Środa, 17 czerwca 2009
Kategoria Bornholm 2009, Kellysek :), Na trzech kółkach :), Ponad 50 km ;)
Operacja Bornholm - dzień 21
Operacja Bornholm - dzień 21 - DB też się spóźnia
Zgodnie z planami budzę się wcześnie - o 4-tej, potem po 5-tej i.... wstaję. Za potrzebą. W ciągu krótkiej chwili zdążyłam tak zmarznąć, że muszę się ogrzać. 9:20 - jestem na nogach. Ech te plany i poranne wstawanie.
Zwiedzanie Kiel i jako, że już późno to... decyduję się przebyć część trasy... pociągiem. Kupuję bilet z przesiadkami. Najpierw do Lubeck, a tam tylko 6 min na przesiadkę. Niestety pociąg dojeżdża lekko spóźniony, a na dodatek ktoś zajął mi windę. Nie zdążyłam.
Na szczęście pojawia się Pan z obsługi, który pomaga nosić bagaże. Niestety nie dotyczy to chyba rowerów. Jest jednak na tyle miły, że pomaga mi znaleźć inne połączenie. Będzie pociąg... za godzinę więc mam czas na zwiedzanie.
W Bad Kleinen mam 7 min. na przesiadkę, a pociąg przyjeżdża 3 min. spóźniony i na peronie nie ma windy. Walcząc z rowerem i przyczepką słyszę nadjeżdżający pociąg. Który to już raz na tej wyprawie sięgam po słownik brzydkich wyrazów...
Widząc moją walkę z na wpół wypiętą przyczepką starszy Pan z rowerem próbuje mi pomóc. Niestety przyczepka okazuje się dla niego zbyt ciężka. Szczęśliwie znajduje się jeszcze jeden ochotnik i jestem na peronie. Na szczęście to nie był mój pociąg. Mój jest opóźniony. Prawie jak w Polsce... nic dziwnego w końcu zbliżam się do granic ojczyzny.
W Rostocku widzę drogowskaz, że do Graal-Muritz mam 25km. Jadę i gubię drogę. Po 21 km błądzenia widzę drogowskaz: Graal-Muritz 19km. Tak też bywa, ale najważniejsze, że humor mi dopisuje.
Na miejscu idę na plażę rokoszować się pięknymi widokami oraz browarkiem.
Coraz bliżej Polski, coraz bliżej końca...
[Zdjęcia i szczegółowy opis po powrocie]
<--Dzień poprzedni Dzień następny -->
Zgodnie z planami budzę się wcześnie - o 4-tej, potem po 5-tej i.... wstaję. Za potrzebą. W ciągu krótkiej chwili zdążyłam tak zmarznąć, że muszę się ogrzać. 9:20 - jestem na nogach. Ech te plany i poranne wstawanie.
Zwiedzanie Kiel i jako, że już późno to... decyduję się przebyć część trasy... pociągiem. Kupuję bilet z przesiadkami. Najpierw do Lubeck, a tam tylko 6 min na przesiadkę. Niestety pociąg dojeżdża lekko spóźniony, a na dodatek ktoś zajął mi windę. Nie zdążyłam.
Na szczęście pojawia się Pan z obsługi, który pomaga nosić bagaże. Niestety nie dotyczy to chyba rowerów. Jest jednak na tyle miły, że pomaga mi znaleźć inne połączenie. Będzie pociąg... za godzinę więc mam czas na zwiedzanie.
W Bad Kleinen mam 7 min. na przesiadkę, a pociąg przyjeżdża 3 min. spóźniony i na peronie nie ma windy. Walcząc z rowerem i przyczepką słyszę nadjeżdżający pociąg. Który to już raz na tej wyprawie sięgam po słownik brzydkich wyrazów...
Widząc moją walkę z na wpół wypiętą przyczepką starszy Pan z rowerem próbuje mi pomóc. Niestety przyczepka okazuje się dla niego zbyt ciężka. Szczęśliwie znajduje się jeszcze jeden ochotnik i jestem na peronie. Na szczęście to nie był mój pociąg. Mój jest opóźniony. Prawie jak w Polsce... nic dziwnego w końcu zbliżam się do granic ojczyzny.
W Rostocku widzę drogowskaz, że do Graal-Muritz mam 25km. Jadę i gubię drogę. Po 21 km błądzenia widzę drogowskaz: Graal-Muritz 19km. Tak też bywa, ale najważniejsze, że humor mi dopisuje.
Na miejscu idę na plażę rokoszować się pięknymi widokami oraz browarkiem.
Coraz bliżej Polski, coraz bliżej końca...
[Zdjęcia i szczegółowy opis po powrocie]
<--Dzień poprzedni Dzień następny -->
- DST 63.68km
- Teren 15.00km
- Czas 04:30
- VAVG 14.15km/h
- VMAX 28.90km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
przygoda, przygoda każdej chwili szkoda;)
pamiętam, że przejezdzaliśmy kiedyś przez Kiel i Lubeck właśnie na wyprawie przez Danię i Niemcy;)
A pociąg się spóźnił bo to wschodnie Niemcy... blase - 20:01 czwartek, 18 czerwca 2009 | linkuj
pamiętam, że przejezdzaliśmy kiedyś przez Kiel i Lubeck właśnie na wyprawie przez Danię i Niemcy;)
A pociąg się spóźnił bo to wschodnie Niemcy... blase - 20:01 czwartek, 18 czerwca 2009 | linkuj
Hehe - to poranne wstawanie bardzo dobrze Tobie idzie ;)
To ja widzę że u nas w Polsce z pociągami jest lepiej - nie spóźniają się, a jak się spóźniają to są skomunikowane i czekają na siebie :) sebekfireman - 09:54 czwartek, 18 czerwca 2009 | linkuj
To ja widzę że u nas w Polsce z pociągami jest lepiej - nie spóźniają się, a jak się spóźniają to są skomunikowane i czekają na siebie :) sebekfireman - 09:54 czwartek, 18 czerwca 2009 | linkuj
jeśli chodzi o plany to coś mam i chyba tego tutaj jeszcze nie pisałem: 'if you want to make god laugh, tell him about your plans' :P
3MAJ SIĘ, KOSMA! : o ) gak - 21:57 środa, 17 czerwca 2009 | linkuj
Komentuj
3MAJ SIĘ, KOSMA! : o ) gak - 21:57 środa, 17 czerwca 2009 | linkuj