Niedziela, 5 października 2008
Kategoria Orientacyjnie :-), Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;)
Odyseja Świętokrzyska - Dzień 2.
Odyseja Świętokrzyska - Dzień 2.
31 miejsce na 85 startujących team'ów:)
5 miejsce w kategorii MIX
Niewiarygodnie przyspieszyło nagle krótkie życie,
Nie zwalnia tempa chociaż miało na to kiedyś czas.
Ja, jak Marionetka, której życie jakiś marny aktor dał.
Choć z widowni słychać głupie śmiechy
W nieporadnym tańcu gonie jego pęd
A kiedy zgasną po raz kiedyś wszystkie światła
Spadnie kurtyna i w teatrze nie zostanie nikt
Ja, jak Marionetka, którą marny aktor rzucił teraz w kąt.
Zaplątany w swoje długie sznury, niepotrzebne, porzucone coś.
Nawet jeśli ktoś mnie zapamięta, wspomni kukłę, którą byłem tyle lat.
Czasem książe, czasem nagi żebrak, ale nigdy nie WOLNY
Myślałam, że jak się jedzie na maraton na orientacje, to jedzie się dla satysfakcji i dla czystej przyjemności...
Niestety...
To czysta fikcja...
Odyseja bardzo mi się podobała....
NIE dlatego, że była sprawiedliwa (BO NIE BYŁA);
NIE dlatego, że organizacja była super (BO NIE BYŁA);
NIE dlatego, że było ognisko (bo nie było albo nikt nas o tym fakcie nie poinformował);
NIE dlatego, że pomimo zapisu na stronie Odysei, że: „ Na każdym pk obecny będzie sędzia zawodów, który potwierdza jego zaliczenie." takiego sędziego nie było i dużo osób leciało w ci... (czyli oszukiwało);
NIE dlatego, iż pomimo ustalenia, że ” Mapa zabezpieczona będzie w worku foliowym.” nie była i w warunkach atmosferycznych, które panowały w sobotę, ta mapka, po około 20 minutach stawała się zwykłą szmatą nie do odczytania...
Nie będę wymieniała dalszych minusów organizacyjnych, bo szkoda moich opuszków palców :D
No dobra – rankiem podnieśliśmy nasze obolałe zwłoki z łóżek, wykonaliśmy poranną toaletę, nasmarowaliśmy nasze rumaki i ruszyliśmy na start ;D
Dzisiaj konieczne było zaliczenie punktów po kolei...
Czas wymierzony był chyba dla ludzi z żelaza, bo każdy „normalny” biker nie miał szans na zaliczenie tego w ustalonym czasie.
Dobrze, że odpadły punkty 2 i 3 bo inaczej była by porażka.
I tak niektórzy „dawali sobie radę” zaliczając punkty pojedynczo... ech..... cóz ta polska mentalność ;/
Zaliczyliśmy z Darkiem 1, 4, 5, 6 i 10.
Zakończenie było totalną porażką, bo o ile wczoraj mimo ustalonego „zamknięcia zawodów” klasyfikowano po tej godzinie, tak dzisiaj rozdawali nagrody, gdy tymczasem reszta dojeżdżała na metę...
NO COMMENTS
Zakończenie – ekipa BS :D
Zwycięscy Odysei ;D
Ogólnie TO BYŁA WIELKA ORGANIZACYJNA PORAŻKA
Np. Panowie, którzy zdobyli 3 miejsce w kategorii MW (Panowie byli z okolicy ;D) w sobotę „zdobywali” punkty w pojedynkę... tzn. jeden jeździł, a drugi po drugim punkcie załadował rower na samochód znajomej i pojawił się z kolegą dopiero na mecie... a przecież regulamin wyraźnie mówił, że: „ Na każdym punkcie kontrolnym zespół musi pojawić się w komplecie.”
Panowie mieli numer 120 – jeśli by ktoś miał wątpliwości
I jak Ci „panowie” mieli sumienie odebrać nagrodę????????????????????
Nie wiem, może jestem za idealistyczna, za szczera...
Nie mówię o błędach w liczeniu punktów i klasyfikacji,: zespoły, które nie zdobyły połowy punktów są sklasyfikowane ;D a zapis dokładnie mówił, że: „warunkiem sklasyfikowania zespołu jest zaliczenie minimum 50 % punktów znajdujących się na trasie poszczególnych etapów.”
:)
I tak bawiłam się wyśmienicie, chociaż pozostała mi po tym maratonie zgaga... myśl, że lepiej oszukiwać niż być szczerym i w ogóle taki śmierdzący posmak...
Organizatorzy i Ci, którzy oszukiwali (a było ich niemało) powinni się wstydzić...
I pomyśleć, że za Bike Orient płaciłam 10 zł a organizacja była wyśmienita!!!
Tu zapłaciłam 100 zł za parę i miałam guzik... nawet grochówki nie skosztowałam bo jak zobaczyłam jaki syf jest dookoła to mi się odechciało...
A na Bike Oriencie były koszulki, nagrody losowe, nagrody dla najliczniejszego zespołu i przepyszna kiełborka podawana przez kogoś a nie zostawiona na pastwę losu ;D
No cóż – uczcie się pachołki od najlepszych ;)
Niezły numerek, chociaż lepszy by był 69 :D
A to moje buty... proszą się o jacuzzi, a co najmniej o prysznic i kąpiel w pralce :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
31 miejsce na 85 startujących team'ów:)
5 miejsce w kategorii MIX
Niewiarygodnie przyspieszyło nagle krótkie życie,
Nie zwalnia tempa chociaż miało na to kiedyś czas.
Ja, jak Marionetka, której życie jakiś marny aktor dał.
Choć z widowni słychać głupie śmiechy
W nieporadnym tańcu gonie jego pęd
A kiedy zgasną po raz kiedyś wszystkie światła
Spadnie kurtyna i w teatrze nie zostanie nikt
Ja, jak Marionetka, którą marny aktor rzucił teraz w kąt.
Zaplątany w swoje długie sznury, niepotrzebne, porzucone coś.
Nawet jeśli ktoś mnie zapamięta, wspomni kukłę, którą byłem tyle lat.
Czasem książe, czasem nagi żebrak, ale nigdy nie WOLNY
Myślałam, że jak się jedzie na maraton na orientacje, to jedzie się dla satysfakcji i dla czystej przyjemności...
Niestety...
To czysta fikcja...
Odyseja bardzo mi się podobała....
NIE dlatego, że była sprawiedliwa (BO NIE BYŁA);
NIE dlatego, że organizacja była super (BO NIE BYŁA);
NIE dlatego, że było ognisko (bo nie było albo nikt nas o tym fakcie nie poinformował);
NIE dlatego, że pomimo zapisu na stronie Odysei, że: „ Na każdym pk obecny będzie sędzia zawodów, który potwierdza jego zaliczenie." takiego sędziego nie było i dużo osób leciało w ci... (czyli oszukiwało);
NIE dlatego, iż pomimo ustalenia, że ” Mapa zabezpieczona będzie w worku foliowym.” nie była i w warunkach atmosferycznych, które panowały w sobotę, ta mapka, po około 20 minutach stawała się zwykłą szmatą nie do odczytania...
Nie będę wymieniała dalszych minusów organizacyjnych, bo szkoda moich opuszków palców :D
No dobra – rankiem podnieśliśmy nasze obolałe zwłoki z łóżek, wykonaliśmy poranną toaletę, nasmarowaliśmy nasze rumaki i ruszyliśmy na start ;D
Dzisiaj konieczne było zaliczenie punktów po kolei...
Czas wymierzony był chyba dla ludzi z żelaza, bo każdy „normalny” biker nie miał szans na zaliczenie tego w ustalonym czasie.
Dobrze, że odpadły punkty 2 i 3 bo inaczej była by porażka.
I tak niektórzy „dawali sobie radę” zaliczając punkty pojedynczo... ech..... cóz ta polska mentalność ;/
Zaliczyliśmy z Darkiem 1, 4, 5, 6 i 10.
Zakończenie było totalną porażką, bo o ile wczoraj mimo ustalonego „zamknięcia zawodów” klasyfikowano po tej godzinie, tak dzisiaj rozdawali nagrody, gdy tymczasem reszta dojeżdżała na metę...
NO COMMENTS
Zakończenie – ekipa BS :D
Zwycięscy Odysei ;D
Ogólnie TO BYŁA WIELKA ORGANIZACYJNA PORAŻKA
Np. Panowie, którzy zdobyli 3 miejsce w kategorii MW (Panowie byli z okolicy ;D) w sobotę „zdobywali” punkty w pojedynkę... tzn. jeden jeździł, a drugi po drugim punkcie załadował rower na samochód znajomej i pojawił się z kolegą dopiero na mecie... a przecież regulamin wyraźnie mówił, że: „ Na każdym punkcie kontrolnym zespół musi pojawić się w komplecie.”
Panowie mieli numer 120 – jeśli by ktoś miał wątpliwości
I jak Ci „panowie” mieli sumienie odebrać nagrodę????????????????????
Nie wiem, może jestem za idealistyczna, za szczera...
Nie mówię o błędach w liczeniu punktów i klasyfikacji,: zespoły, które nie zdobyły połowy punktów są sklasyfikowane ;D a zapis dokładnie mówił, że: „warunkiem sklasyfikowania zespołu jest zaliczenie minimum 50 % punktów znajdujących się na trasie poszczególnych etapów.”
:)
I tak bawiłam się wyśmienicie, chociaż pozostała mi po tym maratonie zgaga... myśl, że lepiej oszukiwać niż być szczerym i w ogóle taki śmierdzący posmak...
Organizatorzy i Ci, którzy oszukiwali (a było ich niemało) powinni się wstydzić...
I pomyśleć, że za Bike Orient płaciłam 10 zł a organizacja była wyśmienita!!!
Tu zapłaciłam 100 zł za parę i miałam guzik... nawet grochówki nie skosztowałam bo jak zobaczyłam jaki syf jest dookoła to mi się odechciało...
A na Bike Oriencie były koszulki, nagrody losowe, nagrody dla najliczniejszego zespołu i przepyszna kiełborka podawana przez kogoś a nie zostawiona na pastwę losu ;D
No cóż – uczcie się pachołki od najlepszych ;)
Niezły numerek, chociaż lepszy by był 69 :D
A to moje buty... proszą się o jacuzzi, a co najmniej o prysznic i kąpiel w pralce :D
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 69.90km
- Teren 35.00km
- Czas 04:17
- VAVG 16.32km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
nie udało mi się pojechać na odyseję 2008, ale zaliczałem tę imprezę w latach 2005-2007
tak jak pierwsze edycje były świetne pod względem organizacyjnym jak i sportowym (brak oszustów) tak w 2007 roku niestety padłem ofiarą organizacyjnego niedbalstwa i w drugi dzień startując z 3 pozycji spadłem gdzieś poza pierwszą dziesiątkę
dodatkowo sam byłem świadkiem sytuacji, w której jeden zawodnik czekał kilkaset metrów obok punktu a drugi z jego teamu odbijał w tym czasie kartę... tego można uniknąć stawiając ludzi na każdym pkt, ale chyba brakło gdzieś kasy albo chęci...
zgadzam się z tym, że świetne mapy Compassu i dobry kontakt z organizatorem to nie wszystko, żeby wrócić zdowolonym z tej imprezy...
zabel - 13:45 piątek, 12 czerwca 2009 | linkuj
tak jak pierwsze edycje były świetne pod względem organizacyjnym jak i sportowym (brak oszustów) tak w 2007 roku niestety padłem ofiarą organizacyjnego niedbalstwa i w drugi dzień startując z 3 pozycji spadłem gdzieś poza pierwszą dziesiątkę
dodatkowo sam byłem świadkiem sytuacji, w której jeden zawodnik czekał kilkaset metrów obok punktu a drugi z jego teamu odbijał w tym czasie kartę... tego można uniknąć stawiając ludzi na każdym pkt, ale chyba brakło gdzieś kasy albo chęci...
zgadzam się z tym, że świetne mapy Compassu i dobry kontakt z organizatorem to nie wszystko, żeby wrócić zdowolonym z tej imprezy...
zabel - 13:45 piątek, 12 czerwca 2009 | linkuj
przy 69 daleko byście nie zajechali:)))))))))
Bułgarskie Centrum.... ehhh spojrzenia jak czytają Waszą nazwe bezcenne:)))
pozdrowionka Komsmaczu karla76 - 10:40 czwartek, 9 października 2008 | linkuj
Bułgarskie Centrum.... ehhh spojrzenia jak czytają Waszą nazwe bezcenne:)))
pozdrowionka Komsmaczu karla76 - 10:40 czwartek, 9 października 2008 | linkuj
Mavic domyślam się, że to nie jest prosta sprawa, by zorganizować takie przedsięwzięcie jakim jest Odyseja.
Jedna Ty i Piotrek jesteście najlepszym przykładem na to, że imprezę można zorganizować niemal idealnie. :)
Trzeba było mówić, że ząb Cie boli. Miałem tabletki przeciwbólowe, w połączeniu z alkoholem działają świetnie. ;P
Pozdrawiam! :) Mlynarz - 21:45 środa, 8 października 2008 | linkuj
Jedna Ty i Piotrek jesteście najlepszym przykładem na to, że imprezę można zorganizować niemal idealnie. :)
Trzeba było mówić, że ząb Cie boli. Miałem tabletki przeciwbólowe, w połączeniu z alkoholem działają świetnie. ;P
Pozdrawiam! :) Mlynarz - 21:45 środa, 8 października 2008 | linkuj
Młynarz Przyznaję, że było fajnie ale ja o mało nie zwijałem się z bólu zęba chociaż nie chciałem żeby było to po mnie widać
mavic - 20:42 środa, 8 października 2008 | linkuj
Niektórym ideałom nie można dorównać :P A tak na poważnie to nie da się wszystkiego przewidzieć. To się tylko tak wydaje, że przyjadą uczestnicy, wystartują, pojadą i koniec. Przygotowania trzeba rozpocząć pół roku wcześniej i to jest masa roboty.
mavic - 20:40 środa, 8 października 2008 | linkuj
Mavic ale przyznaj, że sobota wieczór była najlepsza na całej Odysei. :D
Pozdro! hehe Mlynarz - 20:17 środa, 8 października 2008 | linkuj
Pozdro! hehe Mlynarz - 20:17 środa, 8 października 2008 | linkuj
Szybkiego powrotu do zdrowia.
Mnie też się podobało, bo było ciężko..., a że nie tak perfekcyjnie jak na BO... to szkoda... djk71 - 19:41 środa, 8 października 2008 | linkuj
Mnie też się podobało, bo było ciężko..., a że nie tak perfekcyjnie jak na BO... to szkoda... djk71 - 19:41 środa, 8 października 2008 | linkuj
W zeszłym roku uważałem Odyseję za imprezę prawie idealną. Może dlatego, że to był mój pierwszy start w tego typu rajdzie a może rzeczywiście taka była. A może za to, że: była lepsza pogoda, ciekawsze tereny, lepiej ułożona trasa, lepsza atmosfera w bazie... Chyba wszystko sięna to złożyło. Po prostu wiedziałem, że muszę być na następnych edycjach. Dlatego wszyskich wokoło namawiałem na tą imprezę (z marnym skutkiem). Ale po namyśle stwierdziłem, że za rok też pojadę bo było fajnie. Tylko troche się rozchorowałem i przez to jutro nie idę (jadę) do pracy :(
mavic - 19:02 środa, 8 października 2008 | linkuj
Monika, dziękuję raz jeszcze.
I postarajmy się zapomnieć o "tych innych". Pamiętajmy tylko najlepsze momenty i tych fantystycznych ludzi, których dane nam było spotkać. djk71 - 18:46 środa, 8 października 2008 | linkuj
I postarajmy się zapomnieć o "tych innych". Pamiętajmy tylko najlepsze momenty i tych fantystycznych ludzi, których dane nam było spotkać. djk71 - 18:46 środa, 8 października 2008 | linkuj
Gratulacje zajętego dobrego miejsca :) Pozdr DAriusz
DARIUSZ79 - 15:58 środa, 8 października 2008 | linkuj
Kosma zapraszam na Harpagana :) taki mniejszy Rajd na Orientację :)
kitaxc - 17:27 wtorek, 7 października 2008 | linkuj
po przeczytaniu relacji stwierdzam iż.......
opłaca czekać się cały rok na BIKE ORIENT!!!!!!!!
a kto nie był i nie będzie ten trąba :D
BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT RRRZZZZZĄĄDDZZIII
Aga - 08:39 wtorek, 7 października 2008 | linkuj
opłaca czekać się cały rok na BIKE ORIENT!!!!!!!!
a kto nie był i nie będzie ten trąba :D
BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT BIKE ORIENT RRRZZZZZĄĄDDZZIII
Aga - 08:39 wtorek, 7 października 2008 | linkuj
no też byłem na Odysei, zgadzam i jednocześnie nie zgadzam się z tym co napisałaś ;) uważam że odyseja była sprawiedliwa (każdy miał tą samą mape, taplał się w tym samym błocie i każdemu świeciło to samo słońce ;) ). Apropos oszukiwania - widziałem conajmniej dwa samochody przewożące kozaków :) numerów nie pamiętam - niestety zawsze znajdą się "ambitni inaczej". No i niejasności regulaminowe - w życiu nie wpadłbym na to że "po kolei" jest 1,4,5,6,10 (2 i 3 wypadły) - wg. mnie zamiast 10 powinna być 7, a "wypadają" pozostałe. Pomijam fakt, że do końca byłem przekonany że drugiego dnia trzeba zaliczyć wszystkie punkty i jak te ciule cisnęliśmy od PK do PK :). Sędziego widziałem tylko na jednym punkcie (PK 8 dzień drugi) ale nie zapisał kolesia, który sam podjechał podbić karte na punkt ;)
Największą porażką była dla mnie "zafoliowana" mapa :) rozpuściła się pierwszego dnia - na szczęście na ostatnim punkcie i na mete jechaliśmy na czuja pytając miejscowych jak dotrzeć do Zagnańska ;)
Podobnie uważam tą impreze za sukces dezorganizacyjny i dezinformacyjny ;) moja guma - chociaż na szczęście nie pękła - to CHYBA nigdy już tam nie wjedzie. Ale sie kurde rozpisałem :) Pozdrawiam ;) pavlo - 07:38 wtorek, 7 października 2008 | linkuj
Największą porażką była dla mnie "zafoliowana" mapa :) rozpuściła się pierwszego dnia - na szczęście na ostatnim punkcie i na mete jechaliśmy na czuja pytając miejscowych jak dotrzeć do Zagnańska ;)
Podobnie uważam tą impreze za sukces dezorganizacyjny i dezinformacyjny ;) moja guma - chociaż na szczęście nie pękła - to CHYBA nigdy już tam nie wjedzie. Ale sie kurde rozpisałem :) Pozdrawiam ;) pavlo - 07:38 wtorek, 7 października 2008 | linkuj
gratulejszyn ducha rywalizacji, w taką pogodę........ na pewno adrenalinka mini zlotu BS zrobiła swoje i udało się dojechać do mety... na pewno zadowoleni!
super! Aga - 21:52 poniedziałek, 6 października 2008 | linkuj
super! Aga - 21:52 poniedziałek, 6 października 2008 | linkuj
Wieli szacun i gratulacje!
Czekam na relację.
Pozdrawiam WrocNam - 13:16 poniedziałek, 6 października 2008 | linkuj
Komentuj
Czekam na relację.
Pozdrawiam WrocNam - 13:16 poniedziałek, 6 października 2008 | linkuj