Wpisy archiwalne w kategorii
We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
| Dystans całkowity: | 26901.39 km (w terenie 1175.03 km; 4.37%) |
| Czas w ruchu: | 1454:35 |
| Średnia prędkość: | 18.46 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 47.30 km/h |
| Liczba aktywności: | 902 |
| Średnio na aktywność: | 29.82 km i 1h 37m |
| Więcej statystyk |
Rankiem - z pracy (standard).
Później Mydlice - Manhattan (do brata) - przez Pogorię ;)
Następnie Manhattan - Centrum (tutaj spotkanie z towarzyszem dzisiejszej podróży do pracy)
Centrum - Katowice (praca) - trochę szybko ale przynajmniej pooglądałam siobie kolarskie łydki, hehehe.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 44.43km
- Teren 5.00km
- Czas 02:18
- VAVG 19.32km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Z pracy... (standard).
No i szczerbata zębatka się wymieniła ;]


Tzn. potrzebowała tylko kawy i rozmowy na kanapie ;)))
Do pracy - standard.
Dziękuję wszystkim Tomaszom, którzy przyczynili się do zmiany mojej szczerbatej zębatki ;)))_____________________________________________________________
TransAlp - etap 5 - St.Vigil - Arabba
ZIELAK GO!!!Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 32.29km
- Teren 2.00km
- Czas 01:40
- VAVG 19.37km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Z pracy... standard.
Pogoda cudna - słonko i zero chmur... niestety mam nierowerowe plany na dzisiaj - pranie butów rowerowych, odgruzowywanie mieszkania i wyspanie się w końcu ;/
Więc nie pojeżdżę ;/
Do Brata, przez Pogorię, podlać kwiatki, no i na TdF nie zdążyłam :(((((
Dzisiaj Pogoria się wzburzyła (chyba oburzyła... na tą pogodę - tak jak ja ;))




Znowu pada :(((((
Ta pogoda jest bardziej nieprzewidywalna ode mnie a myslałam, że to ja jestem najbardziej nieprzewidywalną istotą na kuli
ziemskiej (ach... Gleb...). Znowu ktoś mnie zrzucił z piedestału ;)
Buty wyprane, wysuszone i znowu dostaną po d.... :((((
A ja kolejny wieczór spędzę w przemoczonych do suchej nitki ciuchach :(
Niezbyt optymistycznie to wygląda ;)
Udało się!!!!
Na 1 km przed pracą zaczęło kropić (dosyć intensywnie) a jak weszłam na piętro w pracy to zaczęło już nieźle lać ;) Nie wiem czym sobie zasłużyłam ale dzisiaj jestem SUCHA ;]
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 51.33km
- Teren 1.00km
- Czas 02:42
- VAVG 19.01km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
O godzinie 6:00 założyłam mokre skarpetki, mokre spodenki i cholernie mokre buty i ruszyłam do domu :((((
Nie było przyjemnie, oj nie!
Z pracy (standard)
Pojechałam obwieźć Kolegę "zza granicy" po Pogoriach ;)
Zaliczyliśmy Pogorię III, Pogorię IV, Pogorię II oraz Pogorię I:-)
Pogoria IV

Taka jedna ;P

Pogoria II




Później do pracy ale w towarzystwie ;)
I jestem znowu cała mokra ;/
Nie padało gdy jechałam ale niestety drogi były mokre... no i ten mój chroniczny brak błotników ;)
Dzisiaj będę siedzieć w mokrym ubraniu a jutro replay - ubieram rano mokre buty ;/
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 65.21km
- Teren 15.00km
- Czas 03:43
- VAVG 17.55km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Służbowo... Na statek... służbowo ;)
Najpierw Mydlice - Brodway (przez centrum) - do cioci założyć jej nagrywarkę CD ;]
Oczywiście Moniczka wzięła wszystko oprócz płytki ze sterownikami i programem ;/
Więc później Brodway - Manhattan (podlać kwiatki Bratu) ;)
Manhattan - Real (dokończyć formalności w sprawie zabudowy licznika)
Real - Mydlice (po płytki)
Mydlice - Pogoria - Brodway (do cioci z płytkami ;))
Brodway - Mydlice.
Chmury :(
Młynarz Nie musisz już kupować kasku - dostaniesz go ode mnie w prezencie ;))))
Najnowszy model - funkiel nówka, nie śmigany ;)

A tutaj widok z góry, mam nadzieję, że Ci się podoba... tyle czasu poświęciłam by go zrobić a później sfocić ;D

Jeszcze wieczorkiem jadę do pracy na rowerku (jakieś 16 km ;))
To nie jest hobby, to nie jest miłość do dwóch kółek.....
to jest NIEULECZALNA I ŚMIERTELNA CHOROBA ZWANA CYKLOZĄ ;)
W deszczu, po ulicach pełnych kałuż, po 2 km byłam przemoczona do suchej nitkiI tak dojechałam do pracy ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 43.83km
- Teren 7.00km
- Czas 02:27
- VAVG 17.89km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Ulesia wyruszam o 8:30 ;)
Ulesie – Koniecpol – Secemin – Czarnca – Włoszczowa – Kluczewsko – Pilczyca – Stanowiska – Dobromierz – Rączki – Przedbórz – Ręczno – Karolinów – Włodzimierzów – Przygłów – Koło – Golesza – Polichno – Wolbórz.
Zboże, zboże, zboże... z tego będzie mąka... ;], a mąkę kto robi? no kto? ;D

Takie tam.. Włoszczowa ;)

4 bocianowa rodzinka ;))) 2 +2 ;]

Kielce... ulubiona liczba........kogo? no kogo? ;D

Gdyby kuzka nie skakała to by nurzki nie złamała ;P

A ten sobie stoi ;D

A rączki... trzymamy na kołderce ;D

A tu Górki Małe ;)

Przedbórz - w roli głównej CHMURZYSKA ;)

Młynarzowo ;)

Do miejsca noclegu (Bolesławice) dotarłam około 15:30 (130 km). Kąpiel, telefon do Agenciary i do łóżka rozprostować obolały od plecaka kręgosłup ;)
I tu „oczko mi się przymknęło” ;)
Obudził mnie telefon od Tomalosa – ubieram się szybciutko i jadę do Wolborza na spotkanie z kolejną Osobą z Bikestats ;))))))
Jedziemy na zakupy, na spotkanie z Kolegą oraz rozwieszamy plakaty reklamujące BikeOrient.


Chyba mamy nadzieję, że uda nam się wyłudzić informacje na temat rozmieszczenia punktów kontrolnych, hehehehehe, niestety Organizatorzy są „tfardzi a nie miętcy” i próba kończy się fiaskiem ;)
Miejsce jutrzejszego startu ;)

Jedziemy po Agę do Bolesławic, która po przygodach, mknąc niezupełnie prosto do celu, swoim blachosmrodem, dotarła w końcu na miejsce ;)))))
Jedziemy do Znajomego z zamiarem wymiany mojej bezzębnej zębatki ;)
Tomalos pogrzebał w swoich skarbach i przywiózł mi ją ;)))) Tomalos – buziak ;) FENKJU MENW drodze z Bogusławic do Wolborza ktoś (nie pamiętam kto ;)) proponuje skróty – droga wygląda OK. ;)
Reszta zgadza się z propozycją ;)
Po jakimś czasie następuje powolny zanik drogi, następny tajemniczy ktoś proponuje jazdę przez łąkę... Na łące suszy się sianko ;)))
Skutkiem tego przejazdu są napędy zasianione do granic możliwości ;)))))
Drogi Bikestatsowiczu! Jeśli w sobotę wieczorem spacerowałbyś po łąkach w okolicy Wolborza Twoim oczom ukazałby się następujący widok: Dwie Bikerki wyszarpujące siano z napędów swoich rumaków, usmarowane po łokcie smarem oraz jednego Bikera focącego wszystkich i wszystko dookoła ;)



Wszystkim humor dopisywał ;)
Po zawróceniu, mimo zasady „nigdy nie zawracam” ;) podążyliśmy do Żarnowicy Wielkiej.
Agenciara była w szoku, że ludzie na wsi hodują krowy ;))))))))))
Później nad Jezioro Sulejowskie ;)
Powrót po zmroku i w deszczu :(
Na rynku spotykamy następnych Bikestatsowiczów, którym polecamy nocleg w tym samym miejscu co my.
Nocny grill i do łóżek...
Podniecenie BikeOrientem nie daje nam spać ;))))))
HASŁO WIECZORU:Szynka sojowa z kością ;))))))).
Pozdrawiam serdecznie wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 180.58km
- Teren 2.00km
- Czas 08:44
- VAVG 20.68km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Dąbrowa Górnicza - Ulesie.
____________________________________
Wyjazd z domu o 12:00.
Podniecona myślą o BikeOriencie podążam w kierunku Ulesia.
Nawet czarne chmury wiszące nad głową nie są w stanie mnie zniechęcić.
Mydlice – Pogoria III – Pogoria IV – Trzebiesławice – Siewierz – Żelisławice – Myszków – Żarki – Złoty Potok – Janów – Przyrów – Św. Anna – Ulesie.
Już na Pogorii IV zaczyna kropić :( Wkurzona jestem na siebie – zawsze taka przezorna zapomniałam popakować rzeczy w plecaku do reklamówek – jak lunie to będę miała wszystkie ciuchy mokre :( Deszczyk towarzyszy mi do Myszkowa. Później wiatr rozwiewa chmury i pogoda jest wymarzona na pedalenie ;)))))
Dojeżdżam stosunkowo wcześnie, bo o godzinie 16:00 jestem na miejscu, mimo półgodzinnego popasu w Żarkach ;)
W Ulesiu wieczorny grill ;)
Zdjęcia zrobione są tylko wieczorem, bo Moniczka skasowała wszystkie zdjęcia, które zrobiła przez cały dzień :(
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)))
- DST 82.72km
- Czas 03:56
- VAVG 21.03km/h
- Aktywność Jazda na rowerze