Poniedziałek, 25 kwietnia 2011
Świątecznie z Anią ;-)
No chodź, chodź ze mną do łóżka
Zrobię to byś bać się przestała
Będę całował twoje palce
Będę dotykał twoje nagie ciało
No chodź, chodź ze mną do łóżka
Ja będę w tobie, a ty będziesz we mnie
No chodź, chodź ze mną do łóżka
Poczujemy się wzajemnie
No chodź, chodź ze mną do łóżka
No chodź!
No chodź, chodź ze mną do łóżka
Nie potrzebujemy się cieszyć po ciemku
No chodź, chodź ze mną do łóżka
Bez ambicji, grzechów, wstydu i lęku
No chodź, chodź ze mną do łóżka
Ja będę w tobie, a ty będziesz we mnie
No chodź, chodź ze mną do łóżka
Poczujemy się wzajemnie
No chodź, chodź ze mną do łóżka
No chodź!
Raissa, Raissa, Raissa ...
No chodź, chodź ze mną do łóżka
No chodź, chodź ze mną do łóżka
No chodź, chodź ze mną do łóżka
No chodź, chodź ze mną do łóżka
No chodź, chodź ze mną do łóżka
Ja będę w tobie, a ty będziesz we mnie
Najważniejsze jest to, że jesteś
Gdy możemy poczuć się wzajemnie
No chodź, chodź ze mną do łóżka
No chodź!
Raissa, Raissa, Raissa ...*
Miała być pobudka o 4:00.
Miał być poranny rower – do Ogrodzieńca, by zdążyć wrócić przed śniadaniem (o 9:00).
Takie były plany...
ale plany są po to, by je realizować bądź zmieniać, cele są po to by je osiągać albo anulować ;-)
Zmieniłam więc swoje dzisiejsze plany i pewne cele anulowałam ;-)
Pobudka o 8:00, kąpiel itp.
Na śniadanie do Tatusia wyjeżdżam o 8:50.
Po śniadaniu jadę do Brata, Bratowej, Ani i Martusi ;-)
Jadę przy Hucie Katowice.
Następnie przez Kasprzaka. Po drodze wpadam na laski ;-)
Docieram na Manhattan. Po cieście, grze w Spaghetti, Prawo Dżungli i Piotrusia wyjeżdżam z Anią na rower.
Manhattan – Pogoria III – Zielona – Pogoria III – Manhattan.
Na Pogorii
Zielona
Ach te ścieżki rowerowe w Polsce...
Odstawiam Anię do domku i pedalę do swojego.
Pożegnanie ;-)
Manhattan – Tworzeń – Łosień.
Opis u Ani
Było super, pomimo dnia zupełnie inaczej wyglądającego od tego co planowałam ;-)
Sobotnie ugryzienie nie wyglada najlepiej... może to jednak żmija? :)
*Strachy na Lachy - "Raissa".
Zacytowałam tekst tej piosenki bo Ania sobie ją śpiewała cały czas :-) tzn. refren ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
Zrobię to byś bać się przestała
Będę całował twoje palce
Będę dotykał twoje nagie ciało
No chodź, chodź ze mną do łóżka
Ja będę w tobie, a ty będziesz we mnie
No chodź, chodź ze mną do łóżka
Poczujemy się wzajemnie
No chodź, chodź ze mną do łóżka
No chodź!
No chodź, chodź ze mną do łóżka
Nie potrzebujemy się cieszyć po ciemku
No chodź, chodź ze mną do łóżka
Bez ambicji, grzechów, wstydu i lęku
No chodź, chodź ze mną do łóżka
Ja będę w tobie, a ty będziesz we mnie
No chodź, chodź ze mną do łóżka
Poczujemy się wzajemnie
No chodź, chodź ze mną do łóżka
No chodź!
Raissa, Raissa, Raissa ...
No chodź, chodź ze mną do łóżka
No chodź, chodź ze mną do łóżka
No chodź, chodź ze mną do łóżka
No chodź, chodź ze mną do łóżka
No chodź, chodź ze mną do łóżka
Ja będę w tobie, a ty będziesz we mnie
Najważniejsze jest to, że jesteś
Gdy możemy poczuć się wzajemnie
No chodź, chodź ze mną do łóżka
No chodź!
Raissa, Raissa, Raissa ...*
Miała być pobudka o 4:00.
Miał być poranny rower – do Ogrodzieńca, by zdążyć wrócić przed śniadaniem (o 9:00).
Takie były plany...
ale plany są po to, by je realizować bądź zmieniać, cele są po to by je osiągać albo anulować ;-)
Zmieniłam więc swoje dzisiejsze plany i pewne cele anulowałam ;-)
Pobudka o 8:00, kąpiel itp.
Na śniadanie do Tatusia wyjeżdżam o 8:50.
Po śniadaniu jadę do Brata, Bratowej, Ani i Martusi ;-)
Jadę przy Hucie Katowice.
Huta Katowice© kosma100
Następnie przez Kasprzaka. Po drodze wpadam na laski ;-)
Laski ;-)© kosma100
Docieram na Manhattan. Po cieście, grze w Spaghetti, Prawo Dżungli i Piotrusia wyjeżdżam z Anią na rower.
Manhattan – Pogoria III – Zielona – Pogoria III – Manhattan.
Na Pogorii
Na ławeczce ;-)© kosma100
Zielona
Wypuścić pawia na wolność!© kosma100
Ach te ścieżki rowerowe w Polsce...
Ach te ścieżki rowerowe w Polsce...© kosma100
Odstawiam Anię do domku i pedalę do swojego.
Pożegnanie ;-)
Po wycieczce rowerowej ;-)© kosma100
Manhattan – Tworzeń – Łosień.
Opis u Ani
Było super, pomimo dnia zupełnie inaczej wyglądającego od tego co planowałam ;-)
Sobotnie ugryzienie nie wyglada najlepiej... może to jednak żmija? :)
Ugryzienie© kosma100
*Strachy na Lachy - "Raissa".
Zacytowałam tekst tej piosenki bo Ania sobie ją śpiewała cały czas :-) tzn. refren ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 40.46km
- Czas 02:39
- VAVG 15.27km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Fajnie tak na sportowo spędzić święta. Ja teraz robię rundki na nóżkach z Malwinką w naszym ogrodzie:)) - uczymy się chodzić:)) A co do piosenki - aż mi się przypomniała letnia szkoła przedsiębiorczości z ludźmi z WSB i Ukrainy - było wesoło i ta piosenka często nam towarzyszyła w naszych wieczornych posiadówkach:)) Stare dzieje:)) Poza tym to zapraszamy w nasze strony:))
Agusia - 09:34 środa, 27 kwietnia 2011 | linkuj
Święta na rowerowo i rodzinnie to jest to !!!
Co do pawia,to zawsze lepiej go wypuszczać na wolność niż pu...ć.
pozdrawiam Jurek57 - 19:17 poniedziałek, 25 kwietnia 2011 | linkuj
Co do pawia,to zawsze lepiej go wypuszczać na wolność niż pu...ć.
pozdrawiam Jurek57 - 19:17 poniedziałek, 25 kwietnia 2011 | linkuj
Masz przeurocze towarzystwo do jazdy! :)))
niradhara - 18:53 poniedziałek, 25 kwietnia 2011 | linkuj
Ania rośnie jak na drożdżach, ale kask ten sam:)
Kajman - 18:06 poniedziałek, 25 kwietnia 2011 | linkuj
Komentuj