Sobota, 19 listopada 2011
Kategoria Ponad 100 km ;), W oczojebnej kamizelce, W towarzystwie ;)
Pętla: Częstochowa – Zielona Góra – Olsztyn – Dąbrowa Górnicza :-)
Bez myśli, bez słów, bez snów,
Bez dzieci, beze mnie, bez Ciebie,
Bez uczuć, empatii, bez domu,
Bez czasu, nadziei, i szans.
Wykopaliśmy już grób
Rozpoczynamy kremację,
Rozsypiemy nasze prochy,
A pusty zostanie dół
Coraz piękniejszy jest ludzki smród,
A skóra z każdym dniem młodsza,
Pomalowane twarze, wygolone krocza,
Kto tu mężczyzną, a kto kobietą jest.
Wykopaliśmy już grób
Rozpoczynamy kremację,
Rozsypiemy nasze prochy,
A pusty zostanie dół*
Dzisiaj z amigą postanowiliśmy przejechać (i rozdziewiczyć ;-)) trasę Częstochowa – Dąbrowa Górnicza szlakami jurajskimi.
Nigdy nie byłam na zamku w Olsztynie...
Umawiam się więc z Poisonkiem i uzyskuję akceptację planu, by Arek robił za przewodnika ;-)
Na dworcu w Częstochowie, gdzie amiga poszedł zaliczać punkty do swojej kolekcji :D
Dworzec Częstochowa© kosma100
Pedalimy w stronę Poisonka, który oprowadzi nas po okolicy.
Spotykamy naszego przewodnika i już w trójkę pedalimy dalej.
Obok Huty mkniemy na żydowski cmentarz.
Szkoda, że zamknięty :(
Cmentarz żydowski w Częstochowie© kosma100
Jest jednym z największych kirkutów w Polsce. Zajmuje powierzchnię około 8,5 ha i obecnie niemal w całości porośnięty jest lasem. Znajduje się na nim około 4–5 tysięcy macew, zarówno z polskimi, jak i hebrajskimi inskrypcjami, w większości oplecionych bluszczem.
Następnie jedziemy na Górę Ossona gdzie amiga zrywa łańcuch ;-)
Łamacz łańcuchów w akcji© kosma100
A ja z uporem maniaka chcę podjechać na sam czubek... Trzecim razem prawie mi się udaje... zaliczyć glebę i wjechać... no cóż... następnym razem? :D
Góra Ossona© kosma100
Kapliczka na górze Ossona© kosma100
Widok z góry Ossona© kosma100
Fota by amiga – Ja z Arkiem ;-)
Kosma & Poisonek na górze Ossona© kosma100
Zaliczamy Zieloną Górę
Zielona Góra ;-)© kosma100
Następnie zamek w Olsztynie
Olsztyn - zamek© kosma100
Na zamku jesteśmy świadkami rozmowy „moherów” o kremacji... „poganie niech się palą ja się nie spalę!!! to czarownice palili....” :-) jakby panie wiedziały, że mam czarnego kota, chcę się spalić i nie chodzę do kościoła... to by mnie spaliły na stosie ;-)
Chłopcy padają słuchając tekstów konwersujących pań ;-)© kosma100
Odwiedzamy kultowe miejsce częstochowskich rowerzystów - „Bar u kota”. Nie wiem czy kultowym jest przez bar czy przez kota (oba specyficzne) ;-)
Bar u kota© kosma100
Kot z "Baru u kota"© kosma100
Mam tylko nadzieję, że moja Musta nie będzie taka (i nie chodzi mi o barwę sierści ;-))
Kot z "Baru u kota"© kosma100
Rozstajemy się z Poisonkiem, wypijamy grzane i kręcimy dalej.
Tam gdzie (jak to Arek powiedział) „poziomice nic nie znaczą :-))
Tam gdzie poziomice nic nie znaczą :-)© kosma100
Piach, piach, piach... „Amiga! Czy ja Ci już mówiłam? Że nie cierpię piachu!!!”
Zaliczamy kapliczkę Św. Idziego.
Kapliczka Św. Idziego© kosma100
następnie w drodze na Złoty Potok... w szczerym polu spotykamy samochód i dwie suki... następnie jeszcze jeden radiowóz.... hmmm ciekawe :-)
W Złotym Potoku oglądamy zespół pałacowy.
Pałac w Złotym Potoku© kosma100
Później zaliczamy Bramę Twardowskiego
Brama Twardowskiego© kosma100
Trochę błędnej nawigacji i dodajemy sobie terenu ;-) Wyskakujemy w końcu na asfalt i pędzimy w kierunku domu, by zdąrzyć przed zmrokiem.
Po drodze – zamek w Siewierzu.
Zamek w Siewierzu© kosma100
Docieramy do Łośnia o, w miarę, ludzkiej godzinie. Szybkie zakupy i... partyjki w scrabble ;-)
Amiga – dzięki za fajny dzionek, a raczej fajną dobę ;-)
* Buldog - „Kremacja”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 110.01km
- Teren 50.00km
- Czas 06:02
- VAVG 18.23km/h
- VMAX 38.80km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ładna ta jura,nawet jesienią .
Fajnie.
Kot , no cóż . W końcu często musi przesiadywać w knajpie.
pozdrawiam Jurek57 - 22:11 niedziela, 20 listopada 2011 | linkuj
Fajnie.
Kot , no cóż . W końcu często musi przesiadywać w knajpie.
pozdrawiam Jurek57 - 22:11 niedziela, 20 listopada 2011 | linkuj
Ładny kawał przejechany.
Jak się Wam podobał odcinek między Złotym Potokiem a Zawadą - wiele razy tamtędy jechałem - zawsze samochodem i zastanawiałem się jak się go pokonuje na dwóch kołach.
Na tablicy informacyjnej przeczytałem "grzybów wielkonocnikowych" ?!?!?! Dopiero po chwili poukładałem odpowiednio literki ;-) WrocNam - 19:00 niedziela, 20 listopada 2011 | linkuj
Jak się Wam podobał odcinek między Złotym Potokiem a Zawadą - wiele razy tamtędy jechałem - zawsze samochodem i zastanawiałem się jak się go pokonuje na dwóch kołach.
Na tablicy informacyjnej przeczytałem "grzybów wielkonocnikowych" ?!?!?! Dopiero po chwili poukładałem odpowiednio literki ;-) WrocNam - 19:00 niedziela, 20 listopada 2011 | linkuj
Zaluje bardzo ale niestety obowiazki sluzbowe wygnaly mnie z kraju tak pewnie wraz z Arkiem bym Wam potowarzyszyl. Co do podjazdow no coz na czerwonym trafiliscie na ten "najmniejszy". Kot w barze nie jest taki wstretny wcale;). POzdrowienia.
Kulisty - 16:40 niedziela, 20 listopada 2011 | linkuj
Dzięki za wspólny wypad rowerowy. Było stosunkowo ciepło, później coraz bardziej rześko. Wycieczka boska, szkoda że dzień jest taki krótki.
W komórce od kilku dni mam wprowadzony cały ślad/szlak orlich gniazd. Czeka. ;) amiga - 16:23 niedziela, 20 listopada 2011 | linkuj
W komórce od kilku dni mam wprowadzony cały ślad/szlak orlich gniazd. Czeka. ;) amiga - 16:23 niedziela, 20 listopada 2011 | linkuj
Nie wiedziałm nic o kirkucie w Częstochowie, trzeba tam pojechać...ale to w przyszłym roku.
Kot wstrętny.
Zamek w Olsztynie, kapliczka św. Idziego, Pałac w Potoku nic się nie zmieniły.
Dystans godny podziwu. Tymoteuszka - 15:10 niedziela, 20 listopada 2011 | linkuj
Kot wstrętny.
Zamek w Olsztynie, kapliczka św. Idziego, Pałac w Potoku nic się nie zmieniły.
Dystans godny podziwu. Tymoteuszka - 15:10 niedziela, 20 listopada 2011 | linkuj
Widzę, że troszkę inaczej pojechaliście w Sokolich niż to Wam sugerowałem. Faktycznie na tym odcinku czerwonego jest trochę pod górkę ;) Ja tam jeżdżę nieco inaczej, dlatego mówiłem, że nie ma tam większych trudności. Ale przynajmniej możecie powiedzieć, że byliście w centrum Gór Sokolich :) Dzięki za wspólne kręcenie.
poisonek - 13:47 niedziela, 20 listopada 2011 | linkuj
Fajna traska. Dla mnie wciąż obca ale wszystko przede mną...
Da się ten cmentarz zwiedzić?
Zerwany łańcuch na jurze? Coś o tym wiem ;-)
Trudno się dziwić dyskusjom, ostatnio w kościele było o tym głośno...
Fajny dzionek (sorry, dobę) mieliście ;-)
djk71 - 12:59 niedziela, 20 listopada 2011 | linkuj
Komentuj
Da się ten cmentarz zwiedzić?
Zerwany łańcuch na jurze? Coś o tym wiem ;-)
Trudno się dziwić dyskusjom, ostatnio w kościele było o tym głośno...
Fajny dzionek (sorry, dobę) mieliście ;-)
djk71 - 12:59 niedziela, 20 listopada 2011 | linkuj