Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

góry

Dystans całkowity:1357.45 km (w terenie 259.00 km; 19.08%)
Czas w ruchu:91:34
Średnia prędkość:14.82 km/h
Maksymalna prędkość:53.20 km/h
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:61.70 km i 4h 09m
Więcej statystyk
Piątek, 25 maja 2007 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), góry

Ustroń Zdrój - Ustoń Polana

Ustroń Zdrój - Ustoń Polana - Równica (884) - Beskidek (700) - Orłowa (813) - Brenna - Górki Male - Ustroń - Wisła - Ustroń ;)

Dzisiejszy cel - Równica, później w planach Przełęcz Beskidek (662) - Orłowa (813) - Trzy Kopce (803) Przełęcz Salmopolska.....
Plany - jak zwykle (ostatnio) spaliły na panewce... Ale od początku ;)
Wyruszyłam szlakiem rowerowym z Ustronia Zdroju do Ustronia Polany ;)

Piękne widoki... jak ja kocham góry ;) //zakochana ;P




W drodze na Równicę ;)

Widok z Równicy na Extreme Park oraz na Czantorię ;)

Extreme Park raz jeszcze ;)

Dalej niebieskim szlakiem w kierunku Trzech Kopcy - piękny szlak ;D MIODZIO ;))))



Jakież było moje zdziwienie gdy "po doczłapaniu się" na Orłową, mając w myślach, oczach i na języku "coś słodkiego" i piwko w schronisku na Orłowej zobaczyłam tabliczkę "TEREN PRYWATNY"....
Rozpacz tymbardziej, że na śniadanie wypiłam tylko dwie szklanki maślanki :((((
I tu psychika siadła - wiedziałam, że nie dojadę tam gdzie planuję - po górach bez popasu ;)))
Więc postanowiłam żółtym szlakiem zjechać do Brennej ;)

Szlak oczywiście zgubiłam ;)
I przyszło mi zjeżdżać po drodze, po której ściągają drzewa - było ostro ;)))))

Zjechałam do Brennej

I zrobiłam sobie popas planując dalszą trasę ;)))) I pijąc moje ulubione pifffko w górach ;)))

Postanowiłam dojechać do Ustronia i następnie szlakiem WTR do końca nad jezioro Czerniańskie ;)
Mostek ;))))again ;P

Jak utopić Renówkę (ktoś tu na Bikestats wspominał, że ma Renaulta ;D);)))))))) Szybki kurs w 4 sekundy ;))))))))))
Podjeżdżamy do rzeki ;D
...
Powolutku zanurzamy się w rzece - okna pozostawiamy oczywiście otwarte ;D

Dalej zanurzamy się w rzece....

I bul bul buuuuulllll

O! cholewcia nie udało się ;D

;))))))))
O jak tu pięknie ;)


Kościół w Ustroniu.... a chmurzyska zaczynają straszyć :(((

Mostek po raz pierwszy ;P


Ktoś, za pomocą białej farby, zrobił sobie fajny żart ;))))

Oj chmurzyska coraz straszliwsze ;)

Mostek, "lekko" przerdzewiały ;)

Zaczęło padać - na początku byłam zachwycona - ciepły deszczyk na moje spalone słońcem ręce - więc jechałam zadowolona - ludzie patrzyli się jak na nienormalną spod parasoli i płaszczy przeciwdeszczowych ;)
Wisła

Później już rozlało się na dobre - i zaczęło mi być zimno... więc zawróciłam w kierunku "miejsca zakwaterowania" - do Ustronia ;)

I tak było PIĘKNIE!!!!!!! ;))))))))))))))

Ech... A co mi tam....
Obraz nędzy i rozpaczy..... upaprana, przemoknięta, spalona słońcem ale SZCZĘSLIWA ;))))

P.S. To czarne na nogach to błoto a nie włosy, hihihihihi;)))))

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 69.32km
  • Teren 35.00km
  • Czas 05:19
  • VAVG 13.04km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 2 marca 2007 Kategoria góry

Polska - Czechy - Polska

Polska - Czechy - Polska - Czechy - Polska
Świeradów Zdrój - Nove Mesto pod Smrkiem - Frydlant - Bogatynia - Frydlant - Nove Mesto pod Smrkiem - Świeradów Zdrój ;)

Zaliczyłam Worek Turoszowski ;)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Zaliczyłam 3 "rogi" Polski - pozostał mi tylko "róg" północno - wschodni.

Mimo tego, że po pierwszym kilometrze byłam już cała przemoknięta humor mi dopisywał ;)))
Jak ja kocham góry! Jak wygram w totka lub kopnie w kalendarz mój 90-letni mąż - miliarder to kupię sobie domek w górach, będę żyć z procentów i będę rywalizować z Dj_Wiro i cześkiem ;)))

Ogólnie piękne widoki (pomimo beznadziejnej pogody). Fajna trasa - mimo tego, że asfalt, było gdzie pokręcić i pomęczyć się ;D
Pierwszy raz od dawna podjeżdżałam asfaltem na pierwszym blacie ;)))

Wracając do Świeradowa jechałam szlakiem ;D Dawno już nie śmigałam po górskim terenie - adrenalina uszami wypływała ;D


Muzyka w uszach, głowie, na ustach (bez mp3): "Jak dobrze być młodym... Plujemy w twarze tych, co chcą nas zatrzymać, suniemy swoim szlakiem, niekoniecznie do nieba" oraz "Always Look On The Bright Side Of Life"



Miasto Inków ;)

Poza granicami kraju ;)





Frydlant

Bogatynia ;)

Czas na piknik ;) W Bogatyni znalazłam ustronne miejsce na piknik ;)



Pozdrawiam
  • DST 68.50km
  • Teren 6.00km
  • Czas 04:40
  • VAVG 14.68km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl