Wpisy archiwalne w kategorii
Do pracy / z pracy
Dystans całkowity: | 23039.43 km (w terenie 557.00 km; 2.42%) |
Czas w ruchu: | 1183:00 |
Średnia prędkość: | 19.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Liczba aktywności: | 721 |
Średnio na aktywność: | 32.00 km i 1h 38m |
Więcej statystyk |
Wtorek, 3 listopada 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Zimnym rankiem patrząc na zamarznięte szyby samochodów :-)
Zimnym rankiem patrząc na zamarznięte szyby samochodów :-)
O 5:00 do pracy. Na początku trochę żałowałam, że nie ubrałam jednak bluzki z długim rękawem, ale później się rozgrzałam.
No i dzisiaj mi stopy nie zamarzły, bo jechałam w cieńszych skarpetkach, było mi chłodno ale nie zamarzły jak wczoraj... czyli na zimę trzeba kupić drugą parę butów spd o dwa numery większe, by można założyć grubsze skarpety.
Albo po prostu znaleźć swoje ochraniacze :-)
W centrum Sosnowca radiowóz chyba miał na mnie ochotę, najpierw jechał za mną, później bardzo powoli wyprzedzał.
Ale panowie się rozmyślili i pojechali dalej.
Po 14:00 do domku, a później na spotkanie z prezydentem Dąbrowy Górniczej.
Do Tesco i do domku :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
O 5:00 do pracy. Na początku trochę żałowałam, że nie ubrałam jednak bluzki z długim rękawem, ale później się rozgrzałam.
No i dzisiaj mi stopy nie zamarzły, bo jechałam w cieńszych skarpetkach, było mi chłodno ale nie zamarzły jak wczoraj... czyli na zimę trzeba kupić drugą parę butów spd o dwa numery większe, by można założyć grubsze skarpety.
Albo po prostu znaleźć swoje ochraniacze :-)
W centrum Sosnowca radiowóz chyba miał na mnie ochotę, najpierw jechał za mną, później bardzo powoli wyprzedzał.
Ale panowie się rozmyślili i pojechali dalej.
Po 14:00 do domku, a później na spotkanie z prezydentem Dąbrowy Górniczej.
Do Tesco i do domku :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 34.77km
- Czas 01:55
- VAVG 18.14km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 2 listopada 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Marznąca stopa w akcji...
Marznąca stopa w akcji...
Muszę jednak odnaleźć moje ochraniacze...
Rankiem (o 5:00) do pracy. Zimno ale przyjemnie :-)
Jechałam w krótkim rękawku + kurtka i było o.k.
Nawet w rękawiczkach wiosenno-jesiennych nie było mi zimno. Ponoć było -4.
Tylko stopy mi zamarzły :(
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Muszę jednak odnaleźć moje ochraniacze...
Rankiem (o 5:00) do pracy. Zimno ale przyjemnie :-)
Jechałam w krótkim rękawku + kurtka i było o.k.
Nawet w rękawiczkach wiosenno-jesiennych nie było mi zimno. Ponoć było -4.
Tylko stopy mi zamarzły :(
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 15.92km
- Czas 00:48
- VAVG 19.90km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 2 listopada 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Wszystkiego Najlepszego ;-)
Wszystkiego Najlepszego w dniu urodzin Pewnej Pani ;-)
Kochaj mnie mimo wszystko
Do niedzieli jakoś szło
Lukier miód liryczne cudo
Kochaj mnie mimo wszystko
Nagle coś drobiażdzek wręcz
Na manowce złości wywiódł mnie
Kochaj mnie mimo wszystko
Jeśli zwątpisz choć jeden raz
Jeśli zwątpisz choć jeden raz
Jeśli zwątpisz choć raz
To choćbyś z pistoletem zaszedł mi drogę
Powrotów nie będzie
Czasem coś.. tyci czort
Zdania szyk przestawi mi
Kochaj mnie mimo wszystko
Lub slalomem gubiąc krok wracam po dwóch
głębszych pózno w noc
Kochaj mnie mimo wszystko
Jeśli zwątpisz choć jeden raz
Jeśli zwątpisz choć jeden raz
Jeśli zwątpisz choć raz
To choćbyś z pistoletem zaszedł mi drogę
Powrotów nie będzie Powrót z pracy naokoło, by nie jechać ruchliwymi drogami.
Później do babci do szpitala.
Dzisiaj uzupełniłam opis 4 dnia mojej wyprawy do Danii.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 18.87km
- Czas 01:04
- VAVG 17.69km/h
- VMAX 32.20km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 listopada 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Nie musiałam przynajmniej skrobać szyb :)
Nie musiałam przynajmniej skrobać szyb :)
Rankiem wczesnym do pracy.
Pomimo wczesnej pory (5:00) widać, że dzisiaj nie jest zwykła niedziela... ruch większy niż zwykle.
Szyby w samochodach pozamarzane.
Spróbowałam lampkę, którą wczoraj przywiózł mi Marcin...
Myślę, że kto raz spróbuje to już nie będzie chciał innej...
Po 14:00 do domu.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Rankiem wczesnym do pracy.
Pomimo wczesnej pory (5:00) widać, że dzisiaj nie jest zwykła niedziela... ruch większy niż zwykle.
Szyby w samochodach pozamarzane.
Spróbowałam lampkę, którą wczoraj przywiózł mi Marcin...
Myślę, że kto raz spróbuje to już nie będzie chciał innej...
Po 14:00 do domu.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.52km
- Czas 01:49
- VAVG 17.90km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 30 października 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
A fabryka dymi...
Noc przytula mnie
Pieści z całych sił
Jej oddaję to, co mam
Oddaję sny...
Daję swoje sny
Daję to co mam
I przez cały czas
Wiem
Nie jestem sam
Budzę się przy blasku ostrych barw
Głuchnę w wielkim huku słusznych salw
Dławię się słowami - których wstyd
Modlę się do bożków obcych mi
Daj mi księżycowy krok
Wiarę w ślepe oczy
Nabrać oddech (by znów iść)
Pozwól - dobra Nocy
Daj mi księżycowy krok
Weź mój sen proroczy
Klucz do ciszy - w której trwasz
Daj mi, dobra Nocy...*
Przed 11:00 do pracy.
Po 20:00 z pracy.
Nawet mniejszy ruch na tych drogach, którymi jechałam.
Na Morawie stojący z dwoma kumplami na chodniku małolat rzucił tekstem: "Eeejjj nie p.... Ci k..... po c.....?", co w wolnym tłumaczeniu znaczy, że się chłopak przejął czy mi przypadkiem nie jest zimno... no comments.
Nawet się odważyłam i zamiast jechać bocznymi drogami jechałam dwu i trzy-pasmówką z Sosnowca.
* AYA RL "Księżycowy krok".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Pieści z całych sił
Jej oddaję to, co mam
Oddaję sny...
Daję swoje sny
Daję to co mam
I przez cały czas
Wiem
Nie jestem sam
Budzę się przy blasku ostrych barw
Głuchnę w wielkim huku słusznych salw
Dławię się słowami - których wstyd
Modlę się do bożków obcych mi
Daj mi księżycowy krok
Wiarę w ślepe oczy
Nabrać oddech (by znów iść)
Pozwól - dobra Nocy
Daj mi księżycowy krok
Weź mój sen proroczy
Klucz do ciszy - w której trwasz
Daj mi, dobra Nocy...*
Przed 11:00 do pracy.
Po 20:00 z pracy.
Nawet mniejszy ruch na tych drogach, którymi jechałam.
Na Morawie stojący z dwoma kumplami na chodniku małolat rzucił tekstem: "Eeejjj nie p.... Ci k..... po c.....?", co w wolnym tłumaczeniu znaczy, że się chłopak przejął czy mi przypadkiem nie jest zimno... no comments.
Nawet się odważyłam i zamiast jechać bocznymi drogami jechałam dwu i trzy-pasmówką z Sosnowca.
* AYA RL "Księżycowy krok".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.25km
- Czas 01:41
- VAVG 19.16km/h
- VMAX 37.10km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 października 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
A fabryka dymi...
Sometimes I feel
Like I dont have a partner
Sometimes I feel
Like my only friend
Is the city I live in
The city of angel
Lonely as I am
Together we cry
I drive on her streets
cause shes my companion
I walk through her hills
cause she knows who I am
She sees my good deeds
And she kisses me windy
I never worry
Now that is a lie
I dont ever want to feel
Like I did that day
Take me to the place I love
Take me all the way
Its hard to believe
That theres nobody out there
Its hard to believe
That Im all alone
At least I have her love
The city she loves me
Lonely as I am
Together we cry
I dont ever want to feel
Like I did that day
Take me to the place I love
Take me all the way
Under the bridge downtown
Is where I drew some blood
Under the bridge downtown
I could not get enough
Under the bridge downtown
Forgot about my love
Under the bridge downtown
I gave my life away
*
Późnym rankiem do fabryki - standardowo.
Fajnie się jechało i jakoś tak dużo pomysłów mi zaświtało, które muszę wprowadzić w życie :-)
Powrót - bez sekscesów - przez centrum Sosnowca, później w lewo, na chodnik i obok Auchana.
*Red Hot Chili Peppers - "Under the bridge".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Like I dont have a partner
Sometimes I feel
Like my only friend
Is the city I live in
The city of angel
Lonely as I am
Together we cry
I drive on her streets
cause shes my companion
I walk through her hills
cause she knows who I am
She sees my good deeds
And she kisses me windy
I never worry
Now that is a lie
I dont ever want to feel
Like I did that day
Take me to the place I love
Take me all the way
Its hard to believe
That theres nobody out there
Its hard to believe
That Im all alone
At least I have her love
The city she loves me
Lonely as I am
Together we cry
I dont ever want to feel
Like I did that day
Take me to the place I love
Take me all the way
Under the bridge downtown
Is where I drew some blood
Under the bridge downtown
I could not get enough
Under the bridge downtown
Forgot about my love
Under the bridge downtown
I gave my life away
*
Późnym rankiem do fabryki - standardowo.
Fajnie się jechało i jakoś tak dużo pomysłów mi zaświtało, które muszę wprowadzić w życie :-)
Powrót - bez sekscesów - przez centrum Sosnowca, później w lewo, na chodnik i obok Auchana.
*Red Hot Chili Peppers - "Under the bridge".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 32.46km
- Czas 09:46
- VAVG 3.32km/h
- VMAX 34.40km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 października 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Kiedyś powiem sobie dość...
Kiedy powiem sobie dość
A ja wiem, że to już niedługo
Kiedy odejść zechcę stąd
Wtedy wiem, że oczy mi nie mrugną, nie
Odejdę cicho, bo tak chcę
I ja wiem, że będę wtedy sama
Nikt nawet nie obejrzy się
I ja wiem, że będzie wtedy cicho
I tylko w Twoje oczy spojrzę
Tę jedną prawdę będę chciała znać
Nim sama zgasnę, sama zniknę
Usłyszę w końcu to, co chcę
Czy warto było szaleć tak - przez całe życie?
Czy warto było starać się - jak ja?
Czy warto było kochać tak - aż do bólu?
Czy mogę odejść sobie już?
Nie chcę żałować żadnych chwil
Chociaż wiem, że nie było kolorowo
Nie chcę zostawić żadnych łez
Chociaż wiem, że czasem bolało
Uśmiechnę się do swoich myśli
Scałuję z Ciebie cały blask, o tak
Powoli zamknę w sobie przyszłość
Pytając siebie raz po raz, o nie
Czy warto było szaleć tak - przez całe życie?
Czy warto było starać się - jak ja?
Czy warto było kochać tak - aż do bólu?
Czy mogę odejść sobie już?
Bez żalu, nie!
Czy warto było szaleć tak - przez całe życie?
Czy warto było starać się - jak ja?
Czy warto było kochać tak - aż do bólu?
Czy mogę odejść sobie już?
Bez żalu, nie!
Czy warto było szaleć tak - przez całe życie?
Czy warto było starać się - jak ja?
Czy warto było kochać tak - aż do bólu?
Czy mogę odejść sobie już?
Rankiem standardowo do pracy.
Kolejny dzień masakry w fabryce...
Żenada...
Kiedyś powiem sobie dość...
Po pracy do domku wczorajszą wersją tylko bez pomnika.
Szybki prysznic i do Lenki w odwiedziny :-)
Wieczorkiem powrót do domku.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
A ja wiem, że to już niedługo
Kiedy odejść zechcę stąd
Wtedy wiem, że oczy mi nie mrugną, nie
Odejdę cicho, bo tak chcę
I ja wiem, że będę wtedy sama
Nikt nawet nie obejrzy się
I ja wiem, że będzie wtedy cicho
I tylko w Twoje oczy spojrzę
Tę jedną prawdę będę chciała znać
Nim sama zgasnę, sama zniknę
Usłyszę w końcu to, co chcę
Czy warto było szaleć tak - przez całe życie?
Czy warto było starać się - jak ja?
Czy warto było kochać tak - aż do bólu?
Czy mogę odejść sobie już?
Nie chcę żałować żadnych chwil
Chociaż wiem, że nie było kolorowo
Nie chcę zostawić żadnych łez
Chociaż wiem, że czasem bolało
Uśmiechnę się do swoich myśli
Scałuję z Ciebie cały blask, o tak
Powoli zamknę w sobie przyszłość
Pytając siebie raz po raz, o nie
Czy warto było szaleć tak - przez całe życie?
Czy warto było starać się - jak ja?
Czy warto było kochać tak - aż do bólu?
Czy mogę odejść sobie już?
Bez żalu, nie!
Czy warto było szaleć tak - przez całe życie?
Czy warto było starać się - jak ja?
Czy warto było kochać tak - aż do bólu?
Czy mogę odejść sobie już?
Bez żalu, nie!
Czy warto było szaleć tak - przez całe życie?
Czy warto było starać się - jak ja?
Czy warto było kochać tak - aż do bólu?
Czy mogę odejść sobie już?
Rankiem standardowo do pracy.
Kolejny dzień masakry w fabryce...
Żenada...
Kiedyś powiem sobie dość...
Po pracy do domku wczorajszą wersją tylko bez pomnika.
Szybki prysznic i do Lenki w odwiedziny :-)
Wieczorkiem powrót do domku.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 39.78km
- Czas 02:11
- VAVG 18.22km/h
- VMAX 35.70km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 października 2009
Kategoria Czarna lista kierowców bałwanów, Do pracy / z pracy, In the fog..., Kellysek :), W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
W przerażająco koszmarnej mgle :(
W przerażająco koszmarnej mgle :(
O 6:00, tzn. o 5:00 do pracy.
Mgła była potworna. Już dawno się tak nie bałam jadąc rowerem... Masakra!!!
"Uzbrojona" w kamizelkę odblaskową, lampkę tylną, przednią oraz czołówkę popedaliłam do pracy.
Zaczęłam liczyć ilu kierowców przy wyprzedzaniu "wymiguje" - co jest ważne, a już bardzo ważne w takich warunkach jakie panowały dzisiaj...
Pogubiłam się na 5/27... KOSZMAR!!! Czy ludzie nie zdają sobie z tego sprawy???
Koło stawików, po tym jak czwarty samochód z rzędu wyprzedził mnie nie wymigując darowałam sobie i zjechałam na chodnik. Prosta, niezbyt szeroka, dwukierunkowa droga, widoczność straszna, a oni wyprzedzają bez migacza... NO COMMENTS.
I tym o to sposobem spóźniłam się 4 minuty do pracy...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
O 6:00, tzn. o 5:00 do pracy.
Mgła była potworna. Już dawno się tak nie bałam jadąc rowerem... Masakra!!!
"Uzbrojona" w kamizelkę odblaskową, lampkę tylną, przednią oraz czołówkę popedaliłam do pracy.
Zaczęłam liczyć ilu kierowców przy wyprzedzaniu "wymiguje" - co jest ważne, a już bardzo ważne w takich warunkach jakie panowały dzisiaj...
Pogubiłam się na 5/27... KOSZMAR!!! Czy ludzie nie zdają sobie z tego sprawy???
Koło stawików, po tym jak czwarty samochód z rzędu wyprzedził mnie nie wymigując darowałam sobie i zjechałam na chodnik. Prosta, niezbyt szeroka, dwukierunkowa droga, widoczność straszna, a oni wyprzedzają bez migacza... NO COMMENTS.
I tym o to sposobem spóźniłam się 4 minuty do pracy...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 15.88km
- Czas 00:46
- VAVG 20.71km/h
- VMAX 30.60km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 października 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, In the rain..., Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Jak zwiać od szarości dni, jak się odczepić od codziennych spraw?
Jak zwiać od szarości dni
Jak się odczepić od codziennych spraw
Każdy pyta o to
Jak mieć kilka dobrych chwil
Gdy każda bez przerwy ucieka nam
Jak tu być wciąż sobą
Ja swój na to przepis mam
I nic nie może przeszkodzić mi w tym
Co mam zamiar robić
Na drzwiach wisi czarny kask
A pod nim wyblakła skóra i pył
Ten z poprzedniej drogi
Kiedy czuję pęd powietrza
I w kolejny zakręt składam się
Coś przenika mnie
Już czas nie doścignie mnie
I dni powszednie zostały gdzieś hen
Za mirażem życia
Dzień zgasł i maszyna rwie
Jak grom, co wśród nocy odwiedza blask
Tak należy trzymać
Kiedy czuję pęd powietrza
I najdłuższy płomień pali się
Coś przenika mnie
Zapominam o złych chwilach
Które nigdy nie dopędzą mnie
Coś przenika mnie*
W fabryce dzisiaj masakra...
BRAK SŁÓW!!!
Po 14:00 wyszłam z pracy zmechacona jak koń po westernie...
Pojechałam do domku... ale nie na skróty...
Do Sosnowca standardowo, następnie obok Fakopu przez Będzin, Warpie do domu.
Pod koniec złapał mnie deszcz - zrobił mi jednak dobrze :-)
Śmieszka rowerowa w Katowicach...
Dla tego kierowcy ten pas czerwony to parking...
Pomnik Tadeusza Kościuszki
Wrak nad Czarną Przemszą
Czarna Przemsza... trochę wezbrała...
Pod mostem...
Poczciwa Syrenka :)
Pomnik pamięci będzińskich Żydów
Jesienna Kosma :-)
*Fatum - "Mania szybkości".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 18.81km
- Czas 01:08
- VAVG 16.60km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 października 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
W tak pięknych okolicznościach przyrody...
You're like a child with old eyes,
cynical and sensible, always full of surprises
you travel far and wide
looking for the feeling, lust inside you
They don't understand you, no
until it's too late
with everything they've handed you
on a silver plate
Are you hungry for a little more
than what you've had before?
Are you hungry for a taste of life?
whet your appetite, are you hungry?
Now give me this mountainside
cool waters to lie beside
give me these two strong eyes
to see the difference between truth and lies
Ah, give me this feeling when you kiss me baby
every day and every night
That's all I need, yes
Everything is gonna be all right
You're like a sight for sore eyes, living full and gentle
borderlining sentimental
You're like a dream realised
so why do I keep falling back to sleep,
I'm so serious and deep.*
Z pracy. Trochę ciężko się jechało z sakwami i plecakiem...
Pogodna cudna tylko jakoś nie miałam siły jechać gdzieś dalej.
*Kosheen - "Hungry"
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 16.75km
- Czas 00:53
- VAVG 18.96km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze