Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2010
Dystans całkowity: | 167.67 km (w terenie 2.51 km; 1.50%) |
Czas w ruchu: | 12:19 |
Średnia prędkość: | 13.61 km/h |
Maksymalna prędkość: | 29.70 km/h |
Liczba aktywności: | 9 |
Średnio na aktywność: | 18.63 km i 1h 22m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 3 stycznia 2010
Kategoria Czarna lista kierowców bałwanów, Kosmacz - Powsinoga :), SNOW BIKE ***, W towarzystwie ;), Z Helenką :)
Uratowałam życie jednego kierowcy...
Kupujesz najdroższy bilet i
Ustawiasz się do jazdy przodem
Lecz skąd możesz wiedzieć gdzie los ma
Początek swój a gdzie ma ogon
Przecież to nie ty rozkładasz te tory
Nie masz na to wpływu gdzie ich koniec
Myślisz jestem Bóg wie jak wyjątkowy
Ale mylisz się...
Co to da, że przy oknie usiądziesz
Nawet wśród niepalących
Podróż tak samo skończy się gdybyś
W korytarzu stał
O cały swój bagaż martwisz się
Nie zaśniesz skoro z tobą jedzie
Jakbyś się zachował gdyby on
Pozostał, ale zniknął przedział?
Przecież to nie ty rozkładasz te tory
Nie masz na to wpływu gdzie ich koniec
Myślisz jestem Bóg wie jak wyjątkowy
Ale mylisz się...
Co to da, że przy oknie usiądziesz
Nawet wśród niepalących
Podróż tak samo skończy się gdybyś
W korytarzu stał
Obawiasz się tylko tego czy
Twój pociąg będzie opóźniony
Czemu się nie boisz tego czy
On jedzie we właściwą stronę
Przecież to nie ty rozkładasz te tory
Nie masz na to wpływu gdzie ich koniec
Myślisz jestem Bóg wie jak wyjątkowy
Ale mylisz się...
Dzisiaj "kończymy Sylwestra" na Helence.
Po śniadaniu ruszamy pojeździć rowerkami.
Niestety po przekroczeniu granicy "Zabrze" droga zmienia się diametralnie...
Mieliśmy pojechać daleko ale jakoś tak wyszło...
... wyszło tak, że jeździliśmy po lesie w śniegu po pachy (OMC) :p
Dzisiaj kolejny dzień z Nierealnymi (Bikestatsowymi) Przyjaciółmi...
Było pięknie, a to tylko dzięki Im...
Ktoś robił anioła...
Anioł
Jacek mnie poucza
W pewnym momencie wyprzedza nas gościu kombiakiem.. bez pojęcia - za szybko i za blisko.... dobrze, że się nie zatrzymuje, bo nie wiem co bym mu dzisiaj zrobiła... :)
I tym sposobem uratowałam mu życie :-)
Tak wyglądał mój rowerek dzisiaj...
Dziękuję współpedałom za pedalenie i współtowarzyszom za towarzyszenie.... i sorki za wszystko... za mój paskudny dzisiaj humor.
A później tylko cyrk przy cytrynie :))))))))))))))))))))))) i można było pojechać do domu :-)
* Renata Przemyk - "Odjazd".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Ustawiasz się do jazdy przodem
Lecz skąd możesz wiedzieć gdzie los ma
Początek swój a gdzie ma ogon
Przecież to nie ty rozkładasz te tory
Nie masz na to wpływu gdzie ich koniec
Myślisz jestem Bóg wie jak wyjątkowy
Ale mylisz się...
Co to da, że przy oknie usiądziesz
Nawet wśród niepalących
Podróż tak samo skończy się gdybyś
W korytarzu stał
O cały swój bagaż martwisz się
Nie zaśniesz skoro z tobą jedzie
Jakbyś się zachował gdyby on
Pozostał, ale zniknął przedział?
Przecież to nie ty rozkładasz te tory
Nie masz na to wpływu gdzie ich koniec
Myślisz jestem Bóg wie jak wyjątkowy
Ale mylisz się...
Co to da, że przy oknie usiądziesz
Nawet wśród niepalących
Podróż tak samo skończy się gdybyś
W korytarzu stał
Obawiasz się tylko tego czy
Twój pociąg będzie opóźniony
Czemu się nie boisz tego czy
On jedzie we właściwą stronę
Przecież to nie ty rozkładasz te tory
Nie masz na to wpływu gdzie ich koniec
Myślisz jestem Bóg wie jak wyjątkowy
Ale mylisz się...
Dzisiaj "kończymy Sylwestra" na Helence.
Po śniadaniu ruszamy pojeździć rowerkami.
Niestety po przekroczeniu granicy "Zabrze" droga zmienia się diametralnie...
Mieliśmy pojechać daleko ale jakoś tak wyszło...
... wyszło tak, że jeździliśmy po lesie w śniegu po pachy (OMC) :p
Dzisiaj kolejny dzień z Nierealnymi (Bikestatsowymi) Przyjaciółmi...
Było pięknie, a to tylko dzięki Im...
Ktoś robił anioła...
Anioł
Jacek mnie poucza
Instrukcja© kosma100
W pewnym momencie wyprzedza nas gościu kombiakiem.. bez pojęcia - za szybko i za blisko.... dobrze, że się nie zatrzymuje, bo nie wiem co bym mu dzisiaj zrobiła... :)
I tym sposobem uratowałam mu życie :-)
Tak wyglądał mój rowerek dzisiaj...
hamulce zaśnieżone© kosma100
Dziękuję współpedałom za pedalenie i współtowarzyszom za towarzyszenie.... i sorki za wszystko... za mój paskudny dzisiaj humor.
A później tylko cyrk przy cytrynie :))))))))))))))))))))))) i można było pojechać do domu :-)
* Renata Przemyk - "Odjazd".
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 11.05km
- Czas 00:57
- VAVG 11.63km/h
- VMAX 29.70km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 stycznia 2010
Trening...
Sobota, 2 stycznia 2010
Kategoria Kellysek :), SNOW BIKE ***, W towarzystwie ;), Z Helenką :)
Ślisko... trzeba uważać by nie wylądować pod kołami Ziła :-)
Jadą czterej jeźdźcy, jadą
Jadą czterej jeźdźcy,
Jadą czterej jeźdźcy, jadą
Jadą czterej, jadą czterej jeźdźcy
Jadą czterej, jadą
Pierwszy niesie ci głód
Tak, pierwszy niesie ci głód
Pierwszy niesie ci głód
Pierwszy niesie ci głód
Niesie ci głód i pragnienie
Pierwszy niesie ci głód
Nie będziesz już nigdy syty
Nigdy nie będziesz już
Pierwszy niesie ci głód
Głód w każdym miejscu twego ciała
Niesie ci głód, którego nie chcesz, a który dostaniesz i tak
Jadą czterej jeźdźcy, jadą
Jadą czterej jeźdźcy,
Jadą czterej jeźdźcy, jadą
Jadą czterej, jadą czterej jeźdźcy
Jadą czterej, jadą
Drugi niesie ci wojnę
Tak, drugi niesie ci wojnę
Drugi niesie ci wojnę
Drugi niesie ci wojnę
Niesie ci wojnę na wschodzie
Na zachodzie niesie ci
Nie zaznasz już spokoju
Huk armat budzić cię będzie
Drugi niesie ci wojnę
Wojnę wokół całego ciebie
Niesie ci wojnę, której nie chcesz, a którą dostaniesz i tak
Jadą czterej jeźdźcy, jadą
Jadą czterej jeźdźcy,
Jadą czterej jeźdźcy, jadą
Jadą czterej, jadą czterej jeźdźcy
Jadą czterej, jadą
Trzeci niesie ci śmierć
Tak, trzeci niesie ci śmierć
Niesie śmierć twoim bliskim
Nieznajomym twym niesie ją
Trzeci niesie ci śmierć
Śmierć duszy twej i twego ciała
Niesie ci śmierć której nie chcesz, a którą dostaniesz i tak
Lecz nie trać nadziei
Nadziei nie trać
Nadziei nie trać
Tracić nie wolno
Czwarty niesie ci
On potężniejszy jest od tamtych trzech
On niesie ci miłość i wiarę
I miłość i wiarę, nadzieję dla ciebie ma
Niesie ci słońce i gwiazdy
On potężniejszy jest od tamtych trzech...
Po pożegnaniu Asiczki i Młynarza, którzy niestety pojechali dzisiaj do domu wsiadamy na rowerki i ruszamy na przejażdżkę po Zabrzu.
W ostatnim momencie zgadujemy się z Dyniem i już w czwórkę pędzimy po śniegu do Zabrza.
Ślisko, niektórzy napinają uda i łydki ze strachu - jest co oglądać :p
Helenka - Rokitnica - Mikulczyce, następnie oglądamy wagoniki, wieżę ciśnień i stalowy dom.
Dynio jest w szoku ile rzeczy w Zabrzu jeszcze nie widział na żywca.
Następnym punktem jest Luiza - oglądamy tam pojazdy wojskowe i rozmawiamy z osobami zajmującymi się nimi.
Dzisiaj jest ślisko, trzeba uważać, chwila nieuwagi i można wylądować pod kołami...
Odwiedzamy kościół Św. Józefa - piękny - robi na mnie wrażenie, szczególnie wystrój za ołtarzem.
W planach była jeszcze radiostacja w Gliwicach ale jest już ciemno i zimno więc wracamy na Helenkę.
Dzięki wszystkim za wspólną jazdę.
Opis u Darka
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.53km
- Czas 02:11
- VAVG 14.44km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 1 stycznia 2010
Kategoria In the fog..., Kellysek :), W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Z Helenką :)
Rowerowe powitanie Nowego Roku
Rowerowe powitanie Nowego Roku
Po szampańskiej zabawie w gronie Bikestatsowych Przyjaciół nastała pora na rower.
Zebraliśmy się około 15:30 i wyruszyliśmy powitać Nowy Rok na rowerze.
W skład ekipy wchodzili: Asica, Młynarz, Darek, Jacek i ja.
Nie chciało mi się... bardzo mi się nie chciało... ale na szczęście Towarzystwo skutecznie wyciągnęło mnie na rower ;-)
We mgle... w strasznej mgle...
Z Helenki przez Stolarzowice, Radzionków (w Radzionkowie chwila wspomnień...) do Świerklańca.
Widoczność masakrująca... nic nie było widać. Na szczęście był mały ruch i było w miarę bezpiecznie.
W drodze powrotnej spotykamy gościa, który jedzie na rowerze BEZ ŻADNEGO oswietlenia... no comments :( widząc takie sytuacje nie dziwię się, że kierowcy wkurzają się na rowerzystów.
Gdybym prowadziła samochód i zobaczyła takiego gościa chyba bym wysiadła z samochodu i użyła klucza do kół w innym celu niż odkręcanie, dokręcanie kół...
W Radzionkowie mówię do Darka, że nie chciałabym dzisiaj złapać kapcia - zimno, ciemno nie chciałoby mi się łatać kapcia.
Na to Darek radzi mi bym za cel dzisiejszego dnia postawiła "brak kapci" i konsekwentnie dążyła do tego celu.
Udaje mi się zrealizować ten cel :-)
Za to Darek postawił sobie chyba inne cele, na dodatek sprzeczne z moimi :D bo zaraz po tej rozmowie przymusowy postój na zmianę dętki u Darka.
Na dodatek szkło zrobiło Darkowi psikusa noworocznego i schowało się tak, że go nie odnalazł przy naprawianiu pierwszego kapcia czego skutkiem był drugi kapeć ;-)
Po naprawieniu kolejnego kapcioszka popedaliliśmy na Helenkę :)
Dzięki za wspólną jazdę.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Po szampańskiej zabawie w gronie Bikestatsowych Przyjaciół nastała pora na rower.
Zebraliśmy się około 15:30 i wyruszyliśmy powitać Nowy Rok na rowerze.
W skład ekipy wchodzili: Asica, Młynarz, Darek, Jacek i ja.
Nie chciało mi się... bardzo mi się nie chciało... ale na szczęście Towarzystwo skutecznie wyciągnęło mnie na rower ;-)
We mgle... w strasznej mgle...
Z Helenki przez Stolarzowice, Radzionków (w Radzionkowie chwila wspomnień...) do Świerklańca.
Widoczność masakrująca... nic nie było widać. Na szczęście był mały ruch i było w miarę bezpiecznie.
W drodze powrotnej spotykamy gościa, który jedzie na rowerze BEZ ŻADNEGO oswietlenia... no comments :( widząc takie sytuacje nie dziwię się, że kierowcy wkurzają się na rowerzystów.
Gdybym prowadziła samochód i zobaczyła takiego gościa chyba bym wysiadła z samochodu i użyła klucza do kół w innym celu niż odkręcanie, dokręcanie kół...
W Radzionkowie mówię do Darka, że nie chciałabym dzisiaj złapać kapcia - zimno, ciemno nie chciałoby mi się łatać kapcia.
Na to Darek radzi mi bym za cel dzisiejszego dnia postawiła "brak kapci" i konsekwentnie dążyła do tego celu.
Udaje mi się zrealizować ten cel :-)
Za to Darek postawił sobie chyba inne cele, na dodatek sprzeczne z moimi :D bo zaraz po tej rozmowie przymusowy postój na zmianę dętki u Darka.
Na dodatek szkło zrobiło Darkowi psikusa noworocznego i schowało się tak, że go nie odnalazł przy naprawianiu pierwszego kapcia czego skutkiem był drugi kapeć ;-)
Po naprawieniu kolejnego kapcioszka popedaliliśmy na Helenkę :)
Dzięki za wspólną jazdę.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.21km
- Czas 01:52
- VAVG 16.18km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze