Poniedziałek, 18 maja 2009
Kategoria 100 km OMC, góry, In the rain..., Kellysek :), Kosmacz - Powsinoga :), Na trzech kółkach :), Ponad 50 km ;), W towarzystwie ;)
Ride the lighting w Beskidach
Tam na dole zostało,
wszystko to, co mnie męczy,
Patrząc z góry wokoło,
świat wydaje się lepszy...
Molestowana ostatnio nieustannie pięknymi zdjęciami Beskidów przez niradharę i Kajmana postanowiłam odwiedzić, dawno przeze mnie nie odwiedzane, Beskidy.
Od słowa do słowa okazało się, że nie tylko Beskidy odwiedzę ale też Winowajców mojej wycieczki w Beskidy :)
Pobudka o 5:00 pakowanie – chciałam przetestować nowy namiot no i Bikestatsową przyczepkę.
O 6:36 pociąg z Dąbrowy Górniczej do Katowic, w Katowicach przesiadka i już bezpośrednio do Żywca.
W tym mieście powstaje napój Bogów :D
Wysiadłam w Żywcu i ruszam kierując się na drogę 946 na Suchą Beskidzką, ponieważ wymyśliłam sobie zdobycie Przełęczy Kocierskiej z przyczepką...
Po 30 minutach jazdy w Żywcu według drogowskazów ląduję... na skrzyżowaniu, na którym byłam pół godziny temu!!!
Na wyjazd z miasta (które wcale nie jest duże!) tracę godzinę – 12 km zrobiłam by wyjechać z miasta.
Zadowolona jadę dalej. Pierwszy podjazd po wyjeździe z miasta zaskakuje (chyba zapomniałam co to góry) i prawdę powiedziawszy od tego momentu zaczynam się zastanawiać czy nie zmienić planów... Ale jadę.
Jezioro Żywieckie
W drodze na przełęcz Kocierską
Jedzie mi się nawet fajnie – nie myślę o podjazdach tylko podziwiam widoków, nie martwię się tym, że może mi „braknąć przerzutek” – jadę na 1/2.
Było już dawno pod górę, a tu dopiero teraz znak? No to będzie jeszcze bardziej pod górę :-)
Droga na Przełęcz mija mi szybko, bezboleśnie i sprawia wielką frajdę – uwielbiam się wspinać. Wolę jazdę pod górę niż z góry.
Podjeżdżam pod Kocierz, gdzie dzwonię do Piotrka i robię małą sesję zdjęciową.
Kocierz
Kellysek z przyczepką w Beskidach
Od tego momentu zjeżdżam. Boję się osiągać większe prędkości (przyczepkę jednak czuć) więc systematycznie zdzieram klocki hamulcowe.
Wjeżdżam do województwa Małopolskiego.
Po małych perypetiach orientacyjnych z Piotrkiem w końcu się spotykamy :-)
Piotrek zabiera mnie by pokazać ciekawe miejsca.
Jedziemy na zaporę w Czańcu.
Zapora Czaniec
Następnie pedałujemy do Kobiernic na spotkanie z Elą i Gero :D
Zaczyna padać deszcz. Staramy się go przeczekać prowadząc ciekawe rozmowy. Deszcz, burza, grad – full service :-)
Przestaje padać ruszamy – Gospodarze chcą oprowadzić mnie po okolicy.
Niestety deszcz znowu zaczyna padać. Nam to jednak nie przeszkadza – jest ciepło, deszcz też nie jest zimny – pedałujemy więc w deszczu rozmawiając.
Robimy też deszczowe zdjęcia – reakcja Pani za kierownicą, która zatrzymuje się by niradhara mogła zrobić zdjęcie Piotrka ze mną (jesteśmy po drugiej stronie ulicy) wywołuje uśmiech na naszych twarzach – dziękujemy Pani – Ludzie jednak są mili, gdy tylko się nie spieszą :-)
Zwiedzam okoliczne stawy, przestaje padać i nawet wychodzi tęcza.
Następnie zatrzymujemy się przy Klasztorze.
W parku Pan Biker robi nam pamiątkową fotkę – o dziwo nawet ładnie wykadrował (nie tak artystycznie jak Pani ostatnio robiąc zdjęcie Eli ;))
Wracamy do Kobiernic.
Namiotu nie mam okazji przetestować.
Dzięki samo zatrzaskującym się kluczykom spędzamy wspólnie wieczór. Po wieczorze pełnym ciekawych rozmów idziemy spać – jutro wstaje nowy dzień – część z nas ma obowiązki, część obowiązkowe przyjemności :)
A tu profil trasy: Żywiec - Przełęcz Kocierska - Kobiernice
Elu i Piotrze – bardzo dziękuję :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
wszystko to, co mnie męczy,
Patrząc z góry wokoło,
świat wydaje się lepszy...
Molestowana ostatnio nieustannie pięknymi zdjęciami Beskidów przez niradharę i Kajmana postanowiłam odwiedzić, dawno przeze mnie nie odwiedzane, Beskidy.
Od słowa do słowa okazało się, że nie tylko Beskidy odwiedzę ale też Winowajców mojej wycieczki w Beskidy :)
Pobudka o 5:00 pakowanie – chciałam przetestować nowy namiot no i Bikestatsową przyczepkę.
O 6:36 pociąg z Dąbrowy Górniczej do Katowic, w Katowicach przesiadka i już bezpośrednio do Żywca.
W tym mieście powstaje napój Bogów :D
Dworzec PKP w Żywcu© kosma100
Wysiadłam w Żywcu i ruszam kierując się na drogę 946 na Suchą Beskidzką, ponieważ wymyśliłam sobie zdobycie Przełęczy Kocierskiej z przyczepką...
Po 30 minutach jazdy w Żywcu według drogowskazów ląduję... na skrzyżowaniu, na którym byłam pół godziny temu!!!
Na wyjazd z miasta (które wcale nie jest duże!) tracę godzinę – 12 km zrobiłam by wyjechać z miasta.
Zadowolona jadę dalej. Pierwszy podjazd po wyjeździe z miasta zaskakuje (chyba zapomniałam co to góry) i prawdę powiedziawszy od tego momentu zaczynam się zastanawiać czy nie zmienić planów... Ale jadę.
Jezioro Żywieckie
Jezioro Żywieckie© kosma100
W drodze na przełęcz Kocierską
W drodze na przełęcz Kocierską© kosma100
Potok w Beskidach© kosma100
Jedzie mi się nawet fajnie – nie myślę o podjazdach tylko podziwiam widoków, nie martwię się tym, że może mi „braknąć przerzutek” – jadę na 1/2.
Było już dawno pod górę, a tu dopiero teraz znak? No to będzie jeszcze bardziej pod górę :-)
Podjazd na Przełęcz Kocierską© kosma100
Droga na Przełęcz mija mi szybko, bezboleśnie i sprawia wielką frajdę – uwielbiam się wspinać. Wolę jazdę pod górę niż z góry.
Podjeżdżam pod Kocierz, gdzie dzwonię do Piotrka i robię małą sesję zdjęciową.
Kocierz
Kocierz© kosma100
Kellysek z przyczepką w Beskidach
Kellysek z przyczepką na Kocierskiej© kosma100
Kocierz© kosma100
Od tego momentu zjeżdżam. Boję się osiągać większe prędkości (przyczepkę jednak czuć) więc systematycznie zdzieram klocki hamulcowe.
Wjeżdżam do województwa Małopolskiego.
Województwo Małopolskie ;-)© kosma100
Po małych perypetiach orientacyjnych z Piotrkiem w końcu się spotykamy :-)
Piotrek zabiera mnie by pokazać ciekawe miejsca.
Jedziemy na zaporę w Czańcu.
Zapora Czaniec
Zapora Czaniec© kosma100
Na Zaporze Czaniec© kosma100
Następnie pedałujemy do Kobiernic na spotkanie z Elą i Gero :D
Zaczyna padać deszcz. Staramy się go przeczekać prowadząc ciekawe rozmowy. Deszcz, burza, grad – full service :-)
Przestaje padać ruszamy – Gospodarze chcą oprowadzić mnie po okolicy.
Niestety deszcz znowu zaczyna padać. Nam to jednak nie przeszkadza – jest ciepło, deszcz też nie jest zimny – pedałujemy więc w deszczu rozmawiając.
Robimy też deszczowe zdjęcia – reakcja Pani za kierownicą, która zatrzymuje się by niradhara mogła zrobić zdjęcie Piotrka ze mną (jesteśmy po drugiej stronie ulicy) wywołuje uśmiech na naszych twarzach – dziękujemy Pani – Ludzie jednak są mili, gdy tylko się nie spieszą :-)
Deszczowe zdjęcia na deszczowej przejażdżce© kosma100
Zwiedzam okoliczne stawy, przestaje padać i nawet wychodzi tęcza.
Następnie zatrzymujemy się przy Klasztorze.
Święty© kosma100
Kościół© kosma100
W parku Pan Biker robi nam pamiątkową fotkę – o dziwo nawet ładnie wykadrował (nie tak artystycznie jak Pani ostatnio robiąc zdjęcie Eli ;))
Pamiątkowa fotka© Kajman
Wracamy do Kobiernic.
Namiotu nie mam okazji przetestować.
Dzięki samo zatrzaskującym się kluczykom spędzamy wspólnie wieczór. Po wieczorze pełnym ciekawych rozmów idziemy spać – jutro wstaje nowy dzień – część z nas ma obowiązki, część obowiązkowe przyjemności :)
A tu profil trasy: Żywiec - Przełęcz Kocierska - Kobiernice
Elu i Piotrze – bardzo dziękuję :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 96.55km
- Teren 1.00km
- Czas 05:28
- VAVG 17.66km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
ten jak go nazwałaś szynobus nie tylko jeżdzi z Tychów na Tychy Miasto...to szybka kolej FLIRT relacji Tychy Miasto - Katowice..;) bilet łaczony na komunikacje miejską i Flirta kosztuje - 3 zeta, więc jest niezła konkurencja dla autobusów...dodam jeszcze, że rowery też przewozi..:):)
ewcia0706 - 19:06 środa, 20 maja 2009 | linkuj
zwiedzałas moje tereny na które jeżdze często fajne foty pozdrawiam
krzychu60 - 19:56 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj
Fajna relacja :) sympatyczne towarzystwo miałaś :)
Jeszcze parę dni i .... :)))
Karla powinna Tobie pozazdrościć wspinania się do góry ...
Pozdrowionka :) JPbike - 18:20 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj
Jeszcze parę dni i .... :)))
Karla powinna Tobie pozazdrościć wspinania się do góry ...
Pozdrowionka :) JPbike - 18:20 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj
No to byliśmy blisko siebie :))
Z tym napojem bogów, to sie nie zgodzę!! Teraz jakieś masowe siki tam robią :(( mogilniak - 17:51 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj
Z tym napojem bogów, to sie nie zgodzę!! Teraz jakieś masowe siki tam robią :(( mogilniak - 17:51 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj
PS
Przeprowadzone przez W11 śledztwo wykazało, że to ja zatrzasnęłam bagażnik, jak zaczął deszcz padać, a że kluczyki były w aucie.. Piotrek się ucieszył, bo i tak szukał pretekstu, żeby mieć wolne ;) niradhara - 17:04 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj
Przeprowadzone przez W11 śledztwo wykazało, że to ja zatrzasnęłam bagażnik, jak zaczął deszcz padać, a że kluczyki były w aucie.. Piotrek się ucieszył, bo i tak szukał pretekstu, żeby mieć wolne ;) niradhara - 17:04 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj
Ha, ha - deszczu na zdjęciach nie widać, ale moje schlapane kolana owszem ;P
My też dziękujemy za cudowne, wspólnie spędzone chwile :))) Gero pyta, czemu ta pani, która tak fajnie rzucała patyki wyjechała i kiedy wróci? niradhara - 17:00 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj
My też dziękujemy za cudowne, wspólnie spędzone chwile :))) Gero pyta, czemu ta pani, która tak fajnie rzucała patyki wyjechała i kiedy wróci? niradhara - 17:00 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj
He, he, he!! Z tym "kręceniem" się w kółko przy wyjeździe to ja jestem "mistrzynią", ale widzę, że próbujesz mi dorównać ;))
Fajniasta wycieczka i spotkanie w realu "BS-ów" też musi być miłe:)). Ja jeszcze nikogo nie spotkałam i chyba w najbliższym czasie nie spotkam... :( Vampire - 16:52 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj
Komentuj
Fajniasta wycieczka i spotkanie w realu "BS-ów" też musi być miłe:)). Ja jeszcze nikogo nie spotkałam i chyba w najbliższym czasie nie spotkam... :( Vampire - 16:52 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj