Piątek, 13 stycznia 2012
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Bladym świtem... przed kurami ;-)
Wczoraj niestety nie zdążyłam wysłać przesyłki, bo z pracy wyszłam o 20:30 :/ Kupujący jednak otrzyma w ramach przeprosin mały gratis :-)
Po 3 godzinach snu wstaję i zabieram się za pracę.
Następnie o 5:30 ruszam.
Zimno... ale jedzie się przyjemnie... może potrzebna mi jest krioterapia mózgu?
W Dąbrowie bardzo miły akcent drogowy.
Jadę ulicą jednokierunkową lewą stroną, bo po prawej stoją zaparkowane samochody, słyszę za sobą samochód więc wjeżdżam na moment w lukę między samochodami, samochód mnie wyprzedza i ładnie dziękuje kierunkowskazami.
Są jednak na świecie ludzie potrafiący jeździć ;-) i zachowywać się kulturalnie ;-)
Aż mam banana na twarzy :-)
W przyrodzie musi być jednak równowaga...
I w Sosnowcu jakiś palant wyprzedza mnie na centymetry.
Jako, że jadę w kamizelce Śląskiej Masy Krytycznej Wielkiej Orkiestrz witecynej Pomocy to krzyczę do niego po śląsku: "Ty ciulu Ty!" ;-)
W Sosnowcu też zaczyna padać zmarznięty śnieg.
Dojeżdżam do Katowic i chwila zastanowienia... do pracy czy na pocztę? Jadę na pocztę do centrum Katowic.
Z uśmiechem na ustach patrzę na zakorkowaną Murckowską i Roździeńskiego.
Nie to, że śmieje się z kierowców - zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy to idioci, którzy 5 km jeżdżą samochodem, wiem, że czasami trzeba, nie ma innego wyjścia itp. ;-) ale cieszę się niezmiernie, że jadę do pracy rowerem bo... stałabym w tym korku ;-)
Na rynku w Katowicach zatrzymuje się na skrzyżowaniu, bo jedzie samochód i czuje uderzenie...
O k... zostałam potrącona! - myślę...
Okazało się, że pani, która szła i jej tor krzyzował się z moim weszła w moje tylne koło.
- "Myślałam, że pani pojechała!" - mówi z wyrzutem.
W innej sytuacji powiedziałabym jej coś o jej myśleniu (dobrze, że nie jeździ samochodem) ale miałam tak dobry humor, że powiedziałam do niej: "przepraszam" z lekką ironią w głosie ale jestem pewna, że jej myślący umysł ironii nie zauważył ;-)
W sumie to zostałam potrącona... przez pieszego ;-)
Na poczcie wysyłam przesyłki, które zawierają breloczki:
które można kupić na Allegro albo w Rowerowej Norce :-)
Podobają się te breloczki ;-) Ciesze się, że wymyśliłam coś co się podoba ;-)
Nawracam i jadę do pracy.
Przyjemnie się jechało.
Miałam super humor. Ale w przyrodzie musi być równowaga...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Po 3 godzinach snu wstaję i zabieram się za pracę.
Następnie o 5:30 ruszam.
Zimno... ale jedzie się przyjemnie... może potrzebna mi jest krioterapia mózgu?
W Dąbrowie bardzo miły akcent drogowy.
Jadę ulicą jednokierunkową lewą stroną, bo po prawej stoją zaparkowane samochody, słyszę za sobą samochód więc wjeżdżam na moment w lukę między samochodami, samochód mnie wyprzedza i ładnie dziękuje kierunkowskazami.
Są jednak na świecie ludzie potrafiący jeździć ;-) i zachowywać się kulturalnie ;-)
Aż mam banana na twarzy :-)
W przyrodzie musi być jednak równowaga...
I w Sosnowcu jakiś palant wyprzedza mnie na centymetry.
Jako, że jadę w kamizelce Śląskiej Masy Krytycznej Wielkiej Orkiestrz witecynej Pomocy to krzyczę do niego po śląsku: "Ty ciulu Ty!" ;-)
W Sosnowcu też zaczyna padać zmarznięty śnieg.
Dojeżdżam do Katowic i chwila zastanowienia... do pracy czy na pocztę? Jadę na pocztę do centrum Katowic.
Z uśmiechem na ustach patrzę na zakorkowaną Murckowską i Roździeńskiego.
Nie to, że śmieje się z kierowców - zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy to idioci, którzy 5 km jeżdżą samochodem, wiem, że czasami trzeba, nie ma innego wyjścia itp. ;-) ale cieszę się niezmiernie, że jadę do pracy rowerem bo... stałabym w tym korku ;-)
Na rynku w Katowicach zatrzymuje się na skrzyżowaniu, bo jedzie samochód i czuje uderzenie...
O k... zostałam potrącona! - myślę...
Okazało się, że pani, która szła i jej tor krzyzował się z moim weszła w moje tylne koło.
- "Myślałam, że pani pojechała!" - mówi z wyrzutem.
W innej sytuacji powiedziałabym jej coś o jej myśleniu (dobrze, że nie jeździ samochodem) ale miałam tak dobry humor, że powiedziałam do niej: "przepraszam" z lekką ironią w głosie ale jestem pewna, że jej myślący umysł ironii nie zauważył ;-)
W sumie to zostałam potrącona... przez pieszego ;-)
Na poczcie wysyłam przesyłki, które zawierają breloczki:
które można kupić na Allegro albo w Rowerowej Norce :-)
Podobają się te breloczki ;-) Ciesze się, że wymyśliłam coś co się podoba ;-)
Nawracam i jadę do pracy.
Przyjemnie się jechało.
Miałam super humor. Ale w przyrodzie musi być równowaga...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 35.07km
- Czas 01:42
- VAVG 20.63km/h
- VMAX 33.20km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
rammzes: Może jakieś militaria? Np. kastet z łańcucha... Pałka teleskopowa ukryta w pompce...
limit - 09:57 piątek, 13 stycznia 2012 | linkuj
Fajne te kolczyki! I nie ukrywam że czuję się poszkodowany, że nie mogę takowych nosić! Prosimy o męską ofertę :D
rammzes - 07:43 piątek, 13 stycznia 2012 | linkuj
Dobrze, że możesz jeździć do pracy rowerem! Można uśmiechnąć się w duszy jak inny stoją w korkach. Ostatnio jadąc samochodem włączyłem AMapę i co ciekawego: przejechanie 10 km przez centrum Krakowa zajęło mi 23 minuty jazdy plus 11 minut postoju. Uważam, że nie stałem w korkach, zwykła jazda. :-) Pozdrawiam
robin - 07:10 piątek, 13 stycznia 2012 | linkuj
Komentuj