Wtorek, 18 września 2007
Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Do pracy / z pracy
Dzisiejszą wycieczkę sponsorowała liczba 69 oraz Piast
Dzisiejszą wycieczkę sponsorowała liczba 69 oraz Piast
Dąbrowa Górnicza Mydlice – Strzemieszyce – Sławków.
W Sławkowie na czerwony szlak
i terenem do Okradzionowa.
Następnie przez Rudy, Łazy Błędowskie,
Błędów.
W Błędowie inwestycja - budowa campingu ;)
Inne spojrzenie na kościół w Błędowie ;)
Na górce w Błędowie - piękna widoczność
Pomnik w Chechle
Następnym celem była miejscowość Golczowice.
Ja wcale nie wybrałam się na grzybobranie a tu 3 kanie przy drodze ;)
Pomnik w Golczowicach
PRAWIE jak ww górach - PRAWIE robi wielką różnicę ;)
Z Golczowic czerwonym szlakiem rowerowym popedaliłam w stronę Bydlina ;)
Chciałam jechać pieszym ale pieszy prowadził przez Saharę ;)
Rowerowy szlak był super ;) muszę pojeździć po tych szlakach ;)
W Cieślinie spotkała mnie taka oto niespodzianka ;)))))
Konsumpcji nie było, bo po pierwsze idę do pracy na nockę, a podrugie JEŚLI PIAST TO TYLKO Z MŁYNARZEM hihihi. Już wiem przez jakie miejscowości będzie przebiegała trasa następnego zlotu w D.G. ;)
W Cieślinie
Mogiła legionistów poległych w 1914 roku - Bydlin
Ruiny obronnego kościoła - zamku (taki opis jest na mapie ;))
Z Bydlina przez Krzywopłoty
Ciekawe ile razy ktoś w środku nocy "zaparkował" samochód w garażu tego Pana ;)
Następnie do miejscowości Kwaśniów.
Oj nadciągnęły czarne chmury :((((
I tutaj na 69 kilometrze złapał mnie deszcz.
I to był punkt zwrotny mojej wycieczki. Od tego momentu przez 39 kilometrów jechałam w deszczu - była to "powtórka z rozrywki" pewnej niedzieli tylko brakowało Agnieszki oraz dystans był 2 razy dłuższy :(
Pierwszy raz w życiu jechałam w strasznym wietrze będąc w okolicach Kwaśniowa - 3 razy zeszłam z roweru bo myślałam, że mnie zwieje pod samochód albo na asfalt (a kruszynką nie jestem). Była to prawie mała trąba powietrzna. Później już był tylko deszcz, deszcz, deszcz :(
Buty przeszły chrzest bojowy ;)
A ja bidula cała mokra przez dwie godziny pedaliłam w krótkim rękawku i spodenkach - później reanimowałam się w wannie pełnej prawie wrzącej wody ;)
Ulubionego przez Agnieszkę grzańca nie piłam bo do pracy na nockę ;)
No i chyba mój jutrzejszy plan legł w gruzach :((((((((( Po obejrzeniu wczorajszej wycieczki u granicho chciałam jechać do Częstochowy zaraz po pracy a następnie czerwonym szlakiem do Ogrodzieńca :((((( No cóż - w pracy jestem busem a buty na pewno nie wyschną do jutra :((((( I setkę chyba sobie strzelę ale nie na rowerze ;P
Zmechacony jak kaczka po polowaniu Kosmacz i jego rower ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
NO I ZEPSUŁ MI SIĘ LICZNIK :((((((((((((((((((((((((((((((((((
Woda dała mu radę - i znowu Czesio ma rację ;)
Dąbrowa Górnicza Mydlice – Strzemieszyce – Sławków.
W Sławkowie na czerwony szlak
i terenem do Okradzionowa.
Następnie przez Rudy, Łazy Błędowskie,
Błędów.
W Błędowie inwestycja - budowa campingu ;)
Inne spojrzenie na kościół w Błędowie ;)
Na górce w Błędowie - piękna widoczność
Pomnik w Chechle
Następnym celem była miejscowość Golczowice.
Ja wcale nie wybrałam się na grzybobranie a tu 3 kanie przy drodze ;)
Pomnik w Golczowicach
PRAWIE jak ww górach - PRAWIE robi wielką różnicę ;)
Z Golczowic czerwonym szlakiem rowerowym popedaliłam w stronę Bydlina ;)
Chciałam jechać pieszym ale pieszy prowadził przez Saharę ;)
Rowerowy szlak był super ;) muszę pojeździć po tych szlakach ;)
W Cieślinie spotkała mnie taka oto niespodzianka ;)))))
Konsumpcji nie było, bo po pierwsze idę do pracy na nockę, a podrugie JEŚLI PIAST TO TYLKO Z MŁYNARZEM hihihi. Już wiem przez jakie miejscowości będzie przebiegała trasa następnego zlotu w D.G. ;)
W Cieślinie
Mogiła legionistów poległych w 1914 roku - Bydlin
Ruiny obronnego kościoła - zamku (taki opis jest na mapie ;))
Z Bydlina przez Krzywopłoty
Ciekawe ile razy ktoś w środku nocy "zaparkował" samochód w garażu tego Pana ;)
Następnie do miejscowości Kwaśniów.
Oj nadciągnęły czarne chmury :((((
I tutaj na 69 kilometrze złapał mnie deszcz.
I to był punkt zwrotny mojej wycieczki. Od tego momentu przez 39 kilometrów jechałam w deszczu - była to "powtórka z rozrywki" pewnej niedzieli tylko brakowało Agnieszki oraz dystans był 2 razy dłuższy :(
Pierwszy raz w życiu jechałam w strasznym wietrze będąc w okolicach Kwaśniowa - 3 razy zeszłam z roweru bo myślałam, że mnie zwieje pod samochód albo na asfalt (a kruszynką nie jestem). Była to prawie mała trąba powietrzna. Później już był tylko deszcz, deszcz, deszcz :(
Buty przeszły chrzest bojowy ;)
A ja bidula cała mokra przez dwie godziny pedaliłam w krótkim rękawku i spodenkach - później reanimowałam się w wannie pełnej prawie wrzącej wody ;)
Ulubionego przez Agnieszkę grzańca nie piłam bo do pracy na nockę ;)
No i chyba mój jutrzejszy plan legł w gruzach :((((((((( Po obejrzeniu wczorajszej wycieczki u granicho chciałam jechać do Częstochowy zaraz po pracy a następnie czerwonym szlakiem do Ogrodzieńca :((((( No cóż - w pracy jestem busem a buty na pewno nie wyschną do jutra :((((( I setkę chyba sobie strzelę ale nie na rowerze ;P
Zmechacony jak kaczka po polowaniu Kosmacz i jego rower ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
NO I ZEPSUŁ MI SIĘ LICZNIK :((((((((((((((((((((((((((((((((((
Woda dała mu radę - i znowu Czesio ma rację ;)
- DST 108.52km
- Teren 20.00km
- Czas 05:49
- VAVG 18.66km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie dziwcie się, że się święcie u Kosmy zrobiło...
To Wy jeszcze nic nie wiecie?! Kosmacz zrobiła uprawnienia na zakonnicę :D
Na dniach dostanie do chaty papiery i będzie licencjonowaną zakonnicą z uprawnieniami na święcenie rowerów :D Mlynarz - 12:46 czwartek, 20 września 2007 | linkuj
To Wy jeszcze nic nie wiecie?! Kosmacz zrobiła uprawnienia na zakonnicę :D
Na dniach dostanie do chaty papiery i będzie licencjonowaną zakonnicą z uprawnieniami na święcenie rowerów :D Mlynarz - 12:46 czwartek, 20 września 2007 | linkuj
Jak zobaczyłem te Łazy Błędowskie, wiedziałem...... . :))))
Pozdrawiam - Czesiek czesiek - 20:24 środa, 19 września 2007 | linkuj
Pozdrawiam - Czesiek czesiek - 20:24 środa, 19 września 2007 | linkuj
Dodam jeszcze, że droga rowerowa jest zaje................... . ;)
Sów czy kani - jak je zwał tak zwał - nie zbieram.
Kogóż to ja widzę na ostatniej fotce? :)
POzdrawiam - Czesiek czesiek - 20:23 środa, 19 września 2007 | linkuj
Sów czy kani - jak je zwał tak zwał - nie zbieram.
Kogóż to ja widzę na ostatniej fotce? :)
POzdrawiam - Czesiek czesiek - 20:23 środa, 19 września 2007 | linkuj
extra fotki:) widze że bydlin zaliczony. Mimo tego pogoda do południa była udana... Pozdrawiam DAriusz.
DARIUSZ79 - 19:56 środa, 19 września 2007 | linkuj
Trzeba było wziąć jakiś plaszczyk przeciwdeszczowy. :)
Druga fotka od góry - czy to do mnie "pijesz"? (Łazy Błędowskie) ;)
Pozdrawiam Twardzielkę - Czesiek czesiek - 09:16 środa, 19 września 2007 | linkuj
Druga fotka od góry - czy to do mnie "pijesz"? (Łazy Błędowskie) ;)
Pozdrawiam Twardzielkę - Czesiek czesiek - 09:16 środa, 19 września 2007 | linkuj
Pamięć to ja mam do tego do czego nie trzeba ;P Ale miło widzieć ponownie "znajome" tereny :D i te pięgne góóóry w tle :)
Kosmacz co się tu tak święcie robi ;> Zaczynam się o Ciebie martwić ;))))) Aga - 07:28 środa, 19 września 2007 | linkuj
Kosmacz co się tu tak święcie robi ;> Zaczynam się o Ciebie martwić ;))))) Aga - 07:28 środa, 19 września 2007 | linkuj
No, no Kosma, masz najdłuższą wycieczkę dnia :)
Podziwiam Cię! Myślałem, że zrobiłaś sobie kilka dni wolnego, a tu proszę... pracujesz i setki wykręcasz.
Współczuję powrotu w takich warunkach. Wyobrażam sobie, jak musiałaś zmarznąć, bo sam dziś miałem nieprzyjemną pogodę.
Miło mi u Ciebie zobaczyć szyld Piasta :) i dziękuję za fajne słówka :>
Wypijemy sobie Piaścika przy następnej okazji - Żywczyka pewnie też :D
Świetny jest ten kościółek z Bydlina! Bardzo lubię oglądać takie budowle!
Mam nadzieję, że buciki Ci wyschną do jutra :)
A przede wszystkim żebyś się nie przeziębiła!
Pozdrawiam! Mlynarz - 00:44 środa, 19 września 2007 | linkuj
Podziwiam Cię! Myślałem, że zrobiłaś sobie kilka dni wolnego, a tu proszę... pracujesz i setki wykręcasz.
Współczuję powrotu w takich warunkach. Wyobrażam sobie, jak musiałaś zmarznąć, bo sam dziś miałem nieprzyjemną pogodę.
Miło mi u Ciebie zobaczyć szyld Piasta :) i dziękuję za fajne słówka :>
Wypijemy sobie Piaścika przy następnej okazji - Żywczyka pewnie też :D
Świetny jest ten kościółek z Bydlina! Bardzo lubię oglądać takie budowle!
Mam nadzieję, że buciki Ci wyschną do jutra :)
A przede wszystkim żebyś się nie przeziębiła!
Pozdrawiam! Mlynarz - 00:44 środa, 19 września 2007 | linkuj
buahhaah rozwalił mnie ten ostatni tekst...... :D i pomyslec ze juz mialam isc spac ;))
A czy mi się wydaje czy my bylismy na tej górce w Błędowie? Bo to mi tak wygląda na to miejsce ;>>
yyyy a nie wyjasnilas dlaczego byl to dzien 69 ;> Aga - 22:33 wtorek, 18 września 2007 | linkuj
Komentuj
A czy mi się wydaje czy my bylismy na tej górce w Błędowie? Bo to mi tak wygląda na to miejsce ;>>
yyyy a nie wyjasnilas dlaczego byl to dzien 69 ;> Aga - 22:33 wtorek, 18 września 2007 | linkuj