Wpisy archiwalne w kategorii
We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
| Dystans całkowity: | 26901.39 km (w terenie 1175.03 km; 4.37%) |
| Czas w ruchu: | 1454:35 |
| Średnia prędkość: | 18.46 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 47.30 km/h |
| Liczba aktywności: | 902 |
| Średnio na aktywność: | 29.82 km i 1h 37m |
| Więcej statystyk | |
Piątek, 18 kwietnia 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Łatwo uwierzyć, że jeśli masz mocy czar,
Potrafisz zakląć mężczyznę w drzewo lecz co to da - zaszumi i tak...
Łatwo uwierzyć, że
Łatwo uwierzyć, że jeśli masz mocy czar,
Potrafisz zakląć mężczyznę w drzewo lecz co to da - zaszumi i tak...
Łatwo uwierzyć, że miłość przepaskę ma
Na ślepych oczach, rozgrzesza krzywdy bo jedno wiem
Nie kocha się za...
Do pracy - po południu - standardowo ;)
Wieczorem (późnym!) z pracy - toże standardowo.
Chyba przeproszę wełniane getry i rękawiczki z palcami... dzisiejsze pończoszki i rękawiczki bez palców to był nie najlepszy wybór na chłodny, deszczowy wieczór ;D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Potrafisz zakląć mężczyznę w drzewo lecz co to da - zaszumi i tak...
Łatwo uwierzyć, że miłość przepaskę ma
Na ślepych oczach, rozgrzesza krzywdy bo jedno wiem
Nie kocha się za...
Do pracy - po południu - standardowo ;)
Wieczorem (późnym!) z pracy - toże standardowo.
Chyba przeproszę wełniane getry i rękawiczki z palcami... dzisiejsze pończoszki i rękawiczki bez palców to był nie najlepszy wybór na chłodny, deszczowy wieczór ;D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 33.03km
- Czas 01:46
- VAVG 18.70km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 17 kwietnia 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Home, sweet home...
Home, sweet home...
Bydgoszcz - Dąbrowa... znowu na skróty ;)
Powrót.....
Bydzia - D.G.
Tu produkują moje ulubione familijne ;)

A to powrót.
Na rozkładzie, w informacji miał być przedział dla rowerów... nie było, więc.... ;D


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Bydgoszcz - Dąbrowa... znowu na skróty ;)
Powrót.....
Bydzia - D.G.
Tu produkują moje ulubione familijne ;)

A to powrót.
Na rozkładzie, w informacji miał być przedział dla rowerów... nie było, więc.... ;D


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 5.23km
- Czas 00:39
- VAVG 8.05km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 14 kwietnia 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Do niedzieli jakoś szło
Lukier, miód, liryczne cudo.
(kochaj mnie mimo wszystko).
Nagle coś, drobiażdżek wręcz,
Na manow
Do niedzieli jakoś szło
Lukier, miód, liryczne cudo.
(kochaj mnie mimo wszystko).
Nagle coś, drobiażdżek wręcz,
Na manowce złości wywiódł mnie.
(kochaj mnie mimo wszystko).
Czasem coś, tyci czort,
W zdaniach szyk przestawi mi.
(kochaj mnie mimo wszystko).
Lub slalomem, gubiąc krok,
Wracam po dwóch głębszych - późno w noc.
(kochaj mnie mimo wszystko).
Jeśli zwątpisz choć jeden raz,
To choćbyś z pistoletem zaszedł mi drogę,
Powrotów nie będzie.
Rankiem - do pracy - standardowo.
Po południu - z pracy - standardowo.
Po południu na angielski, a wieczorkiem (późnym!) będzie na dworzec PKP.
Nie będzie mnie na BS do czwartku ;))))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Lukier, miód, liryczne cudo.
(kochaj mnie mimo wszystko).
Nagle coś, drobiażdżek wręcz,
Na manowce złości wywiódł mnie.
(kochaj mnie mimo wszystko).
Czasem coś, tyci czort,
W zdaniach szyk przestawi mi.
(kochaj mnie mimo wszystko).
Lub slalomem, gubiąc krok,
Wracam po dwóch głębszych - późno w noc.
(kochaj mnie mimo wszystko).
Jeśli zwątpisz choć jeden raz,
To choćbyś z pistoletem zaszedł mi drogę,
Powrotów nie będzie.
Rankiem - do pracy - standardowo.
Po południu - z pracy - standardowo.
Po południu na angielski, a wieczorkiem (późnym!) będzie na dworzec PKP.
Nie będzie mnie na BS do czwartku ;))))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 36.18km
- Teren 2.00km
- Czas 01:46
- VAVG 20.48km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 13 kwietnia 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
A więc stało się i odchodzisz,
tu są twoje książki i płyty,
możesz zabrać co chcesz...
najlepiej zabierz mnie!
Jestem lż
A więc stało się i odchodzisz,
tu są twoje książki i płyty,
możesz zabrać co chcesz...
najlepiej zabierz mnie!
Jestem lżejszy od fotografii,
z których będziesz mnie teraz wycinać,
będę milczał - i tak jestem martwy
Odchodząc zabierz mnie...
proszę weź mnie też.
W nowym życiu znajdziesz mi miejsce,
gdzieś na półce czy parapecie,
raz na miesiąc kurz ze mnie zetrzesz,
Odchodząc zabierz mnie...
Do pracy - rano - standardowo ;D
Z pracy - nie standardowo, tzn. Katowice - Dąbrowa Górnicza (centrum) - znajomi wyciągnęli mnie na łaciate ;)
Powrót D.G. centrum - Mydlice.
PYTANIE KONKURSOWE:
Ile petów zmieści się w jednorazowym kubeczku o pojemności 200 ml?????????
Odpowiedź :
Tyle ;D

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
tu są twoje książki i płyty,
możesz zabrać co chcesz...
najlepiej zabierz mnie!
Jestem lżejszy od fotografii,
z których będziesz mnie teraz wycinać,
będę milczał - i tak jestem martwy
Odchodząc zabierz mnie...
proszę weź mnie też.
W nowym życiu znajdziesz mi miejsce,
gdzieś na półce czy parapecie,
raz na miesiąc kurz ze mnie zetrzesz,
Odchodząc zabierz mnie...
Do pracy - rano - standardowo ;D
Z pracy - nie standardowo, tzn. Katowice - Dąbrowa Górnicza (centrum) - znajomi wyciągnęli mnie na łaciate ;)
Powrót D.G. centrum - Mydlice.
PYTANIE KONKURSOWE:
Ile petów zmieści się w jednorazowym kubeczku o pojemności 200 ml?????????
Odpowiedź :
Tyle ;D

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 36.59km
- Teren 1.00km
- Czas 01:58
- VAVG 18.61km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 11 kwietnia 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
O jaki jestem rozpieprzony, rozpieprzony,
Wąchałem plastikowe kwiaty wczoraj.
Tak bardzo lubię czuć się chory, czuć się chory,
O jaki jestem rozpieprzony, rozpieprzony,
Wąchałem plastikowe kwiaty wczoraj.
Tak bardzo lubię czuć się chory, czuć się chory,
O jaka jesteś rozpieprzona.
Słodko rozwala, coś wibruje, coś przytłacza mnie,
O jakie w naszych oczach śpią demony!
Przecież jesteśmy tacy młodzi, tacy młodzi,
Ludzie nam tego nie wybaczą.
Potrzebuję wczoraj aj, aj, aj, aj
Takie dziwne coś...
Potrzebuję wczoraj aj, aj, aj, aj
Takie dziwne coś...
Ten cytat dokładnie obrazuje moje dzisiejsze samopoczucie ;)
Rankiem (wczesnym) z pracy - standardowo.
Bałam się, że usnę za kierownicą bike'a - dobrze, że było rześkie powietrze - udało mi się dojechać do domku w jednym kawałku ;)
Po południu - służbowy lans po Dąbrowie... Miałam jechać na Moją Pogorię ale za ciepło się ubrałam i zawróciłam do domku.
Wieczorkiem - do pracy - nie standardowo - najpierw służbowo do osiedlowej telewizji, a później do orange ;)))
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
To jest rejestracja PALANTA w bordowym Fiacie (chyba) Brawo, który wyjechał z drogi podporządkowanej koło makro wprost pod moje koła, a pędziłam z górki z prędkością 40 km/h!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie będę cytować wiązanki, którą puściłam do niego... a serce łopotało mi w klatce chyba przez pół godziny po tym zdarzeniu.
Jeśli ktoś z Was spotka tego PALANTA to proszę "przekazać pozdrowienia" ode mnie.
A to mój (albo Kobry) ostatni zakup.

Jestem bardzo zadowolona z tego zakupu - rewelacja - stosunek ceny do jakości - rewelacja!!! 85 litrów i pełno kieszonek ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Wąchałem plastikowe kwiaty wczoraj.
Tak bardzo lubię czuć się chory, czuć się chory,
O jaka jesteś rozpieprzona.
Słodko rozwala, coś wibruje, coś przytłacza mnie,
O jakie w naszych oczach śpią demony!
Przecież jesteśmy tacy młodzi, tacy młodzi,
Ludzie nam tego nie wybaczą.
Potrzebuję wczoraj aj, aj, aj, aj
Takie dziwne coś...
Potrzebuję wczoraj aj, aj, aj, aj
Takie dziwne coś...
Ten cytat dokładnie obrazuje moje dzisiejsze samopoczucie ;)
Rankiem (wczesnym) z pracy - standardowo.
Bałam się, że usnę za kierownicą bike'a - dobrze, że było rześkie powietrze - udało mi się dojechać do domku w jednym kawałku ;)
Po południu - służbowy lans po Dąbrowie... Miałam jechać na Moją Pogorię ale za ciepło się ubrałam i zawróciłam do domku.
Wieczorkiem - do pracy - nie standardowo - najpierw służbowo do osiedlowej telewizji, a później do orange ;)))
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
SO 2166A
To jest rejestracja PALANTA w bordowym Fiacie (chyba) Brawo, który wyjechał z drogi podporządkowanej koło makro wprost pod moje koła, a pędziłam z górki z prędkością 40 km/h!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie będę cytować wiązanki, którą puściłam do niego... a serce łopotało mi w klatce chyba przez pół godziny po tym zdarzeniu.
Jeśli ktoś z Was spotka tego PALANTA to proszę "przekazać pozdrowienia" ode mnie.
A to mój (albo Kobry) ostatni zakup.

Jestem bardzo zadowolona z tego zakupu - rewelacja - stosunek ceny do jakości - rewelacja!!! 85 litrów i pełno kieszonek ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 36.55km
- Teren 1.00km
- Czas 01:56
- VAVG 18.91km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 10 kwietnia 2008
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Ach, dziewczyna pięknie się stara -
Kosi pieniądz, ma jaguara.
Trudno pracę z miłością zgodzić,
Rzadziej może do mnie przycho
Ach, dziewczyna pięknie się stara -
Kosi pieniądz, ma jaguara.
Trudno pracę z miłością zgodzić,
Rzadziej może do mnie przychodzić.
Tylko pyta kryjąc rumieniec,
Czemu patrzę jak potępieniec?
Czemu zgrzytam, kiedy się pyta czy ma ładny biust,
Czemu toczę pianę z ust???
Bez sensacji i przygód.
Rankiem - z pracy - standardowo.
Wieczorkiem - do pracy - również standardowo.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Kosi pieniądz, ma jaguara.
Trudno pracę z miłością zgodzić,
Rzadziej może do mnie przychodzić.
Tylko pyta kryjąc rumieniec,
Czemu patrzę jak potępieniec?
Czemu zgrzytam, kiedy się pyta czy ma ładny biust,
Czemu toczę pianę z ust???
Bez sensacji i przygód.
Rankiem - z pracy - standardowo.
Wieczorkiem - do pracy - również standardowo.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 32.58km
- Teren 1.00km
- Czas 01:41
- VAVG 19.35km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 9 kwietnia 2008
Kategoria Z nie swoimi rzeczami- C by Wiki, We dwoje - ja i mój rowerek ;))), W towarzystwie ;), Do pracy / z pracy
Bo fantazja, fantazja, fantazja jest od tego
aby bawić się, aby bawić się, aby bawić się na całego
Bo fantazja, fantazja, fantazja jest od tego
aby bawić się, aby bawić się, aby bawić się na całego
Rankiem – z pracy – na wpół standardowo – Kellyskiem.
Dzisiaj, zazdroszcząc Agnieszce Jej setki postanowiliśmy razem z Młynarzem także ustrzelić swoją seteczkę ;) No i udało się OMC.
Ale od początku. Oboje wróciliśmy skonani z nocek, więc pobudka była o 10:00. Wygramoliliśmy się dopiero z domu około 12:00, a tu jeszcze trzeba było odebrać moją meridkę z serwisu.
Po odebraniu rumaka pojechaliśmy na stację benzynową podpompować powietrza do kół.
Młynarz pompuje koła na stacji benzynowej ;)

No i stało się – wszystkiemu winna jestem ja ;)

Młynarz naprawia zepsute kółeczko;)
Po „przygodzie” na stacji benzynowej setka poszła się... w zapomnienie. Po pierwsze – za późno, po drugie – bez zapasu... pożegnaliśmy się ze smutkiem z planami zdobycia zamku w Ogrodzieńcu i seteczki.
Podjechaliśmy z powrotem do domku po licznik (mój) i zapas i śmignęliśmy na podbój Zagłębia.
Najpierw na zamek w Będzinie.
Na zamku.

Młynarz podziwia widoki leżąc na ławeczce ;)

Na zamku...


Następnie pojechaliśmy obejrzeć polecany przez bardzo miłego (czytaj: natarczywego) Pana dworek – muzeum – także w Będzinie.

Następnym celem było zdobycie (czytaj: zaliczenie) Dorotki.
W drodze na Dorotkę udało mi się w końcu upolować ;D


Na Dorotce – chwila relaksu ;))) Potem zjazd na dół i przez Łagiszę w kierunku Pogorii.
Młynarz jadąc pod prąd na czerwonym świetle nagle wydał okrzyk. Myślałam, że się przewrócił ale nie. Okazało się, że rzucił rower by podnieść 5 zł, które wypadło mu z kieszeni. Po sprawdzeniu zawartości owej kieszeni okazało się, że jest pusta. A nie powinna. Powinna zawierać jeszcze dowód osobisty Młynarza oraz drugie 5 zł.
Decyzja była szybka – nawrót i poszukiwania zaginionych przedmiotów.
Dalej – naginamy w górę po raz drugi!!!

O dziwo! Młynarz znalazł dowód osobisty a ja 5 zł ;)

Piotrek z radości zaczął rzucać kamieniami na odległość ;)

Uradowani zjechaliśmy po raz drugi z Dorotki i wpadliśmy po drodze do sklepu – po lodziki ;)
"Termin promocji do 30.09.2007" - ciekawe jaki był termin ważności do spożycia tych lodów? ;/

Przez Łagiszę, Zieloną, na Pogorię III i ławeczkę. Niestety ławeczka była zajęta i musieliśmy zasiąść na innej, obcej ławeczce.
Posiedzieliśmy, pogadaliśmy, popodziwialiśmy widoki itp.

Młynarz zaczaił się na Pogorię za drzewem, z aparatem spragniony jej widoku ;)

Czas mijał, trzeba było zwinąć się do domku.
Setki nie było ale było PIĘKNIE!!!
Wieczorem do pracy – standardowo.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
aby bawić się, aby bawić się, aby bawić się na całego
Rankiem – z pracy – na wpół standardowo – Kellyskiem.
Dzisiaj, zazdroszcząc Agnieszce Jej setki postanowiliśmy razem z Młynarzem także ustrzelić swoją seteczkę ;) No i udało się OMC.
Ale od początku. Oboje wróciliśmy skonani z nocek, więc pobudka była o 10:00. Wygramoliliśmy się dopiero z domu około 12:00, a tu jeszcze trzeba było odebrać moją meridkę z serwisu.
Po odebraniu rumaka pojechaliśmy na stację benzynową podpompować powietrza do kół.
Młynarz pompuje koła na stacji benzynowej ;)

No i stało się – wszystkiemu winna jestem ja ;)

Młynarz naprawia zepsute kółeczko;)
Po „przygodzie” na stacji benzynowej setka poszła się... w zapomnienie. Po pierwsze – za późno, po drugie – bez zapasu... pożegnaliśmy się ze smutkiem z planami zdobycia zamku w Ogrodzieńcu i seteczki.
Podjechaliśmy z powrotem do domku po licznik (mój) i zapas i śmignęliśmy na podbój Zagłębia.
Najpierw na zamek w Będzinie.
Na zamku.

Młynarz podziwia widoki leżąc na ławeczce ;)

Na zamku...


Następnie pojechaliśmy obejrzeć polecany przez bardzo miłego (czytaj: natarczywego) Pana dworek – muzeum – także w Będzinie.

Następnym celem było zdobycie (czytaj: zaliczenie) Dorotki.
W drodze na Dorotkę udało mi się w końcu upolować ;D


Na Dorotce – chwila relaksu ;))) Potem zjazd na dół i przez Łagiszę w kierunku Pogorii.
Młynarz jadąc pod prąd na czerwonym świetle nagle wydał okrzyk. Myślałam, że się przewrócił ale nie. Okazało się, że rzucił rower by podnieść 5 zł, które wypadło mu z kieszeni. Po sprawdzeniu zawartości owej kieszeni okazało się, że jest pusta. A nie powinna. Powinna zawierać jeszcze dowód osobisty Młynarza oraz drugie 5 zł.
Decyzja była szybka – nawrót i poszukiwania zaginionych przedmiotów.
Dalej – naginamy w górę po raz drugi!!!

O dziwo! Młynarz znalazł dowód osobisty a ja 5 zł ;)

Piotrek z radości zaczął rzucać kamieniami na odległość ;)

Uradowani zjechaliśmy po raz drugi z Dorotki i wpadliśmy po drodze do sklepu – po lodziki ;)
"Termin promocji do 30.09.2007" - ciekawe jaki był termin ważności do spożycia tych lodów? ;/

Przez Łagiszę, Zieloną, na Pogorię III i ławeczkę. Niestety ławeczka była zajęta i musieliśmy zasiąść na innej, obcej ławeczce.
Posiedzieliśmy, pogadaliśmy, popodziwialiśmy widoki itp.

Młynarz zaczaił się na Pogorię za drzewem, z aparatem spragniony jej widoku ;)

Czas mijał, trzeba było zwinąć się do domku.
Setki nie było ale było PIĘKNIE!!!
Wieczorem do pracy – standardowo.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 77.78km
- Teren 20.00km
- Czas 04:20
- VAVG 17.95km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 7 kwietnia 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Opowiem wam jeszcze jedną z życia historię...
Na tym brudnym podwórku w bramie kiedyś stał człowiek
Był starszy ode mnie o jakieś
Opowiem wam jeszcze jedną z życia historię...
Na tym brudnym podwórku w bramie kiedyś stał człowiek
Był starszy ode mnie o jakieś cztery lata
Umarł, zanim pomoc nadjechała
Miał córkę. Zostawił ją samą
W mieszkaniu na parterze ale z kiblem na zewnątrz
Płakała po nocach, a i proszki połykała
Nie wiem ile lat miała, lecz nie taka znów mała
Rankiem do Tatusia w celu wymiany napędu.
Mydlice - Pogoria III - Pogoria I - Ząbkowice - Łosień
Jako, że chciałam być fachowcem "pełną gębą" zakupiłam korbę, kasetę, łańcuch, kółeczka do przerzutki, klucz do kasety i ściągacz do korb w celu wymiany napędu. Planowałam wymienić napęd sama ;)
Przyjechałam do Tatusia, zajęłam stanowisko pracy - garaż a następnie:
1. Nie udało mi się ściągnąć ściągaczem do korb korby.
2. Nie udało mi się ściągnąć ściągaczem do korb korby po raz drugi.
3. Nie udało mi się ściągnąć ściągaczem do korb korby po raz trzeci.
itd..itd...
4. Zaczęłam ściągać korbę "siłą siłową" waląc młotkiem po korbie - po około pół godzinie udało mi się to zrobić, założyłam nową korbę.
5. Ściągnęłam kasetę odkręcając ją kluczem do kasety ;)
6. Założyłam nową kasetę.
7. Ku mojemu zdziwieniu korba nie współgrała z przerzutką - za długi suport do tej korby :(
8. Bez skuwacza nie udało mi się skrócić łańcucha.
A więc zostałam UZIEMIONA.
19 km od domku, z niesprawnym rowerem, w ciuchach rowerowych, w padającym deszczu...
Na szczęście na odsiecz przybył mi mój Wielki Brat. Spakowaliśmy rower w częściach do samochodu i zawieźliśmy do serwisu.
I tak jest jak blondi zabiera się za remont rowerka ;)
Rowerek będzie do odbioru w czwartek, może w środę .
Do tego czasu będę śmigać na Kellysiku ;) za pozwoleniem właściciela oczywiście ;)
No i tutaj powinnam wziąć przykład z Wikiego i stworzyć kategorię "z pożyczonymi rzeczami" ;)
Malutka różnica między kółeczkami do przerzutki - które jest nowe, a które prawie nowe? ;D

No i na tym etapie zakończyłam remont mojego rumaka...

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Na tym brudnym podwórku w bramie kiedyś stał człowiek
Był starszy ode mnie o jakieś cztery lata
Umarł, zanim pomoc nadjechała
Miał córkę. Zostawił ją samą
W mieszkaniu na parterze ale z kiblem na zewnątrz
Płakała po nocach, a i proszki połykała
Nie wiem ile lat miała, lecz nie taka znów mała
Rankiem do Tatusia w celu wymiany napędu.
Mydlice - Pogoria III - Pogoria I - Ząbkowice - Łosień
Jako, że chciałam być fachowcem "pełną gębą" zakupiłam korbę, kasetę, łańcuch, kółeczka do przerzutki, klucz do kasety i ściągacz do korb w celu wymiany napędu. Planowałam wymienić napęd sama ;)
Przyjechałam do Tatusia, zajęłam stanowisko pracy - garaż a następnie:
1. Nie udało mi się ściągnąć ściągaczem do korb korby.
2. Nie udało mi się ściągnąć ściągaczem do korb korby po raz drugi.
3. Nie udało mi się ściągnąć ściągaczem do korb korby po raz trzeci.
itd..itd...
4. Zaczęłam ściągać korbę "siłą siłową" waląc młotkiem po korbie - po około pół godzinie udało mi się to zrobić, założyłam nową korbę.
5. Ściągnęłam kasetę odkręcając ją kluczem do kasety ;)
6. Założyłam nową kasetę.
7. Ku mojemu zdziwieniu korba nie współgrała z przerzutką - za długi suport do tej korby :(
8. Bez skuwacza nie udało mi się skrócić łańcucha.
A więc zostałam UZIEMIONA.
19 km od domku, z niesprawnym rowerem, w ciuchach rowerowych, w padającym deszczu...
Na szczęście na odsiecz przybył mi mój Wielki Brat. Spakowaliśmy rower w częściach do samochodu i zawieźliśmy do serwisu.
I tak jest jak blondi zabiera się za remont rowerka ;)
Rowerek będzie do odbioru w czwartek, może w środę .
Do tego czasu będę śmigać na Kellysiku ;) za pozwoleniem właściciela oczywiście ;)
No i tutaj powinnam wziąć przykład z Wikiego i stworzyć kategorię "z pożyczonymi rzeczami" ;)
Malutka różnica między kółeczkami do przerzutki - które jest nowe, a które prawie nowe? ;D

No i na tym etapie zakończyłam remont mojego rumaka...

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 19.17km
- Teren 10.00km
- Czas 01:09
- VAVG 16.67km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 3 kwietnia 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Dosyć mam facetów sztywnych jak bon ton,
Żadna to podnieta salonowy chłop.
Jakaś anomalia jest potrzebna mi
Kochaj mn
Dosyć mam facetów sztywnych jak bon ton,
Żadna to podnieta salonowy chłop.
Jakaś anomalia jest potrzebna mi
Kochaj mnie jak wariat,
kochaj mnie jak świr!!!
Wpadaj do mnie często jakbyś wpadał w szał,
Kaftan bezpieczeństwa zdejmuj szybko w drzwiach,
Na twej głowie palma w mojej głowie świr
Kochaj mnie jak wariat,
Kochaj mnie jak świr!!!
Było tak wesoło zwłaszcza w tamtą noc,
Sąsiad pukał w czoło, Ty krzyczałeś: "wchodź!",
Cały komisariat nie dał rady Ci,
Kochaj mnie jak wariat, kochaj mnie jak świr!!!
Buty wyschły!!! Yeah!!!
Rankiem - do pracy - standardowo ;)
Po południu - z pracy - standardowo ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Żadna to podnieta salonowy chłop.
Jakaś anomalia jest potrzebna mi
Kochaj mnie jak wariat,
kochaj mnie jak świr!!!
Wpadaj do mnie często jakbyś wpadał w szał,
Kaftan bezpieczeństwa zdejmuj szybko w drzwiach,
Na twej głowie palma w mojej głowie świr
Kochaj mnie jak wariat,
Kochaj mnie jak świr!!!
Było tak wesoło zwłaszcza w tamtą noc,
Sąsiad pukał w czoło, Ty krzyczałeś: "wchodź!",
Cały komisariat nie dał rady Ci,
Kochaj mnie jak wariat, kochaj mnie jak świr!!!
Buty wyschły!!! Yeah!!!
Rankiem - do pracy - standardowo ;)
Po południu - z pracy - standardowo ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 32.68km
- Teren 2.00km
- Czas 01:41
- VAVG 19.41km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 2 kwietnia 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Prawdy podobno liberalne,
Niczym błoto płyną z twoich ust.
W stadzie czujesz się całkiem nietykalny,
Bo nie tylko w Indiach p
Prawdy podobno liberalne,
Niczym błoto płyną z twoich ust.
W stadzie czujesz się całkiem nietykalny,
Bo nie tylko w Indiach pełno świętych krów.
...
Żyda częstujesz wieprzowiną,
A gejowi zafundujesz coming out.
I jeżeli nikt cię przed tym nie powstrzyma,
To na siłę uszczęśliwisz cały świat.
Na nic wysoka barykada
Nie ma sensu nawet ryglowanie drzwi
Kto będzie inny musi wypaść z gry
Bo reguły ustanawiasz zawsze ty
Rankiem do pracy - standardowo.
Po południu z pracy - standardowo ale cała droga w deszczu :(((
Osiągnęłam resistance na ból na stopach ;)

No a teraz na angielski - ale na nogach...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Niczym błoto płyną z twoich ust.
W stadzie czujesz się całkiem nietykalny,
Bo nie tylko w Indiach pełno świętych krów.
...
Żyda częstujesz wieprzowiną,
A gejowi zafundujesz coming out.
I jeżeli nikt cię przed tym nie powstrzyma,
To na siłę uszczęśliwisz cały świat.
Na nic wysoka barykada
Nie ma sensu nawet ryglowanie drzwi
Kto będzie inny musi wypaść z gry
Bo reguły ustanawiasz zawsze ty
Rankiem do pracy - standardowo.
Po południu z pracy - standardowo ale cała droga w deszczu :(((
Osiągnęłam resistance na ból na stopach ;)

No a teraz na angielski - ale na nogach...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 32.35km
- Teren 2.00km
- Czas 01:41
- VAVG 19.22km/h
- Aktywność Jazda na rowerze







