Wpisy archiwalne w kategorii
Kosmacz - Powsinoga :)
Dystans całkowity: | 9452.88 km (w terenie 399.00 km; 4.22%) |
Czas w ruchu: | 555:48 |
Średnia prędkość: | 16.98 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Liczba aktywności: | 167 |
Średnio na aktywność: | 56.60 km i 3h 20m |
Więcej statystyk |
Sobota, 9 kwietnia 2011
Kategoria Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), Orientacyjnie :-), Ponad 50 km ;), W towarzystwie ;), Z Helenką :)
Wariaci...
Idzie wariat ulicą wytykany palcami
Śmieją się ludzie nie wiadomo z czego
Dziwne ma spodnie dziwne ma włosy
Śmieszy to ogromnie szare roboty
Słychać wszędzie idiotyczne śmiechy
Nietolerancja jest cechą głupców
Głupota jest mądrością czy mądrość jest głupotą*
Ech jak nie napiszę od razu wpisu, to później nie chce mi się jakoś...
Wariaci... to nic, że trzeba jechać przez pół Polski...
wariaci... to nic, że Maraton Terenowy Blisko Otwocka nie wchodzi w skład PPMO...
wariaci... to nic, że wszyscy zawodnicy oprócz nas są z Warszawy, Otwocka lub okolic...
...pojechaliśmy.
U mnie tylko fotorelacja. Opis u Darka.
Maraton erenowy Blisko Otwocka© kosma100
Maraton terenowy Blisko Otwocka - na starcie© kosma100
Mostek... ;-)© kosma100
Na czerwonym szlaku© kosma100
Na czerwonym szlaku© kosma100
Mostek zrobiony własnoręcznie© kosma100
Przeprawa przez "mostek: ;-)© kosma100
Ja latam!!! ;-)© kosma100
Kościółek© kosma100
Na punkcie© kosma100
Na punkcie© kosma100
Bociek!!!© kosma100
Na mecie ;)© kosma100
Miejsce 45/96, 6 wśród kobiet ;-)
* Rejestracja - „Wariat”.
Chociaż mnie zauroczyła kiedyś ta wersja:
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 65.42km
- Teren 35.00km
- Czas 04:28
- VAVG 14.65km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 19 marca 2011
Kategoria Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;)
Łódź ;-)
In the town where I was born
Lived a man who sailed to sea
And he told us of his life
In the land of submarines
So we sailed up to the sun
Till we found the sea of green
And we lived beneath the waves
In our yellow submarine
We all live in our yellow submarine,
Yellow submarine, yellow submarine
We all live in our yellow submarine,
Yellow submarine, yellow submarine
And our friends are all on board
Many more of them live next door
And the band begins to play
We all live in our yellow submarine,
Yellow submarine, yellow submarine
We all live in our yellow submarine,
Yellow submarine, yellow submarine
As we live a life of ease
Everyone of us has all we need
Sky of blue and sea of green
In our yellow submarine.
We all live in our yellow submarine,
Yellow submarine, yellow submarine
We all live in our yellow submarine,
Yellow submarine, yellow submarine
We all live in our yellow submarine,
Yellow submarine, yellow submarine
We all live in our yellow submarine,
Yellow submarine, yellow submarine*
W piątek byłam na delegacji w Łodzi, więc grzechem byłoby nie odwiedzić mavica.
Wpadłam więc w odwiedziny ;-)
W piątek niestety nie udało nam się pojeździć, zobaczyłam za to, że mavic ma na ścianie m.in. mapę z moją miejscowością zamieszkania ;-)
Mapa z Łośniem ;-)© kosma100
W sobotę, z racji deficytu czasu, robimy krótki przeciąg po Łodzi.
Przed wyjazdem
mavic© kosma100
Mavic oprowadza mnie po ciekawych miejscach, opowiada różne historie z nimi związane ;)
Na Piotrkowskiej odwiedzamy Misia Uszatka.
Miś Uszatek pilnuje roweru© kosma100
Mavic z ostrym na Piotrkowskiej
Mavic z ostrym na Piotrkowskiej© kosma100
Riksza© kosma100
Miasto Łódź ;-)© kosma100
Mavic ;-)© kosma100
Komórki© kosma100
Komórki© kosma100
Mavic & komórki ;-)© kosma100
Komórki ;)© kosma100
Komórki ;-)© kosma100
Komórki ;-)© kosma100
Łódź ;)© kosma100
Łódź© kosma100
Łódź© kosma100
Mavic ;)© kosma100
Koty, koty, koty...© kosma100
Beczki Grohmana© kosma100
WTC w Łodzi© kosma100
Plac Wolności w Łodzi© kosma100
Było pięknie ;-)
Mavic & Reszta – dzięki za gościnę i zapraszam do mnie ;)
The Beatles - „Yellow submarine”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 11.29km
- Czas 00:48
- VAVG 14.11km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 13 marca 2011
Kategoria Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), Z Helenką :)
Bike, mud & sunny morning.
Are you the guys on the beach who hate everything? eww
Is this some sort of hip music that I don't understand?
I, hate the rain and sunny weather,
and I, I hate the beach and mountains too, boo-hoo,
And I don't like a thing about the city, no, no,
and I, I, I, hate the countryside too!
And I, hate everything about you!
everything about you!
And I, don't like a thing about your mother,
and I, I hate your daddy's guts too, boo-hoo,
And I don't like a thing about your sister, no, no
'cause I, I, I, think sex is overrated too.
And I, get sick when I'm around,
I, can't stand to be around,
I, hate everything about you!
Everything about you, everything about you, everything about you!
Some say I've got a bad attitude,
but that don't change the way I feel about you,
and if you think this might be bringing me down,
look again 'cause I ain't wearing no frown!
Get Down!
I don't really car about you're sister,
Fuck the little bitch 'cause I already kissed her,
One thing that I did to your old lady,
Was I put her on the bed and she didn't say maybe.
I know, you know, everybody knows,
the way it comes is the way its gonna go
Think its sad well thats too bad
cuz im having a ball hatin every little thing about you!
Niedzielny poranek.
W ten weekend goszczę na Helence.
Rano w niedzielę postanawiamy z Darkiem oderwać się od szału remontowego i korzystając z okazji, że nie wypada hałasować o tej porze wymykamy się na rower.
Super słoneczny poranek. Zaraz po wyjeździe zaczynam żałować, że nie wstaliśmy jednak o 4:00 tylko po 6:00.
Chwila asfaltem i Darek skręca w las. Dzisiaj będzie dużo terenu. Dużo terenu i błota.
Jeździmy po szlakach bytomskich. Widać, ze coś się dzieje, coraz więcej oznakowanych szlaków, coraz więcej miejsc z ławeczkami.
Chociaż tablice informacyjne pozostawiają wiele do życzenia. Nie ma na nich oznakowanego miejsca „tu jesteś” i pomimo tego, że mam jakieś pojęcie o orientacji w terenie mija dłuższa chwila nim dochodzę do tego gdzie jestem ;-)
W pewnym momencie zaczyna się błoto.
Dzisiaj poznaję chyba wszystkie odmiany błota: gliniaste błoto... maziste błoto... błotniste błoto...
W pewnym momencie rozumiem Iskierkę, na którego czekaliśmy na Mini Nocnej Masakrze bo „Mu błoto weszło pod błotnik ;)” Pierwszy raz w życiu mam tak oblepione koło błotem i igłami z drzew, że w pewnym momencie rower staje i nie da się ruszyć kołem... masakra...
Zaczynam wydłubywać błoto i orientuję się, że nie ma Darka. Pojechał... Hmm nieźle, nie mam komórki przy sobie więc będę musiała się zorientować i jakoś trafić z powrotem. Wydłubywanie błota zajmuje mi jakieś 10 minut. Na szczęście Darek wraca. Okazuje się, że siadł już na ławce i czekał na mnie... No to sobie poczekał ;-)
Rytuał wydłubywania błota powtarzam jeszcze parę razy.
Wniosek z dzisiejszej jazdy: „Błotnik pomimo tego, że ma błoto w nazwie nie nadaje się do jazdy po błocie ;-)”
Pomimo wszystkiego było fajnie ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
Is this some sort of hip music that I don't understand?
I, hate the rain and sunny weather,
and I, I hate the beach and mountains too, boo-hoo,
And I don't like a thing about the city, no, no,
and I, I, I, hate the countryside too!
And I, hate everything about you!
everything about you!
And I, don't like a thing about your mother,
and I, I hate your daddy's guts too, boo-hoo,
And I don't like a thing about your sister, no, no
'cause I, I, I, think sex is overrated too.
And I, get sick when I'm around,
I, can't stand to be around,
I, hate everything about you!
Everything about you, everything about you, everything about you!
Some say I've got a bad attitude,
but that don't change the way I feel about you,
and if you think this might be bringing me down,
look again 'cause I ain't wearing no frown!
Get Down!
I don't really car about you're sister,
Fuck the little bitch 'cause I already kissed her,
One thing that I did to your old lady,
Was I put her on the bed and she didn't say maybe.
I know, you know, everybody knows,
the way it comes is the way its gonna go
Think its sad well thats too bad
cuz im having a ball hatin every little thing about you!
Niedzielny poranek.
W ten weekend goszczę na Helence.
Rano w niedzielę postanawiamy z Darkiem oderwać się od szału remontowego i korzystając z okazji, że nie wypada hałasować o tej porze wymykamy się na rower.
Super słoneczny poranek. Zaraz po wyjeździe zaczynam żałować, że nie wstaliśmy jednak o 4:00 tylko po 6:00.
Chwila asfaltem i Darek skręca w las. Dzisiaj będzie dużo terenu. Dużo terenu i błota.
Jeździmy po szlakach bytomskich. Widać, ze coś się dzieje, coraz więcej oznakowanych szlaków, coraz więcej miejsc z ławeczkami.
Chociaż tablice informacyjne pozostawiają wiele do życzenia. Nie ma na nich oznakowanego miejsca „tu jesteś” i pomimo tego, że mam jakieś pojęcie o orientacji w terenie mija dłuższa chwila nim dochodzę do tego gdzie jestem ;-)
W pewnym momencie zaczyna się błoto.
Dzisiaj poznaję chyba wszystkie odmiany błota: gliniaste błoto... maziste błoto... błotniste błoto...
W pewnym momencie rozumiem Iskierkę, na którego czekaliśmy na Mini Nocnej Masakrze bo „Mu błoto weszło pod błotnik ;)” Pierwszy raz w życiu mam tak oblepione koło błotem i igłami z drzew, że w pewnym momencie rower staje i nie da się ruszyć kołem... masakra...
Zaczynam wydłubywać błoto i orientuję się, że nie ma Darka. Pojechał... Hmm nieźle, nie mam komórki przy sobie więc będę musiała się zorientować i jakoś trafić z powrotem. Wydłubywanie błota zajmuje mi jakieś 10 minut. Na szczęście Darek wraca. Okazuje się, że siadł już na ławce i czekał na mnie... No to sobie poczekał ;-)
Rytuał wydłubywania błota powtarzam jeszcze parę razy.
Wniosek z dzisiejszej jazdy: „Błotnik pomimo tego, że ma błoto w nazwie nie nadaje się do jazdy po błocie ;-)”
Pomimo wszystkiego było fajnie ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 20.46km
- Czas 01:28
- VAVG 13.95km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 marca 2011
Kategoria Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Powrót...
Przepraszam małe miasta, przepraszam wielkich ludzi,
Przepraszam tych co śpią, bo nie chciałbym ich obudzić
Przepraszam małe miasta, przepraszam wielkich ludzi,
Przepraszam tych co śpią, bo nie chciałbym ich obudzić
Przepraszam te dziewczęta, które kiedyś tak kochałem
Przepraszam kawiarenki, w których się upijałem
Przepraszam te chodniki, po których rzygałem
Przepraszam nawet gwiazdy, które są tak wspaniałe
Przepraszam małe miasta, przepraszam wielkich ludzi,
Przepraszam tych co śpią, bo nie chciałbym ich obudzić
Przepraszam małe miasta, przepraszam wielkich ludzi,
Przepraszam tych co śpią, bo nie chciałbym ich obudzić
Przepraszam szare dni, które krążą po ulicach
Przepraszam starych ludzi, którymi się zachwycam
Wokół widzę tyle zła, że nie muszę pięknie pisać
I używać pięknych słów, przysięgam na Chrystusa
Nie, nie będę przysięgał, bo nie jestem politykiem
Nie będę robił wojny, w garniturze z medalikiem
Przepraszam również za tych, co mordują w imię Boga
Boże, Boże, Ty pozwalasz im mordować
Przepraszam małe miasta, przepraszam wielkich ludzi,
Przepraszam tych co śpią, bo nie chciałbym ich obudzić
Przepraszam małe miasta, przepraszam wielkich ludzi,
Przepraszam tych co śpią, bo nie chciałbym ich obudzić
Przepraszam niewidomych, że ten świat jest taki piękny
Przepraszam niewrażliwych, że Petrarka pisał wiersze
Przepraszam ich koncerny, że nie nagram dla Was płyty
Ale cenię sobie wolność, nie będę robił z siebie transwestyty
Nie będę robił z siebie szmaty i nie sprzedam własnej duszy
Nie będziecie płacić mi na raty, nie zrobię tego, bo nie muszę, nie zrobię tego, bo nie muszę, nie zrobię tego, bo nie muszę, nie zrobię tego, bo nie muszę, nie zrobię tego, bo nie muszę.
Przepraszam małe miasta, przepraszam wielkich ludzi,
Przepraszam tych co śpią, bo nie chciałbym ich obudzić
Przepraszam małe miasta, przepraszam wielkich ludzi,
Przepraszam tych co śpią, bo nie chciałbym ich obudzić*
Tak sobie dzisiaj przypomniałam jak się zachwycałam muzyką Sztywnego Pala Azji... to były czasy ;-)
Gościłam w ten weekend u Przewspaniałej Rodzinki na Helence ;-)
Z racji niedyspozycji rowerowej Darka odpadło wspólne pedalenie.
Miałam odwiedzić Koleżankę... normalny człowiek odwiedziłby ją po drodze do domu...
Ja z normalnością chyba nie mam zbyt wiele punktów wspólnych... postanawiam jechać do Koleżanki rowerem, a później wrócić po samochód ;-)
Koleżanka mieszka na ulicy Kubiny, gdzie jest Kolonia robotnicza "Ficinius"
Fajnie.
Więc jadę...
A niebo jest niebieskie...
Niebieskie niebo© kosma100
Po drodze spotykam grupkę na koniach – też fajne hobby ale nie dla mnie.
konie© kosma100
Czasami przeciskam się przez tunele.
tunel© kosma100
I zwiedzam ruiny ;-)
ruiny...© kosma100
Te drogowskazy, w tym miejscu, zawsze mnie zachwycają ;-)
Drogowskazy... mają pomagać a nie przeszkadzać ;) "nadinformacja"© kosma100
Po drodze mijam wagonik.
Wagonik...© kosma100
No i osiedle robotnicze... piękne ;-)
Kolonia robotnicza Ficinius© kosma100
Do Koleżanki jedzie mi się wyśmienicie... droga powrotna to koszmar... pod wiatr... pod zajeduży wiatr... w dodatku na Helence Golf chce mnie staranować... wrr...
No i koksownia, która lepiej wygląda w świetle wschodzącego słońca ;-)
Koksownia© kosma100
A tu jeszcze szyb ;-)
szyb© kosma100
Ale było pięknie ;-)
Potrzebowałam tego...
Potrzebuję tego...
Wracam...
;-)
A jutro...
;-) ;-)
* Sztywny Pal Azji - „Przepraszam”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 31.50km
- Czas 01:42
- VAVG 18.53km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 września 2010
Kategoria Kosmacz - Powsinoga :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Mów mi dobrze...
Mów mi dobrze
Dobrze mi mów
Łaskocz czule
Warkoczem ciepłych słów
Wilgotnym szeptem przytul mnie
I mów mi dobrze
Nie mów mi źle
Rozłóż przede mną
Księgę zaklęć i wróżb
Okutą w obwolutę
Twoich ramion i ud
I czaruj we mnie
Na ołtarz duszę złóż
I w dusznym kącie
Rzuć na mnie urok swój
I niech utonę
W gorących wodach mórz
Cichych westchnień
Wyssanych z Twoich ust
I mów mi dobrze
Językiem jakim chcesz
Mów mi dobrze
Tylko nie mów mi źle
Bo ja na złe
Bo ja na złe
Reaguję źle
I kurczę się, w sobie zamykam
I kurczę się, w sobie zamykam
Bo ja na złe
Bo ja na złe
Reaguję źle
I kurczę się, w sobie zamykam
I kurczę się, w sobie zamykam
Bo ja na złe
Reaguję źle
I kurczę się, w sobie zamykam
Bo ja na złe
Reaguję źle
I kurczę się, w sobie zamykam
Mów mi dobrze
Dobrze mi mów
Mów mi dobrze
Dobrze mi mów
Mów mi dobrze
Mów dobrze mi
Mów mi dobrze
Albo nie mów nic
Rankiem po wóz porzucony wczoraj...
Ostatnio zamiast roweru...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 2.70km
- Czas 00:10
- VAVG 16.20km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 sierpnia 2010
Kategoria Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), Ponad 50 km ;), W towarzystwie ;), Z Helenką :)
Z Żonatymi to...
Z Żonatymi to nawet nie można porządnie pojeździć na rowerze :p
Weekend w doborowym towarzystwie dobiegł końca, tzn. trzeba było się ewakuować by dotrzeć do domku przed jutrzejszą pracą.
Trudno było wrócić do szarej rzeczywistości, tym bardziej, że przede mną prawie 7-mio godzinna podróż koleją :(
Postanowiłam jechać rowerem z Jasienia do Zielonej Góry. Rankiem, gdy wszyscy jeszcze spali, rentgeniłam googlowską mapę i postanowiłam jechać do Nowej Soli zamiast do Zielonej Góry. 58,7 km – tyle wskazywało google.
Postanowili mi potowarzyszyć Darek z Młynarzem (to bardzo milo z Ich strony). Popedaliliśmy więc w trójkę.
Darek założył nowe okulary rowerowe i w drogę!
Jasień – Nowogród Bobrzański – Niwiska – Kamienica – Radwanów.
Tutaj mężczyźni postanowili wrócić do swych tęskniących Żonek (no tak... z żonatymi tak jest ;p) i zawrócili a ja pojechałam dalej.
Jeszcze raz wielkie dzięki za odwiezienie :-)
Mirocin Dolny – Studzieniec – Lubieszów – Nowa Sól.
I w pociąg, który jest już 30 minut spóźniony... :(
To był bardzo udany weekend – odskocznia od całego tego... w którym ostatnio żyję bardzo intensywnie.
Dzięki wszystkim za taki piękny weekend!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
Weekend w doborowym towarzystwie dobiegł końca, tzn. trzeba było się ewakuować by dotrzeć do domku przed jutrzejszą pracą.
Trudno było wrócić do szarej rzeczywistości, tym bardziej, że przede mną prawie 7-mio godzinna podróż koleją :(
Postanowiłam jechać rowerem z Jasienia do Zielonej Góry. Rankiem, gdy wszyscy jeszcze spali, rentgeniłam googlowską mapę i postanowiłam jechać do Nowej Soli zamiast do Zielonej Góry. 58,7 km – tyle wskazywało google.
Postanowili mi potowarzyszyć Darek z Młynarzem (to bardzo milo z Ich strony). Popedaliliśmy więc w trójkę.
Darek założył nowe okulary rowerowe i w drogę!
Jasień – Nowogród Bobrzański – Niwiska – Kamienica – Radwanów.
Tutaj mężczyźni postanowili wrócić do swych tęskniących Żonek (no tak... z żonatymi tak jest ;p) i zawrócili a ja pojechałam dalej.
Jeszcze raz wielkie dzięki za odwiezienie :-)
Mirocin Dolny – Studzieniec – Lubieszów – Nowa Sól.
I w pociąg, który jest już 30 minut spóźniony... :(
To był bardzo udany weekend – odskocznia od całego tego... w którym ostatnio żyję bardzo intensywnie.
Dzięki wszystkim za taki piękny weekend!
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 59.00km
- Czas 02:50
- VAVG 20.82km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 sierpnia 2010
Kategoria Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;), Z Helenką :)
15 Południk w Jasieniu ;-)
Dla Ciebie warto,
O Tobie trzeba
Bo nawet wiersz
Nie chce krążyć
Nad inną głową
Od myśli czarno
W tej części nieba
W której od serc
Połatanych płacą aniołom
Ich zmęczonych rąk
uspokoić nie umie czas
Choć właśnie on
Od ich pracy pęka w szwach
Czasem zaplącze anielską nić
By zamiast łaty niepamięć wszyć
Albo któreś zmieni w kamień
I na chwilę łatwiej żyć
Dla Ciebie warto,
O Tobie trzeba
Bo nawet wiersz
Nie chce krążyć
Nad inną głową
Od myśli czarno
W tej części nieba
W której od serc
Połatanych płacą aniołom
Nie zrozumie nikt
Po co tu są, dlaczego w nas
Sklejają sny
Ślepą wiarą w lepszy czas
Czekam, bo może już dziś
Gdy nie zostanie mi nic
Przyjdzie błagać o ich kamień...
Lecz czy łatwiej będzie żyć*
Ten weekend był już zaplanowany dawno temu. Czekałam na niego z utęsknieniem. W ten weekend miałam odwiedzić moich ulubionych Wariatów czyli Asiczkę i Młynarza.
Pomimo natłoku obowiązków udało mi się wsiąść do pociągu do Zielonej Góry w piątek i tym oto sposobem wylądowałam późnym wieczorem w Jasieniu ;-)
W sobotę, mocna ekipa pod wezwaniem, w skład, której wchodzili: Asiczka, Młynarz, Anetka, Darek, Wiku i Igorek, postanowiła wyruszyć na małą przejazdżkę rowerową do Lubska w celu inspekcji w pewnym, pięknym domku ;-)
Ekipa zbiera się do wyjazdu.
Obok granicy Jasienia (pod wsią Budziechów) przebiega 15 południk szerokości geograficznej wschodniej, w oparciu o który mierzony jest czas środkowo-europejski. W miejscu tym usytuowany jest głaz, pojechaliśmy więc go obejrzeć i zrobić pamiątkową fotę.
15 południk
W Lubsku, na stacji podpompowaliśmy kółka w naszych rumakach i pojechaliśmy obejrzeć to i owo w Lubsku. Młynarz dyma kołka na stacji ;-)
Powrót po ciemku, przez las... ciekawie było :D :D :D
Dziękuję wszystkim wspólpedałom za świetne towarzystwo na przejażdżce, dziękuję Gospodarzom za mile spędzone chwile :)
Ewelina Marciniak - „Trzeba”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 15.00km
- Czas 01:00
- VAVG 15.00km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 4 czerwca 2010
Kategoria Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;), Z Helenką :)
"Trening" przed Bike Orientem ;-)
"Trening" przed Bike Orientem ;-)
Bike Orient tuż, tuż, więc trzeba potrenować.
Z Anetką i Igorkiem ruszyliśmy popedałować po Helence.
Najpierw nad staw
Anetka z Igorkiem
Ekipa w komplecie ;-)
Budowa autostrady
Młody biker :-)
Następnie ulicą Przyjemną
Cienie...
Igorek trenując przed Bike Orientem zalicza glebkę w błocie - dobrze wie, że na Bike Orient takie warunki to norma - jak w tamtym roku.
Było pięknie :) dziękuję za towarzystwo :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Bike Orient tuż, tuż, więc trzeba potrenować.
Z Anetką i Igorkiem ruszyliśmy popedałować po Helence.
Najpierw nad staw
Anetka z Igorkiem
Ekipa w komplecie ;-)
Budowa autostrady
Młody biker :-)
Następnie ulicą Przyjemną
Cienie...
Igorek trenując przed Bike Orientem zalicza glebkę w błocie - dobrze wie, że na Bike Orient takie warunki to norma - jak w tamtym roku.
Było pięknie :) dziękuję za towarzystwo :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 7.60km
- Czas 00:46
- VAVG 9.91km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 kwietnia 2010
Kategoria Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), Ponad 100 km ;), W towarzystwie ;), Z Helenką :)
Pierwsza kolarska opalenizna w tym roku ;-)
Miałem Wielki Sen - Zabiłem Lwa
Miałem Wielki Sen - Zabiłem Ja
W moim buszu Wielka Zwierzyna
W moim buszu Dużo Jedzenia
Mam kobietę - Moja jest
Mam kobietę - Dam jej jeść
Chcę zaśpiewać pieśń - Zaśpiewać pieśń
Chcę zaśpiewać pieśń
Mam swój Bęben - Bęben mój
Mam swój Bęben - Bęben mój
Kiedy walczę - Ze mną jest
Gdy zwyciężam - śpiewa pieśń
Zamknij oczy i tańcz
Zamknij oczy i skacz *
Na 11:00 udałam się z Darkiem na imprezę z cyklu Polska na Rowery! do Bytomia.
Tam spotkaliśmy Cleo, Isabel, Dynia.
Organizatorem był Roman.
Ruszyliśmy z rynku w Bytomiu. Zabezpieczenie masy było godne podziwu, naprawdę policja profesjonalnie blokowała skrzyżowania. Pierwszy raz byłam na tak świetnie ochranianej masie ;-)
Na starcie
Po około 15 km jazdy i mnóstwie śmiechu dojechaliśmy na miejsce mety. Na kilkanaście metrów przed metą ostry finisz z Jackiem, który wygrałam ja, w ostatniej sekundzie ;)
Przed halą sportową została zorganizowana impreza: grochówka, pokaz ratownictwa i wjeżdżanie po strażackiej drabinie w górę.
Piękny rower :)
Nie mam pojęcia co Jacek chciał zrobić Darkowi, a co Darek Jackowi ;-)
Posiedzieliśmy chwilę, zjedliśmy grochówkę i ruszyliśmy w dalszą drogę.
Naszym dzisiejszym celem było lotnisko w Pyrzowicach i Zielona.
Najpierw pojechaliśmy przez Bytom do Piekar.
Przy budowie autostrady szaleją faceci na quadach.
W Piekarach Śląskich.
Słonecznie, niebieskie niebo. Nie czuje się jednak upału bo powiewa wiatr.
Jedziemy do Dobieszowic, gdzie znajduje się bunkier. Okazuje się, że jest tam zlot maniaków starych motocykli. Jest dużo chopperów i kilka pojazdów zabytkowych, jest na czym zawiesić oko :)
Z Dobieszowic pojechaliśmy w kierunku Sączowa.
Po drodze zauroczyły mnie proste inaczej znaki ;-)
Przy budowie autostrady:
Przez Sączów do Ożarowic, gdzie zrobiliśmy sobie przerwę na lodzika ;-)
Jedząc lody widzieliśmy lądujący samolot... był blisko. Pojechaliśmy w miejsce, gdzie było widać pas startowy. Niestety akurat w tym momencie nie lądował żaden samolot :(
Następnie lasami, najpierw do „Gierkówki” - w obecnej leśniczówce w latach 70. XX w. był leśny dwór Edwarda Gierka, a następnie do miejsca „Pasieki” gdzie jest zatopiona kopalnia. (na mapie Compasu jest błąd – napisane jest „Piaski” a nie „Pasieki”).
Szczątki murów i rozsiane po lesie jeziorka to pozostałość po dużej kopalni "Bibiela", w której od 1889 r. wydobywano rudy żelaza, ołowiu i srebra. Kres eksploatacji złoża położyła katastrofa górnicza, jaka wydarzyła się 17 czerwca 1917 r. Do wyrobisk gwałtownie wdarła się wówczas woda. Wszyscy pracujący na dole ludzie zdołali uciec przed napierającym żywiołem, jednak nie było mowy o ratowaniu sprzętu. Wystarczyły dwie godziny, aby kopalniane szyby i chodniki zostały całkowicie zalane. Ze względu na zakres zniszczeń eksploatacji nie wznowiono. Dziś Pasieki to urokliwe uroczysko z tajemniczymi jeziorkami lśniącymi między pokopalnianymi hałdami porośniętymi bujnym lasem.
Piękne miejsce, fajna miejscówka by posiedzieć nad jednym z tych uroczych, cichych jeziorek i wypić izotonika ;-) Trzeba pomyśleć o tym, następnym razem ;-)
Po obejrzeniu ruin i przejechaniu się szlakiem rowerowym, który prowadzi wokół terenu kopalni pojechaliśmy lasem do Zielonej.
Zielona:
Z Zielonej popedaliliśmy do Kalet.
Coś dla mavica ;-)
Zegar na wieży kościoła w Kaletach przypomniał nam, która jest już godzina
Zrobiliśmy zakupy w sklepie spożywczym i wjechaliśmy w las, by usiąść na trawie, w świetle słońca, które powoli chyliło się ku zachodowi i zjeść kolacje.
Następnie piękną, leśną autostradą pomknęlismy w kierunku Głębokiego Dołu.
Chcieliśmy zobaczyć najgrubszy cis, który jest zaznaczony na mapie ale nie udało nam się :(
Stanęliśmy na leśnym skrzyżowaniu, by zobaczyć na mapie, w którą stronę mamy jechać, gdy nasze uszy usłyszały ssssssyk. Żmija? Nie, kapeć u Darka.
Dodatkowo szkło, które było sprawcą kapcia, tak paskudnie utkwiło w oponie, że wydawało nam się, że bez szpikulca nie damy rady wyjąć. Poszły w ruch moje świeżo zapuszczone paznokcie i udało się ;-)
Kapeć zmartwił Darka, ale nie na tyle by wpadł w głęboki dół. Postanowiliśmy zatem zaliczyć Głęboki Dół.
Z Głębokiego Dołu na azymut do Pniowca. Później przez Stare Tarnowice, Ptakowice, Stolarzowice na Helenkę.
Było pięknie. I mam pierwszą, dość intensywną, kolarską opaleniznę ;-)
Anetko – dzięki za „użyczenie” męża, Darku – dzięki za towarzystwo na trasie :)
*T.Love - „Bęben mój”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 113.83km
- Czas 06:36
- VAVG 17.25km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 20 marca 2010
Kategoria Z Helenką :), W towarzystwie ;), W oczojebnej kamizelce, Ponad 100 km ;), Kosmacz - Powsinoga :), Kellysek :), Czarna lista kierowców bałwanów
Pierwsza setka... :-)
Póki świeci Słońce
Póki płynie Wisła
Obłęd innym jest pisany
Tobie spokój zmysłów
Obłęd innym jest pisany
Tobie spokój zmysłów
Nie wiesz co się dzieje
Przez weneckie lustro
Widzisz ich a oni ciebie
Chociaż to oszustwo
Widzisz ich a oni ciebie
Chociaż to oszustwo
Dobrowolnie nikt
Nie wyznaje prawdy
I nie przyzna że
Bywa nienormalny
Nie otwieraj ust
Bo wyskoczy z ciebie wariat
Niby zwykłe myśli
Niby zwykłe gesty
Czy na pewno na umyśle
Całkiem zdrowy jesteś
Czy na pewno na umyśle
Całkiem zdrowy jesteś?
Dobrowolnie nikt
Nie wyznaje prawdy
I nie przyzna że
Bywa nienormalny
Nie otwieraj ust
Bo wyskoczy z ciebie wariat
Cóż tu dużo pisać...
po prostu
BYŁO PIEKNIE!!!
Szczegółowe relacje u:
Darka;
Codeisred'a;
Fredziomf'a;
Młynarza (kiedyś będzie);
Asiczki (kiedyś będzie).
Parę fotek (zapożyczone od Darka i codeisred'a).
Pieknie tu...© djk71
Na koniec straszny i nieprzyjemny incydent z kierowcą - idiotą ciężarówki :(
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających©
- DST 100.52km
- Czas 05:28
- VAVG 18.39km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze