pracy.
* Gogol Bordello - Supertheory of Supereverything
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.86km
- Czas 01:20
- VAVG 23.14km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 12 listopada 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), Keta 002, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Poniedziałkowo dopracowo w deszczu
Rankiem udaje mi się wstać, tak jak sobie postanowiłam, razem z Tomkiem :-) Sukces połowiczny, bo wstajemy późno - zamulamy do 4:50.
Śniadanko, szykowanie i wyjeżdżamy.
Po wyjściu z domu niemiłe zaskoczenie - pada :(
Zamieniam bluzkę na kurtkę i wyjeżdżamy... późno, bo po 5:40.
W Sosnowcu 10 metrów przed nami, na lewym pasie Skoda wjeżdża w tył samochodu jadącego przed nią.
Szczęście, że jechała lewym pasem a nie prawym, bo wjechała by w nas a nie w samochód...
No comments. Ludzie nie mają wyobraźni. Pada, ulice mokre to ulice śliskie, trzeba zachowywać większy odstęp i jeździć ostrożniej...
Szkoda, że nie opracowano technologii produkcji wyobraźni - sprzedawałabym na kilogramy w Rowerowej Norce.
A Musta ma fajnie - w ciepłym domku...

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Śniadanko, szykowanie i wyjeżdżamy.
Po wyjściu z domu niemiłe zaskoczenie - pada :(
Zamieniam bluzkę na kurtkę i wyjeżdżamy... późno, bo po 5:40.
W Sosnowcu 10 metrów przed nami, na lewym pasie Skoda wjeżdża w tył samochodu jadącego przed nią.
Szczęście, że jechała lewym pasem a nie prawym, bo wjechała by w nas a nie w samochód...
No comments. Ludzie nie mają wyobraźni. Pada, ulice mokre to ulice śliskie, trzeba zachowywać większy odstęp i jeździć ostrożniej...
Szkoda, że nie opracowano technologii produkcji wyobraźni - sprzedawałabym na kilogramy w Rowerowej Norce.
A Musta ma fajnie - w ciepłym domku...

Stęskniona Musta© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.63km
- Czas 01:21
- VAVG 22.69km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 listopada 2012
Kopiec Wyzwolenia niedzielowo pokoncertowo
Po wczorajszym koncercie Farben Lehre ciężko się wstaje.
Plany są by jechać z djk71 na przejażdżkę po terenie.
Niestety wczorajsze samonapełniające się kufle przyczyniły się do dzisiejszej małej niedyspozycji. Badamy się alkomatem ale jest chyba zepsuty, bo wynik wskazuje 0,0. Jesteśmy odpowiedzialnymi uczestnikami ruchu więc przeczekujemy aż będziemy mieć większe stężenie krwi w alkoholu ;-)
Przed 15-tą ruszamy z Tomkiem w drogę powrotną.
Helenka - Radzionków - Piekary Śląskie - Grodziec - D.G.







Rodzinko Ka i Reszta - dziękuję za wspaniale spędzony czas :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Plany są by jechać z djk71 na przejażdżkę po terenie.
Niestety wczorajsze samonapełniające się kufle przyczyniły się do dzisiejszej małej niedyspozycji. Badamy się alkomatem ale jest chyba zepsuty, bo wynik wskazuje 0,0. Jesteśmy odpowiedzialnymi uczestnikami ruchu więc przeczekujemy aż będziemy mieć większe stężenie krwi w alkoholu ;-)
Przed 15-tą ruszamy z Tomkiem w drogę powrotną.
Helenka - Radzionków - Piekary Śląskie - Grodziec - D.G.

Tomek napiera terenem©

Kopiec Wyzwolenia©

Piekary Śląskie Kalwaria©

Piekary Śląskie Kalwaria©

Molo w Dąbrowie Górniczej©

Koleje Śląskie...©

Stęskniona Musta©
Rodzinko Ka i Reszta - dziękuję za wspaniale spędzony czas :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 51.38km
- Czas 02:41
- VAVG 19.15km/h
- Sprzęt Meridka
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 listopada 2012
Kategoria Kosmacz - Powsinoga :), Meridka :), Ponad 50 km ;), W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Farben Lehre i samonapełniające się kufle... ;-)
W słońcu drzewa mają kolor niebieski
A oczy świecą jak lustro
Niebo bez chmur, czysty błękit
Gwarno, gdzie zazwyczaj pusto
W słońcu kontury wyraźniejsze
Uśmiechy szerokie i szczere
Białe włosy powiewają na wietrze
Anioły czuwają jeszcze
Co się ze mną dzieje? - Powiedz mi
Co za demon we mnie drzemie? - Powiedz mi
Co się ze mną dzieje? - Powiedz mi
Co za demon we mnie drzemie?
Nie wiem , Nie wiem
W słońcu widoki nabierają uroku
Dziewczęta zmysłowe i piękne
Ciepły szmer zakłóca spokój
Rozjaśnia tajemnicze wnętrze
W słońcu twarze pogodniejsze
A w duszy nadziei więcej
Świerszcza świst przeszywa powietrze
Anioły czuwają jeszcze
Co się ze mną dzieje? - Powiedz mi
Co za demon we mnie drzemie? - Powiedz mi
Co się ze mną dzieje? - Powiedz mi
Co za demon we mnie drzemie?
Nie wiem , Nie wiem
W słońcu błyszczą kolory tęczy
A woda jak perła przejrzysta
Karuzela marzenia kręci
A ogień wypala kryształ
W słońcu serce uderza do głowy
Pulsuje w gorącym deszczu
Usta jak róża o smaku malinowym
Anioły czuwają jeszcze
Co się ze mną dzieje? - Powiedz mi
Co za demon we mnie drzemie? - Powiedz mi
Co się ze mną dzieje? - Powiedz mi
Co za demon we mnie drzemie?
Nie wiem , Nie wiem*
Co się ze mną dzieje?
...
Przed 15-tą ruszamy z Tomkiem na Helenkę, gdzie mamy się spotkać z dawno niewidzianymi Przyjaciółmi i iść z nimi na koncert Farben Lehre.

Farben Lehre ;-)© kosma100
Jadę na Meridce, bo znając Darka wyciągnie nas jutro w teren ;-)
Jedziemy zatem częściowo terenem. Piękne słoneczko.

Słoneczna pogoda, słoneczna meridka© kosma100
Z Ząbkowic terenem na Pogorię.

Teren z Ząbkowic na Pogorię© kosma100

Tomek ;-)© kosma100
Pogoria III

Pogoria III© kosma100

Pogoria III© kosma100
Następnie również terenem do Łagiszy, dalej asfaltami przez Grodziec, Wojkowice, Piekary Śląskie, Stolarzowice na Helenkę.
Na Helence "montujemy" bikestatsową ekipę koncertową, w składzie: Wiku, djk71, amiga, coco, t0mas82 i ja ;-) i uderzamy na koncert do Wiatraka.
Koncert super ;-)
Na koncercie kufle mają taką zaletę, że same się napełniają - gdy kończy się jeden drugi nagle zjawia się sam przed nami...
Wracamy przed 1:00 do domku... oj ciężko będzie wstać na rower... ;-)
Było super! Chłopcy - dzięki za fajną zabawę ;-)
* Farben Lehre - "Anioły i Demon".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 50.17km
- Czas 02:22
- VAVG 21.20km/h
- Sprzęt Meridka
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 9 listopada 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), Keta 002, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Monocykl ;-) czyli coś dla Morsa :-)
Z pracy, zupełnie przypadkowo, z Tomkiem ;-)
Dzisiaj Klientka Rowerowej Norki powiedziała mi, że codziennie czyta mojego bloga :-) Miło :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
Tytułowe mono zrobiła Musta z rowerka, który wisi mi na welonie w oknie :-)
Rowerek wyglądał tak:

A zostało z niego mono :)

Ciekawe czy Mors umiałby jeździć na takim mono :-)
W Rowerowej Norce pojawiła się polarowa czapka.
Czapka idealnie się nadaje pod kask. Nadchodzą zimne dni warto zaopatrzyć się w taką czapkę.

Nowym produktem dostępnym w Norce jest także kompas. Serdecznie polecam tym bardziej, że cena jest lepsza niż w Decathlonie ;-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Dzisiaj Klientka Rowerowej Norki powiedziała mi, że codziennie czyta mojego bloga :-) Miło :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
Tytułowe mono zrobiła Musta z rowerka, który wisi mi na welonie w oknie :-)
Rowerek wyglądał tak:

Rowerek© kosma100
A zostało z niego mono :)

Monocykl ;-)© kosma100
Ciekawe czy Mors umiałby jeździć na takim mono :-)
W Rowerowej Norce pojawiła się polarowa czapka.
Czapka idealnie się nadaje pod kask. Nadchodzą zimne dni warto zaopatrzyć się w taką czapkę.

Polarowa czapka© kosma100
Nowym produktem dostępnym w Norce jest także kompas. Serdecznie polecam tym bardziej, że cena jest lepsza niż w Decathlonie ;-)

Kompas© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.74km
- Czas 01:45
- VAVG 18.71km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze