Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Poniedziałek, 1 listopada 2010 Kategoria Kellysek :), W oczojebnej kamizelce, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Nichts bleibt für die Ewigkeit


Kosmiczne wspomnienio-zwierzenia...

Du merkst nicht, wie die Tage vergehn
Auch wenn es so scheint, sie bleiben nicht stehn
Sie tropfen stetig vor sich hin
Wie ein Wasserhahn, der undicht ist
Wenn du nachts hellwach in deinem Bett liegst
Hörst du, wie es leise tickt
Es ist 'ne Uhr in dir, sie läuft nur für dich
Sie erinnert dich dran, wie spät es ist
Jeden Tag stirbt ein Teil von dir
Jeden Tag schwindet deine Zeit
Jeden Tag ein Tag, den du verlierst
Nichts bleibt für die Ewigkeit

Jeder Atemzug kostet dich Sekunden
Wieviel Minuten kriegst du für dein Geld
Los, wir schenken uns gegenseitig ein paar Stunden
Schmeissen Jahre von uns weg
Von gestern und für morgen leben
Niemals für das Hier und Jetzt
Du merkst, während du an deinen Plänen sitzt
Wie das Leben an dir vorüberzieht
Jeden Tag stirbt ein Teil von dir
Jeden Tag schwindet deine Zeit
Jeden Tag ein Tag, den du verlierst
Nichts bleibt für die Ewigkeit
Nichts bleibt für die Ewigkeit

Jeden Tag stirbt ein Teil von dir
Jeden Tag schwindet deine Zeit
Jeden Tag ein Tag, den du verlierst
Nichts bleibt für die Ewigkeit
Jeden Tag stirbt ein Teil von dir
Jeden Tag schwindet deine Zeit
Jeden Tag ein Tag, den du verlierst
Nichts bleibt für die Ewigkeit
Nichts bleibt für die Ewigkeit
Nichts bleibt für die Ewigkeit*


1 listopad... dzień, w którym wszyscy przypominają sobie o tych, którzy odeszli...
To co, że na co dzień nawet o nich nie pomyślą...
Ważne by na 1 listopada grób był wysprzątany, obowiązkowo kwiaty w wazonie, w doniczce i mnóstwo zniczy...
Wiem, mam dziwne podejście do niektórych spraw ale tak już mam...
Nie potrzebuję pomników by o kimś pamiętać...

Minęło 13 lat od czasu gdy Mama odeszła...
Powiedzenie, że czas leczy rany jest nie do końca prawdziwe.
Czas leczy rany po szoku, który następuje po śmierci ukochanej osoby.
Czas nie leczy ran, które mamy z racji tego, że ta osoba odeszła... tu jest z roku na rok coraz gorzej.
Tęsknimy...
Tęsknimy coraz bardziej.
Brakuje nam tej osoby... i wiemy, że już nie wróci do nas...
Nie potrzebuję pomników, nie potrzebuję kwiatów, nie potrzebuję zniczy...
Z Mamą rozmawiam często... bardzo często... dziękuję Jej za zrządzenia losu, żalę się na kłody pod nogami, mówię, ze chciałabym by tu była...
Sama chciałabym być spalona i by mnie Przyjaciele rozrzucili w górach i podczas wycieczek rowerowych... ewentualna tablica gdzieś tam...

Mama była wspaniałą Osobą... po Niej odziedziczyłam spontaniczność, radość życia, ducha imprezowego, wrażliwość na czyjeś nieszczęścia i ból...

I wiem, że robi wszystko by zarezerwować mi tam kociołek z widokiem na góry ;-)

Żałuje dzisiaj, że 13 lat temu nie byłam na tyle dojrzała by pomóc Mamie... żałuję, że nie miałam tego doświadczenia i myślenia co teraz... żałuję... gdybym miała, to może dzisiaj rozmawiałabym z Różą osobiście a nie tylko w wyimaginowanych rozmowach...
Pomimo tego...

Zapominam cię
Co mam zrobić z tym?
Jeszcze tylko wspomnień garść
W mej pamięci wciąż się tli
Zapominam cię
Swoje robi czas
Znów przywołać próżno chcę
Twoje imię któryś raz

Wszystko to co było
Przecież to jest w nas
Tak niesprawiedliwy
Tylko jest ten czas
Strefa półcienia
To ten pierwszy krok
Potem zapomnienia
Bezlitosny mrok

Zapominam cię
W tłumie gubisz się
Jak samotna w morzu łódź
Na obszernym znikasz tle

Zapominam cię
Zwolna idą w kąt
Jakiś uśmiech, słowo, gest
Coraz dalej, dalej stąd

Wszystko to co było...

Zapominam cię
Nie tak miało być
Przecież miłość nasza wiem
Miała wiecznie, wiecznie żyć
Zapominam cię
Co mam robić z tym?
Jeszcze tylko wspomnień garść
W mej pamięci wciąż się tkwi**


Dlatego gdyby nie to, że obiecałam Bratu, że będę robić za szofera pewnie bym pojechała gdzieś na rower...

Pomimo 4,5 h snu wstaję wyspana. Kawa, śniadanie, pakowanie sakw (znicze i ubranie cywilne) i wyjeżdżam.

Pogoda zwala mnie z nóg... pierwszy raz tak piękna pogoda jest 1 listopada... szok... chyba za ciepło się ubrałam.
Jadę na Pogorię III.

Jest pięknie:
ogoria w błękicie © kosma100




Widząc dywan „utkany” z liści nie mogę się oprzeć drobnemu szaleństwu... robię 6 zdjęć...


Spojrzenia biegaczy i rowerzystów... bezcenne ;-)
Jestem w szoku jak dużo biegaczy i rowerzystów spotykam... nie spodziewałam się tego.

Każdy kiedyś (s)padnie...


Jadę na Pogorię IV




Dojeżdżam do miejsca gdzie Przemsza wpada do Pogorii IV i robię foty




Gdy już zamierzam ruszyć z powrotem nadjeżdża biker, którego mijałam parę minut temu i zaczyna rozmowę. Zainteresowały Go moje sakwy... tłumaczę, że mam w tych sakwach tylko znicze i ubranie :) I tak poznaję Marka z Łaz. Wspólnie pedalimy na Pogorię III rozmawiając o wyprawach, naszych rekordach itp. Pewnie kiedyś pojeździmy... pewnie nie w tym roku.

Jadę do Brata...
Następnie jadę jako towarzyszka pieszych...
Po zaliczeniu Tour de groby wracam do mieszkania.
Ciemno ale jak ciepło. Jestem pod wrażeniem, nawet mam ochotę popływać w basenie...


ale nie mam stroju kąpielowego więc odpuszczam :)


A to rezultat zabawy mavica z moim zdjęciem :)



Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)

*Die Toten Hosen - „Nichts bleibt für die Ewigkeit”
**Budka Suflera - „Strefa półcienia”.
  • DST 30.77km
  • Czas 01:53
  • VAVG 16.34km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
kosmaczu, rozczuliłaś mnie. ściskam cię czule :* gupiutka olunia - 14:34 piątek, 12 listopada 2010 | linkuj
Zainspirowała mnie pierwsza fotografia.
Bardziej jesienne spojrzenie:
http://i851.photobucket.com/albums/ab77/bikemavik/zdjecie600141312ogoria-w-blekicie-3.jpg
Pozdrawiam
mavic
- 23:31 poniedziałek, 8 listopada 2010 | linkuj
Podzielam w pełni Twoje zdanie... i czuję tak samo.
Pozdrawiam!
tomski
- 19:45 środa, 3 listopada 2010 | linkuj
Kosma, nie jesteś jedyna taka "nienormalna" :)
Pozdrawiam :)
alistar
- 09:03 środa, 3 listopada 2010 | linkuj
Darecki I tak też czynię ;-)
Kajman...
ewcia0706 hihihi dzięki ;-)
anwi Tak, to fakt.
niradhara Dokładnie.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie
kosma100
- 08:42 środa, 3 listopada 2010 | linkuj
Masz rację. Są rany, których czas nigdy nie wyleczy...
niradhara
- 20:16 wtorek, 2 listopada 2010 | linkuj
Może byłoby dobrze wspominać naszych bliskich w bardziej słonecznym nastroju, niż to zazwyczaj dzieje się pierwszego listopada...
anwi
- 21:41 poniedziałek, 1 listopada 2010 | linkuj
hmmmmmm......
przejeżdżałam dziś koło Twojego domu ,ładny kolor...:)
ewcia0706
- 21:26 poniedziałek, 1 listopada 2010 | linkuj
Tak, 1 listopada jest dniem zadumy, może po to jest?
Kajman
- 20:36 poniedziałek, 1 listopada 2010 | linkuj
Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi,
bo nie jesteś sama.
Darecki
- 20:26 poniedziałek, 1 listopada 2010 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa jazyc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl