Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Z Anią ;)

Dystans całkowity:496.27 km (w terenie 32.00 km; 6.45%)
Czas w ruchu:37:26
Średnia prędkość:13.26 km/h
Maksymalna prędkość:34.60 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:29.19 km i 2h 12m
Więcej statystyk
Sobota, 28 kwietnia 2012 Kategoria Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;), Z Anią ;)

375 km... pociągiem :(

Podróż pociągami z Anią z Katowic do Żar z przesiadką we Wrocławiu.
Rowery w pociągu © kosma100


Czekając na pociąg we Wrocławiu robimy małe, szybkie kółko.
Wrocław © kosma100


Rowery w pociągu © kosma100


Pociąg w Żarach © kosma100


Po 8 godzinach podróży lądujemy w końcu u Młynarzy :-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 2.00km
  • Czas 00:10
  • VAVG 12.00km/h
  • Sprzęt Biała Perła
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bike Orient 2010 :-)


Bike Orient 2010 - Rodzinnie i rekreacyjnie


W tym roku nie biorę udziału w Pucharze Polski w rowerowych rajdach na orientację, postanowiłam zatem jechać na Bike Orient rodzinnie.
Moim celem było namówienie największej ilości osób z Rodziny. Tych, co jeżdżą i tych co nie jeżdżą. Rodziny „rodzinnej” i rodziny bikestatsowej.
Wynik, moim zdaniem, do pozazdroszczenia 

Udało mi się namówić:
1.Brata,
2.Bratową,
3.Bratanicę AnięK (8 lat),
4.Bratanicę Martę (4 lata),
5.Kuzynkę Annę,
6.Syna kuzynki Kamila (12 lat),
7.Alistar,
8.Wojtka,
9.Ewcię0706,

Reszty ekipy rekreacyjnego Bikeorientu nie trzeba było namawiać. Szeregi zasilili:
1.Anetka,
2.Wiku,
3.Igorek.

Poważnie podeszli do sprawy:
1. Asiczka,
2. Młynarz,
3. Darek,
4. JPbike,
5. Łukasz (namówiony przeze mnie i Darka),
6. Agenciara.

W piątek, zaraz po pracy spakowaliśmy się i ruszyliśmy samochodami do Łodzi.
Po drodze, zupełnie przypadkowo spotkaliśmy się z rodzinką Darka, z Łukaszem oraz Ewcią.
Szybkie zakupy w sklepie, rejestrujemy się w bazie rajdu i jedziemy do wynajętych wcześniej domków na nocleg.
Posiadówa przy dogorywającym ognisku i mykamy spać – jutro trzeba wcześnie wstać.

Od 7:30 do 8:30 jest śniadanie. Ruszamy z miejsca noclegowego do bazy na śniadanie trochę później niż planowaliśmy.
Wyruszamy na śniadanie:
Przed rajdem © kosma100


W ostatniej chwili zdążamy na śniadanie - w cenie wpisowego jemy pyszny, pożywny makaron z sosem.
O 9:00 start rajdu "Mega", na który z naszej ekipy jedzie: Asiczka, Młynarz, Agenciara, Darek, JPbike, purzyc.
Na starcie
Na starcie © kosma100


Ekipa rajdu rekreacyjnego (czyli reszta wymienionych powyżej) jedzie do sklepu i do domków, ponieważ start rajdu rekreacyjnego dopiero o 14:00.
Dzieci biegają, odkrywają ciekawe rzeczy, "większe dzieci" siedzą przy kawce, izotonikach i kupie śmiechu ;-)

Przy wozie
Przy wozie © kosma100


Co niektórzy kręcą nosem - z chęcią pojechaliby już na rajd ;-) Już nawet bluzkę odpowiednią założyli.
Rowerzystka ;-) © kosma100


Przed 13:00 ruszamy, by się nie spóźnić na start. W drodze z domków do bazy, na start rajdu:
W drodze © kosma100


Relaks przed startem:
Pora relaksu przed startem © kosma100


Panie też odpoczywają:
Panie też odpoczywają :) © kosma100


Wojtek jedzie na swoim oryginalnym wierzchowcu.
Kultowy rower Wojtka © kosma100


Siedząc i czekając na start cieszę się, że tyle osób udało mi się namówić na Bike Orient :-)
Cieszę się, że tyle osób udało mi się namówić na Bikeorient © kosma100


Marta, najmłodszy członek naszej ekipy, jadąca w foteliku, niecierpliwi się, chce już jechać ;-)
No kiedy w końcu ruszymy??? © kosma100


Wybija godzina 14:00 i wyruszamy. Postanawiamy najpierw zaliczyć punkt numer 1 - skrzyżowanie ścieżek. Jedziemy ulicą wycieczkową, następnie kawałek ul. Okólną, następnie terenem. Punkt odnajdujemy i następuje pierwsze dziurkowanie. Dzieci z zaciekawieniem i nieśmiałością robią pierwsze dziurki w swoich kartach startowych. Następny cel to "piątka".
W poszukiwaniu punktów © kosma100


Punkt nr 5 zdobyty! - drabinka na końcu ścieżki.
Punkt numer 5 zdobyty!!! © kosma100


Czasami bywa stromo...
Czasami bylo stromo i ciężko © kosma100


ale nikt nie narzeka :-)
Prowadzenie © kosma100


Zdobywamy punkt numer 7 - skrzyżowanie i wracamy by znaleźć 10.
Odnalezienie punktu numer 10 przysparza nam dużo problemu. "Zagłębienie terenu" szukamy całą ekipą, dość długo. Wreszcie ewcia0706 odnajduje "dziurę".
Gdzie ta dziura???
Gdzie ten punkt? © kosma100


Jest!!!
Jest!!! © kosma100


Po przedziurkowaniu kart postanawiamy zrobić popas. Siadamy, odpoczywamy i jemy batoniki - trzeba uzupełnić kalorie, a i dzieci muszą odpocząć - teren daje im w kość.
Po odpoczynku ruszamy zdobyć "czwórkę" - paśnik.
nawet łatwo go odnajdujemy.
Marta dziurkuje kartę:
Potwierdzenie punktu © kosma100


Czy na pewno dobrze przedziurkowałam???
Czy na pewno przedziurkowałam dobrze??? © kosma100


Dzieciaki czują zmęczenie - jazda po terenie w lesie daje im w kość. Ania narzeka na pupę. Podtrzymuje ją na duchu mówiąc, że jeszcze trochę a później już cały czas asfalt albo dobrze ubite drogi. Faktycznie trasę tak zaplanowałam, że na koniec najłatwiejszy teren.
Ania przytakuje ale widzę, że nie jest dobrze. Obawiam się, że nie da rady...
Widoki, "wielka przygoda", odnajdywanie punktów zaczynają zajmować dzieci na tyle, że zapominają o zmęczeniu :-) co chwila pytaja się na jaki punkt jedziemy i co to za punkt - jaki jest jego opis. Biorą czynny udział w odnajdywaniu punktów i dziurkują swoje karty.

Z 4 jedziemy na 2. "Ósemkę" czyli brzeg bagna darujemy sobie na samym początku. Teraz tylko upewniamy się w słuszności tej decyzji. Po pierwsze - za daleko (szkoda czasu), po drugie - bagna.
Tuż przed punktem numer 2 Mario łapie kapcia. Prowadząc rower zaliczamy 2 - kopiec i bierzemy się za załatanie dętki. Przymusowy, aczkolwiek niektórym potrzebny odpoczynek. Po załataniu kapcia pędzimy zaliczyć 6-tkę. Po drodze Wojtek wykrzywia blat - On to ma siłę :)
Postanawiamy, że jedziemy z dziećmi a Wojtek nas dogoni. Faktycznie, przy punkcie 6 - koniec ścieżki - Wojtek nas dogania.

Na "szóstce"
Na punkcie © kosma100


W końcu wyjeżdżamy z terenu - zaczyna się asfalt. Dzieciaki zadowolone - lżej się jedzie a i punkty wpadają szybciej niż w lesie. Naszym łupem pada 13 - brzeg stawu. Ciężko do niego trafić, gdyby nie wyjeżdżona i wydeptana trawa byłoby trudno :) Dzieciakom bardzo podoba się ten staw - taki magiczny ;)

W drodze na 13-tkę.
W poszukiwaniu punktu © kosma100


W drodze do punktu © kosma100


Staw z wyspą - punkt numer 13 jest na brzegu tego stawu.
Staw z wyspą © kosma100


Czas ucieka... nie ma już czasu na zbędne postoje. Dzieciaki nie narzekają, bo jak wspomniałam jedziemy już lżejszym terenem - asfaltem i ubitym szutrem.
Padają kolejne punkty - 9 - róg ogrodzenia, 12 - skrzyżowanie ścieżek.

Następny punkt to "źródło" - "3". Ciekawy punkt. Dosyć długie dojście do niego a sam punkt umieszczony jest w wodzie. Nikt z tych co poszli podbić karty nie wrócił z suchymi nogami :) Dzieci przejęte :-)
Jest już po 19:00 - koniec rajdu o 20:00. Za każdą minutę spóźnienia odejmowany jest 1 punkt (za każdy zdobyty punkt ma się 1 punkt). Czas nagli... postanawiamy jednak jechać już bardzo szybko i zaliczyć jeszcze 11.
I tutaj błąd nawigacyjny... troche nas w błąd wprowadziła biegaczka, a ja jej uwierzyłam. Błąd tkwił w tym, że niebieskim markerem mialam narysowaną trasę i nie zauważyłam, że pod markerem jest "wał ziemny" a nie "ścieżka". Dopiero po odkryciu tego błędu trafiamy bez problemu na punkt.
zaczyna się już poważna nerwówka. Czasu bardzo mało - 10 minut. Teraz to naprawdę pędzimy.

W drodze na metę:
w drodze © kosma100


Przez cały czas wszyscy zastanawiają się czy zdążymy. Wjeżdżamy o 19:59... ech jest wcześniej, to tylko mój zegarek w liczniku rowerowym spieszy ;-)
ZDĄŻYLIŚMY!!! I zaliczyliśmy 12 punktów na 13!
Sukces. Zmęczeni (w szczególności dzieciaki i osoby, które nie jeżdżą za wiele) ale zadowoleni.
Teraz czas na ognisko i pieczenie kiełbasek oraz na odpoczynek.

Rozdanie nagród. Drużyna Bikestats, po raz kolejny, zdobywa nagrodę za najliczniejszy zespół. Igorek za najmłodszego uczestnika.
Wszyscy zadowoleni ruszamy do domków gdzie mamy nocleg.

Część ekipy idzie spać, część kontynuuje dobrą zabawę. Wieczór upływa pod znakiem złotego izotonika, śmiechów i haseł, które utrwaliły się w naszej pamięci. Prym wiedzie "Rudy 104" oraz "opinacze".
Było pięknie!!! ale to nie nowość. Bike Orient od pierwszej edycji jest najlepiej zorganizowanym rajdem na orientację. Z roku na rok "bracia "Be" z Rodzinką" są coraz lepsi. Już nie mogę doczekać się kolejnej edycji.
A w sierpniu jadę oczywiście na Łemkowski Orient :-) Mój rower nie nadaje się do jazdy po górach więc... startuję pieszo :-)
Cieszę się także, że wszystkie osoby, które namówiłam do startu są zadowolone, bardzo zadowolone i obiecują, że BikeOrient za rok jest już wpisany w ich kalendarz :)
Polecam każdemu, kto chciałby spróbować takich rajdów a boi się, uczestnictwo w Bikeoriencie. Kto raz spróbuje ten się od Bikeorientu nie uwolni :) Gwarantuję!

Dziewczyny zajęły 5 miejsce wśród kobiet, w generalnej zajęliśmy 14 miejsce. SUKCES, biorąc pod uwagę wiek startujących dzieci :-)

Dziękuję organizatorom za organizację i współuczestnikom za świetne towarzystwo.
Do zobaczenia za rok na Bike Oriencie.
A może wcześniej? Bo przecież będzie jeszcze, oprócz Łemkowskiego Orientu, Bike Orient Prolog :-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 38.76km
  • Czas 04:15
  • VAVG 9.12km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 10 września 2009 Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Z Anią ;)

Z Anią i Kamilem

Przeżywam dziwny czas
oczy gorączkowo szukają treści w blasku liter
Myśl dogłebnie krąży w labiryncie zdań
to naprawde dziwny czas...
Patrzę w niebo, mówie wyraźnie a głośno
tak wyraźnie, a głośno.
Pytam Kto Ja?
Kto Ja? Kto Ja?
Spoglądam na szybę, na szarą codzienność
grzązne w pyle definicji, zawrotnym wirze słów
Kto Ja?
Kusimy już, zgódź się zgódź że jesteś abyś był
przyjmij to życie jako barwe, to nie uczucie
Żyj! Żyj!
Przeszywa mnie słodka świadomość że jestem
że czuje i patrzę i słucham
porywam kielich radości i pije jednym hałstem
a przecież jutro spojże na niebo błekitne i spytam
by dręczyć się dalej Kto Ja?*


Po pracy do domku, zabrać parę rzeczy i do Ani na Manhattan.
Po odrobieniu lekcji jedziemy na rower.
Po Kamila - tym razem do Jego babci na Brodway.
Z Kamilem na Pogorię III, następnie do Parku Hallera - na plac zabaw.
Po zabawie na frytki, odwieźć Kamila, odwieźć Anię i do domku.

Ania i Kamil :-)


Po drodze z pracy upolowałam buraka:


*Maleo - "Pytanie"

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 37.02km
  • Czas 02:27
  • VAVG 15.11km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 8 września 2009 Kategoria Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Z Anią ;)

Z Dzieciakami :-)

Z Dzieciakami :-)

Na początku z Mydlic na Manhattan - do AniK.
Odrobiłyśmy pracę domową i ruszyłyśmy na rowerek.
Szczegółowy opis u AniK.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 30.45km
  • Czas 02:25
  • VAVG 12.60km/h
  • VMAX 30.90km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Anią :)

Z Anią.

Dzisiaj pedaliłam z Anią.

Szczegóły później ;)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 51.84km
  • Teren 7.00km
  • Czas 03:23
  • VAVG 15.32km/h
  • VMAX 34.60km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 czerwca 2008 Kategoria Z Anią ;)

Bike'owe przedszkole cz. II

Bike'owe przedszkole cz. II

Wczoraj umówiłam się z Dzieciakami, więc dzisiaj, pomimo pochmurnego nieba plany trzeba było zrealizować...
I to pochmurne niebo to była tylko podpucha, jak się później okazało ;)

A więc rankiem Mydlice - Manhattan (pierwszy raz od niepamiętnych czasów główną drogą czyli Królowej Jadwigi i Piłsudskiego).

Następnie z Anią do Kaufflandu po drożdżówki i później do centrum D.G. po Kamila.

Razem z Kamilem na Pogorię.
Na Pogorii.




Z Pogorii do Kamila na rosołek.
Dżdżownica ;)


Następnie naciągnęłam Kamila na odprowadzenie Ani ;)

Więc trio - centrum - Manhattan a następnie duet (ja i Kamil) Manhattan - centrum.
Po odstawieniu ostatniego uczestnika wycieczki do domku pomknęłam do domku.

Na Pogorii leżałam na ręczniku patrząc na taplających się dzieciaków... niby nie było słońca... niby.... ktoś chce jajka sadzone???? moje plecy wspaniale do tego się nadają :((((


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 21.61km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:05
  • VAVG 10.37km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Agenciara Nie chcesz odkupić kasku i getrów na rower od Ani? ;>

Rankiem - z pracy (standard).

Później Mydlice - Brodway - do cioci po najmłodszych kolarzy w rodzinie - Anię (5 lat) i Kamila (9 lat).
Okazało się, że Ania nie ma ani kasku ani czapki więc musiałam zrobić kurs na Manhattan po kask.
Następnie Kamil stwierdził, że jest dla niego za gorąco i nie jedzie...
Dlatego razem z najmłodszą bikerką na Bikestats ruszyłam na Pogorię.

Ania dopiero co nauczyła się jeździć na dwóch kółkach i śmiga jak zawodowiec ;]

Zdarzyła się jedna lajtowa przewrotka ale to chyba "na szczęście" ;)
Ania - jak przystało na dzielną dziewczynkę nie uroniła ani łzy ;)

Pojechałyśmy na Pogorię III poszaleć w wodzie ;)

Ani wspaniale szło na rowerku - po prostu ma to we krwi ;]

Trochę lenistwa na ręczniku i powrót do domku.

Pogoria III - Brodway - Manhattan.
Następnie popędziłam do domku wykąpać się i pozbyć się wszechobecnego piasku.
Chyba z 4 lata nie plażowałam się - czego się nie robi dla ukochanych dzieci ;)

No i do pracy - standard.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)

P.S.Agenciara Nie chcesz odkupić kasku i getrów na rower od Ani? ;>
  • DST 55.29km
  • Teren 10.00km
  • Czas 03:56
  • VAVG 14.06km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl