Wpisy archiwalne w kategorii
Do pracy / z pracy
Dystans całkowity: | 23039.43 km (w terenie 557.00 km; 2.42%) |
Czas w ruchu: | 1183:00 |
Średnia prędkość: | 19.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Liczba aktywności: | 721 |
Średnio na aktywność: | 32.00 km i 1h 38m |
Więcej statystyk |
Środa, 6 maja 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;))), In the rain..., Kellysek :)
Pieski dzień!
Rankiem jechałam sobie do pracy.
Chłodek, nawet dobrze, wmordewind - źle.
Z racji tego ostatniego jechałam z głową na dół, na Morawie podniosłam głowę a tu pies przelatuje sam przez przejście dla pieszych wprost pod moje koła. Zahamowałam "z piskiem", myślę sobie "dobrze, że mi żaden samochód w tyłek nie wjechał".
Czuję spojrzenie co najmniej dwóch par oczu... oglądam się a za mną psy... tfu! Policja jedzie sobie KIĄ...
Ale Panowie byli mili i mnie nie zatrzymali ;-)
Taki to pieski świat ;-)
Pieski dzień - ciąg dalszy.
Po południu z pracy.
Ruch dosyć duży, mokro na drodze - cały czas siąpi deszczyk :(
Strasznie bałam się, że kierowcy bez wyobraźni nie mają obrazu jak śliska jest droga, gdy deszcz dopiero co zaczyna padać...
W Sosnowcu jakiś samochód wyprzedza mnie na centymetry, dobrze, że chociaż powoli... jakimś cudem nie puszczam wiązanki znanej mi świetnie... patrzę... radiowóz.
No to już przesada!
Zestresowana postanawiam skręcić w prawo "gdzieś w nieznane" zamiast jechać 3-pasmówką pod Auchan.
Wyjeżdżam w całkiem nieznanym mi miejscu - o jak miło ;)
Potem koło makro do domku.
Wieczorem na angielski (w deszczu), przed samym budynkiem, w którym spikam stał przy skrzyżowaniu radiowóz, a ja bezczelnie przejechałam przez dwa przejścia dla pieszych... Panowie nie zareagowali - i chwała im za to ;), po angielskim do domku ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających w ten pieski dzień :)
Chłodek, nawet dobrze, wmordewind - źle.
Z racji tego ostatniego jechałam z głową na dół, na Morawie podniosłam głowę a tu pies przelatuje sam przez przejście dla pieszych wprost pod moje koła. Zahamowałam "z piskiem", myślę sobie "dobrze, że mi żaden samochód w tyłek nie wjechał".
Czuję spojrzenie co najmniej dwóch par oczu... oglądam się a za mną psy... tfu! Policja jedzie sobie KIĄ...
Ale Panowie byli mili i mnie nie zatrzymali ;-)
Taki to pieski świat ;-)
Pieski dzień - ciąg dalszy.
Po południu z pracy.
Ruch dosyć duży, mokro na drodze - cały czas siąpi deszczyk :(
Strasznie bałam się, że kierowcy bez wyobraźni nie mają obrazu jak śliska jest droga, gdy deszcz dopiero co zaczyna padać...
W Sosnowcu jakiś samochód wyprzedza mnie na centymetry, dobrze, że chociaż powoli... jakimś cudem nie puszczam wiązanki znanej mi świetnie... patrzę... radiowóz.
No to już przesada!
Zestresowana postanawiam skręcić w prawo "gdzieś w nieznane" zamiast jechać 3-pasmówką pod Auchan.
Wyjeżdżam w całkiem nieznanym mi miejscu - o jak miło ;)
Sosnowiec estakada© kosma100
Potem koło makro do domku.
Wieczorem na angielski (w deszczu), przed samym budynkiem, w którym spikam stał przy skrzyżowaniu radiowóz, a ja bezczelnie przejechałam przez dwa przejścia dla pieszych... Panowie nie zareagowali - i chwała im za to ;), po angielskim do domku ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających w ten pieski dzień :)
- DST 35.95km
- Czas 01:48
- VAVG 19.97km/h
- VMAX 34.40km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 maja 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Porannie dopracowo...
Rankiem - do pracy.
Po południu - z pracy :)
Kellyskowi "stuknęło" dzisiaj 2000 km ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Po południu - z pracy :)
Kellyskowi "stuknęło" dzisiaj 2000 km ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.38km
- Czas 01:36
- VAVG 19.61km/h
- VMAX 35.70km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 1 maja 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;)
Majowo...
Gdy ujrzała go był maj, pachniały bzy
w twarz uderzył wiatr
stanęły w oczach łzy
on uśmiechnął się i podniósł dłoń
spojrzeniem przywołał ją
do siebie ujęła jego dłoń,
ścisnęła mocno gdzieś
w oddali ptak wzniósł pieśń radosną
czy to wiosny czar
czy miłosny żar sprawiły to.....
że ona robi loda mu, bo umi
robi loda mu bo lubi to
robi loda mu jakie to piękne jest
że ona robi loda mu bo umi
robi loda mu bo lubi to
robi loda mu, a w okół kwitną bzy
Ciepłem swoich warg,
ogrzała go całego
on palce w jej włosy wplótł
i spojrzał w niebo
w welurze jego ud znalazła
schronienie swe
i radośc przed końcem drogi tej,
nie czuł już lęku wcale
cytować zaczął więc
Goethe'ego w orginale
po chwili białym bzem
udekorował włosy jej
bo ona robi loda mu bo umi..
Taki majowy kawałek :)
Rankiem (bardzo wczesnym) – do pracy.
Po pracy pognałam standardem numer II czyli na Helenkę ;-)
Po pysznym obiadku wyruszyliśmy na wycieczkę rowerową.
Uczestnicy wycieczki to: Igorek, WRK97, Djk71, no i ja.
Anetka niestety nie pojechała (a szkoda).
P.S. Gdzie ten Darek tak spogląda????
Chłopaków „odstawiliśmy” na mecz piłki ręcznej, a my pognaliśmy w sina dal...
Tam gdzie rzepak...
tam gdzie gruz i kamienie...
tam gdzie piach i te inne „przeszkadzacze” w jeździe NIE NA GÓRSKIM ROWERZE!!!!!!!
Mój Kellysek był ZBULWERSOWANY!!!
Poszlajaliśmy się po każdym, najgorszym, najbliższym terenie i wróciliśmy po Wika i Igorka ;-)
Z Nimi z Rokitnicy na Helenkę chodnikiem.
Chłopaki nie płaczą ;-)
Potem już do „domku numer II” - na Helence ;)
To był bardzo fajny dzień ;-) (i wieczór też).
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)©
w twarz uderzył wiatr
stanęły w oczach łzy
on uśmiechnął się i podniósł dłoń
spojrzeniem przywołał ją
do siebie ujęła jego dłoń,
ścisnęła mocno gdzieś
w oddali ptak wzniósł pieśń radosną
czy to wiosny czar
czy miłosny żar sprawiły to.....
że ona robi loda mu, bo umi
robi loda mu bo lubi to
robi loda mu jakie to piękne jest
że ona robi loda mu bo umi
robi loda mu bo lubi to
robi loda mu, a w okół kwitną bzy
Ciepłem swoich warg,
ogrzała go całego
on palce w jej włosy wplótł
i spojrzał w niebo
w welurze jego ud znalazła
schronienie swe
i radośc przed końcem drogi tej,
nie czuł już lęku wcale
cytować zaczął więc
Goethe'ego w orginale
po chwili białym bzem
udekorował włosy jej
bo ona robi loda mu bo umi..
Taki majowy kawałek :)
Rankiem (bardzo wczesnym) – do pracy.
Po pracy pognałam standardem numer II czyli na Helenkę ;-)
Po pysznym obiadku wyruszyliśmy na wycieczkę rowerową.
Uczestnicy wycieczki to: Igorek, WRK97, Djk71, no i ja.
Anetka niestety nie pojechała (a szkoda).
P.S. Gdzie ten Darek tak spogląda????
Ekipa Rodzinki "Ka" :)© kosma100
Chłopaków „odstawiliśmy” na mecz piłki ręcznej, a my pognaliśmy w sina dal...
Tam gdzie rzepak...
Pole rzepaku© kosma100
tam gdzie gruz i kamienie...
Teren...© kosma100
tam gdzie piach i te inne „przeszkadzacze” w jeździe NIE NA GÓRSKIM ROWERZE!!!!!!!
Mój Kellysek był ZBULWERSOWANY!!!
Poszlajaliśmy się po każdym, najgorszym, najbliższym terenie i wróciliśmy po Wika i Igorka ;-)
Z Nimi z Rokitnicy na Helenkę chodnikiem.
Chłopaki nie płaczą ;-)
Szczęśliwi bikerzy© kosma100
Potem już do „domku numer II” - na Helence ;)
To był bardzo fajny dzień ;-) (i wieczór też).
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)©
- DST 65.84km
- Czas 04:07
- VAVG 15.99km/h
- VMAX 40.70km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 kwietnia 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Rankiem...
Kochanie, wczoraj zwolnili mnie z pracy
Wiedz o tym, że nie dali mi szansy
Kazali odejść, wyrzucili za drzwi
Nasze mieszkanie sypie się od spodu
W naszej lodówce nie znajdziesz nawet lodu
Pomyśl kochanie, nie kupię ci już nic
Zostawmy to i chodźmy na spacer,
Bo dzisiaj świat wygląda inaczej
Gdy wszystko kwitnie i eksploduje w nas
Kolor i zapach wirują w głowie
Mocno oddychaj, poczuj to w sobie
Szalona wolność, chcesz się udławić nią
Stanę w kolejce po swój zasiłek
Ty zamiast butów przyniesiesz mi miłość
A nasze łóżko zapłonie jeszcze raz
Potem wydamy ostatnie pieniądze
Skąpany w winie popatrzę na słońce
Pomyśl kochanie, nie kupię ci już nic
Zostawmy to i chodźmy na spacer,
Bo dzisiaj świat wygląda inaczej
Gdy wszystko kwitnie i eksploduje w nas
Stanę w kolejce po swój zasiłek
Ty zamiast butów przyniesiesz mi miłość
A nasze łóżko zapłonie jeszcze raz
Potem wydamy ostatnie pieniądze
Skąpany w winie popatrzę na słońce
Pomyśl kochanie, nie kupię ci już nic
Zostawmy to i chodźmy na spacer,
Bo dzisiaj świat wygląda inaczej
Gdy wszystko kwitnie i eksploduje w nas
Kolor i zapach wirują w głowie
Mocno oddychaj, poczuj to w sobie
Szalona wolność, chcesz się udławić nią
Nie mnie ale kogoś z moich Bliskich...
Niestety jak się nie liże tego i owego to leci się na bruk...
Rankiem - z pracy.
Wieczorem - na angielski, a nastepnie do pracy.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających...
Wiedz o tym, że nie dali mi szansy
Kazali odejść, wyrzucili za drzwi
Nasze mieszkanie sypie się od spodu
W naszej lodówce nie znajdziesz nawet lodu
Pomyśl kochanie, nie kupię ci już nic
Zostawmy to i chodźmy na spacer,
Bo dzisiaj świat wygląda inaczej
Gdy wszystko kwitnie i eksploduje w nas
Kolor i zapach wirują w głowie
Mocno oddychaj, poczuj to w sobie
Szalona wolność, chcesz się udławić nią
Stanę w kolejce po swój zasiłek
Ty zamiast butów przyniesiesz mi miłość
A nasze łóżko zapłonie jeszcze raz
Potem wydamy ostatnie pieniądze
Skąpany w winie popatrzę na słońce
Pomyśl kochanie, nie kupię ci już nic
Zostawmy to i chodźmy na spacer,
Bo dzisiaj świat wygląda inaczej
Gdy wszystko kwitnie i eksploduje w nas
Stanę w kolejce po swój zasiłek
Ty zamiast butów przyniesiesz mi miłość
A nasze łóżko zapłonie jeszcze raz
Potem wydamy ostatnie pieniądze
Skąpany w winie popatrzę na słońce
Pomyśl kochanie, nie kupię ci już nic
Zostawmy to i chodźmy na spacer,
Bo dzisiaj świat wygląda inaczej
Gdy wszystko kwitnie i eksploduje w nas
Kolor i zapach wirują w głowie
Mocno oddychaj, poczuj to w sobie
Szalona wolność, chcesz się udławić nią
Nie mnie ale kogoś z moich Bliskich...
Niestety jak się nie liże tego i owego to leci się na bruk...
Rankiem - z pracy.
Wieczorem - na angielski, a nastepnie do pracy.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających...
- DST 33.41km
- Czas 01:38
- VAVG 20.46km/h
- VMAX 36.00km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 28 kwietnia 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Z pracy - standardowo
Show me how you do that trick
The one that makes me scream" she said
"The one that makes me laugh" she said
And threw her arms around my neck
"Show me how you do it
And I promise you I promise that
I'll run away with you
I'll run away with you"
Spinning on that dizzy edge
I kissed her face and kissed her head
And dreamed of all the different ways I had
To make her glow
"Why are you so far away?" she said
"Why won't you ever know that I'm in love with you
That I'm in love with you"
You
Soft and only
You
Lost and lonely
You
Strange as angels
Dancing in the deepest oceans
Twisting in the water
You're just like a dream
Daylight licked me into shape
I must have been asleep for days
And moving lips to breathe her name
I opened up my eyes
And found myself alone alone
Alone above a raging sea
That stole the only girl I loved
And drowned her deep inside of me
You
Soft and only
You
Lost and lonely
You
Just like heaven
Rankiem z pracy - standardowo.
Później do Koleżanki po PITa - zrobić Jej korektę.
Dzisiaj cały dzień przed kompem, aż padnę na twarz, a wieczorem znowu na nockę.
A taka piękna pogoda na rower :-((((
Optymistyczny akcent - śpiwór wyprany - będzie czekał na 27 maja :-)
Wieczorem - do Kolezanki zawieść Jej korektę PITa, a później do pracy.
Dzisiaj na blogu będzie nie standardowo.
Po całym dniu, przez całą drogę do pracy śpiewałam sobie pod nosem ten kawałek:
Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też
Jestem sobie ojcem, sobie matką, sobie bratem
Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też
Jestem sobie ojcem, sobie matką, sobie bratem
Szatanem jestem złym, aniołem z aureolą
Wrogiem i kochankiem, aktorem z ulubioną rolą
Dopełnieniem świata, oceanem, pustą szklanką
Jestem i wyrokiem, nawet sędzią, nawet katem
jestem ja, ja...
Jestem, jestem wszystkim, nawet bogiem,
tylko sobą, być sobą być nie mogę, o nie!
Jestem, jestem wszystkim, nawet bogiem,
tylko sobą, być być nie mogę, o nie!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
The one that makes me scream" she said
"The one that makes me laugh" she said
And threw her arms around my neck
"Show me how you do it
And I promise you I promise that
I'll run away with you
I'll run away with you"
Spinning on that dizzy edge
I kissed her face and kissed her head
And dreamed of all the different ways I had
To make her glow
"Why are you so far away?" she said
"Why won't you ever know that I'm in love with you
That I'm in love with you"
You
Soft and only
You
Lost and lonely
You
Strange as angels
Dancing in the deepest oceans
Twisting in the water
You're just like a dream
Daylight licked me into shape
I must have been asleep for days
And moving lips to breathe her name
I opened up my eyes
And found myself alone alone
Alone above a raging sea
That stole the only girl I loved
And drowned her deep inside of me
You
Soft and only
You
Lost and lonely
You
Just like heaven
Rankiem z pracy - standardowo.
Później do Koleżanki po PITa - zrobić Jej korektę.
Dzisiaj cały dzień przed kompem, aż padnę na twarz, a wieczorem znowu na nockę.
A taka piękna pogoda na rower :-((((
Optymistyczny akcent - śpiwór wyprany - będzie czekał na 27 maja :-)
Wieczorem - do Kolezanki zawieść Jej korektę PITa, a później do pracy.
Dzisiaj na blogu będzie nie standardowo.
Po całym dniu, przez całą drogę do pracy śpiewałam sobie pod nosem ten kawałek:
Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też
Jestem sobie ojcem, sobie matką, sobie bratem
Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też
Jestem sobie ojcem, sobie matką, sobie bratem
Szatanem jestem złym, aniołem z aureolą
Wrogiem i kochankiem, aktorem z ulubioną rolą
Dopełnieniem świata, oceanem, pustą szklanką
Jestem i wyrokiem, nawet sędzią, nawet katem
jestem ja, ja...
Jestem, jestem wszystkim, nawet bogiem,
tylko sobą, być sobą być nie mogę, o nie!
Jestem, jestem wszystkim, nawet bogiem,
tylko sobą, być być nie mogę, o nie!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.84km
- Czas 01:43
- VAVG 19.13km/h
- VMAX 34.40km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 27 kwietnia 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Z pracy... standardowo
Nie muszę pytać czy otworzysz
Bo wiem że jeśli zjawię się
To w progu będziesz stać
I zdejmę płaszcz podszyty lękiem
Gdy przy mnie i przy nikim więcej
Twoja jasna twarz
Dajesz mi niepokorne myśli i niepokje
Tyle ich wciąż masz kochana
Nie myśl że nie miniemy nigdy się
Choć łatwiej razem iść pod wiatr
Podtrzymywałaś moją głowę
Nie roztrzaskałam skroni
O podłogę - póki co
Przed snem wypowiedz moje imię
Przybęde wraz ze świtem
Proszę nie śpij - jestem już
Rankiem z pracy - standardowo.
Młody chłopak w Hondzie bardzo miło się zachował - oglądałam się czy nie jedzie coś za mną za blisko (on jechał już obok mnie) bo chciałam ominąć stojący na ulicy samochód a On przyhamował i mnie przepuścił. Aż chce się żyć :-) Numeru niestety nie zapamiętałam, bo odjechał szybko :-(
Wieczorkiem pospikać, potem do pracy standardowo - D.G. - Katowice.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Bo wiem że jeśli zjawię się
To w progu będziesz stać
I zdejmę płaszcz podszyty lękiem
Gdy przy mnie i przy nikim więcej
Twoja jasna twarz
Dajesz mi niepokorne myśli i niepokje
Tyle ich wciąż masz kochana
Nie myśl że nie miniemy nigdy się
Choć łatwiej razem iść pod wiatr
Podtrzymywałaś moją głowę
Nie roztrzaskałam skroni
O podłogę - póki co
Przed snem wypowiedz moje imię
Przybęde wraz ze świtem
Proszę nie śpij - jestem już
Rankiem z pracy - standardowo.
Młody chłopak w Hondzie bardzo miło się zachował - oglądałam się czy nie jedzie coś za mną za blisko (on jechał już obok mnie) bo chciałam ominąć stojący na ulicy samochód a On przyhamował i mnie przepuścił. Aż chce się żyć :-) Numeru niestety nie zapamiętałam, bo odjechał szybko :-(
Wieczorkiem pospikać, potem do pracy standardowo - D.G. - Katowice.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 33.51km
- Czas 01:39
- VAVG 20.31km/h
- VMAX 37.20km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 kwietnia 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Z pracy
Przewróciło się niech leży cały luksus polega na tym
że nie muszę go podnosić będę się potykał czasem
będę się czasem potykał ale nie muszę sprzątać
zapuściłem się to zdrowo coraz wyżej piętrzą się graty
kiedyś wszystko poukładam teraz się położę na tym
to mi się wreszcie należy więc się położę na tym
coś wylało się nie szkodzi zanim stęchnie to długo jeszcze
ja w tym czasie trochę pośpię tym bezruchem się napieszczę
napieszczę się tym bezruchem potem otworzę okna
w kątach miejsce dla odpadków bo w te kąty nikt nie zagląda
łatwiej tak i całkiem znośnie może czasem coś wyrośnie
może ktoś zwróci uwagę ale kiedyś się wezmę
zapuściłem się to zdrowo cały luksus polega na tym
łatwiej tak i całkiem słusznie może czasem coś wybuchnie
będę się czasem potykał ale kiedyś się wezmę
Rankiem (po 6:00) z pracy - standardowo.
Po 6:00 w niedzielę jest znikomy ruch - fajnie się jedzie. Niestety jutro o tej porze będzie masakra :/
Do 14:00 spałam - musiałam zregenerować baterie.
Nie pojeżdżę przez najbliższy tydzień - będę odsypiać nocki a przez resztę dnia będę się zajmować dalszym planowaniem mojej wyprawy Bornholm - Karup - Niemcy - Polska :))))
Zrobiłam opisy mojego wypadu do Ząbkowic Śląskich i Wrocławia:
Dąbrowa Górnicza – Ząbkowice Śląskie
Wokół Ząbkowic Śląskich
Ząbkowice Śląskie – Wrocław
Ogniskowo – Wrocławowo
Wrocław – Zabrze
Zapraszam do obejrzenia / poczytania :-)
Wieczorem - do pracy.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
że nie muszę go podnosić będę się potykał czasem
będę się czasem potykał ale nie muszę sprzątać
zapuściłem się to zdrowo coraz wyżej piętrzą się graty
kiedyś wszystko poukładam teraz się położę na tym
to mi się wreszcie należy więc się położę na tym
coś wylało się nie szkodzi zanim stęchnie to długo jeszcze
ja w tym czasie trochę pośpię tym bezruchem się napieszczę
napieszczę się tym bezruchem potem otworzę okna
w kątach miejsce dla odpadków bo w te kąty nikt nie zagląda
łatwiej tak i całkiem znośnie może czasem coś wyrośnie
może ktoś zwróci uwagę ale kiedyś się wezmę
zapuściłem się to zdrowo cały luksus polega na tym
łatwiej tak i całkiem słusznie może czasem coś wybuchnie
będę się czasem potykał ale kiedyś się wezmę
Rankiem (po 6:00) z pracy - standardowo.
Po 6:00 w niedzielę jest znikomy ruch - fajnie się jedzie. Niestety jutro o tej porze będzie masakra :/
Do 14:00 spałam - musiałam zregenerować baterie.
Nie pojeżdżę przez najbliższy tydzień - będę odsypiać nocki a przez resztę dnia będę się zajmować dalszym planowaniem mojej wyprawy Bornholm - Karup - Niemcy - Polska :))))
Zrobiłam opisy mojego wypadu do Ząbkowic Śląskich i Wrocławia:
Dąbrowa Górnicza – Ząbkowice Śląskie
Wokół Ząbkowic Śląskich
Ząbkowice Śląskie – Wrocław
Ogniskowo – Wrocławowo
Wrocław – Zabrze
Zapraszam do obejrzenia / poczytania :-)
Wieczorem - do pracy.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.81km
- Czas 01:31
- VAVG 20.97km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 kwietnia 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Do pracy - standardowo
Nie ma zagrożenia
Każdy jest bezpieczny
Spełniają się marzenia
żołnierze są zbyteczni
Nie ma nienawiści
Nie ma też miłości
Zło już nie istnieje,
Bo nie ma już ludzkości
Nie trzeba się ukrywać
Nie trzeba robić schronów
Nie trzeba się rozwijać
Nie trzeba wznosić domów
Radioaktywny wiatr
Rozwiał wątpliwości
Zło już nie istnieje,
Bo nie ma już ludzkości
Do pracy - standardowo.
Troszkę za późno wyjechałam, dlatego też musiałam kręcić a nie leniuchować.
Wygrałam wyścig z tramwajem, który jechał z Sosnowca :-)
Po pracy - standardowo.
A teraz muszę troszkę odgruzować mieszkanie, bo jutro... mam dzień wolny od pracy i chcę zobaczyć jedno, ciekawe miejsce z ruinami zamku :]
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Każdy jest bezpieczny
Spełniają się marzenia
żołnierze są zbyteczni
Nie ma nienawiści
Nie ma też miłości
Zło już nie istnieje,
Bo nie ma już ludzkości
Nie trzeba się ukrywać
Nie trzeba robić schronów
Nie trzeba się rozwijać
Nie trzeba wznosić domów
Radioaktywny wiatr
Rozwiał wątpliwości
Zło już nie istnieje,
Bo nie ma już ludzkości
Do pracy - standardowo.
Troszkę za późno wyjechałam, dlatego też musiałam kręcić a nie leniuchować.
Wygrałam wyścig z tramwajem, który jechał z Sosnowca :-)
Po pracy - standardowo.
A teraz muszę troszkę odgruzować mieszkanie, bo jutro... mam dzień wolny od pracy i chcę zobaczyć jedno, ciekawe miejsce z ruinami zamku :]
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.80km
- Czas 01:26
- VAVG 22.19km/h
- VMAX 35.50km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 21 kwietnia 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kosmacz - Powsinoga :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Do pracy... standardowo Helenkowo :-)
Nie jestem nikim ...
Playboyem, półbogiem i królem w koronie
Nie jestem żadnym szulerem
Ani innym wyrafinowanym gnojem ...
Nie jestem nowym Fuhrerem
Ostrzem propagandowej bzdury
Nie jestem marzeniem spełnieniem
Żądnym kariery Mega-Gburem ...
NIEPOKORNY I ZŁY
BRAM NIEBA NIE SIĘGNĘ
TAKIM JAK CHCESZ
NIGDY NIE BĘDĘ ...
Nie jestem synem wazeliny
Areną sterowanego buntu
Nie jestem rozkapryszoną
Super-Gnidą bez uczuć ...
Do pracy... standard numer II - Zabrze Helenka - Katowice.
Z pracy - standard numer I.
Sto lat! Sto lat! Kellyskowi wybiło dzisiaj 1500,9 km ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Playboyem, półbogiem i królem w koronie
Nie jestem żadnym szulerem
Ani innym wyrafinowanym gnojem ...
Nie jestem nowym Fuhrerem
Ostrzem propagandowej bzdury
Nie jestem marzeniem spełnieniem
Żądnym kariery Mega-Gburem ...
NIEPOKORNY I ZŁY
BRAM NIEBA NIE SIĘGNĘ
TAKIM JAK CHCESZ
NIGDY NIE BĘDĘ ...
Nie jestem synem wazeliny
Areną sterowanego buntu
Nie jestem rozkapryszoną
Super-Gnidą bez uczuć ...
Do pracy... standard numer II - Zabrze Helenka - Katowice.
Z pracy - standard numer I.
Sto lat! Sto lat! Kellyskowi wybiło dzisiaj 1500,9 km ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 43.65km
- Czas 02:17
- VAVG 19.12km/h
- VMAX 40.00km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 kwietnia 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Do pracy...
Przed południem do pracy.
Mój rower (Kellysek) waży teraz chyba tonę... nie wiem co będzie jak założę sakwy, nie wiem co będzie jak do sakw wpakuję rzeczy...
Od dwóch dni zaczynam czuć moje lewe kolano... nie dobrze, nie dobrze...
Ale wiem, że wychodzę z pracy o 20:00 i do wtorku mam WOLNE :)))
Oj będzie się działo :D
Po pracy do domku. Nie standardowo, znowu w Dąbrowie od tyłu na stacje benzynową "nadymać" kółka :-)
Kurczę 22:58 a ja jestem w lesie z pakowaniem :/ przez tą torbę na kierownicę :/ zostawiam ją w domu - zaczynam pakować sakwy :D
Do wtorku :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Mój rower (Kellysek) waży teraz chyba tonę... nie wiem co będzie jak założę sakwy, nie wiem co będzie jak do sakw wpakuję rzeczy...
Od dwóch dni zaczynam czuć moje lewe kolano... nie dobrze, nie dobrze...
Ale wiem, że wychodzę z pracy o 20:00 i do wtorku mam WOLNE :)))
Oj będzie się działo :D
Po pracy do domku. Nie standardowo, znowu w Dąbrowie od tyłu na stacje benzynową "nadymać" kółka :-)
Kurczę 22:58 a ja jestem w lesie z pakowaniem :/ przez tą torbę na kierownicę :/ zostawiam ją w domu - zaczynam pakować sakwy :D
Do wtorku :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 33.84km
- Czas 01:42
- VAVG 19.91km/h
- VMAX 39.40km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze