Wpisy archiwalne w kategorii
góry
Dystans całkowity: | 1357.45 km (w terenie 259.00 km; 19.08%) |
Czas w ruchu: | 91:34 |
Średnia prędkość: | 14.82 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Liczba aktywności: | 22 |
Średnio na aktywność: | 61.70 km i 4h 09m |
Więcej statystyk |
Piątek, 25 maja 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), góry
Ustroń Zdrój - Ustoń Polana
Ustroń Zdrój - Ustoń Polana - Równica (884) - Beskidek (700) - Orłowa (813) - Brenna - Górki Male - Ustroń - Wisła - Ustroń ;)
Dzisiejszy cel - Równica, później w planach Przełęcz Beskidek (662) - Orłowa (813) - Trzy Kopce (803) Przełęcz Salmopolska.....
Plany - jak zwykle (ostatnio) spaliły na panewce... Ale od początku ;)
Wyruszyłam szlakiem rowerowym z Ustronia Zdroju do Ustronia Polany ;)
Piękne widoki... jak ja kocham góry ;) //zakochana ;P
W drodze na Równicę ;)
Widok z Równicy na Extreme Park oraz na Czantorię ;)
Extreme Park raz jeszcze ;)
Dalej niebieskim szlakiem w kierunku Trzech Kopcy - piękny szlak ;D MIODZIO ;))))
Jakież było moje zdziwienie gdy "po doczłapaniu się" na Orłową, mając w myślach, oczach i na języku "coś słodkiego" i piwko w schronisku na Orłowej zobaczyłam tabliczkę "TEREN PRYWATNY"....
Rozpacz tymbardziej, że na śniadanie wypiłam tylko dwie szklanki maślanki :((((
I tu psychika siadła - wiedziałam, że nie dojadę tam gdzie planuję - po górach bez popasu ;)))
Więc postanowiłam żółtym szlakiem zjechać do Brennej ;)
Szlak oczywiście zgubiłam ;)
I przyszło mi zjeżdżać po drodze, po której ściągają drzewa - było ostro ;)))))
Zjechałam do Brennej
I zrobiłam sobie popas planując dalszą trasę ;)))) I pijąc moje ulubione pifffko w górach ;)))
Postanowiłam dojechać do Ustronia i następnie szlakiem WTR do końca nad jezioro Czerniańskie ;)
Mostek ;))))again ;P
Jak utopić Renówkę (ktoś tu na Bikestats wspominał, że ma Renaulta ;D);)))))))) Szybki kurs w 4 sekundy ;))))))))))
Podjeżdżamy do rzeki ;D
...
Powolutku zanurzamy się w rzece - okna pozostawiamy oczywiście otwarte ;D
Dalej zanurzamy się w rzece....
I bul bul buuuuulllll
O! cholewcia nie udało się ;D
;))))))))
O jak tu pięknie ;)
Kościół w Ustroniu.... a chmurzyska zaczynają straszyć :(((
Mostek po raz pierwszy ;P
Ktoś, za pomocą białej farby, zrobił sobie fajny żart ;))))
Oj chmurzyska coraz straszliwsze ;)
Mostek, "lekko" przerdzewiały ;)
Zaczęło padać - na początku byłam zachwycona - ciepły deszczyk na moje spalone słońcem ręce - więc jechałam zadowolona - ludzie patrzyli się jak na nienormalną spod parasoli i płaszczy przeciwdeszczowych ;)
Wisła
Później już rozlało się na dobre - i zaczęło mi być zimno... więc zawróciłam w kierunku "miejsca zakwaterowania" - do Ustronia ;)
I tak było PIĘKNIE!!!!!!! ;))))))))))))))
Ech... A co mi tam....
Obraz nędzy i rozpaczy..... upaprana, przemoknięta, spalona słońcem ale SZCZĘSLIWA ;))))
P.S. To czarne na nogach to błoto a nie włosy, hihihihihi;)))))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Dzisiejszy cel - Równica, później w planach Przełęcz Beskidek (662) - Orłowa (813) - Trzy Kopce (803) Przełęcz Salmopolska.....
Plany - jak zwykle (ostatnio) spaliły na panewce... Ale od początku ;)
Wyruszyłam szlakiem rowerowym z Ustronia Zdroju do Ustronia Polany ;)
Piękne widoki... jak ja kocham góry ;) //zakochana ;P
W drodze na Równicę ;)
Widok z Równicy na Extreme Park oraz na Czantorię ;)
Extreme Park raz jeszcze ;)
Dalej niebieskim szlakiem w kierunku Trzech Kopcy - piękny szlak ;D MIODZIO ;))))
Jakież było moje zdziwienie gdy "po doczłapaniu się" na Orłową, mając w myślach, oczach i na języku "coś słodkiego" i piwko w schronisku na Orłowej zobaczyłam tabliczkę "TEREN PRYWATNY"....
Rozpacz tymbardziej, że na śniadanie wypiłam tylko dwie szklanki maślanki :((((
I tu psychika siadła - wiedziałam, że nie dojadę tam gdzie planuję - po górach bez popasu ;)))
Więc postanowiłam żółtym szlakiem zjechać do Brennej ;)
Szlak oczywiście zgubiłam ;)
I przyszło mi zjeżdżać po drodze, po której ściągają drzewa - było ostro ;)))))
Zjechałam do Brennej
I zrobiłam sobie popas planując dalszą trasę ;)))) I pijąc moje ulubione pifffko w górach ;)))
Postanowiłam dojechać do Ustronia i następnie szlakiem WTR do końca nad jezioro Czerniańskie ;)
Mostek ;))))again ;P
Jak utopić Renówkę (ktoś tu na Bikestats wspominał, że ma Renaulta ;D);)))))))) Szybki kurs w 4 sekundy ;))))))))))
Podjeżdżamy do rzeki ;D
...
Powolutku zanurzamy się w rzece - okna pozostawiamy oczywiście otwarte ;D
Dalej zanurzamy się w rzece....
I bul bul buuuuulllll
O! cholewcia nie udało się ;D
;))))))))
O jak tu pięknie ;)
Kościół w Ustroniu.... a chmurzyska zaczynają straszyć :(((
Mostek po raz pierwszy ;P
Ktoś, za pomocą białej farby, zrobił sobie fajny żart ;))))
Oj chmurzyska coraz straszliwsze ;)
Mostek, "lekko" przerdzewiały ;)
Zaczęło padać - na początku byłam zachwycona - ciepły deszczyk na moje spalone słońcem ręce - więc jechałam zadowolona - ludzie patrzyli się jak na nienormalną spod parasoli i płaszczy przeciwdeszczowych ;)
Wisła
Później już rozlało się na dobre - i zaczęło mi być zimno... więc zawróciłam w kierunku "miejsca zakwaterowania" - do Ustronia ;)
I tak było PIĘKNIE!!!!!!! ;))))))))))))))
Ech... A co mi tam....
Obraz nędzy i rozpaczy..... upaprana, przemoknięta, spalona słońcem ale SZCZĘSLIWA ;))))
P.S. To czarne na nogach to błoto a nie włosy, hihihihihi;)))))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 69.32km
- Teren 35.00km
- Czas 05:19
- VAVG 13.04km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 2 marca 2007
Kategoria góry
Polska - Czechy - Polska
Polska - Czechy - Polska - Czechy - Polska
Świeradów Zdrój - Nove Mesto pod Smrkiem - Frydlant - Bogatynia - Frydlant - Nove Mesto pod Smrkiem - Świeradów Zdrój ;)
Zaliczyłam Worek Turoszowski ;)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Zaliczyłam 3 "rogi" Polski - pozostał mi tylko "róg" północno - wschodni.
Mimo tego, że po pierwszym kilometrze byłam już cała przemoknięta humor mi dopisywał ;)))
Jak ja kocham góry! Jak wygram w totka lub kopnie w kalendarz mój 90-letni mąż - miliarder to kupię sobie domek w górach, będę żyć z procentów i będę rywalizować z Dj_Wiro i cześkiem ;)))
Ogólnie piękne widoki (pomimo beznadziejnej pogody). Fajna trasa - mimo tego, że asfalt, było gdzie pokręcić i pomęczyć się ;D
Pierwszy raz od dawna podjeżdżałam asfaltem na pierwszym blacie ;)))
Wracając do Świeradowa jechałam szlakiem ;D Dawno już nie śmigałam po górskim terenie - adrenalina uszami wypływała ;D
Muzyka w uszach, głowie, na ustach (bez mp3): "Jak dobrze być młodym... Plujemy w twarze tych, co chcą nas zatrzymać, suniemy swoim szlakiem, niekoniecznie do nieba" oraz "Always Look On The Bright Side Of Life"
Miasto Inków ;)
Poza granicami kraju ;)
Frydlant
Bogatynia ;)
Czas na piknik ;) W Bogatyni znalazłam ustronne miejsce na piknik ;)
Pozdrawiam
Świeradów Zdrój - Nove Mesto pod Smrkiem - Frydlant - Bogatynia - Frydlant - Nove Mesto pod Smrkiem - Świeradów Zdrój ;)
Zaliczyłam Worek Turoszowski ;)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Zaliczyłam 3 "rogi" Polski - pozostał mi tylko "róg" północno - wschodni.
Mimo tego, że po pierwszym kilometrze byłam już cała przemoknięta humor mi dopisywał ;)))
Jak ja kocham góry! Jak wygram w totka lub kopnie w kalendarz mój 90-letni mąż - miliarder to kupię sobie domek w górach, będę żyć z procentów i będę rywalizować z Dj_Wiro i cześkiem ;)))
Ogólnie piękne widoki (pomimo beznadziejnej pogody). Fajna trasa - mimo tego, że asfalt, było gdzie pokręcić i pomęczyć się ;D
Pierwszy raz od dawna podjeżdżałam asfaltem na pierwszym blacie ;)))
Wracając do Świeradowa jechałam szlakiem ;D Dawno już nie śmigałam po górskim terenie - adrenalina uszami wypływała ;D
Muzyka w uszach, głowie, na ustach (bez mp3): "Jak dobrze być młodym... Plujemy w twarze tych, co chcą nas zatrzymać, suniemy swoim szlakiem, niekoniecznie do nieba" oraz "Always Look On The Bright Side Of Life"
Miasto Inków ;)
Poza granicami kraju ;)
Frydlant
Bogatynia ;)
Czas na piknik ;) W Bogatyni znalazłam ustronne miejsce na piknik ;)
Pozdrawiam
- DST 68.50km
- Teren 6.00km
- Czas 04:40
- VAVG 14.68km/h
- Aktywność Jazda na rowerze