Poniedziałek, 2 maja 2011
Kategoria Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), Ponad 50 km ;), W towarzystwie ;), Balaton 2011
Szekesfehervar - Balatonfuzfo (Węgry) ;-)
Pobudka o 7:30. W drodze do porannej toalety (czyt. las) spotykam dwa kicające zające.
Pakowanie, składanie namiotów, śniadanie i kawa.
Rankiem byłam ciekawa w sąsiedztwie czego się rozbiliśmy wczoraj okolo północy.
Urok (oraz niebezpieczeństwo) rozbijania namiotów po zmroku wiąże się z tym, że nigdy nie wiadomo co jest parę metrów obok – czy przepaść, czy jezioro, czy pasieka ;-)
Tym razem miejscówka bezpieczna – z jednej strony las, z drugiej pola.
9:40 ruszamy do Tac, gdzie zamierzamy zwiedzić ruiny antycznego miasta.
Niebo błękitne (w końcu! - po dwóch dniach deszczowych).
Nie dziwne więc, że mordy same się śmieją ;-)
Zwiedzamy ruiny w Tac.
Zagadka: Co to? :D
Ruiny.
Niektórzy zajęci są robieniem zdjęć.
Niektórzy pozowaniem ;-)
Następnie pedalimy dalej.
Po drodze fotografuję pomnik komunistyczny.
Wpadamy do sklepu by zjeść posiłek i zdegustować kolejnego węgierskiego browca.
Tym razem Borsodi.
Niektórzy nie znają umiaru ;-)
Ale jak to mówią: „Padłeś? Powstań!”
Po drodze było kilka króciutkich odpoczynków.
Buszujący w zbożu... nie w zbożu – w rzepaku ;-)
Po drodze zwiedzamy kilka ciekawych miejsc.
W Zabrzu jest bardziej klimatyczny...
No i w końcu docieramy do Balatonu. Stykamy się z nim w miejscowości Balatonfuzfo.
Chwila przerwy na browara ;-)
Ścieżki rowerowe na Węgrzech zachwycają. Jesteśmy jednak 100 lat do tyłu :(
Znajdujemy wspaniałą miejscówkę na nocleg i ognisko. Przedzieramy się przez krzaki by mieć taki widok:
I to wszystko za darmo ;-)
Ognicho, wino, widoczki... było pięknie ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
Pakowanie, składanie namiotów, śniadanie i kawa.
Rankiem byłam ciekawa w sąsiedztwie czego się rozbiliśmy wczoraj okolo północy.
Urok (oraz niebezpieczeństwo) rozbijania namiotów po zmroku wiąże się z tym, że nigdy nie wiadomo co jest parę metrów obok – czy przepaść, czy jezioro, czy pasieka ;-)
Tym razem miejscówka bezpieczna – z jednej strony las, z drugiej pola.
Miejscówka do spania Węgry© kosma100
9:40 ruszamy do Tac, gdzie zamierzamy zwiedzić ruiny antycznego miasta.
Niebo błękitne (w końcu! - po dwóch dniach deszczowych).
Błękit nieba... cóż można chcieć więcej na wyprawie rowerowej?© kosma100
Nie dziwne więc, że mordy same się śmieją ;-)
Wszyscy się radują ;)© kosma100
Zwiedzamy ruiny w Tac.
Zagadka: Co to? :D
Zagadka: co to jest? :D© kosma100
Ruiny.
Ruiny w Tac© kosma100
Ruiny w Tac© kosma100
Ruiny w Tac© kosma100
Ruiny w Tac© kosma100
Niektórzy zajęci są robieniem zdjęć.
Młynarz foci ;-)© kosma100
Niektórzy pozowaniem ;-)
Ekipa BS na Węgrzech, dokładniej w Tac© kosma100
Bikerzy na ruinach w Tac© kosma100
Ach... w Tac© kosma100
Następnie pedalimy dalej.
Po drodze fotografuję pomnik komunistyczny.
Pomnik© kosma100
Wpadamy do sklepu by zjeść posiłek i zdegustować kolejnego węgierskiego browca.
Posiłek przy sklepie© kosma100
Tym razem Borsodi.
Niektórzy nie znają umiaru ;-)
Znać umiar w piciu ;)© kosma100
Ale jak to mówią: „Padłeś? Powstań!”
Padłeś? Powstań!© kosma100
Po drodze było kilka króciutkich odpoczynków.
Odpoczynek na trasie ;)© kosma100
Buszujący w zbożu... nie w zbożu – w rzepaku ;-)
Buszujący w rzepaku ;-)© kosma100
Po drodze zwiedzamy kilka ciekawych miejsc.
Okno... na świat ;)© kosma100
W Zabrzu jest bardziej klimatyczny...
Cmentarz Żydowski© kosma100
No i w końcu docieramy do Balatonu. Stykamy się z nim w miejscowości Balatonfuzfo.
Balaton - Węgry ;)© kosma100
Chwila przerwy na browara ;-)
Chwila odpoczynku na browara ;)© kosma100
Balaton© kosma100
Ścieżki rowerowe na Węgrzech zachwycają. Jesteśmy jednak 100 lat do tyłu :(
Ścieżki rowerowe na Węgrzech© kosma100
Znajdujemy wspaniałą miejscówkę na nocleg i ognisko. Przedzieramy się przez krzaki by mieć taki widok:
Miejscówka do spania... piękny widok ;-)© kosma100
Widok z miejscówki do spania ;)© kosma100
Widok z miejscówki do spania ;)© kosma100
I to wszystko za darmo ;-)
Ognicho, wino, widoczki... było pięknie ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 69.45km
- Czas 03:55
- VAVG 17.73km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Hmmm Co to jest? Ty już wiesz co! Gdybym Cię nie znała, to może wpadłabym na pomysł z serem pleśniowym :)
Urocze opisy i zdjęcia... Żal siedzieć w domu...
pozdrowionka :) jahoo81 - 20:40 środa, 23 maja 2012 | linkuj
Urocze opisy i zdjęcia... Żal siedzieć w domu...
pozdrowionka :) jahoo81 - 20:40 środa, 23 maja 2012 | linkuj
Balatoni Korut, polecam, w tamtym roku przejechałem całą ;)
eper - 17:29 czwartek, 12 maja 2011 | linkuj
Jak to "co to jest?" ? Przecież ślepy okiem widać, że ser pleśniowy ;)
Miejscówka urocza :) alistar - 07:10 czwartek, 12 maja 2011 | linkuj
Miejscówka urocza :) alistar - 07:10 czwartek, 12 maja 2011 | linkuj
No, widzę wpisy uzupełnione jest co czytać i oglądać ;-)
Do zobaczenia ;-)) WRK97 - 15:57 środa, 11 maja 2011 | linkuj
Komentuj
Do zobaczenia ;-)) WRK97 - 15:57 środa, 11 maja 2011 | linkuj