Wpisy archiwalne w kategorii
Do pracy / z pracy
Dystans całkowity: | 23039.43 km (w terenie 557.00 km; 2.42%) |
Czas w ruchu: | 1183:00 |
Średnia prędkość: | 19.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Liczba aktywności: | 721 |
Średnio na aktywność: | 32.00 km i 1h 38m |
Więcej statystyk |
Czwartek, 23 lipca 2009
Kategoria Kellysek :), Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Moja głowa wciąż od nowa snuje obraz przyszłych dni...
Czy świat dla mnie przygotował
miejsce u samego dna
czy też może na wysokiej z gór
gdzie słońce jest i wiatr
Moja głowa wciąż od nowa
snuje obraz przyszłych dni
moje zmysły czują powab
tego co w przyszłości lśni
Moja głowa wciąż od nowa
snuje obraz przyszłych dni
moje zmysły czują powab
tego co w przyszłości lśni
Ciągle myślę co mam robić
bym już teraz wiedział to
jak me życie przyozdobić
by mu dodać szersze tło
Odkąd czas mnie wziął w ramiona
ciągle szukam nowych dróg
do zdobycia mego szczytu
który dzisiaj mam u stóp
Odkąd czas mnie wziął w ramiona
ciągle szukam nowych dróg
do zdobycia mego szczytu
który dzisiaj mam u stóp
Mam w sercu takie miejsce
noszę tam wielki plan
Mam taki mały plan na jutro, ale nie wiem co z tego wyniknie :D
Po południu do pracy - w strasznym upale.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
miejsce u samego dna
czy też może na wysokiej z gór
gdzie słońce jest i wiatr
Moja głowa wciąż od nowa
snuje obraz przyszłych dni
moje zmysły czują powab
tego co w przyszłości lśni
Moja głowa wciąż od nowa
snuje obraz przyszłych dni
moje zmysły czują powab
tego co w przyszłości lśni
Ciągle myślę co mam robić
bym już teraz wiedział to
jak me życie przyozdobić
by mu dodać szersze tło
Odkąd czas mnie wziął w ramiona
ciągle szukam nowych dróg
do zdobycia mego szczytu
który dzisiaj mam u stóp
Odkąd czas mnie wziął w ramiona
ciągle szukam nowych dróg
do zdobycia mego szczytu
który dzisiaj mam u stóp
Mam w sercu takie miejsce
noszę tam wielki plan
Mam taki mały plan na jutro, ale nie wiem co z tego wyniknie :D
Po południu do pracy - w strasznym upale.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 16.02km
- Czas 00:45
- VAVG 21.36km/h
- VMAX 37.70km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 lipca 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Nocny powrót z pracy...
Kiedy wszystko się wali i kończy się świat
A depresja zamraża jak zima
Kiedy wszyscy są obcy i warczą jak psy
Martwa rozpacz ogłupia i gryzie
Ani kroku do przodu, stary sztandar jak....
Wzniosłe słowa brzmią pusto jak kpina
Oczy nie chcą zapłakać widać szkoda im łez
a pociągu nie można zatrzymać.
Dobranoc, nadchodzi mrok
Okrywa dobro i zło
Dobranoc, króluje mrok
Umarła radość i złość
Ostatnia noc, ostatni pociąg.
Jutro kopia z przedwczoraj, bezmyślne dni
Jednakowym rytmem przepłyną
Powielane uczucia, zatrucie krwi
Gęstą papką z głupoty i śliny
Stary zegar szaleje gmatwając czas
Oszukuje, kradnąc mi nuty
Płynę z czasem pod wiatr błędnym pulsem jak liść
Opętany, żałosny, okrutny.
Dobranoc, nadchodzi mrok
Okrywa dobro i zło
Dobranoc, króluje mrok
Umarła radość i złość
Ostatnia noc, ostatni pociąg.
Te straszliwe decyzje które trzeba pchnąć
W sprawach błahych, nudnych i zwykłych
Wszyscy bliscy są obcy, wrogowie to dno
Jak tu uciec, odpłynąć i zniknąć
Nie odejdę w nieznane, nie wtopie się w tło
Brak odwagi jest gorszy od śmierci
Płynę z moją depresją szarą rzeką i klnę
Swą bezradność, obłudę i śmieszność.
Dobranoc, nadchodzi mrok
Okrywa dobro i zło
Dobranoc, króluje mrok
Umarła radość i złość
Ostatnia noc, ostatni pociąg...
Wieczorem, a raczej nocą - powrót z pracy do domu.
Ciepła noc...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
A depresja zamraża jak zima
Kiedy wszyscy są obcy i warczą jak psy
Martwa rozpacz ogłupia i gryzie
Ani kroku do przodu, stary sztandar jak....
Wzniosłe słowa brzmią pusto jak kpina
Oczy nie chcą zapłakać widać szkoda im łez
a pociągu nie można zatrzymać.
Dobranoc, nadchodzi mrok
Okrywa dobro i zło
Dobranoc, króluje mrok
Umarła radość i złość
Ostatnia noc, ostatni pociąg.
Jutro kopia z przedwczoraj, bezmyślne dni
Jednakowym rytmem przepłyną
Powielane uczucia, zatrucie krwi
Gęstą papką z głupoty i śliny
Stary zegar szaleje gmatwając czas
Oszukuje, kradnąc mi nuty
Płynę z czasem pod wiatr błędnym pulsem jak liść
Opętany, żałosny, okrutny.
Dobranoc, nadchodzi mrok
Okrywa dobro i zło
Dobranoc, króluje mrok
Umarła radość i złość
Ostatnia noc, ostatni pociąg.
Te straszliwe decyzje które trzeba pchnąć
W sprawach błahych, nudnych i zwykłych
Wszyscy bliscy są obcy, wrogowie to dno
Jak tu uciec, odpłynąć i zniknąć
Nie odejdę w nieznane, nie wtopie się w tło
Brak odwagi jest gorszy od śmierci
Płynę z moją depresją szarą rzeką i klnę
Swą bezradność, obłudę i śmieszność.
Dobranoc, nadchodzi mrok
Okrywa dobro i zło
Dobranoc, króluje mrok
Umarła radość i złość
Ostatnia noc, ostatni pociąg...
Wieczorem, a raczej nocą - powrót z pracy do domu.
Ciepła noc...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 16.47km
- Czas 00:50
- VAVG 19.76km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 22 lipca 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
W upale do pracy.
A gdybyś chciał się dowiedzieć,
co dobre i złe.
Szukał prawdy, zaiste
wspaniały to cel.
Nim zerkniesz w prawdy oblicze,
żyj, ale kochaj nad życie,
choć raz, choć raz, choć raz.
A gdybyś pokochał nad życie, to wiedz,
że to prawdziwa jest miłość i taka ma sens.
Lecz jeśli kochasz jak umiesz,
to dobrze, reszte poźniej zrozumiesz,
i tak, i tak, i tak.
Nazywaj rzeczy po imieniu,
a zmienią się w oka mgnieniu.
Nazywaj rzeczy po imieniu,
a zmienią się w oka mgnieniu.
A gdybyś musiał rozumieć i chciał,
wiedzieć więcej niż zdołał byś pojąć to znak,
że zamiast żyć własnym życiem,
poznać chcesz jego tajemnice.
To błąd, to błąd, to błąd.
Nazywaj rzeczy po imieniu,
a zmienią się w oka mgnieniu.
Nazywaj rzeczy po imieniu,
a zmienią się w oka mgnieniu.
Miałam wstać rano i pojechać gdzieś rowerem w siną dal...
Ale wolałam się trochę pobyczyć w łóżku. Z łóżka wyciągnał mnie Młynarz (nie osobiście lecz telefonicznie :))
Porobiłam więc zaległe rzeczy w domku.
Popołudniu do pracy, w ukropie.
Przy Stawikach mijałam się z Rafaello i Krzysiem - pozdrawiam :). Nie miałam czasu się zatrzymać - sorki :)
Wieczorkiem (nocą) do domku. Chciałam pojeździć po Dąbrowie i pofocić ale był taki zaduch i wilgoć w powietrzu, że sobie darowałam.
Wygooglowane dzisiaj :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
co dobre i złe.
Szukał prawdy, zaiste
wspaniały to cel.
Nim zerkniesz w prawdy oblicze,
żyj, ale kochaj nad życie,
choć raz, choć raz, choć raz.
A gdybyś pokochał nad życie, to wiedz,
że to prawdziwa jest miłość i taka ma sens.
Lecz jeśli kochasz jak umiesz,
to dobrze, reszte poźniej zrozumiesz,
i tak, i tak, i tak.
Nazywaj rzeczy po imieniu,
a zmienią się w oka mgnieniu.
Nazywaj rzeczy po imieniu,
a zmienią się w oka mgnieniu.
A gdybyś musiał rozumieć i chciał,
wiedzieć więcej niż zdołał byś pojąć to znak,
że zamiast żyć własnym życiem,
poznać chcesz jego tajemnice.
To błąd, to błąd, to błąd.
Nazywaj rzeczy po imieniu,
a zmienią się w oka mgnieniu.
Nazywaj rzeczy po imieniu,
a zmienią się w oka mgnieniu.
Miałam wstać rano i pojechać gdzieś rowerem w siną dal...
Ale wolałam się trochę pobyczyć w łóżku. Z łóżka wyciągnał mnie Młynarz (nie osobiście lecz telefonicznie :))
Porobiłam więc zaległe rzeczy w domku.
Popołudniu do pracy, w ukropie.
Przy Stawikach mijałam się z Rafaello i Krzysiem - pozdrawiam :). Nie miałam czasu się zatrzymać - sorki :)
Wieczorkiem (nocą) do domku. Chciałam pojeździć po Dąbrowie i pofocić ale był taki zaduch i wilgoć w powietrzu, że sobie darowałam.
Wygooglowane dzisiaj :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 33.30km
- Czas 01:43
- VAVG 19.40km/h
- VMAX 36.50km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 21 lipca 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Kiedy powiem sobie dość...
Kiedy powiem sobie dość
A ja wiem, że to już niedługo
Kiedy odejść zechcę stąd
Wtedy wiem, że oczy mi nie mrugną, nie
Odejdę cicho, bo tak chcę
I ja wiem, że będę wtedy sama
Nikt nawet nie obejrzy się
I ja wiem, że będzie wtedy cicho
I tylko w Twoje oczy spojrzę
Tę jedną prawdę będę chciała znać
Nim sama zgasnę, sama zniknę
Usłyszę w końcu to, co chcę
Czy warto było szaleć tak - przez całe życie?
Czy warto było spalać się - jak ja?
Czy warto było kochać tak - aż do bólu?
Czy mogę odejść sobie już?
Nie chcę żałować żadnych chwil
Chociaż wiem, że nie było kolorowo
Nie chcę zostawić żadnych łez
Chociaż wiem, że czasem bolało
Uśmiechnę się do swoich myśli
Zcałuję z Ciebie cały blask, o tak
Powoli zamknę w sobie przyszłość
Pytając siebie raz po raz, o nie
Czy warto było szaleć tak - przez całe życie?
Czy warto było spalać się - jak ja?
Czy warto było kochać tak - aż do bólu?
Czy mogę odejść sobie już?
Bez żalu, nie!
Czy warto było szaleć tak - przez całe życie?
Czy warto było spalać się - jak ja?
Czy warto było kochać tak - aż do bólu?
Czy mogę odejść sobie już?
Nie...!
Około-południowym rankiem - do pracy.
Jechałam tak jakoś beznamiętnie... rzekłabym, że "bezpłciowo"...
W pracy w ogóle nie było lepiej.
Po raz kolejny w moim krótkim aż treściwym życiu przekonałam się, że lepiej mieć wszystko w d... niż starać się i podniecać się pracą (chyba, że jest to praca na swój rachunek - muszę o tym poważnie pomyśleć).
Ta sytuacja w pracy roz... rozłożyła mi dzień na kawałki...
Ale cóż...
Inna sytuacja zmusiła mnie do pozostania w pracy pół godziny dłużej, gdzie po pierwszej sytuacji było to dla mnie istną katorgą...
Ogólnie NO COMMENTS, no i "kiedyś powiem sobie dość"...
Wieczorem do domku...
No i dzisiaj doświadczyłam, że wiezienie 6-paka Żywca z Tesco do domu na rowerze to arcytrudna sztuka ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających...
A ja wiem, że to już niedługo
Kiedy odejść zechcę stąd
Wtedy wiem, że oczy mi nie mrugną, nie
Odejdę cicho, bo tak chcę
I ja wiem, że będę wtedy sama
Nikt nawet nie obejrzy się
I ja wiem, że będzie wtedy cicho
I tylko w Twoje oczy spojrzę
Tę jedną prawdę będę chciała znać
Nim sama zgasnę, sama zniknę
Usłyszę w końcu to, co chcę
Czy warto było szaleć tak - przez całe życie?
Czy warto było spalać się - jak ja?
Czy warto było kochać tak - aż do bólu?
Czy mogę odejść sobie już?
Nie chcę żałować żadnych chwil
Chociaż wiem, że nie było kolorowo
Nie chcę zostawić żadnych łez
Chociaż wiem, że czasem bolało
Uśmiechnę się do swoich myśli
Zcałuję z Ciebie cały blask, o tak
Powoli zamknę w sobie przyszłość
Pytając siebie raz po raz, o nie
Czy warto było szaleć tak - przez całe życie?
Czy warto było spalać się - jak ja?
Czy warto było kochać tak - aż do bólu?
Czy mogę odejść sobie już?
Bez żalu, nie!
Czy warto było szaleć tak - przez całe życie?
Czy warto było spalać się - jak ja?
Czy warto było kochać tak - aż do bólu?
Czy mogę odejść sobie już?
Nie...!
Około-południowym rankiem - do pracy.
Jechałam tak jakoś beznamiętnie... rzekłabym, że "bezpłciowo"...
W pracy w ogóle nie było lepiej.
Po raz kolejny w moim krótkim aż treściwym życiu przekonałam się, że lepiej mieć wszystko w d... niż starać się i podniecać się pracą (chyba, że jest to praca na swój rachunek - muszę o tym poważnie pomyśleć).
Ta sytuacja w pracy roz... rozłożyła mi dzień na kawałki...
Ale cóż...
Inna sytuacja zmusiła mnie do pozostania w pracy pół godziny dłużej, gdzie po pierwszej sytuacji było to dla mnie istną katorgą...
Ogólnie NO COMMENTS, no i "kiedyś powiem sobie dość"...
Wieczorem do domku...
No i dzisiaj doświadczyłam, że wiezienie 6-paka Żywca z Tesco do domu na rowerze to arcytrudna sztuka ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających...
- DST 32.90km
- Czas 01:36
- VAVG 20.56km/h
- VMAX 37.40km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 20 lipca 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Pracowo - brzuchowo ;-)
Tak często zerkamy, patrzymy po sobie
A jednak na dłużej nam, nam nie po drodze
Dlatego chciałbym mieć na wyłączność to
To o czym myślisz sobie w środku
Posadziłbym to w ogrodzie
Słuchał i patrzył jak rośnie
Mijamy się, ty chcesz mniej, ja znacznie więcej
Mijamy się, próbuje to zrozumieć, choć tego nie czuję.
Mijamy, mijamy, mijamy , mijamy , mijamy, mijamy się.
Jak każdy zwykły człowiek, co mija na drodze swoja przeszkodę.
(Jak każdy człowiek, co mija na drodze, swoją przeszkodę)
Poranki nobliwe, moja twoje P i H dopasowane
A jednak na dłużej nie, nie było nam dane
Dlatego teraz skutecznie omijam
Miejsca i ludzi, którym sprzyjasz
Wybieram inną drogę
Ja po prostu omijam swoją przeszkodę
(Jak każdy człowiek, co mija na drodze, swoją przeszkodę)
Mijamy się, choć mój cień chwyta cię za rękę
Mijamy się, co prawda wiele to a jednak chcę więcej
Mijamy, mijamy, mijamy , mijamy , mijamy, mijamy się.
Jak każdy zwykły człowiek, co mija na drodze swoja przeszkodę.
Mijamy się, ty chcesz mniej, ja znacznie więcej
Mijamy się, próbuje to zrozumieć, choć tego nie czuję.
Mijamy, mijamy, mijamy , mijamy , mijamy, mijamy się.
Jak każdy zwykły człowiek, co mija na drodze swoja przeszkodę.
(Jak każdy człowiek, co mija na drodze, swoją przeszkodę)
Rankiem – nie za wczesnym – do pracy.
Po południu – nie za wczesnym – do Husików – zobaczyć ostatni raz Kasię z brzuchem ;-)
Później do domku ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 37.18km
- Czas 01:49
- VAVG 20.47km/h
- VMAX 37.10km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 lipca 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Dookoła Polski, góry, In the rain..., Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :)
Wariactwo Kosmato-dookołapolskie :-)
Karty kalendarzy skradły czas
Myślę ile zmarnowałem lat
Zegary ziewały długimi godzinami
Nie liczyłem dni
Chciałem kochać aby żyć
Poczuć wina smak
Pocałować raz
W strugach deszczu stać
Patrzeć w słońce
Dławić płacz
I zatonąć gdzieś
W oceanie gwiazd
Zapach mokrych traw gonił wiatr
Nawet zieleń drzew miała sens
Nakarmiłem marzeniami
Niezdobyte nigdy szczyty
Nie liczyłem dni
Chciałem kochać aby żyć
Poczuć wina smak
Pocałować raz
W strugach deszczu stać
Patrzeć w słońce
Dławić płacz
I zatonąć gdzieś
W oceanie gwiazd
W wikipedii możemy wyczytać, że Przyjaźń to: – według Arystotelesa, jedna z cnót, chociaż, w przeciwieństwie do cnót kardynalnych, nie jest ona cnotą normatywną. Filozof ten twierdzi także, że istnieje kilka rodzajów przyjaźni: idealna (teleia philia, będąca wartością samą w sobie), oraz takie, z których każda ma spełniać pewien cel (przyjemność lub użyteczność).
Większość ludzi uważa, że ich przyjaciele dobrze ich znają. Jednak badania wykazały, że w większości przypadków jest to złudzenie związane z chęcią poprawy samooceny. Wierząc, że przyjaciołom zależy na nas, budujemy poczucie własnej wartości.
Przyjaźń w kontekście socjologicznym jest silnie związana z nieprzyjaźnią. Wspólny wróg bardzo skutecznie cementuje więzi między przyjaciółmi, a jednym z narzędzi służących do tego jest plotka[3]. Przyjaciele mają tendencję do wyolbrzymiania negatywnych cech swych nieprzyjaciół i pomijania ich cech pozytywnych.
Zawieranie przyjaźni odbywa się w różny sposób, zależnie od kultury i powiązań religijnych. Niektóre przyjaźnie są zawierane poprzez zapytanie: "Czy chciałbyś/chciałabyś zostać moim przyjacielem" lub w inny podobny sposób, czasem towarzyszą temu obietnice i przysięgi. Coraz rzadziej spotykana jest formuła braterstwa krwi.
Z badań wynika również, że przyjaźń może mieć tło genetyczne: najsilniejsze więzy łączą nas z ludźmi genetycznie do nas podobnymi. Może to jednocześnie tłumaczyć istnienie uprzedzeń rasowych i innych form ksenofobii.
Sam akt nawiązywania przyjaźni ma również podłoże biologiczne - jest ściśle związany z tzw. pierwszym wrażeniem. Z badań wynika, że nieświadomą decyzję o chęci bliższego poznania danej osoby podejmujemy w ciągu zaledwie 10 minut od pierwszego z nią kontaktu.
Powiem tak:
- gdyby nie przyjaźń – pospałabym sobie w domku;
- gdyby nie przyjaźń deszcz nie zmoczyłby mnie;
- gdyby nie przyjaźń nie zamarzłabym na dworcu PKP w Katowicach;
- gdyby nie przyjaźń nie byłabym aż tak szczęśliwa :D
Wczoraj pracowałam do 22:00 w Katowicach.
Już wcześniej zaplanowałam zrobić niespodziewankę Asiczce, Młynarzowi i reszcie Ekipy Dookoła Polski i odwiedzić Ich na trasie ;-)
Trochę trudno było mi zrealizować plan, bo w sobotę o 22:00 kończę pracę, w domu jestem o 23:00, idę spać o 00:00, wstawać muszę o 2:45... więc trochę mało snu.
Ale jak ktoś chce to zrobi – dostaję zgodę „od samej góry” na nocleg w pracy ;-)
Więc ruszam o 4:00 z pracy i na dworcu PKP, po zakupieniu biletu czekam na pociąg... godzinę, dwie... dowiaduję się, ze jest opóźnienie...
Pociąg w końcu nadjeżdża, wsiadam i małe „kłody pod nogi” o których nie chcę pisać ;)
Z racji spóźnienia wysiadam w Goleszowie i pedalę do schroniska w Cieszynie.
Tam wchodzę i kieruję się na salę, w której śpi Ekipa.
Wszyscy (oprócz Pawła) nie śpią, nagle jednak się budzą... wszyscy chyba są w lekkim szoku, po dwa razy otwierają i zamykają oczy a Jacek na to:”Zjawa!” :D
Dla takich chwil warto żyć.
Śniadanie... pada, pogaduchy... pada, w końcu ruszamy... pada....
Dojeżdżamy do Ustronia i śniadanio-obiad (chociaż na śniadanie objedliśmy troszkę Mavica :D). Jemy spoglądając na padający deszcz. Deszcz przestaje padać... My kończymy jeść i deszcz znowu zaczyna i tak w kółko...
Po jakimś czasie w końcu ruszamy w kierunku Wisły.
Prowadzę ścieżką rowerową przy Wiśle.
Asfalt zmienia się w szutrówkę, po paru metrach Paweł (na szosówce) łapie kapcia...
Hmmm....
Po załataniu, po „zaprzestaniu lania” przez deszcz decydują się jechać asfaltem, a ja decyduję się jechać na pociąg, bo mam ciężki tydzień w pracy....
Tu relacja JPbike
Relacja Mavica
Dzięki wszystkim za wszystko i podziwiam Twardzieli, którzy dzisiaj.... ciekawe gdzie dotrą? (może jakiś konkurs? :D)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
Myślę ile zmarnowałem lat
Zegary ziewały długimi godzinami
Nie liczyłem dni
Chciałem kochać aby żyć
Poczuć wina smak
Pocałować raz
W strugach deszczu stać
Patrzeć w słońce
Dławić płacz
I zatonąć gdzieś
W oceanie gwiazd
Zapach mokrych traw gonił wiatr
Nawet zieleń drzew miała sens
Nakarmiłem marzeniami
Niezdobyte nigdy szczyty
Nie liczyłem dni
Chciałem kochać aby żyć
Poczuć wina smak
Pocałować raz
W strugach deszczu stać
Patrzeć w słońce
Dławić płacz
I zatonąć gdzieś
W oceanie gwiazd
W wikipedii możemy wyczytać, że Przyjaźń to: – według Arystotelesa, jedna z cnót, chociaż, w przeciwieństwie do cnót kardynalnych, nie jest ona cnotą normatywną. Filozof ten twierdzi także, że istnieje kilka rodzajów przyjaźni: idealna (teleia philia, będąca wartością samą w sobie), oraz takie, z których każda ma spełniać pewien cel (przyjemność lub użyteczność).
Większość ludzi uważa, że ich przyjaciele dobrze ich znają. Jednak badania wykazały, że w większości przypadków jest to złudzenie związane z chęcią poprawy samooceny. Wierząc, że przyjaciołom zależy na nas, budujemy poczucie własnej wartości.
Przyjaźń w kontekście socjologicznym jest silnie związana z nieprzyjaźnią. Wspólny wróg bardzo skutecznie cementuje więzi między przyjaciółmi, a jednym z narzędzi służących do tego jest plotka[3]. Przyjaciele mają tendencję do wyolbrzymiania negatywnych cech swych nieprzyjaciół i pomijania ich cech pozytywnych.
Zawieranie przyjaźni odbywa się w różny sposób, zależnie od kultury i powiązań religijnych. Niektóre przyjaźnie są zawierane poprzez zapytanie: "Czy chciałbyś/chciałabyś zostać moim przyjacielem" lub w inny podobny sposób, czasem towarzyszą temu obietnice i przysięgi. Coraz rzadziej spotykana jest formuła braterstwa krwi.
Z badań wynika również, że przyjaźń może mieć tło genetyczne: najsilniejsze więzy łączą nas z ludźmi genetycznie do nas podobnymi. Może to jednocześnie tłumaczyć istnienie uprzedzeń rasowych i innych form ksenofobii.
Sam akt nawiązywania przyjaźni ma również podłoże biologiczne - jest ściśle związany z tzw. pierwszym wrażeniem. Z badań wynika, że nieświadomą decyzję o chęci bliższego poznania danej osoby podejmujemy w ciągu zaledwie 10 minut od pierwszego z nią kontaktu.
Powiem tak:
- gdyby nie przyjaźń – pospałabym sobie w domku;
- gdyby nie przyjaźń deszcz nie zmoczyłby mnie;
- gdyby nie przyjaźń nie zamarzłabym na dworcu PKP w Katowicach;
- gdyby nie przyjaźń nie byłabym aż tak szczęśliwa :D
Wczoraj pracowałam do 22:00 w Katowicach.
Już wcześniej zaplanowałam zrobić niespodziewankę Asiczce, Młynarzowi i reszcie Ekipy Dookoła Polski i odwiedzić Ich na trasie ;-)
Trochę trudno było mi zrealizować plan, bo w sobotę o 22:00 kończę pracę, w domu jestem o 23:00, idę spać o 00:00, wstawać muszę o 2:45... więc trochę mało snu.
Ale jak ktoś chce to zrobi – dostaję zgodę „od samej góry” na nocleg w pracy ;-)
Więc ruszam o 4:00 z pracy i na dworcu PKP, po zakupieniu biletu czekam na pociąg... godzinę, dwie... dowiaduję się, ze jest opóźnienie...
Pociąg w końcu nadjeżdża, wsiadam i małe „kłody pod nogi” o których nie chcę pisać ;)
Z racji spóźnienia wysiadam w Goleszowie i pedalę do schroniska w Cieszynie.
Tam wchodzę i kieruję się na salę, w której śpi Ekipa.
Wszyscy (oprócz Pawła) nie śpią, nagle jednak się budzą... wszyscy chyba są w lekkim szoku, po dwa razy otwierają i zamykają oczy a Jacek na to:”Zjawa!” :D
Dla takich chwil warto żyć.
Śniadanie... pada, pogaduchy... pada, w końcu ruszamy... pada....
Dojeżdżamy do Ustronia i śniadanio-obiad (chociaż na śniadanie objedliśmy troszkę Mavica :D). Jemy spoglądając na padający deszcz. Deszcz przestaje padać... My kończymy jeść i deszcz znowu zaczyna i tak w kółko...
Po jakimś czasie w końcu ruszamy w kierunku Wisły.
Prowadzę ścieżką rowerową przy Wiśle.
Asfalt zmienia się w szutrówkę, po paru metrach Paweł (na szosówce) łapie kapcia...
Hmmm....
Po załataniu, po „zaprzestaniu lania” przez deszcz decydują się jechać asfaltem, a ja decyduję się jechać na pociąg, bo mam ciężki tydzień w pracy....
Tu relacja JPbike
Relacja Mavica
Dzięki wszystkim za wszystko i podziwiam Twardzieli, którzy dzisiaj.... ciekawe gdzie dotrą? (może jakiś konkurs? :D)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 43.74km
- Czas 02:48
- VAVG 15.62km/h
- VMAX 53.20km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 18 lipca 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Do pracy...
Do pracy... bez sexcesów...
- DST 16.01km
- Czas 00:46
- VAVG 20.88km/h
- VMAX 40.00km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 17 lipca 2009
Kategoria Czarna lista kierowców bałwanów, Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Praca, nuda a Oni pedalą dalej...
Zimno, przytul mnie nie mów nic
Jutro tez jest dzień opowiesz mi co chcesz
A dzisiaj tylko bądź,
Pozwól ciszy trwać, tylko bądź
Wiesz, że boję się ciemności
wiesz, że się boje gdy jest noc
Wiesz, że boje się ciemności
Wiesz, że się boje gdy jest noc.
Wiatr, deszcz
Malują coś na szybach okna
Tańczą krople wciąż i płyną w dół
Jak łzy wypłakiwane z chmur
Znowu wchodzi ktoś boje się
Tylko przy mnie bądź
Tylko przy mnie bądź
Tylko przy mnie bądź
Tylko przy mnie bądź
Tylko przy mnie bądź
Tylko przy mnie bądź
Tylko przy mnie bądź
Tylko przy mnie bądź.
Przeżyjemy zło! Przeżyjemy zło!
Przeżyjemy zło! Przeżyjemy zło!
Przeżyjemy zło! Przeżyjemy zło!
Po południu do pracy.
Dzięki mojemu refleksowi i dzięki usytuowanym oczom dookoła.... teraz wpisuję ten wpis....
Jadę sobie spokojnie do pracy - piękne słońce, upał, aż chce się żyć a tu mnie TIR wyprzedza (ciągnik z naczepą).
Wyprzedza i... jak jego kabina wyprzedziła mój rower to zaczyna zjeżdżać na mój pas...
Skutki tego manewru każdy uczestnik ruchu ulicznego przewidzi...
Dobrze, że jechałam jakiś metr, może niecały od krawężnika, bo zdążyłam uciec....
KRETYNOM ZA KIEROWNICĄ MÓWIMY STANOWCZE "NIE"!!!
W pracy taki ładny widoczek mnie zachwycił:
Hmmm... warto zrobić sobię przerwę w pracy....© kosma100
A Oni pedalą dalej...
Oj szkoda, że nie mam urlopu już... :(
W nocy z pracy do domku.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.70km
- Czas 01:34
- VAVG 20.87km/h
- VMAX 38.80km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 16 lipca 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
W samo południe OMC
Do pracy - po południu.
Po wspaniałej zabawie, która trwała od piątku do dnia wczorajszego, powrót do szarej rzeczywistości, czyli do pracy...
W pracy odwiedziła nas Młoda Mama - ;))))))))))))))))
Ponoć byłam najbardziej podekscytowana...
W nocy - do domu.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Po wspaniałej zabawie, która trwała od piątku do dnia wczorajszego, powrót do szarej rzeczywistości, czyli do pracy...
W pracy odwiedziła nas Młoda Mama - ;))))))))))))))))
Ponoć byłam najbardziej podekscytowana...
Baby© kosma100
W nocy - do domu.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 33.51km
- Czas 01:37
- VAVG 20.73km/h
- VMAX 37.30km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 10 lipca 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Jak to praca mobilizuje :-)
Wstałam wcześnie, bo wczoraj nie chciało mi się pakować <sic!>.
Spakowałam się i ruszyłam do pracy - trochę za późno, tymbardziej, że jechałam obładowana sakwami...
O dziwo zdążyłam :-)
Jak to praca mobilizuje do szybszej jazdy :)
Teraz posiedzę sobie w pracy do 14:30 i ruszam... kierunek Zielona Góra.
Fota w pociągu.
z pociągu...© kosma100
Młynarz był taki miły, że przyjechał po mnie na dworzec pkp do Zielonej ;)
Tym razem pociąg przewoził rowery ;p
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 16.28km
- Czas 00:44
- VAVG 22.20km/h
- VMAX 34.90km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze