Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2007

Dystans całkowity:984.17 km (w terenie 207.00 km; 21.03%)
Czas w ruchu:52:46
Średnia prędkość:18.65 km/h
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:36.45 km i 2h 01m
Więcej statystyk

Agenciara Nie chcesz odkupić kasku i getrów na rower od Ani? ;>

Rankiem - z pracy (standard).

Później Mydlice - Brodway - do cioci po najmłodszych kolarzy w rodzinie - Anię (5 lat) i Kamila (9 lat).
Okazało się, że Ania nie ma ani kasku ani czapki więc musiałam zrobić kurs na Manhattan po kask.
Następnie Kamil stwierdził, że jest dla niego za gorąco i nie jedzie...
Dlatego razem z najmłodszą bikerką na Bikestats ruszyłam na Pogorię.

Ania dopiero co nauczyła się jeździć na dwóch kółkach i śmiga jak zawodowiec ;]

Zdarzyła się jedna lajtowa przewrotka ale to chyba "na szczęście" ;)
Ania - jak przystało na dzielną dziewczynkę nie uroniła ani łzy ;)

Pojechałyśmy na Pogorię III poszaleć w wodzie ;)

Ani wspaniale szło na rowerku - po prostu ma to we krwi ;]

Trochę lenistwa na ręczniku i powrót do domku.

Pogoria III - Brodway - Manhattan.
Następnie popędziłam do domku wykąpać się i pozbyć się wszechobecnego piasku.
Chyba z 4 lata nie plażowałam się - czego się nie robi dla ukochanych dzieci ;)

No i do pracy - standard.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)

P.S.Agenciara Nie chcesz odkupić kasku i getrów na rower od Ani? ;>
  • DST 55.29km
  • Teren 10.00km
  • Czas 03:56
  • VAVG 14.06km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rankiem - z pracy (standard).

Rankiem - z pracy (standard).
Później Mydlice - Manhattan (do brata) - przez Pogorię ;)
Następnie Manhattan - Centrum (tutaj spotkanie z towarzyszem dzisiejszej podróży do pracy)
Centrum - Katowice (praca) - trochę szybko ale przynajmniej pooglądałam siobie kolarskie łydki, hehehe.


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 44.43km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:18
  • VAVG 19.32km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 lipca 2007 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy

Dziękuję wszystkim Tomaszom, którzy przyczynili się do zmiany mojej szczerbatej zębatki ;)))

______________________________

Z pracy... (standard).

No i szczerbata zębatka się wymieniła ;]


Tzn. potrzebowała tylko kawy i rozmowy na kanapie ;)))

Do pracy - standard.

Dziękuję wszystkim Tomaszom, którzy przyczynili się do zmiany mojej szczerbatej zębatki ;)))

_____________________________________________________________
TransAlp - etap 5 - St.Vigil - Arabba

ZIELAK GO!!!

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 32.29km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 19.37km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 17 lipca 2007 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

TransAlp - etap 4 - Brixen - St.Vigil
Służbowo, na statek, służbowo ;)))
Do cioci ;P
Mydlice - Brodway.

Do pracy (standard)

______________________________________________________
TransAlp - etap 4 - Brixen - St.Vigil

Zielak go!!!
BIG SZACUN... Ta ręka :(

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 25.30km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:14
  • VAVG 20.51km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poniedziałek, 16 lipca 2007

TransAlp - etap 3 - Mayrhofen - Brixen

TransAlp - etap 3 - Mayrhofen - Brixen

Zielak go!!!
  • DST 1.00km
  • Czas 00:03
  • VAVG 20.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 lipca 2007 Kategoria W towarzystwie ;), Ponad 100 km ;), Do pracy / z pracy

Jaka piękna pogoda!!! ;))))))))))))))))

Jaka piękna pogoda!!! ;))))))))))))))))
Na początek powrót z pracy (standard - 16 km).
Później szybko do łóżka - trzeba było odespać nieprzespaną noc.
Gdy o 9:30 zadzwonił budzik miałam go ochotę wyrzucić przez okno... dopiero za parę sekund przypomniałam sobie, że jestem umówiona na rowerowanie.
Trzeba było wstać ;)

Dąbrowa Górnicza - Sławków.
Sławków - rynek.



Następnie ze Sławkowa czerwonym szlakiem do Okradzionowa.
W drodze mijaliśmy pomnik

niestety zdemolowany :(

"W tym miejscu w pierwszych dniach wojny we wrześniu 1939 Niemcy zamordowali dziesiątki Żydów, którzy przechodzili przez uszkodzony most"
Czerwony szlak bardzo malowniczy, mimo zamulonej Białej Przemszy.

O jak tu pięknie... i zielono ;)

W Okradzionowie przypomniałam sobie, że nie wypłaciłam pieniędzy i mam 1 zł (słownie: jedną złotówkę) w portfelu, co mając na uwadze dzisiejszy skwar lejący się z nieba i moje "zapasy" picia, które wynosiły 0 (czytaj: zero) litrów płynnej substancji, nie było optymistyczną wiadomością.
Decyzja zapadła - nadrobimy trochę trasy i odwiedzimy tatusia, który poratuje córeczkę ;)
I tak też się stało - odwiedziny u tatusia i pożyczka 10 zł ;)
Dodatkowo tatuś poczęstował szklanką (no może 1,5 szklanki) soku z chmielu ;) (Sorki Wiola - miałaś rację - zapomniałam sobie o tej szklance, hehehehe ;))
Posiedzieliśmy chwilę i w ruszyliśmy w dalszą drogę.
Łosień - Błędów - Chechło.
Kościół w Błędowie.

Na Pustynię Błędowską.
Pustynia Błędowska, moja zmechacona przez ostatnie deszcze wlepka :( (obklejona wczoraj taśmą) oraz pomysłowy pan, który wjechał blachosmrodem w piach i się zakopał ;)



Dalej do Rodaków szosą i tam na szlak.
No i na tym zjeździe zaliczyłam glebę (Gleb...... ;]). Wyjazd bez gleby to wyjazd stracony ;)))) Jak to powiedział spotkany po drodze Paweł: "To wycieczka jest udana - glebę zaliczyłaś ;)".

Przez Żelazko (szlakiem zielonym) na Podzamcze.

Na podzamcze przyjechali kałboje ;D


Na Podzamczu panowie niebiescy siedzieli w autku i czekali jak jakiś rowerzysta wypije piffko ;D A ja z premedytacją podniosłam moją butelkę i piłam nie kryjąc się z tym.

Mała sesyjka zdjęciowa ;P

Taka tam Jamaszka ;)

Zamek (ruiny znaczy się ;))

Po posiadówie na Podzamczu powrót asfaltem przez Ogrodzieniec, Niegowonice, Łosień, Ząbkowice.
Skałki w Niegowonicach.

Następnie w teren, przy torach na Pogorię III.
Na Pogorii ludzi jak mrówków ;]
Więc przez centrum do domku.

Było pięknie, szczególnie ten żar lejący się z nieba.
Pot spływający po całym ciele, zalewający oczy.
Ja naprawdę to kocham <myśli> czyżbym miała nierówno pod sufitem? ;D
Nie lubię za to deszczu, ulewy, kapuśniaczka, gradu, śniegu.
Oby tak dalej - może być po 40 stopni codziennie do końca roku - mi to nie przeszkadza ;]

P.S. W butelce (1,5 litrowej) była Muszynianka ;]

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających oczywiście ;)

______________________________________________________________________
No i kilka niusów o naszym Wspaniałym Zielaku ;)
TransAlp - etap 2 - Reith im Alpbachtal –> Mayrhofen dla zainteresowanych, do poczytania tutaj



Zielak go!!!

  • DST 114.26km
  • Teren 40.00km
  • Czas 06:13
  • VAVG 18.38km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 lipca 2007 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy

ZIELAK GO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

ZIELAK GO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Trzymajmy kciuki za naszego Zielaka ;)

No i dojechali ;))))))


Dzisiaj, z powodu nadmiaru zajęć nierowerowych, nie pojeżdżę :(
Najprawdopodobniej pojadę tylko do pracy :(

Do pracy (standard) ;) + "wyjazd" po koleżankę na przystanek i w tempie idącej koleżanki do pracy ;)


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 19.28km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:08
  • VAVG 17.01km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 lipca 2007 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy

Z pracy (standard).

To

Z pracy (standard).

To tyle na dzisiaj - znowu się rozpadało :((( a nie chce zmoczyć świeżo wypranych butów :(((
No i podróż autobusem do pracy, bleeeee ;/

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających.
  • DST 16.10km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:53
  • VAVG 18.23km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 12 lipca 2007 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy

Z pracy... standard.

Z pracy... standard.

Pogoda cudna - słonko i zero chmur... niestety mam nierowerowe plany na dzisiaj - pranie butów rowerowych, odgruzowywanie mieszkania i wyspanie się w końcu ;/


Więc nie pojeżdżę ;/


Do Brata, przez Pogorię, podlać kwiatki, no i na TdF nie zdążyłam :(((((

Dzisiaj Pogoria się wzburzyła (chyba oburzyła... na tą pogodę - tak jak ja ;))











Znowu pada :(((((
Ta pogoda jest bardziej nieprzewidywalna ode mnie a myslałam, że to ja jestem najbardziej nieprzewidywalną istotą na kuli ziemskiej (ach... Gleb...). Znowu ktoś mnie zrzucił z piedestału ;)

Buty wyprane, wysuszone i znowu dostaną po d.... :((((
A ja kolejny wieczór spędzę w przemoczonych do suchej nitki ciuchach :(
Niezbyt optymistycznie to wygląda ;)

Udało się!!!!
Na 1 km przed pracą zaczęło kropić (dosyć intensywnie) a jak weszłam na piętro w pracy to zaczęło już nieźle lać ;) Nie wiem czym sobie zasłużyłam ale dzisiaj jestem SUCHA ;]

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 51.33km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:42
  • VAVG 19.01km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

O godzinie 6:00 założyłam

O godzinie 6:00 założyłam mokre skarpetki, mokre spodenki i cholernie mokre buty i ruszyłam do domu :((((
Nie było przyjemnie, oj nie!

Z pracy (standard)


Pojechałam obwieźć Kolegę "zza granicy" po Pogoriach ;)
Zaliczyliśmy Pogorię III, Pogorię IV, Pogorię II oraz Pogorię I:-)

Pogoria IV

Taka jedna ;P


Pogoria II





Później do pracy ale w towarzystwie ;)
I jestem znowu cała mokra ;/
Nie padało gdy jechałam ale niestety drogi były mokre... no i ten mój chroniczny brak błotników ;)
Dzisiaj będę siedzieć w mokrym ubraniu a jutro replay - ubieram rano mokre buty ;/

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 65.21km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:43
  • VAVG 17.55km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl