Środa, 6 maja 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;))), In the rain..., Kellysek :)
Pieski dzień!
Rankiem jechałam sobie do pracy.
Chłodek, nawet dobrze, wmordewind - źle.
Z racji tego ostatniego jechałam z głową na dół, na Morawie podniosłam głowę a tu pies przelatuje sam przez przejście dla pieszych wprost pod moje koła. Zahamowałam "z piskiem", myślę sobie "dobrze, że mi żaden samochód w tyłek nie wjechał".
Czuję spojrzenie co najmniej dwóch par oczu... oglądam się a za mną psy... tfu! Policja jedzie sobie KIĄ...
Ale Panowie byli mili i mnie nie zatrzymali ;-)
Taki to pieski świat ;-)
Pieski dzień - ciąg dalszy.
Po południu z pracy.
Ruch dosyć duży, mokro na drodze - cały czas siąpi deszczyk :(
Strasznie bałam się, że kierowcy bez wyobraźni nie mają obrazu jak śliska jest droga, gdy deszcz dopiero co zaczyna padać...
W Sosnowcu jakiś samochód wyprzedza mnie na centymetry, dobrze, że chociaż powoli... jakimś cudem nie puszczam wiązanki znanej mi świetnie... patrzę... radiowóz.
No to już przesada!
Zestresowana postanawiam skręcić w prawo "gdzieś w nieznane" zamiast jechać 3-pasmówką pod Auchan.
Wyjeżdżam w całkiem nieznanym mi miejscu - o jak miło ;)
Potem koło makro do domku.
Wieczorem na angielski (w deszczu), przed samym budynkiem, w którym spikam stał przy skrzyżowaniu radiowóz, a ja bezczelnie przejechałam przez dwa przejścia dla pieszych... Panowie nie zareagowali - i chwała im za to ;), po angielskim do domku ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających w ten pieski dzień :)
Chłodek, nawet dobrze, wmordewind - źle.
Z racji tego ostatniego jechałam z głową na dół, na Morawie podniosłam głowę a tu pies przelatuje sam przez przejście dla pieszych wprost pod moje koła. Zahamowałam "z piskiem", myślę sobie "dobrze, że mi żaden samochód w tyłek nie wjechał".
Czuję spojrzenie co najmniej dwóch par oczu... oglądam się a za mną psy... tfu! Policja jedzie sobie KIĄ...
Ale Panowie byli mili i mnie nie zatrzymali ;-)
Taki to pieski świat ;-)
Pieski dzień - ciąg dalszy.
Po południu z pracy.
Ruch dosyć duży, mokro na drodze - cały czas siąpi deszczyk :(
Strasznie bałam się, że kierowcy bez wyobraźni nie mają obrazu jak śliska jest droga, gdy deszcz dopiero co zaczyna padać...
W Sosnowcu jakiś samochód wyprzedza mnie na centymetry, dobrze, że chociaż powoli... jakimś cudem nie puszczam wiązanki znanej mi świetnie... patrzę... radiowóz.
No to już przesada!
Zestresowana postanawiam skręcić w prawo "gdzieś w nieznane" zamiast jechać 3-pasmówką pod Auchan.
Wyjeżdżam w całkiem nieznanym mi miejscu - o jak miło ;)
Sosnowiec estakada© kosma100
Potem koło makro do domku.
Wieczorem na angielski (w deszczu), przed samym budynkiem, w którym spikam stał przy skrzyżowaniu radiowóz, a ja bezczelnie przejechałam przez dwa przejścia dla pieszych... Panowie nie zareagowali - i chwała im za to ;), po angielskim do domku ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających w ten pieski dzień :)
- DST 35.95km
- Czas 01:48
- VAVG 19.97km/h
- VMAX 34.40km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ja tam nie wiem ale wydaje mi się, że jesteś obserwowana. Hesus Kosma coś Ty zmalowała? :)
bezo - 09:34 czwartek, 7 maja 2009 | linkuj
wychowane te pieski jak u nas, też przez jezdnie przechodzą:)wczoraj jednak jechałam przez małe mieścinki i tam jakiś zwyczaj jest witania każdego całym gospodorastwem, tak więc kury znam koguty , krowy i wspomniane pieski:)
pozdrawiam Kosmacza karla76 - 08:34 czwartek, 7 maja 2009 | linkuj
pozdrawiam Kosmacza karla76 - 08:34 czwartek, 7 maja 2009 | linkuj
Pies psa psem pogania... Sporo ich. Jak pada to co mają robić - siedzą w tych autach i marnują pieniądze podatników zamiast brać przykła z tego co se po pasach zasuwał... Na pewno na patrol - pieszy:)Pozdrawiam:)
Egonik - 00:32 czwartek, 7 maja 2009 | linkuj
A tak na marginesie, biedny pies najadł się strachu (o pałkarzach nie wspomnę) a tyla radochy:)
Kajman - 23:20 środa, 6 maja 2009 | linkuj
No fakt, gdybyś wrzuciła wsteczny na rowerku to tym w KIJI zawał groziłby nieuchronny:( Szkoda facetów! Nie wrzucaj wstecznego:)
Kajman - 23:17 środa, 6 maja 2009 | linkuj
robin milicjantów się nie bije bo na to jest paragraf :-)
Darecki - 22:30 środa, 6 maja 2009 | linkuj
Bali się zatrzymać, widzieli po oczach, że byłaś zdenerwowana i bali się, że im wtłuczesz :) Pozdrawiam
robin - 22:26 środa, 6 maja 2009 | linkuj
Dzień z "milicyjnymi spotkaniami" musiał być ŚWIETNY :-)
Darecki - 22:23 środa, 6 maja 2009 | linkuj
Psy na pasach rzecz święta ale te w KIJI najświętrza, rozjeżdżać nie należy:)
Kajman - 22:13 środa, 6 maja 2009 | linkuj
"Za pieskami, z piskiem, przed pieskiem" - to znana z psychologii rowerowej dosyć rzadka sytuacja, w skrócie ZPZPPP, zdarza się najczęściej w środy o poranku.
No i popatrz, także Tobie się to przytrafiło!
Pozdrawiam benasek - 22:01 środa, 6 maja 2009 | linkuj
No i popatrz, także Tobie się to przytrafiło!
Pozdrawiam benasek - 22:01 środa, 6 maja 2009 | linkuj
No Panowie*P* musieli być pod wrażeniem Twojej siły hamowania i refleksu !
Całe szczęście że piesio zdążył uciec.
A widzę że ***TRZY GWIAZDKI *** przybyły... Gratuluję i życzę następnej do kolekcji ! Terrago44 - 11:57 środa, 6 maja 2009 | linkuj
Komentuj
Całe szczęście że piesio zdążył uciec.
A widzę że ***TRZY GWIAZDKI *** przybyły... Gratuluję i życzę następnej do kolekcji ! Terrago44 - 11:57 środa, 6 maja 2009 | linkuj