Środa, 3 czerwca 2009
Kategoria Bornholm 2009, Kellysek :), Na trzech kółkach :), Ponad 100 km ;)
Operacja Bornholm - Dzień 7
Operacja Bornholm - Dzień 7 - Nocna i dzienna masakra!!!
Pierwszy raz w życiu przeżyłam taki wiatr. Nie spałam do 4-tej nad ranem. Bałam się, że mnie zwieje. W nocy wstawałam założyć "naciągacze" do namiotu bo myślałam, że odleci.
Wstałam o 8-ej i w drogę. Zrobiło się ciemno i zaczęło padać. Lać. Było tak ciemno, że nie było nadziei na szybki koniec więc... pojechałam dalej. W deszczu, gradzie... Przemoczona, przeziębnięta..., a po pół godzinie... przestało. Rewelacja.
W Drawemunde znów płatny prom. A w Neustadt pole 15 EUR!!!
Dobrze, że na miejscu łakomstwo wygrało z mądrością i zamiast rozstawiać namiot poszłam na pizzę. Jak tylko weszłam zaczęła się ulewa i trwała 1,5 godziny. A ja spędziłam ten czas w suchej ciepłej restauracji. Sympatyczna obsługa nawet naładowała mi telefon.
Pora spać. Dziś max: 43,3km/h :)
A... i mam ciekawy bąbel na uchu.
Dzisiejsza trasa: Rerik - Bolensdorf - Wismar - Zierow - Niendorf - Wohlenhagen - Steinbeck - Travenmunde - Neustadt
[Zdjęcia i szczegółowy opis po powrocie]
<-- Dzień poprzedni Dzień następny -->
Pierwszy raz w życiu przeżyłam taki wiatr. Nie spałam do 4-tej nad ranem. Bałam się, że mnie zwieje. W nocy wstawałam założyć "naciągacze" do namiotu bo myślałam, że odleci.
Wstałam o 8-ej i w drogę. Zrobiło się ciemno i zaczęło padać. Lać. Było tak ciemno, że nie było nadziei na szybki koniec więc... pojechałam dalej. W deszczu, gradzie... Przemoczona, przeziębnięta..., a po pół godzinie... przestało. Rewelacja.
W Drawemunde znów płatny prom. A w Neustadt pole 15 EUR!!!
Dobrze, że na miejscu łakomstwo wygrało z mądrością i zamiast rozstawiać namiot poszłam na pizzę. Jak tylko weszłam zaczęła się ulewa i trwała 1,5 godziny. A ja spędziłam ten czas w suchej ciepłej restauracji. Sympatyczna obsługa nawet naładowała mi telefon.
Pora spać. Dziś max: 43,3km/h :)
A... i mam ciekawy bąbel na uchu.
Dzisiejsza trasa: Rerik - Bolensdorf - Wismar - Zierow - Niendorf - Wohlenhagen - Steinbeck - Travenmunde - Neustadt
[Zdjęcia i szczegółowy opis po powrocie]
<-- Dzień poprzedni Dzień następny -->
- DST 132.75km
- Czas 08:40
- VAVG 15.32km/h
- VMAX 43.30km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
aard
Od kiedy Monika ścięła włosy to takie rzeczy jak relacje prosto z trasy to dla niej pestka :-)
Myślę, że Ci opowie ale dopiero po powrocie - jak zacznie czytać komentarze... djk71 - 10:27 piątek, 5 czerwca 2009 | linkuj
Od kiedy Monika ścięła włosy to takie rzeczy jak relacje prosto z trasy to dla niej pestka :-)
Myślę, że Ci opowie ale dopiero po powrocie - jak zacznie czytać komentarze... djk71 - 10:27 piątek, 5 czerwca 2009 | linkuj
Widzę, że Ci nieźle w tyłek daje... Sama tak jeździsz?
Z czego robisz wpisy na BS? aard - 20:15 czwartek, 4 czerwca 2009 | linkuj
Z czego robisz wpisy na BS? aard - 20:15 czwartek, 4 czerwca 2009 | linkuj
Kajman, Ty plotkarzu, ktoś nie spał aby spać mógł ktoś! A Kosma nie wozi ze sobą w sakwach skrzynki piwa, więc rada nie jest najlepsza.
Kosma, życzę Ci, żeby wreszcie zaświeciło dla Ciebie słonko :) niradhara - 16:54 czwartek, 4 czerwca 2009 | linkuj
Kosma, życzę Ci, żeby wreszcie zaświeciło dla Ciebie słonko :) niradhara - 16:54 czwartek, 4 czerwca 2009 | linkuj
Kajman
Trochę ryzykowne to zabezpieczenie. Z czasem pewnie ciężar przenosił się (przepływał) z punktu newralgicznego bliżej środka namiotu... :-)
Flash
To chyba efekt opalania uszu... :) djk71 - 07:09 czwartek, 4 czerwca 2009 | linkuj
Trochę ryzykowne to zabezpieczenie. Z czasem pewnie ciężar przenosił się (przepływał) z punktu newralgicznego bliżej środka namiotu... :-)
Flash
To chyba efekt opalania uszu... :) djk71 - 07:09 czwartek, 4 czerwca 2009 | linkuj
Kiedyś na Chorwacji przeżyliśmy taki wiatr. Zabezpieczyłem newralgiczny punkt namiotu skrzynką piwa jako dociskiem. Ela jakoś w skuteczność metody nie uwierzyła i całą noc trzymała pałąk namiotu:) Jak przygoda to przygoda:)
Kajman - 06:45 czwartek, 4 czerwca 2009 | linkuj
jak tak na guglu oglądam to wszystko to chyba się kroi dookoła Bornholmu wybrzeżem Bałtyku ;)
trzymam kciuki coby los już sprzyjał we wszystkim i pozdrawiam! yeti - 22:35 środa, 3 czerwca 2009 | linkuj
Komentuj
trzymam kciuki coby los już sprzyjał we wszystkim i pozdrawiam! yeti - 22:35 środa, 3 czerwca 2009 | linkuj