Wtorek, 13 listopada 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Czy decyzja podjęta 13-tego jest skazana z góry na porażkę?
Życie to pasmo nieustających decyzji, decyzji, które trzeba podjąć, czasami natychmiast, czasami bez możliwości wycofania się.
To wybory, wybory, które nie są łatwe, które pociągają za sobą szereg konsekwencji.
Niektórzy unikają podejmowania decyzji, starają się płynąć z nurtem rzeki, poddając się każdej fali, każdemu wirowi.
Decyzje, które podejmowałam w moim życiu mogę zaliczyć do udanych i bardzo udanych. Część decyzji była bardzo ryzykowna lub stawiająca mnie w trudnej sytuacji.
Część moich decyzji zszokowała bliskich, znajomych, przyjaciół.
Żadnej decyzji nie żałuję (no może czasami żałuję trochę decyzji o kupnie domu… ale myślę, że to tylko w chwilach słabości).
Dzisiaj podjęłam następną, bardzo odważną i ryzykowną decyzję związaną z moim życiem zawodowym.
Na obecną chwilę nie mam zielonego pojęcia jakie będą skutki tej decyzji.
Miałam wrażenie, że Szef Szefów próbuje mnie od tej decyzji odwieść. Może to tylko wrażenie? Może chciał mnie przestrzec? Nie wiem… Pewnie dowiem się w przyszłości czy to był trafny wybór.
Na obecną chwilę mam bardzo mieszane uczucia… z jednej strony ulga, z drugiej strony obawa…
Czas pokaże…
Mam nadzieję, że 13 listopad 2012 (cóż za „magiczna data: 13.11.12) nie będzie dla mnie pechową datą.
Chociaż z tyłu głowy mam jeszcze bardziej ekstremalny plan w tym temacie, jednakże na razie do niego nie dorosłam, nie przekalkulowałam wszystkiego. Muszę temat bardzo głęboko przemyśleć, być gotową na balansowanie na linie nad przepaścią.
Wiem jedno… jeśli ten plan jest gdzieś skryty z tyłu głowy i codziennie puka mi w potylicę to wypłynie kiedyś… w chwili gdy szereg zbiegów okoliczności spotka się w jednym miejscu i czasie.
Czy decyzja podjęta 13-tego jest skazana z góry na porażkę?
Rowerowo - z pracy standardowo, zupełnie przypadkowo z Tomkiem.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
To wybory, wybory, które nie są łatwe, które pociągają za sobą szereg konsekwencji.
Niektórzy unikają podejmowania decyzji, starają się płynąć z nurtem rzeki, poddając się każdej fali, każdemu wirowi.
Decyzje, które podejmowałam w moim życiu mogę zaliczyć do udanych i bardzo udanych. Część decyzji była bardzo ryzykowna lub stawiająca mnie w trudnej sytuacji.
Część moich decyzji zszokowała bliskich, znajomych, przyjaciół.
Żadnej decyzji nie żałuję (no może czasami żałuję trochę decyzji o kupnie domu… ale myślę, że to tylko w chwilach słabości).
Dzisiaj podjęłam następną, bardzo odważną i ryzykowną decyzję związaną z moim życiem zawodowym.
Na obecną chwilę nie mam zielonego pojęcia jakie będą skutki tej decyzji.
Miałam wrażenie, że Szef Szefów próbuje mnie od tej decyzji odwieść. Może to tylko wrażenie? Może chciał mnie przestrzec? Nie wiem… Pewnie dowiem się w przyszłości czy to był trafny wybór.
Na obecną chwilę mam bardzo mieszane uczucia… z jednej strony ulga, z drugiej strony obawa…
Czas pokaże…
Mam nadzieję, że 13 listopad 2012 (cóż za „magiczna data: 13.11.12) nie będzie dla mnie pechową datą.
Chociaż z tyłu głowy mam jeszcze bardziej ekstremalny plan w tym temacie, jednakże na razie do niego nie dorosłam, nie przekalkulowałam wszystkiego. Muszę temat bardzo głęboko przemyśleć, być gotową na balansowanie na linie nad przepaścią.
Wiem jedno… jeśli ten plan jest gdzieś skryty z tyłu głowy i codziennie puka mi w potylicę to wypłynie kiedyś… w chwili gdy szereg zbiegów okoliczności spotka się w jednym miejscu i czasie.
Czy decyzja podjęta 13-tego jest skazana z góry na porażkę?
Rowerowo - z pracy standardowo, zupełnie przypadkowo z Tomkiem.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.00km
- Czas 01:42
- VAVG 18.82km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Kosma, niekoniecznie, przesądy są ble.
A propo kto z Was wierzy w przesądy?
Ja w żadnym wypadku, dzień jak co dzień. Co ma się stać to i tak się stanie, nie ma reguły.
Najlepszego Kosmitku :p Tymoteuszka - 10:17 piątek, 16 listopada 2012 | linkuj
A propo kto z Was wierzy w przesądy?
Ja w żadnym wypadku, dzień jak co dzień. Co ma się stać to i tak się stanie, nie ma reguły.
Najlepszego Kosmitku :p Tymoteuszka - 10:17 piątek, 16 listopada 2012 | linkuj
- kupiłaś bilet miesięczny na zbiorkom?
- spodziewasz się dziecka?
- zagrałaś w lotka? mors - 20:42 środa, 14 listopada 2012 | linkuj
- spodziewasz się dziecka?
- zagrałaś w lotka? mors - 20:42 środa, 14 listopada 2012 | linkuj
Lepiej żałować, że się coś zrobiło niż że się tego nie zrobiło :D
Doms - 20:38 środa, 14 listopada 2012 | linkuj
Pamiętaj o tym, że ktoś kiedyś stwierdził, że neandertalczyk podejmował w ciągu życia tyle decyzji, co współczesny człowiek podczas jednego dnia - więc każda decyzja ma duże znaczenie ;-)
WrocNam - 20:21 środa, 14 listopada 2012 | linkuj
Coś czuję, ze na podstawie tych decyzji może powstać coś ala "Uwolnić Kosmę" - "Free Kosma" :D
A tak na poważnie, to życzę byś przede wszystkim nie żałowała podjętych decyzji i przyniosły one wiele satysfakcji :-D.
Pozdrowerek Biko - 10:33 środa, 14 listopada 2012 | linkuj
A tak na poważnie, to życzę byś przede wszystkim nie żałowała podjętych decyzji i przyniosły one wiele satysfakcji :-D.
Pozdrowerek Biko - 10:33 środa, 14 listopada 2012 | linkuj
Kosma100 Trzymam kciuki, pora zacząć w końcu robić to co lubisz, a nie to co musisz....
amiga - 09:55 środa, 14 listopada 2012 | linkuj
Wątpię, żeby data miała jakiekolwiek znaczenie.
Rzuciłaś robotę? ;-P limit - 09:03 środa, 14 listopada 2012 | linkuj
Komentuj
Rzuciłaś robotę? ;-P limit - 09:03 środa, 14 listopada 2012 | linkuj