Wpisy archiwalne w kategorii
Meridka :)
Dystans całkowity: | 1825.36 km (w terenie 202.03 km; 11.07%) |
Czas w ruchu: | 104:10 |
Średnia prędkość: | 17.52 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.84 km/h |
Liczba aktywności: | 72 |
Średnio na aktywność: | 25.35 km i 1h 26m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 29 marca 2009
Kategoria Meridka :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Powrót z dżamprezy...
To właśnie tu eksplodował szósty zmysł
Rzeka mej krwi przyspiesza rytm
Tak ja to wiem
W pragnienie zmieniam się
Te słodkie grzechy tego chcę
Leniwy koci ruch i wrócę zawsze tu
Do twych gorących rąk i róż
Tak ja to wiem
Wystarczy przytul mnie
Te słodkie grzechy tego chcę
A wokoło niech się góry zapadają
Ludzie kłamią, nowe wojny wymyślają
Twoje ciało twoje ciało
Twoje ciało twoje ciało, jedna całość
Twój język chce oplatać palce me
I w twoje ciało wtapiam się
Cały mój świat zamyka oddech twój
I jeszcze tylko oczy zmruż
Dniami rozstania a nocą powroty
Ja właśnie za to kocham koty
A wokoło niech się góry zapadają
Ludzie kłamią, nowe wojny wymyślają
Twoje ciało twoje ciało
Twoje ciało twoje ciało, jedna całość
Przytul mnie pozwól że dotknę cię
aaa tak przytulę cię
Powrót z imprezy: Manhattan - Mydlice.
To tyle na dzisiaj.
Pozdrawiam wtz :)
Rzeka mej krwi przyspiesza rytm
Tak ja to wiem
W pragnienie zmieniam się
Te słodkie grzechy tego chcę
Leniwy koci ruch i wrócę zawsze tu
Do twych gorących rąk i róż
Tak ja to wiem
Wystarczy przytul mnie
Te słodkie grzechy tego chcę
A wokoło niech się góry zapadają
Ludzie kłamią, nowe wojny wymyślają
Twoje ciało twoje ciało
Twoje ciało twoje ciało, jedna całość
Twój język chce oplatać palce me
I w twoje ciało wtapiam się
Cały mój świat zamyka oddech twój
I jeszcze tylko oczy zmruż
Dniami rozstania a nocą powroty
Ja właśnie za to kocham koty
A wokoło niech się góry zapadają
Ludzie kłamią, nowe wojny wymyślają
Twoje ciało twoje ciało
Twoje ciało twoje ciało, jedna całość
Przytul mnie pozwól że dotknę cię
aaa tak przytulę cię
Powrót z imprezy: Manhattan - Mydlice.
To tyle na dzisiaj.
Pozdrawiam wtz :)
- DST 5.66km
- Czas 00:23
- VAVG 14.77km/h
- Sprzęt Meridka
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 marca 2009
Kategoria Meridka :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Po pólnocy... czyli po zmianie daty ;-)
Nie miałeś dla mnie chwili, nagle potrzebujesz mnie,
zapomniałam twoje imię, wściekła podeptałam je...
To nie jest takie proste, a nie!
Zawsze czymś zajęty, byłam jedną z twoich spraw,
teraz jesteś, bo się boisz, ale nie jest to mój strach...
Nie, to nie mój strach!
Musiałam sobie radzić sama,
przez ten cały cholerny pusty czas
bez ciebie, teraz nauczyłam się szanować swoją samotność
i gdy dzwonisz...
... to wiem, nie usłyszę nic.
Walcz o swój dzień, jesteś sam,
nie dbam o twój los.
Mam własną śmierć,
tak jak ja, jest głucha na twój głos.
Nie byłeś nigdy ze mną, tak jak powinieneś być,
nie tęsknię już za tobą, widzisz moje plecy, idź,
po prostu idź...
Musiałam sobie radzić sama,
przez ten cały cholerny pusty czas
bez ciebie, teraz nauczyłam się szanować swoją samotność
i gdy dzwonisz...
... to wiem, nie usłyszę nic.
Walcz o swój dzień, jesteś sam,
nie dbam o twój los.
Mam własną śmierć,
tak jak ja, jest głucha na twój głos.
Walcz o swój dzień, jesteś sam,
nie dbam o twój los.
Mam własną śmierć,
tak jak ja, jest głucha na twój głos.
Kiedy jesteś sam, krzyczysz: nie! że został ci twój cień.
Kiedy jesteś sam, nawet śmierć, z tobą brzydzi się.
Nie byłeś nigdy ze mną, tak jak powinieneś być...
Nocą... środkową, dokładnie 10 minut po północy ruszyłam z pracy do domku...
Z ciężkim plecakiem, załadowanym, do granic wytrzymałości łupami...
Było ciepło, było GORRRĄCO, tylko nie wiem czy z dodatniej temperatury czy ze strachu...
Samotnie jadąca kobieta, w nocy przez Szopiennice i Stawiki... no comments.
Upociłam się jak świnka – stawiam na strach, a nie na ciepło, bo kurtkę miałam rozpiętą....
W domku przejrzałam z lekka moje łupy ;)
Wspaniała impreza – targi turystyczne....
Pytam się na jednym ze stoisk: „Czy mają Państwo jakieś mapki, katalogi pod względem rowerzystów?”
Pani pyta: „A jeździ Pani na rowerze????”
...
..
.
[Jestem ubrana w obcisłe getry, kurtkę rowerową, spd... (bo przecież rower mam w samochodzie djk71)...]
A Darek mówi: „No przecież kasku zapomniałaś założyć ;-)
Naprawdę super!
A największe wrażenie (pod względem pedałów i okolic) wywarło na mnie (chyba na nas) stanowisko promowania Śląska - BIG SZACUN ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;) ©
zapomniałam twoje imię, wściekła podeptałam je...
To nie jest takie proste, a nie!
Zawsze czymś zajęty, byłam jedną z twoich spraw,
teraz jesteś, bo się boisz, ale nie jest to mój strach...
Nie, to nie mój strach!
Musiałam sobie radzić sama,
przez ten cały cholerny pusty czas
bez ciebie, teraz nauczyłam się szanować swoją samotność
i gdy dzwonisz...
... to wiem, nie usłyszę nic.
Walcz o swój dzień, jesteś sam,
nie dbam o twój los.
Mam własną śmierć,
tak jak ja, jest głucha na twój głos.
Nie byłeś nigdy ze mną, tak jak powinieneś być,
nie tęsknię już za tobą, widzisz moje plecy, idź,
po prostu idź...
Musiałam sobie radzić sama,
przez ten cały cholerny pusty czas
bez ciebie, teraz nauczyłam się szanować swoją samotność
i gdy dzwonisz...
... to wiem, nie usłyszę nic.
Walcz o swój dzień, jesteś sam,
nie dbam o twój los.
Mam własną śmierć,
tak jak ja, jest głucha na twój głos.
Walcz o swój dzień, jesteś sam,
nie dbam o twój los.
Mam własną śmierć,
tak jak ja, jest głucha na twój głos.
Kiedy jesteś sam, krzyczysz: nie! że został ci twój cień.
Kiedy jesteś sam, nawet śmierć, z tobą brzydzi się.
Nie byłeś nigdy ze mną, tak jak powinieneś być...
Nocą... środkową, dokładnie 10 minut po północy ruszyłam z pracy do domku...
Z ciężkim plecakiem, załadowanym, do granic wytrzymałości łupami...
Było ciepło, było GORRRĄCO, tylko nie wiem czy z dodatniej temperatury czy ze strachu...
Samotnie jadąca kobieta, w nocy przez Szopiennice i Stawiki... no comments.
Upociłam się jak świnka – stawiam na strach, a nie na ciepło, bo kurtkę miałam rozpiętą....
W domku przejrzałam z lekka moje łupy ;)
Łupy© kosma100
mapki© kosma100
Wspaniała impreza – targi turystyczne....
Pytam się na jednym ze stoisk: „Czy mają Państwo jakieś mapki, katalogi pod względem rowerzystów?”
Pani pyta: „A jeździ Pani na rowerze????”
...
..
.
[Jestem ubrana w obcisłe getry, kurtkę rowerową, spd... (bo przecież rower mam w samochodzie djk71)...]
A Darek mówi: „No przecież kasku zapomniałaś założyć ;-)
Naprawdę super!
A największe wrażenie (pod względem pedałów i okolic) wywarło na mnie (chyba na nas) stanowisko promowania Śląska - BIG SZACUN ;-)
mapki© kosma100
Mapy© kosma100
mapy© kosma100
mapy against© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;) ©
- DST 16.84km
- Czas 00:54
- VAVG 18.71km/h
- Sprzęt Meridka
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 marca 2009
Kategoria Meridka :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Nie mam czasu... na rower.
Tęsknota we mnie siedzi
Jak drucik z miedzi
Się żarzy rzęsy mi parzy
Nie mam czasu na seks
A tak bardzo chciałabym mieć
Nie mam czasu na kochanie
na piepszoty całowanie
Tęsknota spać nie daje
aż serce staje
umieram i się rozbieram
nie mam czasu na seks
a tak bardzo chciałabym mieć
nie mam czasu na kochanie
na piepszoty całowanie
tęsknota we mnie siedzi
jak drucik z miedzi
się żarzy parzy i parzy
parzy i parzy
parzy i parzy
parzy i parzy
nie mam czasu na seks
a tak bardzo chciałabym mieć
nie mam czasu na kochanie
na piepszoty całowanie
na kochanie całowanie
na kochanie całowanie
na kochanie całowanie
na kochanie całowanie
na kochanie całowanie
nie mam czasu na seks
na kochanie całowanie
na kochanie całowanie
na kochanie całowanie
całowanie
nie mam czasu na seks
Jednym słowem - dzisiaj nie pojeżdżę.
Ale jutro... też jest dzień :-)
Rankiem na angielski (konsultacje).
Później do Tesco.
Roweru nikt mi nie ukradł bo...
ktoś go pilnował.
Głupota ludzka nie zna granic.
Teraz jeszcze pojadę do C.H. Pogoria i na Manhattan.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Jak drucik z miedzi
Się żarzy rzęsy mi parzy
Nie mam czasu na seks
A tak bardzo chciałabym mieć
Nie mam czasu na kochanie
na piepszoty całowanie
Tęsknota spać nie daje
aż serce staje
umieram i się rozbieram
nie mam czasu na seks
a tak bardzo chciałabym mieć
nie mam czasu na kochanie
na piepszoty całowanie
tęsknota we mnie siedzi
jak drucik z miedzi
się żarzy parzy i parzy
parzy i parzy
parzy i parzy
parzy i parzy
nie mam czasu na seks
a tak bardzo chciałabym mieć
nie mam czasu na kochanie
na piepszoty całowanie
na kochanie całowanie
na kochanie całowanie
na kochanie całowanie
na kochanie całowanie
na kochanie całowanie
nie mam czasu na seks
na kochanie całowanie
na kochanie całowanie
na kochanie całowanie
całowanie
nie mam czasu na seks
Jednym słowem - dzisiaj nie pojeżdżę.
Ale jutro... też jest dzień :-)
Rankiem na angielski (konsultacje).
Później do Tesco.
Roweru nikt mi nie ukradł bo...
ktoś go pilnował.
Ktoś pilnuje mojego roweru© kosma100
Głupota ludzka nie zna granic.
Pies bez kagańca© kosma100
Teraz jeszcze pojadę do C.H. Pogoria i na Manhattan.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 9.31km
- Czas 00:34
- VAVG 16.43km/h
- Sprzęt Meridka
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 marca 2009
Kategoria W towarzystwie ;), Meridka :)
Zeznania u bardzo miłej Pani Sierżant
Zeznania u bardzo miłej Pani Sierżant Joanny
To moja wina, że ojciec pił
A Matka była dziwką,
Nie będę sobie nakłuwał żył,
Jestem już za nie przeciwko.
Przeze mnie ojciec opadał z sił,
Matka też dawno w grobie,
Nie mieli przecież dla kogo żyć
I brzydkich rzeczy nie robią.
To moja wina! Że ojciec pił...
To moja wina! Że ojciec pił...
To moja wina...
Zabrze (Helenka) - Zabrze (Komenda Miejska) - Zabrze Helenka.
Było bardzo miło, aczkolwiek NIE CHCĘ JUŻ DOŚWIADCZYĆ CZEGOŚ TAKIEGO (potrącenia Znajomego (Partnera))!!!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :-)
To moja wina, że ojciec pił
A Matka była dziwką,
Nie będę sobie nakłuwał żył,
Jestem już za nie przeciwko.
Przeze mnie ojciec opadał z sił,
Matka też dawno w grobie,
Nie mieli przecież dla kogo żyć
I brzydkich rzeczy nie robią.
To moja wina! Że ojciec pił...
To moja wina! Że ojciec pił...
To moja wina...
Zabrze (Helenka) - Zabrze (Komenda Miejska) - Zabrze Helenka.
Było bardzo miło, aczkolwiek NIE CHCĘ JUŻ DOŚWIADCZYĆ CZEGOŚ TAKIEGO (potrącenia Znajomego (Partnera))!!!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :-)
- DST 23.68km
- Czas 01:16
- VAVG 18.69km/h
- Sprzęt Meridka
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 marca 2009
Kategoria Meridka :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Znów się zepsułeś i wiem co zrobię...
Nie mam do Ciebie cierpliwości
To pewne że już nie będę mieć
Minął termin twojej przydatności
Gwarancja nie obejmuje Cię
Nie pozostawiasz mi wyboru
Na lepszy model zmienię Cię
Nie potrzebuję w domu złomu
Dłużej nie
Nie mam do Ciebie zaufania
To pewne że już nie będę mieć
Dosyć mam tego naprawiania
Gdy co chwilę się psuje inna część
Jesteś zupełnie do niczego
A na dodatek powiem że
Pożytku z Ciebie tu żadnego
Nie ma nie
Znów się zepsułeś
I wiem co zrobię
Zamienię Ciebie
Na lepszy model
Nie mam do Ciebie sentymentu
To pewne że już nie będę mieć
Robisz za dużo tu zamętu
A nie wynika z tego żadna dobra rzecz
Nie pozostawiasz mi wyboru
Na lepszy model zmienię Cię
Nie potrzebuję w domu złomu
Dłużej nie
Nie mam do Ciebie nic już nie mam
To pewne że już nie będę mieć
Możesz wysyłać zażalenia
I tak naprawy Ciebie nie podejmę się
Jesteś zupełnie do niczego
A na dodatek powiem że
Pożytku z Ciebie tu żadnego
Nie ma nie
Znów się zepsułeś
I wiem co zrobię
Zamienię Ciebie
Na lepszy model
Ciąg dalszy użerania się z moją komórką.
Nie chce mi się nawet o tym pisać...
Wieczorem na angielski i z powrotem.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 3.59km
- Czas 00:14
- VAVG 15.39km/h
- Sprzęt Meridka
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 marca 2009
Kategoria Meridka :), SNOW BIKE ***, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Czekam na wiatr co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
Chmury wiszą nad miastem, ciemno i wstać nie mogę
Naciągam głębiej kołdrę, znikam, kulę się w sobie
Powietrze lepkie i gęste, wilgoć osiada na twarzach
Ptak smętnie siedzi na drzewie, leniwie pióra wygładza
Poranek przechodzi w południe, bezwładnie mijają godziny
Czasem zabrzęczy mucha w sidłach pajęczyny
A słońce wysoko, wysoko świeci pilotom w oczy
Ogrzewa niestrudzenie zimne niebieskie przestrzenie
Czekam na wiatr, co rozgoni
Ciemne skłębione zasłony
Stanę wtedy naraz
Ze słońcem twarzą w twarz
Ulice mgłami spowite, toną w ślepych kałużach
Przez okno patrzę znużona, z tęsknotą myślę o burzy
A słońce wysoko, wysoko świeci pilotom w oczy
Ogrzewa niestrudzenie zimne niebieskie przestrzenie
Czekam na wiatr, co rozgoni
Ciemne skłębione zasłony
Stanę wtedy naraz
Ze słońcem twarzą w twarz
Rano – do pracy – blachosmrodem...
Po południu (około 18:00) do Chrześniaka na korki... w śniegu...
Mydlice – Merkury (przez Park Hallera).
Po korkach – do domu – w śnieżycy ;/
Masakra... no ale pewnie bardziej bym się umęczyła....... [pi pi pi pi]
Czułam jakby milion cieniutkich igiełek wbijało mi się w twarz, a to „tylko” śnieg z mikro-gradem :(
Tak było:
Na dowód, że na rowerze jechałam, a nie pieszo :D
Dzisiejsze „łupy” :D :D :D
Ta kolekcja jest THE BEST – przypominają mi się magiczne wieczory – notowanie w kalendarzu Listy Przebojów Programu III, „8 oczek w dół” itp..., pisownia ze słuchu (jutu itp.), nagrywanie na szpulowym magnetofonie, później na Wildze, następnie na wieży Diora..., tekst Niedźwiedzia: „On się spala a ja wcinam koczoladę...” :D to były czasy :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :) ©
Naciągam głębiej kołdrę, znikam, kulę się w sobie
Powietrze lepkie i gęste, wilgoć osiada na twarzach
Ptak smętnie siedzi na drzewie, leniwie pióra wygładza
Poranek przechodzi w południe, bezwładnie mijają godziny
Czasem zabrzęczy mucha w sidłach pajęczyny
A słońce wysoko, wysoko świeci pilotom w oczy
Ogrzewa niestrudzenie zimne niebieskie przestrzenie
Czekam na wiatr, co rozgoni
Ciemne skłębione zasłony
Stanę wtedy naraz
Ze słońcem twarzą w twarz
Ulice mgłami spowite, toną w ślepych kałużach
Przez okno patrzę znużona, z tęsknotą myślę o burzy
A słońce wysoko, wysoko świeci pilotom w oczy
Ogrzewa niestrudzenie zimne niebieskie przestrzenie
Czekam na wiatr, co rozgoni
Ciemne skłębione zasłony
Stanę wtedy naraz
Ze słońcem twarzą w twarz
Rano – do pracy – blachosmrodem...
Po południu (około 18:00) do Chrześniaka na korki... w śniegu...
Mydlice – Merkury (przez Park Hallera).
Po korkach – do domu – w śnieżycy ;/
Masakra... no ale pewnie bardziej bym się umęczyła....... [pi pi pi pi]
Czułam jakby milion cieniutkich igiełek wbijało mi się w twarz, a to „tylko” śnieg z mikro-gradem :(
Tak było:
Zamieć śnieżna© kosma100
Na dowód, że na rowerze jechałam, a nie pieszo :D
Zamieć śnieżna na rowerze© kosma100
Dzisiejsze „łupy” :D :D :D
Oj! To były czasy...© kosma100
Ta kolekcja jest THE BEST – przypominają mi się magiczne wieczory – notowanie w kalendarzu Listy Przebojów Programu III, „8 oczek w dół” itp..., pisownia ze słuchu (jutu itp.), nagrywanie na szpulowym magnetofonie, później na Wildze, następnie na wieży Diora..., tekst Niedźwiedzia: „On się spala a ja wcinam koczoladę...” :D to były czasy :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :) ©
- DST 6.39km
- Czas 00:26
- VAVG 14.75km/h
- Sprzęt Meridka
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 23 marca 2009
Kategoria In the rain..., Meridka :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Deszczowo, mokro, wilgotno.... brrr.... :/
Jesteś idolem
Wielbi cię tłum
Gdzie się pojawisz słychać
Zdumionych głosów szum
W porannej prasie widzisz
codziennie swoją twarz
Z możnymi tego świata
o wielkie stawki grasz
Zamki na piasku
Gdy pełno w szkle
Poranna witaj zmiano
To życie twe
Idziesz ulicą
Uśmiechasz się
Skonstruowałeś bombę
Skondensowaną śmierć
Znasz datę i godzinę
Gdy świat się zacznie bać
Policja wszystkich krajów
Rysopis twój chce znać
Zamki na piasku
Gdy pełno w szkle
Poranna witaj zmiano
To życie twe
To życie twe
To życie twe
Taśma kręci się
Ty stoisz przy niej
Jesteś pionkiem w grze
Kółkiem w maszynie
Żyjesz w zamkach pośród chmur
Na ich wieżach
Nie chcąc wiedzieć ani czuć
Dokąd zmierzasz
Zamki na piasku
Gdy pełno w szkle...
Wieczorkiem - pospikać.
Po angielskim do centrum do Fusików (i znowu taszczenie roweru na IV piętro).
Następnie do domu.
Nic dodać, nic ująć - CAŁY CZAS W DESZCZU :( Buty przemoknięte... masakra.
Mam już dość deszczu!!!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Wielbi cię tłum
Gdzie się pojawisz słychać
Zdumionych głosów szum
W porannej prasie widzisz
codziennie swoją twarz
Z możnymi tego świata
o wielkie stawki grasz
Zamki na piasku
Gdy pełno w szkle
Poranna witaj zmiano
To życie twe
Idziesz ulicą
Uśmiechasz się
Skonstruowałeś bombę
Skondensowaną śmierć
Znasz datę i godzinę
Gdy świat się zacznie bać
Policja wszystkich krajów
Rysopis twój chce znać
Zamki na piasku
Gdy pełno w szkle
Poranna witaj zmiano
To życie twe
To życie twe
To życie twe
Taśma kręci się
Ty stoisz przy niej
Jesteś pionkiem w grze
Kółkiem w maszynie
Żyjesz w zamkach pośród chmur
Na ich wieżach
Nie chcąc wiedzieć ani czuć
Dokąd zmierzasz
Zamki na piasku
Gdy pełno w szkle...
Wieczorkiem - pospikać.
Po angielskim do centrum do Fusików (i znowu taszczenie roweru na IV piętro).
Następnie do domu.
Nic dodać, nic ująć - CAŁY CZAS W DESZCZU :( Buty przemoknięte... masakra.
Mam już dość deszczu!!!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 6.09km
- Czas 00:27
- VAVG 13.53km/h
- Sprzęt Meridka
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 marca 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kosmacz - Powsinoga :), Meridka :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Nikiszowiec - odkrywanie część I.
jestem wolny
wolny jesteś ty
mamy wolność
i nie liczy się już nic
i nie liczy się już nic
i nie liczy się już nic
wolno nam iść
wolno nam być
wolno nam widzieć
wolno nam żyć
wolno nam w telewizji
robić ciałem różne cuda
może uda się coś wygrać
może wygrać się coś uda
a jeśli nie
to nie jest źle
bo na ulicy poznają mnie
mamy wolną rękę
ale ona nas uwiera
ciągle trzeba decydować
ciągle trzeba coś wybierać
prawdziwe życie czy kariera
prawdziwe życie czy kariera
wolno nam budować
ale łatwiej jest wyburzyć
dobrze wiedzą o tym ci
co myślą jak tu władzy użyć
myślą jak tu władzy użyć
myślą jak tu władzy użyć
wszyscy są wolni
wolny jesteś ty
więc zbierzmy się do kupy
i chodźmy na zakupy
i chodźmy na zakupy
i kupmy sobie coś
jestem wolny
wolny jesteś ty
mamy wolność
i nie liczy się już nic
i nie liczy się już nic
i nie liczy się już nic
Nikiszowiec... inny świat...
Rankiem (wczesnym) dostałam sms-a, że Kompan się wykruszył i jadę sama tam gdzie zaplanowałam.
Nie chciało mi się, bardzo mi się nie chciało...
Ruszyłam z pracy, po 6:00 w stronę Nikiszowca.
Biuro Obsługi Klienta...
Nic dziwnego by w tym było...
Gdyby nie to, że „Klienci” są sztywni...
Ktoś miał poczucie humoru :D
Nikiszowiec mnie zachwycił... bardzo....bardzo...więcej niż bardzo...
I szkoda tylko, że robiąc pierwsze zdjęcie zachwycającego mnie osiedla... padły mi baterie w aparacie ;/
Nikiszowiec - kominy KWK Wieczorek na tle płonącego lekko nieba.
Nikiszowiec- KWK Wieczorek – Szyb Pułaski.
Nikiszowiec – Osiedle.
A tu taka inwencja twórcza...
Z Nikiszowca do Szopiennic i do domku.
Było cool...
Jutro jadę tam jeszcze raz pofocić, mam nadzieję, że będę miała obstawę, bo tereny specyficzne ;D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
wolny jesteś ty
mamy wolność
i nie liczy się już nic
i nie liczy się już nic
i nie liczy się już nic
wolno nam iść
wolno nam być
wolno nam widzieć
wolno nam żyć
wolno nam w telewizji
robić ciałem różne cuda
może uda się coś wygrać
może wygrać się coś uda
a jeśli nie
to nie jest źle
bo na ulicy poznają mnie
mamy wolną rękę
ale ona nas uwiera
ciągle trzeba decydować
ciągle trzeba coś wybierać
prawdziwe życie czy kariera
prawdziwe życie czy kariera
wolno nam budować
ale łatwiej jest wyburzyć
dobrze wiedzą o tym ci
co myślą jak tu władzy użyć
myślą jak tu władzy użyć
myślą jak tu władzy użyć
wszyscy są wolni
wolny jesteś ty
więc zbierzmy się do kupy
i chodźmy na zakupy
i chodźmy na zakupy
i kupmy sobie coś
jestem wolny
wolny jesteś ty
mamy wolność
i nie liczy się już nic
i nie liczy się już nic
i nie liczy się już nic
Nikiszowiec... inny świat...
Rankiem (wczesnym) dostałam sms-a, że Kompan się wykruszył i jadę sama tam gdzie zaplanowałam.
Nie chciało mi się, bardzo mi się nie chciało...
Ruszyłam z pracy, po 6:00 w stronę Nikiszowca.
Biuro Obsługi Klienta...
Nic dziwnego by w tym było...
BOK... tylko gdzie?© kosma100
Gdyby nie to, że „Klienci” są sztywni...
Cmentarz© kosma100
Ktoś miał poczucie humoru :D
Nikiszowiec mnie zachwycił... bardzo....bardzo...więcej niż bardzo...
I szkoda tylko, że robiąc pierwsze zdjęcie zachwycającego mnie osiedla... padły mi baterie w aparacie ;/
Nikiszowiec - kominy KWK Wieczorek na tle płonącego lekko nieba.
Nikiszowiec - kominy© kosma100
Nikiszowiec- KWK Wieczorek – Szyb Pułaski.
KWK Wieczorek© kosma100
Nikiszowiec – Osiedle.
Nikiszowiec© kosma100
A tu taka inwencja twórcza...
Nikiszowiec© kosma100
Nikiszowiec - olejna© kosma100
Z Nikiszowca do Szopiennic i do domku.
Było cool...
Jutro jadę tam jeszcze raz pofocić, mam nadzieję, że będę miała obstawę, bo tereny specyficzne ;D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 21.41km
- Czas 01:16
- VAVG 16.90km/h
- Sprzęt Meridka
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 20 marca 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Meridka :), W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Ciemno, zimno do pracy daleko...
Późnym wieczorem (przed 21:00) do pracy. Sucho na asfalcie, co mnie cieszy :)
Niestety nie znalazłam mojej opaski i trochę uszy mi zmarzły.
Owinięta folią (cz. II), zapomniałam owinać stóp no i znowu mi zmarzły.
Mimo zimna fajnie się jechało.
Darek! Kończ zabawę z gruszką i idź spać, by rano wcześnie wstać :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Niestety nie znalazłam mojej opaski i trochę uszy mi zmarzły.
Owinięta folią (cz. II), zapomniałam owinać stóp no i znowu mi zmarzły.
Mimo zimna fajnie się jechało.
Darek! Kończ zabawę z gruszką i idź spać, by rano wcześnie wstać :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 16.29km
- Czas 00:51
- VAVG 19.16km/h
- Sprzęt Meridka
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 20 marca 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Meridka :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Z pracy... bez rewelacji
Sheets of empty canvas, untouched sheets of clay
Her lace spread out before me, as her body once did
All five horizons revolved around her soul
As the earth to the sun
Now the air I tasted and breathed has taken a turn
Ooh, and all I taught her was everything
Ooh, I know she gave me all that she wore
And now my bitter hands chafe beneath the clouds
Of what was everything?
Oh, the pictures have all been washed in black, tattooed everything...
I take a walk outside
I'm surrounded by some kids at play
I can feel their laughter, so why do I sear
Oh, and twisted thoughts that spin round my head
I'm spinning, oh, I'm spinning
How quick the sun can, drop away
And now my bitter hands cradle broken glass
Of what was everything?
All the pictures have all been washed in black, tattooed everything...
All the love gone bad turned my world to black
Tattooed all I see, all that I am, all I'll ever be...yeah...
Uh huh...uh huh...ooh...
I know someday you'll have a beautiful life,
I know you'll be a star
In somebody else's sky, but why
Why, why can't it be, why can't it be mine*
Wczesnym rankiem z pracy...
Ślisko...
Tak jak wczoraj - od skrzyżowania ze światłami z ulicą, która idzie od Stawików jechałam chodnikiem.
Następnie skręciłam obok FAKOPu i popedaliłam pobocznymi drogami obok Auchan do domku.
Moje życie jest więcej warte niż 10 sekund jakiegoś palanta za kierownicą... a niestety o tej porze (przed 7:00) wszystkie samochody jadą jak szalone - wyprzedzają na trzeciego z prędkością światła, bo przecież ktoś wstał 10 minut później i teraz musi "nadrobić" by nie spóźnić się do pracy... ale tak jak powiedziałam, cenię swoje życie na więcej niż parę minut spóźnienia jakiegoś kierowcy...
Napisałam w tytule, że bez rewelacji... w sumie to na "dzień dobry" obnażył się przede mną jakiś facet w tunelu na Murckowskiej.... :)
* tekst piosenki "Black" zespołu Pearl Jam.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
Her lace spread out before me, as her body once did
All five horizons revolved around her soul
As the earth to the sun
Now the air I tasted and breathed has taken a turn
Ooh, and all I taught her was everything
Ooh, I know she gave me all that she wore
And now my bitter hands chafe beneath the clouds
Of what was everything?
Oh, the pictures have all been washed in black, tattooed everything...
I take a walk outside
I'm surrounded by some kids at play
I can feel their laughter, so why do I sear
Oh, and twisted thoughts that spin round my head
I'm spinning, oh, I'm spinning
How quick the sun can, drop away
And now my bitter hands cradle broken glass
Of what was everything?
All the pictures have all been washed in black, tattooed everything...
All the love gone bad turned my world to black
Tattooed all I see, all that I am, all I'll ever be...yeah...
Uh huh...uh huh...ooh...
I know someday you'll have a beautiful life,
I know you'll be a star
In somebody else's sky, but why
Why, why can't it be, why can't it be mine*
Wczesnym rankiem z pracy...
Ślisko...
Tak jak wczoraj - od skrzyżowania ze światłami z ulicą, która idzie od Stawików jechałam chodnikiem.
Następnie skręciłam obok FAKOPu i popedaliłam pobocznymi drogami obok Auchan do domku.
Moje życie jest więcej warte niż 10 sekund jakiegoś palanta za kierownicą... a niestety o tej porze (przed 7:00) wszystkie samochody jadą jak szalone - wyprzedzają na trzeciego z prędkością światła, bo przecież ktoś wstał 10 minut później i teraz musi "nadrobić" by nie spóźnić się do pracy... ale tak jak powiedziałam, cenię swoje życie na więcej niż parę minut spóźnienia jakiegoś kierowcy...
Napisałam w tytule, że bez rewelacji... w sumie to na "dzień dobry" obnażył się przede mną jakiś facet w tunelu na Murckowskiej.... :)
* tekst piosenki "Black" zespołu Pearl Jam.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 17.51km
- Teren 1.00km
- Czas 01:09
- VAVG 15.23km/h
- Sprzęt Meridka
- Aktywność Jazda na rowerze