Wpisy archiwalne w kategorii
We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
| Dystans całkowity: | 26901.39 km (w terenie 1175.03 km; 4.37%) |
| Czas w ruchu: | 1454:35 |
| Średnia prędkość: | 18.46 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 47.30 km/h |
| Liczba aktywności: | 902 |
| Średnio na aktywność: | 29.82 km i 1h 37m |
| Więcej statystyk | |
Środa, 11 czerwca 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Na dnie sarkofagu noc, czarna suknia,
Rozrzucam korale wspomnień
Wtulona we włosów płaszcz, wonna rodnią swą,
Teraz okryta sn
Na dnie sarkofagu noc, czarna suknia,
Rozrzucam korale wspomnień
Wtulona we włosów płaszcz, wonna rodnią swą,
Teraz okryta snem.
Na wpół lodowata dłoń, zimne twe usta,
A jeszcze nie dawno ogień tlił,
Pamiętam rozkoszny wiatr, masztem gnący sztorm,
Daję ci moją łzę...
Okręt mój płynie dalej, gdzieś tam,
Serce choć popękane, chce bić.
Nie ma cię i nie było, jest noc,
Nie ma mnie i nie było jest dzień...
Do pracy - standardowo.
Po pracy - mam nadzieję zaatakować Trójkąt Trzech Cesarzy - śladem DARIUSZA79 ;)
Nadzieja...
Wychodząc z pracy (czytaj: z bunkra) nie wiedziałam nawet, że pada. Ochroniarz do mnie: "pada a pani na rowerze bez żadnej peleryny?" Uśmiechnęłam się i powiedziałam, że jak mnie zleje to może urosnę i popedaliłam w siną dal.
Jeszcze wtedy miałam nadzieję na Trójkąt...
Niestety po przejechaniu niecałego kilometra zmieniłam zdanie i nie chodziło wcale o padający deszcz bo było nawet przyjemnie (wycinając ten syf z ulicy lądujący na mnie :)) chodziło o moją zbyt wybujałą wyobraźnie i za mało rozwiniętą wyobraźnie u kierowców.
Stwierdziłam, że 80 % kierowców nie wie co to padający deszcz i ulica pokryta delikatną powłoką deszczu... stwierdziłam, że nie narażam mojego życia i jadę standardowo do domu.
I dobrze - po drodze na skrzyżowaniu z ulicą Morawa kierowcy zabrakło wyobraźni - cieszę się, że cały ten bałagan dział się wcześniej a nie w momencie gdy jechałam tam... nieźle go obróciło - no cóż mam nadzieję, że nauczy się na swoim błędzie i następnym razem będzie jechał ostrożnie.
Jechałam moją ulubioną ścieżką rowerową, bo był duży ruch i nie chciałam ryzykować...
Gdy już wyjeżdżałam z kawałka terenu zaczął mi towarzyszyć dziwny odgłos: "pffprr pffprr pffprr" gdyby to było zwyczajne "pff pff pff" lub "pssssssssssssssss" wiedziałabym o co biega. Jechałam słuchałam i zastanawiałam się co to? ;D Koło przednie mi się ubrudziło i ociera o klocek...
Na górce, jadąc już asfaltem stwierdziłam, że mam dziwne prowadzenie... okazało się, że to "pffprr" to uchodzące powietrze z dziurki czasowo przytykanej wodą...
Jechałam jeszcze przez chwilę - ile się dało by nie uszkodzić opony. A resztę pięta - palce bo nie opłacało mi się zmieniać dętki w deszczu.
Skutki jazdy po ścieżce rowerowej:


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających:)
Rozrzucam korale wspomnień
Wtulona we włosów płaszcz, wonna rodnią swą,
Teraz okryta snem.
Na wpół lodowata dłoń, zimne twe usta,
A jeszcze nie dawno ogień tlił,
Pamiętam rozkoszny wiatr, masztem gnący sztorm,
Daję ci moją łzę...
Okręt mój płynie dalej, gdzieś tam,
Serce choć popękane, chce bić.
Nie ma cię i nie było, jest noc,
Nie ma mnie i nie było jest dzień...
Do pracy - standardowo.
Po pracy - mam nadzieję zaatakować Trójkąt Trzech Cesarzy - śladem DARIUSZA79 ;)
Nadzieja...
Wychodząc z pracy (czytaj: z bunkra) nie wiedziałam nawet, że pada. Ochroniarz do mnie: "pada a pani na rowerze bez żadnej peleryny?" Uśmiechnęłam się i powiedziałam, że jak mnie zleje to może urosnę i popedaliłam w siną dal.
Jeszcze wtedy miałam nadzieję na Trójkąt...
Niestety po przejechaniu niecałego kilometra zmieniłam zdanie i nie chodziło wcale o padający deszcz bo było nawet przyjemnie (wycinając ten syf z ulicy lądujący na mnie :)) chodziło o moją zbyt wybujałą wyobraźnie i za mało rozwiniętą wyobraźnie u kierowców.
Stwierdziłam, że 80 % kierowców nie wie co to padający deszcz i ulica pokryta delikatną powłoką deszczu... stwierdziłam, że nie narażam mojego życia i jadę standardowo do domu.
I dobrze - po drodze na skrzyżowaniu z ulicą Morawa kierowcy zabrakło wyobraźni - cieszę się, że cały ten bałagan dział się wcześniej a nie w momencie gdy jechałam tam... nieźle go obróciło - no cóż mam nadzieję, że nauczy się na swoim błędzie i następnym razem będzie jechał ostrożnie.
Jechałam moją ulubioną ścieżką rowerową, bo był duży ruch i nie chciałam ryzykować...
Gdy już wyjeżdżałam z kawałka terenu zaczął mi towarzyszyć dziwny odgłos: "pffprr pffprr pffprr" gdyby to było zwyczajne "pff pff pff" lub "pssssssssssssssss" wiedziałabym o co biega. Jechałam słuchałam i zastanawiałam się co to? ;D Koło przednie mi się ubrudziło i ociera o klocek...
Na górce, jadąc już asfaltem stwierdziłam, że mam dziwne prowadzenie... okazało się, że to "pffprr" to uchodzące powietrze z dziurki czasowo przytykanej wodą...
Jechałam jeszcze przez chwilę - ile się dało by nie uszkodzić opony. A resztę pięta - palce bo nie opłacało mi się zmieniać dętki w deszczu.
Skutki jazdy po ścieżce rowerowej:


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających:)
- DST 32.15km
- Teren 2.00km
- Czas 01:41
- VAVG 19.10km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 10 czerwca 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Nawet diabły chodzą po ulicy i...
i czekają na naiwnych
Religia
Kultura
Nauka
Natura
I ty i
Nawet diabły chodzą po ulicy i...
i czekają na naiwnych
Religia
Kultura
Nauka
Natura
I ty i ja wiemy, że tak jest
Nawet diabły chodzą po ulicy i...
i czekają na na naiwnych
Religia
Kultura
Nauka
Natura
I ty i ja wiemy, że tak jest
Hmmm...
Cały dzień w łóżku albo w domku z racji uziemionego Gościa leżącego i dogorywającego w łóżku.
Więc wieczorem (późnym!) musiałam się przewietrzyć.
A więc transportuję Gościa na PKP.
Mydlice - PKP a następnie lans po okolicy czyli do domku na skróty OMC.
Focę ale moje nocne foty jak zwykle do du....... ;P
Ale jak już zrobiłam to już umieszczę ;)
Na pięknym dworcu PKP (już niedługo się to zmieni ;D)

Kościół "od tylca"

Aqua park z góry :)

I jeszcze raz ;)

BikeStats "Jeździj z nami" powinno być "Jeźdź z nami" - okropieństwo ;D

No i ostatnia fota... ładne by były gdyby były ostre ;((((((((((((((((((((((((((((((((
a tak to PORAŻKA

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
i czekają na naiwnych
Religia
Kultura
Nauka
Natura
I ty i ja wiemy, że tak jest
Nawet diabły chodzą po ulicy i...
i czekają na na naiwnych
Religia
Kultura
Nauka
Natura
I ty i ja wiemy, że tak jest
Hmmm...
Cały dzień w łóżku albo w domku z racji uziemionego Gościa leżącego i dogorywającego w łóżku.
Więc wieczorem (późnym!) musiałam się przewietrzyć.
A więc transportuję Gościa na PKP.
Mydlice - PKP a następnie lans po okolicy czyli do domku na skróty OMC.
Focę ale moje nocne foty jak zwykle do du....... ;P
Ale jak już zrobiłam to już umieszczę ;)
Na pięknym dworcu PKP (już niedługo się to zmieni ;D)

Kościół "od tylca"

Aqua park z góry :)

I jeszcze raz ;)

BikeStats "Jeździj z nami" powinno być "Jeźdź z nami" - okropieństwo ;D

No i ostatnia fota... ładne by były gdyby były ostre ;((((((((((((((((((((((((((((((((
a tak to PORAŻKA

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 7.51km
- Czas 00:49
- VAVG 9.20km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 czerwca 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Poniedziałek, w poniedziałek ja nie mogę bo
Bo mam naradę w sztabie
A we wtorek, a we wtorek ja nie mogę bo
Bo mam naradę w s
Poniedziałek, w poniedziałek ja nie mogę bo
Bo mam naradę w sztabie
A we wtorek, a we wtorek ja nie mogę bo
Bo mam naradę w sztabie
W środę, w czwartek, w środę w czwartek ja nie mogę bo
Bo mam naradę w sztabie
Za to w piątek, za to w piątek też nie mogę bo
Bo mam naradę w sztabie
ref. Ale za to niedziela, ale za to niedziela
Niedziela będzie dla nas
Ale za to niedziela, ale za to niedziela
Niedziela będzie dla nas :)))
Do pracy - bardzo szybko jak na mnie - ostatnie 6 minut tempem spacerowym obok koleżanki :)
Późnym wieczorem, w tempie zawrotnym, do domku :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Bo mam naradę w sztabie
A we wtorek, a we wtorek ja nie mogę bo
Bo mam naradę w sztabie
W środę, w czwartek, w środę w czwartek ja nie mogę bo
Bo mam naradę w sztabie
Za to w piątek, za to w piątek też nie mogę bo
Bo mam naradę w sztabie
ref. Ale za to niedziela, ale za to niedziela
Niedziela będzie dla nas
Ale za to niedziela, ale za to niedziela
Niedziela będzie dla nas :)))
Do pracy - bardzo szybko jak na mnie - ostatnie 6 minut tempem spacerowym obok koleżanki :)
Późnym wieczorem, w tempie zawrotnym, do domku :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.25km
- Teren 1.00km
- Czas 01:30
- VAVG 21.50km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 czerwca 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Runął już ostatni mur między nami
Runął już ostatni mur między nami
Nie mówimy ani słowa
Bo tego się nie da powiedzieć sło
Runął już ostatni mur między nami
Runął już ostatni mur między nami
Nie mówimy ani słowa
Bo tego się nie da powiedzieć słowami
Nie dzieli nas nic
Nie dzieli nas nic
Najpierw do sklepu po prezent dla kolegi :)

Następnie standardowo do pracy :), tzn. standardowo OMC, bo po drodze zawiozłam moją Nokię do serwisu (PO RAZ TRZECI!!!!!!!! i mam nadzieję ostatni).
Pani Kierownik zapatrzyła się na Trolle (dostałam zjebkę, że nie przywiozłam ani jednego) więc sama sobie poradziła i ma takiego oto psiaka :)

Z przykrością muszę napisać, że Pewna Osoba nie zaszczyci nas swoją obecnością na BO :( Przykro :( Nie będzie bajki :(((
Z pracy - szybko do domu bo z racji zastępczego telefonu bez zestawu byłam skazana tylko na siebie więc miałam motorek w d... ;D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Runął już ostatni mur między nami
Nie mówimy ani słowa
Bo tego się nie da powiedzieć słowami
Nie dzieli nas nic
Nie dzieli nas nic
Najpierw do sklepu po prezent dla kolegi :)

Następnie standardowo do pracy :), tzn. standardowo OMC, bo po drodze zawiozłam moją Nokię do serwisu (PO RAZ TRZECI!!!!!!!! i mam nadzieję ostatni).
Pani Kierownik zapatrzyła się na Trolle (dostałam zjebkę, że nie przywiozłam ani jednego) więc sama sobie poradziła i ma takiego oto psiaka :)

Z przykrością muszę napisać, że Pewna Osoba nie zaszczyci nas swoją obecnością na BO :( Przykro :( Nie będzie bajki :(((
Z pracy - szybko do domu bo z racji zastępczego telefonu bez zestawu byłam skazana tylko na siebie więc miałam motorek w d... ;D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 35.22km
- Czas 01:38
- VAVG 21.56km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 5 czerwca 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
STOP!!! Muszę wyciągnąć muchę...
Nie pytaj mnie dlaczego
Zabiłem go
Nie był moim kolegą
Zabiłem go
Po pro
STOP!!! Muszę wyciągnąć muchę...
Nie pytaj mnie dlaczego
Zabiłem go
Nie był moim kolegą
Zabiłem go
Po prostu leszcza skasowałem
Zabiłem go
Siebie tylko sprawdzić chciałem
Zabiłem go
Oblałem dziś klasówkę
Zabiłem go
Nie miałem kasy na studniówkę
Zabiłem go
Był dla mnie hańbą i obelgą
Zabiłem go
Nie pytaj czy żałuję tego
Zabiłeś? Zabiłem!
Zabiłeś? Zabiłem!
Zabiłeś? Zabiłem!
Nawet się nie zamyśliłem
Nie pytaj mnie dlaczego
Zabiłem go
Nie był moim kolegą
Zabiłem go
Po prostu leszcza skasowałem
Zabiłem go
Siebie tylko sprawdzić chciałem
Zabiłem go
Matka mówi że to przez was
Zabiłem go
Nie był z tego osiedla
Zabiłem go
Dziwny jakiś taki był
Zabiłem go
Przestałem kopać on jeszcze żył
Monia złapała nową muchę!!! Ojojoj poleciała...
Do pracy - standardowo - z małym urozmaiceniem jakim było wpadnięcie muchy pod moją koszulkę :)
Z pracy standardowo - bez ekscesów owado-podobnych :)
A wieczorkiem - wspomnień czar - pyszniutkie... hmmm zostawiłam jedno dla... :D

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)))
Nie pytaj mnie dlaczego
Zabiłem go
Nie był moim kolegą
Zabiłem go
Po prostu leszcza skasowałem
Zabiłem go
Siebie tylko sprawdzić chciałem
Zabiłem go
Oblałem dziś klasówkę
Zabiłem go
Nie miałem kasy na studniówkę
Zabiłem go
Był dla mnie hańbą i obelgą
Zabiłem go
Nie pytaj czy żałuję tego
Zabiłeś? Zabiłem!
Zabiłeś? Zabiłem!
Zabiłeś? Zabiłem!
Nawet się nie zamyśliłem
Nie pytaj mnie dlaczego
Zabiłem go
Nie był moim kolegą
Zabiłem go
Po prostu leszcza skasowałem
Zabiłem go
Siebie tylko sprawdzić chciałem
Zabiłem go
Matka mówi że to przez was
Zabiłem go
Nie był z tego osiedla
Zabiłem go
Dziwny jakiś taki był
Zabiłem go
Przestałem kopać on jeszcze żył
Monia złapała nową muchę!!! Ojojoj poleciała...
Do pracy - standardowo - z małym urozmaiceniem jakim było wpadnięcie muchy pod moją koszulkę :)
Z pracy standardowo - bez ekscesów owado-podobnych :)
A wieczorkiem - wspomnień czar - pyszniutkie... hmmm zostawiłam jedno dla... :D

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)))
- DST 33.25km
- Teren 1.00km
- Czas 01:39
- VAVG 20.15km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 czerwca 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
To ch**, że gramy jak 20 lat temu,
To ch** , że nie równo wchodzimy w refreny,
To ch**, że nas nie ma na listach przebojów,
To ch**, że gramy jak 20 lat temu,
To ch** , że nie równo wchodzimy w refreny,
To ch**, że nas nie ma na listach przebojów,
że nie jemy hamburgerów, nie pijemy coca coli,
Pier****ona era techno...
To ch**, że nie wiemy jak sie modnie ubierać,
To ch**, że wolimy wydawać niż zbierać
To ch**, że nie mamy ładnych fryzur na głowie
Lecz nikt nas nie kupi i na nas nie zarobi.
Pier****ona era techno...
To ch**, że nie mamy sygnetów na palcach,
To ch**, że nie gramy ludziom do tańca,
To ch**, że pijemy czystą , a nie drinki,
że lubimy tatuaże i lubimy dziewczynki
Pier****ona era techno...
To ch**, że nie wiemy jak się dobrze zachować,
To ch**, że nie znamy notowań giełdowych,
To ch**, że na dupach mamy stare jeansy,
My to głos ulicy, a nie elektryczne rytmy
Pier****ona era techno
Piosenka dla Piotrka - maniaka techno :)
Do pracy - standardowo :)
Po pracy - szybciutko na żółty napój do centrum D.G. ... później powrót do domku ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
To ch** , że nie równo wchodzimy w refreny,
To ch**, że nas nie ma na listach przebojów,
że nie jemy hamburgerów, nie pijemy coca coli,
Pier****ona era techno...
To ch**, że nie wiemy jak sie modnie ubierać,
To ch**, że wolimy wydawać niż zbierać
To ch**, że nie mamy ładnych fryzur na głowie
Lecz nikt nas nie kupi i na nas nie zarobi.
Pier****ona era techno...
To ch**, że nie mamy sygnetów na palcach,
To ch**, że nie gramy ludziom do tańca,
To ch**, że pijemy czystą , a nie drinki,
że lubimy tatuaże i lubimy dziewczynki
Pier****ona era techno...
To ch**, że nie wiemy jak się dobrze zachować,
To ch**, że nie znamy notowań giełdowych,
To ch**, że na dupach mamy stare jeansy,
My to głos ulicy, a nie elektryczne rytmy
Pier****ona era techno
Piosenka dla Piotrka - maniaka techno :)
Do pracy - standardowo :)
Po pracy - szybciutko na żółty napój do centrum D.G. ... później powrót do domku ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 36.44km
- Teren 1.00km
- Czas 01:45
- VAVG 20.82km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 2 czerwca 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Jestem Twoim psem, łańcuchowym smokiem.
Samobójcą jest, kto zaczepia Cię.
Jak słonecznik za swoją lampą - słońcem,
Tak za
Jestem Twoim psem, łańcuchowym smokiem.
Samobójcą jest, kto zaczepia Cię.
Jak słonecznik za swoją lampą - słońcem,
Tak za Tobą ja chodzę noc i dzień.
Ja na pamięć znam wszystkie Twoje kłamstwa,
Wszystkie Twoje gry i kolekcję min.
Szklane serce ma mechaniczna lalka,
I nie pytaj, skąd ja wiem, że to Ty.
Podpalić dom, obrabować bank,
Dla oczu Twych - na to mnie stać.
Wiem, że rzucisz mnie w któreś popołudnie,
Jak wyrzuca się stary zdarty but.
Między majem a ołowianym grudniem,
Ten jedyny dzień kolnie mnie jak nóż.
Dla Ciebie staczam się wciąż w dół i w dół,
Zostało mnie już ćwierć, nawet nie pół,
Niech to trafi szlag.
Dla Ciebie staczam się wciąż w dół i w dół,
Zostało mnie już ćwierć, nawet nie pół.
Dla Ciebie staczam się do nieba bram,
Jeżeli dojdę, to nie wpuszczą tam.
Niech to trafi szlag!
Do pracy - standardowo.
Z pracy również ;)
Potem na angielski (już pięta - palce) - koniec roku ;)
No i stuknęło mi 4001 kaemów!!!
STO LAT! STO LAT! ALLELUJA ALLELUJA!!!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Samobójcą jest, kto zaczepia Cię.
Jak słonecznik za swoją lampą - słońcem,
Tak za Tobą ja chodzę noc i dzień.
Ja na pamięć znam wszystkie Twoje kłamstwa,
Wszystkie Twoje gry i kolekcję min.
Szklane serce ma mechaniczna lalka,
I nie pytaj, skąd ja wiem, że to Ty.
Podpalić dom, obrabować bank,
Dla oczu Twych - na to mnie stać.
Wiem, że rzucisz mnie w któreś popołudnie,
Jak wyrzuca się stary zdarty but.
Między majem a ołowianym grudniem,
Ten jedyny dzień kolnie mnie jak nóż.
Dla Ciebie staczam się wciąż w dół i w dół,
Zostało mnie już ćwierć, nawet nie pół,
Niech to trafi szlag.
Dla Ciebie staczam się wciąż w dół i w dół,
Zostało mnie już ćwierć, nawet nie pół.
Dla Ciebie staczam się do nieba bram,
Jeżeli dojdę, to nie wpuszczą tam.
Niech to trafi szlag!
Do pracy - standardowo.
Z pracy również ;)
Potem na angielski (już pięta - palce) - koniec roku ;)
No i stuknęło mi 4001 kaemów!!!
STO LAT! STO LAT! ALLELUJA ALLELUJA!!!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.21km
- Teren 2.00km
- Czas 01:34
- VAVG 20.56km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 czerwca 2008
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Zbudowali fabryki
Opracowali maszyny
Produkują wódkę
Tak, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo wódki
Bo im tylko,
Zbudowali fabryki
Opracowali maszyny
Produkują wódkę
Tak, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo wódki
Bo im tylko, tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić
Ustawili kominy
Zbudowali drabiny
To już wszystko pracuje
Pracuje i truje
Bo im tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić
Jeszcze dymią kominy
Produkują spaliny
Produkują wódkę
Tak, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo wódki
Bo im tylko, tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić
Rankiem (średniowczesnym) do pracy...
Później z pracy - standardowo.
Później do centrum schłodzić się żółtym napojem (bezalkoholowym oczko :)).
Pod domkiem dorwałam jakąś szaloną ekipę kiboli POLSKA!!!

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Opracowali maszyny
Produkują wódkę
Tak, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo wódki
Bo im tylko, tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić
Ustawili kominy
Zbudowali drabiny
To już wszystko pracuje
Pracuje i truje
Bo im tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić
Jeszcze dymią kominy
Produkują spaliny
Produkują wódkę
Tak, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo wódki
Bo im tylko, tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić
Rankiem (średniowczesnym) do pracy...
Później z pracy - standardowo.
Później do centrum schłodzić się żółtym napojem (bezalkoholowym oczko :)).
Pod domkiem dorwałam jakąś szaloną ekipę kiboli POLSKA!!!

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 37.11km
- Teren 2.00km
- Czas 01:51
- VAVG 20.06km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 31 maja 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
U cioci na imieninach są goście i jest rodzina
Więc program się rozpoczyna do śmiechu no i do łez
Wuj Michał jest za magika, szwag
U cioci na imieninach są goście i jest rodzina
Więc program się rozpoczyna do śmiechu no i do łez
Wuj Michał jest za magika, szwagierka walczyka fika
Brat szwagra odstawia byka a zięć torreadorem jest
Gość jeden na grzebieniu gra operę
Drugi niby z radia jest szpikerem
Mańka jest dziewczyna, gwiazdę robi z kina
Felka wróży z rąk i z nóg
Nie u cioci i nie na imieninach :)
Nie u DMK77 choć też miał urodzinki tylko u AniK
Na imprezie... młodsza siostra AniK (nie zalogowana.... jeszcze :D)

Powrót w dżinsach, bo rano jadąc blachosmrodem zapomniałam zabrać spodenek, szczęście, że spd wzięłam :)
W Dąbrowie cała ludność zgromadzona jest na Dniach Dąbrowy... ale spęd :D
P.S. Dostało mi się od całej zgromadzonej rodzinki za przetyranie Ani wczoraj, ale Ani się podobało - i to chyba najważniejsze :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Więc program się rozpoczyna do śmiechu no i do łez
Wuj Michał jest za magika, szwagierka walczyka fika
Brat szwagra odstawia byka a zięć torreadorem jest
Gość jeden na grzebieniu gra operę
Drugi niby z radia jest szpikerem
Mańka jest dziewczyna, gwiazdę robi z kina
Felka wróży z rąk i z nóg
Nie u cioci i nie na imieninach :)
Nie u DMK77 choć też miał urodzinki tylko u AniK
Na imprezie... młodsza siostra AniK (nie zalogowana.... jeszcze :D)

Powrót w dżinsach, bo rano jadąc blachosmrodem zapomniałam zabrać spodenek, szczęście, że spd wzięłam :)
W Dąbrowie cała ludność zgromadzona jest na Dniach Dąbrowy... ale spęd :D
P.S. Dostało mi się od całej zgromadzonej rodzinki za przetyranie Ani wczoraj, ale Ani się podobało - i to chyba najważniejsze :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 5.48km
- Czas 00:18
- VAVG 18.27km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 29 maja 2008
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Deszczyk pada, nagle słońce świeci.
Ludzie patrzcie, z dachu gówno leci!
Ludzie patrzcie, z dachu gówno leci!
Nie uciekaj mó
Deszczyk pada, nagle słońce świeci.
Ludzie patrzcie, z dachu gówno leci!
Ludzie patrzcie, z dachu gówno leci!
Nie uciekaj mój przyjacielu
Gówno w ciebie trafi jak w nas wielu,
Gówno w ciebie trafi jak w nas wielu,
Gówno w ciebie trafi jak w nas wielu.
Przypomniało mi się, a raczej wygooglowało :)
Taki tytuł powinna mieć ta wycieczka hi hi hi :)
Z pracy - nieprzytomna, po ciężkiej, nieprzespanej nocce.
Dobrze, że było chłodno, a ja w krótkim rękawku bo inaczej usnęłabym za kierownicą.
Nie wiem jak Wy ale ja jak mam kryzys to jadąc na rowerze wpatruję się w przednie koło, bądź asfalt na metr przed przednim kole - wtedy wiem, że nie jest dobrze.
I tak było dzisiaj...
Po południu na Manhattan do moich kochanych bratanic i bratowej :)
Umówiłam się na jutro na kręcenie z bikerką AniąK oj będzie się działo :)
Wieczorkiem do pracy nie standardowo bo Manhattan - Staszic - Sosnowiec Zagórze - Sosnowiec centrum i tu już standard.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Ludzie patrzcie, z dachu gówno leci!
Ludzie patrzcie, z dachu gówno leci!
Nie uciekaj mój przyjacielu
Gówno w ciebie trafi jak w nas wielu,
Gówno w ciebie trafi jak w nas wielu,
Gówno w ciebie trafi jak w nas wielu.
Przypomniało mi się, a raczej wygooglowało :)
Taki tytuł powinna mieć ta wycieczka hi hi hi :)
Z pracy - nieprzytomna, po ciężkiej, nieprzespanej nocce.
Dobrze, że było chłodno, a ja w krótkim rękawku bo inaczej usnęłabym za kierownicą.
Nie wiem jak Wy ale ja jak mam kryzys to jadąc na rowerze wpatruję się w przednie koło, bądź asfalt na metr przed przednim kole - wtedy wiem, że nie jest dobrze.
I tak było dzisiaj...
Po południu na Manhattan do moich kochanych bratanic i bratowej :)
Umówiłam się na jutro na kręcenie z bikerką AniąK oj będzie się działo :)
Wieczorkiem do pracy nie standardowo bo Manhattan - Staszic - Sosnowiec Zagórze - Sosnowiec centrum i tu już standard.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 41.78km
- Teren 1.00km
- Czas 02:12
- VAVG 18.99km/h
- Aktywność Jazda na rowerze







