Piątek, 29 maja 2009
Kategoria Bornholm 2009, Kellysek :), Na trzech kółkach :)
Operacja Bornholm - Dzień 2
Operacja Bornholm - Dzień 2 - Męska decyzja
No i du...sza...
Odwołali mi prom z powodu sztormu.
Następny rejs... środa... o ile morze będzie spokojne.
Nie wiem co robić....
Wiem co robić - będzie wyprawa Bornholm bez Bornholmu, tak jak było ognisko bez ogniska.
Jutro skoro świt (o 3:00) wstaję i pedalę znów do Świnoujścia by zacząć wyprawę od końca czyli przez Niemcy do benaska...
Nie chcę liczyć na innych, bo jak widać można liczyć tylko na siebie i swój sprawny rower, mam nadzieję, że chociaż Kellysek mnie nie zawiedzie...
A na Bornholm popłynę z Asiczka, która też jeszcze tam nie była :)
Reszta dnia spędzona w Kołobrzegu i Dźwirzynie.
Wieczorem odwiedził mnie jurasek..., a potem szybko spać bo rano wczesne wstawanie...
____________________________________________________________________
Edit by kosma100
____________________________________________________________________
Idę do sklepu kupić marny kawał chleba i
Babka mówi "O, to znowu wstrętna ty"
Chcę przetrzymać w marnej windzie kilka cichych chwil
Krzywo patrzą się - Nienawidzę ich...
Gniew... mój gniew!!!
U fryzjera wraz z włosami ucinają łeb
Krzyczę krwawiąc, by ktoś uratował mnie
Razem z raną próbowali szybko język zszyć
Znowu uciekłam im, ciągle jestem i...
Będę mówić to co chcę
O tym, co wciąż boli mnie
Krzyknę prosto w oczy ci
Ból, syf dusi mnie
Jestem inna, czuję to
Nie zrozumie mnie już nikt
Wcale nie dbam o to więc
P***** się! Milcz! Giń!
Gniew... Mój gniew!!!
Rośnie we mnie gniew!!!
Gniew... Mój gniew!!!
Został mi mój gniew!!!
Po dospaniu ostatnio niedospanych chwil, zjadłam śniadanko i już miałam wychodzić z mojego ekskluzywnego pokoju gdy zadzwonił telefon.
Patrząc na numer pomyślałam, że może dzwonią z firmy, której wysłałam włosy by uzgodnić ze mną cenę.
Niestety...
To był telefon z Żeglugi Kołobrzeskiej z informacją, że jutrzejszy rejs na Bornholm jest odwołany z powodu sztormu na Bałtyku...
Pani pyta czy przebukować bilet na następny rejs, który jest w środę... odpowiadam, że tak i kończę rozmowę.
ZAŁAMKA...
Czy wszystko musi iść nie po mojej myśli?
Wiem, że takie sytuacje kształtują i wzmacniają charakter ale czy to nie za wiele??? – pogoda, pociąg a teraz statek...
Wkurzona dzwonię do Darka z relacją. Jestem tak wkurzona, że prawie płaczę Mu do słuchawki. Pyta się czy nie żartuję... czy ja kiedykolwiek żartuję? :D
Chwilowo nie mam pojęcia co robić... milion myśli krąży gdzieś w mojej głowie...
Ubieram się i wychodzę... jadę do Kołobrzegu, do kafejki internetowej – muszę posprawdzać połączenia, obmyślić plan co robić.
Samotna jazda na rowerze zawsze sprzyja myśleniu...
Najpierw myślę by jechać gdzieś w Polskę, np. Wybrzeże, odwiedziny u flasha, a następnie Bornholm, Karup i powrót pociągiem...
Postanawiam jednak nie liczyć już na żadne inne środki lokomocji niż rower (bo jak widać od samego początku w tej wyprawie mi nie służą).
Mój plan to odpuszczenie sobie Bornholmu (Będzie wyprawa na Bornholm bez Bornholmu, tak jak było ognisko BS bez ogniska :)) i jechać przez Niemcy do Danii, do benaska i wrócić także przez Niemcy do Polski.
Z kafejki internetowej (jedynej w okolicy) także jestem przepędzona po 40 minutach, bo Pan robi sobie fajrant.
Jadę do biura by odmówić rejs i prosić o przelew pieniędzy za rejs na moje konto.
Pozostaje jeszcze tylko odmówić rezerwację (już zapłaconą) biletu z Ronne do Koge.
Jadę do przedstawicielki Bornholm Traffiken by anulować bilet. Pani jest trochę zajęta próbuje coś anulować na stronie ale jej się nie udaję. Dzwonię więc na numer w Anglii by anulować rejs. Okazuję się, że anulacja biletu kosztuje 40 EUR, gdy tymczasem bilet kosztował coś około 38 EUR... no cóż... kasa poszła sobie w niepamięć.
WNIOSEK: Następnym razem dokonywać rezerwacji u przewoźnika a nie u pośredników!
Następnie wjeżdżam gdzieś w nieznaną drogę rowerową, przez pola i krzaki wyjeżdżam w Grzybowie :-)
Wracam do Dźwirzyna, troszkę objeżdżam Dźwirzyno, jadę nad Kanał Resko – straszny wiatr i sztorm – podobno 8 w skali Beauforta, jem obiad i wracam na kwaterę.
Miałam plany by jechać nad morze, na plażę, poleżeć na karimacie i zaplanować trasę ale strasznie wieje – zostaje w ogródku, gdzie odwiedza mnie Jurasek.
Czas szybko mija przy miłej pogawędce – wielkie dzięki Jurasku za wszystko :-)
Po pożegnaniu idę zaraz spać (chyba gdzieś około 20:00) – zbieram siły na jutro :)
No i fotki:
Kołobrzeg
Ta Monika, w odróżnieniu ode mnie pływa...
A tym statkiem miałam popłynąć jutro na Bornholm :( - zdrajca!!!
Most w Dźwirzynie
Kanał Resko
Morze
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :) ©
<-- Dzień poprzedni Dzień następny -->
No i du...sza...
Odwołali mi prom z powodu sztormu.
Następny rejs... środa... o ile morze będzie spokojne.
Nie wiem co robić....
Wiem co robić - będzie wyprawa Bornholm bez Bornholmu, tak jak było ognisko bez ogniska.
Jutro skoro świt (o 3:00) wstaję i pedalę znów do Świnoujścia by zacząć wyprawę od końca czyli przez Niemcy do benaska...
Nie chcę liczyć na innych, bo jak widać można liczyć tylko na siebie i swój sprawny rower, mam nadzieję, że chociaż Kellysek mnie nie zawiedzie...
A na Bornholm popłynę z Asiczka, która też jeszcze tam nie była :)
Reszta dnia spędzona w Kołobrzegu i Dźwirzynie.
Wieczorem odwiedził mnie jurasek..., a potem szybko spać bo rano wczesne wstawanie...
____________________________________________________________________
Edit by kosma100
____________________________________________________________________
Idę do sklepu kupić marny kawał chleba i
Babka mówi "O, to znowu wstrętna ty"
Chcę przetrzymać w marnej windzie kilka cichych chwil
Krzywo patrzą się - Nienawidzę ich...
Gniew... mój gniew!!!
U fryzjera wraz z włosami ucinają łeb
Krzyczę krwawiąc, by ktoś uratował mnie
Razem z raną próbowali szybko język zszyć
Znowu uciekłam im, ciągle jestem i...
Będę mówić to co chcę
O tym, co wciąż boli mnie
Krzyknę prosto w oczy ci
Ból, syf dusi mnie
Jestem inna, czuję to
Nie zrozumie mnie już nikt
Wcale nie dbam o to więc
P***** się! Milcz! Giń!
Gniew... Mój gniew!!!
Rośnie we mnie gniew!!!
Gniew... Mój gniew!!!
Został mi mój gniew!!!
Po dospaniu ostatnio niedospanych chwil, zjadłam śniadanko i już miałam wychodzić z mojego ekskluzywnego pokoju gdy zadzwonił telefon.
Patrząc na numer pomyślałam, że może dzwonią z firmy, której wysłałam włosy by uzgodnić ze mną cenę.
Niestety...
To był telefon z Żeglugi Kołobrzeskiej z informacją, że jutrzejszy rejs na Bornholm jest odwołany z powodu sztormu na Bałtyku...
Pani pyta czy przebukować bilet na następny rejs, który jest w środę... odpowiadam, że tak i kończę rozmowę.
ZAŁAMKA...
Czy wszystko musi iść nie po mojej myśli?
Wiem, że takie sytuacje kształtują i wzmacniają charakter ale czy to nie za wiele??? – pogoda, pociąg a teraz statek...
Wkurzona dzwonię do Darka z relacją. Jestem tak wkurzona, że prawie płaczę Mu do słuchawki. Pyta się czy nie żartuję... czy ja kiedykolwiek żartuję? :D
Chwilowo nie mam pojęcia co robić... milion myśli krąży gdzieś w mojej głowie...
Ubieram się i wychodzę... jadę do Kołobrzegu, do kafejki internetowej – muszę posprawdzać połączenia, obmyślić plan co robić.
Samotna jazda na rowerze zawsze sprzyja myśleniu...
Najpierw myślę by jechać gdzieś w Polskę, np. Wybrzeże, odwiedziny u flasha, a następnie Bornholm, Karup i powrót pociągiem...
Postanawiam jednak nie liczyć już na żadne inne środki lokomocji niż rower (bo jak widać od samego początku w tej wyprawie mi nie służą).
Mój plan to odpuszczenie sobie Bornholmu (Będzie wyprawa na Bornholm bez Bornholmu, tak jak było ognisko BS bez ogniska :)) i jechać przez Niemcy do Danii, do benaska i wrócić także przez Niemcy do Polski.
Z kafejki internetowej (jedynej w okolicy) także jestem przepędzona po 40 minutach, bo Pan robi sobie fajrant.
Jadę do biura by odmówić rejs i prosić o przelew pieniędzy za rejs na moje konto.
Pozostaje jeszcze tylko odmówić rezerwację (już zapłaconą) biletu z Ronne do Koge.
Jadę do przedstawicielki Bornholm Traffiken by anulować bilet. Pani jest trochę zajęta próbuje coś anulować na stronie ale jej się nie udaję. Dzwonię więc na numer w Anglii by anulować rejs. Okazuję się, że anulacja biletu kosztuje 40 EUR, gdy tymczasem bilet kosztował coś około 38 EUR... no cóż... kasa poszła sobie w niepamięć.
WNIOSEK: Następnym razem dokonywać rezerwacji u przewoźnika a nie u pośredników!
Następnie wjeżdżam gdzieś w nieznaną drogę rowerową, przez pola i krzaki wyjeżdżam w Grzybowie :-)
Wracam do Dźwirzyna, troszkę objeżdżam Dźwirzyno, jadę nad Kanał Resko – straszny wiatr i sztorm – podobno 8 w skali Beauforta, jem obiad i wracam na kwaterę.
Miałam plany by jechać nad morze, na plażę, poleżeć na karimacie i zaplanować trasę ale strasznie wieje – zostaje w ogródku, gdzie odwiedza mnie Jurasek.
Czas szybko mija przy miłej pogawędce – wielkie dzięki Jurasku za wszystko :-)
Po pożegnaniu idę zaraz spać (chyba gdzieś około 20:00) – zbieram siły na jutro :)
No i fotki:
Kołobrzeg
Kołobrzeg© kosma100
Kamienice w Kołobrzegu© kosma100
Ta Monika, w odróżnieniu ode mnie pływa...
Monika :-)© kosma100
A tym statkiem miałam popłynąć jutro na Bornholm :( - zdrajca!!!
Statek pasażerski Jantar© kosma100
Most w Dźwirzynie
Most w Dźwirzynie© kosma100
Kanał Resko
Kanał Resko© kosma100
Kanał Resko w Dźwirzynie - ujście do morza© kosma100
Morze
Morze© kosma100
Kellysek nad morzem© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :) ©
<-- Dzień poprzedni Dzień następny -->
- DST 41.99km
- Czas 02:38
- VAVG 15.95km/h
- VMAX 26.00km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
widze że odwiedziłaś te same miejsca co ja przed rokiem ;)
Aga - 17:06 sobota, 18 lipca 2009 | linkuj
Kosmacz ja się już nie mogę doczekać tego Bornholmu w Twoim towarzystwie :D
Ale będzie impreza :P
Ale póki co - pedałuj :D jahoo81 - 12:21 poniedziałek, 8 czerwca 2009 | linkuj
Ale będzie impreza :P
Ale póki co - pedałuj :D jahoo81 - 12:21 poniedziałek, 8 czerwca 2009 | linkuj
No to spotkamy się gdzieś między Kołobrzegiem, a Swinoujściem. Mam w planach wyruszyć na przeciw tym co dookoła Polski:)
granicho-bez-4 - 18:51 sobota, 30 maja 2009 | linkuj
Jak zmieniamy plany to jest przygoda, wiesz, że nawet klucze w bagażniku można zamknąć:)
Kajman - 05:45 sobota, 30 maja 2009 | linkuj
Powodzenia Kosma!
(mam nadzieję, że teraz pójdzie już łatwiej po początkowych przejściowych trudnościach).
Pozdrawiam! WrocNam - 04:56 sobota, 30 maja 2009 | linkuj
(mam nadzieję, że teraz pójdzie już łatwiej po początkowych przejściowych trudnościach).
Pozdrawiam! WrocNam - 04:56 sobota, 30 maja 2009 | linkuj
http://www.allegro.pl/item643037887_nowe_lusterko_cateye_lewe.html
to lusterko oglądałaś na mym biku
polecam jurasek dźwirzyno - 21:25 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
to lusterko oglądałaś na mym biku
polecam jurasek dźwirzyno - 21:25 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
nie martwcie się , Kosma da radę
a bornholm ? pewnie go zaliczy z drugiej strony
Monika , trzymam kciuki , pamiętam że jestem Ci winien objazd Kołobrzegu
Go, Kosma, Go !!!!!!!!
jurasek dźwirzyno - 21:18 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
a bornholm ? pewnie go zaliczy z drugiej strony
Monika , trzymam kciuki , pamiętam że jestem Ci winien objazd Kołobrzegu
Go, Kosma, Go !!!!!!!!
jurasek dźwirzyno - 21:18 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
Plany są od tego, żeby je zmieniać ;) Myślę o Tobie i trzymam kciuki za powodzenie Twojej wyprawy. Serdecznie pozdrawiam :)
niradhara - 19:34 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
Kosmacz... "choć burza huczy w koło nas... do góry wznieśmy skroń...
Choć słońce skryje chmury cień,
My w lepszą przyszłość patrzmy się!
Weselmy, bracia, się,
Choć wicher żagle rwie!" :)
Nic się nie martw. Widać tak miało być, a to co zobaczysz przez najbliższe dni to i tak będzie Twoje, a zobaczysz niemało!
A Bornholm?!
Asiczka tam nie była...
Darek z rodzinką tam nie był...
I ja tam też nie byłem... z Wami! :D
Go! GO! GO! Kosmacz GO! :)
Trzymamy kciuki!
Buziaki!
Pozdrawiamy! :)
p.s.
Terrago pięknie podsumował tą sytuację - i tego się trzymajmy!
Co ma być to będzie - ważne żeby robić swoje, a będzie dobrze. :D
Piszący pracę Młynarz :D - 18:48 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
Choć słońce skryje chmury cień,
My w lepszą przyszłość patrzmy się!
Weselmy, bracia, się,
Choć wicher żagle rwie!" :)
Nic się nie martw. Widać tak miało być, a to co zobaczysz przez najbliższe dni to i tak będzie Twoje, a zobaczysz niemało!
A Bornholm?!
Asiczka tam nie była...
Darek z rodzinką tam nie był...
I ja tam też nie byłem... z Wami! :D
Go! GO! GO! Kosmacz GO! :)
Trzymamy kciuki!
Buziaki!
Pozdrawiamy! :)
p.s.
Terrago pięknie podsumował tą sytuację - i tego się trzymajmy!
Co ma być to będzie - ważne żeby robić swoje, a będzie dobrze. :D
Piszący pracę Młynarz :D - 18:48 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
no proszę bardzo nie pisać Kosmie że coś nie halo - świetnie sobie radzi przeciez mimo przeciwieństw:)
a we wszystkim pewno da się znalezc jakies dobre strony nawet jesli wyglada na to ze ich jakos ni ma....
w końcu w tym pkp tez się znalazł przyjazny człowiek, no nie?:)
życzę wielu przyjaznych i serdecznych osób na trasie
i mniej kłód! tatanka - 15:36 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
a we wszystkim pewno da się znalezc jakies dobre strony nawet jesli wyglada na to ze ich jakos ni ma....
w końcu w tym pkp tez się znalazł przyjazny człowiek, no nie?:)
życzę wielu przyjaznych i serdecznych osób na trasie
i mniej kłód! tatanka - 15:36 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
Bywa że plany trzeba zmienić w trakcie...., i zmienia je "Ktoś" za Nas. Denerwujemy się, lecz w ostatecznym rozrachunku wychodzi na ZDROWIE !
Zdaj się na podszepty losu... a będzie dobrze !
Jesteś bardzo ambitna i wytrwała, a to wielki dar***. Terrago44 - 12:02 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
Zdaj się na podszepty losu... a będzie dobrze !
Jesteś bardzo ambitna i wytrwała, a to wielki dar***. Terrago44 - 12:02 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
No dajesz rade z tymi planami wyprawowymi... obrotna kobita!
Aga - 11:53 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
Oj coś ten wyjazd jest nie halo,najpierw problemy z pociągiem teraz sztorm i czekanie do środy.To pięć dni !!!!!!
Dynio - 09:36 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
Komentuj