Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2009
Dystans całkowity: | 1854.73 km (w terenie 103.00 km; 5.55%) |
Czas w ruchu: | 100:37 |
Średnia prędkość: | 18.43 km/h |
Maksymalna prędkość: | 45.30 km/h |
Liczba aktywności: | 32 |
Średnio na aktywność: | 57.96 km i 3h 08m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 3 maja 2009
Kategoria Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Z Helenką :)
Powrót do domu.
Po piątku i sobocie nadszedł czas na powrót do domu.
Najpierw z Anetką, Darkiem i Dzieciakami "szłam jadąc" z Helenki do Rokitnicy.
Później pożegnałam się i popedaliłam do domku.
Zabrze - Bytom - Siemianowice - Czeladź - Będzin - Łagisza - Dąbrowa G. Zielona - Manhattan (do Brata).
A wieczorkiem Manhattan - Mydlice.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Najpierw z Anetką, Darkiem i Dzieciakami "szłam jadąc" z Helenki do Rokitnicy.
Później pożegnałam się i popedaliłam do domku.
Zabrze - Bytom - Siemianowice - Czeladź - Będzin - Łagisza - Dąbrowa G. Zielona - Manhattan (do Brata).
A wieczorkiem Manhattan - Mydlice.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 45.42km
- Czas 02:24
- VAVG 18.93km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 maja 2009
Kategoria Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;), Z Helenką :)
Maximum 50 % terenu w terenie.
Jezu jak się cieszę
Z tych króciutkich wskrzeszeń
Kiedy pełną kieszeń znowu mam
Znowu mogę myśleć
Trochę jakby ściślej
I wymyślać śmiało nowy plan
I pięknie jest
Nieskromnie bardzo jest
Kiedy mija, tak jak wszystko
Ta euforia kilku dniowa
Wstawać i pracować i mieć
Nie bardzo mogę
Nie bardzo mogę nie
Nie bardzo chcę
Jezu jak ja lubię
Jak ja bardzo lubię
Chyba tak nie umie lubić nikt
Lubię się zaszywać
Lubię nadużywać
Szukam wciąż okazji
I je mam
I pięknie jest
Nieskromnie bardzo jest
Mieliśmy wstać o 6:00 by pojechać gdzieś dalej.
Wstaliśmy... trochę później – na rower wyjechaliśmy około 14:00. Anetka z Chłopakami poszli na mecz piłki ręcznej, a ja z Darkiem – na rower.
Maximum 50 % terenu w terenie - to było moje życzenie, prośba, rozkaz.
O dziwo! Darek posłuchał ;-)
Po ch.... mi te piórka????
Darek ciśnie na Kubalonkę – było ciężko ;)
Po zjechaniu z Kubalonki popedaliliśmy do Pałacu Warkoczów w Rybnej – w końcu moje warkocze odejdą w siną dal... za 3 tygodnie ;)
Tam sobie pofociliśmy...
„Uśmiech numer 5 ;p”
Kolejny cel - Pałac barona Fryderyka von Fürstenberga (1894r) w Kopaninie.
Potem był tylko las, las, las, spokojna droga... i... Darek chciał zatrzymać się na parkingu leśnym. Powodem była guma...
No i co ja teraz zrobię???
“Kosma tam jest bardzo fajny teren i zaraz tam pojedziemy”
Dziura zaklejona, dziwne ale w oponie nic nie znaleźliśmy w miejscu dziury. Darek pompuje koło, pssss uchodzi powietrze. Dziura, którą Darek załatał najprowdopodobniej zrobiła się podczas wyjmowania dętki... a ta faktyczna dziura pozostała i kolec w oponie :D a więc łatanie dziury po raz drugi :-)
Po zrobieniu kapcia widzimy grupę rowerzystów, dużą grupę, bardzo dużą.
Doganiamy ich po kolei i wyprzedzamy.
Następnie optymistyczny akcent – spotykamy pędzący Huragan ;-) chwila pogawędki z Chłopakami, którzy wracają z Częstochowy (twardziele) i ruszamy dalej – do miejscowości Brynek.
Pałac Henckela von Donneresmarcka - Brynek
Dalej – dosyć ruchliwym asfaltem do Boruszowic. Tam looknięcie na fabrykę papieru z 1894 roku.
I przerwa w „Biec Garten” (wyraźnie tam jest Biec a nie Bier).
Po popasie i popiciu ruszamy dalej. Przez Opatowice (fota specjalnie dla Cześka :D)
Stare Tarnowice – tutaj urodził się pewnien Biker (zalogowany na BS :))
Zamek w Starych Tarnowicach.
Brama :-)
Następnie przez park w Reptach do domku (II).
Szyb Sylwester
To był naprawdę fajny dzień (dwa dni).
Dzięki za wszystko moja Helenko :-)
Relacja Darka - zapraszam do poczytania.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
Z tych króciutkich wskrzeszeń
Kiedy pełną kieszeń znowu mam
Znowu mogę myśleć
Trochę jakby ściślej
I wymyślać śmiało nowy plan
I pięknie jest
Nieskromnie bardzo jest
Kiedy mija, tak jak wszystko
Ta euforia kilku dniowa
Wstawać i pracować i mieć
Nie bardzo mogę
Nie bardzo mogę nie
Nie bardzo chcę
Jezu jak ja lubię
Jak ja bardzo lubię
Chyba tak nie umie lubić nikt
Lubię się zaszywać
Lubię nadużywać
Szukam wciąż okazji
I je mam
I pięknie jest
Nieskromnie bardzo jest
Mieliśmy wstać o 6:00 by pojechać gdzieś dalej.
Wstaliśmy... trochę później – na rower wyjechaliśmy około 14:00. Anetka z Chłopakami poszli na mecz piłki ręcznej, a ja z Darkiem – na rower.
Maximum 50 % terenu w terenie - to było moje życzenie, prośba, rozkaz.
O dziwo! Darek posłuchał ;-)
Po ch.... mi te piórka????
puchate ptoszki ;)© kosma100
Darek ciśnie na Kubalonkę – było ciężko ;)
Zdjęcie z wycieczki rowerowej© kosma100
Po zjechaniu z Kubalonki popedaliliśmy do Pałacu Warkoczów w Rybnej – w końcu moje warkocze odejdą w siną dal... za 3 tygodnie ;)
Pałac Warkoczów© kosma100
Tam sobie pofociliśmy...
„Uśmiech numer 5 ;p”
Uśmiech nuemr 5 - jakie głupie zdjęcie tym razem zrobimy Kosmie? :D© kosma100
Kolejny cel - Pałac barona Fryderyka von Fürstenberga (1894r) w Kopaninie.
Palacyk© kosma100
Potem był tylko las, las, las, spokojna droga... i... Darek chciał zatrzymać się na parkingu leśnym. Powodem była guma...
Łatamy gumę...... ;)© kosma100
No i co ja teraz zrobię???
Co ja teraz zrobię????© kosma100
“Kosma tam jest bardzo fajny teren i zaraz tam pojedziemy”
Tam jest fajny teren ;)© kosma100
Dziura zaklejona, dziwne ale w oponie nic nie znaleźliśmy w miejscu dziury. Darek pompuje koło, pssss uchodzi powietrze. Dziura, którą Darek załatał najprowdopodobniej zrobiła się podczas wyjmowania dętki... a ta faktyczna dziura pozostała i kolec w oponie :D a więc łatanie dziury po raz drugi :-)
Po zrobieniu kapcia widzimy grupę rowerzystów, dużą grupę, bardzo dużą.
Doganiamy ich po kolei i wyprzedzamy.
Następnie optymistyczny akcent – spotykamy pędzący Huragan ;-) chwila pogawędki z Chłopakami, którzy wracają z Częstochowy (twardziele) i ruszamy dalej – do miejscowości Brynek.
Pałac Henckela von Donneresmarcka - Brynek
Pałac Henckela von Donneresmarcka - Brynek© kosma100
Brynek© kosma100
Dalej – dosyć ruchliwym asfaltem do Boruszowic. Tam looknięcie na fabrykę papieru z 1894 roku.
Fabryka papieru© kosma100
I przerwa w „Biec Garten” (wyraźnie tam jest Biec a nie Bier).
BieC Garten© kosma100
Po popasie i popiciu ruszamy dalej. Przez Opatowice (fota specjalnie dla Cześka :D)
Opatowice ;)© kosma100
Stare Tarnowice – tutaj urodził się pewnien Biker (zalogowany na BS :))
Zamek w Starych Tarnowicach.
Stare Tarnowice© kosma100
Brama :-)
Brama© kosma100
Następnie przez park w Reptach do domku (II).
Szyb Sylwester
Szyb Sylwester© kosma100
To był naprawdę fajny dzień (dwa dni).
Dzięki za wszystko moja Helenko :-)
Relacja Darka - zapraszam do poczytania.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 57.00km
- Czas 03:10
- VAVG 18.00km/h
- VMAX 37.90km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 1 maja 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Kosmacz - Powsinoga :), W towarzystwie ;)
Majowo...
Gdy ujrzała go był maj, pachniały bzy
w twarz uderzył wiatr
stanęły w oczach łzy
on uśmiechnął się i podniósł dłoń
spojrzeniem przywołał ją
do siebie ujęła jego dłoń,
ścisnęła mocno gdzieś
w oddali ptak wzniósł pieśń radosną
czy to wiosny czar
czy miłosny żar sprawiły to.....
że ona robi loda mu, bo umi
robi loda mu bo lubi to
robi loda mu jakie to piękne jest
że ona robi loda mu bo umi
robi loda mu bo lubi to
robi loda mu, a w okół kwitną bzy
Ciepłem swoich warg,
ogrzała go całego
on palce w jej włosy wplótł
i spojrzał w niebo
w welurze jego ud znalazła
schronienie swe
i radośc przed końcem drogi tej,
nie czuł już lęku wcale
cytować zaczął więc
Goethe'ego w orginale
po chwili białym bzem
udekorował włosy jej
bo ona robi loda mu bo umi..
Taki majowy kawałek :)
Rankiem (bardzo wczesnym) – do pracy.
Po pracy pognałam standardem numer II czyli na Helenkę ;-)
Po pysznym obiadku wyruszyliśmy na wycieczkę rowerową.
Uczestnicy wycieczki to: Igorek, WRK97, Djk71, no i ja.
Anetka niestety nie pojechała (a szkoda).
P.S. Gdzie ten Darek tak spogląda????
Chłopaków „odstawiliśmy” na mecz piłki ręcznej, a my pognaliśmy w sina dal...
Tam gdzie rzepak...
tam gdzie gruz i kamienie...
tam gdzie piach i te inne „przeszkadzacze” w jeździe NIE NA GÓRSKIM ROWERZE!!!!!!!
Mój Kellysek był ZBULWERSOWANY!!!
Poszlajaliśmy się po każdym, najgorszym, najbliższym terenie i wróciliśmy po Wika i Igorka ;-)
Z Nimi z Rokitnicy na Helenkę chodnikiem.
Chłopaki nie płaczą ;-)
Potem już do „domku numer II” - na Helence ;)
To był bardzo fajny dzień ;-) (i wieczór też).
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)©
w twarz uderzył wiatr
stanęły w oczach łzy
on uśmiechnął się i podniósł dłoń
spojrzeniem przywołał ją
do siebie ujęła jego dłoń,
ścisnęła mocno gdzieś
w oddali ptak wzniósł pieśń radosną
czy to wiosny czar
czy miłosny żar sprawiły to.....
że ona robi loda mu, bo umi
robi loda mu bo lubi to
robi loda mu jakie to piękne jest
że ona robi loda mu bo umi
robi loda mu bo lubi to
robi loda mu, a w okół kwitną bzy
Ciepłem swoich warg,
ogrzała go całego
on palce w jej włosy wplótł
i spojrzał w niebo
w welurze jego ud znalazła
schronienie swe
i radośc przed końcem drogi tej,
nie czuł już lęku wcale
cytować zaczął więc
Goethe'ego w orginale
po chwili białym bzem
udekorował włosy jej
bo ona robi loda mu bo umi..
Taki majowy kawałek :)
Rankiem (bardzo wczesnym) – do pracy.
Po pracy pognałam standardem numer II czyli na Helenkę ;-)
Po pysznym obiadku wyruszyliśmy na wycieczkę rowerową.
Uczestnicy wycieczki to: Igorek, WRK97, Djk71, no i ja.
Anetka niestety nie pojechała (a szkoda).
P.S. Gdzie ten Darek tak spogląda????
Ekipa Rodzinki "Ka" :)© kosma100
Chłopaków „odstawiliśmy” na mecz piłki ręcznej, a my pognaliśmy w sina dal...
Tam gdzie rzepak...
Pole rzepaku© kosma100
tam gdzie gruz i kamienie...
Teren...© kosma100
tam gdzie piach i te inne „przeszkadzacze” w jeździe NIE NA GÓRSKIM ROWERZE!!!!!!!
Mój Kellysek był ZBULWERSOWANY!!!
Poszlajaliśmy się po każdym, najgorszym, najbliższym terenie i wróciliśmy po Wika i Igorka ;-)
Z Nimi z Rokitnicy na Helenkę chodnikiem.
Chłopaki nie płaczą ;-)
Szczęśliwi bikerzy© kosma100
Potem już do „domku numer II” - na Helence ;)
To był bardzo fajny dzień ;-) (i wieczór też).
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)©
- DST 65.84km
- Czas 04:07
- VAVG 15.99km/h
- VMAX 40.70km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze