Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2011
Dystans całkowity: | 1252.55 km (w terenie 60.00 km; 4.79%) |
Czas w ruchu: | 65:40 |
Średnia prędkość: | 19.07 km/h |
Maksymalna prędkość: | 46.60 km/h |
Liczba aktywności: | 24 |
Średnio na aktywność: | 52.19 km i 2h 44m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 6 czerwca 2011
Kategoria Do pracy / z pracy, In the rain..., Kellysek :), Ponad 100 km ;), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Setka dla Jacka... w deszczu...
Dzisiaj przeczytałam wpis Jacka :(
Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie...
Jacku – dzisiejszą setkę dedykuję Tobie – szybkiego powrotu do zdrowia.
Pomimo tego, że taki świat mnie otacza
Pomimo tego że ten system czasem mnie przytłacza
Pomimo tego zamieszania medialnego
Politycznego kombinowania
Widzę coś więcej, coś co pozwala mi żyć
Widzę iskrę kiedy mówie do ciebie
Widzę ogień, chcę wiedzieć co to jest
Co to za siła, co każe nam żyć
Każe nam kochać i śnić o wolności
Dlaczego wciąż jej chcemy
Wciąż próbujemy odnaleźć ją
Co to za siła, co każe nam żyć
Każe nam kochać i śnić o wolności
Dlaczego wciąż jej chcemy
Wciąż próbujemy odnaleźć ją
Pomimo tego, że nie wiadomo jak to jest
Z tymi wszystkimi historiami którymi nas karmią
Jedno jest pewne
Chcemy żyć - trochę inaczej
Jak ci których obserwujemy
A którzy są jak automaty
Wykonują czynności bez świadomości
Dla kogo pracują i po co
Nie chcemy być oszukiwani
Nie chcemy poddać się
Ślepemu pędowi nie wiadomo za czym
Nie wiadomo gdzie
My mamy swoją krainę
Swoją enklawę, swoją autonomię
My mamy swoją krainę
Swoją enklawę, swoją autonomię
Alternatywna droga
Alternatywna droga
Alternatywna droga
Alternatywna droga
Co to za siła, co każe nam żyć
Każe nam kochać i śnić o wolności
Dlaczego wciąż jej chcemy
Wciąż próbujemy odnaleźć ją
Co to za siła, co każe nam żyć
Każe nam kochać i śnić o wolności
Dlaczego wciąż jej chcemy
Wciąż próbujemy odnaleźć ją
Alternatywna droga
Alternatywna droga
Alternatywna droga
Alternatywna droga
Alternatywna droga
Alternatywna droga
Alternatywna droga*
Rankiem...
Będzin – Manhattan. A następnie Manhattan – Katowice.
Po przeczytaniu wpisu Jacka postanowiłam zrobić setkę z dedykacją dla Jacka.
Także sama potrzebowałam tego... potrzebowałam dłuższej jazdy by mieć czas pomyśleć nad swoim życiem, zachowaniami, czynami... swoimi i innych... pomyśleć, przeanalizować, wyciągnąć wnioski...
W pracy zaplanowałam trasę na Zbiornik Dziećkowice, Sosinę... lecz po wyjściu z pracy przypomniałam sobie, że muszę zakupić płyn do soczewek, więc pojechałam na Dębową w Katowicach.
Później do Siemianowic.
Co to za budynek?
Zaczyna kropić... później padać...
Jadę obok dworku w Siemianowicach.
Zachwycam się odcinkiem z Siemianowic do Czeladzi, który zawsze był zaorywany przez rolników teraz jest wysypany żużlem... no tak – teraz tam jest droga rowerowa ;-)
Jadę z Czeladzi do Będzina ale chmury mnie tak przerażają, że zawracam.
Pomykam przez Łagiszę, Zieloną na Pogorię IV
Czeski błąd? :D Byłam kiedyś na ich koncercie ;-)
Jadę do Siewierza.
Następnie przez Chruszczobród
do Łęki. W Łęce okazuje się, że by mieć 100 km muszę jeszcze gdzieś jechać.
Więc jadę na wschód. Do Łaz Błędowskich a następnie do Okradzionowa i do domku.
Potrzebowałam tego...
* Zielone Żabki - „Alternatywna droga”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie...
Jacku – dzisiejszą setkę dedykuję Tobie – szybkiego powrotu do zdrowia.
Pomimo tego, że taki świat mnie otacza
Pomimo tego że ten system czasem mnie przytłacza
Pomimo tego zamieszania medialnego
Politycznego kombinowania
Widzę coś więcej, coś co pozwala mi żyć
Widzę iskrę kiedy mówie do ciebie
Widzę ogień, chcę wiedzieć co to jest
Co to za siła, co każe nam żyć
Każe nam kochać i śnić o wolności
Dlaczego wciąż jej chcemy
Wciąż próbujemy odnaleźć ją
Co to za siła, co każe nam żyć
Każe nam kochać i śnić o wolności
Dlaczego wciąż jej chcemy
Wciąż próbujemy odnaleźć ją
Pomimo tego, że nie wiadomo jak to jest
Z tymi wszystkimi historiami którymi nas karmią
Jedno jest pewne
Chcemy żyć - trochę inaczej
Jak ci których obserwujemy
A którzy są jak automaty
Wykonują czynności bez świadomości
Dla kogo pracują i po co
Nie chcemy być oszukiwani
Nie chcemy poddać się
Ślepemu pędowi nie wiadomo za czym
Nie wiadomo gdzie
My mamy swoją krainę
Swoją enklawę, swoją autonomię
My mamy swoją krainę
Swoją enklawę, swoją autonomię
Alternatywna droga
Alternatywna droga
Alternatywna droga
Alternatywna droga
Co to za siła, co każe nam żyć
Każe nam kochać i śnić o wolności
Dlaczego wciąż jej chcemy
Wciąż próbujemy odnaleźć ją
Co to za siła, co każe nam żyć
Każe nam kochać i śnić o wolności
Dlaczego wciąż jej chcemy
Wciąż próbujemy odnaleźć ją
Alternatywna droga
Alternatywna droga
Alternatywna droga
Alternatywna droga
Alternatywna droga
Alternatywna droga
Alternatywna droga*
Rankiem...
Poranna mgła - widok z okna, a raczej z tronu ;-)© kosma100
Będzin – Manhattan. A następnie Manhattan – Katowice.
Po przeczytaniu wpisu Jacka postanowiłam zrobić setkę z dedykacją dla Jacka.
Także sama potrzebowałam tego... potrzebowałam dłuższej jazdy by mieć czas pomyśleć nad swoim życiem, zachowaniami, czynami... swoimi i innych... pomyśleć, przeanalizować, wyciągnąć wnioski...
W pracy zaplanowałam trasę na Zbiornik Dziećkowice, Sosinę... lecz po wyjściu z pracy przypomniałam sobie, że muszę zakupić płyn do soczewek, więc pojechałam na Dębową w Katowicach.
Później do Siemianowic.
Co to za budynek?
Co to za budynek?© kosma100
Zaczyna kropić... później padać...
Jadę obok dworku w Siemianowicach.
Dworek w Siemianowicach© kosma100
Zachwycam się odcinkiem z Siemianowic do Czeladzi, który zawsze był zaorywany przez rolników teraz jest wysypany żużlem... no tak – teraz tam jest droga rowerowa ;-)
Jadę z Czeladzi do Będzina ale chmury mnie tak przerażają, że zawracam.
Czarne chmury...© kosma100
Pomykam przez Łagiszę, Zieloną na Pogorię IV
Wzburzona Pogoria IV© kosma100
Czeski błąd? :D Byłam kiedyś na ich koncercie ;-)
Czeski błąd? :D© kosma100
Jadę do Siewierza.
Zamek w Siewierzu© kosma100
Następnie przez Chruszczobród
Pomnik w Chruszczobrodzie© kosma100
Kościół w Chruszczobrodzie© kosma100
do Łęki. W Łęce okazuje się, że by mieć 100 km muszę jeszcze gdzieś jechać.
Więc jadę na wschód. Do Łaz Błędowskich a następnie do Okradzionowa i do domku.
Potrzebowałam tego...
* Zielone Żabki - „Alternatywna droga”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 104.16km
- Czas 04:45
- VAVG 21.93km/h
- VMAX 39.40km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 5 czerwca 2011
Kategoria Z nie swoimi rzeczami- C by Wiki
Jazda testowa ;-)
Jeśli cię boli niech zaboli cię bardziej
Skoro jest ciemno nie będzie już jaśniej
A gdy cię boli to włożę ci palec
A tym że krwawisz nie przejmę się wcale
Gdy jesteś głodny niech głód ciebie strawi
Jeśli masz syna on twój dom zastawi
Jeśli się boisz to ześlę ci strachy
Jeśli się martwisz zapewnię powód nie błahy
Jeśli cię boli niech zaboli cię bardziej
Oto co myśli twój przyjaciel
A jeśli szukasz to głębiej ukryję
A jeśli grzęźniesz to grzęźnij po szyję
Jeśli się dławisz to tak żebyś spuchnął
A jeśli tęsknisz to abyś w tym uschnął
Jeśli się gniewasz niech cię zeżre od środka
Jeśli błądzisz drogę wskażę po opłotkach
Jeśli cierpisz to dołożę ci brzemię
Tak cię grzać będzie póki nie zgniotę cię wiem
Jeśli cię boli niech zaboli cię bardziej
Oto co myśli twój przyjaciel*
Dzisiaj, po powrocie z "emigracji" miałam ochotę na szaloną przejażdżkę, przejażdżkę odk******, ze średnią powyżej 25 km/h.
Miałam ale niestety obowiązki nie pozwoliły mi na nią.
Przejechane 300 metrów na nowym rowerku AniK, u której byłam dzisiaj na urodzinach.
Nowy nabytek :) AniK© kosma100
Niestety biedaczka ma gips i bardzo żałuje, że nie pojedzie na BikeOrient, tak jak rok temu...
Ania z gipsem przy nowym bike'u ;-)© kosma100
W najbliższym czasie będę jeździć testowo na tej meridce, bo przegląd tuż tuż ;-)
* Plagiat199 - "Przyjaciel".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 0.30km
- Czas 00:02
- VAVG 9.00km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 czerwca 2011
Kategoria Kellysek :), In the rain..., góry, Ponad 50 km ;), Z Helenką :)
Równica, Wujek, Sztuka latania oraz Upadla Madonna z Wielkim Cycem ;-)
Prosisz mnie znowu, który to już twój list?
By ci odpisać, jeśli tylko bym mógł
Jakie postępy poczyniłem na dziś
W sztuce latania, najtrudniejszej ze sztuk
Co rano windą wjeżdżam prawie na dach
Jest tu w osiedlu taki najwyższy blok
Codziennie myślę, patrząc z nieba na świat
Co będzie, kiedy wreszcie zrobię ten krok
Ostatni krzyk, łabędzia nuta
I dalej nic w teatrze lalek
Ogólnie mówiąc - life is brutal
Poza tym wszystko doskonale
Wczoraj skoczyłem, miałem skrzydła jak ptak
Raz jeden w życiu każdy chyba to czuł
Ktoś nagle krzyknął: "Tak to każdy by chciał!"
Coś pochwyciło i ściągnęło mnie w dół
Ostatni krzyk, łabędzia nuta...
Ostatni krzyk, łabędzia nuta...
(Life is brutal)
Poza tym wszystko doskonale*
Dzisiaj z Wiktorem jedziemy na Równicę.
Rankiem (o 6:00) z Helenki na dworzec PKP w Zabrzu.
Następnie pociągiem do Katowic, a z Katowic pociągiem do Ustronia – Zdroju.
W Ustroniu na dworcu czeka już na nas wspaniała ekipa w składzie: Poisonek, Zbychu i stin14
Chwila powitania i ruszamy ścieżką rowerową przy Wiśle do Ustronia Polany, gdzie zaczynamy podjazd na Równicę.
Odpoczynek ;)
Odpoczynek again ;)
Po kilku odpoczynkach zdobywamy Równicę i siadamy na tarasie restauracji by odpocząć i uzupełnić płyny.
Wiku – szacun za wjazd na Równicę. Mało kto w wieku 14 lat wjechał na Równicę rowerem ;-)
Po odpoczynku na Równicy ruszamy w dół zaliczając po drodze tor saneczkowy ;-)
Następnie dalej w dół.
Jadę jako ostatnia. Na chwilę gubię z oczu Wiktora. Wyjeżdżam z zakrętu i oczom moim ukazuje się widok: samochód stoi, dwa rowery leżą rzucone na poboczu, na poboczu siedzą Zbychu i Wiktor a nad nimi grupka ludzi... robi mi się słabo... ciemno przed oczami ze strachu... podjeżdżam do nich, a serce chce mi wyskoczyć z klatki...
Okazuje się, że starsza pani, która szła poboczem wyszła wprost pod koła Zbycha. Z racji tego, że pod górę wjeżdżał samochód Zbychu nie miał gdzie uciec więc wjechał na pobocze i zrobił lot przez kierownicę wprost na głowę...
Wiku widząc taką sytuację przed sobą wyhamował i „się zatrzymał” (jak to określił). Znam lepsze sposoby na zatrzymanie ;-)
Wiku już po wyhamowaniu przewrócił się na bok i obtarł rękę.
Kask Zbycha pękł... aż boję się wyobrażać co by było gdyby jechał bez kasku...
Miejsce zdarzenia...
Zbychowi drętwieje ramię, bo naciągnął sobie ścięgna karku podczas uderzenia. Zbieramy się i zjeżdżamy na doł, gdzie czekają na nas Arek i Robert.
Drogą rowerową przy Wiśle jedziemy do Wisły.
Tam...
Ekipa karetki opatruje rany Wikiego.
Były pokazy pierwszej pomocy więc wykorzystaliśmy to ;-)
Następnie oglądam Małysza z czekolady.
Zjadamy obiadek i ruszamy w kierunku Wisły – Malinki.
Zaczyna grzmieć i pada deszcz.
Przeczekujemy najgorszy deszcz pod daszkiem.
Następnie ruszamy dalej.
Skocznia w Wiśle Malince.
Podjeżdżamy na wodospady, a następnie nad jezioro Czerniańskie.
Tam żegnamy się z Ekipą. Ekipa jedzie na przełęcz Kubalonkę a my z Wiktorem zjeżdżamy do Wisły.
W Wiśle lody i postanawiamy jechać do Ustronia.
W Ustroniu wpadamy do restauracji „Allo Allo”.
Tam uzupełniamy płyny, przenosząc się w realia serialu „Allo Allo”. Wystrój, muzyka umożliwia nam poczuć klimat serialu.
Allo Allo ;-)
Jazda testowa nowego roweru ;-)
W Ustroniu centrum sesja przy nowo wyremontowanym placu.
Na koń!!!
Wiku przenosi się w czasie ;-)
Wracamy – pociągiem z Ustronia do Zabrza (z przesiadką w Katowicach), a następnie z Zabrza dworca PKP na Helenkę rowerami.
Wpadamy do McDonalda. Wiku je cheesburgery, po których noga mu tak podaje, że jestem w szoku... po tylu kilometrach, po górach, ma jeszcze tyle siły...
Dzięki całej Ekipie za towarzystwo – było super!!!
Wiku – dzięki za towarzystwo i SZACUN ;-) mam nadzieję, że to nie był ostatni nasz wyjazd w góry ;-)
Co do wypadku na zjeździe... nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszlo. Dla niektórych będzie to przestrogą i dowodem na to, że kask na glowie się jednak przydaje i w wielu przypadkach może uratować przed śmiercią lub kalectwem.
Myślę też, że zdarzenie to pobudziło wyobraźnię Wiktora, któremu i tak na górze powtarzałam milion razy by nie jechał za szybko bo jest tutaj duży ruch... jednak słowa mają mniejszą siłę przebicia... widok tego zdarzenia bardziej przemówi każdemu do rozsądku...
Opis poisonka.
Opis Roberta
Opis Wiktora
* Lady Pank - „Sztuka latania”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
By ci odpisać, jeśli tylko bym mógł
Jakie postępy poczyniłem na dziś
W sztuce latania, najtrudniejszej ze sztuk
Co rano windą wjeżdżam prawie na dach
Jest tu w osiedlu taki najwyższy blok
Codziennie myślę, patrząc z nieba na świat
Co będzie, kiedy wreszcie zrobię ten krok
Ostatni krzyk, łabędzia nuta
I dalej nic w teatrze lalek
Ogólnie mówiąc - life is brutal
Poza tym wszystko doskonale
Wczoraj skoczyłem, miałem skrzydła jak ptak
Raz jeden w życiu każdy chyba to czuł
Ktoś nagle krzyknął: "Tak to każdy by chciał!"
Coś pochwyciło i ściągnęło mnie w dół
Ostatni krzyk, łabędzia nuta...
Ostatni krzyk, łabędzia nuta...
(Life is brutal)
Poza tym wszystko doskonale*
Upadła Madonna z Wielkim Cycem© kosma100
Dzisiaj z Wiktorem jedziemy na Równicę.
Rankiem (o 6:00) z Helenki na dworzec PKP w Zabrzu.
Rankiem, w drodze na dworzec PKP© kosma100
Następnie pociągiem do Katowic, a z Katowic pociągiem do Ustronia – Zdroju.
Na dworcu PKP w Katowicach© kosma100
W Ustroniu na dworcu czeka już na nas wspaniała ekipa w składzie: Poisonek, Zbychu i stin14
Chwila powitania i ruszamy ścieżką rowerową przy Wiśle do Ustronia Polany, gdzie zaczynamy podjazd na Równicę.
Odpoczynek ;)
Odpoczynek w drodze na Równicę© kosma100
Odpoczynek again ;)
W drodze na Równicę© kosma100
Po kilku odpoczynkach zdobywamy Równicę i siadamy na tarasie restauracji by odpocząć i uzupełnić płyny.
Na Równicy© kosma100
Wiku – szacun za wjazd na Równicę. Mało kto w wieku 14 lat wjechał na Równicę rowerem ;-)
Na Równicy ;-)© kosma100
Po odpoczynku na Równicy ruszamy w dół zaliczając po drodze tor saneczkowy ;-)
Następnie dalej w dół.
Jadę jako ostatnia. Na chwilę gubię z oczu Wiktora. Wyjeżdżam z zakrętu i oczom moim ukazuje się widok: samochód stoi, dwa rowery leżą rzucone na poboczu, na poboczu siedzą Zbychu i Wiktor a nad nimi grupka ludzi... robi mi się słabo... ciemno przed oczami ze strachu... podjeżdżam do nich, a serce chce mi wyskoczyć z klatki...
Okazuje się, że starsza pani, która szła poboczem wyszła wprost pod koła Zbycha. Z racji tego, że pod górę wjeżdżał samochód Zbychu nie miał gdzie uciec więc wjechał na pobocze i zrobił lot przez kierownicę wprost na głowę...
Wiku widząc taką sytuację przed sobą wyhamował i „się zatrzymał” (jak to określił). Znam lepsze sposoby na zatrzymanie ;-)
Wiku już po wyhamowaniu przewrócił się na bok i obtarł rękę.
Kask Zbycha pękł... aż boję się wyobrażać co by było gdyby jechał bez kasku...
Zniszczony kask po upadku...© kosma100
Miejsce zdarzenia...
Miejsce wypadku© kosma100
Zbychowi drętwieje ramię, bo naciągnął sobie ścięgna karku podczas uderzenia. Zbieramy się i zjeżdżamy na doł, gdzie czekają na nas Arek i Robert.
Drogą rowerową przy Wiśle jedziemy do Wisły.
Tam...
Karetka© kosma100
Ekipa karetki opatruje rany Wikiego.
Opatrywanie ran Wikiego© kosma100
Były pokazy pierwszej pomocy więc wykorzystaliśmy to ;-)
Następnie oglądam Małysza z czekolady.
Figura Małysza z białej czekolady© kosma100
Zjadamy obiadek i ruszamy w kierunku Wisły – Malinki.
Zaczyna grzmieć i pada deszcz.
Przeczekujemy najgorszy deszcz pod daszkiem.
Przeczekać deszcz...© kosma100
Następnie ruszamy dalej.
Skocznia w Wiśle Malince.
Wiku pod skocznią w Wiśle Malince© kosma100
Podjeżdżamy na wodospady, a następnie nad jezioro Czerniańskie.
Wiku nad jeziorem Czerniańskim© kosma100
Jezioro Czerniańskie© kosma100
Ekipa nad jeziorem Czerniańskim© kosma100
Ekipa nad jeziorem Czerniańskim© kosma100
Tam żegnamy się z Ekipą. Ekipa jedzie na przełęcz Kubalonkę a my z Wiktorem zjeżdżamy do Wisły.
W Wiśle lody i postanawiamy jechać do Ustronia.
W Ustroniu wpadamy do restauracji „Allo Allo”.
Allo Allo© kosma100
Tam uzupełniamy płyny, przenosząc się w realia serialu „Allo Allo”. Wystrój, muzyka umożliwia nam poczuć klimat serialu.
Allo Allo ;-)
Wiku w hełmie w restauracji Allo Allo© kosma100
Jazda testowa nowego roweru ;-)
Kellysek mi się już znudził ;-)© kosma100
W Ustroniu centrum sesja przy nowo wyremontowanym placu.
Na koń!!!
Na koń!!!© kosma100
Wiku przenosi się w czasie ;-)
Wiku uważaj na samochody!© kosma100
Wracamy – pociągiem z Ustronia do Zabrza (z przesiadką w Katowicach), a następnie z Zabrza dworca PKP na Helenkę rowerami.
Wpadamy do McDonalda. Wiku je cheesburgery, po których noga mu tak podaje, że jestem w szoku... po tylu kilometrach, po górach, ma jeszcze tyle siły...
Dzięki całej Ekipie za towarzystwo – było super!!!
Wiku – dzięki za towarzystwo i SZACUN ;-) mam nadzieję, że to nie był ostatni nasz wyjazd w góry ;-)
Co do wypadku na zjeździe... nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszlo. Dla niektórych będzie to przestrogą i dowodem na to, że kask na glowie się jednak przydaje i w wielu przypadkach może uratować przed śmiercią lub kalectwem.
Myślę też, że zdarzenie to pobudziło wyobraźnię Wiktora, któremu i tak na górze powtarzałam milion razy by nie jechał za szybko bo jest tutaj duży ruch... jednak słowa mają mniejszą siłę przebicia... widok tego zdarzenia bardziej przemówi każdemu do rozsądku...
Opis poisonka.
Opis Roberta
Opis Wiktora
* Lady Pank - „Sztuka latania”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 71.53km
- Czas 04:23
- VAVG 16.32km/h
- VMAX 46.60km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 3 czerwca 2011
Kategoria Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;)
Gliwicka Masa Krytyczna
Jestem pod wrażeniem organizacji.
Pod wrażeniem Policjantów ;-)
Nieźle dawali radę ;) nawet na jednym kole jechali ;-)
PIĘKNIE!!!
W ciuchach cywilnych, bez kasku.
Spotkanie z Goofym, Dyniem.
Pozdrawiam wszystkich tu zagladających :)
Pod wrażeniem Policjantów ;-)
Nieźle dawali radę ;) nawet na jednym kole jechali ;-)
PIĘKNIE!!!
W ciuchach cywilnych, bez kasku.
Spotkanie z Goofym, Dyniem.
Pozdrawiam wszystkich tu zagladających :)
- DST 12.15km
- Czas 01:05
- VAVG 11.22km/h
- VMAX 18.30km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 1 czerwca 2011
Dzień Cytrynki (czyt: Blachosmrodu)
Jest Dzień Dziecka, Dzień Matki, Dzień Ojca, Dzień Babci, Dzień Capslocka, Dzień bez papierosa, Dzień Świra... zrobiłam więc dzisiaj Dzień Cytrynki (Blachosmrodu).
Do pracy, z racji „niemania” roweru (został w serwisie) jadę Cytrynką (czytaj: blachosmrodem).
Po pracy jadę do serwisu odebrać Kellyska.
Yeah!!!
Mam hamulce!!!
I mam działające przerzutki ;-)
SUUUUUUUUUUUUUUUUPER!!!
Pewnie z racji „mania” ostrych hamulców zrobię piękny lot przez kierownicę w sobotę ;-)
Pan w serwisie kilka razy powtórzył, że wypadałoby umyć rower... wypadałoby i wypadnie kiedyś.
Dzisiaj zamontowałam końcówkę do kranu więc mycie teraz to pestka ;-)
Jeszcze tylko wizyta u dentystki (siedząc w fotelu zastanawiałam się nad tym ilu pacjentów ma wzwód podczas wizyty u Niej :-)) no i do domku.
Zajęłam się Cytrynką (skoro to jej dzień).
Manicure, pedicure, drapanie po masce, drapanie po boczku, masowanie, mycie pianą, głaskanie z lakierem i pod lakier ;-)
Przed zabiegiem kosmetycznym – Cytrynka z wyleniałym logiem Bikestats:
Po liftingu – Cytrynka bez logo ;-)
No tak, Błażej za mało płaci ;-)
Mam tylko nadzieję, że jutro nie będzie padać...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
Do pracy, z racji „niemania” roweru (został w serwisie) jadę Cytrynką (czytaj: blachosmrodem).
Po pracy jadę do serwisu odebrać Kellyska.
Yeah!!!
Mam hamulce!!!
I mam działające przerzutki ;-)
SUUUUUUUUUUUUUUUUPER!!!
Pewnie z racji „mania” ostrych hamulców zrobię piękny lot przez kierownicę w sobotę ;-)
Pan w serwisie kilka razy powtórzył, że wypadałoby umyć rower... wypadałoby i wypadnie kiedyś.
Dzisiaj zamontowałam końcówkę do kranu więc mycie teraz to pestka ;-)
Jeszcze tylko wizyta u dentystki (siedząc w fotelu zastanawiałam się nad tym ilu pacjentów ma wzwód podczas wizyty u Niej :-)) no i do domku.
Zajęłam się Cytrynką (skoro to jej dzień).
Manicure, pedicure, drapanie po masce, drapanie po boczku, masowanie, mycie pianą, głaskanie z lakierem i pod lakier ;-)
Przed zabiegiem kosmetycznym – Cytrynka z wyleniałym logiem Bikestats:
Bikestatsowa Cytrynka z wyleniałym logiem© kosma100
Cytrynka z wylenialym logiem Bikestats© kosma100
Po liftingu – Cytrynka bez logo ;-)
Cytrynka po zabiegu kosmetycznym© kosma100
Cytrynka bez logo Bikestats© kosma100
No tak, Błażej za mało płaci ;-)
Mam tylko nadzieję, że jutro nie będzie padać...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze