Wpisy archiwalne w kategorii
We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
| Dystans całkowity: | 26901.39 km (w terenie 1175.03 km; 4.37%) |
| Czas w ruchu: | 1454:35 |
| Średnia prędkość: | 18.46 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 47.30 km/h |
| Liczba aktywności: | 902 |
| Średnio na aktywność: | 29.82 km i 1h 37m |
| Więcej statystyk | |
Środa, 28 maja 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Lubię to miasto, bo tu się urodziłem,
Lubię to miasto, tu młodość spędziłem,
Lubię to miasto, bo tutaj szalejemy,
Lubi
Lubię to miasto, bo tu się urodziłem,
Lubię to miasto, tu młodość spędziłem,
Lubię to miasto, bo tutaj szalejemy,
Lubię to miasto, bo tutaj umrzemy.
50-tka OMC
Rankiem z pracy – standardowo.
W południe Mydlice – Brodway – służbowo (w roli fryzjerki :)).
Z powrotem przez moją Pogorię.
Na Pogorii mimo iż jest środek tygodnia coraz więcej golasów.



Wieczorkiem jazda na angielski i do pracy.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 49.31km
- Teren 3.00km
- Czas 02:47
- VAVG 17.72km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 maja 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Idąc cmentarną aleją szukam Ciebie, mój przyjacielu,
Odszedłeś bo byłeś słaby jak suchy liść.
Dziś możemy dotknąć się naszymi pust
Idąc cmentarną aleją szukam Ciebie, mój przyjacielu,
Odszedłeś bo byłeś słaby jak suchy liść.
Dziś możemy dotknąć się naszymi pustymi duszami,
Obnażyć swe oszustwa i nasze wypalone sumienia.
Już nikogo nie dręczą nasze mdłe spojrzenia,
Dziś jesteśmy nareszcie sami w ten listopadowy wieczór.
Idąc jesienną aleją szukam ciebie, mój przyjacielu.
Chce być tylko z tobą przez kilka małych chwil
Pomóż mi przywołać tamte lata, ożywić śpiących ludzi
Pomóż mi pokonać smutek, który pozostał gdy nagle odszedłeś
Już nikogo nie dręczą nasze mdłe spojrzenia
Dziś jesteśmy nareszcie sami w ten listopadowy wieczór...
Już nikogo nie dręczą nasze mdłe spojrzenia
Dziś jesteśmy nareszcie sami w ten listopadowy wieczór...
Z pracy - na śpiąco ;)
Relacja dodana ;)
1, tu dwa , tu trzy , cztery
Wieczorem - do pracy standardowo.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Odszedłeś bo byłeś słaby jak suchy liść.
Dziś możemy dotknąć się naszymi pustymi duszami,
Obnażyć swe oszustwa i nasze wypalone sumienia.
Już nikogo nie dręczą nasze mdłe spojrzenia,
Dziś jesteśmy nareszcie sami w ten listopadowy wieczór.
Idąc jesienną aleją szukam ciebie, mój przyjacielu.
Chce być tylko z tobą przez kilka małych chwil
Pomóż mi przywołać tamte lata, ożywić śpiących ludzi
Pomóż mi pokonać smutek, który pozostał gdy nagle odszedłeś
Już nikogo nie dręczą nasze mdłe spojrzenia
Dziś jesteśmy nareszcie sami w ten listopadowy wieczór...
Już nikogo nie dręczą nasze mdłe spojrzenia
Dziś jesteśmy nareszcie sami w ten listopadowy wieczór...
Z pracy - na śpiąco ;)
Relacja dodana ;)
1, tu dwa , tu trzy , cztery
Wieczorem - do pracy standardowo.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.46km
- Teren 2.00km
- Czas 01:48
- VAVG 18.03km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 maja 2008
Kategoria W towarzystwie ;), Ponad 50 km ;), Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Taki czas zdarza się raz na sto lat
I musisz godnie go przywitać.
W domu musisz zrobić porządek
Odpowiadać tym, co będą pytać
Taki czas zdarza się raz na sto lat
I musisz godnie go przywitać.
W domu musisz zrobić porządek
Odpowiadać tym, co będą pytać.
Czy wiesz ile jest teraz pracy?
To ponad ludzkie siły
Więc mów nam, gdzie Twój syn,
Musimy porozmawiać z nim.
Oddaj go nam...
Oddaj go nam...
Oddaj go nam...
Oddaj go nam...
Ci ludzie co biorą Ci mamę i mnie,
Ci ludzie co biorą Ci dom,
Ci ludzie co biorą całą Twoją pracę,
Ci ludzie co dają Ci broń.
Ci ludzie co biorą Ci mamę i mnie,
Ci ludzie co biorą Twój dom,
Ci ludzie co biorą całe Twoje życie,
Chcą podać Ci swoją dłoń.
Rankiem (nie za wczesnym) trasą standardową jak do pracy ale nie do pracy tylko po odbiór

(fota by tomalos).
Młynarczyku pooglądaj sobie – tylko nie obśliń monitora :D

A więc Mydlice - Sosnowiec - stawiki - Katowice - 3 stawy - Ochojec - Muchowiec - 3 stawy - Rondo - WPKiW - Siemianowice Śląskie obok pola golfowego - cmentarz niemieckich żołnierzy - Czeladź - Grodziec - Dorotka - Łagisza - Zielona - Pogoria III - Mydlice.
Po przejechaniu kilometra pierwsza gleba. Na szczęście nie moja i na szczęście nic się „ofiarze upadku” nie stało :)
Gdzieś w trasie – tomalos martwi się jak przejedzie :)

Jakiś dziwny „most”

który się tak skończył

Tomalos w swoim żywiole ;D

Lotnisko Muchowiec

Tomalos ciągnie koszyki z zakupami w Silesia City Center

Żyrafa w WPKiW

Jakiś "grzyb"? ;D

Cmentarz żołnierzy niemieckich w Siemianowicach Śląskich

Mostek :)

No i tomalos zaliczył Dorotkę (po raz pierwszy), ja razem z Nim (nie pierwszy raz :)).
Moja klamka na Dorotce (fota by tomalos:))

Wieczorem (późnym) do pracy - standardowo (we dwoje - ja i mój rowerek :)).
Wycieczkę dedykuję mojej Ś.P. Mamie
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
I musisz godnie go przywitać.
W domu musisz zrobić porządek
Odpowiadać tym, co będą pytać.
Czy wiesz ile jest teraz pracy?
To ponad ludzkie siły
Więc mów nam, gdzie Twój syn,
Musimy porozmawiać z nim.
Oddaj go nam...
Oddaj go nam...
Oddaj go nam...
Oddaj go nam...
Ci ludzie co biorą Ci mamę i mnie,
Ci ludzie co biorą Ci dom,
Ci ludzie co biorą całą Twoją pracę,
Ci ludzie co dają Ci broń.
Ci ludzie co biorą Ci mamę i mnie,
Ci ludzie co biorą Twój dom,
Ci ludzie co biorą całe Twoje życie,
Chcą podać Ci swoją dłoń.
Rankiem (nie za wczesnym) trasą standardową jak do pracy ale nie do pracy tylko po odbiór

(fota by tomalos).
Młynarczyku pooglądaj sobie – tylko nie obśliń monitora :D

A więc Mydlice - Sosnowiec - stawiki - Katowice - 3 stawy - Ochojec - Muchowiec - 3 stawy - Rondo - WPKiW - Siemianowice Śląskie obok pola golfowego - cmentarz niemieckich żołnierzy - Czeladź - Grodziec - Dorotka - Łagisza - Zielona - Pogoria III - Mydlice.
Po przejechaniu kilometra pierwsza gleba. Na szczęście nie moja i na szczęście nic się „ofiarze upadku” nie stało :)
Gdzieś w trasie – tomalos martwi się jak przejedzie :)

Jakiś dziwny „most”

który się tak skończył

Tomalos w swoim żywiole ;D

Lotnisko Muchowiec

Tomalos ciągnie koszyki z zakupami w Silesia City Center

Żyrafa w WPKiW

Jakiś "grzyb"? ;D

Cmentarz żołnierzy niemieckich w Siemianowicach Śląskich

Mostek :)

No i tomalos zaliczył Dorotkę (po raz pierwszy), ja razem z Nim (nie pierwszy raz :)).
Moja klamka na Dorotce (fota by tomalos:))

Wieczorem (późnym) do pracy - standardowo (we dwoje - ja i mój rowerek :)).
Wycieczkę dedykuję mojej Ś.P. Mamie
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 92.55km
- Teren 10.00km
- Czas 05:04
- VAVG 18.27km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 maja 2008
Kategoria W towarzystwie ;), Ponad 50 km ;), Do pracy / z pracy, Alces Alces - Przystanek Alaska, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Alces alces czyli polski Przystanek Alaska cz.I
Alces alces czyli polski Przystanek Alaska cz.I
Kto rano wstaje... ten o 6:00 ma już 16,05 km na liczniku :D
Pobudka o 4:00 (wypadałoby się spakować :D) i poranna podróż do pracy.
Tylną oponę wczoraj źle założyłam - jest bicie :(((
Zamówienie na pogodę.
Ja niżej podpisana zamawiam pogodę w dniach 22.05.2008 - 25.05.2008 według szablonu w załączniku nr 1.
kosma100
Załącznik nr 1

Zmałpowane od Damianka :)
Po pracy pomknęłam na dworzec PKP by wsiąść w pociąg do Warszawki.
Mój rumak - arystokrata wybrał miejsce w 1 klasie.

Pociąg długi, w tym wagonie zero ludzi, ja mam bilet na 1 klasę więc wszystko jest O.K. Konduktorka nie odzywa się nawet słowem przy sprawdzaniu biletu (pewnie też jej się spodobał mój rumak :))
Niestety w połowie drogi zmienia się kierownik pociągu. Nowy to typowy służbista (nadgorliwość gorsza od faszyzmu) więc zmuszona jestem przesiąść się do przedziału rowerowego (jakbym wiedziała, że jest takowy to bym od razu wsiadła :D).

„Odebrało” mnie z dworca trzech Przystojniaków :) (Przystojniak number one, Przystojniak number two, Przystojniak numer three (kolejność według dat urodzenia, żeby nie było :))
Następnie wizyta na McDrive :D


Po hamburgerach, czisbórgerah itp. Nadszedł czas na slalom gigant między słupami i takie tam :D
Szczęśliwie dotarliśmy do „miejsca zakwaterowania” gdzie swoje rumaki odprowadziliśmy do stajni. Pytanie: ile rumaków stoi w stajni? ;D

Przywitała nas Ekipa BS w składzie:
- Sabinka vel cykorek;
- Anetka vel anetka;
- Igorek vel igor03;
- Trolle :D

Chwila relaksu, dialogów, degustacji produktu browaru tyskiego i do łóżka – jutro będzie się działo ;D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Kto rano wstaje... ten o 6:00 ma już 16,05 km na liczniku :D
Pobudka o 4:00 (wypadałoby się spakować :D) i poranna podróż do pracy.
Tylną oponę wczoraj źle założyłam - jest bicie :(((
Zamówienie na pogodę.
Ja niżej podpisana zamawiam pogodę w dniach 22.05.2008 - 25.05.2008 według szablonu w załączniku nr 1.
kosma100
Załącznik nr 1

Zmałpowane od Damianka :)
Po pracy pomknęłam na dworzec PKP by wsiąść w pociąg do Warszawki.
Mój rumak - arystokrata wybrał miejsce w 1 klasie.

Pociąg długi, w tym wagonie zero ludzi, ja mam bilet na 1 klasę więc wszystko jest O.K. Konduktorka nie odzywa się nawet słowem przy sprawdzaniu biletu (pewnie też jej się spodobał mój rumak :))
Niestety w połowie drogi zmienia się kierownik pociągu. Nowy to typowy służbista (nadgorliwość gorsza od faszyzmu) więc zmuszona jestem przesiąść się do przedziału rowerowego (jakbym wiedziała, że jest takowy to bym od razu wsiadła :D).

„Odebrało” mnie z dworca trzech Przystojniaków :) (Przystojniak number one, Przystojniak number two, Przystojniak numer three (kolejność według dat urodzenia, żeby nie było :))
Następnie wizyta na McDrive :D


Po hamburgerach, czisbórgerah itp. Nadszedł czas na slalom gigant między słupami i takie tam :D
Szczęśliwie dotarliśmy do „miejsca zakwaterowania” gdzie swoje rumaki odprowadziliśmy do stajni. Pytanie: ile rumaków stoi w stajni? ;D

Przywitała nas Ekipa BS w składzie:
- Sabinka vel cykorek;
- Anetka vel anetka;
- Igorek vel igor03;
- Trolle :D

Chwila relaksu, dialogów, degustacji produktu browaru tyskiego i do łóżka – jutro będzie się działo ;D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 53.57km
- Teren 1.00km
- Czas 03:05
- VAVG 17.37km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 19 maja 2008
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
A planety szaleją, szaleją, szaleją...
A planety szaleją, szaleją, szaleją...
No to poszalałam.
Rankiem (bardzo wczesnym - o godzinie 4:50) wyruszyłam w kierunku pracy.
Po około kilometrze chyba się obudziłam bo stwierdziłam, że nie mam głównego narzędzia mojej pracy. Jaki jest sens jechać do pracy bez głównego narzędzia??? Nie da się wykonywać bez niego pracy...
Zawróciłam więc do domu i wzięłam U jak Uszula, Żet jak Żaneta i poszłam do łóżka.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
No to poszalałam.
Rankiem (bardzo wczesnym - o godzinie 4:50) wyruszyłam w kierunku pracy.
Po około kilometrze chyba się obudziłam bo stwierdziłam, że nie mam głównego narzędzia mojej pracy. Jaki jest sens jechać do pracy bez głównego narzędzia??? Nie da się wykonywać bez niego pracy...
Zawróciłam więc do domu i wzięłam U jak Uszula, Żet jak Żaneta i poszłam do łóżka.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 1.98km
- Czas 00:08
- VAVG 14.85km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 maja 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Miałem Wielki Sen - Zabiłem Lwa
Miałem Wielki Sen - Zabiłem Ja
W moim buszu Wielka Zwierzyna
W moim buszu Dużo Jedzenia
Miałem Wielki Sen - Zabiłem Lwa
Miałem Wielki Sen - Zabiłem Ja
W moim buszu Wielka Zwierzyna
W moim buszu Dużo Jedzenia
Mam kobietę - Moja jest
Mam kobietę - Dam jej jeść
Chcę zaśpiewać pieśń - Zaśpiewać pieśń
Chcę zaśpiewać pieśń
Mam swój Bęben - Bęben mój
Mam swój Bęben - Bęben mój
Kiedy walczę - Ze mną jest
Gdy zwyciężam - śpiewa pieśń
Zamknij oczy i tańcz
Zamknij oczy i skacz
Dzisiaj jako pomoc techniczna Młodego Fotografa focącego Katowice:)))
Prezentowane zdjęcia są zrobione przez trzecioklasistę Piotrka :)
SILESIA BLACK & WHITE :)










Dąbrowa Górnicza - Będzin - Czeladź - Siemianowice - Katowice i z powrotem :)
Żeby nie było za wesoło w drodze powrotnej złapał mnie deszcz :(

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Miałem Wielki Sen - Zabiłem Ja
W moim buszu Wielka Zwierzyna
W moim buszu Dużo Jedzenia
Mam kobietę - Moja jest
Mam kobietę - Dam jej jeść
Chcę zaśpiewać pieśń - Zaśpiewać pieśń
Chcę zaśpiewać pieśń
Mam swój Bęben - Bęben mój
Mam swój Bęben - Bęben mój
Kiedy walczę - Ze mną jest
Gdy zwyciężam - śpiewa pieśń
Zamknij oczy i tańcz
Zamknij oczy i skacz
Dzisiaj jako pomoc techniczna Młodego Fotografa focącego Katowice:)))
Prezentowane zdjęcia są zrobione przez trzecioklasistę Piotrka :)
SILESIA BLACK & WHITE :)










Dąbrowa Górnicza - Będzin - Czeladź - Siemianowice - Katowice i z powrotem :)
Żeby nie było za wesoło w drodze powrotnej złapał mnie deszcz :(

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 40.55km
- Teren 1.00km
- Czas 02:09
- VAVG 18.86km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 15 maja 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Nasze słowa znaczą to, co znaczą,
krzyk to krzyk, a jeden to jeden,
metafory zostawiamy tłumaczom,
co z jednego słowa zrobią
Nasze słowa znaczą to, co znaczą,
krzyk to krzyk, a jeden to jeden,
metafory zostawiamy tłumaczom,
co z jednego słowa zrobią siedem.
socjologów spuszczamy do szamba,
psychologów spłukujemy wodą,
analizy zostawiamy policji
a dziennikarze niech się modlą
Nasze słowa to tylko tyle
ile w duszy jest bólu i radości,
nienawiść mamy dla wrogów,
a dla swoich iluzje wolności
Dąbrowa Górnicza - Katowice - standardowo do pracy...
Wieczorem (późnym i ciemnym) z pracy - standardowo.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
krzyk to krzyk, a jeden to jeden,
metafory zostawiamy tłumaczom,
co z jednego słowa zrobią siedem.
socjologów spuszczamy do szamba,
psychologów spłukujemy wodą,
analizy zostawiamy policji
a dziennikarze niech się modlą
Nasze słowa to tylko tyle
ile w duszy jest bólu i radości,
nienawiść mamy dla wrogów,
a dla swoich iluzje wolności
Dąbrowa Górnicza - Katowice - standardowo do pracy...
Wieczorem (późnym i ciemnym) z pracy - standardowo.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 33.41km
- Teren 1.00km
- Czas 01:41
- VAVG 19.85km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 maja 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Jadę jadę na rowerze wiater mi owiewa twarz
Mam na sobie czarne spodnie a na brzuchu czarny pas
Bierę każde auto z boku nikt dziś
Jadę jadę na rowerze wiater mi owiewa twarz
Mam na sobie czarne spodnie a na brzuchu czarny pas
Bierę każde auto z boku nikt dziś do mnie nie ma szans
Błyszczy się na słońcu rower a na ramie wisi kask
Czy mnie słyszysz jadę do ciebie, uuu jeee
Czarny kot mi przebiegł drogę jużem go na kole mioł
Ale uciekł mi na pole ino z buta żech mu doł
Ryk motoru mnie podjarał linkę gazu w ręce mom
Jeszcze tylko cztery wioski i u Ciebie będę stoł
Czy mnie słyszysz? jadę do ciebie, uuu jeee
Hej dziewczyno rób zagryche flaszke ja w kieszeni mom
wypijemy pojadymy wiater poprowadzi nos
Mówią żem jest paranoik a ja nie przejmuje się
Jade co fabryka dała jade jade do ciebie
Rozje***** się na drzewie, z ust mi cieknie gęstaa kreeeew,
wiem karetka nie przyjedzieeee, flaszka pękła a to peeeech.
Do pracy - standardowo :)
Z pracy - standardowo :)
Ruszyły zapisy na Bike Orient, hehehehehe number one :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Mam na sobie czarne spodnie a na brzuchu czarny pas
Bierę każde auto z boku nikt dziś do mnie nie ma szans
Błyszczy się na słońcu rower a na ramie wisi kask
Czy mnie słyszysz jadę do ciebie, uuu jeee
Czarny kot mi przebiegł drogę jużem go na kole mioł
Ale uciekł mi na pole ino z buta żech mu doł
Ryk motoru mnie podjarał linkę gazu w ręce mom
Jeszcze tylko cztery wioski i u Ciebie będę stoł
Czy mnie słyszysz? jadę do ciebie, uuu jeee
Hej dziewczyno rób zagryche flaszke ja w kieszeni mom
wypijemy pojadymy wiater poprowadzi nos
Mówią żem jest paranoik a ja nie przejmuje się
Jade co fabryka dała jade jade do ciebie
Rozje***** się na drzewie, z ust mi cieknie gęstaa kreeeew,
wiem karetka nie przyjedzieeee, flaszka pękła a to peeeech.
Do pracy - standardowo :)
Z pracy - standardowo :)
Ruszyły zapisy na Bike Orient, hehehehehe number one :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 33.40km
- Teren 1.00km
- Czas 01:44
- VAVG 19.27km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 13 maja 2008
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Mijają szare dni, kolory bledną,
szarym, szarym ludziom jest już wszystko jedno
Mijają szare dni, kolory bledną,
szarym, szarym ludziom jest już wszystko jedno
Powrót do szarej rzeczywistości z optymistycznym akcentem w pracy na powitanie :)))))
Do pracy - standardowo :)
Z pracy - standardowo choć z duszą na ramieniu... chyba potrzebuję osobistego ochroniarza...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
szarym, szarym ludziom jest już wszystko jedno
Powrót do szarej rzeczywistości z optymistycznym akcentem w pracy na powitanie :)))))
Do pracy - standardowo :)
Z pracy - standardowo choć z duszą na ramieniu... chyba potrzebuję osobistego ochroniarza...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 33.38km
- Teren 1.00km
- Czas 01:36
- VAVG 20.86km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 30 kwietnia 2008
Kategoria Z nie swoimi rzeczami- C by Wiki, We dwoje - ja i mój rowerek ;))), W towarzystwie ;), Do pracy / z pracy
Biega, krzyczy Pan Hilary: "Gdzie są moje okulary!?!?!?"
Biega, krzyczy Pan Hilary: "Gdzie są moje okulary!?!?!?"
Dzisiaj pomieszanie z poplątaniem...
Nigdy nie zostawiałam niczego na ostatnią chwilę... teraz był mój pierwszy raz i niestety przez to było pomieszanie z poplataniem ;)
Rankiem na Kellysku z pracy na dworzec PKP w D.G.
Później z serwisu Meridką.
Następnie "odebrać przesyłkę konduktorską nadaną w Bydgoszczy ;)"

Następnie wymiana koron, zakup bagażnika.
I do domku, bo zaczęło padać ;(
W domku okazało się, że bagażnik nie ma nakrętek...
Więc do castoramy po nakrętki.
Po powrocie do domku okazało się, że śrubki nie są od tego bagażnika - są za krótkie.
Więc znowu do castoramy po śrubki...
Bagażnik jeszcze nie zmontowany więc nie wiem co będzie dalej ;)
Podsumowanie kwietnia
Pierwszy miesiąc w moim życiu, w którym nie opuściłam ani jednego dnia na rowerze ;)))
Hip hip hurra!!!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Dzisiaj pomieszanie z poplątaniem...
Nigdy nie zostawiałam niczego na ostatnią chwilę... teraz był mój pierwszy raz i niestety przez to było pomieszanie z poplataniem ;)
Rankiem na Kellysku z pracy na dworzec PKP w D.G.
Później z serwisu Meridką.
Następnie "odebrać przesyłkę konduktorską nadaną w Bydgoszczy ;)"

Następnie wymiana koron, zakup bagażnika.
I do domku, bo zaczęło padać ;(
W domku okazało się, że bagażnik nie ma nakrętek...
Więc do castoramy po nakrętki.
Po powrocie do domku okazało się, że śrubki nie są od tego bagażnika - są za krótkie.
Więc znowu do castoramy po śrubki...
Bagażnik jeszcze nie zmontowany więc nie wiem co będzie dalej ;)
Podsumowanie kwietnia
Pierwszy miesiąc w moim życiu, w którym nie opuściłam ani jednego dnia na rowerze ;)))
Hip hip hurra!!!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 32.57km
- Teren 2.00km
- Czas 04:49
- VAVG 6.76km/h
- Aktywność Jazda na rowerze







