Wpisy archiwalne w kategorii
Kosmacz - Powsinoga :)
Dystans całkowity: | 9452.88 km (w terenie 399.00 km; 4.22%) |
Czas w ruchu: | 555:48 |
Średnia prędkość: | 16.98 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Liczba aktywności: | 167 |
Średnio na aktywność: | 56.60 km i 3h 20m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 3 sierpnia 2008
Kategoria Do pracy / z pracy, Kosmacz - Powsinoga :), Ponad 100 km ;), WaypointGame, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Rankiem (wczesnym) z pracy
Rankiem (wczesnym) z pracy wcale a wcale nie standardowo.
Katowice - Chorzów - Bytom - Zabrze.
Darek umieścił wczoraj Waypointy, więc nie mogłam się oprzeć i je zaliczyłam :D
A więc do Kamieńca i do miejscowości Księży Las :D
Pałac w Kamieńcu
Gdzieś po drodze...
Księży Las
Następnie na Helenkę :D
Po południu na mini zlot BikeStatsowiczy.
Zabrze Helenka - Tarnowskie Góry.
Lista obecności:
- anetka;
- agusia;
- karla76;
- katane;
- WRK97;
- djk71;
- kosma100.
Ekipa w komplecie :)
Wiku gasił pragnienie...
Uwaga na rowery - karla grasuje!!!
Ekipa przy studni Młynarza, gdzie górnicy spuszczali się... ;P
Na Rynku w T.G.
Później Tarnowskie Góry - Świerklaniec - Piekary Śląskie (kopiec Wyzwolenia) - odwieźć katane :D
Świerkol :D
Ekipa na tamie :D
Na Kopcu Wyzwolenia w Piekarach.
Tam umieściliśmy wlepkę Waypointa :D
W "domku" czyli na Helence byliśmy po 22:00.
Dziękuję wszystkim uczestnikom za mile spędzony czas.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Katowice - Chorzów - Bytom - Zabrze.
Darek umieścił wczoraj Waypointy, więc nie mogłam się oprzeć i je zaliczyłam :D
A więc do Kamieńca i do miejscowości Księży Las :D
Pałac w Kamieńcu
Gdzieś po drodze...
Księży Las
Następnie na Helenkę :D
Po południu na mini zlot BikeStatsowiczy.
Zabrze Helenka - Tarnowskie Góry.
Lista obecności:
- anetka;
- agusia;
- karla76;
- katane;
- WRK97;
- djk71;
- kosma100.
Ekipa w komplecie :)
Wiku gasił pragnienie...
Uwaga na rowery - karla grasuje!!!
Ekipa przy studni Młynarza, gdzie górnicy spuszczali się... ;P
Na Rynku w T.G.
Później Tarnowskie Góry - Świerklaniec - Piekary Śląskie (kopiec Wyzwolenia) - odwieźć katane :D
Świerkol :D
Ekipa na tamie :D
Na Kopcu Wyzwolenia w Piekarach.
Tam umieściliśmy wlepkę Waypointa :D
W "domku" czyli na Helence byliśmy po 22:00.
Dziękuję wszystkim uczestnikom za mile spędzony czas.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 102.12km
- Czas 05:37
- VAVG 18.18km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 28 lipca 2008
Kategoria W towarzystwie ;), Kosmacz - Powsinoga :)
Uaha rowery dwa
Uaha górale (rozjechane)
Uaha rowery dwa
Uaha na polu stały.
Uaha rowery ...
Jadę swawolnie z
Uaha rowery dwa
Uaha górale (rozjechane)
Uaha rowery dwa
Uaha na polu stały.
Uaha rowery ...
Jadę swawolnie z góry na rowerze,
Jestem podniecony, czuję się jak zwierzę.
Z boku towarzysz - raźno pedałuje,
Bieg zredukował, siły nie żałuje.
Patrzę - na łące pasą się jałówki,
Jędrne jałówki na zboczu gubałówki.
Koleś zahamował, zajechał mi drogę,
Znowu przez kobiety z gleby wstać nie mogę.
Uaha rowery dwa
Uaha górale (rozjechane)
Uaha rowery dwa
Uaha na polu stały.
Uaha rowery ...
Dalej, na bike'u - tym razem pod górę,
O - o! Wjechaliśmy przednim kołem w dziurę.
Koleś utlenioną wyjął z apteczki,
Krótka dezynfekcja zranionej kosteczki.
Nasze pojazdy nieźle uszkodzone,
Kto da nam speed'a większego niż one.
Sprawa wymaga wypicia dwóch browców.
Nie ma? Nie! Co to dla fachowców.
Uaha rowery dwa
Uaha górale (rozjechane)
Uaha rowery dwa
Uaha na polu stały.
Uaha rowery ...
Witam ponownie - jest niewymownie,
W górze ptaszki kwilą cudownie.
Rower zrobiony, wszystko na cacy,
Znowu jedziemy - jesteśmy kozacy.
Nowe rogi w naszych kierowniczkach
Spięły się niestety z rogami byczka.
Bracia do broni, bracia do broni!
Szybko uciekać, bo bydło nas goni.
Pomysł na zdobycie Chryszczatej narodził się po opisie pewnej wycieczki Damiana
Damian, nie podejrzewając, że istnieją tacy przewrotni szaleńcy jak ja i Młynarz umieścił zdanie:
"Podsumowując Chryszczatej nie polecam na wycieczkę rowerową, ale jak ktoś się już tam jednak wybierze to za zdjęcie z rowerem pod tym dziwnym słupem pierwszym trzem osobom (dotychczas zarejestrowanym na BS) stawiam skrzynkę piwa : )"
No to trzeba było się wybrać zobaczyć tą nie polecaną na wycieczki rowerowe Pryszczatą :D
Kosma na slikach na podjeździe :)
Czasami trzeba było się nieźle nagimnastykować :)
W pewnym momencie Młynarz zwątpił i zadzwonił po taxi. Niestety zasięg taxi nie obejmuje tych terenów :(
Więc wsiadł z powrotem na rower i kontynuował podjazd :)
Teren wymarzony na moje super slikowe sliki :D
Sliki w błocie :)
Sliki na korzeniach :D
Zdjęcie z rowerem "pod tym dziwnym słupem" :D
Chryszczata... :D
Młynarz też na slikach, niestety pofolgował trochę z górki, czego skutkiem było...
Zmęczeni, upoceni, ubłoceni ale szczęśliwi :D
Troszkę rowerki się ubrudziły :D
Kompu - kompu :D
Podsumowując:
BYŁO PIĘKNIE :))))))
Nawet nie spodziewaliśmy się, że tak szybko nam pójdzie :)
I udoskonaliłam umiejętność jeżdżenia na super slikach w terenie, po górach :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Uaha górale (rozjechane)
Uaha rowery dwa
Uaha na polu stały.
Uaha rowery ...
Jadę swawolnie z góry na rowerze,
Jestem podniecony, czuję się jak zwierzę.
Z boku towarzysz - raźno pedałuje,
Bieg zredukował, siły nie żałuje.
Patrzę - na łące pasą się jałówki,
Jędrne jałówki na zboczu gubałówki.
Koleś zahamował, zajechał mi drogę,
Znowu przez kobiety z gleby wstać nie mogę.
Uaha rowery dwa
Uaha górale (rozjechane)
Uaha rowery dwa
Uaha na polu stały.
Uaha rowery ...
Dalej, na bike'u - tym razem pod górę,
O - o! Wjechaliśmy przednim kołem w dziurę.
Koleś utlenioną wyjął z apteczki,
Krótka dezynfekcja zranionej kosteczki.
Nasze pojazdy nieźle uszkodzone,
Kto da nam speed'a większego niż one.
Sprawa wymaga wypicia dwóch browców.
Nie ma? Nie! Co to dla fachowców.
Uaha rowery dwa
Uaha górale (rozjechane)
Uaha rowery dwa
Uaha na polu stały.
Uaha rowery ...
Witam ponownie - jest niewymownie,
W górze ptaszki kwilą cudownie.
Rower zrobiony, wszystko na cacy,
Znowu jedziemy - jesteśmy kozacy.
Nowe rogi w naszych kierowniczkach
Spięły się niestety z rogami byczka.
Bracia do broni, bracia do broni!
Szybko uciekać, bo bydło nas goni.
Pomysł na zdobycie Chryszczatej narodził się po opisie pewnej wycieczki Damiana
Damian, nie podejrzewając, że istnieją tacy przewrotni szaleńcy jak ja i Młynarz umieścił zdanie:
"Podsumowując Chryszczatej nie polecam na wycieczkę rowerową, ale jak ktoś się już tam jednak wybierze to za zdjęcie z rowerem pod tym dziwnym słupem pierwszym trzem osobom (dotychczas zarejestrowanym na BS) stawiam skrzynkę piwa : )"
No to trzeba było się wybrać zobaczyć tą nie polecaną na wycieczki rowerowe Pryszczatą :D
Kosma na slikach na podjeździe :)
Czasami trzeba było się nieźle nagimnastykować :)
W pewnym momencie Młynarz zwątpił i zadzwonił po taxi. Niestety zasięg taxi nie obejmuje tych terenów :(
Więc wsiadł z powrotem na rower i kontynuował podjazd :)
Teren wymarzony na moje super slikowe sliki :D
Sliki w błocie :)
Sliki na korzeniach :D
Zdjęcie z rowerem "pod tym dziwnym słupem" :D
Chryszczata... :D
Młynarz też na slikach, niestety pofolgował trochę z górki, czego skutkiem było...
Zmęczeni, upoceni, ubłoceni ale szczęśliwi :D
Troszkę rowerki się ubrudziły :D
Kompu - kompu :D
Podsumowując:
BYŁO PIĘKNIE :))))))
Nawet nie spodziewaliśmy się, że tak szybko nam pójdzie :)
I udoskonaliłam umiejętność jeżdżenia na super slikach w terenie, po górach :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 24.80km
- Czas 02:45
- VAVG 9.02km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 27 lipca 2008
Kategoria Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;)
Góry aż do nieba
i zieleni krzyk
polna droga pośród kwiatów
i złamany krzyż
Strumień skryty w mroku
i zdziczały sad
Góry aż do nieba
i zieleni krzyk
polna droga pośród kwiatów
i złamany krzyż
Strumień skryty w mroku
i zdziczały sad
Stara cerkiew pod modrzewiem
i pęknięty dzwon
Zarośnięty cmentarz
na nim dzikie bzy
ile łez i ile krzywdy
ile ludzkiej krwi
Księżyc nad Otrytem
niebo pełne gwiazd
tańczą szare popielnice
San usypia nas
TO WŁAŚNIE SĄ
TO WŁAŚNIE MOJE BIESZCZADY
Zarośnięte olchą
pola dawnej wsi
kto je orał, kto je zasiał
nie pamięta nikt
Skrzypią martwe świerki
to drewniany płacz
Świat się kończy w Sokolnikach
dalej tylko las
Druty na granicy
dzielą nacje dwie
Dzieli ściana nienawiści
i przeraża mnie
San jest taki płytki
gdzie Beniowej brzeg
Dzieli ludzi, dzieli myśli
straszny jego gniew
Pobudka, śniadanie no i pora by wyruszyć w mały lans po okolicznych cerkwiach.
Towarzyszyli mi:
Rowerowo:
- Wiku;
- Asica;
- Darek;
- Damian;
Blachosmrodowo:
- Sabinka;
- Anetka;
- Agnieszka;
- Igorek;
Nie chciało mi się pedałować więc dosiadłam dwukołowiec, który ma konie w standarcie :)
Uciekają mi!!!
Cerkiew gdzieś w oodali...
Cerkiew w Hoszowie
Pomnik
Cerkiew w Hoszowie
Uff! Jak gorąco!
Jacyś zamulacze na dole stoją :)
Kwiatuszek :)
Cosik :)
W cerkwi
Wejście na chór
Widok z chóru
Krzyż...
Cerkiew w Równi
Po "spowiedzi" w cerkwi w Równi postanowiłam odłączyć się od reszty i pomknąć tempem ślimaczym do budynku.
Ustrzyki Dolne
No comments :)
Cerkiew w Ustrzykach Dolnych.
Trasa: Ustrzyki Dolne - Jasień - Hoszów - Równia - Ustrzyki Dolne.
Wieczorkiem przejażdżka samochodami po okolicy...
Oni tam siedzieli przed momentem, naprawdę :)))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
i zieleni krzyk
polna droga pośród kwiatów
i złamany krzyż
Strumień skryty w mroku
i zdziczały sad
Stara cerkiew pod modrzewiem
i pęknięty dzwon
Zarośnięty cmentarz
na nim dzikie bzy
ile łez i ile krzywdy
ile ludzkiej krwi
Księżyc nad Otrytem
niebo pełne gwiazd
tańczą szare popielnice
San usypia nas
TO WŁAŚNIE SĄ
TO WŁAŚNIE MOJE BIESZCZADY
Zarośnięte olchą
pola dawnej wsi
kto je orał, kto je zasiał
nie pamięta nikt
Skrzypią martwe świerki
to drewniany płacz
Świat się kończy w Sokolnikach
dalej tylko las
Druty na granicy
dzielą nacje dwie
Dzieli ściana nienawiści
i przeraża mnie
San jest taki płytki
gdzie Beniowej brzeg
Dzieli ludzi, dzieli myśli
straszny jego gniew
Pobudka, śniadanie no i pora by wyruszyć w mały lans po okolicznych cerkwiach.
Towarzyszyli mi:
Rowerowo:
- Wiku;
- Asica;
- Darek;
- Damian;
Blachosmrodowo:
- Sabinka;
- Anetka;
- Agnieszka;
- Igorek;
Nie chciało mi się pedałować więc dosiadłam dwukołowiec, który ma konie w standarcie :)
Uciekają mi!!!
Cerkiew gdzieś w oodali...
Cerkiew w Hoszowie
Pomnik
Cerkiew w Hoszowie
Uff! Jak gorąco!
Jacyś zamulacze na dole stoją :)
Kwiatuszek :)
Cosik :)
W cerkwi
Wejście na chór
Widok z chóru
Krzyż...
Cerkiew w Równi
Po "spowiedzi" w cerkwi w Równi postanowiłam odłączyć się od reszty i pomknąć tempem ślimaczym do budynku.
Ustrzyki Dolne
No comments :)
Cerkiew w Ustrzykach Dolnych.
Trasa: Ustrzyki Dolne - Jasień - Hoszów - Równia - Ustrzyki Dolne.
Wieczorkiem przejażdżka samochodami po okolicy...
Oni tam siedzieli przed momentem, naprawdę :)))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 24.00km
- Czas 01:19
- VAVG 18.23km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 26 lipca 2008
Kategoria Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;)
Bejrut, Trypoli, Sydon, Tyr się paląKule napalm masakra bomby wybuchająGwiazda Dawida i krzyże na sztandarachAl fata
Bejrut, Trypoli, Sydon, Tyr się palą
Kule napalm masakra bomby wybuchają
Gwiazda Dawida i krzyże na sztandarach
Al fatach i półksiężyc a Liban na kolanach
Kolejny rok a Liban płonie
Obłędny taniec nad własnym grobem
W imię Chrystusa i Mahometa
Żywe torpedy giną w płomieniach
Zabito pięć tysięcy sprawcę trudno znaleść
Zabito prezydenta morderca jest nieznany
Czołgi rożnej produkcji złote plaże zorały
Liban płonie w ogniu lecz krwi ciągle mało
Gdzie stały dumne banki dziś w bólu i zamęcie
Przebiega linia frontu Bejrut jest miastem śmierci
Wyrok śmierci na Liban zaocznie gdzieś wydano
Libański ceder usycha lecz krwi ciągle za mało
XXX-lecie zespołu KSU (nie tylko ja obchodzę urodzinki :))
Pierwszy plan był taki: podróż pociągiem w nocy z Katowic do Przemysla, następnie bikiem do Ustrzyk Dolnych.
Po ostatnich i tych pieszych postanowiliśmy z moim Kompanem pojechać samochodem.
Kto był moim Kompanem???
Może ktoś zgadnie? Dam podpowiedź (nawet 2 podpowiedzi :D)
[url=http://photo.bikestats.eu/29592/darmowy_katalog_zdjec_rowerowych.html]
:)
No to teraz już wiecie kto ze mną jechał ;)
Już przed przyjazdem dowiedzieliśmy się, że:
No trudno - zrobimy koncert KSU bez KSU :)
Pojechaliśmy do Ustrzyk zobaczyć czy nie ma jakiegoś "zamiennika" ale nie było.
Złapał nas deszcz :(
W drodze powrotnej wstąpiliśmy do sklepu po zapasy tego i owego i spotkaliśmy Siczkę z Dziarem :)
Pogadaliśmy trochę, pośmialiśmy się, pofociliśmy i ruszyliśmy na imprezę :)
A na imprezie BikeStatsowe KSU :))))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 6.00km
- Czas 00:20
- VAVG 18.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 20 lipca 2008
Kategoria Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;)
Telefon ciągle dzwoni
dzwoni przez cały dzień
Czy naprawdę myślisz
że jest jeszcze jakiś sens?
Zrywasz mnie o pier
Telefon ciągle dzwoni
dzwoni przez cały dzień
Czy naprawdę myślisz
że jest jeszcze jakiś sens?
Zrywasz mnie o pierwszej
o drugiej zrywasz tez
zrywasz mnie o trzeciej
czego jeszcze chcesz?!!
Już Cię nie pragnę
Czasu mi brak
Odejdź ode mnie
Spokój mi daj!
Telefon ciągle dzwoni
Dzwoni przez cały dzień
Czy naprawdę myślisz
że jest jeszcze jakiś sens?
Zrywasz mnie o pierwszej
o drugiej zrywasz tez
zrywasz mnie o trzeciej
czego jeszcze chcesz?!!
Już Cię nie pragnę
Czasu mi brak
Odejdź ode mnie
Spokój mi daj!
Na dzień dobry mieliśmy "Ptaki" Hitchcock'a ;P
Później wyciągnęłam niejeżdżącą na codzień rodzinkę na przejażdżkę "w kierunku odpustu" - wiedziałam od pierwszej chwili, że na odpust dotrzemy ;D
Widoki "po drodze" zapierały dech w piersiach :)
Moi dzisiejsi kompani ;)
Odpust w Dąbrowie ;)
Powrót "na skróty" czyli przez Św. Annę.
Św. Anna.
Cały dzień walczyłam czy jechać bikiem czy samochodem... przekonali mnie :D
A oto moje dzisiejsze dary :) część będzie zamrożona a z części będzie wiśniówka :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
dzwoni przez cały dzień
Czy naprawdę myślisz
że jest jeszcze jakiś sens?
Zrywasz mnie o pierwszej
o drugiej zrywasz tez
zrywasz mnie o trzeciej
czego jeszcze chcesz?!!
Już Cię nie pragnę
Czasu mi brak
Odejdź ode mnie
Spokój mi daj!
Telefon ciągle dzwoni
Dzwoni przez cały dzień
Czy naprawdę myślisz
że jest jeszcze jakiś sens?
Zrywasz mnie o pierwszej
o drugiej zrywasz tez
zrywasz mnie o trzeciej
czego jeszcze chcesz?!!
Już Cię nie pragnę
Czasu mi brak
Odejdź ode mnie
Spokój mi daj!
Na dzień dobry mieliśmy "Ptaki" Hitchcock'a ;P
Później wyciągnęłam niejeżdżącą na codzień rodzinkę na przejażdżkę "w kierunku odpustu" - wiedziałam od pierwszej chwili, że na odpust dotrzemy ;D
Widoki "po drodze" zapierały dech w piersiach :)
Moi dzisiejsi kompani ;)
Odpust w Dąbrowie ;)
Powrót "na skróty" czyli przez Św. Annę.
Św. Anna.
Cały dzień walczyłam czy jechać bikiem czy samochodem... przekonali mnie :D
A oto moje dzisiejsze dary :) część będzie zamrożona a z części będzie wiśniówka :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 14.65km
- Czas 00:48
- VAVG 18.31km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 19 lipca 2008
Kategoria In the rain..., Kosmacz - Powsinoga :), Ponad 50 km ;), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
To jest porozumienie ponad podziałami
Pierdzielę politykę - chcę być z wami
Lewica się z prawicą nigdy nie dogada
Ale sztuka
To jest porozumienie ponad podziałami
Pierdzielę politykę - chcę być z wami
Lewica się z prawicą nigdy nie dogada
Ale sztuka się opiera na innych zasadach
Drugi koniec tysiąca prędkości nabiera
Niejeden sie pogubi bez pomocy przyjaciela
Koniec bliski? Tak, dlaczego nie
Lecz póki co zabawmy się jeszcze weselej
Bo tygiel kulturowy może być tylko zdrowy
Tygiel kulturowy pożyteczny i zdrowy
Tygiel kulturowy może być tylko zdrowy
Tygiel kulturowy
To jest porozumienie ponad podziałami
Pierdzielę politykę - chcę być z wami
Pomioty komuny na winklach się gromadzą
Czego nie kumają, reagują agresją
Ja się tego nie boję, bo to kto czeka
Nie dość że krawaty, to prawie dyskoteka
Ja się tego nie boję, a wcale a wcale
Nie dość że pyry, to jeszcze metale
Bo tygiel kulturowy może być tylko zdrowy
Tygiel kulturowy pożyteczny i zdrowy
Tygiel kulturowy może być tylko zdrowy
Tygiel kulturowy
Ta różnica jest większa niż podstawowa
Pięćdziesiąt lat w obozie albo poza obozem
Więzień odstawiony od blokowego cyca
Reaguje na inność z mentalnością kibica
Ja się tego nie boję póki jeszcze prosto stoję
Nie dość że krawaty, to jeszcze opoje
I ty się nie boisz przecież wcale a wcale
Nie dość że pyry, to jeszcze metale
Bo tygiel kulturowy może być tylko zdrowy
Tygiel kulturowy pożyteczny i zdrowy
Tygiel kulturowy może być tylko zdrowy
Tygiel kulturowy
Skrzynno nie wypaliło :( więc wypalił awaryjny plan - Ulesie :)
O 10:00 popedaliłam do Ulesia, gdzie czekał już na mnie komitet powitalny :)
Wyjechałam z domu było piękne, błękitne niebo ;D - "oj!" - pomyślałam - "chyba nic dobrego to nie wróży" ;D
I miałam rację, niestety.
Mydlice - Centrum - Pogoria III - Pogoria IV - Trzebiesławice - Siewierz.
Na zamku w Siewierzu, w momencie gdy robiłam beznadziejne zdjęcia z latarniami na pierwszym planie i zamkiem na drugim złapał mnie deszcz.
Przeczekałam go pod drzewem :( (to drzewo jakieś chore było :()
i w momencie gdy przestał ruszyłam dalej, po ulicy pełnej kałuż :(((
Popedaliłam przez Myszków (znowu mokry asfalt!) - Żarki (mokro again) - Złoty Potok (Jurajskie Lato Filmowe tu trwało ;)).
Zatrzymałam się po drodze by kupić mineralkę i lodzika.
Przy okazji kupiłam wynalazek przypominający mi czas dzieciństwa ;D
Tutaj zostałam zaproszona na Imprezę w Złotym Potoku, dyskotekę w Olbrachcicach i spotkanie w celu "pobajerzenia" w niedzielę w Ulesiu :D hihihihihihihihihi uśmiałam się później z tego. No cóż Chłopak dostał same odpowiedzi negatywne - life is brutal ;D
Po przyjeździe urządziliśmy małe zawody kolarskie:
Ania w akcji - tor przeszkód:
Kamil naprzód!
U mojej Bratowej w osłonce obiektywu zalągł się jakiś paszczak - do złudzenia przypominał kłębek kurzu, jakiś nie żyjący paproch - prawda była inna - TO ŻYŁO!!!
Kamil uparcie ćwiczył Młodą kadrę - Martę (jeszcze nie zalogowana na BS ;)) ;)
Sukces przynosi uśmiech :)
Później niektórzy chodzili na czworakach :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Pierdzielę politykę - chcę być z wami
Lewica się z prawicą nigdy nie dogada
Ale sztuka się opiera na innych zasadach
Drugi koniec tysiąca prędkości nabiera
Niejeden sie pogubi bez pomocy przyjaciela
Koniec bliski? Tak, dlaczego nie
Lecz póki co zabawmy się jeszcze weselej
Bo tygiel kulturowy może być tylko zdrowy
Tygiel kulturowy pożyteczny i zdrowy
Tygiel kulturowy może być tylko zdrowy
Tygiel kulturowy
To jest porozumienie ponad podziałami
Pierdzielę politykę - chcę być z wami
Pomioty komuny na winklach się gromadzą
Czego nie kumają, reagują agresją
Ja się tego nie boję, bo to kto czeka
Nie dość że krawaty, to prawie dyskoteka
Ja się tego nie boję, a wcale a wcale
Nie dość że pyry, to jeszcze metale
Bo tygiel kulturowy może być tylko zdrowy
Tygiel kulturowy pożyteczny i zdrowy
Tygiel kulturowy może być tylko zdrowy
Tygiel kulturowy
Ta różnica jest większa niż podstawowa
Pięćdziesiąt lat w obozie albo poza obozem
Więzień odstawiony od blokowego cyca
Reaguje na inność z mentalnością kibica
Ja się tego nie boję póki jeszcze prosto stoję
Nie dość że krawaty, to jeszcze opoje
I ty się nie boisz przecież wcale a wcale
Nie dość że pyry, to jeszcze metale
Bo tygiel kulturowy może być tylko zdrowy
Tygiel kulturowy pożyteczny i zdrowy
Tygiel kulturowy może być tylko zdrowy
Tygiel kulturowy
Skrzynno nie wypaliło :( więc wypalił awaryjny plan - Ulesie :)
O 10:00 popedaliłam do Ulesia, gdzie czekał już na mnie komitet powitalny :)
Wyjechałam z domu było piękne, błękitne niebo ;D - "oj!" - pomyślałam - "chyba nic dobrego to nie wróży" ;D
I miałam rację, niestety.
Mydlice - Centrum - Pogoria III - Pogoria IV - Trzebiesławice - Siewierz.
Na zamku w Siewierzu, w momencie gdy robiłam beznadziejne zdjęcia z latarniami na pierwszym planie i zamkiem na drugim złapał mnie deszcz.
Przeczekałam go pod drzewem :( (to drzewo jakieś chore było :()
i w momencie gdy przestał ruszyłam dalej, po ulicy pełnej kałuż :(((
Popedaliłam przez Myszków (znowu mokry asfalt!) - Żarki (mokro again) - Złoty Potok (Jurajskie Lato Filmowe tu trwało ;)).
Zatrzymałam się po drodze by kupić mineralkę i lodzika.
Przy okazji kupiłam wynalazek przypominający mi czas dzieciństwa ;D
Tutaj zostałam zaproszona na Imprezę w Złotym Potoku, dyskotekę w Olbrachcicach i spotkanie w celu "pobajerzenia" w niedzielę w Ulesiu :D hihihihihihihihihi uśmiałam się później z tego. No cóż Chłopak dostał same odpowiedzi negatywne - life is brutal ;D
Po przyjeździe urządziliśmy małe zawody kolarskie:
Ania w akcji - tor przeszkód:
Kamil naprzód!
U mojej Bratowej w osłonce obiektywu zalągł się jakiś paszczak - do złudzenia przypominał kłębek kurzu, jakiś nie żyjący paproch - prawda była inna - TO ŻYŁO!!!
Kamil uparcie ćwiczył Młodą kadrę - Martę (jeszcze nie zalogowana na BS ;)) ;)
Sukces przynosi uśmiech :)
Później niektórzy chodzili na czworakach :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 80.77km
- Teren 8.00km
- Czas 03:34
- VAVG 22.65km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 lipca 2008
Kategoria W towarzystwie ;), Kosmacz - Powsinoga :)
Ja nie chcę spać, ja nie chcę umierać,
chcę tylko wędrować po pastwiskach nieba,
białozielone obłoki zbierać,
nie chcę nic wi
Ja nie chcę spać, ja nie chcę umierać,
chcę tylko wędrować po pastwiskach nieba,
białozielone obłoki zbierać,
nie chcę nic więcej, nie chcę nic mniej.
Są jeszcze brzegi na których nie byłam,
są jeszcze śniegi, których nie wyśniłam.
Są pocałunki na które czekam,
listy z daleka, drogi pod wiatr.
Ja nie chcę spać, ja nie chcę umierać,
chcę tylko wędrować po pastwiskach nieba,
białozielone obłoki zbierać,
niczego więcej mi nie potrzeba.
Bo chociaż nie ma tam brzegu mojego,
śniegów i nieba, nieba zielonego,
noc mnie nie nuży, dzień się nie dłuży,
być wciąż w podróży, w drodze pod wiatr.
Skrzynno - Dębiec - Piskornik - Borowiec - Masłowice -Małyszyn - Urbanice - Widoradz - Wieluń (Aga - txs) - Katowice - Dąbrowa Górnicza (na skróty).
Po spontanicznym meczu piłki nożnej trzeba było się zebrać i wyruszyć w kierunku domu (co po niektórzy niekoniecznie "na skróty") :D
Były też ofiary meczu, na szczęście nie krwawe :)
Poszwendaliśmy się troszkę po Wieluniu, zjedliśmy przepyszne lody (tym razem Darek stawiał :))
Wieluń:
Wieluń i Anetka z ptaszkiem :)
Wieluń i Młynarz chyba też z ptaszkiem :D
Po czułych pożegnaniach :D (Agnieszka wraz z Anetką i Darkiem odprowadzili nas do Wielunia) zapakowaliśmy się z Młynarzem do pociągu i pojechaliśmy do Katowic (Młynarz na skróty przez Dąbrowę, Helenkę do Wrocławia :D).
Młynarz założył sakwy... na dworcu w Katowicach...
Młynarz coś niewyraźny...
Z Katowic do Dąbrowy - trasą "Z pracy - standardowo", może to nie był standard bo Młynarz mi towarzyszył :D
Chciałam serdecznie podziękować Gospodarzom ze Skrzynna - Pani Wiesi i Panu Marianowi wraz z Rodziną za zaproszenie i strasznie miłe, ciepłe przyjęcie w swoich progach. Dziękuję wszystkim Towarzyszom za wspaniale spędzony weekend :)))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
chcę tylko wędrować po pastwiskach nieba,
białozielone obłoki zbierać,
nie chcę nic więcej, nie chcę nic mniej.
Są jeszcze brzegi na których nie byłam,
są jeszcze śniegi, których nie wyśniłam.
Są pocałunki na które czekam,
listy z daleka, drogi pod wiatr.
Ja nie chcę spać, ja nie chcę umierać,
chcę tylko wędrować po pastwiskach nieba,
białozielone obłoki zbierać,
niczego więcej mi nie potrzeba.
Bo chociaż nie ma tam brzegu mojego,
śniegów i nieba, nieba zielonego,
noc mnie nie nuży, dzień się nie dłuży,
być wciąż w podróży, w drodze pod wiatr.
Skrzynno - Dębiec - Piskornik - Borowiec - Masłowice -Małyszyn - Urbanice - Widoradz - Wieluń (Aga - txs) - Katowice - Dąbrowa Górnicza (na skróty).
Po spontanicznym meczu piłki nożnej trzeba było się zebrać i wyruszyć w kierunku domu (co po niektórzy niekoniecznie "na skróty") :D
Były też ofiary meczu, na szczęście nie krwawe :)
Poszwendaliśmy się troszkę po Wieluniu, zjedliśmy przepyszne lody (tym razem Darek stawiał :))
Wieluń:
Wieluń i Anetka z ptaszkiem :)
Wieluń i Młynarz chyba też z ptaszkiem :D
Po czułych pożegnaniach :D (Agnieszka wraz z Anetką i Darkiem odprowadzili nas do Wielunia) zapakowaliśmy się z Młynarzem do pociągu i pojechaliśmy do Katowic (Młynarz na skróty przez Dąbrowę, Helenkę do Wrocławia :D).
Młynarz założył sakwy... na dworcu w Katowicach...
Młynarz coś niewyraźny...
Z Katowic do Dąbrowy - trasą "Z pracy - standardowo", może to nie był standard bo Młynarz mi towarzyszył :D
Chciałam serdecznie podziękować Gospodarzom ze Skrzynna - Pani Wiesi i Panu Marianowi wraz z Rodziną za zaproszenie i strasznie miłe, ciepłe przyjęcie w swoich progach. Dziękuję wszystkim Towarzyszom za wspaniale spędzony weekend :)))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 39.46km
- Teren 1.00km
- Czas 02:13
- VAVG 17.80km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 lipca 2008
Kategoria W towarzystwie ;), Ponad 100 km ;), Kosmacz - Powsinoga :)
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna s
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Chciałbym wiedzieć, czy idziesz też
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Hej ty, wpadnij, jak chcesz
Już za parę godzin zaczyna się dżez
Hej ty, wpadnij, jak chcesz
Już za parę godzin zaczyna się dżez
Już za parę godzin zaczyna się dżez
Będę na bank, wpadnij też
Hej ty, nie wiem, czy wiesz
Już za parę godzin zaczyna się dżez
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Chciałbym wiedzieć, czy idziesz też
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Od piątku - ulubione piwo Młynarza, hehehehehehehehehehehhe :D
Trasa (dzięki Aga - no nieźle robisz relacje (trasówki) - możesz zakładać już bloga :)):
Skrzynno - Dębiec - Huta Czernicka - Czernice - Dolina Czernicka - Dębina - Osjaków - Raduczyce - Drobnice - Krzeczów (postój pod parasolami - Toporów - Przywóz - Ogroble - wjechaliśmy na teren Załęczańskiego Parku Krajobrazowego - Bobrowniki i Rezerwat Węże - powrót do Bobrownik - Kapituła - Sąsów - Działoszyn - Ożegów - Siemkowice - Radoszewice - Gabrielów - Felinów - Osjaków - Dębina - Dolina Czernicka - Czernice - Huta Czernicka - Dębiec - Skrzynno
Dodatkowo gdy Aga z Mamą robiły kolacyjkę (wstyd, że nie pomogliśmy) reszta + Igorek zrobiliśmy 10 km Skrzynno - Niemierzyn - Bolków - Skrzynno
Rankiem (nie za wczesnym), po zebraniu wszystkich zwłok z łóżek i po przepysznym śniadanku ruszyliśmy w drogę do Załęczańskiego Parku Krajobrazowego by zaliczyć węże ;D
Każdy, a na pewno Wiku miał nadzieję, że stuknie nam dzisiaj setka.
Ruszyliśmy całą, nie małą ekipą, w której skład weszli:
- Agnieszka (nie zalogowana na BS (jeszcze));
- Anetka;
- Wiku;
- Darek;
- Piotrek;
- i moja skromna osoba :)
Ekipa pędziła
co niektórzy na poboczu dziwnie się na nas patrzyli :D
Trochę tam tłoczno :D
Taki ogród i kaskadę będzie miał Młynarz i... Anetka (nie wiem co na to Darek:)) :D
Chmury zaczęły porządnie straszyć...
... a ekipa kręci dalej...
Zobaczyliśmy fajną knajpkę w ładnej okolicy ze stadniną koni więc zatrzymaliśmy się by coś przekąsić i uzupełnić płyny. I to była bardzo dobra decyzja, bo zaczęło później padać - przesiedzieliśmy tam chyba z 2 godziny.
Stado rumaków :)
Jestem macho... niech kobiety mi wybaczą...
Młynarz stwierdził, że nie dopije do końca piwa i... wylał je :D
Siedząc dłuższy czas w tej knajpce załapaliśmy lenia, więc zaprzęgliśmy rumaki do powozu i ruszyliśmy dalej :D
Anetka w akcji :D
Jadąc ścieżką jak wyżej Anetka mówi do mnie:
- "Zgubiłam komórkę i 5 zł".
Wróciłyśmy by poszukać zguby.
Mam doświadczenie w tym temacie więc odnalazłam zarówno komórkę jak i 5 zł :D
Dojeżdzamy do czekającej na nas ekipy, opowiadam naszą przygodę a Anetka na to: "Właśnie sobie przypomniałam, że dowód osobisty też zgubiłam :D"
BikeStatowe Biuro Śledcze, w składzie Wiku, Darek, ja ruszamy wyśledzić kawałek plastiku.
Chyba założę firmę świadczącą usługi "odnajdywanie zagubionych dowodów osobistych, komórek i monet :)"
Raz pada, raz kropi ale już nie mamy czasu na "głupoty" - trzeba jechać zaliczyć Kobrę, tzn. Węże i gnać z powrotem by zdążyć przed zmrokiem (nie wszyscy mamy działające dobrze lampki).
Ściana deszczu:
Glebożerca, tzn gleba Wika :D
Mały błąd orientacyjny (podobny do tego na Bo i podobnie Darek go wykrył :D) przyczynia się do tego, że dużo czasu nam zajmuje zdobycie tego mostu.
Niektórzy wypoczywają czynnie w inny sposób.
- Umiesz pływać?
- Umiem.
- To spływaj!
Dojechaliśmy do świetnego podjazdu w Rezerwacie Węże.
Bardzo mi się podobał - taki jak lubię :)))) Nie tylko mi się podobał i nie tylko ja wyjechałam Wiku i Darek także dzielnie wyciskali poty ;)
Tutaj Chłopaki chcieli się spuszczać - wybiłyśmy im to z głowy :]
Rumaki przy jednej z jaskiń.
Niektórzy widzieli tylko tę jaskinię, niektórzy farciarze widzieli więcej ;D
Zjazd był rewelacyjny - troszkę korzeni. W czynnym zjeździe wzieli udział:
- Wiku;
- Darek;
- Jo ;P
No i chyba Aga ale nie wiem bo jak się obejrzałam to już jej nie było ;D
Glebożerca, tzn gleba Anetki - biedactwo :( - podwinęło Jej kierownice na piasku - skutkiem czego była nieprzyjemna i boląca gleba :(
Następnie zjechaliśmy ze szlaku na asfalt i popedaliliśmy do Działoszyna.
Tam zrobilismy spektakl pod sklepem spożywczym pt. "Rumunescu" :D czyli pojesliśmy, popiliśmy itp ;D
Po konsumpcji ruszyliśmy dalej bo już zaczęło się ściemniać...
W przydrożnym sklepie zrobiliśmy zakupy na wieczór (sport to zdrowie:))
Niektórzy mieli fajne pojemniki na ciecz ;D
Po dojechaniu do Skrzynna okazało się, że do setki brakuje co niektórym 10 km, co niektórym mniej...
Zapada decyzja - dokręcamy, tym bardziej, że Igorek czekał cały dzień by pojeździć na rowerze.
Po 22:00 robimy z Igorkiem 10 km. :)
I jeszcze "takie tam" lekkie dokręcanie - nie odpuścimy już tej stce dzisiaj :)
Po wszelakim dokręcaniu zasiadamy by bardzo miło spędzić wieczór (dziękujemy Gospodarzom), a co poniektórzy miło spędzają noc... choroby morskiej można dostać na tym łóżku ;D - ze śmiechu, żeby nikt nie skojarzył inaczej ;D o 5:30 trzeba się położyć by w niedziele można było gdzieś pojechać ;)
To był piękny dzień ;))))
Gratulacje dla Setkowiczów i Setkowiczów OMC, czyli:
- Wiktora;
- Anetki;
- Agnieszki.
Jestem pod wrażeniem :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Chciałbym wiedzieć, czy idziesz też
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Hej ty, wpadnij, jak chcesz
Już za parę godzin zaczyna się dżez
Hej ty, wpadnij, jak chcesz
Już za parę godzin zaczyna się dżez
Już za parę godzin zaczyna się dżez
Będę na bank, wpadnij też
Hej ty, nie wiem, czy wiesz
Już za parę godzin zaczyna się dżez
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Chciałbym wiedzieć, czy idziesz też
Raz, dwa, nie wiem, czy wiesz
Jutro o tej porze zaczyna się mecz
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Pójdę tam ze swoją dziewczyną
Od piątku - ulubione piwo Młynarza, hehehehehehehehehehehhe :D
Trasa (dzięki Aga - no nieźle robisz relacje (trasówki) - możesz zakładać już bloga :)):
Skrzynno - Dębiec - Huta Czernicka - Czernice - Dolina Czernicka - Dębina - Osjaków - Raduczyce - Drobnice - Krzeczów (postój pod parasolami - Toporów - Przywóz - Ogroble - wjechaliśmy na teren Załęczańskiego Parku Krajobrazowego - Bobrowniki i Rezerwat Węże - powrót do Bobrownik - Kapituła - Sąsów - Działoszyn - Ożegów - Siemkowice - Radoszewice - Gabrielów - Felinów - Osjaków - Dębina - Dolina Czernicka - Czernice - Huta Czernicka - Dębiec - Skrzynno
Dodatkowo gdy Aga z Mamą robiły kolacyjkę (wstyd, że nie pomogliśmy) reszta + Igorek zrobiliśmy 10 km Skrzynno - Niemierzyn - Bolków - Skrzynno
Rankiem (nie za wczesnym), po zebraniu wszystkich zwłok z łóżek i po przepysznym śniadanku ruszyliśmy w drogę do Załęczańskiego Parku Krajobrazowego by zaliczyć węże ;D
Każdy, a na pewno Wiku miał nadzieję, że stuknie nam dzisiaj setka.
Ruszyliśmy całą, nie małą ekipą, w której skład weszli:
- Agnieszka (nie zalogowana na BS (jeszcze));
- Anetka;
- Wiku;
- Darek;
- Piotrek;
- i moja skromna osoba :)
Ekipa pędziła
co niektórzy na poboczu dziwnie się na nas patrzyli :D
Trochę tam tłoczno :D
Taki ogród i kaskadę będzie miał Młynarz i... Anetka (nie wiem co na to Darek:)) :D
Chmury zaczęły porządnie straszyć...
... a ekipa kręci dalej...
Zobaczyliśmy fajną knajpkę w ładnej okolicy ze stadniną koni więc zatrzymaliśmy się by coś przekąsić i uzupełnić płyny. I to była bardzo dobra decyzja, bo zaczęło później padać - przesiedzieliśmy tam chyba z 2 godziny.
Stado rumaków :)
Jestem macho... niech kobiety mi wybaczą...
Młynarz stwierdził, że nie dopije do końca piwa i... wylał je :D
Siedząc dłuższy czas w tej knajpce załapaliśmy lenia, więc zaprzęgliśmy rumaki do powozu i ruszyliśmy dalej :D
Anetka w akcji :D
Jadąc ścieżką jak wyżej Anetka mówi do mnie:
- "Zgubiłam komórkę i 5 zł".
Wróciłyśmy by poszukać zguby.
Mam doświadczenie w tym temacie więc odnalazłam zarówno komórkę jak i 5 zł :D
Dojeżdzamy do czekającej na nas ekipy, opowiadam naszą przygodę a Anetka na to: "Właśnie sobie przypomniałam, że dowód osobisty też zgubiłam :D"
BikeStatowe Biuro Śledcze, w składzie Wiku, Darek, ja ruszamy wyśledzić kawałek plastiku.
Chyba założę firmę świadczącą usługi "odnajdywanie zagubionych dowodów osobistych, komórek i monet :)"
Raz pada, raz kropi ale już nie mamy czasu na "głupoty" - trzeba jechać zaliczyć Kobrę, tzn. Węże i gnać z powrotem by zdążyć przed zmrokiem (nie wszyscy mamy działające dobrze lampki).
Ściana deszczu:
Glebożerca, tzn gleba Wika :D
Mały błąd orientacyjny (podobny do tego na Bo i podobnie Darek go wykrył :D) przyczynia się do tego, że dużo czasu nam zajmuje zdobycie tego mostu.
Niektórzy wypoczywają czynnie w inny sposób.
- Umiesz pływać?
- Umiem.
- To spływaj!
Dojechaliśmy do świetnego podjazdu w Rezerwacie Węże.
Bardzo mi się podobał - taki jak lubię :)))) Nie tylko mi się podobał i nie tylko ja wyjechałam Wiku i Darek także dzielnie wyciskali poty ;)
Tutaj Chłopaki chcieli się spuszczać - wybiłyśmy im to z głowy :]
Rumaki przy jednej z jaskiń.
Niektórzy widzieli tylko tę jaskinię, niektórzy farciarze widzieli więcej ;D
Zjazd był rewelacyjny - troszkę korzeni. W czynnym zjeździe wzieli udział:
- Wiku;
- Darek;
- Jo ;P
No i chyba Aga ale nie wiem bo jak się obejrzałam to już jej nie było ;D
Glebożerca, tzn gleba Anetki - biedactwo :( - podwinęło Jej kierownice na piasku - skutkiem czego była nieprzyjemna i boląca gleba :(
Następnie zjechaliśmy ze szlaku na asfalt i popedaliliśmy do Działoszyna.
Tam zrobilismy spektakl pod sklepem spożywczym pt. "Rumunescu" :D czyli pojesliśmy, popiliśmy itp ;D
Po konsumpcji ruszyliśmy dalej bo już zaczęło się ściemniać...
W przydrożnym sklepie zrobiliśmy zakupy na wieczór (sport to zdrowie:))
Niektórzy mieli fajne pojemniki na ciecz ;D
Po dojechaniu do Skrzynna okazało się, że do setki brakuje co niektórym 10 km, co niektórym mniej...
Zapada decyzja - dokręcamy, tym bardziej, że Igorek czekał cały dzień by pojeździć na rowerze.
Po 22:00 robimy z Igorkiem 10 km. :)
I jeszcze "takie tam" lekkie dokręcanie - nie odpuścimy już tej stce dzisiaj :)
Po wszelakim dokręcaniu zasiadamy by bardzo miło spędzić wieczór (dziękujemy Gospodarzom), a co poniektórzy miło spędzają noc... choroby morskiej można dostać na tym łóżku ;D - ze śmiechu, żeby nikt nie skojarzył inaczej ;D o 5:30 trzeba się położyć by w niedziele można było gdzieś pojechać ;)
To był piękny dzień ;))))
Gratulacje dla Setkowiczów i Setkowiczów OMC, czyli:
- Wiktora;
- Anetki;
- Agnieszki.
Jestem pod wrażeniem :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 100.34km
- Teren 30.00km
- Czas 06:28
- VAVG 15.52km/h
- Aktywność Jazda na rowerze