Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Ponad 100 km ;)

Dystans całkowity:9396.20 km (w terenie 830.00 km; 8.83%)
Czas w ruchu:523:04
Średnia prędkość:17.96 km/h
Maksymalna prędkość:45.80 km/h
Liczba aktywności:73
Średnio na aktywność:128.72 km i 7h 09m
Więcej statystyk
Czwartek, 12 kwietnia 2007 Kategoria Ponad 100 km ;), W towarzystwie ;)

NIEGRZECZNA DZIEWCZYNKA ze mnie...

NIEGRZECZNA DZIEWCZYNKA ze mnie...
Powrót z pracy do domku...
W Sosnowcu kierowca (czytaj: baran) pięknym samochodem Skoda (twoich łez) wyprzedził mnie o WIELE ZA BLISKO Gdyby nie moje przyzwyczajenie i zboczenie z jazdy po terenie, że kierownicę dzierżę mocno w dłoniach skończyłabym leżąc na asfalcie ;((((
Ciśnienie podniósł mi do granic możliwości. Więc gdy zobaczyłam w oddali, że stoi na czerwonym świetle, dogoniłam go, stanęłam obok i powiedziałam:
"Czy wie pan ile wynosi bezpieczny odstęp, który należy zachować od wyprzedzanego rowerzysty? Chyba nie jest pan zorientowany. Powiem panu tylko tyle, że nie jest to podwojona długość pańskiego członka czyli 10 cm"
Ups ;) Troszkę nerwy mi puściły ;/
Następnie chciałam go wyprzedzić i jechać środkiem pasa co by mu piana poszła z ust ale dałam spokój, bo ucierpiał by nie tylko on ale także sznur samochodów jadących za nim.

Dzisiaj pęknie setka
Mydlice - centrum - Pogoria III - Pogoria IV - Kuźnica Warężyńska - Toporowice - Pyrzowice (lotnisko) (airport - po światowemu) ;) - Mierzęcice - Świerklaniec - Rogoźnik - Strzyżowice - Psary - Sarnów - Preczów - Pogoria III - Mydlice

Dzisiaj dobrze zrobił mi gak_bike, który wyciągnął mnie na rower ;)))
Na początku byłam oporna ale później uległam ;P

ZAJEFAJNA WYCIECZKA
I LOVE IT :)))))
Basen kąpielowy przy drodze na lotnisko ;))))))

W drodze na airport Pyrzowice ;) W oddali mknie gak_bike ;P

Blisko, coraz bliżej ;) Żeby uniknąć ruchu i mandatów pojechaliśmy prosto a nie tak jak wskazuje drogowskaz (ekspresówką) w lewo ;)

Lotnisko

NO COMENTS, hihihihihihih

I znowu lotnisko ;)

Tanie linie lotnicze - Pyrzowice - cały świat ;)))

Lotnisko again ;)))

Świerklaniec - w parku ;)

Świerklaniec - w parku - Pałac Kawalera....(od dupy strony) Pałacu panny mimo chęci nie odnalazłam, wdowy ani rozwódki też ;P

Kilka słów o tymże Pałacu ;)

Pałac od tej właściwej strony ;)

Wiem, że na samochód niektórzy mówią "fura", "wóz" ale "DYLIŻANS"???? Z tyłu wyraźnie znak pokazuje, że jest to miejsce dla dyliżansów ;D

Świerklaniec

Świerklaniec - wyspa (nie Cześka ;))

Jezioro Świerklaniec (Zb. Kozłowa Góra)

Jezioro Świerklaniec (Zb. Kozłowa Góra)

Rogoźnik

Rogoźnik znowu ;P z moim rowerkiem i plecakiem ;P

Taki tam widoczek z górki obok Góry Siewierskiej ;)

Taki tam helikopter nad Pogorią a do niego przyczepione takie cóś ;)


No i setka pękła ;))))
Mydlice - Katowice (standard taki jak ostatnio do pracy;))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)))
  • DST 111.57km
  • Teren 16.00km
  • Czas 05:28
  • VAVG 20.41km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 marca 2007 Kategoria Ponad 100 km ;)

Ruszyłam z domku na Pogorię.

Ruszyłam z domku na Pogorię. Tam Pan karmił ptactwo więc upolowałam parę zdjęć.
Zastanawia mnie co to za ptok, nie znam się za bardzo a mając na uwadze wszechstronną wiedzę naszych bikestatsowiczów może któryś podpowie co to za ptaszek? ;D

Zrobiłam też trochę zdjęć łabędzi ale jakież było moje zdumienie, gdy odkryłam, że ich liczba drastycznie zmalała od ostatniego razu L Czyżby Darecki z Młynarzem zrobili sobie pieczyste? ;>






Następnie udałam się przez Ząbkowice do Łośnia odwiedzić tatusia ;) Tatusia nie było w domu więc drogą dedukcji doszłam do wniosku, że tata jest na cmentarzu – pojechałam w takim razie na cmentarz. I to był strzał w dziesiątkę ;) Opowiedziałam tacie o mojej eskapadzie rowerowej do Świeradowa a tata na to: „Ty masz jednak nierówno pod sufitem. Przed następną zimą skonfiskuję Ci rower i oddam dopiero w maju”. Żeby uniknąć konfiskaty mienia pojechałam w dalszą trasę ;)
Do Błędowa.
Kościół w Błędowie


Widok z górki w Błędowie

Następnie przez Chechło udałam się na jedyną pustynię w Polsce – Pustynię Błędowską






Następnie do Rodaków. W Rodakach, tradycyjny już piknik na przystanku ;))) Tam zastanowiłam się gdzie by tu wjechać na szlak bo miałam dość już asfaltów.

Więc pojechalam czarnym szlakiem do Żelazko, a następnie zielonym do Podzamcza ;) Super ;)))


Jedyny minus to wszechobecny i wszędobylski PIACH ;(((((((( Był wszędzie – nawet lub przede wszystkim w napędzie L ale to jest "urok" Jury Krakowsko - Częstochowskiej ;)


Czasami widoki były niezbyt ciekawe

Zamek w Ogrodzieńcu (w Podzamczu)





Z Podzamcza czerwonym szlakiem do Karlina.



Kapliczka w Karlinie

Miałam pojechać do Morska dalej szlakiem ale zważywszy godzinę, pogodę (zaczęło lekko dżdżyć) oraz moje kolano (wczoraj na prostej drodze idąc potknęłam się i wyrżnęłam kolanem o beton ;/ a że miałam zawsze problemy z lewym kolanem – teraz jest spuchniętę i „rzepka lata luźno”) zdecydowałam wrócić przez Kromołów do Ogrodzieńca.
Kościół w Kromołowie

Z Ogrodzieńca przez Niegowonice do Łośnia.
Skałki w Niegowonicach

W Łośniu, ze względu na bolące kolano chciałam żeby Nestor mnie trochę pociągnął (te 15 km do domku) ale Husky coś był oporny ;)))

Ogólnie bardzo fajnie było ;))) Na koniec zmarzły mi stopy – i znów bolały jak odtajały L Dobrze, że nie włożyłam krótkich spodenek ;)
Zamęczyłam Was trochę zdjęciami dzisiaj ;)
Pozdrawiam
  • DST 110.30km
  • Teren 40.00km
  • Czas 06:18
  • VAVG 17.51km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 lutego 2007 Kategoria Ponad 100 km ;)

Dąbrowa Górnicza Będzin -

Dąbrowa Górnicza Będzin - Czeladź - Bytom - Wieszowa - Pyskowice - Niewiesie - Chechło - Kędzierzyn Koźle - Większyca - Głogówek - Laskowice - Lubrza - Prudnik

Przyznaję się wszystkim: sobie, znajomym, rodzinie i całej reszcie ludzkości, że pomysł, że wyjadę o godzinie 0:00 był najgłupszym pomysłem w całym moim worku idiotycznych i kretyńskich pomysłów.
Wyjechałam, tak jak wspomniałam o godzinie 0:00 w nocy z niedzieli na poniedziałek. Na początku było bosko - ciepło, mały ruch i oświetlone tereny zagłębiowskich i śląskich miast, po prostu SUPER.
Problem nr 1 zaczął się w drodze z Czeladzi do Bytomia, mianowicie ciemny, nieoświetlony ani jedną latarnią teren. Ale minął jakoś szybko, nie zdążyłam nawet się zestresować.
Problem nr 2 już "nieco" gorszy to teren lasu między Bytomiem a Wieszową.
Problem nr 3 Pyskowice - Byczyna - ciemno i strasznie.
Problem nr 4 Bycina - Niewiesie - strasznie i ciemno.
Więc jak zobaczyłam problem nr 5 - teren zalesiony, nieoświetlony między miejscowością Niewiesie a Chechło powiedziałam sobie "dość!", zawróciłam i półtorej godziny spędziłam na przystanku autobusowym czekając na lepszą porę do samotnej ekapady rowerowej.
O 5:00 ruszyłam w dalszą drogę, potwornie zziębnięta. Zaczęło dżdżyć, od 6:00 zaczęło już nieźle padać - deszcz, momentami deszcz ze śniegiem ;(
Pogoda zupełnie niefociasta, a i ochota na focenie zerowa - dlatego no pictures w tym dniu.
W Kędzierzynie - Koźlu byłam w szoku - przejeżdżając przez miasto około 6:00 - 7:00 spotkałam około 40 rowerzystów - cóż za rowerowe miasto ;)))
I tak jechałam w deszczu, przemarznięta i zmoknięta do ostatniego milimetra mojego ciała...
Dlatego też, gdy zobaczyłam afisz:"Pizza, napoje zimne i gorące, tanie noclegi" długo się nie zastanawiałam, a właściwie w ogóle się nie zastanawiałam ;)
I tym oto sposobem pierwszy dzień mojej wycieczki rowerowej zakoczyłam na 130 kilometrze w miejscowości Prudnik około godziny 11:00.
Zadowolona, pojedzona wskoczyłam do SUCHEGO i wkrótce CIEPŁEGO łóżka.
No, ale tak jak wcześniej wspomniałam plany są po to by je realizować albo zmieniać, w tym przypadku zmieniłam mój ambitny plan dotarcia do Ząbkowic Śląskich w jeden dzień ;)
Ale i tak jestem zadowolona - pierwsza setka w tym roku ;)))

Muzyka w uszach, głowie, na ustach (bez mp3): "Bułgarskie centum chujozy to tu"
Pozdrawiam
  • DST 130.40km
  • Czas 07:50
  • VAVG 16.65km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl