Sobota, 3 maja 2008
Kategoria W towarzystwie ;), TdPRAHA ;)))
WYPRAWA DO PRAGI - DZIEŃ TRZECI.
WYPRAWA DO PRAGI - DZIEŃ TRZECI.
A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój...
Po nocy w gospodzie przyszedł dzionek i wyruszyliśmy w dalszą tułaczkę ;)
Widok z gospody.
Gospoda
Napawaliśmy się pięknymi widokami, czasami byliśmy wyżej od chmur ;)
Jechaliśmy po terenach gdzie pełno było bunkrów i podobnych „budowli”.
Popedałowaliśmy do miejscowości Kraliky, gdzie zjedliśmy śniadanko.
Kraliky.
Następnie jechaliśmy przy granicy polsko – czeskiej (na zdjęciu za Agą wlewo już Polska).
Przez Lichkov, Mladkov, Pastviny do Zamberka.
I znowu bunkier. Niestety Honziki gdzieś poszły i nie zwiedziliśmy w środku tego bunkra.
Chmury towarzyszyły nam przez cały czas.
Po drodze spotkaliśmy niezłą bikerkę :)
Mostek :)
Zamberk
Ci Czesi to jacyś zboczeńcy ;D
Do Pragi pozostało 155 kilometrów ale nie jest nam dzisiaj dane Jej zdobyć.
W Zamberku czas na małe co nieco ;D
Knedle z jahodami czyli jak sama nazwa wskazuje z truskawkami mniam, mniam;D
Po wyjechaniu z Zamberka musieliśmy się chować pod choinkami, bo znowu zaczął padać deszcz :(
Mostek ;)
Długo nie nacieszyliśmy się bezdeszczową pogodą po wjeździe do Kostelec nad Orlici musieliśmy się schronić pod daszkiem :(
Rowerki obrosły różnym badziewiem ;)
Kawałkami były piękne, nowe ścieżki rowerowe. Tak to można jeździć :)
W miejscowości Trebechovice nad Orebem szukaliśmy muzeum z bożonarodzeniową szopką, po odnalezieniu stwierdziliśmy, że szkoda nam kasy i zwiedzanie odpuściliśmy sobie.
Dotarliśmy do Hradec Kralove – miasto, które wywarło na nas bardzo pozytywne wrażenie.
Pustki na ulicach - najprawdopodobniej coś ciekawego było w TV :)
Hmm nie chciałabym mieszkać w jednej z tych kamienic :] To się nazywa zagospodarowanie przestrzeni :D
Aga pierwszy raz w życiu zobaczyła autobusy na szelkach :) (człowiek uczy się przez całe życie :))
Mimo tego, że przez cały dzień więcej siedzieliśmy pod dachami czekając aż deszcz przestanie padać wieczorem udało nam się podgonić i dojechaliśmy do Chlumec nad Cidlou, gdzie udało nam się znaleźć bardzo ładny i niedrogi nocleg.
Zmęczeni ale szczęśliwi usnęliśmy by zregenerować siły na jutro :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój...
Po nocy w gospodzie przyszedł dzionek i wyruszyliśmy w dalszą tułaczkę ;)
Widok z gospody.
Gospoda
Napawaliśmy się pięknymi widokami, czasami byliśmy wyżej od chmur ;)
Jechaliśmy po terenach gdzie pełno było bunkrów i podobnych „budowli”.
Popedałowaliśmy do miejscowości Kraliky, gdzie zjedliśmy śniadanko.
Kraliky.
Następnie jechaliśmy przy granicy polsko – czeskiej (na zdjęciu za Agą wlewo już Polska).
Przez Lichkov, Mladkov, Pastviny do Zamberka.
I znowu bunkier. Niestety Honziki gdzieś poszły i nie zwiedziliśmy w środku tego bunkra.
Chmury towarzyszyły nam przez cały czas.
Po drodze spotkaliśmy niezłą bikerkę :)
Mostek :)
Zamberk
Ci Czesi to jacyś zboczeńcy ;D
Do Pragi pozostało 155 kilometrów ale nie jest nam dzisiaj dane Jej zdobyć.
W Zamberku czas na małe co nieco ;D
Knedle z jahodami czyli jak sama nazwa wskazuje z truskawkami mniam, mniam;D
Po wyjechaniu z Zamberka musieliśmy się chować pod choinkami, bo znowu zaczął padać deszcz :(
Mostek ;)
Długo nie nacieszyliśmy się bezdeszczową pogodą po wjeździe do Kostelec nad Orlici musieliśmy się schronić pod daszkiem :(
Rowerki obrosły różnym badziewiem ;)
Kawałkami były piękne, nowe ścieżki rowerowe. Tak to można jeździć :)
W miejscowości Trebechovice nad Orebem szukaliśmy muzeum z bożonarodzeniową szopką, po odnalezieniu stwierdziliśmy, że szkoda nam kasy i zwiedzanie odpuściliśmy sobie.
Dotarliśmy do Hradec Kralove – miasto, które wywarło na nas bardzo pozytywne wrażenie.
Pustki na ulicach - najprawdopodobniej coś ciekawego było w TV :)
Hmm nie chciałabym mieszkać w jednej z tych kamienic :] To się nazywa zagospodarowanie przestrzeni :D
Aga pierwszy raz w życiu zobaczyła autobusy na szelkach :) (człowiek uczy się przez całe życie :))
Mimo tego, że przez cały dzień więcej siedzieliśmy pod dachami czekając aż deszcz przestanie padać wieczorem udało nam się podgonić i dojechaliśmy do Chlumec nad Cidlou, gdzie udało nam się znaleźć bardzo ładny i niedrogi nocleg.
Zmęczeni ale szczęśliwi usnęliśmy by zregenerować siły na jutro :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 129.28km
- Czas 07:07
- VAVG 18.17km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Cyce i browar to ona ma, ale sztywna jakaś. :D
Nie lubię kłody! ;P
hehe Mlynarz - 12:06 wtorek, 27 maja 2008 | linkuj
Nie lubię kłody! ;P
hehe Mlynarz - 12:06 wtorek, 27 maja 2008 | linkuj
bikerka - pani z jeszcze większymi balonami ;)
dobrze, że przynajmniej do knedliczków na słodko nie sypią kminku :) tomalos - 04:44 wtorek, 27 maja 2008 | linkuj
dobrze, że przynajmniej do knedliczków na słodko nie sypią kminku :) tomalos - 04:44 wtorek, 27 maja 2008 | linkuj
Co za dzicz! :D
Nikt tu nie zajrzał?! Nie do wiary. ;)
Całkiem sympatyczny poranek mieliście w tej gospodzie. Nie ma to jak się obudzić i mieć w oknie widok na góry. :)
Te Kraliky wyglądają całkiem sympatycznie. Musi to być urocze miasteczko.
Piwa Krusovice nie próbowaliśmy z Matysem. Dobre było?! :D
Co do zboczeństw Czechów... faktycznie pełno mają przedziwnych rzeźb i pomników. :D
Knedle jedliście... my to dzień w dzień Smazony Syr! :D Nasz przysmak hehe
W Hradec Kralove pracował kiedyś mój tato, jeszcze jak byłem małym brzdącem. :)
Ech... wspomnienia. :D
Ten wiadukt/estakada wpasowany w urbanistykę miasta nieźle! :D
Po prostu Oscar dla tego kto to zaprojektował i dla tego kto to zatwierdził! hehe
A w TV był mecz.
Sparta grała! :D
Pozdrawiam! Mlynarz - 13:01 piątek, 16 maja 2008 | linkuj
Komentuj
Nikt tu nie zajrzał?! Nie do wiary. ;)
Całkiem sympatyczny poranek mieliście w tej gospodzie. Nie ma to jak się obudzić i mieć w oknie widok na góry. :)
Te Kraliky wyglądają całkiem sympatycznie. Musi to być urocze miasteczko.
Piwa Krusovice nie próbowaliśmy z Matysem. Dobre było?! :D
Co do zboczeństw Czechów... faktycznie pełno mają przedziwnych rzeźb i pomników. :D
Knedle jedliście... my to dzień w dzień Smazony Syr! :D Nasz przysmak hehe
W Hradec Kralove pracował kiedyś mój tato, jeszcze jak byłem małym brzdącem. :)
Ech... wspomnienia. :D
Ten wiadukt/estakada wpasowany w urbanistykę miasta nieźle! :D
Po prostu Oscar dla tego kto to zaprojektował i dla tego kto to zatwierdził! hehe
A w TV był mecz.
Sparta grała! :D
Pozdrawiam! Mlynarz - 13:01 piątek, 16 maja 2008 | linkuj