Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2012
Dystans całkowity: | 1273.12 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 62:22 |
Średnia prędkość: | 20.41 km/h |
Liczba aktywności: | 46 |
Średnio na aktywność: | 27.68 km i 1h 21m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 5 listopada 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, In the rain..., Keta 002, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
W strumieniach deszczu, w rzece płynącej ulicą...
Ech...
Nie zebrałam się z Tomkiem przed 6:00, więc posiłkowałam się Kolejami Śląskimi.
Ale leje :(
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Nie zebrałam się z Tomkiem przed 6:00, więc posiłkowałam się Kolejami Śląskimi.
Ale leje :(
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 7.94km
- Czas 00:25
- VAVG 19.06km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 listopada 2012
Kategoria Keta 002, W towarzystwie ;), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Pocałujcie mnie w d...
Absztyfikanci Grubej Berty
I katowickie węglokopy,
I borysławskie naftowierty,
I lodzermensche, bycze chłopy.
Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajką wytwornych pind na kupę,
Rębajły, franty, zabijaki,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Izraelitcy doktorkowie,
Widnia, żydowskiej Mekki, flance,
Co w Bochni, Stryju i Krakowie
Szerzycie kulturalną francę !
Którzy chlipiecie z “Naje Fraje”
Swą intelektualną zupę,
Mądrale, oczytane faje,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Item aryjskie rzeczoznawce,
Wypierdy germańskiego ducha
(Gdy swoją krew i waszą sprawdzę,
Werzcie mi, jedna będzie jucha),
Karne pętaki i szturmowcy,
Zuchy z Makabi czy z Owupe,
I rekordziści, i sportowcy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Socjały nudne i ponure,
Pedeki, neokatoliki,
Podskakiwacze pod kulturę,
Czciciele radia i fizyki,
Uczone małpy, ścisłowiedy,
Co oglądacie świat przez lupę
I wszystko wiecie: co, jak, kiedy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Item ów belfer szkoły żeńskiej,
Co dużo chciałby, a nie może,
Item profesor Cy… wileński
(Pan wie już za co, profesorze!)
I ty za młodu nie dorżnięta
Megiero, co masz taki tupet,
Że szczujesz na mnie swe szczenięta;
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Item Syjontki palestyńskie,
Haluce, co lejecie tkliwie
Starozakonne łzy kretyńskie,
Że “szumią jodły w Tel-Avivie”,
I wszechsłowiańscy marzyciele,
Zebrani w malowniczą trupę
Z byle mistycznym kpem na czele,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
I ty fortuny skurwysynu,
Gówniarzu uperfumowany,
Co splendor oraz spleen Londynu
Nosisz na gębie zakazanej,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Item ględziarze i bajdury,
Ciągnący z nieba grubą rętę,
O, łapiduchy z Jasnej Góry,
Z Góry Kalwarii parchy święte,
I ty, księżuniu, co kutasa
Zawiązanego masz na supeł,
Żeby ci czasem nie pohasał,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
I wy, o których zapomniałem,
Lub pominąłem was przez litość,
Albo dlatego, że się bałem,
Albo, że taka was obfitość,
I ty, cenzorze, co za wiersz ten
Zapewne skarzesz mnie na ciupę,
Iżem się stał świntuchów hersztem,
Całujcie mnie wszyscy w dupę!…
Magnes na kretynów i baranów...
Kretyni i barany - pocałujcie mnie wszyscy w d***!
Uwielbiam Tuwima, tak samo jak Gałczyńskiego ;-)
Po niemiłym poranku, gdzie o 5:30 Tomek źle się czuł wstajemy rano i planom jechania na ulubioną Helenkę mówimy stanowcze: "NIE"!
Trudno... posiedzimy w domu.
Tymczasem Aniuta wysyła smsa, że ma ochotę wpaść na kawę.
Niech wpada!
Wpada na szosie, więc Kosma też próbuje pojeździć... próby są nieudane :(
Kosma na szosie© kosma100
Trzeba by mi było zielony listek umieścić ;p
Kosma - kolarz z zielonym listkiem© kosma100
Kosma na szosówce, szosa pod Kosmą© kosma100
Nie daję rady więc zamieniamy się z Aniutą na rowery. Jedziemy przez Łosień, gdzie ruch jest znikomy... Aniuta jedzie obok mnie gdy nagle słyszymy trąbienie...
Odwracam się - sznur aut to zaledwie 6 sztuk, z przodu jadą 2 auta, więc by wyprzedzić trzeba czekać 5 sekund.
Mówię do Aniuty by zjechała za mnie ale to i tak nie da im przestrzeni do wyprzedzenia...
Gościu za mną nadal trąbi i wyprzedza mnie na centymetry...
Krzyczę niecenzuralne słowa machając lewą ręką...
Gościu nagle staje...
No cóż...
Zatrzymuję się obok jego drzwi... gościu wysiada (w sweterku z telefoniady, z siwym włosem na głowie). I wzburzony drze się:
"Nie umiesz jeździć?"
Ja na to:
- "To ty nie umiesz jeździć!"
Zatrzymuje się inny samochód przed nami i wysiada "Przystojniak"... osz... chyba nie będzie łatwo...
Przystojniak krzyczy: "Nie umiesz jeździć?"
Osz... mam dwóch wrogów...
Po chwili Przystojniak dodaje: "Nie umiesz jeździć dziadku? Jadę za tobą 30 minut i twierdzę, że nie umiesz jeździć!!"
Uff...
Po chwili siwy włos wsiada z powrotem do auta...
Dziękuję "Koledze" i ruszamy ;)
Całujcie mnie wszyscy w dupę :)
A to ten kretyn - siwy włos:
Jestem kretynem i nie umiem jeździć!© kosma100
Po drodze ciekawy pomnik
Pomnik Żołnierzy Armii Czerwonej© kosma100
Balaton
Balaton© kosma100
Nad Balatonem
Aniuta nad Balatonem© kosma100
Szosa nad wodą© kosma100
Tory, z których się wykoleiłam ;p
Tory... z którego się wykoleiłam?© kosma100
Wsiąść do pociągu byle jakiego...© kosma100
Droga asfaltowa...
Droga asfaltowa ;-)© kosma100
Terminal
Terminal© kosma100
Po drodze dogoniłam Mistrzynię Zagłębia w kolarstwie szosowym...
Dogoniłam Mistrzynię Zagłębia w Zawodach Szosowych ;-)© kosma100
I znowu tory...
Tory znowu...© kosma100
I widziałam ptaka cień...
Widziałam ptaka cień...© kosma100
www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 40.54km
- Czas 01:48
- VAVG 22.52km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 listopada 2012
Kategoria Kellysek :), Keta 002, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Do wsiowego sklepu
Ech... miało być tak pięknie...
Mieliśmy jechać na ulubioną Helenkę, spotkać się z dawno niewidzianymi Przyjaciółmi.
Niestety... musiałam zrobić ważną rzecz do pracy...
Ech...
No comments :(
A więc cały dzień siedzenia przed kompem + 2 małe rowerowe przeciągi do sklepu wsiowego.
Przed śniadaniem - po produkty na śniadanie. W południe po składniki do fasolki oraz po izobroniki.
Groźne niebo...
Musta w dzień śpi, w nocy szaleje...
Ja pracowałam przy kompie, Tomek reanimował Krossika.
Tomek testujący rower.
Mieliśmy jechać na ulubioną Helenkę, spotkać się z dawno niewidzianymi Przyjaciółmi.
Niestety... musiałam zrobić ważną rzecz do pracy...
Ech...
No comments :(
A więc cały dzień siedzenia przed kompem + 2 małe rowerowe przeciągi do sklepu wsiowego.
Przed śniadaniem - po produkty na śniadanie. W południe po składniki do fasolki oraz po izobroniki.
Groźne niebo...
Groźne niebo© kosma100
Musta w dzień śpi, w nocy szaleje...
Musta odpoczywa© kosma100
Ja pracowałam przy kompie, Tomek reanimował Krossika.
Tomek testujący rower.
Tomek testujący sprawność roweru po serwisie© kosma100
- DST 2.80km
- Czas 00:08
- VAVG 21.00km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 2 listopada 2012
Kategoria Czarna lista kierowców bałwanów, Do pracy / z pracy, Kellysek :), Keta 002, W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Zupełnie przypadkowo :-)
Po... po... po... tfu! popracowo!
Praca... no comments...
W pracy oglądam różowe niebo.
Po pracy jadę sama, bo Tomek przyjechał po mnie o 16:00 a ja wtedy jeszcze miałam mnóstwo rzeczy do zrobienia...
W końcu opuszczam mury fabryki... niestety z penem... robota na mnie czeka :(
Ech...
Świat dzieli się na tych, co zawsze mogą, na tych co zawsze robią, na tych co zawsze udają, że mogą i na tych co zawsze udają, że robią a nic nie robią...
Jadę przez Sosnowiec. Przy ślimaku sznur aut stoi w korku na czerwonym świetle. Wymijam prawą stroną i ustawiam się jako pierwsza.
Zielone! Ruszam!
Samochody niecierpliwie snują się za mną. W końcu ktoś wyprzedza. Jeden.. ok, drugi... ok, trzeci - shit! na gazetę!
Czwarty - białe Cinquecento - shit! Na gazetę!
Kiwam głową z politowaniem (głową, na której mam czołówkę) i jadę dalej (obeszło się bez wyrazów ogólnie uważanych za niecenzuralne).
Po kilkunastu metrach wyprzedza mnie radiowóz pędzący lewym pasem. Radiowóz wyprzedza parę samochodów i włącza koguta...
Po jakimś czasie mijam stojący na poboczu radiowóz i... białe Cinquecento...
;-)
Już chciałam podjechać i powiedzieć "Panu Władzy", że za to niezachowanie odpowiedniej odległości przy wyprzedzaniu rowerzysty delikwent powinien dostać dodatkowe punkty ale nie podjeżdżam - nie przeszkadzam :-) Ciekawe czy zatrzymali go za to wyprzedzanie na gazetę? :D
Na Zagórzu spotykam się, zupełnie przypadkowo i już razem pedalimy do domku ;-)
A w domku Musta...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
W pracy oglądam różowe niebo.
Różowe niebo© kosma100
Po pracy jadę sama, bo Tomek przyjechał po mnie o 16:00 a ja wtedy jeszcze miałam mnóstwo rzeczy do zrobienia...
W końcu opuszczam mury fabryki... niestety z penem... robota na mnie czeka :(
Ech...
Świat dzieli się na tych, co zawsze mogą, na tych co zawsze robią, na tych co zawsze udają, że mogą i na tych co zawsze udają, że robią a nic nie robią...
Jadę przez Sosnowiec. Przy ślimaku sznur aut stoi w korku na czerwonym świetle. Wymijam prawą stroną i ustawiam się jako pierwsza.
Zielone! Ruszam!
Samochody niecierpliwie snują się za mną. W końcu ktoś wyprzedza. Jeden.. ok, drugi... ok, trzeci - shit! na gazetę!
Czwarty - białe Cinquecento - shit! Na gazetę!
Kiwam głową z politowaniem (głową, na której mam czołówkę) i jadę dalej (obeszło się bez wyrazów ogólnie uważanych za niecenzuralne).
Po kilkunastu metrach wyprzedza mnie radiowóz pędzący lewym pasem. Radiowóz wyprzedza parę samochodów i włącza koguta...
Po jakimś czasie mijam stojący na poboczu radiowóz i... białe Cinquecento...
;-)
Już chciałam podjechać i powiedzieć "Panu Władzy", że za to niezachowanie odpowiedniej odległości przy wyprzedzaniu rowerzysty delikwent powinien dostać dodatkowe punkty ale nie podjeżdżam - nie przeszkadzam :-) Ciekawe czy zatrzymali go za to wyprzedzanie na gazetę? :D
Na Zagórzu spotykam się, zupełnie przypadkowo i już razem pedalimy do domku ;-)
A w domku Musta...
Gimnastyka Musty© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.17km
- Czas 01:45
- VAVG 17.81km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 2 listopada 2012
Kategoria Czarna lista kierowców bałwanów, Do pracy / z pracy, Kellysek :), Keta 002, W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Dopracowo solowo o mały włos potrąceniowo :(
Rano Tomek wyrusza do pracy sam, bo platynowa karta Klubu amigi zobowiązuje i nie udaje mi się na czas wstać ;-)
Wyjeżdżam o 6:54... późno :(
Jedzie się przyjemnie - słoneczko świeci, asfalty mokre ale nie na tyle by mieć od razu mokry tyłek :-)
W centrum Dąbrowy napotykam na kretyna, barana i mordercę za kierownicą w jednym.
Staję na STOPie z nakazem jazdy w prawo. Przepuszczam samochody jadące ulicą z pierwszeństwem. Obok mnie po lewej stronie staje samochód - Ford.
Samochody przejeżdżają i ruszam. Palant także rusza, dodatkowo nie skręca na lewy pas żeby mnie ominąć tylko widzę bok samochodu o włos od mojego przedniego koła... dokładniej o długość moich włosów na głowie. Szok! Odbijam błyskawicznie w prawo i czekam na huk gdy uderzy mnie tyłem. Jakoś udaje mu się mnie nie uderzyć ale gdybym nie odbiła byłabym zmieciona przez niego.
Krzyczę niecenzuralne słowa na całe gardło ale gościu odjeżdża i jeszcze ma szczęście, że na rondzie się nie zatrzymał i nie zdążyłam go dogonić.
Oczywiście rejestracji nie zdążyłam przeczytać, wiem tylko, że SD.
Masakra :( Jestem roztrzęsiona i wkurzona...
W tym momencie nie pozostaje mi nic innego niż powtórzyć za Albertem Einsteinem: "Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej."
Szkoda tylko, że konsekwencją głupoty i braku wyobraźni jednych drudzy lądują w szpitalach, na cmentarzach lub na wózkach inwalidzkich :(
Ech... jak mocny magnes mam w sobie, że przyciągam takich kretynów i imbecyli?
Pozostała część trasy bez sekscesów.
Z przerwą na stawikach na fotkę ;-)
Niestety gałęzie drzew częściowo zasłaniają mi widok, muszę następnym razem stanąć w miejscu, gdzie Tomek zazwyczaj zmniejsza zagrożenie pożarowe :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Wyjeżdżam o 6:54... późno :(
Jedzie się przyjemnie - słoneczko świeci, asfalty mokre ale nie na tyle by mieć od razu mokry tyłek :-)
W centrum Dąbrowy napotykam na kretyna, barana i mordercę za kierownicą w jednym.
Staję na STOPie z nakazem jazdy w prawo. Przepuszczam samochody jadące ulicą z pierwszeństwem. Obok mnie po lewej stronie staje samochód - Ford.
Samochody przejeżdżają i ruszam. Palant także rusza, dodatkowo nie skręca na lewy pas żeby mnie ominąć tylko widzę bok samochodu o włos od mojego przedniego koła... dokładniej o długość moich włosów na głowie. Szok! Odbijam błyskawicznie w prawo i czekam na huk gdy uderzy mnie tyłem. Jakoś udaje mu się mnie nie uderzyć ale gdybym nie odbiła byłabym zmieciona przez niego.
Krzyczę niecenzuralne słowa na całe gardło ale gościu odjeżdża i jeszcze ma szczęście, że na rondzie się nie zatrzymał i nie zdążyłam go dogonić.
Oczywiście rejestracji nie zdążyłam przeczytać, wiem tylko, że SD.
Masakra :( Jestem roztrzęsiona i wkurzona...
W tym momencie nie pozostaje mi nic innego niż powtórzyć za Albertem Einsteinem: "Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej."
Szkoda tylko, że konsekwencją głupoty i braku wyobraźni jednych drudzy lądują w szpitalach, na cmentarzach lub na wózkach inwalidzkich :(
Ech... jak mocny magnes mam w sobie, że przyciągam takich kretynów i imbecyli?
Pozostała część trasy bez sekscesów.
Z przerwą na stawikach na fotkę ;-)
Stawiki© kosma100
Niestety gałęzie drzew częściowo zasłaniają mi widok, muszę następnym razem stanąć w miejscu, gdzie Tomek zazwyczaj zmniejsza zagrożenie pożarowe :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.58km
- Czas 01:21
- VAVG 22.65km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 1 listopada 2012
Kategoria W towarzystwie ;), Zupełnie przypadkowo :-)
Tęczowo, cmentarzowo, obiadowo, zupełnie przypadkowo ;-)
Mamo piszę do Ciebie wiersz,
Może ostatni, na pewno pierwszy.
Jest głęboka, ciemna noc,
Siedzę w łóżku a obok śpi ona
I tak spokojnie oddycha.
Dobiega mnie jakaś muzyka,
Nie, to tylko w mej głowie szum.
Siedzę i tonę i tonę we łzach,
Samotność to taka straszna trwoga,
Ogarnia mnie, przenika mnie.
Wiesz mamo, wyobraziłem sobie, że
Że nie ma Boga, nie, nie ma Boga, nie!
Spokojny jest tylko mój dom,
Gdzie Ty jesteś a mnie tam nie ma.
Gdzie nie wrócę już chyba, chyba nie,
Mamo bardzo Cię kocham, kocham Cię!
Myślałem, że Ty skrzywdziłaś mnie,
A to ja, skrzywdziłem Ciebie.
Szkoda, że tak późno pojąłem to
no że tak późno zrozumiałem, zrozumiałem to
Samotność to taka straszna trwoga,
Ogarnia mnie, przenika mnie.
Wiesz mamo, wyobraziłem sobie, że
Że nie ma Boga nie, nie ma Boga nie!
Samotność to taka straszna trwoga,
Ogarnia mnie, przenika mnie.
Wiesz mamo, wyobraziłem sobie, że
Że nie ma Boga nie ma, nie ma Boga nie!*
Dzisiaj pozwalamy sobie na sen dłuższy niż do 4:30 ;-)
Przed 12:00 idziemy w deszczu na cmentarz, na cmentarzu deszcz przestaje padać, fajnie :-)
Świeci słońce, nagle znowu zaczyna padać... o! jest i tęcza ;-)
Tęcza ;-)© kosma100
Już wiem skąd się bierze tęcza - sąsiad wypuszcza ją z komina domu ;-)
Słońce prześciga się z chmurami i deszczem.
Słońce i czarne chmury© kosma100
Po 14-tej wyruszamy z Tomkiem do cioci na rodzinny obiad.
Pięknie świeci słonko ;-)
Slonko świeci :-)© kosma100
W sumie fajnie od czasu do czasu spotkać się z rodzinką ;-) Wcześniej oczywiście dzwonią, że może przyjadą po nas samochodem :-) Dziękujemy ;-)
Trochę się obawiam świętozmarłowych kierowców ale... zobaczymy...
Jedziemy. Bardzo przyjemnie się jedzie i... szok! Bardzo mały ruch ;-)
Oprócz mokrej pupy nic mi nie przeszkadza, jest super ;-)
Dawno nie czułam takiej przyjemności z jazdy :-)
Może dlatego, że jadę dla przyjemności a nie z musu... jak codziennie ostatnio... do fabryki.
Przy Hucie Katowice© kosma100
Rura dla Noibasty przy Hucie Katowice© kosma100
Przed 17:00 wyruszamy w drogę powrotną.
Niestety tu już spotykamy trzech kierowców - baranów - jeden wyprzedza na skrzyżowaniu - skręcie w prawo, dwóch świeci długimi światłami pomimo, że migam czołówką :/ żenada prawie wjeżdżam im pod koła... najgorsze, że widzą, bo zwalniają ale dalej jadą na długich... kretyni!!!
Po drodze odwiedzamy jeszcze raz cmentarz.
Fajny klimat... ciemno, miliony świecących zniczy i pustka... oprócz nas parę osób.
Cmentarz w Święto Zmarłych© kosma100
Świetliście© kosma100
Znicze robione własnoręcznie przez wnuczki dla babci ;-)
Znicze własnoręcznie robione przez wnuczki dla babci© kosma100
Znicze robione własnoręcznie przez wnuczki dla babci© kosma100
I takie tam zabawy ze światłem i aparatem ;-)
I takie tam zabawy ze światlem i aparatem ;-)© kosma100
;-)© kosma100
Zabawa ze światlem i aparatem ;-)© kosma100
Zabawa ze światłem i aparatem© kosma100
Z cmentarza w Łośniu rozlega się widok na Koksownię
Koksownia© kosma100
Fajny klimat ma cmentarz o tej porze. Cmentarz na wsi, bo w mieście jeszcze jest tłum ludzi - tutaj cisza, spokój i brak ludzi ;-)
P.S. Dzisiaj "stuknęło" mi 10.000 km w tym roku ;-)
* Dżem - "List do M"
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 25.61km
- Czas 01:16
- VAVG 20.22km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze