Wtorek, 19 maja 2009
Kategoria góry, In the fog..., In the rain..., Kosmacz - Powsinoga :), Na trzech kółkach :), We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Ponad 50 km ;)
Na górę Żar - bez żaru ale za to z przyczepką i w deszczu
Kolejny dzień, otwieram swe okno
Za oknem deszcz i wszystko zamokło
Znowu deszcz, znowu mgła
Niech się skończy znowu sam
Jak wytrzymać wszystko to mam
Świat rozmyty deszczem i ja
Świat rozmyty deszczem we mgle
Niech się skończy wreszcie deszcz ten
Inne są papierosy, inny dzień
Deszczowe medytacje,
Mój mózg rozpada się
Znowu deszcz, znowu mgła
Niech się skończy, znowu sam
Inne słowa na ustach mam
Ciągle czekam słońca bram
Znowu deszcz, znowu mgła
Niech się skończy znowu sam
Rankiem, po wczorajszym, ciekawym dniu nadszedł czas by pożegnać się z Gospodarzami i wrócić do domku.
Rzut oka za okno – pada...
No cóż – trzeba ruszać.
Pożegnanie z „moim” „Małym Psiakiem” :)
Po pożegnaniu ruszam w deszczu “zdobywać szczyty”.
Planuję najpierw zobaczyć Kozubnik, następnie wjechać na górę Żar
Cały czas w deszczu z Kobiernic udaję się do Kozubnika... robi wrażenie ta ruina...
Zjeżdżając z Kozubnika zaczynam się zastanawiać czy lepiej nie jechać na Żar – w takich warunkach to sobie zedrę klocki...
Ale zaraz ta myśl zostaje przegoniona – „nie po to przyjechałam w Beskidy by nie pojeździć po górach”.
Przez zaporę w Porąbce przejeżdżam na drugą stronę Soły. Deszcz ciągle pada i jest mgliście.
A przyczepka moknie...
Takie widoki czekają na mnie:
Góra Żar - mój dzisiejszy cel.
Przejeżdżam przez Międzybrodzie Bialskie, a następnie przejeżdżam przez tamę do Międzybrodzia Żywieckiego.
Zaczynam atak na górę Żar. Wymyśliłam sobie, że jeśli wjadę na samą górę bez ani jednego przystanku w nagrodę napiję się piwa :) Oczywiście, tak po cichu, dopowiedziałam sobie, że jak mi się nie uda wjechać bez odpoczynku to na pocieszenie też się napiję piwa :-)
Sama w to nie wierzę, ale udaje mi się wjechać na górę Żar, z załadowaną przyczepką, bez żadnej przerwy. Dodam, że pomimo padającego deszczu jest duszno.
Na górze już nie pada, za to jest straszna mgła.
Robię sobie przerwę na śniadanko i piwko (szkoda, że w plastikowym kubku :/).
Następnie ubieram się i zaczynam zjeżdżać hamując często i mocno.
Po zjechaniu skręcam w lewo i dojeżdżam do zapory w Tresnej.
Przejeżdżam na drugą stronę rzeki i jadąc przez Zarzecze dojeżdżam do stacji PKP Pietrzykowice Żywieckie.
Czekając na peronie obserwuję fajne, wiekowe sprzęty :-) Ciekawe ile pali? Pewnie 100/100.
Na peronie...
Profil trasy:
Wsiadam w pociąg, z przesiadką w Katowicach dojeżdżam do stacji Będzin – Ksawera, następnie ruszam do domku.
Podjeżdżam pod blok i szok! Wychodzi sąsiad z parteru, otwiera drzwi, pomaga wnieść rower, następnie podaje mi przesyłkę, mówiąc, że kurier zostawił...
A w przesyłce:
Jeszcze czeka mnie wieczorna podróż do pracy... nie muszę chyba pisać, że nie chce mi się?
Edit 22:48
Do pracy - standardowo ale na strasznym świerszczu, za co Kellyska serdecznie przepraszam, obiecuję poprawę - jutro będzie mycie i smarowanie :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
Za oknem deszcz i wszystko zamokło
Znowu deszcz, znowu mgła
Niech się skończy znowu sam
Jak wytrzymać wszystko to mam
Świat rozmyty deszczem i ja
Świat rozmyty deszczem we mgle
Niech się skończy wreszcie deszcz ten
Inne są papierosy, inny dzień
Deszczowe medytacje,
Mój mózg rozpada się
Znowu deszcz, znowu mgła
Niech się skończy, znowu sam
Inne słowa na ustach mam
Ciągle czekam słońca bram
Znowu deszcz, znowu mgła
Niech się skończy znowu sam
Rankiem, po wczorajszym, ciekawym dniu nadszedł czas by pożegnać się z Gospodarzami i wrócić do domku.
Rzut oka za okno – pada...
No cóż – trzeba ruszać.
Pożegnanie z „moim” „Małym Psiakiem” :)
Piękny pies Gero© kosma100
Po pożegnaniu ruszam w deszczu “zdobywać szczyty”.
Planuję najpierw zobaczyć Kozubnik, następnie wjechać na górę Żar
Cały czas w deszczu z Kobiernic udaję się do Kozubnika... robi wrażenie ta ruina...
Ruina w Kozubniku© kosma100
Ruiny w Kozubniku© kosma100
Kozubnik - ruina© kosma100
Zjeżdżając z Kozubnika zaczynam się zastanawiać czy lepiej nie jechać na Żar – w takich warunkach to sobie zedrę klocki...
Ale zaraz ta myśl zostaje przegoniona – „nie po to przyjechałam w Beskidy by nie pojeździć po górach”.
Przez zaporę w Porąbce przejeżdżam na drugą stronę Soły. Deszcz ciągle pada i jest mgliście.
Zapora w Porąbce© kosma100
A przyczepka moknie...
A przyczepka moknie...© kosma100
Porąbka© kosma100
Takie widoki czekają na mnie:
Parujące góry© kosma100
Góra Żar - mój dzisiejszy cel.
Góra Żar - mój dzisiejszy cel© kosma100
Przejeżdżam przez Międzybrodzie Bialskie, a następnie przejeżdżam przez tamę do Międzybrodzia Żywieckiego.
Na zaporze w Międzybrodziu Żywieckim© kosma100
Na zaporze w Międzybrodziu Żywieckim© kosma100
Zaczynam atak na górę Żar. Wymyśliłam sobie, że jeśli wjadę na samą górę bez ani jednego przystanku w nagrodę napiję się piwa :) Oczywiście, tak po cichu, dopowiedziałam sobie, że jak mi się nie uda wjechać bez odpoczynku to na pocieszenie też się napiję piwa :-)
Sama w to nie wierzę, ale udaje mi się wjechać na górę Żar, z załadowaną przyczepką, bez żadnej przerwy. Dodam, że pomimo padającego deszczu jest duszno.
Na górze już nie pada, za to jest straszna mgła.
Na górze Żar© kosma100
Robię sobie przerwę na śniadanko i piwko (szkoda, że w plastikowym kubku :/).
Popas© kosma100
Następnie ubieram się i zaczynam zjeżdżać hamując często i mocno.
Po zjechaniu skręcam w lewo i dojeżdżam do zapory w Tresnej.
Zapora Tresna© kosma100
Przejeżdżam na drugą stronę rzeki i jadąc przez Zarzecze dojeżdżam do stacji PKP Pietrzykowice Żywieckie.
Czekając na peronie obserwuję fajne, wiekowe sprzęty :-) Ciekawe ile pali? Pewnie 100/100.
Fajny sprzęt :)© kosma100
Na peronie...
W oczekiwaniu na pociąg© kosma100
Profil trasy:
Wsiadam w pociąg, z przesiadką w Katowicach dojeżdżam do stacji Będzin – Ksawera, następnie ruszam do domku.
Podjeżdżam pod blok i szok! Wychodzi sąsiad z parteru, otwiera drzwi, pomaga wnieść rower, następnie podaje mi przesyłkę, mówiąc, że kurier zostawił...
A w przesyłce:
Przesyłka© kosma100
Jeszcze czeka mnie wieczorna podróż do pracy... nie muszę chyba pisać, że nie chce mi się?
Edit 22:48
Do pracy - standardowo ale na strasznym świerszczu, za co Kellyska serdecznie przepraszam, obiecuję poprawę - jutro będzie mycie i smarowanie :-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 61.37km
- Czas 04:04
- VAVG 15.09km/h
- VMAX 45.30km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ładny szmat drogi i to z takim bagażem. jak się ekstrawheel spisuje przy dużych prędkościach? Ja go ciągnąłem tylko w warunkach ruchu miejskiego i przyznam, że pusty rower w zestawieniu z załadowaną przyczepką (ale tego starego typu - z siatkami) zachowywal się cokolwiek nerwowo. Pozdrawiam
art75 - 19:47 sobota, 23 maja 2009 | linkuj
Ruina robi wrażenie, uwielbiam takie miejsca :)
Przyczepka jest extra, kiedyś miałem zamiar śmigać na kilkudniowe wyprawy i wyszperałem ten wynalazek w necie.
Mam pytanie :)
Ile w niej zajmie mały namiot i śpiwór? Wejdzie to do jednej sakwy? :) olo81 - 14:01 środa, 20 maja 2009 | linkuj
Przyczepka jest extra, kiedyś miałem zamiar śmigać na kilkudniowe wyprawy i wyszperałem ten wynalazek w necie.
Mam pytanie :)
Ile w niej zajmie mały namiot i śpiwór? Wejdzie to do jednej sakwy? :) olo81 - 14:01 środa, 20 maja 2009 | linkuj
Tam jest chyba nawet zakaz ruchu dla rowerów :P Ale dzięki temu można troszkę bezpieczniej stamtąd zjechać, bo nie ma plagi kierowców, jadących na czołówkę przy prędkości 60 km/h
vanhelsing - 10:19 środa, 20 maja 2009 | linkuj
noooo...pełny podziw!!!jesteś twardzielka!! podziwiam i pozdrawiam
ewcia0706 - 19:43 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj
Widzę że nie próżnujesz! (czy kiedyś było inaczej?)
Koszulka i chorągiewka bikestats już prawie w drodze;)
Bardzo fajne okolice ostatnio zwiedzałaś. blase - 19:20 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj
Koszulka i chorągiewka bikestats już prawie w drodze;)
Bardzo fajne okolice ostatnio zwiedzałaś. blase - 19:20 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj
Naprawdę wielki szacun ,jesteś niesamowita.Te fotki dokladnie oddają klimat,Gratyluję!Pozdro!
johanbiker- - 19:00 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj
A mi się podobają te góry we mgle - prawie jak norweskie fiordy :)
Też jesteś twardzielką :)
Pozdrowionka :) JPbike - 18:42 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj
Też jesteś twardzielką :)
Pozdrowionka :) JPbike - 18:42 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj
Możliwe by tę ruinę było widac z pociągu Zwardoń -Katowice??
Coś takiego wczoraj rzuciło mi się w oczy. mogilniak - 18:33 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj
Coś takiego wczoraj rzuciło mi się w oczy. mogilniak - 18:33 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj
No to już chyba ostatnia zapasowa część przed wyprawą:) Jestem w szoku, że w taką pogodę dokonałaś tego co założyłaś:)
Kajman - 18:29 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj
takiej mgły dawno nie widziałem :) Fajna traska, szkoda tylko, że pogoda Ci się nie udała, bo naprawdę fajne widoki są z Żaru :)
vanhelsing - 18:25 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj
Komentuj