Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Ich liebe dich nicht


Ich liebe dich
Ich liebe dich nicht
Ich liebe dich nicht mehr
Ich liebe dich nicht mehr oder weniger als du
Als du mich geliebt hast
Als du mich noch geliebt hast
Die schönen Mädchen sind nicht schön
Die warmen Hände sind so kalt
Alle Uhren bleiben stehen
Lachen ist nicht mehr gesund und bald
Such ich dich hinter dem Licht
Wo bist du
So allein will ich nicht sein
Wo bist du
Die schönen Mädchen sind nicht schön
Die warmen Hände sind so kalt
Alle Uhren bleiben stehen
Lachen ist nicht mehr gesund und bald
Such ich dich hinter dem Licht
Wo bist du
So allein will Ich nicht sein
Wo bist du
Ich suche dich unter jedem Stein
Wo bist du
Ich schlaf mit einem Messer ein
Wo bist du*


Każdy ma swoją teorie na temat miłości, partnerstwa, małżeństwa i życia…
Niektórzy jakże różną mają teorię od mojej…
Niektórzy nie są sami ale są bardzo samotni…
Niektórzy są sami ale nie są samotni…

Dzisiaj rowerkiem do pracy.
Nie miałam innego wyjścia, bo po wczorajszym szaleństwie w Laser House wróciłam do domu ”taksówką” – blachosmród został na pracowym parkingu, a do komunikacji miejskiej dobrowolnie NIE WSIĄDĘ!
Swoją drogą fajna zabawa. Nigdy nie grałam w gry-strzelanki, nigdy mnie do nich nie ciągnęło, nie grałam także w paintballa ale w laser house mi się podobało. Jedna rozgrywka przy muzyce Rammstein, druga przy Apocalyptica.
Było naprawdę super! Polecam :-)

Trochę statystyki:
Pierwsza gra (gra w dwóch drużynach)
Trafiłam – 43 razy ;-)
Trafili mnie – 61 razy ;-(
Weszłam na minę – 2.

Moja drużyna wygrała 424 na 139 punktów ;-)

Druga gra (gra w 4 osoby – każdy przeciwko każdemu):
Trafiłam – 41 razy;
Trafili mnie – 53 razy ;-)
Weszłam na minę – 0.

Rankiem, po 7:00 do pracy.
Temperatura 4 stopnie. Na początku myślałam, że ubrałam się idealnie ale jednak później okazało się, że troszkę za ciepło – podkoszulka termoaktywna z długim rękawem, koszulka z krótkim i kurtka windstopper.

Jesień...
Opadły mu liścia... temu drzewu :-) © kosma100


Poranne niebo...
Poranne niebo... ładne :-) © kosma100


No i taki akcencik w Sosnowcu
Zagłębie :-) © kosma100


Zagłębie!
Ale przecież Brynica to nie granica ;-)

Trzech kierowców – baranów chciało mnie rozjechać :(

W Sosnowcu, na ruchliwym skrzyżowaniu, podczas ruszania, przeskoczył mi bębenek i obiłam sobie jajka, których nie mam.
Ech… muszę coś z tym zrobić bo robi się niebezpiecznie :(

Postanowiłam sobie, że oprócz dokończenia porządków w domu muszę trochę uporządkować sobie życie.
Ostatnio byłam na konferencji z Davidem Allenem… dał mi trochę do myślenia…
Na początek postanowienie – NIE PRZESTAWIAĆ BUDZIKA W NIESKOŃCZONOŚĆ – WSTAWAĆ PO PIERWSZYM DZWONIENIU. Zobaczymy jak mi się uda zrealizować postanowienie ;-)

Trzeba korzystać z możliwości jazdy na rowerze…
Póki nie ma śniegu i lodu na ulicy…
Jak się nie ma silnej woli to trzeba kombinować.
W ostatnim czasie moja wola, która kiedyś była silna, z czasem osłabła...
I tak zamiast wstawać np. o 4:00 i zrobić coś pożytecznego przed pracą i jechać do pracy rowerem, śpię do oporu, przestawiając budzik z godziny na godzinę i jadę blachosmrodem.
Dzisiaj postanowiłam nie odbierać blachosmrodka z parkingu pracowego tylko śmigać do piątku rowerem do pracy.
A Cytrynka tymczasem postoi sobie pod dachem ;-)
Mam tylko nadzieję, że się nie zabiję przez mój przeskakujący bębenek ;-)

Rammstein - "Wo bist du".


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
  • DST 29.82km
  • Czas 01:19
  • VAVG 22.65km/h
  • VMAX 43.70km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Ja byłam 100 km od samochodu - na szczęście, miałam tylko pocharowaną nogę, ale to od upadku w górach ;). A dzisisaj dobrze było zaspać, bo przynajmniej deszcze przestał padać :).
mdudi
- 08:33 środa, 26 października 2011 | linkuj
amiga Dzisiaj wstałam prawie po pierwszym dzwonieniu :D Wcześniej był Prolog 1 i Prolog 2 :-) No ale 20 minut zwłoki, to lepsze niż 1,5 godziny (co często miało miejsce).
Wrrr... dzisiaj znów w deszczu :( no i najgorsze, że nie będę miała gdzie wysuszyć ciuchów w pracy :(
mdudi A Tobie nic się nie stało? Ja też komunikacją miejską jadę - z idealnym połączeniem (co rzadko się zdarza) 1:20, z realnym połączeniem 2:00 h, a rowerkiem 1:20 i z przyjemnością, bez wąchania niedomytków, bez słuchania p... innych, bez tłoku, bez kosztów ;-)
Pozdrawiam
kosma100
- 04:03 środa, 26 października 2011 | linkuj
Też mam manie przestawiania budzika, tyle, że jak trzy tygodnie temu 18-letni pijany "kierowca" skasował mi samochód, to został tylko rower na dojazdy do pracy :) - komunikacją miejską za długo się jedzie ;).
mdudi
- 21:20 wtorek, 25 października 2011 | linkuj
Ja zawsze wstaję po pierwszym dzwonieniu po 6:00, te wcześniejsze to tylko informacja, że zbliża się pora wstawania ;)
A rano było pięknie i tak miało być do końca dnia (z drobną przerwą około południa), niestety pogoda zrobiła chyba wszystkim psikusa ...
amiga
- 19:38 wtorek, 25 października 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa serwa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl