Piątek, 2 maja 2008
Kategoria W towarzystwie ;), TdPRAHA ;))), Ponad 50 km ;)
WYPRAWA DO PRAGI - DZIEŃ DRUGI
WYPRAWA DO PRAGI - DZIEŃ DRUGI
Prudnik - Mala Morava
Rankiem wyruszamy z hotelu, w którym spaliśmy do centrum Prudnika, gdzie następuje zabalsamowanie zwłok, czyli posmarowanie wadliwych kolan ben-gayem i zabandażowanie bandażem elastycznym ;)
Ekipa w komplecie ;)
W drodze do Głuchołaz
W Głuchołazach śniadanko na ławeczce ;)
W tym domku został poczęty najprawdopodobniej największy... na BS ;D
No i podjazd w Głuchołazach ;)
Żegnamy Polskę.
Głuchołazy – Jasenik.
W Czechach zaczynają się przepiękne widoki ;) podziwiamy je pedaląc dalej ;)
Mostek - ;))))))))))))))
Różowy rządzi ;)))
W Jaseniku łapie nas deszcz – kryjemy się przed nim na stacji i czekamy aż sobie pójdzie :(
Przeczekujemy deszcz i ruszamy dalej, po mokrej szosie – na zjazdach, to, co jest na jezdni automatycznie ląduje na naszych twarzach ;)
Następna kandydatka na miss BS – niezła, chyba jakaś bikerka –ach te mięśnie! ;D
Przez dalszą podróż jesteśmy nieustannie straszeni przez deszcz, chmury i inne potwory ;)
Jest jakaś anomalna reguła – jak pada to chcemy jechać, jak nie pada to odpoczywamy ;)
Dąbrowsko – Bydgoska ekipa rządzi ;)))
Tęczowe promienie z góry ;)))
Przez całą naszą podróż takie znaki (12% podjazdy i zjazdy) były na porządku dziennym.
Nie tylko Zlaty Bażant był 12 procentowy ;)))
Jasenik – Lipova-Lazne – Ramzova – Branna – Hanusovice – Mala Morava – tam nocleg w gospodzie ;)))
Kosztujemy piwa Holba, przeglądamy mapkę, rozmyślamy nad jutrzejszym dniem i idziemy spać by nabrać siły ;)))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)))
Prudnik - Mala Morava
Rankiem wyruszamy z hotelu, w którym spaliśmy do centrum Prudnika, gdzie następuje zabalsamowanie zwłok, czyli posmarowanie wadliwych kolan ben-gayem i zabandażowanie bandażem elastycznym ;)
Ekipa w komplecie ;)
W drodze do Głuchołaz
W Głuchołazach śniadanko na ławeczce ;)
W tym domku został poczęty najprawdopodobniej największy... na BS ;D
No i podjazd w Głuchołazach ;)
Żegnamy Polskę.
Głuchołazy – Jasenik.
W Czechach zaczynają się przepiękne widoki ;) podziwiamy je pedaląc dalej ;)
Mostek - ;))))))))))))))
Różowy rządzi ;)))
W Jaseniku łapie nas deszcz – kryjemy się przed nim na stacji i czekamy aż sobie pójdzie :(
Przeczekujemy deszcz i ruszamy dalej, po mokrej szosie – na zjazdach, to, co jest na jezdni automatycznie ląduje na naszych twarzach ;)
Następna kandydatka na miss BS – niezła, chyba jakaś bikerka –ach te mięśnie! ;D
Przez dalszą podróż jesteśmy nieustannie straszeni przez deszcz, chmury i inne potwory ;)
Jest jakaś anomalna reguła – jak pada to chcemy jechać, jak nie pada to odpoczywamy ;)
Dąbrowsko – Bydgoska ekipa rządzi ;)))
Tęczowe promienie z góry ;)))
Przez całą naszą podróż takie znaki (12% podjazdy i zjazdy) były na porządku dziennym.
Nie tylko Zlaty Bażant był 12 procentowy ;)))
Jasenik – Lipova-Lazne – Ramzova – Branna – Hanusovice – Mala Morava – tam nocleg w gospodzie ;)))
Kosztujemy piwa Holba, przeglądamy mapkę, rozmyślamy nad jutrzejszym dniem i idziemy spać by nabrać siły ;)))
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)))
- DST 92.83km
- Czas 05:38
- VAVG 16.48km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Damianku jak to skąd?!
Pamiętam jakby to było dziś. ;P
p.s.
Wtedy moi rodzice nie mieszkali w Głuchołazach. ;P Mlynarz - 11:40 wtorek, 27 maja 2008 | linkuj
Pamiętam jakby to było dziś. ;P
p.s.
Wtedy moi rodzice nie mieszkali w Głuchołazach. ;P Mlynarz - 11:40 wtorek, 27 maja 2008 | linkuj
"Jest jakaś anomalna reguła – jak pada to chcemy jechać, jak nie pada to odpoczywamy ;)"
Prawie jak w naszym Bieszczadzkim pierwszym dniu, rozbieramy się - słońce się chowa, ubieramy - grzeje jak szalone...
djk71 - 05:48 wtorek, 27 maja 2008 | linkuj
Prawie jak w naszym Bieszczadzkim pierwszym dniu, rozbieramy się - słońce się chowa, ubieramy - grzeje jak szalone...
djk71 - 05:48 wtorek, 27 maja 2008 | linkuj
dobrze, że mieliście też słoneczne chwile a nie tylko deszcze, buro i ponuro
tomalos - 04:13 wtorek, 27 maja 2008 | linkuj
Wygląda na to, że kochamy takie same widoki! :D
Zobacz sobie fotkę nr osiem z tej wycieczki. :D
Szkoda, że nie trafiliście w odpowiedni budynek na Rynku, ale nie martw się! Myślę, że jeszcze będzie okazja byśmy pojeździli po Głuchołazach razem. :)
Nie wiem kiedy, ale liczę na to, że się uda. :D
W drodze do Głuchołaz mieliście piękne widoki na wspaniałe Góry Opawskie!
Na ławeczkach w głuchołaskim Rynku kiedyś sobie przesiadywałem z pewną osóbką. :)
To były piękne czasy!
A ten podjazd w Głuchołazach jest wyczesany na maxa! Na nim biłem swoje pierwsze rekordy prędkości! :D
12% - to prawda, w Jesenikach jest takich podjazdów bez liku! Dlatego uwielbiam tam jeździć. :D
Ten deszcz dawał się Wam tak samo we znaki jak Matyskowi i mi. Przyznam się szczerze, że w momentach gdy padało stawałem się bardzo wulgarnym człowiekiem. :D
Szkoda, że z Jesenika nie pojechaliście na Velke Losiny... :D
Tam byście zaliczyli bodajże najwyższą przełęcz Czech - Cervonoholske Sedlo. Hardcorowy podjazd!
I na koniec nocleg w gospodzie...
Super!
My z Matysem zrezygnowaliśmy z takich luksusów. :D
Możemy Wam pozazdrościć!
Pozdrawiam! Mlynarz - 12:53 piątek, 16 maja 2008 | linkuj
Zobacz sobie fotkę nr osiem z tej wycieczki. :D
Szkoda, że nie trafiliście w odpowiedni budynek na Rynku, ale nie martw się! Myślę, że jeszcze będzie okazja byśmy pojeździli po Głuchołazach razem. :)
Nie wiem kiedy, ale liczę na to, że się uda. :D
W drodze do Głuchołaz mieliście piękne widoki na wspaniałe Góry Opawskie!
Na ławeczkach w głuchołaskim Rynku kiedyś sobie przesiadywałem z pewną osóbką. :)
To były piękne czasy!
A ten podjazd w Głuchołazach jest wyczesany na maxa! Na nim biłem swoje pierwsze rekordy prędkości! :D
12% - to prawda, w Jesenikach jest takich podjazdów bez liku! Dlatego uwielbiam tam jeździć. :D
Ten deszcz dawał się Wam tak samo we znaki jak Matyskowi i mi. Przyznam się szczerze, że w momentach gdy padało stawałem się bardzo wulgarnym człowiekiem. :D
Szkoda, że z Jesenika nie pojechaliście na Velke Losiny... :D
Tam byście zaliczyli bodajże najwyższą przełęcz Czech - Cervonoholske Sedlo. Hardcorowy podjazd!
I na koniec nocleg w gospodzie...
Super!
My z Matysem zrezygnowaliśmy z takich luksusów. :D
Możemy Wam pozazdrościć!
Pozdrawiam! Mlynarz - 12:53 piątek, 16 maja 2008 | linkuj
uuuuuuuuu to nie ten budynek?? chlip chlip chlip to po kiego grzyba mam przy nim zdjęcie?? :D
hhe różowe szkarpetki rządzą :D
Monia, zapomniałaś dopisać "było pięknie" :D Aga - 08:03 sobota, 10 maja 2008 | linkuj
hhe różowe szkarpetki rządzą :D
Monia, zapomniałaś dopisać "było pięknie" :D Aga - 08:03 sobota, 10 maja 2008 | linkuj
Ja pier....! :D
Ale fajnie!
Jak będę miał już czas to przewertuję całą Waszą wycieczkę u wszystkich spokojnie. :)
Co do domku i poczęcia... :D
Blisko, blisko, ale to nie ten hehe ;P
Kilka numerów w prawo, na samym rogu Rynku stoi również niebieski budynek i to właśnie tamten był kiedyś moim domem. :)
Pozdrawiam Was serdecznie! Mlynarz - 20:57 piątek, 9 maja 2008 | linkuj
Ale fajnie!
Jak będę miał już czas to przewertuję całą Waszą wycieczkę u wszystkich spokojnie. :)
Co do domku i poczęcia... :D
Blisko, blisko, ale to nie ten hehe ;P
Kilka numerów w prawo, na samym rogu Rynku stoi również niebieski budynek i to właśnie tamten był kiedyś moim domem. :)
Pozdrawiam Was serdecznie! Mlynarz - 20:57 piątek, 9 maja 2008 | linkuj
Widoki jak z bajki:) JAk z fotek widać zmienną pogode mieliście. W połowie jestem nasycony twoimi foteczkami pięknymi:). Ozcekuje na nastepne:) Pozdr DAriusz
DARIUSZ79 - 14:45 piątek, 9 maja 2008 | linkuj
Komentuj