Wpisy archiwalne w kategorii
W towarzystwie ;)
Dystans całkowity: | 23465.49 km (w terenie 1491.71 km; 6.36%) |
Czas w ruchu: | 1358:23 |
Średnia prędkość: | 17.25 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.84 km/h |
Liczba aktywności: | 449 |
Średnio na aktywność: | 52.26 km i 3h 01m |
Więcej statystyk |
Sobota, 7 kwietnia 2012
Kategoria W towarzystwie ;)
Rabsztyn i Bydlin czyli szlakiem zamków jurajskich
Gdy siedze sobie w kiblu
Spuszczone gacie mam
Zamykam sobie wtedy oczy
Obmyślam nowy plan
Tysiące mam pomysłów
Gdy siedze sobie tam
Wybiorę tylko jeden z nich
Najlepszy będzie plan
Obmyślam nowy plan
Wtedy kiedy sram
Obmyślam nowy plan
Wtedy kiedy sram
Gdy siedze sobie w kiblu
Spuszczone gacie mam
Zamykam sobie wtedy oczy
Obmyślam nowy plan
Tysiące mam pomysłów
Gdy siedze sobie tam
Wybiorę tylko jeden z nich
Najlepszy będzie plan
Obmyślam nowy plan
Wtedy kiedy sram
Obmyślam nowy plan
Wtedy kiedy sram
Obmyślam nowy plan
Wtedy kiedy sram
Choć zapach jakiś dziwny
I deska twarda jest
To wcale mi to nie przeszkadza
Tu siedzieć tylko chcę
Pomysły coraz lepsze
Do głowy wchodzą mi
I nawet niewiem tego że
To wszystko mi się śni
Obmyślam nowy plan
Wtedy kiedy sram
Obmyślam nowy plan
Wtedy kiedy sram
Już pora kończyć sranie
Papieru urwać garść
Podetrzeć sobie brudną dupę
Do łóżka kłaść się spać
Choć plan niedokończony
Choć miał najlepszym być
Zostało w głowie tylko to
Bez srania nie da się żyć
Obmyślam nowy plan
Wtedy kiedy sram
Obmyślam nowy plan
Wtedy kiedy sram*
Obmyśliłam plan.
Może nie dopracowany do końca ale plan był...
Plan był - jechać gdzieś na rowerze ;-)
Może "gdzieś" to za mało precyzyjnie ale plan był ;-)
Plan był i do realizacji planu dołączył się amiga
Zagadał nawet rkk33 pisząc, że planuje jechać do Rabsztyna na zamek.
Podłapałam temat i postanowiłam, że pojedziemy do Rabsztyna, po drodze zaliczając Bydlin.

Bydlin© kosma100
Wyruszamy z amigą po 10:00.
Łosień - Błędów - Chechło - Ryczówek Rzeka.
Z Ryczówka do Kwaśniowa wjeżdżamy w pierwszy teren.

szlak© kosma100

Widoczek© kosma100
W Krzywopłotach szukamy bezskutecznie pomnika Żołnierzy AK. Amiga w końcu go znajduje ale ja pędzę z górki i nie słyszę jak woła.
Pomnik jest 10 metrów za tablicą przy której staliśmy wcześniej ;-)
Trafiamy do Bydlina gdzie robimy mały popas ;-)
Coś się dzieje - ruiny przechodzą mały lifting ;-).

Bydlin ruiny zamku© kosma100

Bydlin ruiny zamku© kosma100
Następnie mieszając raz szlak czerwony pieszy raz rowerowy jedziemy przez Cieślin, Jaroszowiec.
Trafiamy też na piaskownicę ;-)

Czerwony szlak© kosma100
Jedzie się przyjemnie.

Szlak rowerowy© kosma100
W końcu dojeżdżamy na ruiny zamku w Rabsztynie.
Spotykamy nawet kasztelana na zamku ;-)

Kasztelan na zamku w Rabsztynie© kosma100

Zamek w Rabsztynie© kosma100

Zamek w Rabsztynie© kosma100
Droga powrotna przez Bogucin, Klucze.
Jedziemy już asfaltem bo chmury straszą. Po drodze zdarza nam się odczuć drobne kropelki ale pomimo tego dojeżdżamy z suchymi ciuchami.
Zaczyna lać później...
I tak udała nam się pogoda - zgodnie z prognozą od 16:00 miało padać.
Dzięki amiga za towarzystwo ;-)
Rkk33 - szkoda, że nie udało nam się pojeździć.
Przypomniał mi się kawałek The Billa ;-)
* The Bill - "Kibel".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 76.17km
- Teren 30.00km
- Czas 04:12
- VAVG 18.14km/h
- VMAX 48.50km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 30 marca 2012
Kategoria Bieganie, Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;)
Bieganie (2) :-)
Po wczorajszym bieganiu myślałam, że nie wstanę z łóżka.
Wstałam, zrobiłam z Młynarzem śniadanko, zjedliśmy śniadanko, pojechaliśmy pojeździć po Niemczech, wróciliśmy i wieczorem pobiegliśmy do lasu.
Dzisiaj 20 minut.
2,9 km.
Średnia = 8,6 km/h.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Wstałam, zrobiłam z Młynarzem śniadanko, zjedliśmy śniadanko, pojechaliśmy pojeździć po Niemczech, wróciliśmy i wieczorem pobiegliśmy do lasu.
Dzisiaj 20 minut.
2,9 km.
Średnia = 8,6 km/h.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 30 marca 2012
Kategoria Kosmacz - Powsinoga :), Ponad 100 km ;), W towarzystwie ;)
Przekraczając granice...
Przekraczając granice...

Wczoraj wieczorem chcieliśmy z Młynarzem pojeździć na rowerach. Ubraliśmy się w obślizgi i jak już mieliśmy wychodzić zauważyliśmy, że zaczął lać deszcz z gradem...
Nie udało się zatem pojeździć i postanowiliśmy, że dzisiaj wybierzemy się na przejażdżkę do Niemiec.
Pobudka o 5:00, śniadanko i o 6:30 wyruszamy w drogę.
Prognoza nie jest optymistyczna - wiatr z zachodu i ma padać.
Wyruszamy - jest pochmurno ale nie pada. Jedziemy z Lubska nad jezioro Głębokie.
Lasem.


Tam pierwszy postój. Siedzimy nad Głębokim rozmawiając, śmiejąc się i piwkując.


Czas szybko mija, trzeba ruszać dalej.
Jedzie się ciężko bo pod wiatr. Ale i tak łagodzimy skutki wiatru, ponieważ jedziemy w lesie.
Przejeżdżamy obok ośmiornicy. Byliśmy już tu kiedyś ;-)

Następnie przejeżdżamy przez Brody.
Brama w Brodach.

Brody - herb na bramie.

Pałac w Brodach.

Młynarz w Brodach ;-)

Przy pałacu wjeżdżamy ponownie w teren.
Przejeżdżamy obok opuszczonego i zaniedbanego kościoła... szkoda, że takie budowle niszczeją. Widać, że kościół ten skazany jest na zawalenie :(
Dziwne, że inne kraje mogą i umieją dbać o takie zabytki... my nie potrafimy... szkoda...

Przy kościele równie zaniedbany i zapomniany cmentarz.
Ma swój urok i klimat... niestety...

Następnie znowu terenem przejeżdżamy obok urokliwego jeziorka.

Następnie brniemy w piasku... jedzie się ciężko... przez pół godziny przejeżdżamy tylko 4 km... masakra!

Prawie do samej granicy jedziemy terenem.
Na blacie... Młynarz prawie cały czas jedzie na blacie, więc ja też się dostosowuję. Nie jest to w moim zwyczaju ale przez 90% jazdy jadę na blacie ;-)
Granica ;-)

Po przekroczeniu granicy przenosimy się do innego świata. Do świata gdzie są przepiękne drogi rowerowe, gdzie kierowcy są mili, uprzejmi i ustępują pierwszeństwa rowerzystom, a przy wyprzedzaniu zachowują bezpieczną odległość.
Takie miejsca istnieją naprawdę.
Przypomina mi się moja wyprawa do Danii, gdzie przez 3 tygodnie żyłam w idealnym dla rowerzysty świecie... Później trudno mi było wrócić do szarej, chamskiej, polskiej rzeczywistości.
Jedziemy podziwiając widoki, zabytki i ścieżki rowerowe.
Zegar na wieży kościółka.

Mijamy Weibagk... hmm muszę poczytać co to ;-)

Robimy pętelkę po Niemczech cały czas w terenie.
Czerwona droga.

Tory...

Elektrownia.

Przejeżdżając obok wyrobiska postanawiamy odpocząć nad wodą.

Siadamy, rozmawiamy, odpoczywamy.
Następnie siadamy na rowery i pedalimy dalej. Po chwili zauważamy tablicę "wstęp wzbroniony"... hmm... dobrze, że nas nikt nie nakrył ;-)

Forst

Ten pan nie spełnia standardów europejskich ;-)

Poniżej standardu europejskiego

Granica - Nysa Łużycka

W Zasiekach łapie nas deszczyk. Zauważamy jednak, że chmura podąża w tym samym kierunku więc postanawiamy jej uciec. Jedziemy 30 km/h i po jakimś czasie udaje nam się jej uciec ;-)
Ścieżka rowerowa w Zasiekach. Widać, że przy granicy "udajemy", że też posiadamy ścieżki rowerowe... szkoda, że tylko przy granicy...

W Brodach odwiedzamy cmentarz ewangelicki... ma swój urok i klimat...


Docieramy do domku Młynarzy... zmęczeni ale szczęśliwi ;-)
Było pięknie!
Młynarzu! Dziękuję za wspaniały wyjazd ;-)
Wieczorem czeka na nas jeszcze trening biegowy ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)

Aaaa orzełki dwa© kosma100
Wczoraj wieczorem chcieliśmy z Młynarzem pojeździć na rowerach. Ubraliśmy się w obślizgi i jak już mieliśmy wychodzić zauważyliśmy, że zaczął lać deszcz z gradem...
Nie udało się zatem pojeździć i postanowiliśmy, że dzisiaj wybierzemy się na przejażdżkę do Niemiec.
Pobudka o 5:00, śniadanko i o 6:30 wyruszamy w drogę.
Prognoza nie jest optymistyczna - wiatr z zachodu i ma padać.
Wyruszamy - jest pochmurno ale nie pada. Jedziemy z Lubska nad jezioro Głębokie.
Lasem.

Droga w lesie© kosma100

Poranna droga© kosma100
Tam pierwszy postój. Siedzimy nad Głębokim rozmawiając, śmiejąc się i piwkując.

Młynarz nad Głębokim© kosma100

Nad Głębokim :)© kosma100
Czas szybko mija, trzeba ruszać dalej.
Jedzie się ciężko bo pod wiatr. Ale i tak łagodzimy skutki wiatru, ponieważ jedziemy w lesie.
Przejeżdżamy obok ośmiornicy. Byliśmy już tu kiedyś ;-)

Ośmiornica© kosma100
Następnie przejeżdżamy przez Brody.
Brama w Brodach.

Brody brama© kosma100
Brody - herb na bramie.

Brody herb© kosma100
Pałac w Brodach.

Brody pałac© kosma100
Młynarz w Brodach ;-)

Brody - pałac i Młynarz© kosma100
Przy pałacu wjeżdżamy ponownie w teren.
Przejeżdżamy obok opuszczonego i zaniedbanego kościoła... szkoda, że takie budowle niszczeją. Widać, że kościół ten skazany jest na zawalenie :(
Dziwne, że inne kraje mogą i umieją dbać o takie zabytki... my nie potrafimy... szkoda...

Kościół© kosma100
Przy kościele równie zaniedbany i zapomniany cmentarz.
Ma swój urok i klimat... niestety...

Opuszczony cmentarz© kosma100
Następnie znowu terenem przejeżdżamy obok urokliwego jeziorka.

Wzburzone fale ;-)© kosma100
Następnie brniemy w piasku... jedzie się ciężko... przez pół godziny przejeżdżamy tylko 4 km... masakra!

Wszędzie piach, piach, piach.© kosma100
Prawie do samej granicy jedziemy terenem.
Na blacie... Młynarz prawie cały czas jedzie na blacie, więc ja też się dostosowuję. Nie jest to w moim zwyczaju ale przez 90% jazdy jadę na blacie ;-)
Granica ;-)

Granica Polski© kosma100
Po przekroczeniu granicy przenosimy się do innego świata. Do świata gdzie są przepiękne drogi rowerowe, gdzie kierowcy są mili, uprzejmi i ustępują pierwszeństwa rowerzystom, a przy wyprzedzaniu zachowują bezpieczną odległość.
Takie miejsca istnieją naprawdę.
Przypomina mi się moja wyprawa do Danii, gdzie przez 3 tygodnie żyłam w idealnym dla rowerzysty świecie... Później trudno mi było wrócić do szarej, chamskiej, polskiej rzeczywistości.
Jedziemy podziwiając widoki, zabytki i ścieżki rowerowe.
Zegar na wieży kościółka.

Zegar© kosma100
Mijamy Weibagk... hmm muszę poczytać co to ;-)

Weibagk© kosma100
Robimy pętelkę po Niemczech cały czas w terenie.
Czerwona droga.

Czerwona droga© kosma100
Tory...

Tory...© kosma100
Elektrownia.

Elektrownia© kosma100
Przejeżdżając obok wyrobiska postanawiamy odpocząć nad wodą.

Jeziorko© kosma100
Siadamy, rozmawiamy, odpoczywamy.
Następnie siadamy na rowery i pedalimy dalej. Po chwili zauważamy tablicę "wstęp wzbroniony"... hmm... dobrze, że nas nikt nie nakrył ;-)

Ścieżka rowerowa w Niemczech© kosma100
Forst

Wieża ciśnień w Forst© kosma100
Ten pan nie spełnia standardów europejskich ;-)

Pomnik w Forst© kosma100
Poniżej standardu europejskiego

Poniżej standardu europejskiego© kosma100
Granica - Nysa Łużycka

Nysa Łużycka© kosma100
W Zasiekach łapie nas deszczyk. Zauważamy jednak, że chmura podąża w tym samym kierunku więc postanawiamy jej uciec. Jedziemy 30 km/h i po jakimś czasie udaje nam się jej uciec ;-)
Ścieżka rowerowa w Zasiekach. Widać, że przy granicy "udajemy", że też posiadamy ścieżki rowerowe... szkoda, że tylko przy granicy...

Droga rowerowa Zasieki© kosma100
W Brodach odwiedzamy cmentarz ewangelicki... ma swój urok i klimat...

Cmentarz ewangelicki w Brodach© kosma100

Cmentarz ewangelicki w Brodach© kosma100
Docieramy do domku Młynarzy... zmęczeni ale szczęśliwi ;-)
Było pięknie!
Młynarzu! Dziękuję za wspaniały wyjazd ;-)
Wieczorem czeka na nas jeszcze trening biegowy ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 109.46km
- Czas 05:28
- VAVG 20.02km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 marca 2012
Kategoria Ponad 50 km ;), Rowerowe gadżety, Rowerowe prezenty, W towarzystwie ;), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Ile pięknych chwil może mieć za sobą 70-latek?
Kiedy byłem mały,
zawsze chciałem dojść na koniec świata,
kiedy byłem mały,
pytałem gdzie i czy w ogóle kończy się ten świat...
W życiu piękne są tylko chwile,
w życiu piękne są tylko chwile
Kiedy byłem mały,
pytałem co to życie,
co to życie mamo,
widzisz życie to ja i Ty,
ten ptak, to drzewo i kwiat,
odpowiadała mi...
W życiu piękne są tylko chwile,
w życiu piękne są tylko chwile
Teraz jestem duży i wiem,
że w życiu piękne są tylko chwile,
dlatego czasem warto żyć,
dlatego czasem warto żyć...
W życiu piękne są tylko chwile,
w życiu piękne są tylko chwile,
w życiu piękne są tylko chwile,
w życiu piękne są tylko chwile,
tylko chwile
Kiedyś byłem mały...*
Ostatnio zabiegana, zalatana, zapracowana.
Robię imprezę urodzinową (bagatela 70 lat) mojego osobistego Fadera.
Impreza na 20 osób... jest co robić ;-)
Dzisiaj musiałam zawieźć biżuterię do Katowic, ponieważ Rowerowa Norka zasponsorowała nagrody - gadżety na Rajdzie.
Miałam do wyboru:
- jechać blachosmrodem (tfu! w taką pogodę to grzech nierozgrzeszalny);
- dać biżuterię amidze, który ją zawiezie (zaoszczędzę czas ale nie zrobię przeciagu na rowerze);
- jechać rowerem (stracę cenny czas ale zaspokoję swoje potrzeby :-)).
Wybrałam... hmm... opcje ze stratą czasu ;-)
A więc późnym rankiem ruszyliśmy z amigą nach Katowice.
Wybrałam spokojną trasę.
A więc Łosień - Ząbkowice - terenem do Pogorii III - terenem do Łagiszy - Czeladź - Sosnowiec - Katowice.
Na rajdzie przekazuję biżuterię i spotykamy Pięknowłosych ;-) Pogaduchy... jest miło ale trzeba się zbierać...
Do domu przez Czeladź - Łagiszę - Pogorię - Manhattan (wizyta u cioci po stare zdjęcia Taty) - Łosień (Tata) & dom.
Było fajnie ;-)
No i fotorelacja:
Co to? :D

Biała Perła... tylko z nazwy? :D© kosma100
Biała Perła leciutko ubrudzona po jeździe w terenie na zamek w Tyńcu.

Biała Perła... hmm© kosma100

Biała Perła... trochę brudna© kosma100
Amiga był pod wrażeniem tego mostu ;-)

Most... amiga coś tam narzekał ;-)© kosma100
Łagisza

Elektrownia Łagisza© kosma100
Pięknowłosi na mecie

Pięknowłosi na Rajdzie© kosma100
Park Zielona

Dąbrowa Górnicza Park Zielona© kosma100
70-latek dzisiaj

70-latek© kosma100
Młody 4-letni Żołnierz

Młody "Żołnierz"© kosma100
Dziecko wojny (jak sam o sobie mówi ;-))

Dziecko wojny ;-)© kosma100
6-latek

6-latek© kosma100
Prawie jak z filmu Allena ;-)

Prawie jak z filmu Woodyego Allena ;-)© kosma100
Buszują w słonecznikach

Buszujący w słonecznikach© kosma100
Ech... fajnie, że zrobiłam przeciąg na rowerze... teraz mogę zabrać się za gotowanie, pieczenie, sprzątanie...
* Dżem - "Naiwne pytania".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 74.86km
- Czas 03:41
- VAVG 20.32km/h
- VMAX 38.20km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 marca 2012
Kategoria Rowerowa Norka, Rowerowe gadżety, Rowerowe prezenty, W towarzystwie ;), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Laptopika reanimowanie...
enter delete error escape
tabloidy i portale
plotki i skandale
styropianowy pomnik
na plastikowym piedestale
control control
control control
reset backspace control control
depilacja gustu
i farbowanie wrażeń
lifting oczekiwań
sterylizacja marzeń
control control
control control
niezależny niezalogowany
niekontrolowany i niesprzedany
niezależny niezalogowany
niekupiony i niesprzedany
control control
control control
controooool !!!*
Jako, że wczoraj, po mojej wycieczce na Tyniec bawiliśmy się z amigą w zabawę: "Kto załatwi mojego laptopa szybciej i skutecznej" i wygraliśmy ex aequo dzisiaj mojego laptopa trzeba było reanimować.
A więc... amiga mi go porwał do swoich jaskiń.
Po ostatniej parapetówie (ile ich jeszcze będę miała?) stałam się już właścicielką 4 kotów ;-)

Nowe 3 koty ;-)© kosma100
Jak już usłyszałam: "Będzie żył, możesz go odebrać" popedaliłam do Sosnowca przez Strzemieszyce i Kazimierz.
Tam spotkanie z amigą i odebranie najważniejszej rzeczy w mym domu ;p
Powrót przez Real w Dąbrowie Górniczej - wysłanie kolczyków i do domu.
* Luxtorpeda - "Niezalogowany".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 38.65km
- Czas 01:59
- VAVG 19.49km/h
- VMAX 41.70km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 17 marca 2012
Kategoria Ponad 50 km ;), Rowerowa Norka, Rowerowe gadżety, Rowerowe prezenty, W towarzystwie ;)
Na wysokiej skale niebosiężny zamek... było błoto, lód i piach...
W spadku po dziewczynie wyspa mi została
Dziesięć kroków długa, z piasku była cała
Przywoziłem ziemię podkradaną z pola
Chciałem ja ożywić, przecież była moja
Wreszcie siałem trawę bardzo wczesną wiosną
Odtąd po mej wyspie mogłem chodzić boso
Posadziłem kwiaty, wszystkie dla ozdoby
Przywoziłem z domu wiadra słodkiej wody
Aż tu wielki grad wybił co mógł
Ziemię zmył, nagły skok wód
Wyspa znów z nagiego piasku jest
Posadziłem drzewo u mnie na balkonie
Wielkie, silne drzewo, bardzo dbałem o nie
Pomyślałem sobie - kiedy mnie nie bedzie
Pamieć ludzi o mnie mieszkać będzie w drzewie
No i miało tak stać tysiąc sto lat
Jak posąg mój miało tu trwać
Kiedyś wiatr ze zlością wyrwał
Zbudowałem sobie na wysokiej skale niebosiężny zamek
W słońcu lśnił wspaniale
W zamek ten włożyłem wszystkie oszczędności
By się czuć bezpiecznym do późnej starości
Lecz mój czujny wróg rył jak szczur
Wsypał proch do kilku dziur
Przyszła noc, podpalił wtedy lont
I tak wszystko to, czego sie tknę
W proch i pył obraca się
Nie wiem sam, gdzie miejsce dla mnie jest
I tak wszystko to, czego sie tknę
W proch i śmierć obraca się
Nie wiem sam, gdzie miejsce dla mnie jest*
Na zamek (a raczej ruiny) zamku w Tęczynie wybieram się jakieś 5-10 lat.
I w końcu... udało mi się ;-)
Zaplanowałam sobie, że sobotnim moim celem będzie ów zamek (a raczej ruiny ;-)).
W piątek Stary Znajomy (niezrzeszony na bikestats) zagadał czy mam jakieś plany bo On rozruszałby kości po zimie a nie ma pomysłu.
Więc od słowa do słowa i zostaliśmy umówieni ;-)
Meridka, po ostatnim przeciągu wygląda tak (czystością nie grzeszy):

brudna meridka© kosma100
Więc wstaję wcześniej by umyć Meridkę - taka piękna, słoneczna pogoda to Meridka też musi błyszczeć ;-)
9:00 przyjeżdża Znajomy, mały serwis rowerów (podpompowanie kółek) i w drogę.
Podczas podpompowywania (ja stoję, Koledze stoi, tzn. Kolega dyma) jadą bajkerzy i jeden krzyczy: "Jedzie pani z nami?" ja na to: "Pewnie!" Znajomy: "Znasz go?" Ja: "Nie"...
Szybkie ustalenie trasy i...
Jedziemy!
Łosień, Okradzionów. W Okradzionowie wpadam na pomysł by terenem a nie asfaltem.
No to jedziemy terenem
Po jakimś czasie żałuję, że zaproponowałam teren.
Moja czyściutka przed wyjazdem Biała Perła wygląda tak:

Meridka... pół godziny po myciu© kosma100
Ups!
Pedalimy dalej: Sławków, Bukowno.

Dawna kopalnia piasku "Szczakowa"© kosma100
Później wjeżdżamy w następny teren i jest... bardziej błotniście...

Hmmm błotniście było© kosma100
Czasami nawet jest i lodzik:

Był i lód© kosma100
Wcześniejsze błoto to nie błoto... Myślałam, że tylko jak ma się założone błotniki to może błoto unieruchomić koło. Otóż NIE - bez błotników reż da radę ;-)

A myślałam, że tylko w przypadku błotników można zapchać koło błotem...© kosma100
Jedziemy fajnymi traskami i w końcu na horyzoncie pojawia się zamek

W oddali zamek Tenczyn© kosma100
W Puszczy Dulowskiej fajnie się jeździ ;-)

Piękna droga w Puszczy© kosma100
Dalej widzimy obóz Marsjan.

Mars, Mars, Mars atakuje!© kosma100
Dojeżdżamy w końcu, po "lekkim" wspinaniu na zamek Tęczyn.
Potężne ruiny zamku Tęczyn (używa się też nazwy Tenczyn) położone są na szczycie góry, która była kiedyś wulkanem na wysokości 403 m. Był to jeden z największych zamków Małopolski. Nie mogło być inaczej skoro rezydował tu jeden z najmożniejszych i najbardziej wpływowych rodów w Polsce - Tęczyńskich. Przez 300 lat nazywano go drugim Wawelem.

Meridka na zamku Tenczyn© kosma100

Zamek Tęczyn© kosma100

Zamek Teczyn© kosma100

Kosma z Meridką na zamku w Tęczynie© kosma100
Po posiadówce z widokiem na ruiny (twierdzimy, że niezła miejscówka do spania na dziko) pędzimy w dół (tzn. ja częściowo sprowadzam, gdzie Kumpel na to: "O widzę, że z powrotem raczkujesz" (kiedyś dużo jeździliśmy po górach). No raczkuję, raczkuję - 5 lat po górach nie jeździłam!
Wracamy!
Puszczą, gdzie naprawdę jeździ się super i gdzie piwo smakuje wyjątkowo, jedziemy do Trzebinii, następnie "opłotkami" do Jaworzna.
Tam postój na zakupy.
Patrząc na ten rower myślę o Darku. Darku - taką "prawie 29-tką" zrobiłbyś furrorę :D

Różowy rower ;-)© kosma100
Następnie, by nie było monotonii, że tylko błoto, lód, błoto teraz jest piach ;-)

Było i piaszczyście© kosma100
Przejeżdżamy (tzn. ja prawie się czołgam) po moście, który trzyma się chyba na słowo.

Mostek... trzyma się na słowo© kosma100
Następnie w pięknych okolicznościach przyrody spożywamy zakupy, które zrobiliśmy w sklepie z różowym rowerem.

Piwko przy zachodzącym słońcu© kosma100
Pedalimy do Kazimierza Górniczego, gdzie sie rozstajemy.
Fajnie było ale przez to błoto, przez ten lód, przez ten piach ujechałam się jak norka (Rowerowa Norka ;-))
Z Kazimierza do Strzemieszyc, następnie do Łośnia.
W domu jestem o 19:00.
"Na styk", bo zaraz nadjeżdża amiga. W planach format mojego laptopa i sesja gadżetów z Rowerowej Norki...
*Perfect - "Wyspa drzewo zamek".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 106.00km
- Teren 50.00km
- Czas 06:30
- VAVG 16.31km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 marca 2012
Kategoria Meridka :), Z Helenką :), W towarzystwie ;), Rowerowe prezenty, Rowerowe gadżety, Rowerowa Norka
Bikestatsowy weekend... tu się dobrze pije...
Weekend Bikestatsowy
"Piękny dzień, słońce nad Łośniem - pastwisko,
wspaniałe wydaje się wszystko!
Kosma, Asia, Anetka, Wiktorek,
Jurek, Darek, Amiga, Igorek...
Ekipa zacna, świetna, wspaniała,
okazja do wyjazdu jest niebywała.
Tylko Musta wygląda przez okno ze smutkiem...*"
W ten weekend przyjeżdżają do mnie moi Bikestatsowi Przyjaciele: Asiczka, Młynarz, Anetka, Darek, Jurek, Amiga, Wiku, Igorek. Nawet na chwilę wpada Yoasia.
Oj dzieje się...
Moje drewniane, bikestatsowe kolczyki pozują na drzewku :-)

"Zdjęcie "pożyczone" od amigi.
W sobotę jedziemy do Krakowa, gdzie Darek goni za 29-tkami a ja gonię za zakutym łbem.

W niedzielę ruszamy "do Ogrodzieńca" w składzie: Młynarz, Darek, Jurek i ja.
Panowie szykują sie do wyjazdu:

Młynarz robi mi dobrze, tzn. reguluje hample :D :D :D DZIĘKUJĘ!!!

Jedziemy w kierunku zamku w Ogrodzieńcu... niestety, po drodze decydujemy sie z Młynarzem jechać tylko na skałki.
Na skałkach.


No i "Epopeja" Młynarza ;-)

Dziękuję wszystkim za wspaniały weekend ;-)
* Młynarz - "Cracovia - 10.03.2012".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
"Piękny dzień, słońce nad Łośniem - pastwisko,
wspaniałe wydaje się wszystko!
Kosma, Asia, Anetka, Wiktorek,
Jurek, Darek, Amiga, Igorek...
Ekipa zacna, świetna, wspaniała,
okazja do wyjazdu jest niebywała.
Tylko Musta wygląda przez okno ze smutkiem...*"
W ten weekend przyjeżdżają do mnie moi Bikestatsowi Przyjaciele: Asiczka, Młynarz, Anetka, Darek, Jurek, Amiga, Wiku, Igorek. Nawet na chwilę wpada Yoasia.
Oj dzieje się...
Moje drewniane, bikestatsowe kolczyki pozują na drzewku :-)

kolyczyki Bikestats© amiga
"Zdjęcie "pożyczone" od amigi.
W sobotę jedziemy do Krakowa, gdzie Darek goni za 29-tkami a ja gonię za zakutym łbem.

Co ty królu złoty© amiga
W niedzielę ruszamy "do Ogrodzieńca" w składzie: Młynarz, Darek, Jurek i ja.
Panowie szykują sie do wyjazdu:

Panowie... are You ready?© kosma100
Młynarz robi mi dobrze, tzn. reguluje hample :D :D :D DZIĘKUJĘ!!!

Regulacja hampli :-)© kosma100
Jedziemy w kierunku zamku w Ogrodzieńcu... niestety, po drodze decydujemy sie z Młynarzem jechać tylko na skałki.
Na skałkach.

Ja latam!!! Skałki w Niegowonicach© kosma100

Ja już nie piję... na skałkach ;-)© kosma100
No i "Epopeja" Młynarza ;-)

"Epopeja" Młynarza ;-)© kosma100
Dziękuję wszystkim za wspaniały weekend ;-)
* Młynarz - "Cracovia - 10.03.2012".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 19.22km
- Czas 01:05
- VAVG 17.74km/h
- Temperatura 38.2°C
- Sprzęt Meridka
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 lutego 2012
Kategoria Kellysek :), W towarzystwie ;)
Z wizytą u wielbłąda :-)
Sunie wielki błąd, łeb opiera na zadzie
Jest nienormalny, przychlast, gupi, brzydki
„idź stąd, nie będziemy się z tobą bawić”
Oto co masz, kim jesteś, piękną masz twarz
I wszystkim wkoło jest wesoło, złapmy rączki, zróbmy koło,
pokażmy uśmiechnięte buzie
Nie puszczaj bąka, bo to nie łąka,
Tylko odchył normalny jest akceptowalny
To tyś jest błąd-wielbłąd
Nie mieścisz im się w głowach
Jesteś twardym, ciężkim kamieniem w bucie
To tyś jest błąd-wielbłąd
Pragną ciebie schować
Ty jesteś wielki, wielki błąd
Sunie sobie błąd, ma wrotki na kopytach
Jest nienormalny, śmieszny, durny błąd
Oto co masz, kim jesteś, piękną masz twarz
I wszystkim wkoło jest wesoło, złapmy rączki, zróbmy koło,
pokażmy uśmiechnięte buzie
Nie puszczaj bąka, bo to nie łąka,
Tylko odchył normalny jest akceptowalny
To tyś jest błąd-wielbłąd
Nie mieścisz im się w głowach
Jesteś twardym, ciężkim kamieniem w bucie
To tyś jest błąd-wielbłąd
Pragną ciebie schować
Ty jesteś wielki, wielki błąd
Wszystko co w sobie masz
Wszystko co innym dasz
Złapiemy się za rączki
Gdy nie będziesz podbierał nam łączki
Ty jesteś inny
i choć niewinny
Za swoje zachowanie idziesz na wygnanie
Po piachu sunie błąd, łeb opiera na zadzie
jest nienormalny
Po piachu sunie błąd, cień na pustynie kładzie
nie jest zwyczajny
Po piachu sunie błąd, ma wrotki na kopytach
jest nienormalny
Po piachu sunie błąd, potężny w gabarytach
Po piachu sunie błąd
Oto co masz, kim jesteś, piękną masz twarz
I wszystkim wkoło jest wesoło, złapmy rączki, zróbmy koło,
pokażmy uśmiechnięte buzie
Nie puszczaj bąka, bo to nie łąka,
Tylko odchył normalny jest akceptowalny
To tyś jest błąd-wielbłąd
Nie mieścisz im się w głowach
Jesteś twardym, ciężkim kamieniem w bucie
To tyś jest błąd-wielbłąd
Pragną ciebie schować
Ty jesteś wielki, wielki błąd*

Pustynia Błędowska© kosma100
Dzisiaj zgadaliśmy się z amigą, że pojedziemy na Pustynię Błędowską sprawdzić czy można będzie zakopać na niej marzannę by pożegnać zimę ;-)
Przyjeżdża Darek i jedziemy w kierunku Pustyni.
Jakie piękne, błękitne niebo – dawno takiego nieba nie widziałam ;-)

Błękitne niebo© kosma100
Na ulicach nie ma już śniegu, za to płynie morze wody :(
Na poboczach też już coraz mniej białego paskudztwa.
Prawie zawsze jak tędy przejeżdżam to robię fotę kościoła w Błędowie.

Kościół w Błędowie© kosma100
Z wizytą u wielbłąda:

Wielki błąd, tzn. wielbłąd ;-)© kosma100
Dojeżdżamy do drogi na pustynię i napotykamy na lód ze śniegiem.
Najpierw jadę koleiną, później trawą, są momenty, że prowadzę – mam stracha przed jazdą po lodzie.
Dojeżdżamy/dochodzimy do Pustyni i surprise – nie ma śniegu!
Na Pustyni

Pustynia Błędowska© kosma100

Pustynia Błędowska© kosma100
Wracamy pod paskudny wiatr – dawno nie jechałam w takim mordewindzie – strasznie ciężko się jedzie.
Akcja zakończona powodzeniem – można się zgadywać na jakieś bikestatsowe zakopywanie marzanny ;-)
A dzisiaj rano Musta... :-)

Ach ta niegrzeczna Musta ;-)© kosma100
Darek – dzięki za fajny wypad i wieczór ;-)
*Kabanos - „Wielbłąd”.
&feature=player_embedded
Podrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 33.26km
- Czas 01:53
- VAVG 17.66km/h
- VMAX 46.20km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 lutego 2012
Kategoria Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;), Z Helenką :)
Szczytowanie na Równicy i moknięcie w Tarnowskich Górach ;-)
W sobotę pojechałam z amigą do Ustronia na Równicę (bez rowerów).
Było pięknie!
Była zima:

Byli również rowerzyści, którzy mnie zdołowali i żałowałam, że jednak z rowerem nie przyjechałam :-)

Nawet jakbyśmy chcieli iść dalej szlakiem to... byłoby trudno ;-)

Beskidy

Po zejściu z Równicy udaliśmy się do Allo Allo ;-)


Był śnieg po kolana

Ławeczka ;-)

W niedzielę musiałam jechać po Cytrynkę, którą w sobotę porzuciłam pod dworcem PKP w Dąbrowie Górniczej (uzupełnianie płynów podczas sobotniej wycieczki do Ustronia nie pozwoliło mi wrócić Cytrynką do domu).
A więc Łosień - D.G.
Jechało się przyjemnie - cieplutko, tylko pupa trochę zmokła (muszę zainwestować w błotniki).
Następnie pojechałam na Helenkę w odwiedziny ;-)
Później z Darkiem popedałowaliśmy w deszczu do Tarnowskich Gór.
Tu już było mniej przyjemnie - wróciliśmy przemoknięci i zmarznięci.
Nie mogę wyjść z szoku jak Darek zaczął zap...
Tłumaczył się, że dawno nie jeździł rowerem... hmmm... po prostu niektórzy jeżdżą coraz szybciej a niektórzy coraz wolniej...
W Tarnowkich Górach:


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Było pięknie!
Była zima:

Zima - podjazd na Równicę© kosma100
Byli również rowerzyści, którzy mnie zdołowali i żałowałam, że jednak z rowerem nie przyjechałam :-)

Równica - Rowerzyści© kosma100
Nawet jakbyśmy chcieli iść dalej szlakiem to... byłoby trudno ;-)

Trochę zasypało szlak na 3 kopce...© kosma100
Beskidy

Beskidy ;-)© kosma100
Po zejściu z Równicy udaliśmy się do Allo Allo ;-)

Przebieranki w Allo Allo© kosma100

Wygłupy w Allo Allo© kosma100
Był śnieg po kolana

Śnieg po kolana© kosma100
Ławeczka ;-)

Ławeczka© kosma100
W niedzielę musiałam jechać po Cytrynkę, którą w sobotę porzuciłam pod dworcem PKP w Dąbrowie Górniczej (uzupełnianie płynów podczas sobotniej wycieczki do Ustronia nie pozwoliło mi wrócić Cytrynką do domu).
A więc Łosień - D.G.
Jechało się przyjemnie - cieplutko, tylko pupa trochę zmokła (muszę zainwestować w błotniki).
Następnie pojechałam na Helenkę w odwiedziny ;-)
Później z Darkiem popedałowaliśmy w deszczu do Tarnowskich Gór.
Tu już było mniej przyjemnie - wróciliśmy przemoknięci i zmarznięci.
Nie mogę wyjść z szoku jak Darek zaczął zap...
Tłumaczył się, że dawno nie jeździł rowerem... hmmm... po prostu niektórzy jeżdżą coraz szybciej a niektórzy coraz wolniej...
W Tarnowkich Górach:

Kellysek w Tarnowskich Górach© kosma100

Studnia do której spuszczali się górnicy ;-)© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 40.33km
- Czas 02:04
- VAVG 19.51km/h
- VMAX 33.20km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 8 stycznia 2012
Kategoria Rowerowe gadżety, Rowerowa Norka, Ponad 50 km ;), Kellysek :), Rowerowe prezenty, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Z Helenką :)
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy - Śląska Masa Krytyczna
Z Darkiem jedziemy najpierw z Helenki do Gliwic.
Mży ale bardziej przeszkadza "prysznic" z ulicy - jazda bez błotników w taką pogodę szybko skutkuje mokrą pupą.
Na miejscu dostajemy kamizelki Masy.


Wręczam Romanowi parę kompletów mojej biżuterii rowerowej by została wylicytowana lub po prostu by ktoś ją kupił wrzucając pieniądze do puszki.

Bardzo sprawnie Policja obstawia Masę. Jestem pod wrażeniem.
Plamę daje jednak policja bytomska - jedzie za wolno (chyba, że tempo podyktowane było dołączeniem się do Masy prezydenta Bytomia) i na włączonych awaryjnych ;-)
W Bytomiu odłączamy się od Masy. Darek z Rodzinką jedzie jeszcze na koncert, ja muszę wracać do Musty, która sama jest w domu.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Mży ale bardziej przeszkadza "prysznic" z ulicy - jazda bez błotników w taką pogodę szybko skutkuje mokrą pupą.
Na miejscu dostajemy kamizelki Masy.

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy© kosma100

Śląska Masa Krytyczna© kosma100
Wręczam Romanowi parę kompletów mojej biżuterii rowerowej by została wylicytowana lub po prostu by ktoś ją kupił wrzucając pieniądze do puszki.

Kolczyki rowerki© kosma100
Bardzo sprawnie Policja obstawia Masę. Jestem pod wrażeniem.
Plamę daje jednak policja bytomska - jedzie za wolno (chyba, że tempo podyktowane było dołączeniem się do Masy prezydenta Bytomia) i na włączonych awaryjnych ;-)
W Bytomiu odłączamy się od Masy. Darek z Rodzinką jedzie jeszcze na koncert, ja muszę wracać do Musty, która sama jest w domu.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 53.90km
- Czas 03:05
- VAVG 17.48km/h
- VMAX 39.40km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze