Czwartek, 7 kwietnia 2011
Kategoria Kellysek :), W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Pracowo rowerowo ;-)
Kiedy mnie już nie będzie
Siądź z tamtym mężczyzną
twarzą w twarz,
kiedy mnie już nie będzie.
Spalcie w kominie
moje buty i płaszcz,
zróbcie sobie miejsce...
A mnie oszukuj mile
uśmiechem, słowem, gestem,
dopóki jestem, dopóki jestem.
A mnie oszukuj mile
uśmiechem, słowem, gestem,
dopóki jestem, dopóki jestem...
Dziel z tamtym mężczyzną
chleb na pół,
kiedy mnie już nie będzie,
kupcie firanki, jakąś lampę i stół,
zróbcie sobie miejsce...
A mnie zabawiaj smutnie
uśmiechem, słowem, gestem,
dopóki jestem, dopóki jestem...
A mnie zabawiaj smutnie
uśmiechem, słowem, gestem,
dopóki jestem, dopóki jestem...
Płyń z tamtym mężczyzną
w górę rzek,
kiedy mnie już nie będzie,
znajdźcie polanę, smukłą sosnę i brzeg,
zróbcie sobie miejsce...
A mnie wspominaj wdzięcznie,
że mało tak się śniłem,
a przecież byłem, no przecież byłem...
A mnie wspominaj wdzięcznie,
że mało tak się śniłem,
a przecież byłem, no przecież byłem... *
Nie chciało mi się wstać o 4:00... nie chciało... wstałam w końcu o 5:10 (leń!) ;-)
O 6:00 wyjeżdżam do pracy. Patrzę na termometr – 11 stopni!!!
Whaw! Ubieram się więc w bieliznę z długim rękawem, koszulkę i cienką bluzkę z długim rękawem.
Jadę... brrr... troszkę chlodno ale szybko zapominam o tym – wiatr jest straszny... walczę z nim dzisiaj przez cały dzień.
Łosień – Strzemieszyce – Kazimierz – Sosnowiec – Klimontów.
Tu mała modyfikacja trasy – zamiast prosto na Mysłowice jadę w prawo na centrum Sosnowca.
Przez centrum Sosnowca – Stawiki – Dąbrówkę do pracy.
Na takim odcinku można wiecznie modyfikować trasę ;-)
Jednak odcinek Klimontów – Stawiki nie zadowala mnie – za duży ruch... muszę coś innego wymyślić ;-)
W Katowicach zaczyna się mżawka... dojeżdżam do pracy lekko wilgotna... kask też ;-)
Dżdżyło...© kosma100
W środku dnia - niespodzianka!!!
Dzwoni mi telefon, patrzę - Poisonek. "Jesteś w pracy?" - pyta. "Tak" - odpowiadam. "To wychodź, czekam przed drzwiami". ;-) Wpadł do mnie do pracy z wizytą. Super! Dzięki za odwiedziny ;-) miło było.
Wczoraj kumpel zmotywowany moją jazdą do pracy przedzwonił i zaproponował mi, że mnie odwiezie z D.G. do Łośnia... super! Zawsze raźniej w towarzystwie ;)
Spotykamy się pod Tesco na Mydlicach (ech... sentyment ;-))
Robię zakupy na Otwock i jedziemy przez Pogorię.
Na Pogorii uzupelniają piasek... czysty ;-)
Pogoria III - dostawa czystego piasku ;-)© kosma100
Pogoria III© kosma100
Kominy szpecą? :D
Kominy szpecą? :D© kosma100
Jadąc obok torów kolejowych dojeżdżamy do Ząbkowic, następnie do Łośnia.
Jeszcze zakup izotonika w Łośniu i dom.
Wiatr dzisiaj dał nam się we znaki.
Ale Kellysek ma ostatnio wzięcie ;-)
Uahaha rowery dwa ;)© kosma100
* Raz Dwa Trzy - „Kiedy mnie nie bedzie” (Tekst: A. Osiecka).
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 66.90km
- Czas 03:36
- VAVG 18.58km/h
- VMAX 40.70km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Wiatr ostatnio jest "troszkę silnawy", Jadąc pod witr jechało mi się jak pod górę.
Powodzenia w Otwocku
Ps. Piękne zdjęcia amiga - 19:20 piątek, 8 kwietnia 2011 | linkuj
Powodzenia w Otwocku
Ps. Piękne zdjęcia amiga - 19:20 piątek, 8 kwietnia 2011 | linkuj
podziwiam Cię za to wczesne wstawanie....ja zawsze odkładam opuszczenie wyrka do "ostatniej" chwili a potem to zazwyczaj jestem w niedoczasie...:):):) pozdrawiam
ewcia0706 - 07:20 piątek, 8 kwietnia 2011 | linkuj
To te stawiki do których Rafał tak namiętnie jeździ?
Kajman - 20:50 czwartek, 7 kwietnia 2011 | linkuj
w tym wypadku kominy wcale nie szpecą! świetny klimat na tym foto!
k4r3l - 19:08 czwartek, 7 kwietnia 2011 | linkuj
Komentuj