Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Piątek, 29 maja 2009 Kategoria Bornholm 2009, Kellysek :), Na trzech kółkach :)

Operacja Bornholm - Dzień 2

Operacja Bornholm - Dzień 2 - Męska decyzja

No i du...sza...

Odwołali mi prom z powodu sztormu.

Następny rejs... środa... o ile morze będzie spokojne.

Nie wiem co robić....
Wiem co robić - będzie wyprawa Bornholm bez Bornholmu, tak jak było ognisko bez ogniska.
Jutro skoro świt (o 3:00) wstaję i pedalę znów do Świnoujścia by zacząć wyprawę od końca czyli przez Niemcy do benaska...
Nie chcę liczyć na innych, bo jak widać można liczyć tylko na siebie i swój sprawny rower, mam nadzieję, że chociaż Kellysek mnie nie zawiedzie...

A na Bornholm popłynę z Asiczka, która też jeszcze tam nie była :)

Reszta dnia spędzona w Kołobrzegu i Dźwirzynie.
Wieczorem odwiedził mnie jurasek..., a potem szybko spać bo rano wczesne wstawanie...


____________________________________________________________________
Edit by kosma100
____________________________________________________________________

Idę do sklepu kupić marny kawał chleba i
Babka mówi "O, to znowu wstrętna ty"
Chcę przetrzymać w marnej windzie kilka cichych chwil
Krzywo patrzą się - Nienawidzę ich...

Gniew... mój gniew!!!

U fryzjera wraz z włosami ucinają łeb
Krzyczę krwawiąc, by ktoś uratował mnie
Razem z raną próbowali szybko język zszyć
Znowu uciekłam im, ciągle jestem i...

Będę mówić to co chcę
O tym, co wciąż boli mnie
Krzyknę prosto w oczy ci
Ból, syf dusi mnie
Jestem inna, czuję to
Nie zrozumie mnie już nikt
Wcale nie dbam o to więc
P***** się! Milcz! Giń!

Gniew... Mój gniew!!!

Rośnie we mnie gniew!!!

Gniew... Mój gniew!!!

Został mi mój gniew!!!



Po dospaniu ostatnio niedospanych chwil, zjadłam śniadanko i już miałam wychodzić z mojego ekskluzywnego pokoju gdy zadzwonił telefon.
Patrząc na numer pomyślałam, że może dzwonią z firmy, której wysłałam włosy by uzgodnić ze mną cenę.
Niestety...
To był telefon z Żeglugi Kołobrzeskiej z informacją, że jutrzejszy rejs na Bornholm jest odwołany z powodu sztormu na Bałtyku...
Pani pyta czy przebukować bilet na następny rejs, który jest w środę... odpowiadam, że tak i kończę rozmowę.
ZAŁAMKA...
Czy wszystko musi iść nie po mojej myśli?
Wiem, że takie sytuacje kształtują i wzmacniają charakter ale czy to nie za wiele??? – pogoda, pociąg a teraz statek...
Wkurzona dzwonię do Darka z relacją. Jestem tak wkurzona, że prawie płaczę Mu do słuchawki. Pyta się czy nie żartuję... czy ja kiedykolwiek żartuję? :D
Chwilowo nie mam pojęcia co robić... milion myśli krąży gdzieś w mojej głowie...
Ubieram się i wychodzę... jadę do Kołobrzegu, do kafejki internetowej – muszę posprawdzać połączenia, obmyślić plan co robić.
Samotna jazda na rowerze zawsze sprzyja myśleniu...
Najpierw myślę by jechać gdzieś w Polskę, np. Wybrzeże, odwiedziny u flasha, a następnie Bornholm, Karup i powrót pociągiem...
Postanawiam jednak nie liczyć już na żadne inne środki lokomocji niż rower (bo jak widać od samego początku w tej wyprawie mi nie służą).
Mój plan to odpuszczenie sobie Bornholmu (Będzie wyprawa na Bornholm bez Bornholmu, tak jak było ognisko BS bez ogniska :)) i jechać przez Niemcy do Danii, do benaska i wrócić także przez Niemcy do Polski.
Z kafejki internetowej (jedynej w okolicy) także jestem przepędzona po 40 minutach, bo Pan robi sobie fajrant.
Jadę do biura by odmówić rejs i prosić o przelew pieniędzy za rejs na moje konto.
Pozostaje jeszcze tylko odmówić rezerwację (już zapłaconą) biletu z Ronne do Koge.
Jadę do przedstawicielki Bornholm Traffiken by anulować bilet. Pani jest trochę zajęta próbuje coś anulować na stronie ale jej się nie udaję. Dzwonię więc na numer w Anglii by anulować rejs. Okazuję się, że anulacja biletu kosztuje 40 EUR, gdy tymczasem bilet kosztował coś około 38 EUR... no cóż... kasa poszła sobie w niepamięć.
WNIOSEK: Następnym razem dokonywać rezerwacji u przewoźnika a nie u pośredników!

Następnie wjeżdżam gdzieś w nieznaną drogę rowerową, przez pola i krzaki wyjeżdżam w Grzybowie :-)
Wracam do Dźwirzyna, troszkę objeżdżam Dźwirzyno, jadę nad Kanał Resko – straszny wiatr i sztorm – podobno 8 w skali Beauforta, jem obiad i wracam na kwaterę.
Miałam plany by jechać nad morze, na plażę, poleżeć na karimacie i zaplanować trasę ale strasznie wieje – zostaje w ogródku, gdzie odwiedza mnie Jurasek.
Czas szybko mija przy miłej pogawędce – wielkie dzięki Jurasku za wszystko :-)

Po pożegnaniu idę zaraz spać (chyba gdzieś około 20:00) – zbieram siły na jutro :)

No i fotki:

Kołobrzeg
Kołobrzeg © kosma100


Kamienice w Kołobrzegu © kosma100


Ta Monika, w odróżnieniu ode mnie pływa...
Monika :-) © kosma100


A tym statkiem miałam popłynąć jutro na Bornholm :( - zdrajca!!!
Statek pasażerski Jantar © kosma100


Most w Dźwirzynie
Most w Dźwirzynie © kosma100


Kanał Resko
Kanał Resko © kosma100


Kanał Resko w Dźwirzynie - ujście do morza © kosma100


Morze
Morze © kosma100


Kellysek nad morzem © kosma100


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :) ©


<-- Dzień poprzedni Dzień następny -->


  • DST 41.99km
  • Czas 02:38
  • VAVG 15.95km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
widze że odwiedziłaś te same miejsca co ja przed rokiem ;)
Aga
- 17:06 sobota, 18 lipca 2009 | linkuj
Trza było mu powietrze spuścić. Temu statku :)
djk71
- 18:06 sobota, 4 lipca 2009 | linkuj
Dzięki wszystkim za miłe słowa.
Fajnie, że byliście ze mną :-)
Opis tego dnia już uzupełniony - zapraszam do lektury :)
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie
kosma100
- 17:36 sobota, 4 lipca 2009 | linkuj
Kosmacz ja się już nie mogę doczekać tego Bornholmu w Twoim towarzystwie :D
Ale będzie impreza :P

Ale póki co - pedałuj :D
jahoo81
- 12:21 poniedziałek, 8 czerwca 2009 | linkuj
No to spotkamy się gdzieś między Kołobrzegiem, a Swinoujściem. Mam w planach wyruszyć na przeciw tym co dookoła Polski:)
granicho-bez-4
- 18:51 sobota, 30 maja 2009 | linkuj
Jak zmieniamy plany to jest przygoda, wiesz, że nawet klucze w bagażniku można zamknąć:)
Kajman
- 05:45 sobota, 30 maja 2009 | linkuj
Powodzenia Kosma!
(mam nadzieję, że teraz pójdzie już łatwiej po początkowych przejściowych trudnościach).
Pozdrawiam!
WrocNam
- 04:56 sobota, 30 maja 2009 | linkuj
http://www.allegro.pl/item643037887_nowe_lusterko_cateye_lewe.html
to lusterko oglądałaś na mym biku
polecam
jurasek dźwirzyno - 21:25 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
nie martwcie się , Kosma da radę
a bornholm ? pewnie go zaliczy z drugiej strony

Monika , trzymam kciuki , pamiętam że jestem Ci winien objazd Kołobrzegu
Go, Kosma, Go !!!!!!!!
jurasek dźwirzyno - 21:18 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
Plany są od tego, żeby je zmieniać ;) Myślę o Tobie i trzymam kciuki za powodzenie Twojej wyprawy. Serdecznie pozdrawiam :)
niradhara
- 19:34 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
Kosmacz... "choć burza huczy w koło nas... do góry wznieśmy skroń...
Choć słońce skryje chmury cień,
My w lepszą przyszłość patrzmy się!
Weselmy, bracia, się,
Choć wicher żagle rwie!" :)

Nic się nie martw. Widać tak miało być, a to co zobaczysz przez najbliższe dni to i tak będzie Twoje, a zobaczysz niemało!

A Bornholm?!
Asiczka tam nie była...
Darek z rodzinką tam nie był...
I ja tam też nie byłem... z Wami! :D

Go! GO! GO! Kosmacz GO! :)

Trzymamy kciuki!

Buziaki!

Pozdrawiamy! :)

p.s.
Terrago pięknie podsumował tą sytuację - i tego się trzymajmy!
Co ma być to będzie - ważne żeby robić swoje, a będzie dobrze. :D
Piszący pracę Młynarz :D - 18:48 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
no proszę bardzo nie pisać Kosmie że coś nie halo - świetnie sobie radzi przeciez mimo przeciwieństw:)
a we wszystkim pewno da się znalezc jakies dobre strony nawet jesli wyglada na to ze ich jakos ni ma....
w końcu w tym pkp tez się znalazł przyjazny człowiek, no nie?:)
życzę wielu przyjaznych i serdecznych osób na trasie
i mniej kłód!
tatanka - 15:36 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
Powodzenia Kosma!
Galen
- 13:52 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
Bywa że plany trzeba zmienić w trakcie...., i zmienia je "Ktoś" za Nas. Denerwujemy się, lecz w ostatecznym rozrachunku wychodzi na ZDROWIE !
Zdaj się na podszepty losu... a będzie dobrze !
Jesteś bardzo ambitna i wytrwała, a to wielki dar***.
Terrago44 - 12:02 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
No dajesz rade z tymi planami wyprawowymi... obrotna kobita! Aga - 11:53 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
benasek Zadzwonię jutro do Ciebie ale o "normalnej" godzinie, czyli tak około południa, bo będę jeszcze w Polsce :)
kosma100
- 10:52 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
djk71 No właśnie :D
Ale nie wiem czy Wy chcecie ze mną tam jechać :D
kosma100
- 10:50 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
My też tam jeszcze nie byliśmy...
djk71
- 10:40 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
Oj coś ten wyjazd jest nie halo,najpierw problemy z pociągiem teraz sztorm i czekanie do środy.To pięć dni !!!!!!
Dynio
- 09:36 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa uwala
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl