Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:1768.28 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:81:12
Średnia prędkość:21.78 km/h
Maksymalna prędkość:43.00 km/h
Liczba aktywności:42
Średnio na aktywność:42.10 km i 1h 56m
Więcej statystyk

Państwo jadą czy rozmawiają? Czyli urodzinowo dodomkowo ;-)

Po pracy ciężko się jedzie... w końcu jestem już o rok starsza...
Tomek, zupełnie przypadkowo, przyjeżdża po mnie i już razem śmigamy ślimaczym tempem do domku.
Najpierw jeszcze urodzinowa uczta sernikowa na ławeczce ;-) Myśl o wieczorze sponsorowanym przez:
A wieczorkiem... :-) © kosma100


troszkę dodaje nam sił ;-)

Jedziemy ulicą Morawa, z ulicy podporządkowanej wyjeżdża przed nas rowerzystka... Nic nie mówię chociaż trochę wymusiła pierwszeństwo, po prostu ją wyprzedzamy i jedziemy dalej.
Po jakimś czasie Tomek zaczyna zamulać (chyba rozkłada Go przeziębienie) jedziemy więc wolniej i rozmawiamy.
Rowerzystka nas dogania ale chyba zaczyna jej przeszkadzać nasze tempo, bo wyprzedzając nas z wielkim wyrzutem i oburzeniem mówi: "Państwo jadą czy rozmawiają?!?!"
"Jedziemy i rozmawiamy" - odpowiadam.
Zaczynamy się śmiać z Tomkiem - masakra to już nie można jechać wolniej?
Zlewamy z tego tekstu przez dłuższą chwilę.
Ciekawe jaki paragraf Kodeksu Drogowego mówi o tym, że trzeba jechać z określoną prędkością na rowerze i nie wolno rozmawiać :-)
Zbulwersowana rowerzystka:
Państwo jadą czy rozmawiają? © kosma100


Na Zagórze do apteki.
Wcześniej Tomek robi manewr życia, przez co o mały włos nie ląduje na Nim lub na asfalcie ale obeszło się bez rannych.
Nie wiem czy planował tą pierwszą wersję czy drugą? :D

Może mleko? :D
Mlekomat © kosma100


Rezygnujemy jednak z mleka z mlekomatu na rzecz...
A wieczorkiem... :-) © kosma100


Wieczorek z Diablo (i nie chodzi o grę ;-)) i planowanie dokładne trasy urlopowej ;-)

Tak, wiem (special 4 Czepiaks) że pewne zdjęcie się powtarza w dzisiejszym wpisie ;-)

Dziękuję wszystkim za życzenia - składane telefonicznie, sms-owo, na portalach i na Bikestats.
Dziękuję :-)


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 34.68km
  • Czas 01:30
  • VAVG 23.12km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urodzinowy vomitus czyli "Nie męcz Pan tego ptaka - wypuść na wolność!"


Dzisiaj Twoje osiemnaste urodziny
Wszystkiego najlepszego i szczęśliwych lat
a róża tylko jedna, jakże jest przyjemna
Nie martw się mała
na kwiaty przyjdzie jeszcze czas
na kwiaty przyjdzie jeszcze czas

Najpiękniejsze kwiaty człowiek dostaje
na swoim pogrzebie*


Róże - troszkę im się padnęło ;-) © kosma100


Plany były takie, że wstajemy o 4:30 i o 5:30 wyjeżdżamy by na spokojnie być o 7:00 na Murckowskiej, by Tomek dojechał do pracy na 7:30.
Realizacja planów wyglądała nieco inaczej.
Wstałam o 5:15... na szczęście śniadanko było już na stole :-)
Zebraliśmy się i Tomek pojechał do wsiowego sklepu na zakupy a ja okulbaczyłam Kellyska i ruszyłam o... 5:55!

Trochę późno...
Jedziemy zatem szybko. Niestety zjedzone przed chwilą spore śniadanie daje o sobie znać - całą drogę jadę zaciskając zęby, co by nie puścić pawia :(

W Dąbrowie sprawdzamy średnią prędkość... 32 km/h - NO COMMENTS - przecież ja tak szybko nie jeżdżę :-)

W Katowicach, pod cukiernią średnia wynosi 29,87 km/h.
Równa godzina... mój rekord dojazdowy do pracy.
Z cukierni już wolniej dojeżdżam do pracy, bo w sakwach urodzinowe ciasto.

* Cela nr 3 - "Kwiaty".


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 31.10km
  • Czas 01:03
  • VAVG 29.62km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 23 lipca 2012 Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Popracowo lidlowo

Po pracy przez Lidla w Dąbrowie.
W Sosnowcu spotykam rikszę ;-)
Riksza w Sosnowcu © kosma100


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 36.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 19.64km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 23 lipca 2012 Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Dopracowo posiłkowo...

Bez mobilizatora nie mogłam się zwlec z łóżka dlatego też musiałam się posiłkować Kolejami Ślaskimi by dotrzeć do pracy o w miarę normalnej porze.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 16.00km
  • Czas 00:50
  • VAVG 19.20km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 20 lipca 2012 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Sklepowo wsiowo


Nasz plecy zniżają sie dla Faraona.
Jeszcze jeden kamień
Jeszcze jedna kłoda.
Budujemy wielkie dzieło
Nikt sie nie oszczędza.
Budujemy.
Nikt sie nie oszczędza.
Budujemy.
Nikt sie nie oszczędza.
Słońce wschodzi i zachodzi
A w Egipcie
Słońce wschodzi i zachodzi
A w Egipcie
Słońce wschodzi i zachodzi
A w Egipcie nędzą.
A w Egipcie nędza.
Ale nie płacz siostro, nie
Spójrz co tutaj jest.
Budujemy grób dla Faraona.
Z naszych ran wypływa krew dla Faraona.
Nasza krew jest słona,
Nasza krew czerwona.
Budujemy wielkie dzieło,
Nikt sie nie oszczędza.
Budujemy,
Nikt sie nie oszczędza
Słońce wschodzi i zachodzi
A w Egipcie
A w Egipcie nędza
Ale nie płacz siostro, nie
Spójrz co tutaj jest
Budujemy grób dla Farona
Ale nie płacz siostro, nie
Spójrz co tutaj jest
Budujemy grób dla Faraona.*


Pobudka o 5:00 zupełnie przypadkowo przez budzik Tomka, bo pomimo, że miałam ustawić budzik na 4:00 w moim telefonie... nie ustawiłam ;-)

Śniadanko, Tomek wyrusza rowerowo na rehabilitację a później do pracy, a ja piję kawkę i uzupełniam zaległe wpisy i zdjęcia we wpisach:
- wpis numer 1;
- wpis numer 2;
- wpis numer 3;

A za oknem taki oto potwór:
Potwór © kosma100


potwór z drugiej strony © kosma100


Jadę do wsiowego sklepu po zakupy.
Muł objuczony zakupami © kosma100


Później konsumuje drugie śniadanie.
Musta lubi sery ;-)
Musta chyba lubi sery - asysta przy konsumpcji sera :-) © kosma100


I remont...
Remont... © kosma100


Kładę kafelki ;-) © kosma100


Kładę kafelki :-) © kosma100


Dzisiaj dostałam paczkę ;-)
Paczka ;-) © kosma100


I przedwczesny prezent urodzinowy :-)
Prezent urodzinowy :-) © kosma100

Weekend niestety remontowy ale za tydzień... :-) :-) :-)

* Sztywny Pal Azji "Faraon".


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 1.40km
  • Czas 00:10
  • VAVG 8.40km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Byłam jak Tommy Lee Jones w "Ściganym"!


There are faces, there are smiles, so many teeth, too many arms and legs
And eyes and flashing buttons all around me
I'm a-watching, I'm a-breathing, I'm a-pushing, I'm a wishing
That these walls would not be talking quite so loudly
I have lost it once before I've pulled myself up from the floor
And I am looking for a reason to stay standing
But sometimes it's just too much or not enough or something else
It's so much bigger than my head, it's too demanding

Sometimes the fastest way to get there is to go slow
And sometimes if you wanna hold on you got to let go

I'm gonna close my eyes
And count to ten
I'm gonna close my eyes
And when I open them again
Everything will make sense to me then

I have met so many people, we've exchanged so many words
We've said it all and we've said nothing but it's changed us
I have know a lot of men, some were lovers, some were friends
But all together were they merely passing strangers?
They'll control you with their silence, they'll control you with their words
And you'll control them with your body's coded signals
In the wild, entangled gardens of our insecurities
We lose our heads into eachother's hidden pitfalls

Sometimes the fastest way to get there is to go slow
And sometimes if you wanna hold on you got to let go

I'm gonna close my eyes
And count to ten
I'm gonna close my eyes
And when I open them again
Everything will make sense to me then

1-2-3-4-5-6-7-8-9-ten...*


Rano nie chce mi się wstać... potrzebuję urlopu, naprawdę go potrzebuję...
Muszę policzyć do 10... wstać i udać się do pracy...
Potrzebuję urlopu, naprawdę go potrzebuję...
Potrzebuje wsiąść na obładowany sakwami rower i popedalić w nieznane...


Zbieramy się, zupełnie przypadkowo, z Tomkiem za późno... o wiele za późno.
Wychodzę pierwsza o 6:22 i jadę jeszcze po drodze do sklepu.
Na Kellysku objuczonym w sakwy.
Tomek ma mnie dogonić.
Uciekam... w Łośniu, chcąc ominąć korek przy budowanym rondzie :-) i... o mało co zaliczam glebę najeżdżając na pawia. Nie ptaka. Pawia puszczonego na chodnik. Blee! Masakra!
Pędzę...
Jestem jak Tommy Lee Jones w "Ściganym"!
Tomek dogania mnie dopiero w Gołonogu przy Brodway'u.
:-)

Jedziemy przez centrum - Mydlice - Środulę.
Na Środuli jakiś palant, baran za kierownicą próbuje udowodnić swój kretynizm...
Jedziemy środkowym pasem bo na prawym jest autobus, a zaraz jest tylko skręt w prawo.
Dostawczak najpierw trąbi na nas z tyłu, później wyprzedza i zajeżdża drogę, próbując potrącić Tomka!
Tomek ucieka ale palant próbował go potrącić!!!
Masakra!!!
Robię zdjęcie - nie odpuszczę tego - będę nalegała by Tomek zgłosił to na policji.
Gdyby nie uciekł to został by potracony... nie wiadomo jak by to się skończyło gdyby nie uciekł!
Mógł zostać potracony i wciągnięty pod samochód!
Masakra!
Szybko wyciągam aparat i robię zdjęcie.
Kretyn w dostawczaku :( © kosma100


Numer rejestracyjny palanta to: SO 0399F
Nie zostawię tej sprawy tak!

Następnie w Sosnowcu, znowu nie udaje nam się ustrzelić kijanki - jesteśmy przy dworcu około 7:14.
Stawiki - Szopiennice - Murckowska.

Tomek jedzie na rehabilitacje, ja do pracy.
Dzisiaj muszę pokazać swoją elastyczność i pewnie będę siedzieć do oporu w pracy.
A więc powrót po ciemku...
A jutro jak Bóg da i partia pozwoli mam urlop ;-)

* Tina Dickow - "Count to ten".


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 30.76km
  • Czas 01:13
  • VAVG 25.28km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Flexibility Day :-)


Jesteś jak zwykła plastelina
Można z ciebie ulepić wszystko
To zależy od doboru słów
Kogo będziesz grał przed sobą

Dorysuję tobie jeszcze uśmiech
Najzwyklejszą, głupią nadzieją
Dostajesz jakiś wymięty schemat
Niech ci się zdaje, że umiesz myśleć

Jesteś jak zwykła plastelina
Można z ciebie ulepić wszystko
Jesteś jak zwykła plastelina
Można z ciebie ulepić wszystko*


Dzisiaj jestem elastyczna, prawie jak plastelina i zostaję w pracy do... 20:30...
Zupełnie przypadkowo, Tomek też jest dzisiaj elastyczny i razem jedziemy do domku.

Po wyjściu podziwiam piękne niebo.
Piękne chmury © kosma100


Chociaż chmury straszą deszczem...
Chmury straszą © kosma100


Kierowcy nauczyli się nie parkować na ścieżce rowerowej © kosma100


Przyjeżdża Tomek i pedalimy na ławeczkę zjeść pyszności ;-)
Obserwujemy piękne niebo.
Piękne chmurki © kosma100


Ciepło. Przyjemnie się jedzie.
W domku lądujemy o 22:40.

* WC - "Szczęście".


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 31.50km
  • Czas 01:19
  • VAVG 23.92km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót z pracy przez Decathlon i Lidla.

Powrót z pracy przez Decathlon i Lidla.

Mural Zagłębie".
Mural Zagłębie © kosma100


Tomek obładowany zakupami w Decathlonie ;-)
Tomek z karimatą © kosma100


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 36.24km
  • Czas 01:51
  • VAVG 19.59km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dopracowo zupełnie przypadkowo :-) ucieczkowo

Rankiem, oczywiście ilość rzeczy do zrobienia wzrasta odwrotnie proporcjonalnie do ubywającego czasu pozostałego do wyjścia.
Po wczorajszej potrójnej ulewie i potrójnym zmoknięciu ubieram mokre buty (które i tak są bardziej suche niż po ulewie, bo wyprane wczoraj w pralce) i zbieram się, zupełnie przypadkowo, z Tomkiem do pracy.
Jest 6:19.
Tomek mówi bym wyruszyła sama - dogoni mnie.
Więc wyruszam i uciekam.
Tomek dogania mnie dopiero przy Hucie Katowice (po 7 kilometrach) ;-)

Jedzie się przyjemnie.
W Sosnowcu, z utęsknieniem, wypatrujemy kijanki z bagażnikiem rowerowym na dachu, niestety bezskutecznie :(

Dojeżdżamy na Murckowską, jadę do pracy a Tomek pedali na rehabilitacje przed pracą.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 31.10km
  • Czas 01:13
  • VAVG 25.56km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

TRZY można CZY razy zmoknąć w drodze z pracy?

Odpowiem na pytanie zadane w tytule wpisu: MOŻNA.
Można a nawet trzeba.
No bo jak można żyć bez takiego potrójnego zmoknięcia?
Ale od początku...

Kończę pracę o 16:00 (święto lasu, czy co?) i po wyjściu stwierdzam organoleptycznie, że kropi :(
Ubieram kurtkę przeciwdeszczową i czekam na Tomka.
Nadjeżdża, zupełnie przypadkowo, Tomek i pedalimy w kierunku Sosnowca.
W DESZCZU.
W ULEWIE.
A co?
Gdzieś w Sosnowcu przestaje padać i wychodzi słonko.
Jedziemy przez Stawiki, Kilińskiego do Leroy Merlin.
Tomek pilnuje rumaków a ja kupuję kafelki i inne rzeczy do remontu :-)
Wychodzę i znowu leje :(
Pakujemy kafelki do blachosmrodu Brata i czekamy aż przestanie padać.
Przestaje.
Rozdzielamy się - Tomek jedzie na chwilę do swojego domu, a ja pedalę do Kosmicznej Bazy.
Przez centrum, Gołonóg, Tworzeń.
Mokre ulice ale piękne słońce ;-)
Znowu słońce... © kosma100


Obok Huty robię fotę, że "chmury straszą".
Chmury straszą © kosma100


Chowam telefon i... zaczyna znowu lać :(
Jadę w ulewie do Łośnia. W Łośniu małe zakupy i... przestaje padać.

Trzykrotne zmoknięcie zrekompensowane jest przez prześliczną tęczę, która ukazuje się moim oczom tuż przed moim domkiem ;-)
Znowu po deszczu... i tęcza :-) © kosma100


Tęcza © kosma100




Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 34.39km
  • Czas 01:20
  • VAVG 25.79km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl