Piątek, 1 stycznia 2010
Kategoria In the fog..., Kellysek :), W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;), Z Helenką :)
Rowerowe powitanie Nowego Roku
Rowerowe powitanie Nowego Roku
Po szampańskiej zabawie w gronie Bikestatsowych Przyjaciół nastała pora na rower.
Zebraliśmy się około 15:30 i wyruszyliśmy powitać Nowy Rok na rowerze.
W skład ekipy wchodzili: Asica, Młynarz, Darek, Jacek i ja.
Nie chciało mi się... bardzo mi się nie chciało... ale na szczęście Towarzystwo skutecznie wyciągnęło mnie na rower ;-)
We mgle... w strasznej mgle...
Z Helenki przez Stolarzowice, Radzionków (w Radzionkowie chwila wspomnień...) do Świerklańca.
Widoczność masakrująca... nic nie było widać. Na szczęście był mały ruch i było w miarę bezpiecznie.
W drodze powrotnej spotykamy gościa, który jedzie na rowerze BEZ ŻADNEGO oswietlenia... no comments :( widząc takie sytuacje nie dziwię się, że kierowcy wkurzają się na rowerzystów.
Gdybym prowadziła samochód i zobaczyła takiego gościa chyba bym wysiadła z samochodu i użyła klucza do kół w innym celu niż odkręcanie, dokręcanie kół...
W Radzionkowie mówię do Darka, że nie chciałabym dzisiaj złapać kapcia - zimno, ciemno nie chciałoby mi się łatać kapcia.
Na to Darek radzi mi bym za cel dzisiejszego dnia postawiła "brak kapci" i konsekwentnie dążyła do tego celu.
Udaje mi się zrealizować ten cel :-)
Za to Darek postawił sobie chyba inne cele, na dodatek sprzeczne z moimi :D bo zaraz po tej rozmowie przymusowy postój na zmianę dętki u Darka.
Na dodatek szkło zrobiło Darkowi psikusa noworocznego i schowało się tak, że go nie odnalazł przy naprawianiu pierwszego kapcia czego skutkiem był drugi kapeć ;-)
Po naprawieniu kolejnego kapcioszka popedaliliśmy na Helenkę :)
Dzięki za wspólną jazdę.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Po szampańskiej zabawie w gronie Bikestatsowych Przyjaciół nastała pora na rower.
Zebraliśmy się około 15:30 i wyruszyliśmy powitać Nowy Rok na rowerze.
W skład ekipy wchodzili: Asica, Młynarz, Darek, Jacek i ja.
Nie chciało mi się... bardzo mi się nie chciało... ale na szczęście Towarzystwo skutecznie wyciągnęło mnie na rower ;-)
We mgle... w strasznej mgle...
Z Helenki przez Stolarzowice, Radzionków (w Radzionkowie chwila wspomnień...) do Świerklańca.
Widoczność masakrująca... nic nie było widać. Na szczęście był mały ruch i było w miarę bezpiecznie.
W drodze powrotnej spotykamy gościa, który jedzie na rowerze BEZ ŻADNEGO oswietlenia... no comments :( widząc takie sytuacje nie dziwię się, że kierowcy wkurzają się na rowerzystów.
Gdybym prowadziła samochód i zobaczyła takiego gościa chyba bym wysiadła z samochodu i użyła klucza do kół w innym celu niż odkręcanie, dokręcanie kół...
W Radzionkowie mówię do Darka, że nie chciałabym dzisiaj złapać kapcia - zimno, ciemno nie chciałoby mi się łatać kapcia.
Na to Darek radzi mi bym za cel dzisiejszego dnia postawiła "brak kapci" i konsekwentnie dążyła do tego celu.
Udaje mi się zrealizować ten cel :-)
Za to Darek postawił sobie chyba inne cele, na dodatek sprzeczne z moimi :D bo zaraz po tej rozmowie przymusowy postój na zmianę dętki u Darka.
Na dodatek szkło zrobiło Darkowi psikusa noworocznego i schowało się tak, że go nie odnalazł przy naprawianiu pierwszego kapcia czego skutkiem był drugi kapeć ;-)
Po naprawieniu kolejnego kapcioszka popedaliliśmy na Helenkę :)
Dzięki za wspólną jazdę.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 30.21km
- Czas 01:52
- VAVG 16.18km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Oczywiście liczę na kolejne pikantne szczegóły. :D
Mlynarz - 21:22 czwartek, 7 stycznia 2010 | linkuj
Fajnie było. :)
Najfajniej było wysłuchać Twojej opowieści w Radzionkowie. ;P Mlynarz - 20:51 czwartek, 7 stycznia 2010 | linkuj
Najfajniej było wysłuchać Twojej opowieści w Radzionkowie. ;P Mlynarz - 20:51 czwartek, 7 stycznia 2010 | linkuj
Nie:) Swoje lenistwo pieczołowicie hoduję i nie oddam:) Przynajmniej chwilowo
Kajman - 14:22 niedziela, 3 stycznia 2010 | linkuj
Kosma, na pierwszej fotce to stado wilków? ;) ;D
Niradhara, mam nadzieję, że nie jest to jedyny wyjątek; co więcej - mam nadzieję, że to prawo w ogóle nie działa ;P
a Ty, Kajman, spluń trzykrotnie prze lewe ramię; i nie bądź taki przesądny ;D alistar - 20:58 sobota, 2 stycznia 2010 | linkuj
Niradhara, mam nadzieję, że nie jest to jedyny wyjątek; co więcej - mam nadzieję, że to prawo w ogóle nie działa ;P
a Ty, Kajman, spluń trzykrotnie prze lewe ramię; i nie bądź taki przesądny ;D alistar - 20:58 sobota, 2 stycznia 2010 | linkuj
Co fakt, to fakt.... oporna byłaś na początku ale potem... już było ok. I tak jest chyba często. Człowiekowi się nie chce ale jak już zacznie...
djk71 - 19:46 sobota, 2 stycznia 2010 | linkuj
Zastanawiałem się, czy bardzo mocne postanowienie może spowodować przeniesienie naszych przypadłości na kogoś innego:)?
Kajman - 19:19 sobota, 2 stycznia 2010 | linkuj
Komentuj