Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2011

Dystans całkowity:1037.59 km (w terenie 35.00 km; 3.37%)
Czas w ruchu:56:39
Średnia prędkość:18.32 km/h
Maksymalna prędkość:42.40 km/h
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:47.16 km i 2h 34m
Więcej statystyk

Pracowo rowerowo ;-)


Kiedy mnie już nie będzie

Siądź z tamtym mężczyzną
twarzą w twarz,
kiedy mnie już nie będzie.
Spalcie w kominie
moje buty i płaszcz,
zróbcie sobie miejsce...

A mnie oszukuj mile
uśmiechem, słowem, gestem,
dopóki jestem, dopóki jestem.

A mnie oszukuj mile
uśmiechem, słowem, gestem,
dopóki jestem, dopóki jestem...

Dziel z tamtym mężczyzną
chleb na pół,
kiedy mnie już nie będzie,
kupcie firanki, jakąś lampę i stół,
zróbcie sobie miejsce...

A mnie zabawiaj smutnie
uśmiechem, słowem, gestem,
dopóki jestem, dopóki jestem...

A mnie zabawiaj smutnie
uśmiechem, słowem, gestem,
dopóki jestem, dopóki jestem...

Płyń z tamtym mężczyzną
w górę rzek,
kiedy mnie już nie będzie,
znajdźcie polanę, smukłą sosnę i brzeg,
zróbcie sobie miejsce...

A mnie wspominaj wdzięcznie,
że mało tak się śniłem,
a przecież byłem, no przecież byłem...

A mnie wspominaj wdzięcznie,
że mało tak się śniłem,
a przecież byłem, no przecież byłem... *


Nie chciało mi się wstać o 4:00... nie chciało... wstałam w końcu o 5:10 (leń!) ;-)
O 6:00 wyjeżdżam do pracy. Patrzę na termometr – 11 stopni!!!
Whaw! Ubieram się więc w bieliznę z długim rękawem, koszulkę i cienką bluzkę z długim rękawem.
Jadę... brrr... troszkę chlodno ale szybko zapominam o tym – wiatr jest straszny... walczę z nim dzisiaj przez cały dzień.
Łosień – Strzemieszyce – Kazimierz – Sosnowiec – Klimontów.
Tu mała modyfikacja trasy – zamiast prosto na Mysłowice jadę w prawo na centrum Sosnowca.
Przez centrum Sosnowca – Stawiki – Dąbrówkę do pracy.

Na takim odcinku można wiecznie modyfikować trasę ;-)
Jednak odcinek Klimontów – Stawiki nie zadowala mnie – za duży ruch... muszę coś innego wymyślić ;-)

W Katowicach zaczyna się mżawka... dojeżdżam do pracy lekko wilgotna... kask też ;-)
Dżdżyło... © kosma100


W środku dnia - niespodzianka!!!
Dzwoni mi telefon, patrzę - Poisonek. "Jesteś w pracy?" - pyta. "Tak" - odpowiadam. "To wychodź, czekam przed drzwiami". ;-) Wpadł do mnie do pracy z wizytą. Super! Dzięki za odwiedziny ;-) miło było.

Wczoraj kumpel zmotywowany moją jazdą do pracy przedzwonił i zaproponował mi, że mnie odwiezie z D.G. do Łośnia... super! Zawsze raźniej w towarzystwie ;)

Spotykamy się pod Tesco na Mydlicach (ech... sentyment ;-))
Robię zakupy na Otwock i jedziemy przez Pogorię.

Na Pogorii uzupelniają piasek... czysty ;-)
Pogoria III - dostawa czystego piasku ;-) © kosma100


Pogoria III © kosma100


Kominy szpecą? :D
Kominy szpecą? :D © kosma100


Jadąc obok torów kolejowych dojeżdżamy do Ząbkowic, następnie do Łośnia.

Jeszcze zakup izotonika w Łośniu i dom.

Wiatr dzisiaj dał nam się we znaki.

Ale Kellysek ma ostatnio wzięcie ;-)
Uahaha rowery dwa ;) © kosma100



* Raz Dwa Trzy - „Kiedy mnie nie bedzie” (Tekst: A. Osiecka).

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
  • DST 66.90km
  • Czas 03:36
  • VAVG 18.58km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 6 kwietnia 2011 Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Pracowo rowerowo ;-)


A gdy się zejdą, raz i drugi,
kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością,
bardzo się męczą, męczą przez czas długi,
co zrobić, co zrobić z tą miłością?
On już je widział, on zna te dziewczyny,
z poszarpanymi nerwami, co wracają nad ranem nie same,
on już słyszał o życiu złamanym.
Ona już wie, już zna tę historię,
że żona go nie rozumie, że wcale ze sobą nie śpią,
ona na pamięć to umie.
Jakże o tym zapomnieć? Jak w pamięci to zatrzeć?
Lepiej milczeć przytomnie i patrzeć.

Czy te oczy mogą kłamać? Chyba nie!
Czy ja mógłbym serce złamać? I te pe...
Gdy się farsa zmienia w dramat, nie gnam w kąt.
Czy te oczy mogą kłamać? Ależ skąd!

A gdy się czasem w życiu uda
kobiecie z przeszłością, mężczyźnie po przejściach,
kąt wynajmują gdzieś u ludzi
i łapią, i łapią trochę szczęścia.
On zapomina na rok te dziewczyny z bardzo długimi nogami,
co wracają nad ranem nie same.
Woli ciszę z radzieckim szampanem.
Ona już ma, już ma taką pewność,
o którą wszystkim wam chodzi.
Zasypia bez żadnych proszków, wino w lodówce się chłodzi.
A gdy przyjdzie zapomnieć i w pamięci to zatrzeć?
Lepiej milczeć przytomnie i patrzeć.

Czy te oczy mogą kłamać? Chyba nie!
Czy ja mógłbym serce złamać? I te pe...
Kiedyś to zrozuniesz sama, to był błąd.
Czy te oczy mogą kłamać? Ależ skąd!

I czy te oczy mogą kłamać? Chyba nie!
Czy ja móglłym serce złamać? I te pe...
Kiedyś to zrozumiesz sama, to był błąd.
Czy te oczy mogą kłamać? Ależ skąd!


Wczoraj odkopałam płytę Raz Dwa Trzy z piosenkami Osieckiej... i męczę ;-)

Tymczasowo do piątku w mojej stajni zagościł jeszcze jeden rumak:
Rumaki w stajni © kosma100


A w sobotę Otwock.

Rankiem do pracy - mała modyfikacja trasy - by ominąć ulicę Bagienną.
Łosień - Strzemieszyce - Kazimierz - Sosnowiec - Mysłowice - K-ce Dąbrówka - K-ce Szopiennice.
Z pracy też z modyfikacją... dziwną. Przez Sosnowiec - Mydlice - obok Reala (tu słyszę krzyk: "Kosma!!!" i widzę grzybka) - Gołonóg - Huta Katowice - Tworzeń - Łosień

Po drodze wizyta u Tatusia ;-)

Super się jechało chociaż.. ech ta pogoda - rankiem (o 6:00) było mi chłodno... po południu (ok. 17:00) było mi za ciepło, pomimo zdjęcia kilku ciuchów.

&feature=related

A jutro może będę mieć towarzystwo jadąc z pracy ;-)

* Raz Dwa Trzy - "Czy te oczy mogą kłamać".

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 66.03km
  • Czas 03:18
  • VAVG 20.01km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejny pierwszy raz ;-)

Tym razem pierwszy raz na rajdzie przygodowym.
Pieszym.
Nierowerowym.

Darek wylookał ten rajd.
„Hmm, ciekawy” - pomyślałam.
No i postanowiliśmy wziąć udział w nim.

Rankiem robię kanapki.
By mieć siłę ;-) © kosma100


Baza rajdu znajduje się na Wydziale fizyki Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Przed startem © kosma100


Ech... odżywają wspomnienia... to były czasy... studiowałam 200 metrów obok ;-)
Uniwersytet Śląski w Katowicach budynek Matmy ;-) © kosma100



To się nazywa poświęcenie... all for pictures ;-)
To się nazywa poświęcenie © kosma100


No nie wiem za kim się Darek ogląda (mam nadzieję, że Anetka nie czyta tego wpisu ;-))
Hmmm za kim ogląda się djk71? © kosma100


Przed 9:00 rozdanie map... oglądamy, planujemy trasę, kombinujemy.
Nie ma jawnych punktów (minut) karnych za niezaliczenie punktu.
Dziwne...
Ale z drugiej strony dobre – nie ma miejsca na kombinacje ;-)
Obmyślamy trasę i nanosimy ją markerem na mapę.

Odprawa i START!
Ruszamy... Darek idzie szybkim krokiem, ja biegnę :-)

Pierwszy punkt, który postanawiamy zaliczyć to Bogucice tablica ku pamięci Kukuczce.
Następnie Tesco CC.
Tam ambitne zadanie – zakupy na wagę za dokładnie 2,50 zł.

Ale ważenie tylko przy kasie :)
Pytam się obsługi i okazuje się, że zakamuflowane wagi są przy warzywach.
Bierzemy orzeszki solone.

Przy kasie też jest ciekawie. Proszę by mnie Pan przepuścił (Darek grzecznie stoi w kolejce). Następnie Pani przede mną też nas przepuszcza.

No i zaczynają się cyrki... 2,53 zł... Za dużo!!! 2,49 zł... z racji osób czekających w kolejce odpuszczamy dalsze ważenie ;-)

Kolejne punkty to: IT w Rynku, tu zgadujemy co jest (jakie budynki) na fotografiach.
Później sklep Fiord Nansen i ułożenie szczytów górskich w kolejności od najmniejszego do największego (oj! Skleroza!).
Później ścianka wspinaczkowa... porażka (moja).
Następnie basen... 8 długości...
Fajnie się pływa... trochę adrenaliny w szatni gdy do damskiej wchodzi osobnik męski i... ucieka ;-)
Później brak ręcznika, który miał być ;p

Następnie mój lęk wysokości przypomina o sobie... :(
przechodząc przez ogrodzenie zatrzymuję się na nim sparaliżowana strachem...

Później siłownia...
W drodze „do” Darek traci orientację ;p

Tam do wyciśnięcia 2000 kg!!!
Darek „przed”.
Konsternacja "przed" ;-) © kosma100


Darek „w trakcie” ;-)
Ciśniemy!!! © kosma100


Udało „nam” się wycisnąć 750 kg.

Później Muchowiec i jazda na rowerze.

Następnie camping na 3 stawach.
Na campingu
Camping Trzy stawy © kosma100


Później restauracja „Dobra karma” gdzie naszym zadaniem jest odgadnięcie nazw warzyw i przypraw i kontynentu ich pochodzenia. Oprócz cebuli, pomidora, ziemniaka jest imbir, kolendra, kardamon, karczoch ;-)

Idziemy czując każdy mięsień... a przed nami „Qubus Hotel” i jego 30 piętro.
Zadanie polega na wbiegnięciu (ew. wczołganiu) na 30 piętro Qubusa i zbiegnięcie (zczołganie).

Pomimo naszych obaw wychodzi (doslownie) nam to świetnie!
Widoczek.
Widok z 30 piętra Qubus Hotel © kosma100


Tam trzeba było wejść.
Tam wysoko... ;-) © kosma100


Zakończenie trochę opóźnione i koronacja zwycięzców.
Koronacja ;-) © kosma100


Pomimo wszystkiego... było SUPER!!!
Organizator tłumaczył się, że organizacja „kulała” ale... byli boscy! Wielu „profesjonalnych” organizatorów mogło by im stopy całować ;-)

Opis, z drugiej strony :)

Przeszliśmy 19 km!!!

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
  • DST 0.40km
  • Czas 00:10
  • VAVG 2.40km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl